Wrzosowa Polana[Gdzieś w lesie] Prowizoryczne ognisko

Miejsce gdzie krzyżują się drogi elfów, druidów, rusałek i magów... Pradawne schronienie aniołów, które płaczą tylko złotymi łzami pokrywając trawę lśniąca rosa. Położone z dala od zgiełku miast, gwaru karczm i targowisk. Tu spotykają się istoty przyjazne wszystkiemu co żyje. Otoczone zewsząd wysokimi jodłami, porośnięte wrzosami miejsce, gdzie za posłanie służą dywany z mchu i kwiatów.
Awatar użytkownika
Noksion
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek-Strażnik
Profesje:
Kontakt:

[Gdzieś w lesie] Prowizoryczne ognisko

Post autor: Noksion »

Młody mężczyzna siedział przy ognisku piekący królika, którego niedawno złapał. Niedaleko niego stał koń, który ze spokojem jadł zieloną trawę.

-Ehhh.... widzisz Płotka choć tyle dzisiaj zjem. Ty nie masz takich problemów, co nie? Ciekawe czy będzie to jeden z tych spokojnych nudnych dni gdzie często rozmawiamy. Choć może będzie działo się coś ciekawego co zapewni nam lepszy byt. Jak myślisz Płotka?
Koń tylko parsknął i potrząsnął łbem.

Następnego dnia:

-Tak jak mówiłem nic się nie dzieje. Czas ruszać dalej, wiesz Płotka?
Koń nawet nie przerwał jedzenia zielonych kępek trawy. Noksion wsiadł na grzbiet wierzchowca i ruszył w dalszą drogę
Awatar użytkownika
Calvemir
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvemir »

No cóż, nie można powiedzieć że się pojawił. Teleportacja nigdy nie wychodziła mu dobrze ale to był nowy poziom porażki. Mianowicie wypadł z portalu do góry nogami spadając na twarz z jakichś dwóch metrów. I chyba usłyszał "Płotka".
- Moja głowa... - jakoś usiadł.
Przed nim stał koń z jeźdźcem, który wylądał na krasnoluda, mimo że był od niego wyższy. Zastał ich najwyraźniej wyruszających w drogę. Wstał powoli i wyciągnął ręce w górę, na znak że nie chce walczyć. Domyślił się że wspomniana Płotka jest koniem więc rzekł:
- Płotka to ładne imię - powiedział przywołując na twarz coś w rodzaju uśmiechu.
Ostatnio edytowane przez Calvemir 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Noksion
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek-Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noksion »

Trochę zdębiały Noksion spogląda na chłopaka, który nagle się przed nim pojawił. Odruchowo podnosi prawą dłoń w powitalnym geście, lecz jego wzrok pozostaje bez emocji.

-Jeśli tak uważasz. Nie jesteś człowiekiem prawda? Od czasu gdy spadłeś czuję cały czas drganie na plecach. Moja tarcza jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.

Noksion siada z konia zdejmując tarczę z pleców. Nigdy nie przepadał za tym nieprzyjemnym, złowrogim mechanizmem tarczy.
Awatar użytkownika
Calvemir
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvemir »

-Hmm.... No, nie jestem - odparł, dość zaskoczony że mężczyzna przed nim zorientował się co do jego pochodzenia wcześniej niż zdążył cokolwiek wytłumaczyć. Poczuł się trochę niezręcznie, dla niepoznaki zaczął otrzepywać się z beznadzieji, którą pokryta była ziemia. - twoja tarcza musi wykrywać stworzenia magiczne, ale wiesz dokładniej kim jestem? - i przewidując pytanie dodał:
- Jeżeli chcesz wiedzieć skąd się tu wziąłem, to musisz przyrzec, że ani ty ani nikt z twoich potencjalnych znajomych nie rzucicie się na mnie z toporem czy też... Wiesz o co mi chodzi. - bardzo dbał o reguły ostrożności od kiedy ostatnim razem gdy wyjawił komuś swoją tożsamość uganiał się za nim jakiś mag, chyba Ascanius. Mimo wszystko nie chciał wyjść na jakiegoś sztywniaka, więc obracając wszystko w żart powiedział:
- Jesteś krasnoludem, czy też dawno się nie goliłeś?
Awatar użytkownika
Noksion
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek-Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noksion »

Głaszcząc konia po grzbiecie Noksion chwile się zastanawiał, po czym powiedział.

-Nie wiem czym, lub też kim jesteś. Wiem jedynie że jesteś stworzeniem magicznym.

Noksion spogląda na tarczę leżącą na ziemi.

-Spokojnie nie jestem agresywny. Nie masz się czego obawiać. A odpowiadając na twoje pytanie. To nie jestem krasnoludem, po prostu warunki w których żyję nie są zbyt wygodne. Więc przepraszam za mój wygląd jeśli cię zmylił.

Mówiąc to Noksion cały czas obserwował przybysza.
Awatar użytkownika
Calvemir
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvemir »

Wyglądało że nie ma złych zamiarów. "Dolecieliśmy?" - dobiegło go nagle w myślach.
- Tak, przedstaw się - powiedział na głos. Nagle zdał sobie sprawę jak głupio musiało to zabrzmieć. - Wybacz, ale jak w torbie siedzi gadający do ciebie ognik to szału można dostać. - Z prowizorycznego pakunku wyłonił się pulsujący żółtym kolorem okrągły kształt. "Daj już sobie z tym spokój" - powiedział Gorf tym razem do wszystkich. Ignorując go kontynuował:
- Nie przedstawiłem się jeszcze. Nazywam się Calvemir Twar, i jestem smokiem. - wypowiadając to pokłonił się dworsko. - Przyszedłem na świat w odległych górach na północy. Tam żyłem sobie spokojnie ucząc się wszystkiego czego się dało. Lecz gdy miałem 44 lata moja matka zmarła, w stadzie dowództwo objął brat, który zawsze zazdrościł mi złotych łusek. Postanowiłem odejść i nie wracać, zresztą nie miałbym po co. Potem trafiłem do lasu w którym spotkałem elfa oraz obecnego tu pana żółtą kulkę. - "Phi!" - Dalej uczyłem się, rozwijałem. Gdy miałem lat 162 opuściłem las, ale ognik poszedł za mną. Parę lat później przelatywałem nad kanionem w którym do bitwy szykowały się dwie armie krasnoludów. Na czele jednej z nich stał demon, i bez wyraźnego powodu wystrzelił we mnie magiczny pocisk, natomiast ja w porywie wściekłości rzuciłem się na niego. W walce zostałem uderzony klątwą, ale zwyciężyłem. - zwolnił trochę nie wiedząc ile podanych mu informacji jeździec przyswoił - zerwałem mu z szyi dziwny amulet, do tej pory nie wiem jak działa. - powiedziawszy to wyjął z torby ząb zawieszony na sznurku i potrzymał chwilę przed sobą. - Potem armia już bez demona została rozbita a ja zostałem zabrany do siedziby zwycięzców jako bohater. Tam dostałem zbroję, również dlatego zastanawiałem się czy jesteś krasnoludem, myślałem że może już mnie znasz. - ponownie spojrzał na jeźdźca. "Bohater!" - no cóż dalej przypłynąłem tutaj. A z wydarzeń dzisiejszych to byłem goniony przez upiora nasłanego tu przez klątwę, to się czasami zdarza. Nie bardzo mam czym walczyć, jak widzisz, więc uciekałem i otworzyłem przed sobą portal. A resztę już znasz.
- A teraz ja mam pytanie do ciebie - gdzie jesteśmy?
Awatar użytkownika
Noksion
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek-Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noksion »

Noksion rozgląda się wkoło.

-Chyba jesteśmy w lesie.

Uśmiecha się przyjaźnie.

-Nie wiem gdzie dokładnie jesteśmy. Tułam się z jednego miejsca do drugiego. A wracając do twojej historii. Jesteś smokiem któremu towarzyszy ognik. Zapewne chciałbyś znać moją historię, ale uwierz że to tylko zniechęci cię do mnie. Powiedzmy że moja rodzina i twoja rasa nie pałają do siebie radością. Jestem Noksion ale możesz nazywać mnie też Upadłym.

Noksion podnosi tarczę i zakłada ją na plecy. Choć nadal nieprzyjemnie wibruje.

-To dokąd zmierzasz?
Awatar użytkownika
Calvemir
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvemir »

- Mówiąc najprościej nie wiem. Szukam kogoś kto pomoże mi pozbyć się klątwy, lub chociaż zdobyć trochę informacji. Miałem nadzieję że chociaż wiesz którędy w stronę najbliższej osady. Może pójdę z tobą, nie mam nic lepszego do roboty, a ostatnio wręcz nie mam z kim rozmawiać. - "A co ze mną?! Niewidzialny?!" Wrzasnął Gorf niezadowolony z ostatniego zdania. - A skoro uważasz że nie chcę znać twej historii niech i tak będzie. - rzekł zrezygnowany, ale z wyrazu twarzy rozmówcy domyślał się o co chodzi. Rozejrzał się i stwierdził:
- napiłbym się czegoś
Awatar użytkownika
Noksion
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek-Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noksion »

Noksion podchodzi do juków i wyciąga manierkę wykonaną z skóry jakiegoś zwierzęcia.

-Proszę bardzo. Woda to jedyne co mam.

Podaje manierkę nowo poznanemu towarzyszowi.

-Nie znam tej okolicy. Ale skoro jesteś smokiem to może rozwiniesz skrzydła i rozejrzysz się po okolicy? Oczywiście jeśli masz na to siły po ucieczce.

Noksion uśmiecha się i rozgląda wkoło.
Awatar użytkownika
Calvemir
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvemir »

- Sił mi wystarczy. Ale czego właściwie szukamy? - powiedział zanim jeszcze chwycił manierkę. Nie odrywał się od napoju dopóki nie wypił połowy - Dziękuję.
Miał pewne wątpliwości, co do tego miejsca. Mógł równie dobrze przenieść się o milę, jak i pół Alarnii. W pobliżu mogłyby czaić się upiory, a wybicie się w powietrze to pewne ujawnienie się.
- Myślę że mogę się rozejrzeć, ale wolałbym nie zostać zauważony. Wyślę ognika, aby sprawdził czy nic tu nie łazi, a my w tym czasie może coś zjemy? - powiedział wyciągając z torby kawał chleba.
Awatar użytkownika
Noksion
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek-Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noksion »

-Dobry pomysł z ognikiem. Ja dziękuję, już jadłem.

Noksion spogląda w niebo zamyślony.

-Uciekałeś przed upiorem, tak? Czemu po prostu go nie zniszczyłeś?. Czyż smoki nie są potężnymi stworzeniami które budzą strach? Po co smok miał by w ogóle uciekać? Tyle pytań, wszędzie pytania a odpowiedzi tak mało.

Noksion spogląda na ziemię. Po chwili wpatrywania podchodzi do konia i zaczyna głaskać go po grzbiecie.

-Ja i Płotka widzieliśmy już dużo dziwnych rzeczy podczas naszych wędrówek. Na większość tych rzeczy nie uzyskałem odpowiedzi. Od pewnego czasu zastanawiam się czy w ogóle one istnieją. Spotykam smoka który wygląd jak człowiek wypadającego z portalu do góry nogami. Ehhhh..... odpowiedzi na pytania to rzadki towar.

Noksion wsiada na konia.

-Wyślij swojego ognika i posil się. Ja już powoli pojadę. Na pewno nie będziesz miał problemów by mnie dogonić.
Awatar użytkownika
Calvemir
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvemir »

- Nie wiem jak ty, ale walka z niematerialnym upiorem nawet dla smoka prosta nie jest. - zawołał głośniej do odjeżdżającego - Jakbyś potrzebował pomocy, wołaj!
Przysiadł na trawie i odgryzł kawałek bochenka. "A ja co, nawet się nie zapytałeś mnie o zdanie!"
- Nie gorączkuj się tak, po prostu się rozejrzyj, to nie jest aż takie trudne.
"Tobie łatwo mówić, phi." - tylko udawał obrażonego, powoli zaczął się oddalać pomiędzy drzewa.
Przeżuwał powoli pieczywo nasłuchując oddalającego się dźwięku kopyt.
Nagle na granicy słyszalności zidentyfikował świst, przerywany podwójnymi uderzeniami. Przełknął resztki i czekał na raport ognika. Tymczasem dzwięk nieustannie się przybliżał, przybliżał i przybliżał.
Między drzewami błysnęło światełko. Znowu. Ognik powrócił.
"On umie walczyć?" - pytanie było chyba nie na miejscu, ale zaraz dodał:
"Dwie wiwerny lecą w tę stronę, co robimy?"
- A znalazłeś coś jeszcze co może nam zagrozić? - zapytał. Normalnie nic by go nie obchodziły jakieś dwie wiwerny, ale tu mogło się czaić coś o wiele gorszego.
"Nie, teren czysty" - smok odetchnął z ulgą, mógł czuć się bezpieczny. Zaraz wspomniał jednak młodego człowieka, pojął że musi coś zrobić.
- ile mamy czasu? - powiedział jakby liczyła się każda sekunda, bo tak było.
" Minuta, może półtorej." - smok nie odpowiedział. Wyjął strzałę z kołczana, złamał ją przy grocie i owinął kawałkiem tkaniny.
Przywołał ogień przemiany, na samym tylko opuszku palca. Ten zapłonął, boleśnie, na szczęście był na to przygotowany. Nim ogień zgasł, ponownie odkrywając ciało, włożył weń nowy grot strzały. Tkanina zaskwierczała potwierdzając zapłon, w następnej chwili znalazła się na łuku. Wycelował w stronę w którą wyruszył strażnik, i skierował łuk lekko w lewo. Wystrzelił strzałę mając nadzieję że zdąży go ostrzec.
"Myślałem że jesteś po jego stronie." - powiedział zaskoczony Gorf.
- Bo jestem. - odparł krótko i rzeczowo po czym schował się przy drzewie.
Nadchodziły.
Awatar użytkownika
Noksion
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek-Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noksion »

Noksion jadąc spokojnie na Płotce rozmyślał o smoku którego spotkał. Zastanawiał się czy można mu zaufać. Właśnie wtedy świsnęła mu koło ucha płonąca strzała. Strzała nadleciała z kierunku w którym został ów nowy kompan. Pierwsza myśl jaka wpadła mu do głowy to "zdrada". Często się już to zdarzało z nieznajomymi. Lecz zaraz potem przyszło inteligentne rozumowanie. Noksion mówi po cichu sam do siebie.

-Przecież to smok, po co miał by do mnie strzelać z łuku?

W tym właśnie momencie usłyszał skrzydła jakiegoś stworzenia. Było za późno na ucieczkę, Noksion szybko siadł z konia, zrzucił płaszcz, i klepnął z całej siły konia w zad. Płotka wiedziała już co oznacza takie zachowanie. Odwróciła się i w pełnym galopie popędziła do miejsca z którego ruszyli. Noksion uzbrojony w swoją wysłużoną tarczę i miecz oczekiwał zagrożenia. Przypominając sobie wszystkie swoje walki i przyjęte nauki zakonu. Wtem zobaczył dwie wiwerny lądujące jakieś 10 metrów przed nim.

-Ehhh... bywało gorzej.
Awatar użytkownika
Calvemir
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvemir »

Normalnie byłoby już po wszystkim. Ale dziś nie był normalny dzień. Obie wiwerny zaczęły obniżać lot, co znaczyło że ewidentnie Noksion został zauważony. Czy walczył, czy też nie nie miało znaczenia, czuł się zobowiązany mu pomóc.
Przez głowę przemknęło mu wspomnienie bólu z tym powiązanego. Zastąpił je. Zastąpił wspomnieniem twarzy strażnika.
Ból i pomarańczowe płomienie opłynęły całe jego ciało zupełnie jak podczas kąpieli pod wodospadem woda, ale uczucie które to przesłoniło to gniew. Był wściekły, i nie miał ochoty tego ukrywać, przeciwnie, chciał wykrzyczeć to światu prosto w twarz.
Pieczenie przypominało jakby w upalny dzień podczas zenitu wyjść na pustynię i tarzać się w piasku. Ból doszedł do kończyn wypełniając je po brzegi i pulsując upiornie.
W końcu po niekończącym się bólu oczy zaszły mu bielą.
Był smokiem, w swojej prawdziwej postaci. Ocknął się w samą porę żeby zobaczyć jak wiwerny lądują całkiem niedaleko.
Wybił się w powietrze i przeszedł do lotu. Tak, Nokison tam był, szarżujący na nie. On też tam był.
I runął do walki z dzikim rykiem.
Awatar użytkownika
Noksion
Błądzący na granicy światów
Posty: 18
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Człowiek-Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Noksion »

Noksion wpierw zaatakował wiwernę po prawej, jako że tarczę zawsze trzyma w lewej ręce było to rozsądne posunięcie. Szybkim i silnym ruchem miecza ciął ją w najlepiej odsłonięte miejsce, czyli głowę. Lecz wiwerna była szybsza. Podmuchem skrzydeł wytrąciła z równowagi szarżującego strażnika. Ten mając na uwadze drugiego przeciwnika wykorzystał podmuch i obrócił się na pięcie. Wykorzystując impet zamachnął się na wiwernę po lewej. Ta nie zdążyła umknąć ostrzu miecza. Noksion trafił idealnie w połączenie skrzydła z tułowiem odcinając jej lewe skrzydło. Wiwerna wydała przeraźliwy wrzask i zaczęła tarzać się po ziemi.
"-No to jedną mam z głowy" pomyślał młody strażnik. Lecz jego pewność siebie szybko wykorzystała druga wiwarna, uderzając go ogonem i powalając na ziemię. Noksion zdążył tylko zakryć się tarczą gdy ta rzuciła się na niego. Wiedząc że nie ma innego wyjścia uderzył ją tarczą zostawiając ją w jej pysku. Teraz został mu już tylko miecz.
"-Teraz jedyne co zostaje mi do obrony to zbroja. Stalowa rękawica powinna wytrzymać ugryzienie wiwerny" analizował w myślach Noksion. Stwór wypluł tarczę za siebie i krążył wokół strażnika. Ranna wiwerna nadal była chyba w szoku, bo nie mogła przestać tarzać się po ziemi.
Wreszcie zamiast krążyć wiwerna zaatakowała, Noksion nie był gotowy na taki impet. Owszem tak jak przewidywał jego rękawica wytrzymałą w paszczy tego skrzydlatego stwora lecz siła uderzenie była tak duża że młody wojownik upuścił miecz. Jedyne co mu zostało to lewa ręka którą zaczął okładać wiwerne po pysku. Wiedząc że jest w beznadziejnej sytuacji Noksion zauważył że druga wiwerna już się otrząsnęła i zaczęła człapać w jego kierunku.

-No to teraz dopiero zaczyna się zabawa.
Awatar użytkownika
Calvemir
Szukający drogi
Posty: 46
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Calvemir »

Czasu było niewiele. Gdyby nie stracił ekwipunku, wytrzymałby jeszcze. Strażnik w samej tylko zbroi szykował się na kolejny atak, ale wkrótce byłoby po nim.
Spowolnił trochę szarżę, skupił się całkowicie na tarczy. Po szybkiej analizie kształtu przed strażnikiem wytworzył taką samą, ale z przetransportowanego powietrza. Nie spojrzał na efekt, wiedział że dał mu chwilę cennego czasu.
Znów pikował, utrzymując magiczne zaklęcie. Gdy był tuż przy ziemi odchylił skrzydła w tył, aby ruszyć równolegle do niej z całym posiadanym impetem.
Uderzył ogonem w grunt, w miejscu gdzie była tarcza strażnika. Potężny wstrząs zachwiał lotem, ale coś pomknęło szybko pod nogami wiwerny.
Uderzył z boku. Tym razem wstrząsnęło jeszcze mocniej, ale wiwerna, dotychczas stojąca, upadła na plecy. Nie było się bardzo nad czym zastanawiać. Ciął szponami, i gryzł gdzie popadnie. Łuski odpadały od wiwerny na wzór deszczu, błyszcząc w słońcu.
Wiwerna otrząsnęła się z pierwszego szoku, który kosztował ją spory ubytek w łuskach, krwawiący obficie. Uderzyła raz, kolejny. Ale smok nadal nie dawał się zrzucić, i nadal ranił wiwernę. Wtedy z niespodziewanym impetem ugryzła go w łapę, wbijając się głęboko.
Miał jej dość. Wciągnął powietrze w płuca, i wypluł z siebie płonący jad prosto w odkryty bok wiwerny, smażąc ją na miejscu. Padła na trawę.
Zablokowany

Wróć do „Wrzosowa Polana”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości