Otchłań[Miasto Nemorian] Karczma

Cień od wieków zalega nad Krainą Demonów. Ciemność ogarnęła świat zamieszkały przez te tajemne istoty. Jakie to myśli rodzą się w ich głowach, gdy spotykają się na zgromadzeniach demonów w Czarnych Twierdzach? Jakież to plany snuja się w ich umysłach gdy przechadzają się po swych kamiennych domach. Milczące postacie przewijają się bezszelestnie przez ulice mrocznych miast.
Awatar użytkownika
Onyxia
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:

Post autor: Onyxia »

- No dobrze, a jaką chcesz zapłatę? - zapytała od razu. W tym miejscu nie było nic za nic. Pytanie zawsze pozostało jaka cena? Być może za leczenie nie będzie ona aż tak wysoka, lub odwrotnie bardzo wysoka. Onyxia nie miała ze sobą aż tak dużo pieniędzy, po za tym nie każdą cenę byłaby wstanie zapłacić.
- Pokój mam - pokazała klucz - Istotnie bardzo tu ciemno, a ja raczej rozbierać się tutaj nie będę abyś mogła zobaczyć ranę na brzuchu.
- Dziwny jest ten twój towarzysz - dodała po chwili.
Istotnie mężczyzna który odszedł chwilę temu od nich, dziwnie się zachował. Uznała jednak że być może ma powód by tak właśnie zrobić. Prawie każdy człowiek był historią o podwójnym dnie.
Awatar użytkownika
Sheo
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheo »

Mężczyzna spokojnie palił sobie fajkę, obserwował niebo - jeśli można coś tak okropnego nazwać ludzkim niebem. Chłopak nie raz przekraczał granicę Otchłani, był w wielu miejscach i żadne z nich nie było aż tak ponure i mroczne jak to. Rozglądał się na prawo i lewo, jakby oczekiwał jakiejś osoby - lub ataku ze strony jakichś bandytów. To miasto nie było niczym otoczone, mógł wejść do niego niemal każdy żyjący w tej krainie, jak wiadomo w Otchłani nie brakuje barbarzyńców którzy są wstanie wbić sztylet w plecy nieznajomemu tylko po to aby poczuć dla nich przyjemny dreszcz. Dopalił fajkę i wyrzucił ją gdzieś na trawę, dość leniwie otworzył drzwi karczmy i podszedł do karczmarza - wymienił z nim kilka zdań. Cała rozmowa dotyczyła tutejszej okolicy, oraz zwyczajów w jakiej niej panują. Jak się okazało, to miasto nie należy do spokojnych i nie jednokrotnie dochodziło tutaj do różnych walk i napadów. Zdjął płaszcz i usiadł z nowo poznanymi kobietami przy stole, płaszcz znowu został rzucony w to samo miejsce. Mężczyźnie dopiero teraz przypomniało się że nie przedstawił się rannej kobiecie, jednak nie chciał im zawracać w tym momencie głowy - nie wiedział o czym rozmawiały, jednak nie kulturalnie byłoby się tak wtrącać. Sheo więc dość zgrabnie sięgnął po sztylet schowany w płaszczu. Był on dość stary, zardzewiały i w kilku miejscach pęknięty - był to jego talizman, tak to dość dziwne że żelazny sztylet który zabił wiele osób i różnych stworzeń schowany jest w płaszczu w tak opłakanym stanie. Póki co postanowił że wsłucha się w rozmowę kobiet, gdy będzie miał coś mądrego do powiedzenia pewnie się w trąci.
Sheo zdawał sobie sprawę z tego, iż zachowywał się dość podejrzanie i był strasznie tajemniczy - jednak nie zamierzał się z tego tłumaczyć, po prostu nie ufał nowo poznanym ludziom.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

- To nie jest mój towarzysz - odparła Viola, jeszcze raz przyglądając się ranie na dłoni.
- Przysiadł się, nie wygląda na groźnego, chociaż tu każdy może być groźny, nawet jeśli nie wygląda. Póki co nie zrobił nic co by mnie zaniepokoiło. Nie wiem czego chce tak naprawdę - dodała. Faktycznie nie miała pojęcia o co chodzi nieznajomemu. Przez myśl przeszło jej, że szuka romansu, to byłoby nawet sensowne, skoro za towarzystwo obrał sobie kobietę, a drugiej się przypatrywał. Tak... to mogło być to.
- Zapłacisz ile będziesz uważać i czym będziesz uważać - rzekła Viola patrząc w oczy nowo poznanej kobiecie. Nie była zła, ale pieniądze albo coś na wymianę by się przydało. Jeśli dziewczyna nie miałaby czym zapłacić i tak by ją uleczyła, ale skoro pytała, Viola nie zamierzała jej okłamywać.
- Ale jeśli nie masz czym zapłacić i tak Ci pomogę - dodała. Chciała powiedzieć żeby poszły do pokoju wynajętego przez kobietę, ale w tym momencie zjawił się ich nieznajomy towarzysz i usiadł z powrotem przy stoliku. Viola zmierzyła go wzrokiem i nagle zobaczyła, że mężczyzna wyciąga sztylet.
Awatar użytkownika
Onyxia
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:

Post autor: Onyxia »

- Dziękuję ci - powiedziała szczerze obdarowując kobietę łagodnym uśmiechem.
- Na pewno znajdę sposób żeby ci się odwdzięczyć - powiedziała po chwili. Nie ufała jeszcze kobiecie, ale z drugiej strony ta zachowywała się bardzo miło, o dziwo.
- Jesteś niezwykle miła - zauważyła spoglądając na Violę - Mogę wiedzieć z jakiego powodu?
Siedziała spokojnie, rozluźniając się i uspakajając. Troszkę inaczej jednak się poczuła, kiedy nagle pojawił się znów mężczyzna. Spojrzała na niego czujnie i nie ufnie, znów się spinając. Zdecydowanie nie ufała mu, był dziwny, tajemniczy, a na domiar złego nawet się nie przedstawił. Sprawa jednak przebrała miarkę, kiedy nagle wyciągnął sztylet. O nie! To był jego pierwszy błąd, ranna i nieufna Onyxia poderwała się, wyrwała swoją dłoń Violi i wyciągnęła w mgnieniu oka miecz z pochwy. Żmija cicho zasyczała, nadal zaklęta w rękojeści miecza. Ostrze zaś przeszyło powietrze i zatrzymało się na grdyce mężczyzny. Nie chciała go jednak ranić, a jedynie szybko wytłumaczyć że nie podoba jej się broń na stole.
- Po co ci sztylet? - warknęła, jej powieki zmrużyły się gniewnie. Znów oddychała szybko, zawiązane gorsetem piersi unosiły się rytmicznie.
- Odłóż go lepiej - dodała nadal zła choć już spokojniej.
Awatar użytkownika
Sheo
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheo »

Mężczyzna obserwował kobiety przez cały czas, spodziewał się takiej reakcji jednak zupełnie się tym nie przejął. Gdy kobieta wyciągnęła miecz, zupełnie to "olał" i spojrzał dość pogardliwie w jej oczy. Nie odsunął jej ostrza, w każdej chwili mógł rozpłynąć się w powietrzu - jednak nie miał zamiaru tego robić. -Pytasz mnie, po co mi sztylet w ręce. - mężczyzna wbił sztylet w stół a ten niemal prawie się połamał na pół. Właściwie to przez tak agresywne wbicie mała części odpadła. -Fakt, to sztylet. Jednak...zastanów się, co ten sztylet mógłby właściwie zrobić? Dlaczego miałbym akurat nim Cię zaatakować i dopiero teraz, a nie podczas gdy wróciłem do karczmy - gdy zupełnie straciłaś czujność? - chłopak spojrzał tym razem w oczy drugiej kobiety, jednak w jego oczach było widać zupełną obojętność jej reakcji. Kompletnie nie bał się śmierci? Może był idiotą, a może jego życie nie ma żadnego sensu i tak właściwie nie ma po co żyć. -Jeśli tak bardzo mi nie ufasz, zrób to. W normalnej sytuacji, z Twoim stanem zdrowia nie musiałbym wyciągać miecza aby skrócić twe życie...jednak, nie mam podstawy aby Cię atakować. Ty zaś wyczułaś zagrożenie w zardzewiałym sztylecie, którego nawet nie starałem się ukryć. - to jednak wypowiedział dość szczerze, chcąc przekazać kobiecie aby nie była aż tak agresywna - póki co kompletnie nic jej nie zrobił a ciągle się go czepia. -To jak będzie? - zapytał mężczyzna, który w dalszym stopniu nie odsunął ostrza kobiety.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

- Zostaw - powiedziała spoglądając to na Onyxię to na Sheo. Nie chciała wdawać się w żaden konflikt. Oczywiście swoje słowa skierowała do Onyxii. Naprawdę nie po to tu się zjawiła, nie chciała żadnych kłótni.
- Proszę - dodała. Zebrani w karczmie goście spoglądali teraz z niepokojem w stronę stołu, przy którym siedziała trójka nieznajomych. Chyba nikt tutaj nie chciał scen. Nawet karczmarz nie ruszył się, tylko patrzył.
- Nie ma sensu, chodźmy do izby Onyxio. Trzeba Cię uleczyć, a to może chwilę potrwać. Nie ma sensu wdawać się w kłótnie.
Viola powoli wstała. z krzesła i chwyciła swój płaszcz.
- Chodźmy.
Awatar użytkownika
Onyxia
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:

Post autor: Onyxia »

Onyxia patrzyła jeszcze chwilę na siedzącego przed nią Sheo. Potem jednak posłuchała słów drugiej kobiety i opuściła miecz.
- Po prostu uważaj lepiej - powiedziała do mężczyzny. Schowała miecz do pochwy i cofnęła się od stolika.
- Masz rację Viola, leczenie z pewnością potrwa jakiś czas.
Chwyciła pochwę od miecza, chowając tam swoje oręże. Z stolika przy którym siedziała poprzednio, wzięła swój płaszcz i rzeczy, oraz ruszyła w stronę Violi.
- Jestem gotowa, możemy iść - oznajmiła jej.
Awatar użytkownika
Sheo
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianie
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sheo »

Mężczyzna nie wiedział do końca gdzie kobiety się wybierają, wiedział tylko że do jakiegoś pokoju. Cel był mu znany, jednak zupełnie go to nie obchodziło. Nie mógł pomóc, więc wolał nie zawadzać. Odprowadził tylko panny wzrokiem, gdy te opuściły już karczmę i ruszyły w kierunku pokoi mężczyzna chwycił kielich wina i wziął dość mały łyk. Odłożył metalowy kielich który przewrócił się a wino wylało się na stół. Dość zirytowany tym faktem, spojrzał na osobę winną tego zdarzenia - nie był to nikt inny jak karczmarz. Zmierzył go wzrokiem i gestem ręki nakazał mu posprzątanie bałaganu, który powstał z powodu krzywej ławy...choć tego mężczyzna nie był pewien, było tak ciemno że Sheo miał problem z oceną zaistniałej sytuacji.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

Viola nie wiedziała co myśleć, o nowo poznanym towarzyszu imieniem Sheo. Był dziwny, bardzo dziwny. Na tyle dziwny, że zaprzątał jej myśl. Zachowywał się tak jakby zupełnie nic go nie obchodziło, jakby czekał na... na śmierć? Ale przecież jako demon nie mógł umrzeć, mógł tylko liczyć, że gdzieś znajdzie się ktoś z orężem przystosowanym do unicestwiania demonów i dzięki niemu skończy swój żywot. Nie... Viola otrząsnęła się z tych myśli i skupiła na rannej Onyxi.
Bez słowa podążyła za nią w stronę pokoju. Karczma była niezwykle mroczna, przybytek iście stworzony dla demonów i wyrzutków - stwierdziła w myślach Nemorianka. Nie znosiła Otchłani. Najchętniej jak najszybciej wyniosłaby się stąd i wróciła do Alaranii.
- Boli Cię? - spytała przerywając milczenie.
- Chodzi mi o rany, czy bardzo bolą?
Awatar użytkownika
Onyxia
Zbłąkana Dusza
Posty: 8
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:

Post autor: Onyxia »

Onyxia zaprowadziła towarzyszkę do małej izby od jakiej otrzymała klucz. Pokój tak samo jak cała karczma był mroczny, przepełniony wilgocią, pajęczynami i smutkiem. Jakby sama cisza, szeptała ci do ucha złowrogie słowa, wszędzie zaś czaili się wrogowie. Onyxia weszła pierwsza przepuszczając przed sobą Violę. Pokój pogrążony był w mroku, zza okna przesłoniętego czymś co miało być zasłoną słychać było świst wiatru. W kącie widniała spora pajęczyna, pod nią stał stół i dwa krzesła, po przeciwnej stronie zaś łóżko. Jednak atmosfera tego miejsca dodawała mrocznego wyglądu, człowiek czuł się opuszczony, niepotrzebny, wygnany z dala od bezpiecznego miejsca. Nawet delikatny jęk zardzewiałego mechanizmu, kiedy kobieta przekluczała drzwi mroził krew w żyłach. Onyxia podeszła do świeczki stojącej na stole, wyszeptała cicho zaklęcie i z jej palców przeskoczył nagle malutki płomyk na knot. Oświetliło to nieco całe wnętrze, choć ten mały płomyk nie mógł poprawić smutku i strachu wiszącego w powietrzu. Oplotła ramiona dłońmi spoglądając na Viole, słyszała jej pytanie, ale odpowiedziała dopiero po chwili.
- Tak, bardzo boli. Próbowałam to leczyć, ale rana wciąż się otwiera - wyciągnęła dłoń do niej by ta to oceniła.
- Zadano mi ją bronią inkwizycji... a może to byli specjalni magowie... sama nie wiem. Fakt, że moje umiejętności regeneracji i leczenia nic nie pomogły.
Awatar użytkownika
Viola
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Viola »

Violi udało się wyleczyć ranę Onyxi. Trwało to jednak kilka dni i Nemorianka zużyła na to prawie wszystkie swoje zioła. Zabiegi stosowane na ranę bardzo mocno uszczupliły zapasy kobiety. W ciągu tych kilu dni jednak kobiety zdążyły się poznać i dowiedzieć o sobie czegoś bardzo ważnego. Choć wydawało się, że są sobie zupełnie obce było inaczej. Okazało się bowiem, że mają wspólny cel, że szukają tej samej osoby. I choć nie były ze sobą spokrewnione, był ktoś kto je łączył. Postanowiły, że od teraz będą podróżowały razem. Nie było sensu się rozdzielać, skoro dążyły do tego samego. Kiedy Onyxia doszła do siebie dwie Nemorianki opuściły Otchłań...
Zablokowany

Wróć do „Otchłań”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość