Błyszczące JezioroPrzy brzegu Jeziora

W wodach Błyszczącego Jeziora mieszkają Strażniczki. Małe istotki mierzące dwa cale. Swoje miasto mają w jego głębinach. Są niezauważalne dla ludzkich oczu. To ich połyskujące ciała nadają błyszczące kolory wodom tego jeziora. Na środku znajduje się tez niewielka wyspa cała porośnięta gęstą roślinnością, mity mówią że gdzieś na tej niewielkiej wyspie znajduje się tajemniczy portal prowadzący wprost do lasu Jednorożców.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Przy brzegu Jeziora

Post autor: Alia »

Wbrew pozorom nie zawsze łatwo trafić nad wielkie jezioro, połyskujące już z daleka. Dokładniej jest to dość ciężkie, gdy jest się niewidomym, ostatnią wskazówkę dotyczącą drogi zdobyło się dobre dwie godziny wcześniej, a łasica służąca za przewodnika jako jezioro traktowała każdą kałużę większą od niej.
Alia potrzebowała kilku ziół rosnących nad brzegiem Błyszczącego Jeziora, ale robiła już trzecie z rzędu podejście do dotarcia tam. Szła jak zwykle, powoli, czasem podpierając się na swoim kosturze, a czasem sprawdzając nim drogę przed sobą. Cień biegał po okolicy informując dziewczynę o wszystkim. Gdy byli we dwójkę nie milkł praktycznie nigdy. Czasem przynosił też pojedyncze chwasty, lub kwiaty, które wybierał całkowicie losowo, bo właścicielkę i tak bawiły te gesty. W pewnej chwili futrzak stanął słupka na środku drogi i zaczął węszyć. Tego druidka po prawdzie nie mogła zobaczyć, ale jego nagłe milczenie zaniepokoiło ją.
- Co czujesz, maleńki? - Zapytała cicho, na co zwierzę zareagowało krótkim trajkotaniem i podbiegnięciem do niej. Zaraz z resztą znów zerwał się do biegu i piszczał jeszcze głośniej. - Słyszę, słyszę. Gdzie ta krew? Prowadź, ja jeszcze nie czuję.
Cień przeskoczył przez niewysokie chaszcze i wyszczerzył zęby, strosząc futro, by wydawać się większym. Mały drapieżnik znalazł rannego mężczyznę i doskonale wiedział, co to oznaczało. Nie umiał co prawda określić nic więcej, ale potrafił rozpoznać krew i płeć człowieka. Zwierzak obrócił się nagle za siebie i zasyczał na druidkę, która akurat przedostawała się ostrożnie przez zarośla. Gdy już przeszła na drugą stronę, bez namysłu przyklęknęła i zgarnęła wściekłą łasicę, by posadzić ją na ramieniu. Cień zawsze się tak zachowywał, gdy chodziło o obcych, a szczególnie, jeśli istniało ryzyko leczenia.
Nadal na kolanach dziewczyna przesunęła najpierw dłonią, a potem końcówką kostura wokół siebie, zataczając mniejszy, a następnie większy krąg. Badała okolicę i sprawdzała, czy osoba, której obecność tak rozzłościła nerwowego futrzaka nie leżała obok niej na ziemi.
- Mam nadzieję, że nie wystraszyłam. Jestem druidem i mój towarzysz wyczuł krew. Chciałabym pomóc.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Standardowa akcja. COŚ zabiło chłopa. Niby prosta robota. Nic wielkiego. Tylko to akurat musiał być rozsierdzony wilkołak. Walka przebiegła łagodnie, jak na tego przeciwnika, skończyło się na wypędzeniu bestii i paru głębszych zadrapaniach. Większość owych "nabytków" bitewnych było umiejscowionych w okolicach prawego ramienia. Z powierzchownych oględzin rany nie zagrażały życiu, ale nie zmienia to faktu, że bolały niemiłosiernie. Niedaleko od pobojowiska rozpościerało się jezioro. Szybki pomysł:"przydałoby się to obmyć" i zaraz Angven wędrował w stronę brzegu. Kiedy już doszedł, wbił miecz w ziemie, opadł na skraju wody i polewał krwawiące rany wodą.
        Przesiedziawszy tak parę chwil, umył ramię, ciągle klnąc bez opamiętania. Nagle, jego zbieranie się się do kupy, zakłócił szelest na skraju lasu. "O cho. Nasz drapiący koleżka wrócił." Chwycił za miecz i już miał przyjmować pozycje obronną kiedy zobaczył łasice. Małe, sprytne zwierzątko nie było w stanie usiedzieć na miejscu, ciągle wydawało z siebie różne dźwięki. Wojownik opuścił garde i znów usiadł. Za drobnym zwierzątkiem wyszła jego właściciela i szybko złapała pupila. Obserwował jak dziewczyna obmacuje okolice.
-Ty? Raczej nie. Prędzej twój koleżka. Co do krwi , nic dziwnego okolica jest nią zalana.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

- Przepraszam za niego. Cień jest nieco nerwowy. - Dziewczyna wstała, jedną ręką mocno trzymając wyrywające się zwierzę. - Nie mogłeś powiedzieć dokładniej, prawda? No już, przydaj się na coś.
Drugą część wypowiedzi Alia wysyczała gdzieś w okolice ucha łasicy. Futrzak fuknął, najwyraźniej urażony, ale na chwilę porzucił próby wyrwania się na wolność. Zamiast tego cały czas szczerzył ząbki na mężczyznę i popiskiwał coś niezbyt głośno.
- Ale Ty też jesteś ranny, panie. Na ramieniu. Mogę obejrzeć? - Od momentu, gdy mężczyzna się odezwał druidka mogła patrzeć wprost na niego. A przynajmniej tak by było, gdyby jej pokryte bielmem oczy nadawały się do czegokolwiek. Nie czekała zbyt długo na odpowiedź, ruszyła przed siebie, polegając na sprawdzaniu drogi kosturem oraz pomrukach łasicy. Tylko do momentu, gdy koniec laski natrafił na coś, co futrzak zidentyfikował jako nogę. Wtedy uzdrowicielka wyciągnęła rękę przed siebie, nasłuchując instrukcji łasicy siedzącej jej na ramieniu. I puszczając mimo uszu jego złośliwe komentarze. Gdy prawie udało jej się namierzyć napotkanego człowieka, Cień syknął wściekle i złapał właścicielkę zębami za ucho, w desperackiej i marnej próbie zniechęcenia jej do leczenia.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Miał stwierdzić, że sam sobie da rade, ale dziewczyna już ruszyła w jego stronę. Po sposobie chodu i orientowania się w drodze kosturem, na myśl nasuwa się jeden wniosek. Albo jest ślepa, albo ma szczątkowy owy zmysł. Było to najzwyklej smutne. Osoba bezinteresownie proponująca pomoc, sama powinna się jej domagać. Kiedy się zbliżyła, Angven dopiero dostrzegł ogrom nieszczęścia. Prosta, miła kobieta była bardziej pokaleczona niż starzy weterani jakich spotkał. Widok dziewczyny tak skrzywdzonej przez los był bardzo przygnębiający. Sytuacji nie poprawiała jej bezinteresowna chęć pomocy. Mimo tak wielkiego przeżytego bólu nadal ufała ludziom, nie zamykała się w samotności, lecz szła dalej w świat.
Przerwał rozmyślania i dalej zaczął badać ją wzrokiem. Skupił się na twarzy dotąd niepostrzeżonej. Białe oczy potwierdziły wszystkie domysły. Jest ślepa, nie miał do tego absolutnie żadnych zastrzeżeń.
- Nie musisz mnie tytułować moja droga, a co do tego...- odruchowo machną głową i dopiero po chwili uświadomił sobie, że ona tego gestu nie zobaczyła. Nie rozmawiał wcześniej z żadną ślepą osobą.-W sensie co do ramienia, spokojnie dam rade, odpocznę momencik i wyruszę do karczmy. Lepiej powiedz kto cie tak katował, jesteś cała usiana bliznami. To nieludzkie tak traktować nawet zwierze, nie mówiąc już o innym człowieku.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Druidka wreszcie natrafiła na bark mężczyzny i uśmiechnęła się lekko. Jej dotyk był ledwie wyczuwalny, ale jej samej pozwalał zdobyć wiele informacji. Cień na jej ramieniu zachowywał się, jakby właśnie dostał ataku furii, ale dziewczyna nie zwracała na niego wybitnej uwagi. Czasem tylko coś mruknęła.
- Mam propozycję. Ja przynajmniej obejrzę ranę i może uśmierzę ból, a Ty potem pomożesz mi dostać się do karczmy, p... - Tutaj Alia odchrząknęła z krzywym uśmieszkiem, dając do zrozumienia, że zapewne nieraz jeszcze z odruchu doda tytuł. - Muszę tylko zebrać parę ziół przy brzegu. Jeśli chodzi o moje blizny, to można zaryzykować stwierdzenie, że to zasługa pewnego szlachcica. Tak właściwie, co tu się stało?
Alia w trakcie mówienia przesuwała powoli palcami wzdłuż ramienia mężczyzny, aż trafiła na pierwsze zadrapania. Te były tak niewielkie, że po uleczeniu na niej samej nie zostałby ślad. Dalej było już trochę gorzej. Puściła nawet łasicę i położyła drugą rękę obok pierwszej, żeby lepiej sprawdzić wielkość ran. Cień nadal szczerzył zęby i ogólnie zachowywał się nadspodziewanie agresywnie, ale wiedział, że teraz już nic nie poradzi. Starał się już nie przeszkadzać bardziej, niż musiał. Po obejrzeniu całego ramienia przez delikatne przesuwanie palców po samych brzeżkach ran, uzdrowicielka wiedziała już dość. Po prawdzie nie sprawdzała głębokości szram, ale domyślała się, że nie mogły być przesadnie głębokie. W końcu wtedy mężczyzna nie dałby rady nawet usiąść o własnych siłach, bo straciłby za dużo krwi. Największe występowały w komplecie czterech, jedna obok drugiej, więc zapewne był to ślady pazurów. A przez to mogła się później psuć krew. No i musiała boleć oraz przeszkadzać jak wszyscy diabli.
- Nie ruszaj się i nie bój. - Lewą rękę Alia zacisnęła na łokciu mężczyzny, by chociaż minimalnie powstrzymać ewentualnie wyrywanie się. Drugą bardzo delikatnie położyła na najgorszej ranie i odetchnęła głęboko. A Cień omal nie dostał spazmów. Od palców lewej dłoni uzdrowicielki rozeszło się stopniowo delikatne ciepło. We wszystkich rankach jednocześnie pojawiło się lekkie mrowienie, które powoli zanikało w miarę, jak postępowało leczenie. Sama druidka nagle zacisnęła mocno zęby i powieki, po czym spróbowała stłumić jęknięcie. Co nie do końca się jej udało. Chwilkę później syknęła przeciągle przez zęby, ale zaraz potem wyraźnie się rozluźniła, a mrowienie w ramieniu pacjenta. Uzdrowicielka cofnęła więc ręce, pozwalając zobaczyć, że po ranach nie zostały nawet blizny. Własną prawą rękę ukryła pod płaszczem, tak na wszelki wypadek. Miała też nadzieję, że jasny materiał nie przesiąknie krwią. Po prawdzie już po kilkunastu sekundach od zakończenia leczenia jej nowe rany pokryły się solidnymi skrzepami, ale to zawsze oznaczało krótką chwilę krwawienia.
- I jak? Lepiej?
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Proces leczenia przebiegł bezboleśnie. Mimo zirytowanego chowańca, dziewczyna wciąż była w stanie idealnie wykonać swoją sztukę. Efekty też były bardzo dobre. Była to mistrzowska robota. Zero najmniejszych śladów. Rany, które leczyłyby się tydzień i utrudniałyby walkę przez kilka kolejnych, zostały zasklepione w chwilę za sprawą ślepej,bardzo życzliwej damy. Można powiedzieć, że to prawdziwy anioł z nieba.
-Bardzo ci dziękuję, czuję się jak nowy. Ale ten syk. Leczenie sprawia ci ból? Zresztą nieważne, nie musisz mi się spowiadać. Co do ran, były skutkiem ubocznym mojej pracy. To nie jest najlepsze miejsce do opowiadania historii. W karczmie jak będziesz chciała opowiem ci wszystko.
Wojownik wstał, rozruszał świeżo uleczone ramie. Obawiał się jedynie, co oznaczał jej syk. Chwycił miecz i znów umieścił go w pochwie. Pora się zbierać. Ale najpierw, dziewczyna chciała poszukać ziół. Znał się co nieco na ziołach, więc mógł jej w tym jak najbardziej pomóc. Kucnął do niej, lekko, najlżej jak potrafił dłońmi zmęczonymi swym fachem, ujął rączkę ślepej osóbki i pomógł jej wstać.
-Mówiłaś że szukałaś ziół. Czego konkretnie? Może specjalistą nie jestem, ale sądzę, że dam radę ci pomóc.
Ostatnio edytowane przez Tilia 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: pamiętaj proszę o polskich znakach.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Wszystko było w porządku, do momentu, gdy Cień zauważył, że uleczony mężczyzna trzymał za rękę jego panią. Bez dalszych ceregieli drapieżnik przestał obwąchiwać pod płaszczem nową ranę kobiety i rzucił się na bezczelnego, jego zdaniem człowieka. Zbiegł po ramieniu druidki prosto ku męskiej dłoni, ale dziewczyna nie pierwszy raz w życiu była świadkiem takiego zachowania. Więc wolną ręką machnęła, w próbie złapania zwierzęcia za obróżkę. Niestety spudłowała, ale łasica zrozumiała ostrzeżenie i zeskoczyła na ziemię, skąd prychała i demonstrowała zęby. Gdyby futrzak był chociaż kilkakrotnie większy, byłby doskonałym obrońcą. A tak był głównie zabawny.
- Cień jest nieufny. I nie lubi, jak ktoś mnie dotyka. Co do ziół. Potrzebuję żywokostu. Ma takie nieduże, fioletowe kwiatki. Z tym sobie poradzimy. Ale gdybyś mógł, panie, wyrwać jedno, może dwa kłącza tataraku. Chwilowo sama nie dam rady go wyrwać. Niby mogłabym zebrać je przy dowolnym strumieniu, ale to jezioro jest wyjątkowe i takie są też rosnące przy nim zioła. Przy okazji. Nazywam się Alionna, ale wszyscy mówią na mnie Alia. - Uzdrowicielka cofnęła się o krok i szturchnęła łasicę butem z poleceniem znalezienia miejsca do powieszenia płaszcza. Rudy zwierzak natychmiastowo rzucił się biegiem i wspiął na młode drzewko, skąd zaczął nawoływać właścicielkę. Gdy ta podeszła dostatecznie blisko, rozpięła broszę pod szyją i zdjęła okrycie, które z pomocą Cienia zawiesiła na gałązce. Potem wydała jeszcze towarzyszowi polecenie znalezienia żywokostu i skierowała się w stronę wody, sprawdzając drogę przed sobą kosturem. Suknia bez rękawów doskonale ukazywała cztery podłużne szramy, wyglądające, jakby powstały jeden, najdalej dwa dni wcześniej. Żeby było zabawniej, znajdowały się na prawym ramieniu, otoczone przez kilkanaście drobniejszych czerwonych śladów, które powoli zaczynały blednąć.
- Nie potrzebuję liści, tylko część podziemną. - Zawołała jeszcze, idąc za głosem łasicy. Przykucnęła przy kępce roślin i najpierw sprawdziła je za pomocą dotyku, a potem zapachu. - Nie to, maleńki. Żywokost.
Już przy trzeciej próbie Cień trafił na właściwe ziele. Uzdrowicielka za pomocą niedużego nożyka oraz lewej ręki wykopała kilka sztuk i zaczęła odcinać niepotrzebne elementy. Przed jakimkolwiek ruchem starannie sprawdzała palcami, co tak właściwie zamierzała odciąć. Kiedy miała już same kłącza, podeszła ostrożnie do wody i opłukała je, zanim schowała do sakiewki.
- No, ja żywokost mam.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

-Jestem Angven. Miło mi cię poznać.- Odpowiedział wypatrując dużych skupisk tataraku. Odbiegł kawałek od towarzyszki, by zebrać kłącza owej rośliny. Patrząc z daleka ciężko wywnioskować, że dziewczyna jest ślepa, rusza się z niebywałą gracja i płynnością ruchów. Rozmyślał tak kopiąc w poszukiwaniu kłączy. "I te rany, są identyczne, jak te u mnie. Zamiast je leczyć, ona po prostu bierze je na siebie. Inni pewnie uważają to za dar, lecz nie sądzę by ona tak to nazywała. Każda pomoc zostawia na niej ślad. Tamten syk był wywołany właśnie przeze mnie." Kiedy już miał w garści parę co dłuższych wykopalisk, opłukał je i wrócił do dziewczyny. Im bardziej się zbliżał, tym bardziej robiło mu się jej żal. Cierpiała za innych z własnej woli.
- O to ci chodziło?- zapytał się, podawszy dziewczynie kłącza. Widok jej ramienia noszącego jego rany, zasmucał go cały czas.- Po co mi pomogłaś? Widzę, że teraz ty masz moje rany. Nie musiałaś się mną przejmować. To był mój ból, nie chcę by to ciebie trawił.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Druidka dokładnie "obejrzała" kłącza palcami oraz dla pewności sprawdziła zapach.
- Tak właśnie tego mi trzeba. Starczy mi ich na dłuższy czas. Dziękuję. - Upchnęła ziele do jednej z większych sakw zwisających u pasa, po czym starannie zawiązała rzemyk, zapamiętując jednocześnie liczbę supełków. - Zauważyłeś, na czym polegają moje zdolności. I chyba rozumiesz teraz agresję Cienia, gdy ktokolwiek podchodzi za blisko. Widzisz, za tydzień po tych ranach zostaną tylko blizny. Nawet nie będą mnie już boleć. I z pewnością nie będę przez nie chorować. Słyszałam, jak chowałeś broń, panie. Miecz, prawda? Miałbyś problem z używaniem go jeszcze przez dłuższy czas. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale jestem ślepa. - Tutaj Alia uśmiechnęła się jednym kącikiem ust. - Niewiele mogę robić. Oprócz korzystania z mojego daru. Jedna blizna więcej, czy mniej... co za różnica, kiedy ma się ich tyle? To w którą stronę do tej karczmy?
Uzdrowicielka oparła swój kostur o ziemię pod dość ostrym kątem i cmoknęła. Cień wbiegł po drewnie bez problemu, po czym wspiął się po plecach dziewczyny i usiadł na jej ramieniu. Nakierował swoją panią na drzewo, gdzie zostawiła płaszcz i gdy wyciągnęła rękę, przeskoczył zwinnie na gałąź. Chwycił zębami materiał i odczepił od gałązki, dzięki czemu okrycie spadło wprost w wyciągniętą dłoń. Mały drapieżnik skoczył na ramię druidki, gdy tylko zapięła pod szyją broszkę.
- Prowadź, panie Angven.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

- Starczy jak będziesz mi mówiła po imieniu. A karczma jest niedaleko. Jak wrócimy na główny trakt, to dosłownie zostanie chwila drogi.- Stwierdził wojownik i zaczął próbować ustalić kierunek wędrówki.- Jeśli się nie mylę powinniśmy iść tam.- Wskazał obrany kierunek. Znów zrobiło mu się niezręcznie.- Może daj mi dłoń, będę twoimi oczami.
Podszedł do niej ujął ją za rękę i zaczął prowadzić. Wybierał ścieżkę ostrożnie i uważnie by ślepa o nic się nie potknęła. Po chwili przedzierania się przez chaszcze, oboje wyszli na gładką, wyjeżdżoną drogę. Krótki rzut okiem w obie strony i stwierdzenie: Tędy. Po paru minutach spokojnej drogi dotarli przed zajazd. Drewniany budynek podmurowany, stał tu już od dłuższego czasu, lecz mimo to nadal dobrze się prezentował.
- Jesteśmy.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Alia wskazanie kierunku jedynie skwitowała uśmiechem. Gdy tylko Angven wspomniał o prowadzeniu jej, złapała Cienia za kark i przełożyła tak, żeby móc trzymać go przy piersi. Zwierzak najpierw zwyczajowo denerwował się, ale w miarę upływu czasu przeszedł od ślepej furii do urażonego wtulania się w szyję dziewczyny i rzucania mężczyźnie nieprzyjaznych spojrzeń. Podczas drogi celowo sprawdzała grunt tylko przy trudniejszych z jej perspektywy przejściach, a futrzak odzywał się jedynie, by w ostatniej chwili ratować sytuację. Była ciekawa, jak wojownik poradzi sobie z prowadzeniem niewidomej. I o dziwo nie szło mu tak źle, jak można było podejrzewać.
- Jeśli okaże się, że to karczma, w której niedawno nocowałam, zdenerwuję się. Trzy razy próbowałam trafić z niej do jeziora i dopiero za trzecim mi się udało. - Po tych słowach druidka wysunęła rękę z uścisku towarzysza i podeszła do drzwi. Przesunęła palcami po framudze z prawej strony. - Nie, na szczęście to nie ta. Pamiętaj, że w karczmie miałeś opowiedzieć mi o tym, co Cię tak podrapało. Bo ten ślad był od pazurów, prawda?
Dzięki niewielkiej pomocy łasicy uzdrowicielka otworzyła drzwi i weszła do środka. Zaraz za progiem odsunęła się w bok i zaczekała na Angvena, woląc, aby on znalazł jakieś miejsce i ogólnie ustalił, czy jest dość bezpiecznie, by zostać. Chociaż o tej porze, o ile Alia poprawnie określała ją na wczesne popołudnie, co było wątpliwe, nie powinno być tłumów.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Angven wszedł do karczmy za dziewczyną. Duża sala oświetlona masywnym żyrandolem. Ściany przyozdobione różnymi trofeami, od skór tutejszych lisów zacząwszy, na łbach egzotycznych bestii kończąc. Nowi goście zwrócili uwagę bywalców, którzy zmierzyli obie postacie wzrokiem i wrócili do swoich zajęć, niektórzy do kufli, inni do posiłku, albowiem zbliżała się pora obiadowa. Było dużo wolnego miejsca, wojownik obejrzał wszystkie wolne stoliki i wybrał stojący w kącie sali, czteroosobowy, oddalony od reszty ludzi. Położywszy dłoń na plecach dziewczyny, podprowadził ją do wypatrzonego stolika. Spokojnie podprowadził ją do krzesła, z dobrym obyczajem odsunął jej krzesło i podsunął gdy usiadła. Zaczął rozumieć motywacje Cienia. Alia była niezwykłą osobą, przy tym spotkał ją zły los. Ten delikatny kwiat, mimo dużej samodzielności nadal trzeba chronić.
- Chcesz coś do jedzenia?- Zapytał Angven.- Jak tylko zaspokoję gospodarza złotek i zamówieniem, opowiem ci o tym.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

- Jeśli można, coś bez mięsa, jak nie ma, to kurczak. W sumie lepiej kurczak, to Cień tez skubnie. - Odpowiedziała na pytanie o zamówienie, uśmiechając się lekko, dopóki nie usłyszała oddalających się kroków. - Widzisz, głuptasie? Nic złego się nie stało, przestań być taki nieufny.
Mruknęła do łasicy, która owinęła jej się wokół szyi i opowiadała cicho o wszystkim, co widziała. Gdy Alia znów usłyszała kroki, najpierw nadstawiła ucha, a zaraz potem bezbłędnie skierowała niewidzące oczy na mężczyznę.
- Nie odbierz, proszę, tego źle, ale ciekawi mnie to. Wcześniej mnie prowadziłeś, teraz eskortowałeś do stolika... nie brzydzisz się? W końcu jestem pokrytą bliznami, ślepą druidką, która poprzez dotyk przejmuje na siebie cudze rany.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

        Przyjąwszy wytyczne, Angven wyruszył w stronę lady. Barman widząc nadchodzącego klienta zaprzestał wycierać kufle i zagadał przymilnie.
-W czy mogę służyć?
-Poproszę pieczeń wołową i kufel ciemnego piwa, a dla mojej towarzyszki będzie kurczak. Nie doprecyzowała więc popisz się kunsztem kulinarnym i podaj jej coś naprawdę dobrego. Co do trunku, nie wiem, powie jak przyniosą zamówienie.- Skończył, położył na blacie parę złotych monet.- Reszty nie trzeba.
Odwrócił się i powrócił do stolika. Tylko zdążył się zbliżyć, a już został rozpoznany.
-Brzydzić? Nie, jestem wojownikiem przywykłem do tego, że ludzie których znam są cali w bliznach. Lepiej powiedzieć, że są trochę niekobiece. Nawet jeśli innych to odrzuca, mi to nie przeszkadza. Zostało powiedziane: nie oceniaj książki po okładce. Do ciebie to jak najbardziej pasuje. Pod tą powłoką, skrywa się serce, które mimo bólu nadal pomaga ludziom.
Awatar użytkownika
Alia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Uzdrowiciel
Kontakt:

Post autor: Alia »

Jeden kącik ust dziewczyny uniósł się w krzywym uśmieszku, przechylając głowę na bok.
- Czemu sądzisz, że cierpię? Niech zgadnę. Pewnie uważasz, że nie lubię mojego daru? Wręcz przeciwnie. Czasem trudno pogodzić się z pewnymi konsekwencjami, ale mogę pomagać innym. Gdyby nie to, byłabym bezużyteczną żebraczką. Chociaż z drugiej strony być może nadal bym widziała. Cieszę się, że dzięki moim zdolnościom ludzie nie muszą tyle cierpieć. To mój wybór, że ich leczę. Nikt mnie już do tego nie zmusza. - Alia w trakcie mówienia zdjęła z nadgarstka pętlę, przyczepioną do kostura i oparła go o blat obok siebie. Potem rozpięła płaszcz pod szyją, nie zdejmowała go jednak z ramion. Nie lubiła przyciągać nadmiernej uwagi w miejscach publicznych. - I nie musisz płacić za moją porcję, z pewnością karczmarz ma w rodzinie lub wśród przyjaciół kogoś, kogo chciałby uleczyć. Chociażby jakieś stare, źle zrośnięte złamanie. A zwykle chętnie zamieniają zdrowie na jedzenie, czasem nawet nocleg. I pamiętaj, że czekam na opowieść.
Awatar użytkownika
Angven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Alarianin
Profesje: Łowca , Mag , Kapłan
Kontakt:

Post autor: Angven »

- Nie pozwolę ci płacić zdrowiem za jedzenie. Złoto to złoto, a twoje zdrowie, jest bezcenne. Proszę cię. Nie poświęcaj się dla innych. - Angven zaprotestował, a w kącie oka zagościła pojedyncza łza. Nie mógł tego racjonalnie wytłumaczyć, ale czuł troskę o tą dziewczynę. Chwilę zajęło nim opanował swoje emocje.
-Z resztą postąpisz jak będziesz chciała, pamiętaj jedynie, że ja temu nie przyklasnąłem. Chciałaś usłyszeć, co mnie spotkało. Więc najpierw trzeba nadmienić, że jestem łowcą plugawych. Wędruję po świecie i powstrzymuję to, co zagraża ludziom. W wiosce niedaleko usłyszałem, że coś zabiło jednego z mieszkańców. Obejrzałem ciało mężczyzny i ewidentnie denat został zagryziony. Układ zębów sugerował, że to najprawdopodobniej wilkołak, lub coś temu podobne. Nakazałem spalić zwłoki i wyruszyłem na łowy. Natrafiłem na młodego wilkołaka w lesie, z jednej strony dobrze, bo nie był świadom swojej siły, ale był bardzo zwinny. Przegoniłem go stąd, prawdopodobnie przez jakiś czas będzie siedział ukryty wśród ludzi, da to czas by okiełznał swoją naturę, może porzuci żer na ludziach, by powrócić do społeczeństwa. Po walce została mi ta rana i powlokłem się do jeziora, resztę już znasz.
Ostatnio edytowane przez Tilia 11 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: pamiętaj proszę o polskich znakach.
Zablokowany

Wróć do „Błyszczące Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości