Błyszczące JezioroPrzy ogromnym drzewie nad Błyszczącym Jeziorem

W wodach Błyszczącego Jeziora mieszkają Strażniczki. Małe istotki mierzące dwa cale. Swoje miasto mają w jego głębinach. Są niezauważalne dla ludzkich oczu. To ich połyskujące ciała nadają błyszczące kolory wodom tego jeziora. Na środku znajduje się tez niewielka wyspa cała porośnięta gęstą roślinnością, mity mówią że gdzieś na tej niewielkiej wyspie znajduje się tajemniczy portal prowadzący wprost do lasu Jednorożców.
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

,,Taak, wilki to zdecydowanie dobre mięso" tak podsumowała Wiatr posiłek. Tymczasem na brzegu jeziora zaczęło się pojawiać coraz więcej ludzi. Chociaż ten czwarty smoczycy na człowieka raczej nie wyglądał. Wysoki z sową dziwnie na nią spoglądał, z zaniepokojonym wyrazem twarzy trochę jak pogromcy smoków, z którymi Wiatr miała kiedyś okazję się spotkać. Wtedy też dowiedziała się, że ludzie są żylaści i ubrania bardzo źle się trawią, choć da się przeżyć. ,,Jeśli wysoki nadal nie będzie się wrogo zachowywał, to przecież nie musi niczego się obawiać z mojej strony." Kobieta z łukiem wyglądała na najbardziej spokojną i nie przejętą całym zajściem oraz obecnością smoka, więc to do niej smoczyca się zwróciła:
- Witaj, jestem Wiatr. Jest już ciemno, wątpię aby wasze ludzkie oczy wiele widziały w mroku. Mogę rozpalić ognisko. -
Po czym odwróciła się i zionęła potężnie na wielką górkę chrustu, zabraną już pewnie przez któregoś z ludzi. Następnie zwinęła się po kociemu w kłębek i zapatrzyła w płomienie. - Lubię ogień - stwierdziła.
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Gabriel
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gabriel »

Przyglądał się, jak mężczyzna zabija ostatnią bestię, a następnie słuchał konwersacji kobiety i smoka. Ze stoickim spokojem patrzył, jak wielki gad rozpala ognisko, ale kiedy zwinął się w kłębek jak kot, to nie mógł już powstrzymać się od śmiechu. Teraz tylko podejść i podrapać za uchem!
Kiedy tak patrzył na żarzący się ogień, uświadomił sobie, że przez mokre ubrania robi mu się coraz zimniej. Teoretycznie mógłby pójść w las, znaleźć gałęzie i po dłuższym procesie pocierania patykiem o patyk rozpalić swoje własne źródło ciepła. W praktyce jednak to by nie wyszło. Po pierwsze nie cierpiał pocierać patykiem o patyk, po drugie był na tyle inteligentny, by nie kupić sobie w mieście krzesiwa, a po trzecie chyba już go zauważyli, więc nie zaszkodzi podejść i się przywitać. Zanim jednak to zrobił, postanowił zerknąć w aury ludzi i smoka.
Wszyscy mieli je gorzkie, o obsydianowej poświacie, jednak z kilkoma niewielkimi różnicami. Smok najwyraźniej dość impulsywny, a ludzie spokojni, opanowani. Do tego jedynie kobieta potrafiła posługiwać dziedziną druidów, podczas gdy pozostała dwójka nie ma styczności z magią. Mężczyzna do tego zajmował się wojaczką, choć Gabriel był całkowicie pewien, że gdyby się zmierzyli, tamten nie miałby szans.
Odgarnął mokre kosmyki z twarzy, poprawił miecz w pochwie i okrył się płaszczem, starając się choć trochę zasłonić broń. Po czym spokojnym krokiem wyszedł do grupki. Cienie tańczyły na twarzach i tworzyły niesamowite kształty na ziemi.
- Witam w tą ciekawą noc. Nie mielibyście nic przeciwko, gdybym przez chwilę ogrzał się przy tym ognisku? - zapytał tonem sugerującym, iż niezależnie od odpowiedzi on i tak się przysiądzie. Przy tym wszystkim nie mógł się powstrzymać od nieco ironicznego półuśmieszku.
– Jaskier! Nie śpij w siodle!
– Ja nie śpię. Ja twórczo myślę!
Awatar użytkownika
Sena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 68
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sena »

Ten dzień był zdecydowanie zły. Nie dość, że kończyły jej się składniki trucizn, kupiec okazał się idiotą w temacie pozyskiwania surowców, to jeszcze pogoda zdecydowanie nie odpowiadała upodobaniom Seny. I jeszcze musiała szwendać sie po bezdrożach. Aby dopełnić obrazu, złapany wcześniej ślad żmii urwał się nad brzegiem jakiegoś przekletego jeziora. Dlatego kobieta łaziła w kółko, szukając jakiejkolwiek pomocnej woni. Jakby rozrywek było zbyt mało, rozpadało się na dobre. Po prawdzie nie było to oberwanie chmury, ale wystarczyło, by wężowata nabrała morderczych zapędów. Wiedziała, że przemiana w zwierzę ułatwiłaby wyszukanie zaginionego gada, ale schwytanie go żywcem byłoby niemożliwe. Dlatego na czworaka przeszukiwała jakieś przeklęte szuwary, gdy usłyszała hałas czegoś dużego. W każdym razie musiało być duże i głośne, skoro to usłyszała. Chwilę później doleciła do niej woń krwi. Cóż, nie było to raczej dzieło żmii, ale mogło oznaczać niebezpieczeństwo. Akurat tego jej do szczęścia brakowało! Wściekła na cały świat, pozwoliła sobie w końcu na przemianę, przyrzekając sobie, że wymorduje wszystko, co śmiało zepsuć jej dzień. Wypełzła z chaszczy i rozejrzała się, unosząc wysoko łeb. Szybko zauważyła ruch dookoła czegoś jasnego, co mogło być ogniskiem. Dystans nie był znowu taki wielki, lecz dostatecznie odległy, by mogła czuć sie w miarę bezpiecznie. To jednak nie poprawiło jej humoru i ruszyła przed siebie, zwinnie sunąc w trawie. Gdy była bliżej rozpoznała dwie chyba męskie sylwetki, jakiegoś konia i "wielkie bydle", jak nazwała w myślach nieznany kształt. Przy ogniu była również prawdopodobnie kobieta, a to zapowiadało odrobinę rozrywki. Nie była pewna, nie przyglądała się zbyt uważnie. Ale wierzchowiec i ostatnia postać były zapowiedzią pewnej rozrywki. Sena doskonale wiedziała, jak takie istoty reagowały zazwyczaj na widok dużej kobry. Trochę wrzasku i paniki miały szansę poprawić jej humor. Przemknęła więc w wysokiej trawie między drzewa, tam wpełzła na jakiś kamień, tuż za kręgiem światła, by wydać się większą. Co prawda jak dla niej było dość chłodno i nie jadła całkiem długo, miała więc tylko jedną szansę na dobre wystraszenie towarzystwa, potem musiała znaleźć kryjówkę i rozgrzać się przed jakąkolwiek inną aktywnością. Gdyby udało jej się przepłoszyć ludzi, czy cokolwiek to było, mogłaby wykorzystać ciepło ogniska. Jakoś nie wpadła na to, że podejście w ludzkiej formie i zapytanie o pozwolenie na nocleg miałoby większe szanse powodzenia. W każdym razie uniosła większą część cielska, rozkładając szeroko kaptur i sycząc wściekle, by zademonstrować kły.
Awatar użytkownika
Kernaut
Zbłąkana Dusza
Posty: 9
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kernaut »

Widząc całe zamieszanie Kernaut postanowił, że odejdzie. Nigdy nie lubił przebywać w towarzystwie tylu istot i pewnie stąd jego decyzja. Wstał z ziemi spojrzał na wszystkich po kolei, gdy nagle jego oczy zatrzymały się na kobiecie z którą miał sprzeczkę. Spojrzał jej głęboko w oczy i szepnął:
- Żegnaj. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Gdy to mówił jego głos brzmiał innaczej niż zazwyczaj. Pewnie dlatego, że bardzo polubił tajemniczą kobietę i nie bardzo chciał się z nią rozstać, ale mimo wszystko odwrócił się i pewnym krokiem ruszył w głąb lasu. Odchodząc usłyszał dziwny dźwięk dobiegający z trawy. Spojrzał w tamtą stronę i ujrzał wielką kobrę syczącą na odpoczywające istoty. Heh ciekawe co jeszcze się wydarzy - pomyślał, po czym odszedł...
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

- Jestem Lara - przedstawiła się łuczniczka, siadając koło ogniska, cały czas śledząc wzrokiem ruchy mężczyzn stojących nad jeziorem. Dość dziwnym jest poczuć większą sympatię do ogromnego gada, a pozostać nieufnym w stosunku do istot podobnych do siebie, no cóż, taka była jej specyfika. "Och, odpoczynek. , odetchnął Sequard wyraźnie sugerując brak chęci ruszania w dalszą drogę,"Zostajemy?". "Tak", odparła dziewczyna lakonicznie. W normalnych okolicznościach pewnie oddaliłaby się zostawiając wszystko w tyle, jednak teraz zmęczenie dawało się we znaki nie tylko jej, ale i przyjacielowi, postanowiła więc pozostać w dziwnym gronie na noc. Pytanie gościa z jeziora zbyła milczeniem, podobnie jak pożegnanie drugiego mężczyzny. Rozsiodłał swojego towarzysza, który zaraz po tym zaczął spożywać swój posiłek i ponownie zapatrzyła się w ogień. "Chyba już nic nie może się, więcej zdarzyć. Limit się wyczerpał.", pomyślała Lara zbyt wcześnie, bo właśnie w tym momencie w kręgu ognia pojawiła się ogromna kobra. Ogier poderwał z zaskoczeniem głowę, ale łuczniczka pozostała spokojna. Najchętniej zamknęła by już oczy i odleciała w krainę snu, jednakże w tej chwili było to nie możliwe. Swoje działanie ograniczyła jednak do uważnego lustrowania gada, ale i tak ręka powędrowała na broń, na wszelki wypadek.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

Gdy wielka kobra wyskoczyła zza drzew Wiatr wiedziała, że wąż nie zaaktakuje, miała zmęczenie na pysku. Mimo to napięła mięśnie by być gotowym do gwałtownego uniku, pokazała też ostrzegawczo zęby i położyła uszy po sobie. Kobry to niebezpieczne węże i niewarto się z nimi bawić. W razie czego Wiatr spaliłaby gada jedynym potężnym zionięciem.
Tymczasem wysoki odszedł, i do ogniska dosiadł się ten raczej-nie-człowiek. Lara zaczęła się układać do snu, jej ładny konik również.
,,To dobrze, najprawdopodobniej nikt nie będzie już tej nocy robił jakieś głupoty. Tylko ten wąż..."
- Te, wąż. Nie masz nic lepszego do roboty niż udawanie że jest się większym od smoka? - Wiatr odezwała się w języku którym czasem porozumiewają się zwierzęta, z prychnięciem zastrzegała uszami. Krewniak nie krewniak, no ale on nie ma takich fajnych skrzydeł jak Wiatr. ,,Futra zresztą też nie ma..." - Jak ci zimno, choć się ogrzej.
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Gabriel
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gabriel »

Podszedł do ogniska i usiadł na ziemi, uprzednio poprawiając miecz, by nie zawadzał. W tej chwili postanowił, że zacznie go nosić na plecach, bo już zaczynało mu być niewygodnie, gdy co chwila pochwa mu uderza o kolano. Zanim jednak zdążył wprowadzić myśl w czyn, mężczyzna opuścił to zacne grono, kobieta rozsiodłała swego konia i, najwyraźniej zupełnie się nie przejmując obecnością Gabriela, patrzyła w ogień, a spomiędzy cieni pojawiła się kobra. Wystarczyło mu jedno zerknięcie na aurę węża by poznać zmiennokształtną. Parsknął śmiechem na reakcję smoka, zachowującego się jak jakiś... pies. W swoim długim życiu widział wiele indywiduów, ale to był pierwszy wielki gad o psiej psychice.
Bez problemu odczytał emocje kobry. Ewidentnie miała ochotę ich przestraszyć, a z jakiego powodu to już go to nie interesowało. Nie czuł jakiejś większej potrzeby, by zabijać impertynencką zmiennokształtną (w końcu nie mogła wiedzieć, że stara się przestraszyć kogoś, kto kiedyś zsyłał koszmary na wielu potężnych ludzi), ale to całe syczenie zdecydowanie mu się nie podobało. Postarał się lekko przytępić jej negatywne emocje, a kiedy już był prawie pewny, że nie zaatakuje, przemówił do niej.
- Zgadzam się ze smokiem, powinnaś się tu ogrzać. Lecz, jeśli łaska, przywdziej ludzką postać, po czuję się jak idiota, gadając do węża.
Mówiąc to miał na ustach delikatny uśmiech i rękę niedbale położoną na rękojeści miecza, by w razie konieczności móc się obronić.
– Jaskier! Nie śpij w siodle!
– Ja nie śpię. Ja twórczo myślę!
Awatar użytkownika
Sena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 68
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sena »

Gdy tylko koń poruszył się, wąż wygiął się w jego stronę, prezentując kły pełne jadu. Jego widziała znacznie lepiej, niż nieruchomą kobietę. Zaraz potem kobra obróciła się ku wielkiemu kształtowi, w którym podejrzewała gada. Przynajmniej taką won wydzielał. Ale jakąś dziwną. Słyszała, że ta istota coś mówiła, ale nie miała pojęcia, co. Głupio się przyznać, jednak Sena w ogóle nie rozumiała języka zwierząt. W młodości nie miała jak go poznać, a po uzyskaniu wolności niewiele obchodziło ją zdanie jej ofiar. Pochyliła lekko łeb, wysuwając kilkakrotnie język z pyska. Zaraz potem zaczęła czuć się... dziwnie. Zbyt spokojnie. Natychmiast przywołała z głębi umysłu wściekłość i nienawiść do całego świata, jaką starannie pielęgnowała w sobie na takie okazje. Wspomnienia bywały przydatne, gdy chciało się korzystać z umiejętności zależnych od emocji. Coś jednak nadal tłumiło jej złość, pozwalającą jej pozostać zwierzęciem. Gdy tylko kolejna istota odezwała się, powiązała ją z dziwnymi odczuciami. Nie zdążyła jednak ponownie przywołać negatywnych emocji, gdy zaczęła się niechciana przemiana. W międzyczasie złapała jednak kilka przydatnych woni. Mężczyzna śmierdział człowiekiem oraz pierzem, dziwna woń gada miała coś wspólnego z futrem. Ze słów pierzastego wynikało, że był to smok. Ciekawie. Za to kobieta była na swoim miejscu i wydawała się dość normalna. Gdy tylko przemiana dobiegła końca, zamiast kobry o kamień opierała się wsparta na łokciach kobieta i nadal okazyjnie wysuwała lekko język na ułamki sekund. Tym razem jednak normalny, a nie rozdwojony. Powoli poruszyła wszystkimi palcami, jakby je licząc. Dopiero wtedy przesunęła wzrokiem po wszystkich i sama przeniosła się ciut bliżej ognia.
- Ssskąd wiedziałeśś? - Rzuciła jakby w przestrzeń, strzelając na boki oczami przy najdrobniejszym ruchu kogokolwiek z ogniskowej ferajny.
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

Przez chwilę zastanawiała się co powiedział smok, gdyż znała bardzo dobrze język zwierząt, ale słów pradawnego gada nie udało jej się do końca zrozumieć. Po krótkim namyśle stwierdziła, że jest to prawdopodobnie mowa smoków, z którą do tej pory nie miała styczności. "Dziwne to coś jest.", podzielił się swoim spostrzeżeniem Sequard, który przybliżył się do Lary i trochę nerwowo parskał na węża. Dziewczyna wiedziała, że ogier nie przepada za tego rodzaju zwierzętami, jednak nigdy nie zachowywał się w taki sposób. Zwykle trochę potupał przednią nogą i uspokajał się, jednak teraz był zmieszany i niepewny, dlatego nabrała podejrzeń co do zwyczajności kobry. Kiedy po słowach mężczyzny, zaczęła się przemieniać w kobietę, łuczniczka spojrzała na nią z zaciekawieniem. Podczas pobytów u druidów wysłuchała wielu opowieści o zmiennokształtnych jednak nigdy nie miała okazji spotkać jakiegoś, a tym bardziej nie wiedziała czego powinna się spodziewać. Wyciągnęła rękę w górę i przytuliła koński łeb, który opadł jej na ramię. Siwy również wyraźnie nie spodziewał, czegoś takiego i teraz nowe przeżycia przetrawiał wtulony w dziewczynę.
- Czemu o tej porze ktoś przemierza las zamiast gdzieś nocować? - spytała Lara zmiennokształtną, aby ocenić jej intencje.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

Wiatr zaczynała być rozdrażniona. Oni nic tylko będą zadawać po jednym pytaniu do samego rana! Jakby nie można było tego załatwić raz a porządnie. Smoczyca wysupłała się z kłębka i wyprostowała przybierając dumną postawę, idealną do namalowania i umieszczenia w tarczy herbu rycerskiego.
- Słuchajcie, w ten sposób to my nigdy nie damy sobie nawzajem spać. Niech każdy powie kim jest, co tu robi i kimnijmy się wreszcie. - Smok poruszył nozdrzami i poprawił skrzydła.
- Ja jestem Wiatr, jestem smokiem, i obecnie nikogo nie zjem. Generalnie też nikomu krzywdy nie robię i mnie krzywdy też się nie opłaca robić. Teraz chcę nareszcie iść spać, i mówię od razu, że zawsze umiem się zorientować przez sen gdy się coś złego dzieje, szczególnie wokół mnie. Gadam w wielu językach, więc jak czegoś nie rozumiecie, moje miłe towarzystwo, to wystarczy poprosić i powiem inaczej. - Smoczyca ziewnęła rozdzierająco, prezentując stal w paszczy. Spojrzała ciekawie na towarzystwo, czekając na jakąś, oby interesującą, reakcję.
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Gabriel
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gabriel »

        Wstał i pewnym krokiem podszedł do zmiennokształtnej, ciągle jednak trzymając dłoń na rękojeści miecza. Ukucnął przy niej i uśmiechnął się przyjaźnie. Trzeba przyznać, że dawno nie widział w czyichś oczach aż tak wielkiej nienawiści.
- Ustalmy po prostu, że mam taki talent. Bo po co rozwodzić się nad tak nieistotnymi szczegółami?
        Czekając, aż zmiennokształtna odpowie na pytanie Lary, pomógł kobrze usiąść. Musiał przyznać, że zaintrygowała go, rzadko spotykał się z przedstawicielami jej rasy zdolnymi do przemiany w coś innego niż ssaka. A ta kobieta szczególnie wydawała się być... ciekawa.
        Chwilę się zastanawiał, co i czy w ogóle odpowiedzieć smoczycy. Zapałał do niej jakąś dziwną sympatią, ale nie odczuwał palącej potrzeby podzieleniem się jakimiś znaczącymi informacjami o sobie. Jednak między chęcią zachowania prywatności a zwykłym chamstwem jest cienka granica, a on nie miał zamiaru jej przekraczać.
- Nazywam się Gabriel. Traf chciał, że akurat byłem... w okolicy. Przypadkiem wpadłem do wody, a że jest dość zimno chciałem się ogrzać przy ognisku, może trochę wysuszyć ubrania. To wszystko.
        Jaka go naszła nagle ochota, by napić się ze swojego bukłaka. Piwo wołało, ale wiedział, że teraz nie powinien pić, nie będąc pewnym, na kogo trafił. Lepiej zachować czujność. Później...później... - obiecał sobie z bolącym sercem.
– Jaskier! Nie śpij w siodle!
– Ja nie śpię. Ja twórczo myślę!
Awatar użytkownika
Sena
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 68
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Zmiennokształtny
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sena »

- Moje sprawy są moje. I nic nikomu do nich. Potrzebuję ciepła. - Syknęła niezbyt przyjemnym tonem w kierunku kobiety z wierzchowcem. Z resztą zaraz wbiła wzrok w miejsce, gdzie powinien znajdować się koń i oblizaął gwałtownie wargi samym koniuszkiem języka. Gdy tylko wychwyciła kątem oka ruch, obróciła gwałtownie głowę. Idealnie, by zauważyć zbliżającego się skrzydlatego, a dzięki ruchowi mogła przyjrzeć mu się jako-tako. Spokojnie siedziała do momentu, gdy tenże spróbował ją dotknąć. Ledwie poczuła muśnięcie na skórze, rzuciła się w bok ze wściekłym sykiem. Na ziemi leżała raptem kilka sekund, wydając z siebie dźwięki, które zdecydowanie nie były ludzkie. Ale do kobry pasowały idealnie. Zaraz potem gwałtownie przesunęła się bliżej ognia, chłonąc wydzielane przez nie ciepło.
- Tszszymaj łapy przy sssobie. - Wysyczała przez zęby, po czym wykrzywiła usta w grymasie i splunęła w bok lekko żółtawą śliną. Szybkim ruchem oblizała zęby, wyglądając przy tym, jakby właśnie smakowała coś wyjatkowo paskudego. Dopiero po chwili skupiła się na przedstawiających się istotach.
- Sssena. I któreś ruszy mnie jeszszcze raz, ukąszszę. - Cóż, różni ludzie w różny sposób zachowują się w towarzystwie i reagują na jakikolwiek kontakt. A zmiennokształtna nie należała do zbytnio towarzyskich istot, co radośnie demonstrowała i podkreślała przy każdej okazji. Czasem nawet bardziej, niż było to niezbędne. Po chwili wahania wyjęła z sakiewki nieduży słoiczek podejrzanie wygladającego mazidła, którym zaczęła nacierać dłonie. Podejrzenia mogły się jednak rozwiać, gdy pod wpływem ciepła balsam zaczął wydzielać ledwie uchwytną, przyjemną woń.
Awatar użytkownika
Lara
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 123
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Lara »

Kobieta, która przedstawiła się jako Sena, wyraźnie nie ufała przypadkowym ludziom, których zastała koło ogniska, a Lara odebrała jej atak jako obronę, więc postanowiła jej nie męczyć i niechętnie odpowiedziała na pytanie smoka, gdyż odpowiedzi, których udzielili pozostali nie wydawały się zbyt szczere.
- Jestem Lara, a znalazłam się koło jeziora podczas szukania miejsca na nocleg i schronienia przed deszczem... - zdanie, które wypowiedziała, wydało się trochę niedokończone, jednak dziewczyna nie powiedziała nic więcej. Dopiero teraz do niej dotarło, że deszcz już od jakiegoś czasu nie pada, trochę piaszczysta ziemia wchłonęła nadmiar wody, a jej ubranie nie było, aż tak mokre jak wydawało jej się z początku. Wzruszyła nieznacznie ramionami i położyła na lekko zroszonej trawie otulając płaszczem. Sequard powrócił do skubania zieleniny, jednak cały czas trzymał się blisko łuczniczki. "Obudź mnie jak zasną. Nie ufam im, więc będziemy na zmianę pełnić wartę." , wysłała mentalny komunikat do swojego wierzchowca nim zamknęła oczy. Ogier doskonale ją rozumiał, gdyż sam nie był pewny tej zbieraniny istot, więc kiedy Lara usnęła zaczął uważnie obserwować ruchy pozostałych przejmując obowiązek stróżowania.
"Kiedy wydarza się cud, głupiec podchodzi i gapi się z otwartą gębą. Rozsądny człowiek bierze nogi za pas, bo z takich rzeczy nigdy nie wynika nic dobrego." - Jarosław Grzędowicz
Awatar użytkownika
Wiatr
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 106
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Wiatr »

,,No dobrze, raczej to nie łowcy smoczej skóry... Można zasnąć." Wiatr wyciągnęła się podwajając swoją długość i ponownie zawinęła do snu, zamieniając się w malowniczą, dużą kupkę futra. Szybko zasnęła, jak to ona, z otwartymi oczami, i szybko przyszedł do niej sen.
Goniła ją wielka zielona żaba, która śpiewała ,,bejbe bejbe choć nooo", a przynajmniej coś w tym stylu, w jakimś dziwnym języku. Wiatr strasznie się jej bała, i uciekając próbowała powalić potwora ogonem, ale nie mogła trafić. Nagle poczuła, że na jawie coś złapało ją za ogon. Jeszcze zaspana, w akcie desperacji, aby uratować się przed przerażającą ropuchą, zionęła ogniem z całych sił, przy okazji budząc się. Okazało się, że jej ogon po prostu zaklinował się pomiędzy drzewami, ale również, że obok płonie jasnym ogniem sporych wielkości głaz, w który pewnie trafił gorący oddech smoka. To że palił się na nim ogień, nie było jeszcze takie dziwne, bo smoczy ogień ma trochę inne właściwości niż zwykły ogień natury, ten smoczy jest w stanie palić się na wszystkim i spalić prawie wszystko. Dziwne za to było, że kamień nagle zaczął zmieniać kolory, przechodził z jaskrawych róży i pomarańczy w głębokie czernie, jego kształt również zaczął się zmieniać, powiększać i deformować w jakieś nieludzkie (,,niesmocze") kształty. W czarne, spokojne i gwieździste nocne niebo wystrzelił z rykiem snop ognia i kamień nagle wybuchnął popiołem niczym nadepnięta purchawka i zapadł się w sobie. Nastała nienaturalna cisza, wszystko wokół było pokryte białym pyłem. W miejscu gdzie był kamień, zionęła wielka dziura. Z mroku wewnątrz niej wyłaniały się kute kamienne schody.
,,Ta. To se pospaliśmy".
,,Jedno było pewne: smok zjawił się tu nie bez powodu. ''Jaki on jednak piękny'' pomyślała niespodziewanie demonessa. Srebrny jaszczur z lśniącą w słońcu łuską rzeczywiście wyglądał imponująco.
Ale ryczał, ział ogniem i chciał pożreć innych, co psuło cały efekt."
- K. Pjankowa

http://www.youtube.com/watch?v=ZAZE3nJu40M

15 czerwca - Dzień Wiatru. Czekam na kartki imieninowe!
Awatar użytkownika
Gabriel
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gabriel »

        Nie przejął się specjalnie reakcją zmiennokształtnej. Nie chciała pomocy? Jej sprawa, Gabriel się nie będzie przejmował, po prostu już nawet nie będzie próbował być miłym i uprzejmym. Położył się po drugiej stronie ogniska, koło smoczycy, co było błędem, ponieważ w nocy co chwila machała mu ogonem koło głowy i nie mógł spokojnie zasnąć nie obawiając się o swoje życie. Dlatego też przez całą noc trwał w półśnie, ale chyba nawet lepiej, bo gdyby ktoś chciał mu poderżnąć gardło, Upadły natychmiast by się obronił.
        Obudził go niezwykły łomot. Początkowo nieco jeszcze zaspany i oszołomiony poderwał się i rozejrzał nieprzytomnie, ale widok kamiennych schodów natychmiast go otrzeźwił. Pewnym krokiem podszedł bliżej i spojrzał prosto w ciemność. Wyczuwał jakąś magię z dołu stopni... Zaintrygowało go to. Szybko stworzył zaimprowizowaną pochodnię i zapalił ją z resztek jeszcze nie do końca przygaśniętego ogniska. Wyminął smoczycę i ostrożnie zaczął schodzić po stopniach, co chwila oglądając się za siebie na resztę towarzystwa, mając nadzieję, że takiej kobrze nie przyjdzie do łba, by go z tych schodów zrzucić. Co prawda i tak by pewnie nie umarł, ale taki upadek byłby dość bolesny i nieprzyjemny i w ramach zemsty musiałby zabić kobietę, a w sumie niespecjalnie chciał wyciągać miecz. Musiałby go potem czyścić z krwi... Za dużo roboty.
        W końcu zszedł na sam dół, a tam stanął w niewielkiej komnacie. Na ścianach i z sufitu, spomiędzy kamieni wyrastały jakieś chwasty i korzenie, a posadzka była jedynie klepiskiem ziemi. Z pomieszczenia odchodziły dwa tunele, a Gabriel z obu wyczuwał jakieś źródło magii. Przegryzł wargę niezadowolony i w ciągu krótkiej chwili podjął decyzję.
- Chodźcie tu, tylko ostrożnie! - zawołał do reszty towarzystwa.
Ostatnio edytowane przez Gabriel 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
– Jaskier! Nie śpij w siodle!
– Ja nie śpię. Ja twórczo myślę!
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Uwielbiała noc. W ciemności czuła się bezpieczna. Nic nie jest w stanie zastąpić uczucia wolności, które towarzyszyło Yasi zawsze, gdy latała, a światło księżyca nadawało lotowi niezwykłą i niepowtarzalną atmosferę. Anielica była niewidoczna na tle czarnego nieba. Sztorm podążał nieco ponad chowając się w chmurze. Upadła zaś znajdowała się tuż ponad drzewami. Dlatego jako pierwsza dostrzegła blask ognia przed sobą. Wiedziała, że w okolicy jest jezioro. Postanowiła przelecieć nad obozowiskiem i sprawdzić czy osoby, które postanowiły zatrzymać się tutaj będą stanowić jakieś zagrożenie dla Yasi, która postanowiła odpocząć nieco po długim locie. Wzniosła się nieznacznie, by obozowicze nie dostrzegli jej. Już z daleka dostrzegła ogromną sylwetkę smoka. Nagle smok zioną ogniem, a w Yasi uderzył snop światła. Anielica straciwszy równowagę runęła w dół. Nie chcąc uderzyć w ziemię rozłożyła skrzydła, ale nie zdążyła wyhamować i runęła w dziurę, która jeszcze niedawno była kamieniem. lądowanie nie było tak bolesne, jak można by przepuszczać, bo upadła wylądował na jakimś mężczyźnie. Podnosząc się Yasi pozwoliła sobie na wyładowanie swych emocji poprzez wywarczenie kilku niewybrednych przekleństw pod adresem twórcy snopa światła. Kiedy już stała na nogach spojrzała na mężczyznę, którego przewróciła i głos na chwilę uwiązł jej w gardle. Nigdy przedtem nie spotkała innego upadłego.
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Zablokowany

Wróć do „Błyszczące Jezioro”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości