Mauria[Niebezpieczna dzielnica]

Miasto położone na północny-zachód od Mglistych Bagien, otoczone gęstą puszczą, jedyną droga prowadząca do miasta jest dolina Umarłych lub też nie mniej niebezpieczne bagna. Niewielu tutaj przybywa miasto zaczyna wymierać, gdyż młodzi jego mieszkańcy uciekają stąd jak najdalej od tajemniczej Doliny Umarłych.
Awatar użytkownika
Illian
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Łowca dusz
Profesje:
Kontakt:

[Niebezpieczna dzielnica]

Post autor: Illian »

Illian pod postacią kapłana przemierzał puste ulice jakiejś dziwnej dzielnicy. Nie odczuwał niepokoju, bo i po co? Co, jakiś brudas go zaczepi o datek? Może zbiry na niego napadną? I pierwszy i drudzy mieliby nie ciekawą przyszłość. Tak mało świadków, tak dużo zabawy. Idąc z wolna przeszukał okolice. Może i parę gangów sierot czychało w każdym zaułku, ale nie jest to nic, z czym mógłby sobie nie poradzić. A gdyby tak zaserwować im porządne kazanie? To by była radocha. Zrobić im nadzieje, przygarnąć do jakiegoś pustego domu, obiecać ciepły posiłek i miękkie posłanie mmmm niebo w gębie. Nie zwlekając, ucieszony świetną myślą Illan zwrócił swe kroki ku jednej z wielu ciemnych uliczek, gdzie małoletnie gangi grzebały w śmieciach w poszukiwaniu uzbrojenia, bądź pewniej pożywienia. Już słyszał w ich myślach - Kryć się! Może oskubiemy frajera! A może jest niebezpieczny? Nie! Od tak dawna nic nie jadłem... - krzyczały młode umysły. Kiedy podszedł do zaułka na raz wyskoczyło parę cieni z sztafetami w dłoniach krzycząc, by oddał im wszystko co ma. Klecha odpowiedział tak:
- Nie bójcie się zagubione duszyczki. Pomogę wam. Dam wam wszystko co chcecie a nawet więcej. Nieopodal mam dom, a w nim całe puste piętro dla takich biednych pędraków jak wy. Dam wam ciepły posiłek, ubranie, a nawet przygarnę was na kilka nocy, o ile pomożecie mi w gospodarstwie. Zapewnie wam opiekę i wszelką pomoc jakiej zapragniecie. Możecie wziąć to co mam przy sobie, lub otrzymać o wiele więcej gdy pójdziecie ze mną. Decydujcie.
Oferta była dość hojna jak na nieznajomego, dlatego banda z początku musiała się naradzić. Zostawiła przy Illianie paru wartowników, a reszta poszła się naradzić. Po paru minutach głośnych krzyków doszli do wniosku, że lepiej pójść z bezbronnym kapłanem. Zgodzili się iść z nim, po czym cała gromada wyszła z zaułku by pójść dokąd męszczyzna ich poprowadzi.
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kalayaan »

Idąc z pochyloną w zamyśleniu głową, Kalayaan dopiero w ostatniej chwili dostrzegła niebezpieczeństwo. Ledwo zdołała uskoczyć unikając stratowania przez gromadę obszarpańców wylewającą się z zaułka. Równocześnie syknęła cicho, gdyż rozgrzany nagle naszyjnik sparzył ją, przepalając koszulę. Odruchowo zgarbiła się, sięgając do rękojeści miecza wiszącego u boku. Osłoniętą skórzaną rękawiczką dłonią błyskawicznie odciągnęła przysmażającą ją właśnie błyskotkę od tułowia i rozejrzała się uważnie, lekko zmrużonymi oczyma lustrując otoczenie w poszukiwaniu swych śmiertelnych wrogów.

Badając aury coraz bardziej oddalającej się grupy nie napotkała na nic niezwykłego, dopóki nie zwróciła uwagi na młodego kapłana, który najwyraźniej przewodził gromadce.

"Mam cię." Uśmiechnęła się dziko. Zaraz jednak tryumfujący grymas zniknął bez śladu. Niechętnym spojrzeniem obrzuciła potencjalnych świadków zabójstwa niewinnego młodego kapłana. "Tsk." Prychnęła w myślach. Nie zamierzała jednak odpuścić śmierdzącemu siarką osobnikowi. Wolnym krokiem podążyła przed siebie, całkiem przypadkiem w tą samą stronę co pasterz ze swoim stadkiem.
Awatar użytkownika
Illian
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Łowca dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Illian »

Gdy grupa wyszła z uliczki Illian poczuł pewną nieprawidłowość. Wśród tłumu myśli odezwała się ta, która miała inne intencje niż pozostałe. Nie odczuwała głodu, aczkolwiek posiadała pragnienie znacznie większe niż obdartusy z ulicy. Ich głód w porównaniu do jej pragnienia był niczym, przez dziesiątki lat spoczywała w stanie niespełnienia swej misji. Cały czas podążała za czymś, a cel był odległy i tylko nieznacznie przybliżył się malutkimi kroczkami. Pragnienia i emocje tej nadwyraz pożałowania godnej zbieraniny chłystków były niczym przy tak niespełnionym głodzie jakim była niezwykle ciężka misja umysłu, który wyczuł Illian. Jednocześnie odczuł pewne zagrożenie dla jego konkretnej osoby. Z każdą milisekundą rosła w nim czujność z jaką infiltrował umysł lisołaczki. Kobieta mimo wszystko nie zaatakowała, ponieważ kapłan otoczony był naturalną, dziecięcą tarczą. Wybornie - pomyślał sobie klecha - Cóż za bezradność. Cóż za niemoc. Jakie pragnienie krwi! Jakże przepiękne ograniczenie z powodu moralności!...Ach...Ciekawe? Może czas na zabawę...moi drodzy chłopcy i dziewczęta. - Uśmiechnął się w umyśle tak szeroko, że gdyby to była twarz, to usta by się z sobą stykały końcami. Otóż potwór wpadł na plan, jak szybciej wyeliminować już nie tak zabawne sieroty i zabrać się do smaczniejszego kąsku. Nagle przystaną i rzekł do swojej gromadki.
- Ktoś chyba do nas doszedł.- Odkręcił się i wskazał palcem rudą dziewczynę - Jestem pewny, że wcześniej cię tu nie widziałem. Doszłaś, gdy tylko wyszliśmy z zaułku. Czego pragnie tak piękna, ładnie ubrana i zadbana kobieta od biednej gromady dzieci? Nie zabieraj ich do sierocińca. Słyszałem, że okropnie tam traktują takie szkraby jak te. Dam im pożywienie i opiekę. Proszę, dzieci powiedzcie jej coś, nie zniosę takiego nieszczęścia i waszego cierpienia.
Usłyszawszy to cała zgraja złapała bronie i spojrzała wściekłe na lisicę. Nagle szef bandy przemówił.
- Nie chcemy cię tu! Nie zabierzesz nas! - Odparł szybko i agresywnie - Pewnie zaraz wygada, że nas widziała, dostanie kasę i wpakują nas do tego więzieniopodobnego przybytku dla niedorajd. Nie ufajcie jej. Umiemy się sobą zająć i zaraz ci to pokażemy. Na nią!
Krzykną , po czym cała zgraja z wolna ruszyła na niewinną kobietę.
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kalayaan »

- Piękna? Ładnie ubrana? Zadbana? Ależ mi waszmość kadzisz... - lisołaczka zamrugała kokieteryjnie, wachlując się dłonią w geście naśladującym użycie wachlarza. Stała spokojnie, nie reagując na pędzący na nią gang młododzianych obszarpańców, i wbijała wzrok w Illiana stojącego po drugiej stronie żywej i nawet dość szybko poruszającej się barykady.

Z pewnością takie zachowanie nie przystawało do sytuacji, w której powinna gotować się na bój z bandą dzieciaków zdesperowanych by zachować tak zwaną 'wolność'. Walka wydawała się nieunikniona, chłopcy nie wyglądali na takich, co daliby przekupić się cukierkami, nawet tymi o niezdrowo niebieskim kolorze.

Kalaya nie zamierzała jednak masakrować grupki bądź co bądź dzieci, nieważne jak brudnych. Tak więc w momencie gdy dopadł ją pierwszy z prowizorycznie uzbrojonych bachorów, iluzja stojącej w miejscu lisołaczki rozpłynęła się niczym mgła.

Ona sama natomiast, ukryta również iluzją przed wzrokiem obecnych, zdążyła obiec pędzącą na nią bandę i teraz jej specjalny miecz na istoty z piekła sunął płynnym ruchem, by czystym ciosem odrąbać głowę łowcy dusz. Z chwilą zniknięcia iluzji stała się na powrót widoczna, nie miało to jednak znaczenia, skoro stała za lewym ramieniem przeciwnika.
Awatar użytkownika
Illian
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Łowca dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Illian »

Jak widać lisica nie przejęła się zbytnio zmasowanym atakiem biedoty. W sumie miała rację, bo i co jej wyrządzi taka pożal się Boże armia od siedmiu boleści, co tylko kawały drewna ma za oręż. W dzisiejszych czasach magii i wielu niebezpiecznych stworzeń taka zgraja nie znaczyła nic. Więc nie ma co się dziwić, gdy cała grupka została oszukana przez przebiegłego rudzielca i wlazła prosto w jej iluzję. Jakież to było zdziwienie na młodych twarzach, gdy przeciwniczka, którą mieli zmieść na rzekomy proch, zniknęła.

Jednak to nie oni mieli problem. Kobieta postanowiła ulitować się nad głupiutką dzieciarnią i przeszła do ataku na Illiana. Fakt, nie poznał jej zamiarów. Rozpoznał iluzję dopiero razem z tą hołotą, gdy czar prysł. Na nieszczęście kapłana okazało się, że lisica jest znacznie bliżej niego niżby się spodziewał a co więcej chciał. Na szczęście bardzo szybko zwiększył ten dystans, teleportując się na dach jednego z pobliskich budynków wypowiadając komendę "przenieś" oraz mrugając oczami. Jednocześnie stwierdził, iż postąpił nader prawidłowo, gdyż lisołaczka posiadała dość nietypowy oręż mogący zrobić krzywdę znienawidzonym przez nią istotom. Illian nie do końca zrozumiał to, co wyczytał z jej myśli, ale miał pewne wnioski. Najwyraźniej lisica wrzuciła do jednego worka istoty z otchłani i piekieł sądząc, że to ostrze jest przeznaczone dla niego. Mimo wszystko mógł się mylić, więc postanowił pozostać ostrożnym. Albo kobieta się pomyliła, albo pochodzenie nie robi różnicy tej broni.

Tak czy siak postanowił nieco zabawić się z nowymi znajomymi. Pstryknął palcami i otworzył portal do piekła pod ubogimi dziećmi. Kiedy te spadały do czeluści z wielkim krzykiem, Illian zeskoczył z budynku do swojego tworu i na odchodne rzucił zaproszenie w stronę przemieńca.
-Wybierasz się z nami na wycieczkę do piekła? Dawaj, będzie fajnie. - zaproponował nieznajomej, spadając razem z chórem małych nieszczęśników, śmiejąc się złowieszczo.
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kalayaan »

Kalayaan warknęła wściekle, gdy cel zniknął jej nagle z oczu. Rozpęd nabrany z zamachem sprawił, że na chwilę straciła równowagę, lecz szybko pozbierała się i zlokalizowała coraz bardziej wkurzającego ją niby-kapłana. Stał sobie spokojnie na dachu, rażąc ją całkowitym brakiem przejęcia sytuacją. "On się ze mną bawi!" Wcale nie wyglądał jakby o włos uniknął śmierci. "Może rzeczywiście miecz na demony nie działa na piekielnych?" Przemknęła jej przez głowę nie pewna myśl. "Bzdura, tamtego łowcę dusz sto lat temu w końcu zasiekałam!" Co prawda pomagała sobie przy tym paroma innymi narzędziami, ale teraz nie zamierzała odpuścić.

Gdy nagle piekielnemu strzeliła do głowy myśl by wysłać swoją wierną gromadkę prosto do piekła, lisołaczka mogła tylko klęć. Z grupą dorosłych żebraków pożegnałaby się bez żalu, lecz te młode istoty miały przed sobą, choć podłe, to całe życie. Mimo że całe jej ciało sprzeciwiało się temu, rzuciła się za nimi w plany piekielne.
Awatar użytkownika
Illian
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Łowca dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Illian »

Mały chórek Illiana co raz szybciej pędził w dół ku swej zagładzie. Im bliżej było ziemii, tym głośniejsze stawały się zrozpaczone krzyki młodych duszyczek. Rozpacz, wołanie o pomoc, szloch i bezgraniczne przerażenie przed tak okrutnym spotkaniem z podłożem rozdzierało piekielną przestrzeń. Kapłan słyszał krzyki zarówno uszami jak i umysłem. Delektował się pieśnią nawoływań pozbawionych nadziei bezradnych dzieci. Śmiał się i spadał. Słyszał właśnie przepiękną symfonię, więc jak tu było nie dać się ująć tak silnym głosem przetrwania. Lecieli w dół. Jedni bardziej krzyczeli, inni mniej. Jednak wśród tej całej zgrai umysłów, które słyszał, jeden jak zawsze się wyróżniał.

Illian zauważył, że kobieta lis wskoczyła razem z nimi do piekła. Przepełniała ją niepochamowana wściekłość, kontrastująca z strachem pozostałych biedaków. Tak więc postanowiłaś polatać sobie z nami? - Pomyślał sobie potwór. Na raz zechciał dodać otuchy całemu towarzystwu. W końcu nie na codzień jest się w piekle.
- Proszę bardzo aby państwo spojrzeli w prawo, mamy tutaj istne piekło. - Krzyknął rozdzierając głosem dudnienie wiatru w uszach, po czym się zaśmiał. - Mamy niepowtarzalną okazję zobaczyć piekło w najpiękniejszej postaci.
Facet bawił się w najlepsze. Niestety nie można było powiedzieć tego o reszcie, gdyż wszyscy zbliżali się do ziemii, ich nieuchronnego końca. Illian cały czas zwracał uwagę na rudowłosą piękność. Przecież głupio byłoby zginąć tak nagle od miecza.

Całość przyspieszała i gdy tylko sekundy dzieliły ich od zderzenia, kapłan pstrykną palcami i pod wszystkimi pojawił się portal, przez który wylecieli tam, skąd przyszli. Na raz pojawili się w Alaranii i wylecieli rozrzuceni wokół przejścia, które już po chwili się zamknęło, nie pozostawiając po sobie nic. Bojąc się reakcji lisiej wojowniczki mężczyzna szybko zerwał się z ziemii, odszedł na bezpieczną odległość z daleka od rudowłosej, po czym rzekł do jeszcze dochodzących do siebie dzieciaków.
- Podobało się? Robimy powtórkę?
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kalayaan »

"On się bawi." Stwierdziła po raz kolejny, tym razem całkowicie obojętnie, gdy z powrotem stanęła na własnych nogach w tej samej obskurnej uliczce. Płomień wściekłości zamienił się w lód. Czas chyba zacząć analizować sytuację, a nie bezmyślnie atakować. Kalayaan nie miała nic przeciwko zabawie w kotka i myszkę, ale nie z piekielnym. I nie kiedy ma na głowie stadko wariujących ze strachu dzieciaków. Miała wrażenie że ich krzyki rozsadzają jej głowę.

Przeciwnik odsłonił już dwie ze swoich umiejętności. "Ile jeszcze może mieć asów w rękawie?" Rozważała. "Nieważne. Największym w tej chwili problemem jest to, że wykorzystuje niewinne dzieci, by związać mi ręce." Jej umysł pracował szybko, próbując znaleźć sposób by odwrócić sytuację. "Najbezpieczniejszym sposobem będzie chyba się ich pozbyć" - wzruszyła w myślach ramionami.

I nagle wybuchła ogniem, który w mgnieniu oka rozprzestrzenił się trawiąc wszystko w promieniu trzydziestu metrów. Ludzi, domy, i oczywiście piekielnego, który nie stał w wystarczającym oddaleniu, by uniknąć tego ataku. Płomienie otaczały go szczelnie, a do miejsca wolnego od ognia miał więcej niż dziesięć metrów.

"Zobaczmy, jak daleko możesz się teleportować." Stwierdziła lisica, nieporuszenie stojąc w tym samym miejscu co wcześniej. Miała nadzieję, że dzieciaki zorientują się, że jedynie płomienie otaczające Illiana nie są iluzją. Kątem oka dostrzegła jednak, że feralna banda wymyka się zaułkami, ulegając rozproszeniu. Jeśli piekielny chce znowu złapać kogoś w portal, zdoła schwytać maksymalnie parę osób, chyba że potrafi tworzyć kilka portali równocześnie. oczywiście najpierw musi poradzić sobie z pierścieniem prawdziwego ognia go taczającym.
Awatar użytkownika
Illian
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Łowca dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Illian »

Tak jak przewidział lisica postanowiła zareagować zanim Illian znowu coś zrobi. Najwyraźniej nie była do końca tak dobra jak zakładał potwór, gdyż postanowiła spopielić okolicę. Fakt ten nie był do końca wygodny dla kapłana. Jednakże wiedząc, że jego przeciwniczka ma skłonności do używania iluzji, postanowił sprawdzić jej zamiary odczytując jej myśli. Rzeczywistość przedstawiała się tak, że mieszkańcy feralnej dzielnicy nie musieli obawiać się ataku ze strony lisicy. Co innego jeśli chodzi o kapłana. Illiana otaczały prawdziwe płomienie, która jak się przekonnał nieznacznie go poparzyły, dopóki nie zareagował.

Zanim ogień spowodował większe obrażenia przeteleportował się raz w górę, po czym przemienił się w swą prawdziwą formę. Wzleciwszy strzepną z siebie resztki ognia, a następnie poszukał ofiary. Gdy już znalazł najwolniejszą sierotę dał po nią nura, po czym złapał chłopca w swoje łapy. Następnie wzleciał w górę i zasiadł na krańcu jakiegoś budynku, uderzając ofiarę w głowę tak, by straciła przytomność.

Chcąc nawiązać konwersację z lisicą najpierw oddalił się na tym razem znaczniejszą odległość gdzie się zregenerował, a także zdobył ludzką tarczę. Teraz mógł spokojnie porozmawiać z nieznajomą.
- O co ci tak wogóle chodzi? Tak, wiem wiem. Masz wendettę na potworach i tak dalej. Ale nie wtrącaj mi się. Chcesz może się zabawić? - Zaproponował Illian. W sumie stracił już wierne stadko, a teraz znalazł sobie nową zabawkę. Może coś z tego będzie?
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kalayaan »

"Auuu!" Uderzenie w głowę było naprawdę bolesne. Kalayaan miała nadzieję, że łowca dusz zechce zabawić się słuchając krzyków przerażenia porwanego stworzenia, więc nie spodziewała się ciosu. Nie, żeby mogła sobie pozwolić na jego uniknięcie, skoro chciała żeby piekielny nadal myślał, że trzyma bezbronną, nieprzytomną ofiarę.

"Hm, hm, nigdy nie przestaniesz mnie nudzić, mała zabaweczko..." - zamruczał jej w umyśle Nainis. No tak, można było się spodziewać, że będzie obserwował kolejną tak interesującą walkę, w którą bezmyślnie wplątała się przemieniona lisołaczka. - "Nawet nie musiałem nasyłać żadnych demonów, sama znalazłaś sobie przeciwnika!" - piał z zachwytu. - "W dodatku potrafi on się teleportować i czytać w myślach! Jak zamierzasz go pokonać?" - ewidentnie z niej szydził. Znajdowała się właśnie w szponach obrzydliwego stwora, który nie miał już nawet śladów po oparzeniach i nadal nie wyglądał na przejętego zamachami na jego życie. "Zapomniałeś o przyspieszonej regeneracji. Łowca dusz jak się patrzy." - stwierdziła ponuro. Z obecnej pozycji nie miała jak obciąć Illianowi łba, cud w ogóle że po uderzeniu w głowę nie upuściła miecza. W ten sposób oryginalny plan nie wypalił.

"Chwila, mówiłeś coś o czytaniu w myślach! On teraz wie, że ty również się tutaj znajdujesz?" - przypomniała sobie.
"Nie doceniasz mnie, rozrywko mojego życia" - zaśmiał się nemorianin. - "Osłaniam twój umysł, kiedy rozmawiamy."
"Czyli muszę prowadzić telepatycznie uprzejmą konwersację z psychopatycznym maniakiem i równocześnie walczyć z piekielnym? Niewykonalne." - podsumowała, teraz już sama do siebie.

Utrzymywanie iluzji coraz bardziej ją wyczerpywało. Na szczęście cel został osiągnięty. Przerażeni pożarem, którego z pewnością nie da się zignorować, wszyscy ludzie uciekli z okolicy, a ona sama dostała się w pobliże przeciwnika. "Naprawdę, teraz już na pewno załapie, że jeśli stoję bez ruchu, to w rzeczywistości bawię się z iluzją i właśnie próbuję atakować" - stwierdziła zrezygnowana, gdy złudzenie nagle zniknęło. Miasto wyglądało jak wcześniej, z tym, że teraz było wyludnione.

- Jasne, zabawmy się - odpowiedziała, łapiąc piekielnego za łapę, żeby przypadkiem nie upuścił jej z wysokości paru pięter. Ognista iluzja była jej ostatnią na dziś, niestety Kalayaan niemal osiągnęła swój limit w tej dziedzinie. Zyskała natomiast ochronę przed zagrożeniem, którego wcześniej nawet nie dostrzegała - Nainis okazał się pomocą, nawet jeśli nieświadomie. A może to było jego intencją? No chyba tylko po to, żeby wyciąć jej jakiś numer w najgorszym możliwym momencie. W każdym razie, z dwojga złego, zdecydowanie bardziej wolała mieć w umyśle znienawidzonego demona niż obcego piekielnego. Nemorianin był jej śmiertelnym wrogiem, traktującym ją jak zabawkę, ale jego przynajmniej znała od paru wieków.
"Nie widzę logiki w tym wyjaśnieniu. Wolisz żebym to ja się tobą bawił, a nie ten piekielny, bo ja torturuję cię już dłużej?" - marudził Nainis.
"Nie komentuj mojej logiki"
"A skąd wiedziałaś, że złapie akurat ciebie w iluzji?"
"Nie wiedziałam, po prostu biegłam najwolniej mając nadzieję, że rzuci się na najbliższą zdobycz." - odparła lisołaczka, czując, że zaraz zacznie wariować wyjąc jak zwierzę i rozrywać wszystko zębami i pazurami. Nie da się radzić sobie równocześnie z demonem i piekielnym.

- A poza tym, nie mszczę się na potworach, tylko eliminuję paskudztwo, które zaśmieca łuskę smoka i jest akurat po ręką. Gdybyś nie zasługiwał na śmierć, nie zwróciłabym na ciebie uwagi - poinstruowała trzymającego ją nadal na krawędzi dachu stwora.
Awatar użytkownika
Illian
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Łowca dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Illian »

Illian spojrzał na swoją zdobycz. Niestety złapał nie tą ofiarę co trzeba, gdyż okazało się, że trzyma w ręce swego przeciwnika. Ku jeszcze większemu zdziwieniu odkrył, że nie może czytać jej w myślach. Skoro wcześniej był do tego zdolny, to jakim cudem nagle już nie może tego czynić i co do diaska się stało, że sprawy przybrały taki obrót. Zdolność czytania w myślach dalej posiadał, gdyż słyszał w głowie głosiki przerażonych chłopców. Mimo to, lisica pozostawała poza jego zasięgiem. Czyżby nie zauważył jakiegoś czynnika? A może jego przeciwniczka dopiero teraz zaczęła go doceniać? W każdym bądź razie nie wiedział, i puki co musiał pozostać w tej niewiedzy.

Następnym krokiem dziewczyny było złapanie go za trzymającą ją rękę. Wówczas Illian przypomniał sobie, że nie wszystkie istoty potrafią latać. To był poważny błąd ze strony dziewczyny, uzależniając swą stabilność od potwora i kurczowo trzymając się go. Usłyszawszy tak nie miłe słowa na swój temat postanowił zripostować to co usłyszał i przystąpić do działania.
- Och nie bądź taka okrutna. Każdy z nas istnieje dla jakiegoś celu. Wszystko ma swój sens i nie żylibyśmy, gdyby wyższe siły tego nie chciały. Trzeba tylko znaleźć cel swej egzystencji. - Odpowiedział spokojnym tonem, po czym stworzył kulę ognia w dłoni, którą trzymała dziewczyna i nakierował twór na kłopotliwą personę z wolna ją przypalając. - Poza tym, jakbyś mogła mnie puścić? - Rzekł, będąc gotowym do natychmiastowej ewakuacji z pola rażenia jej miecza.
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kalayaan »

- Jeśli twoim celem w życiu jest niesienie zła, bólu i strachu, to wybacz, ale nie będę po tobie płakać - odparła gniewnie lisołaczka, ignorując ból dłoni i odpowiadając podobnym atakiem, tyle tylko że skierowała gorąco na kości całej ręki piekielnego. Akurat tyle by wywołać ból, ale nie zniszczyć swojej głównej podpory. Równocześnie szukała nogami stałego oparcia, które umożliwiłoby jej uniezależnienie się.
" Czemu to tyle trwa? Nie wiś jak głupia, zrób coś!" - nudził się Nainis.
"Zamknij się."
"Nie martw się, nie umrzesz. W ostateczności ściągnę cię do siebie prawie całą i nie gwarantuję że całkowicie zdrową" - pocieszył ją nieszczerze.
"Tego się właśnie obawiam" - stwierdziła ponuro. W jednym demon miał jednak rację. Wiszenie i powolne przysmażanie się nawzajem do niczego nie prowadzi.
Uniosła głowę i spojrzała w buchające czerwienią oczy.
- Chciałeś się bawić. Znam całkiem ciekawą grę - uśmiechnęła się krzywo. - Aczkolwiek nie wiem, czy odważysz się podjąć wyzwanie.

Skóra jej lewej ręki skwierczała radośnie.
"Znać, że moje treningi dają skutek. Nie tylko nie wrzeszczysz, ale nawet się nie krzywisz z bólu" - stwierdził dumnie sadystyczny demon.
"Dobrze, że jestem praworęczna. Jeszcze trochę, a zamiast ręki będę miała kawał na wpół upieczonego mięsa" - westchnęła lisołaczka, konsekwentnie ignorując rozrzewnienie Nainisa dawnymi czasami, kiedy jej życie było jeszcze większym piekłem niż teraz.
"Ciekawe, ile musiałbym cię przypiekać, żebyś zaczęła krzyczeć?" - rozmyślał w rozmarzeniu nemorianin. - "Z niecierpliwością czekam na twą kolejną wizytę..."
"Będę walczyła!" - zjeżyła się przemieniona. - "Tylko mnie tknij, a spalę cały zamek z tobą w środku!
"Gdybyś mogła, już dawno byś to zrobiła" - zauważył lekceważąco.
"Tsk."
Awatar użytkownika
Illian
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Łowca dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Illian »

Illian wyraźnie miał już dosyć rudej dziewczyny. Nie dość, że nie robiła sobie nic z jego ataków, to jeszcze sama postanowiła przejść do ofensywy. Potwór myślał, że gdy tylko zacznie ją przypalać to puści, ale ona dalej kurczowo trzymała się jego ręki w dodatku odgryzając się. Wiedział, że jeśli dalej będzie wobec niej pobłażliwy, może się to dla niego źle skończyć. Równocześnie nie miał zamiaru tracić zimnej krwi i obnażać się przed przeciwnikiem. Bolało go, ale nie aż tak, by wywołać w nim większą wściekłość. Atak lisicy zamiast rozwścieczyć bestię, zmusił ją do podjęcia bardziej stanowczych kroków. Co prawda wiedział, że po wszystkim i tak się zregeneruje, ale kto wie co kobieta jeszcze zrobi.

Tak więc kiedy tylko na szybko przeanalizował swe położenie, Illian postanowił wzbić się w powietrze. Następnie w drugiej, wolnej ręce, której dziewczyna nie trzymała stworzył kolejną kulę ognia i przyłożył dłoń, jednocześnie wbijając pazury, do twarzy dziewczyny. Miał nadzieję, że lisołaczka, której i tułów i twarz się paliła, instynktownie odpuści zwalniąc chwyt na ramieniu potwora i spadnie.
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kalayaan »

"Uaaa! No fair! No fair! Zaproponowałam mu zabawę, czemu chce mnie zabić?!"
"Może tak jak ja chce sprawdzić ile wytrzymasz?" - podsunął Nainis. - "Ale jeśli tak, to zabiera się za to ze złej strony. Jeśli spali ci głowę, umrzesz zanim zabawa się w ogóle zacznie. Ja zacząłbym od nóg. Dłużej musiałabyś wśród spazmów i okrzyków bólu obserwować jak twoje ciało zwęgla się powoli... Mmm..."

Lisołaczka jednak go nie słuchała. Nie miała najmniejszego zamiaru pozwolić wrednemu piekielnemu zniszczyć jej piękną twarz, oszczędzoną nawet przez nemorianina. Odruchowo puściła rękę Illiana, kopnięciem odpychając się od lecącego stwora. A żeby przypadkiem jej nie zwiał, na oślep rzuciła w jego stronę strumień magii Zła, w pokazowym rozbryzgu krwi, kości i mięsa wybijając dziurę w klatce piersiowej łowcy dusz i całkowicie niszcząc jego skrzydła.
"Ach... Mówiłem że masz niesamowity potencjał!" - zachwycił się Nainis. - "Nie rozumiem czemu tak bardzo się opierasz używaniu magii, którą ci podarowałem. Gdybym cię jeszcze trochę wyszkolił, nie musiałabyś marnować tyle energii, zniszczyłabyś jedynie część skrzydeł mocującą je do ciała. No, ale czego wymagać od zatwardziałej przeciwniczki mego daru."
Ta jakże rozbudowana wypowiedź nemorianina, który najwyraźniej wpadł w nastrój na pogawędkę, również umknęła bezwładnie spadającej przemienionej. Niemal oślepiona pędem powietrza w niemym przerażeniu wpatrywała się w coraz szybciej zbliżającą się ziemię.
"Zaraz umrę, zaraz umrę, zara..."
Świat się rozmazał, a ona sama wylądowała na kolanach Nainisa.
- Przecież mówiłem, że nie dam ci jeszcze zginąć - stwierdził z wyższością.
Lisołaczka wrzasnęła jakby ją obdzierano ze skóry.
- Już? Przecież jeszcze nawet nie rozpaliłem ognia... - zdziwił się demon. Ale jej już nie było.
Wylądowała w nieznanym jej zaułku Maurii, po czym zwymiotowała. Zbyt bliski kontakt z Otchłanią i pewnym jej mieszkańcem. Zbyt dużo użytej magii. Ból ręki i twarzy. Poczucie, że zawaliła zadanie, gdyż własnie wyczuła dużą liczbę aur nieumarłych szybko zbliżającą się do miejsca jej pojedynku z piekielnym.

Szybko jednak się pozbierała. Obmyła twarz i rękę w deszczówce stojącej w bezpańskiej doniczce na stosie śmieci. Z tego, co zdołała dostrzec, Illian zdołał nadpalić jej brwi i rzęsy, a także podrapać twarz. Zaklęła wściekle, ale w sumie mogło być gorzej. Obandażowała sobie poparzone przedramię i narzuciła kaptur na głowę, po czym bezszelestnie wyślizgnęła się z zaułka w poszukiwaniu poważnie ranionej ofiary i miecza, który upuściła w trakcie upadku.
Awatar użytkownika
Illian
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Łowca dusz
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Illian »

Lisica ponownie postanowiła pokazać pazurki. Jednakże tym razem można było użyć określenia "z deszczu pod rynnę", gdyż wyrwawszy się z ataku Illiana, postanowiła rozbić swe kruche ciało o ziemię. Dotkliwie zraniwszy potwora zanurkowała w dół i tylko kolejny prześladowca uratował ją przed niechybną zgubą.

Kiedy Kalayaan zniknęła, Łowca zorientował się, że również spada, z powodu zniszczonych skrzydeł. On także nie miał ochoty roztrzaskać się o ziemię. Kolejny raz teleportował się na dach jednego z budynków. Kiedy już znalazł się tam gdzie chciał otworzył portal do piekła i uciekł tam, gdzie mógł spokojnie zregenerować się w pełni. Przechodziwszy przez przejście wyczuł spory oddział nieumarłych, jednakże był on jeszcze dość daleko, więc Illian zignorował ten fakt.

Odzyskawszy siły powrócił do Alaranii, by kontynuować rozgrywkę z lisołaczką. Gdy tylko znów znalazł się na dachu budynku, odczuł silne oddziaływanie aur trupów. Mimo to nie obawiał się, gdyż zawsze po prostu mógł stąd odlecieć. Następnie wzleciał w górę w poszukiwaniu swej rywalki. Zamiast rudowłosej dostrzegł jednak jej oręż, znajdujący się niedaleko. Postanowił go zebrać i oddać lisicy jak tylko ją zobaczy.

Latając nad miastem ujrzał pokaźny tłum zawodzących ciał, który najwyraźniej dostrzegł i jego. Jednocześnie spostrzegł Kalayaan, do której podleciał od tyłu. Była w jednej z feralnych uliczek, w pobliżu których niebawem miała pojawić się horda szwędaczy. Wylądowawszy za nią na krańcu alejki, zakrzykną.
- Hej piękna, mam coś dla ciebie! - Rzekł, po czym ukazał jej miecz i dodał szybko - Schyl się! - Zawołał rzucając nad kobietą miecz, który wbił się prosto w głowę umarlaka czającego się za odwróconą do Illiana lisicą. Otacza nas spora grupka zdechlaków. Zamiast się kłócić między sobą, zatańczmy z nimi. - Zaproponował, ciskając ognistą kulę w ciało znajdujące się tuż przy nim.
Awatar użytkownika
Kalayaan
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kalayaan »

"Już drugi raz stwierdził na głos że jesteś piękna..." - zauważył leniwie Nainis. - "Wyjątkowo szczery piekielny, czy coś do ciebie ma?"
"To bez znaczenia. Zanim się to wszystko skończy, będzie martwy jak skała" - odpowiedziała twardo, wyszarpnąwszy miecz z rozkładających się zwłok, po czym w piruecie unikając ataku następnego stwora odrąbała mu głowę.
"Lepiej żeby tak było. Nie opuszczę twojego umysłu, dopóki piekielny nie wyzionie ducha."
"Nieee!" - przeraziła się Kalayaan. W obecnej sytuacji oznacza to, że prawdopodobnie będzie skazana na nemorianina przez resztę swojego życia. Zabicie łowcy dusz, który potrafi się teleportować, czytać w myślach, i regenerować zniszczone części ciała nawet w parę minut, jest dość uciążliwym zadaniem.
- Nie myśl, że jeśli mi trochę pomogłeś to pozwolę ci ujść z życiem - warknęła tak dla zasady. Po czym poczuła się w obowiązku dodać jeszcze: - Zgładzę cię jak tylko pokonamy nieumarłych.
"Nie brzmisz zbyt przekonująco" - upomniał ją protekcjonalnie demon.
"Tsk"
Szybko stwierdziła że miecz nie jest najbardziej efektywną bronią w tej sytuacji, więc biorąc przykład z Illiana stworzyła dwa ogniste bicze, którymi o wiele wygodniej było kosić wrogów.
- Jakim cudem tak szybko się zregenerowałeś? - postanowiła zdobyć jak najwięcej informacji o swoim przeciwniku z którym połączył ją chwilowy rozejm.
Zablokowany

Wróć do „Mauria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości