Ostatni BastionDroga do miasta

Kraina Górskiej Twierdzy, jedynym zamku jaki pozostał po Wielkiej Wojnie. Tutaj spotkać Cię może wszystko, napotkasz na swojej drodze złodziei i hulaków, ale także nadobne panny i dostojnych rycerzy. Pamiętaj jednak że jedyną osoba której możesz ufać jesteś Ty sam.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Irath
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 4 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Uzdrowiciel , Zielarz , Łowca
Kontakt:

Droga do miasta

Post autor: Irath »

        Westchnęła z ulgą, obserwując skrawek ubitej, gładkiej ziemi. Nudziło ją to zacieranie śladów, jednak była boleśnie świadoma tego, jak wielką panikę wśród głupich ludzi mogłaby wywołać informacja o wyverno-podobnej istocie, krążącej wokół miasta. Oczywiście nie robiła tego dla nich, czy z powodu strachu przed byciem wytropioną. Było to podyktowane jedynie jej lenistwem i świadomością, jak irytujące byłoby, gdyby banda ludzi próbowała ją upolować. Nie, żeby mieli na to jakiekolwiek szanse...
        Otrzepała ubrania z kurzu i pyłu, ostatni raz rozglądając się dookoła, czy przypadkiem czegoś nie przeoczyła. Trawiasta polanka otoczona była pasmem grądu oddzielającym ją od traktu. Nie mogła wylądować bezpośrednio na nim, zbyt dużo ludzi nim podróżowało, przez co czekała ją kilkukilometrowa wędrówka. Nie miała nic przeciwko. Nowe środowisko było dla niej czymś, czemu chciała się dokładnie przyjrzeć, poznać roślinność porastającą ten teren, a może nawet powiększyć zapas ziół które ostatnio wykorzystywała jako aromatyczne przyprawy do mięsa.
        Żałowała jedynie ze nie zebrała więcej liści ledum palustre, gdy mijała Mgliste Bagna. Im bliżej centrum Alaranii się znajdowała, tym więcej irytujących owadów ją otaczało i choć nie czuła ich ukłuć czy swądu, drażniły ją, gdy latały wokół twarzy. Odurzające i paraliżujące właściwości tej rośliny były idealne w takiego typu sytuacjach, odstraszając małe szkodniki.
        Szybko jednak porzuciła myśli o odurzającym środku, gdy jej oczom ukazały się znajome, charakterystyczne krzewy mirtu.
        Na jej twarz mimowolnie zawitał delikatny uśmiech, gdy ruszyła w stronę krzewów, nie spodziewała się ich tu spotkać. Tak blisko ludzi, mimo to nie zamierzała się powstrzymywać. Szybko zaczęła się rozglądać po ziemi w poszukiwaniu owoców lub pąków, które zostały po sezonie. Uwielbiała mirt. Nie tylko wyglądał atrakcyjnie, ale również nadawał mięsu przyjemny, delikatny zapach, już nie mówiąc o odstraszaniu owadów. Niewątpliwie była to jedna z jej ulubionych roślin, mimo iż rzadko spotykanych.
        Miała nadzieję, że ludzie nie wiedzieli o jego lokalizacji. Ten głupi gatunek nie znał umiaru i prawdopodobnie wybiłby roślinę w ciągu jednego sezonu. Westchnęła cicho zrezygnowana, przykucając przy ziemi i przeczesując dłonią ściółkę.
Awatar użytkownika
Eterris
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 5 lat temu
Rasa: Potępieniec
Profesje: Alchemik , Mag , Mędrzec
Kontakt:

Post autor: Eterris »

        Minęło kilka dni od spotkania z dziewczyną, która pochodziła z rasy jeleniołaków, i jej pegazem. Dzięki jej krwi jeszcze bardziej odbudował swoją moc i mógł już bez większych problemów podróżować po całej krainie, a przy tym nie musiał się już obawiać niebezpieczeństw, ponieważ dałby sobie radę z większością istot, które stąpały po ziemi, chociaż nadal były pewne wyjątki. Mimo to nadal nie mógł wrócić do swojego domostwa ani nie miał pełnej władzy nad demonem, z którym zawarty miał kontrakt. W zamian za pomoc wymagał ofiar, a tych Eterris nie mógł mu dać, ponieważ sam potrzebował ich do odbudowania swojej potęgi.
        W środku lasu pojawił się nagle otwór, który przybrał czarną barwę z niebieską poświatą. Był on o wiele stabilniejszy niż to, co utworzył kilka dni temu, ale był też o wiele bardziej kosztowany w manie. Szkoda, że jego naturalna regeneracja jest tak słaba, że całą manę odbudowałby dopiero za sto lat.
        Po tym, jak portal się pojawił, po chwili wyszedł z niego mężczyzna. Blady, o białych jak śnieg włosach. Ubrany w jakieś skóry, które były zabrane od spotkanego bandyty. Płaszcz zasłaniał jego przekształconą rękę. Swoje przeszywające spojrzenie skierował na kobietę z rodu Smokołaków. Przeskanował ją swoimi zmysłami i stwierdził, że jest zbyt silna, aby mógł jej czytać w myślach, jednak powierzchownie znał jej możliwości.
        - Witaj, jestem Eterris Infernu, znany niegdyś jako Naznaczony Runami i Zdrajca Gór. - Ukłonił się przed nią niczym zamożny szlachcic. - Nie musisz się mnie obawiać, kobieto z rodu Smokołaków. Nie poluję na istoty, które same sobie na to nie zasłużyły. Dodatkowo jestem, a przynajmniej staram się być, bytem neutralnym, chociaż od niedawna ciężko mi to utrzymywać. - Wyprostował się, a następnie powitał ją w sposób charakterystyczny dla jej plemienia.
        - A także mamy wspólną przeszłość. Chociaż raczej ja mam powiązania z twoimi przodkami.
Awatar użytkownika
Irath
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 4 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Uzdrowiciel , Zielarz , Łowca
Kontakt:

Post autor: Irath »

        Długi łuskowaty ogon przesunął się po ziemi niczym masywny wąż reagujący na pojawienie się nieproszonego gościa. Mimo iż większość jej zmysłów była przytępiona, jeden z nich był niezwykle wyczulony. To właśnie on zaalarmował ją o nietypowej magii, której nie dane jej było poczuć wśród swego ludu.
        Wstała leniwie, świadoma, iż rzucone zaklęcie nie posiadało zbyt wielkiej mocy, mimo to, gdy tylko skierowała swe spojrzenie w stronę nieznajomego mężczyzny, jej twarz wyrażała nadzwyczajną czujność. Nie należało lekceważyć wrogów. Ile razy musiała leczyć wojowników, którzy dawali się otruć zwierzęciu, które wyglądało na potencjalnie niegroźne?
Zwłaszcza, że od tego osobnika odbierała zupełnie inne wrażenie niż niegroźne. Paskudna aura, mimo iż słabo wyczuwalna, wyglądała na starszą niż jakąkolwiek dane jej było oglądać. Może próbował ją zmylić?
        Długi masywny ogon uderzył o ziemię w reakcji na słowa mężczyzny. Naznaczony Runami? Zdrajca Gór? Przecież góry były martwe. Ich nie da się zdradzić, jednak nie to było powodem tejże reakcji, a raczej jego błędne myślenie, iż się go obawia, lub że byłby w stanie na nią zapolować. Arogancki...
        - Nie bądź taki pewny siebie, elfie - mruknęła cicho z delikatną nieukrywana pogardą, dopiero po chwili uświadamiając sobie, że mówi w swoim rodzimym języku. Powiedział, że zna jej przodków, jednak ona nie była w stanie o nim usłyszeć. Budziło to swego rodzaju wątpliwości.
        - Eterris... Jak możesz mówić o neutralności, gdy twoja aura mówi zupełnie co innego? Ilu ludzi trzeba zabić lub jak paskudną magię praktykować, by przybrała taką formę? - Mimo wcześniejszej pogardy, jej słowa nie miały na celu obrazić nieznajomego. Wolała uniknąć walki, gdyż nie była w stanie przewidzieć jej rezultatu, jednak nie zamierzała ukrywać swojej nieufności. Już nie mówiąc o tym, że nawet od elfa nieznacznie się różnił, biorąc pod uwagę opowiadania starszyzny. Czym on w ogóle był?
        Masywne skrzydła poruszyły się niespokojnie. Był to rezultat jej wewnętrznych wątpliwości. Jedynym powodem, dla którego jeszcze nie odleciała, była nutka zainteresowania, którą wzbudził.
        Znal jej przodków? Oczywiście wszystkie jego słowa uznała za kłamstwa. Należał do niższych ras, które przy spotkaniu z jej ludem spotykał zazwyczaj ten sam los - śmierć. Wiedziała że nie był na tyle silny by uniknąć tego losu, dlatego nie zamierzała tutaj dłużej zostawać. Był zbyt podejrzany a jej celem było dotarcie do miasta. Z nim? Czuła że byłoby ciężko.
Nie czekała na jego odpowiedź. Zamiast tego szybko odwróciła się na pięcie, zrywając się do biegu i znikając między drzewami

Ciąg dalszy: Irath
Zablokowany

Wróć do „Ostatni Bastion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości