Kryształowe KrólestwoW królestwie kryształu [Pielgrzymka]

Elfie pałace zbudowane głęboko w ukrytych leśnych polanach. Wieże strażnicze wznoszące się ponad chmurami, gdzieś wśród ostrych skał - to wszystko możesz spotkać tutaj w Kryształowym Królestwie, gdzie zbiegają się szlaki elfich książąt, magów i smoków.
Awatar użytkownika
Galanoth
Zsyłający Sny
Posty: 328
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Galanoth »

Lód opadał szybko w atmosferze ognia i iskier. Drewniane ściany i podłoga poddały się pod wyczarowane płomienie. Ogień powoli pochłaniał co raz to więcej chatynki, blokując tym samym przejście na zewnątrz. Galanoth starł się na moment z resztą małego oddziału. Pozostała wyłącznie dwójka lekkozbrojnych. Umiejętnie blokowała i odprowadzała ciosy, znała się na fechtunku i szermierce dwoma broniami. Trójka mężczyzn przemieszczała się po płomienistej podłodze i korytarzach. Przez moment szarpali się tuż przy sypialni z obrazem, by natychmiast paść w jednej chwili na podłogę pod uderzeniem opadającego stropu. Dom chylił się ku upadkowi. Pożerane ogniem ściany trzeszczały, większość przedmiotów trawiła się w zniszczeniu. Galanoth zniknął pod ciałami przeciwników. Ledwo co uniknął nagłego ciosu kordelasem. Jeden z mężczyzn cisnął nagle obydwoma ostrzami wbijając je tuż obok głowy Elfa. Miał niezwykłe szczęście, skoro udało mu się odwlec własną śmierć.
To był jednak dogodny moment, aby się go pozbyć. Ciosem rękojeścią podbił głowę śmiałka i szybko pociągnięciem końca Różyczki ściął wojownikowi głowę. Drugi gdzieś zniknął. Galanoth patrzył rozpaczliwie po wszystkich pokojach, skupienie się na bezbronnym najemniku utorowało drogę towarzyszowi do ucieczki. Zniknął z domu, on też powinien. Elf czym prędzej wybiegł przez zniszczone wejście chatki, osłaniając twarz przed kąśliwymi językami ognia.
Dobiegł do kobiet, które już wspinały się na Hipogryfa. Strzała czekała obok nich, zapewne wypędzona z boksu przez walkę i ogień. Galanoth złapał za uwiąd lejców i prędko wskoczył na swego wierzchowca. Musiał coś jeszcze zrobić, wytropić uciekającego najemnika, ale to wymagało od Niloufar i Melpomene śmiałych działań.
- Nic wam nie jest? - spytał jakby dla pewności, poruszając się koniem w te i wewte. Strzała parsknęła cicho. - Jeden z tych wojowników uciekł. Nie mógł uciec do miasta, bo zaraz zwali się tutaj cała straż. Musi biec teraz przez las i ścianę płaskowyżu. To jedyna trasa, jaką umożliwia teren. Pójdę go wytropić i dołączę do was w Zielonych Marchiach. Kierujcie się na zachód, na obrzeża lasu na południe od Danae. Między wybrzeżem, a Szepczącym Lasem powinnyście znaleźć wskazówki co do twego zamku, Niloufar.
W tym momencie skierował na moment twarz w kierunku Elfki.
- Pilnujcie się głównego traktu i nie zbaczajcie z dróg. Dołączę do was jak najszybciej... z informacjami albo bez. Szybko!
Popędził Strzałę w kierunku buków i stawu. Czekanie na dalszy rozwój wydarzeń był niepotrzebny i zbędny. Zaraz Królestwo odkryje tajemnicze płomienie na wyżynie i zacznie doszukiwać się przyczyn, świadków wypadku... bohaterów. Jeden z nich gnał na koniu wypatrując śladów uciekającego na pieszo najemnika. Jego wyraźne ślady zaczynały się w dzikiej, zielonej głuszy...
Dalsza część....[..]
Awatar użytkownika
Niloufar
Kroczący w Snach
Posty: 226
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Wampir (przemieniona z Górskiego
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niloufar »

Nilo była jeszcze trochę roztrzęsiona, nie spodziewała się, że w tak błogim raju ktoś będzie próbował ich zabić, a przynajmniej doprowadzić do tak krwawej konfrontacji.
- Tak, wszystko w porządku - odparła do elfa, gdy ten zapytał się o ich stan. Dokładnie wysłuchała, co ten miał do powiedzenia i dopiero w chwili, gdy zniknął w dziczy, pozwoliła Ethranowi wznieść się w przestworza. Jeszcze przez dłuższą chwilę widziała płomienie unoszące się z płonącej chatynki, lecz by nie zwracać na siebie uwagi od razu skierowała się wraz z hipogryfem i kotołaczką w stronę traktu, o którym to wspominał Galanoth. Uważaj na siebie..., pomyślała w duchu, choć słowa były skierowane do rycerza, poszukującego zbiegłego zbója.

Ciąg dalszy: Niloufar, Melpomene.
Ethran

"- Chce się pan ze mną ożenić ze względu na kontrole graniczne? - zapytała zdezorientowana. (...)
- Chcę się z panią ożenić, bo nie mogę już bez pani żyć. I chcę to zrobić dzisiaj, bo to by wszystko znacznie uprościło. - Trzymał jej stopę. - Słodkie. Naprawdę są malutkie. Jak właściwie daje pani radę na nich chodzić?
Nawet w najśmielszych snach Corrisande nie wyobrażała sobie, że mężczyzna, który poprosi ją o rękę, będzie przy tym odwrócony plecami i będzie robił uwagi na temat jej bosych stóp. (...)"


Ju Honisch, "Obsydianowe serce" cz. 2.
Zablokowany

Wróć do „Kryształowe Królestwo”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość