Grydania[Chatka na uboczu] Sielanka

Mała wioska położona na Równinach Andurii. Mieszka tutaj niewiele osób, bardzo spokojne miejsce mimo iż odwiedzane przez wielu podróżnych.
Moderator Strażnicy
Awatar użytkownika
Rhys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 61
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły anioł (dawniej Duch Świat
Profesje:
Kontakt:

[Chatka na uboczu] Sielanka

Post autor: Rhys »

Słońce właśnie witało nowy dzień, a wraz z nim Grydania budziła się do życia. Mieszkańców tutaj było bardzo mało, przez co też każdy znał każdego, i wszyscy byli dla siebie sąsiadami. Matki wieszały pranie, mężczyźni zaczynali pracę w swych warsztatach. Dzieci, jeszcze zaspane, powoli zaczęły zabawę wśród domów. Panował sielankowy nastrój, a na twarzach wszystkich mieszkańców był widoczny uśmiech.
Pomiędzy ludźmi przechadzał się wysoki, przystojny mężczyzna. Wyróżniał się spośród wieśniaków urodą, lecz zdawało się, iż nikt nie zwracał na niego uwagi - co było też prawdą, gdyż młodzieniec ten mieszkał tu już od paru lat. Jego jasne włosy uwiązane w kucyk powiewały na lekkim wietrze, nie zakryte przez kaptur, który młodzieniec zwykł nosić, a teraz zwisał na plecach. Dzieci chętnie go zaczepiały, a on z radością dołączał do ich zabaw. Pomagał kobietom, które w swych obowiązkach nie umiały wszystkiemu podołać, jak i mężczyznom, kiedy nie potrafili dokończyć swych dzieł. Jego śmiech był szczery i wesoły.
Dopiero po dłuższym czasie Rhys, bo tak zwał się ten mężczyzna, trafił do swej chatynki, oddalonej o parę sążni od najdalszego domu. Usiadł na fotelu przed wejściem, przymknął oczy i zachwycał się ciszą przeplataną wesołymi okrzykami i dźwiękami dochodzącymi do niego z centrum wioski. Nie przypuszczał, że coś może zakłócić ten stan rzeczy, choć liczył się, że zostanie wezwany przez Pana do wykonania kolejnego zadania. Teraz jednak był zadowolony z tej sielanki, która trwała już dłuższy czas.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice that always is calling you
I am the voice, I will remain


"The Voice" - Celtic Woman.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

poprzednia część

Droga pokusy nie trwała zbyt długo - ot, kilka dni, podczas których skłaniała Sao do intensywnego galopu, by co prędzej znaleźć się wśród cywilizacji. Wjechała do wioski, piękna niemal jak anioł - bladozłote loki opadały na szczupłe ramiona i niezwykle łagodną twarz o dużych, ciemnych oczach, płaszcz stał się koloru delikatnej zieleni - Layla przybrała jedną ze swych ulubionych postaci, elfki Cailin. Zgrabnie zeskoczyła z konia i trzymając go za lejce rozejrzała się dookoła, niby to bezradnie. Liczyła, iż jej uroda bardzo prędko przyciągnie kogoś, kto zechciałby pomóc zagubionej przybyszce. Zamierzała zapytać taką osobę o możliwość zatrzymania się w wiosce na kilka dni, podczas których odpoczęłaby i znalazła nowego kochanka.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Rhys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 61
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły anioł (dawniej Duch Świat
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhys »

Wypoczynek nie trwał zbyt długo, gdyż w oddali usłyszał wpierw tętent kopyt, a później - już w samej wiosce - krzyki dzieci wywołane przybyciem jakiegoś podróżnika. W Grydanii nieznajomi byli częstym widokiem, dlatego też mieszkańcy zbytnio się nie przejmowali kolejnymi przybyszami, którzy w wiosce mieli swój postój i zazwyczaj po paru godzinach ruszali nadal. Jednakże nowa podróżniczka wydała się inna niż wszyscy do tej pory, przez co też i młodsza część mieszkańców zrobiła niemały szum wokół tejże osoby.
Rhys, zaciekawiony zamieszaniem, jak i ściągnięty przez pewnego chłopca, podszedł do nieznajomej. Zwrócił uwagę na jej urodę, lecz mimo wszystko nerwy trzymał na wodzy. W końcu Duchowi światłości nie wypada, by przy każdej tak pięknej osobie płci przeciwnej miał niezbyt czyste myśli.
- Witamy w Grydanii - zagadnął do niej. - W czymś można pomóc, milady?
Wokół wciąż kręciły się dzieci, a przy domach niektórzy stawali niektórzy ludzie, dziwiąc się, skąd mogła się wziąć tutaj tak piękna osoba jak ta nieznajoma.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice that always is calling you
I am the voice, I will remain


"The Voice" - Celtic Woman.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Uśmiechała się czarująco do ludzi, wdzięcznymi skinieniami głowy odwzajemniając ich pozdrowienia. Dokładnie taki efekt pragnęła uzykać - śliczna, niewinna, delikatna dziewczyna, zagubiona i słodka. Przez tą maskę wypatrywała już kogoś, kto zamiast się tylko nią zachwycać, powie coś mądrzejszego...i oto pojawił się. Layla wstrzymała oddech. Rzadko zdarzało się jej spotkać kogoś, kto dorównywałby jej urodą.
- Witam, panie - zarumieniła się odrobinkę, by stworzyć wrażenie nieśmiałości - Bardzo dziękuję za twą troskę. Podróżuję od wielu tygodni i jeśli możliwe, chciałabym znaleźć tu na kilka dni wytchnienie dla siebie i swojego nie mniej umęczonego wierzchowca.
Uniosła ogromne, ciemne oczy na mężczyznę. Był wprost niesamowicie piękny i nie musiała nawet czytać jego myśli by wiedzieć, że sama zrobiła na nim niegorsze wrażenie.
Nie przestawała obdarzać mieszkańców wioski uroczymi uśmiechami, pragnąc utrzymać owo wrażenie, jakie na nich wywarła.
- Cóż za urocze miejsce... - rzuciła, ponownie spoglądając na niesamowicie przystojnego, jak się jej zdawało, człowieka.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Rhys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 61
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły anioł (dawniej Duch Świat
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhys »

Duch uśmiechnął się nieznacznie, gdy zauważył na twarzy nieznajomej rumieniec. Urzekły go oczy nieznajomej - ich ciemna barwa była kontrastem dla jasnych, blond loków. Chwycił cugle konia i pogłaskał zwierzę po łbie, po czym obrócił się twarzą do nieznajomej, ciągle trzymając cugle zwierzęcia.
- Skoro tak, zapraszam do mej chatynki - odparł. - Na czas swojego postoju będzie pani mogła odpocząć i się posilić, a ja zaopiekuję się pani wierzchowcem - dodał. Nie narzucał się, pozostawiając w woli podróżniczki, czy zechce się udać razem z nim w stronę jego domu. Nie mógł jednak nadziwić się, że do tej pory nie spotkał tak pięknej istoty stąpającej na tej ziemi, jak ta nieznajoma kobieta. Wyglądem przypominała anioła, lecz gdyby tak było, od razu by poznał jej niebiańską naturę. Jakież to wyzwanie musiałeś dla mnie wyznaczyć, o Panie, skoroś przysłał tu tak piękną istotę jak ta kobieta, pomyślał. Ale skoro taka jest wola Twoja, przyjmę ją z pokorą i będę starał się najwierniej odpierać pokusę skosztowania jej ciała.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice that always is calling you
I am the voice, I will remain


"The Voice" - Celtic Woman.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Sao, któremu zdarzało się być dość narowistym, pod dotykiem mężczyzny zachowywał się zupełnie spokojnie. Layla najchętniej wpatrywałaby się w ducha jak urzeczona, jednak spuściła skromnie oczy i podążyła za nim, od czasu do czasu zerkając tylko na kogoś z mieszkańców.
- Bardzom ci wdzięczna, panie - przemówiła po chwili nieśmiałym głosem - Nieczęsto w obecnych niebezpiecznych czasach spotykam się z tak bezinteresowną dobrocią i gościnnością.
W głowie trochę jej wirowało; ostatnimi czasy raczej znudzona bawiła się kolejnymi młodzieńcami, nie uważając żadnego z nich za kogoś godnego większej uwagi. Ów zaś wyglądał tak olśniewająco, że po prostu...musiała, musiała go uwieść za wszelką cenę. Nie mogła dłużej się powstrzymać i odczytała jego myśli.
Cóż to, czy to jakiś kapłan?, pomyślała zaskoczona. Jakże religijny... W głębi duszy uśmiechnęła się do siebie. Mężczyzna już odczuwał pokusę skosztowania jej ciała, a z własnego doświadczenia Layla wiedziała, iż pokusom bardzo trudno się oprzeć.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Rhys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 61
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły anioł (dawniej Duch Świat
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhys »

Rhys nie podejrzewał, jakie zamiary może mieć przybyszka. Dla niego przyjemnością było pomaganie innym, a tym bardziej strudzonym podróżą młodym damom. Gdy ruszył w stronę chatynki, starał się iść powoli, na równi z kobietą. Wciąż nieświadomie się uśmiechał, jak to miał w zwyczaju robić. Po chwili, gdy już stanęli przy domku, duch przywiązał cugle konia do belki przeznaczonej ku temu. Otworzył drzwi do chatynki i gestem zaprosił nieznajomą do środka.
- Zapraszam, milady - odparł. - Zapewne jesteś głodna lub zmęczona, więc przygotuję dla ciebie łoże i coś pożywnego do przekąszenia. A gościnność to dla mnie sprawa honoru.
Mówiąc to, na jego twarzy nie znikał nawet na moment przyjacielski uśmiech. Może i za bardzo ufał ludziom, lecz i tak nigdy mu to na złe nie wyszło.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice that always is calling you
I am the voice, I will remain


"The Voice" - Celtic Woman.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Dotrzymywała kroku mężczyźnie, radując swoje oczy utrzymującym się na jego twarzy uśmiechem. Wchodząc do chatki po jego zaproszeniu wzięła tylko niektóre ze swych rzeczy z juk przy siodle Sao, po czym stanęła w izbie i rozejrzała się uważnie. Zdarzało się jej żyć w warunkach wręcz nieludzko podłych, jak i w takich, przy których ta chatka wyglądała na miejsce nieludzko podłe. Wbrew jednak obiegowym opiniom arystokraci, których Layla często była kurtyzaną, nie zawsze prezentowali się pięknie - a już na pewno nie tak olśniewająco, jak jej gospodarz. Podsumowując, pokusa odczuwała bardzo duże zadowolenie z sytuacji, w której się znalazła.
Oczekiwała na obsłużenie, jak to miała w zwyczaju. Nie ulegało wątpliwości, iż po długiej podróży chęć udania się na spoczynek była całkowicie uzasadniona - tak więc proces dalszego czarowania bogobojnego (po uzbrojeniu sądząc)rycerza musiał jeszcze trochę poczekać.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Rhys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 61
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły anioł (dawniej Duch Świat
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhys »

Chatynka była niezbyt duża, a jej wnętrze było skromnie urządzone. W głównej izbie znajdował się kominek wraz ze stojakiem na drewno tuż obok, przy przeciwległej ścianie stała staroświecka sofa i niska drewniana ława tuż przy niej; na środku izby leżało niedźwiedzia skóra z futrem. Na ścianie przeciwnej do głównego wejścia zauważyć można było proste drzwi, odgradzające część sypialną od gościnnej. W izbie tej znajdowało się tylko jedno, duże okno na ścianie za sofą, przysłonięte gładką firaną.
- Usiądź, proszę - powiedział, wskazując nieznajomej miejsce na siedzisku. Podszedł do kominka, w którym tlił się niewielki ogień, a niewiele ponad nim na metalowym drążku wisiał cynowy garnek z jakimś płynem. Rhys wziął z półki glinianą miskę, i kielnią wyłożył porcję tegoż tajemniczego płynu na naczynie. Wewnątrz można było zauważyć pływające warzywa. - Zupa dla milady. Spokojnie, jest smaczna i bardzo pożywna. Ja w tym czasie przygotuję łoże dla milady - dodał, stawiając miskę na ławie, i kierując swe kroki do sąsiedniego pokoju.
Pokój ten był o połowę mniejszy, niż główna izba. Tutaj znajdowało się jedno niskie, dwuosobowe łóżko i dwie szafki po obywóch stronach tegoż łoża, oraz niewielka szafa. Jako kołdra służył niezbyt gruby, ale duży, ciepły futrzany koc. Duch przygotował miejsce dla nieznajomej i wrócił do głównej izby.
- Zapomniałem się przedstawić... Nazywam się Rhys Stafford. A można zapytać o twoje imię, madame? - zapytał grzecznie, wciąż z uśmiechem na twarzy.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice that always is calling you
I am the voice, I will remain


"The Voice" - Celtic Woman.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Skończyła rekonesans wnętrza całkiem zadowolona z jego rezultatu; wydało się jej ono dość przytulne. Co ważne, wydawało się, że mężczyzna mieszka tu samotnie. Posłuszna jego słowom, opadła na siedzisko.
Zupa?
Cóż. Przeżyje i to. Skrywając niemrawą minę pod maską nienagannej uprzejmości wzięła do ręki łyżkę.
- Rhys... - powtórzyła w zamyśleniu - Piękne imię. Mnie zwą Cailin Grahn i pochodzę z Danae.
Uśmiechnęła się czarująco, całkowicie pewna siebie. Kiedyś upewniła się, iż ktoś taki jak Cailin Grahn z Danae nigdy nie istniał, mogła więc bez obaw używać tej tożsamości.
- Poszukuję mojej przyjaciółki Irii - zagadnęła po chwili. Iria Grahn również nigdy się nie narodziła, a była świetnym uzasadnieniem podróżowania.
- Widziałeś ją panie, może? Jest to niewysoka kobieta o długich, czarnych włosach i złocistych oczach. Na pewno byś pamiętał, znacznie przewyższa urodą mnie, jak i wszystkie znane mi niewiasty - opuściła wzrok. Powyższa wypowiedź stanowiła znakomity, wypraktykowany sposób, czy nikt w okolicy nie widział jej w naturalnej postaci...choć widział na pewno, pytanie tylko, czy nie dała się komuś zbytnio we znaki.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Rhys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 61
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły anioł (dawniej Duch Świat
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhys »

W ciągu swego dosyć długiego życia Rhys nigdy nie spotkał nikogo o imieniu Cailin, ani Iria. Może to i dobrze... Lecz coś mu mówiło, że jednak takich osób nie powinno w ogóle być. Nie wiedział czemu to uczucie nagle nim zawładnęło, lecz jednak się tak stało.
- Niestety, nie miałem takiej przyjemności poznać twej przyjaciółki, pani - odparł duch. - Bo z pewnością bym zapamiętał damę, która to urodą przewyższa nawet ciebie, lady Grahn.
Widział już wiele kobiet - podróżniczek. W końcu Grydania była idealnym miejscem na wypoczynek dla tułaczy, zdążających pomiędzy Jadeitowym Wybrzeżem a Górami Druidów bądź Dasso. Ale nigdy też nie spotkał tak pięknej istoty jak ta, która teraz siedziała na sofie w jego chatynce. Żeby nie zaprzątać sobie głowy takimi myślami, kucnął przed kominkiem i dorzucił parę drewienek.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice that always is calling you
I am the voice, I will remain


"The Voice" - Celtic Woman.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Na jej twarzy pojawił się rumieniec, idealnie nadający pokusie pozór skromności.
- Bardzoś uprzejmy, panie - powiedziała cichutko. Ogień z kominka przyjemnie rozgrzewał jej nieco zesztywniałe od chłodu i długiej drogi członki. Po dłuższej chwili doszła do wniosku, że zupa nie pachnie tak źle i spróbowała łyżkę. Kolejna fala miłego ciepła rozeszła się po jej ciele, a pokusa pomyślała, iż wyszukane potrawy na arystokratycznych dworach nie smakują znowu tak świetnie. Wszak głód jest najlepszą przyprawą.
Powstrzymywała się od łapczywego jedzenia, chcąc utrzymać wrażenie bycia osobą dobrze wychowaną. Niemal czuła wstępującą w nią ożywczą siłę, choć krótka drzemka nie zaszkodziłaby. Obserwowała z przyjemnością swojego gospodarza. Wyczuła u niego lekką podejrzliwość lecz nie przejęła się zbytnio. Jeszcze sprawię, że będziesz myślał o mnie, i to tylko o mnie, piękny... Pokusa uśmiechnęła się do własnych myśli.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Rhys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 61
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły anioł (dawniej Duch Świat
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhys »

Rhysowi nie przeszkadzało, że kobieta je trochę zbyt łapczywie. W końcu zmęczona była długą podróżą, i zapewne głód dał się jej we znaki. Gdy już skonsumowała posiłek, duch wziął sprzed niej talerz i chwilowo położył na stoliku w kącie, by później móc zająć się sprzątaniem. Chwilę później stał już przy damie i pomagał jej wstać z sofy.
- Madame jest zapewne zmęczona, więc jeśli pani pozwoli, zaprowadzę panią do pokoju, gdzie będziesz mogła zaznać przyjemnej rozkoszy drzemki - odparł, trzymając ją pewne pod ramię. Wciąż miał dziwne uczucie, jakby dziewczyna coś przed nim ukrywała, lecz teraz, gdy była koło niego, taka krucha, a zarazem tak pewna siebie... Wiedział, że na tym chyba się jeszcze ten dzień nie zakończy. I choć uczucie pokusy cały czas w nim było, a on je tyleż samo czasu odpierał z coraz to większą siłą, wiedział, że to nie koniec jego batalii.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice that always is calling you
I am the voice, I will remain


"The Voice" - Celtic Woman.
Awatar użytkownika
Hector
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Diabeł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Hector »

Hector dzięki teleportowi znajdującemu się w pałacu Księcia Ciemności bez problemu znalazł się na powierzchni. Diabeł miał do spełnienia ważną misję, tylko przez to musiał się tutaj znaleźć gdyby nie to za pewne siedziałby w piekle i ciągle doskonalił swoje umiejętności. Było tu dla niego o wiele za jasno oraz za wesoło, dlatego tez chciał zakończyć jak najszybciej misję i wrócić do piekła gdzie wszystko jest ponure i ciemne czyli takie jakie diabeł uwielbiał. W tej chwili podróżował przez las, cienie drzew chociaż po części zasłaniały słońce i tym samym ułatwiały mu wędrówkę. Po krótkiej chwili marszu zobaczył cel swojej podróży, mała wioska niby taka jak wszystkie jednak było w niej coś dziwnego właśnie dlatego Hector został tu wysłany miał sprawdzić co wywołuje te anomalie. Nie miał określonego planu działania dlatego postanowił to zrobić w sposób siłowy czyli zniszczyć wioskę, zabić mieszkańców i jeśli znajdzie coś podejrzanego wrócić z tym do piekła. Diabeł wyłonił się z lasu, szedł powoli jednak jego długie kroki sprawiały że po kilku sekundach był już w wiosce. Od razu rzuciło się na niego kilku wieśniaków, których Hector zabił samym ciosem ręki. Reszta mieszkańców stał przerażona pod ścianami domostw dzięki czemu diabeł bez problemu mógł kontynuować dzieło zniszczenia.
Awatar użytkownika
Layla
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Piekielna - pokusa
Profesje:
Ranga: Niemoralna Pokusa
Kontakt:

Post autor: Layla »

Kiedy tylko na nią nie patrzył, Layla wpatrywała się w mężczyznę ze szczerym uwielbieniem. Jego piękno, łagodny głos, gracja, z jaką się poruszał... Zachęcona przez niego wstała i już miała podążyć do sypialni, gdy jej uwagę przykuło coś znajdującego się za oknem. O, bracie!, pomyślała z przerażeniem, widząc, co się dzieje. Nie miała pojęcia, co robić. Z jednej strony chciała powstrzymać swojego pobratymca od rzezi, z drugiej zaś jej gospodarz, który zapewne bohatersko stanie w obronie wioski, wydawał się tak delikatny... Głęboko w swojej duszy odczuwała więź z innymi Piekielnymi. Tak, diabeł był przecież jej bratem i serce pokusy biło szybciej, gdy na niego patrzyła. Inne to było uczucie niż to, jakie żywiła do pięknego mężczyzny- bardziej takie, jakie odczuwa się względem własnej rodziny.
Chciałbyś schwytać Laylę? Najpierw spróbuj pochwycić płomień.
Awatar użytkownika
Rhys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 61
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły anioł (dawniej Duch Świat
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhys »

Rhys także zauważył to, co się działo w wiosce. Zauważył też przerażenie w oczach Cailin.
- Zostań tu - powiedział surowym tonem, chwytając dziewczynę za ramiona i patrząc jej w oczy. - Mam nadzieję, że wrócę za niedługo - dodał, i wybiegł z chatynki zatrzaskując za sobą drzwi. Nie można było nie rozpoznać w przybyszu diabła - wysoki na cztery metry, czerwona skóra, oraz rogi i skrzydła. A jako że Rhys już parę razy widział te istoty, bez trudu i tego rozpoznał. Choć z drugiej strony nie kojarzył, by akurat t e g o osobnika kiedykolwiek spotkał.... Bo prawdopodobnie by już nie żył, albo na widok ducha by się przeraził.
- Uciekajcie! - zawołał do ludzi, próbujących go atakować. Wielu z nich już zginęło, a jeszcze paru stało przy swych domostwach wyraźnie przestraszonych piekielnym. Skorzystał z magii, by w końcu wszyscy się odsunęli i zostawili ducha i diabła sam na sam. Nie chciał walczyć, choć wiedział, że to nieuniknione.
- Czego chcesz? I po co cię przysłali? - zapytał grzmiącym głosem, tak jakby to nie Rhys, a ktoś inny te słowa wypowiedział. Duch wyciągnął już miecze, by mieć je w pogotowiu.
I am the voice in the wind and the pouring rain
I am the voice of your hunger and pain
I am the voice that always is calling you
I am the voice, I will remain


"The Voice" - Celtic Woman.
Zablokowany

Wróć do „Grydania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości