Rzeka Motyli[Brzeg rzeki] W poszukiwaniu swojego miejsca...

Rzeka wije się i przedziera przez najróżniejsze zakątki Andurii, Wypływa z gór i ciągnie się równiną, przepływając przez Valladon, oplatając lasy i pradawne kryjówki smoków. Odwiedza też miejsce gdzie mieszkają motyle, miejsce którego nikt nigdy nie widział a istnieje ono tylko w mitach... może Tobie uda się je odnaleźć.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Melody
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

[Brzeg rzeki] W poszukiwaniu swojego miejsca...

Post autor: Melody »

... Melody wraz z Flavią przekroczyły wiele kilometrów. Dziewczyna nie zdawała sobie sprawy, jakie trudne będzie znalezienie nowego domu. Co gorsza, odnalezienie się w tym świecie tylko dodawało jej kłopotów i zmartwień. Zgubiła swoje ukochane, stare pióro. Głodowała. Nie znała niebezpieczeństw jakie tylko czyhają na tak zagubionych jak ona.
Po dwóch tygodniach błądzenia w końcu dotarły w miejsce jak z baśni. Wokół kolorowe kwiaty, wirujące nad ziemią barwne motyle i przejrzysta, krystaliczna woda. Było słychać.. Ciszę. Niepokojącą ciszę. I to właśnie najbardziej ciekawiło Melody, czemu wszędzie, gdzie pójdzie nie ma żadnej żywej duszy? Oparła się o rozgałęzioną wierzbę, Flavia przegryzała trawę niedaleko. Ciszę przerwały grzmoty oraz huki gdzieś niedaleko. Melody pierwszy raz faktycznie widziała coś takiego, natomiast wiedziała,że tak swoją złość objawia jej dawny pan. " Czemu tak trudno o swe miejsce na tym świecie? " - myślała Mel, zapisując coś w swoim notatniku.
Zerwał się mocny wiatr, prąd rzeki niósł połamane gałęzie. Wszędzie zrobiło się szaro, płatki kwiatów straciły barwę. Po motylach nie było śladu. Zaczęło padać. Mocno padać. Melly nie myślała nawet o schronieniu, wtuliła się tylko w swoją torbę i patrzyła jak pioruny przecinają niebo. "Czyżby to On wysyłał mi jakieś znaki swojego gniewu?".
Szczerze to nie obchodziło jej ani to,że piorun może trafić w drzewo, pod którym siedzi, ani to,że wkrótce straci pełną kontrolę nad swoim życiem. Skoro wiedziała już,że nie ma po co istnieć, to niby czemu miałaby się przejmować?
Upadła liczyła tylko na to,że chociaż jakieś zwierze zamieni z nią słowo. Że ktoś się nią zainteresuje. Zaopiekuje. Przedstawi ten świat w którym musi nauczyć się żyć. Otulona w samotność, odizolowana od reszty świata, z radością patrzyła na to, jak Niebianie tęsknią za jej obecnością. Przecież nie co dziennie Pan zsyła klęskę na ziemie, bo tak chcę? Bo On chcę uświadomić Melody jaki błąd popełniła. A ona wcale nie uważa tego za popełniony błąd. Tak miało być, a czasu się nie cofnie.
Wszystkie stworzenia zdawały się wymrzeć - rzeką szalały dzikie fale, przyśpieszony bieg prądu.
A Mel siedziała - patrzyła na kłótnię Stwórcy z Matką Naturą, słuchała krzyków rozwścieczonych aniołów poprzez nasłuchiwanie grzmotów piorunów. I mimo iż tak naprawdę nie było ich słychać, to ona widziała na tle zszarzałego nieba ich osaczające, padające na nią spojrzenia.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Po ostatnim spotkaniu z aniołem i impem nimfa ciągle dryfowała jak kłoda wraz z nurtem rzeki. Płynęła myśląc o swoim straconym ukochanym. Anioł Ortin podziałał jak sól na stare rany, nie mogła przestać rozpaczać. Nie obchodziło ją ile już płynie i gdzie trafi. Po kilku dniach oddania się rzece torba pełna przemokniętych rzeczy oraz mała wydra na jej brzuchu zaczęły jej ciążyć. Straciła kontrolę nad obolałymi mięśniami, a głód coraz bardziej dawał się we znaki. Usłyszała grzmoty, chwile po tym zaczął padać deszcz. Zupełnie jej to nie przeszkadzało, i tak była cała mokra. Powoli wyczołgała się na ląd i szła przez małą polankę podpierając się berłem Ariana.
Pod drzewem siedziała jakaś dziewczyna. Na początku nie przejęła się nią zbytnio, dziewczyna jak dziewczyna. Potem zobaczyła jej konia. Stała daleko od nich, zatrzymała się. Po dłuższej chwili zrrobła kilka kroków do przodu. Rozległ się głośny grzmot.

- Halo? - Lidan krzyknęła głośno w stronę dziewczyny, która ciągle patrzyła w ziemię. Dopiero teraz podniosła wzrok i spojrzała na nimfę. Nastąpiła niezręczna chwila ciszy, kobiety obserwowały się czekając wzajemnie na reakcje.
Awatar użytkownika
Melody
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

Post autor: Melody »

Melody podniosła wzrok w stronę nimfy. Zaskoczyło ją to co zobaczyła. Zmierzyła ją wzrokiem, przyglądała jej się z takim zachwytem. Pierwsze ziemskie stworzenie jakie miała przyjemność poznać. Rozłożyła skrzydła, wstała. Szeroko uśmiechnęła się do dziewczyny, zdawało jej się,że jest najszczęśliwsza na świecie mimo tego,że tak naprawdę nie miała nic. Ale miała szansę na poznanie bliżej tego świata.
- Ale... Jesteś... Piękna. - powiedziała nieśmiale, podchodząc do dziewczyny, uśmiechając się szeroko.
Po dłuższej chwili wpatrywania się w dziewczynę, powiedziała:
- Jak się zwiesz? I kim jesteś? - podeszła dwa kroki w przód, jej przemoknięte skrzydła zdawały zadawać jej ogromny ciężar, mina jej zbladła, ale dalej starała uśmiechać się najpiękniej, jak tylko potrafi.
Kim była tajemnicza postać? Czy dla Upadłej w końcu pojawiła się szansa na rozpoczęcie nowego życia?
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Anielica. Kolejny anioł w przeciągu kilku dni.
- Coś się tam na górze stało, że wszystkie skrzydlate na ziemi? - pomyślała Lidan patrząc na skrzydła dziewczyny. Kiedy ta zbliżyła się do niej, nimfa cofnęła się chcąc zachować bezpieczną odległość.
- Dziękuję za komplement. Nigdy nie widziałaś nimfy? - zapytała spoglądając na szczery uśmiech anielicy. - Ty też jesteś piękna. Ale następnym razem uważaj. Nie każda nimfa jest przyjazna. Ja jestem raczej... wyjątkiem. Inne z pewnością widząc tak urodziwą dziewczynę zaciągnęłyby cię na dno. Robisz nam konkurencję. - zaśmiała się i prawie upuściła berło. Złapała je mocno trzymając za lazurytową główkę. Pioruny waliły coraz mocniej.

- Nazywam się Lidan. A ty? Poza tym to co ty robiłaś pod drzewem w burzę? Chcesz zginąć? Zachowujesz się jakbyś nigdy na ziemi nie była...

Deszcz padał i padał. Nie zapowiadało się na polepszenie pogody.
- Trzeba iść do miasta - postanowiła nimfa i spojrzała na Ganiedę, która już zdążyła przydreptać do anielicy.
Awatar użytkownika
Melody
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

Post autor: Melody »

- Nie. Bo zawsze kryłam się na Niebiosach, nie miałam okazji spotkać.. Nfimy? Ach, wybacz.. Nimfy. - powiedziała, szybko notując nazwę.
No bo co innego miała powiedzieć? Była tak rozkojarzona i zaskoczona spotkaniem tej pięknej dziewczyny, że wyglądała jak spłoszona, cicha myszka. Ale co by było na tym świecie bez pozorów?
- No, dziękuje. Zaciągnęły na dno? Takie dno? To wy zaciągacie na dno? - zaniepokoiła się, cofnęła.
Istota zaciągająca do Piekła...
- Ładne imię. Jestem Melody. - ukłoniła się z wdziękiem. - Co robiłam? Po prostu na to patrzyłam. To takie zabawne. - wybuchnęła śmiechem spoglądając na niebo. - Ty tego nie widzisz? - zaciekawiła się, poprawiła rąb sukienki. - Zginąć? Przepraszam, nie rozumiem..
Na prawdę tak się wyróżniam? Ja tyl.. - w tej właśnie chwili o jej nogę otarła się Ganieda.
Aaa! - Mel odskoczyła z piskiem, po chwili jednak kucnęła i pogłaskała wydrę.
- Bo praktycznie to nigdy na ziemi wcześniej nie byłam.
Anielica ogólnie to nie wiedziała jak inaczej rozmawiać z Lidan. Stały chwilę w milczeniu, ale Melly musiała zapytać. Przecież okazja spotkania takiej miłej nimfy występuje pewno rzadko.
- Czy wiesz gdzie mogę znaleźć jakieś miejsce? Takie w którym mogłabym zamieszkać? Bo nie mam domu, ani nikogo. Tylko Flavie. - po wypowiedzeniu ostatniego słowa wyciągnęła z beżowej torby perłowy gwizdek, po gwiździe jednorożec już był przy niej.
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Lidan zaczęła gubić się w tym, co mówi do niej anielica. Pierwszy raz na ziemi? Czyli... Nie, to było zdecydowanie za dużo jak na głowę nimfy. Popatrzyła badawczo na Melody i zaczęła wszystko tłumaczyć.

- Jestem nimfą. Nimfy zabijają inne istoty. Głównie mężczyzn, ale piękne kobiety też. Nie chcą być brzydsze od " lądowych maszkar ". Ja nie zabijam. Już nie zabijam. Szczerze mówiąc nie lubię swojej rasy, bo my nie uśmiercamy z konieczności, tylko dla rozrywki. Ja żywię się rybami i to mi wystarcza. Jeśli chodzi o dno, to mówię o jeziorach czy rzekach. Nimfa zaciąga na sam dół, po czym łapie za gardło i... - przerwała nagle, gdy zobaczyła strach na twarzy anielicy. - Nie martw się, ja nie zrobię ci krzywdy. tak jak powiedziała, ja już nie krzywdzę. Poza tym na lądzie to zbyt często nimfy nie spotkasz. Tym bardziej ubranej. - ponownie się zaśmiała, była dziś w niezłym humorze.

Głód. Coraz bardziej bolał ją brzuch.
- Chcesz znaleźć dom? Jeśli dobrze się orientuję to niedaleko jest duże miasto, Valladon. Na pewno znajdziesz tam nocleg. Ja też muszę się wybrać do miasta, uzupełnić zapasy. Bo z tego to już nic nie będzie. - westchnęła, po czym zaczęła oglądać przemokniętą torbę. Dopiero po kilku chwilach zdała sobie sprawę z tego, ze tuż przed nią stoi jednorożec. Pisnęła wystraszona, po czym cofnęła się trochę. Kiedyś już widziała takiego konia, lecz dalej była zachwycona tym majestatycznym zwierzęciem. Pogłaskała go po chrapach i zapytała:
- Może wybierzemy się do Valladonu razem?
Awatar użytkownika
Melody
Błądzący na granicy światów
Posty: 23
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:

Post autor: Melody »

Mel słuchała zapisując informacje w swoim notatniku. Flav tylko wpatrywała się w nimfę to na Upadłą.
- No tak.. Ubranej.. Muszę uszyć sobie nową kieckę, ale muszę zbajerować materiały. - odparła dziewczyna, przewieszając przez ramię skórzaną torbę. Złapała klacz za wodze i pociągnęła za sobą, stanęła przed nimfą.
- To którędy? - uśmiechnęła się przyjaźnie. No i praktycznie tak wszystko miało się zacząć.
Spotyka choć jedną osobę, która ją prowadzi przez życie.
Tylko czy ta osoba zamierza wciąż ją podtrzymywać, czy woli ją zaciągnąć na dno?
Melody nie była pewna czym jest Valladon, ale jeśli chciała coś osiągnąć, musiała się odważyć.
Wskoczyła więc na jednorożca, ruszyła powoli. Lidan szła obok nich.
Wygląda na miłą... Czyżby był to początek nowej przyjaźni? Czy Lidan mnie nie zawiedzie?
Czekała ich ok. 2 godzinna droga, zaczęły przyśpieszać.
Wreszcie stanęły przed bramami miasta, Mel na widok wszystkich ludzi oraz stworzeń rwała się by zobaczyć więcej.
Chciała więcej, więcej - ale zbyt dużo znajomości to tylko kłopoty...

C.d.n - Valladon
Awatar użytkownika
Lidan
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 57
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lidan »

Zablokowany

Wróć do „Rzeka Motyli”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości