Wschodnie Pustkowia[Pustkowia] W poszukiwaniu księgi...

Rozległa równina rozciągająca się we wschodniej części Opuszczonego Królestwa. Nie ma tutaj miast, a wsie, które kiedyś tu istniały stoją opuszczone. Roi się tutaj od potworów wszelkiej maści. Idealne miejsce do polowań na bestie większe i mniejsze. Jednak mało kto zapuszcza się w te rejony, nawet wprawni wojownicy rzadko wychodzą bez szwanku po podróżach w te dzikie ostępy.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

[Pustkowia] W poszukiwaniu księgi...

Post autor: Badhorn »

Ogromny teren, na którym nikt nie mieszkał. Rzadko też można było spotkać drzewa i krzaki. Mimo nieobecności ludzi i innych stworzeń im zbliżonych, można było dostrzec tam od czasu do czasu kilka zwierząt... W tej właśnie chwili na horyzoncie można majaczyła się tajemnicza czarna sylwetka, obok której było jakieś mniejsze stworzenie. Z daleka zwykły człowiek uznałby, iż jest to jego pobratymiec wraz z psem pasterskim i nawet nie wiedziałby, jak bardzo się myli.
Badhorn maszerował przez stertę osuszonych gałęzi, wraz ze swoim kompanem Kha'Kha. W tej właśnie chwili obok nich przebiegła dosyć duża wiewiórka, nim zdołała jednak uciec, jego czteronogi towarzysz złapał zwierzątko w paszczę i rozpoczął krwawą ucztę. Demon nie zwracał na to najmniejszej uwagi, widział to codziennie, dla niego ważniejsze było teraz znalezienie księgi, na którą można było powiedzieć, iż polował.

- Jeszcze chwila, Kha'Kha - powiedział przez telepatię do swojego kompana, który rozumiejąc co się święci, skończył zabawę z przekąską i połknął ją w całości, oblizując wargi. W ciągu trzydziestu minut znaleźli się obok wydrążonego pnia, a demoniczne zwierzę rozpoczęło jego dokładne oględziny. Gdy Badhorn zrozumiał, iż nic tam nie ma, z ogromną siłą kopnął w niego, wyrywając go przy tym z ziemi, po czym usiadł na nim bezradnie.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Kilka metrów nad ziemią rozbłysło nagle błękitne światło. Aileen, zanim łomotnęła o twardą ziemię, zdążyła jeszcze krzyknąć. Torba wypadła jej z rąk i upadła na ziemię ułamek sekundy później niż elfka.

Z trudem podniosła się z ziemi, jęcząc co chwilę i wypluwając piach. Coś ciepłego ściekło jej po twarzy. Aileen dotknęła ręką czoła, zamykając ranę odrobiną magii. Pokuśtykała do torby i wyciągnęła z niej pudełko. Konik-liliput wyskoczył z niego natychmiast, parskając i rżąc cichutko. Elfka odkorkowała buteleczkę i wylała na Bzurę kilka kropli. Odsunęła się kilka kroków i na swoje nieszczęście potknęła się o jakiś korzeń, znów lądując na ziemi.
Pełnowymiarowa, szara jak popiół klacz zastrzygła uszami, spoglądając na powykrzywiane drzewo.
~ To chyba nie jest Elfidrania, nie?
~ Aleś ty spostrzegawcza... - mruknęła elfka, po raz drugi podnosząc się z ziemi. Obtłukła sobie chyba wszystkie kości.
~ Więc co my tu robimy?
~ Żebym to ja... - elfka urwała wpół słowa. Dosłownie dziesięć kroków od niej, to co wzięła za głaz i zarośla, poruszyło się i wydało z siebie głuchy warkot. Aileen ujrzała wyszczerzone, lśniące srebrem kły. Sięgnęła po magię, lecz próba nie udała się - Kamień wyssał z niej większość mocy. W tym momencie, to co Bzura wzięła za powykręcane drzewo, także się ruszyło. Elfkę sparaliżowało ze strachu - jej sztylety spoczywały w torbie. Zanim do nich dobiegnie, to monstrum zapewne zaatakuje. Trzeba było jednak spróbować.
Rzuciła się do tyłu, przetaczając pod brzuchem konia. Potwór zawarczał głośno i obnażył kły.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

Badhorn przez chwilę nie zwracał nawet uwagi na zachowanie Kha'Kha, gdyż myślał, iż jest to kolejne zwierzę typu wiewiórka. Nadal był zajęty rozmyślaniami nad swoją porażką. Poruszył się lekko, lecz nie spojrzał w tamtym kierunku. Zrobił to dopiero gdy pies ponownie zawarczał, co wydawało mu się już dziwne, gdyż zwierzę dawno powinno zabić ofiarę. Wtedy właśnie spojrzał w kierunku zainteresowania Kha'Kha i ujrzał... kobietę, i to nie byle jaką kobietę, a elfkę! Co wydawało mu się niezmiernie dziwne, przecież był na pustkowiu.

- Uspokój się Kha'Kha, to nie jest nasz wróg - powiedział w telepatii do przyjaciela. Zwierzę natychmiast znieruchomiało i położyło wielki łeb na ziemię, niczym zwykły pies. Badhorn wstał z pnia, a następnie zdjął kaptur, patrząc prosto w oczy elfki, nie zwracając nawet uwagi na jej kompana.

- Przepraszam za zachowanie mojego przyjaciela, jest nieco natarczywy. Nie musisz się mnie obawiać, nie mam złych zamiarów, chyba, że sama chcesz mnie zaatakować, wtedy raczej będę je mieć. *zaśmiał się w myślach* Nie przedstawiłem się, jestem Badhorn.

W rzeczywistości miał zupełne inne zamiary - pomyślał sobie bowiem, że ona na pewno wie coś o księgach.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

~ Uciekajmy! - Bzura zarżała dziko i stanęła dęba. Jednak wtedy szczerzący potworne kły zwierz uspokoił się. Aileen naszło skojarzenie z dużym psem pasterskim - w istocie, stworzenie nieco przypominało psa. Konkretnie - ogara z piekła rodem. Nim zdążyła zareagować, druga postać wstała i zrzuciła kaptur. Elfka zacisnęła dłonie na sztyletach, aż zbielały jej opuszki palców. Postać była nienaturalnie wysoka, jej twarz całkowicie zakrywała dziwna maska z nieznanego dziewczynie materiału. Miała też coś w rodzaju zbroi z długimi kolcami.

- Przepraszam za zachowanie mojego przyjaciela, jest nieco natarczywy - w jej głowie odezwał się głos. Próba zamknięcia umysłu spełzła na niczym - wywołała tylko natarczywy ból głowy. - Nie musisz się mnie obawiać, nie mam złych zamiarów, chyba, że sama chcesz mnie zaatakować, wtedy raczej będę je mieć. Nie przedstawiłem się, jestem Badhorn.

Głos, który usłyszała, różnił się znacznie od innych mentalnych głosów, które były wszak projekcją naturalnej mowy tej osoby. Jednak Badhorn, kimkolwiek był, zdawał się przemawiać wyłącznie za pomocą telepatii - stąd to co słyszała trudno było nazwać głosem. Wszystko to - od demonicznego psa, przez olbrzymi wzrost jegomościa, po jego dziwny sposób komunikacji nie sprawiło wcale, że elfka poczuła się lepiej. Bzura cofała się powoli, chrapiąc i tuląc uszy.
- C-co to za miejsce? - wyjąkała po chwili, nadal dławiona przez strach. Nie panowała nad sobą tak dobrze, jak zwykle - zbyt wiele się stało w zbyt krótkim czasie, a ona była praktycznie pozbawiona zdolności magicznych. Miała tylko nadzieję, że zanim zemdleje, uda jej się znaleźć jakieś bezpieczne miejsce...
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

W rzeczywistości, mimo tego, iż zwykle jest obojętny wobec takich spraw, rozbawiła go postawa elfki. Myślał, iż będzie bardziej opanowana... W każdym razie była to jego szansa i nie miał zamiaru jej zmarnować, nawet jeżeli by musiał zrobić to siłą.

- Nie uciekaj, jeżeli uciekniesz możesz nigdy nie wrócić do domu. Jesteśmy na pustkowiach, na północnym wschodzie. Na wschodzie znajduje się Fargoth, skąd przybyłem. - ponownie skomunikował się z nią poprzez telepatię. Wyglądasz na słabą, ale wiem, że elfy kryją w zanadrzu wiele niespodzianek i jestem pewien, że zdołałabyś mnie pokonać. Więc zapewniam cię po raz kolejny - nie obawiaj się mnie, mogę ci pomóc. - Poprawił hełm, a następnie ponownie zarzucił kaptur na głowę.
- Może wydaję się przerażający, ale teraz przynajmniej wiesz, z kim nasz do czynienia. Wiem również, iż nie spotyka się tutaj, na powierzchni, demonów takich jak ja. Tak, jestem demonem i mówię o tym wprost.

Musiał postawić wszystko na jedną kartę, nawet jeżeli musiałby zdradzić jej tajemnice, których nikomu nie zdradzał. W końcu nie na co dzień spotyka się samotną elfkę, na dodatek taką, u której czuć moc - i to bardzo wyraźnie.

- Tak więc, skorzystasz z mojej pomocy?
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen dobrze wiedziała, że w jej obecnym stanie walka była nierealna. Najprostsze czary wymykały się jej spod kontroli - inaczej piekielny ogar byłby już trupem. Nie chciała jednak, by Badhorn o tym wiedział - zawsze lepiej zachowywać pozory, że jest się choć trochę niebezpiecznym. Tymczasem przemówił ponownie, tonem, który zapewne miał ją odwieść od prób ucieczki czy walki. Zapewnienie ją o tym, że jest demonem nie podziałało korzystnie na nerwy elfki, ale przynajmniej, jak sam to ujął, wiedziała z kim ma do czynienia.

Przypomniała jej się rozmowa z upadłym aniołem. Jego też początkowo darzyła niechęcią - lecz potem sama musiała przyznać, że świat nie jest czarno biały, a pozory mylą. Demona nigdy nie spotkała - nie licząc przelotnej znajomości z pewną nemorianką, nie powinna więc z góry wszystkich oceniać tak samo. Przecież gdyby naprawdę chciał ją zabić, już dawno by to zrobił. Opuściła powoli sztylety i starała się oczyścić umysł.
~ Nie oddalaj się. - posłała myśl do Bzury.

Fargoth... To było gdzieś na północy, aktualnie nie mogła sobie przypomnieć gdzie dokładnie. Jedno wiedziała na pewno - kula wyniosła ją dalej, niż mogła przypuszczać: na jałowe równiny środkowej Alaranii. Spojrzała na demona, który okrył głowę kapturem.

- W jaki sposób chcesz mi pomóc? Nie mam wyboru, muszę się zgodzić, jednak... Nie jesteś tu bez powodu... Czego więc oczekujesz ode mnie? - zapytała podobnie jak on, telepatycznie. Miała duże wątpliwości odnośnie tego, czy umiałaby się wysłowić bez jąkania.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

- Pomogę Ci się stąd wydostać, ewentualnie w walce, ponieważ ta okolica jest niebezpieczna, nawet dla elfa i demona. - odrzekł poprzez telepatię, rad, iż i ona potrafi używać tego sposobu komunikacji. Znam dobrze te strony, tak dobrze jak Otchłań, pewnie o niej słyszałaś - mój dom. - zaśmiał się "telepatycznie" - Celem mojej wędrówki jest odnalezienie pewnej księgi, niestety nie znam jeszcze za bardzo jej przeznaczenia, ale jestem jakby to powiedzieć... Uczonym mojej rasy, jak zresztą większość moich pobratymców. To jest krąg moich zainteresowań i coś czuję, iż te runy mają coś wspólnego z elfami. Oczywiście nie chcę ukraść waszej wiedzy, wy również macie swoje tajemnice, tak jak i my.

Podszedł powoli ociężałym krokiem do elfki na odległość dziesięciu stóp. Kha'Kha poszedł za nim, lecz zbliżył się bardziej niż on, wyraźnie mając zamiar obwąchać istotę, z którą Badhorn tak swobodnie sobie gawędzi.

- Kha'Kha, nie przestrasz tylko jej! - pies położył się ponownie na ziemi, patrząc na stworzenie elfki z wyraźnym zainteresowaniem.

Demon otworzył następnie torbę, wyjął z niej krzesiwo i ponownie porozumiał się za pomocą telepatii ze spiczasto-uchą.

- Chcesz się ogrzać?
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Elfka westchnęła, gdy Badhorn wspomniał o tajemniczej księdze. Kolejne poszukiwania przedmiotu niewiadomego pochodzenia i funkcji. Ostatnia tego typu wyprawa skończyła się źle... Bardzo, bardzo źle. Ale cóż mogła począć? Pozostawała tylko nadzieja, że książki są mniej zabójcze niż naładowane chaotyczną magią kamienie. Skinęła tylko głową na znak, że zrozumiała.
Demon podszedł do niej, a wraz z nim zbliżył się ów przerażający rogaty pies, obwąchując najbliższe otoczenie elfki. Aileen zastygła w bezruchu, w obawie, że stwór zmieni zamiary. Położył się jednak spokojnie na ziemi i nie spuszczał z niej oczu. Elfka zerknęła za siebie - Bzura nadal obserwowała ich z bezpiecznej odległości, najwyraźniej dużo bardziej lękając się zębatego drapieżnika niż demona.

Badhorn wygrzebał z torby krzesiwo.
- Chcesz się ogrzać?
Elfka wzruszyła ramionami i po raz pierwszy rozejrzała się po okolicy. Równina porośnięta gdzieniegdzie krzakami i karłowatymi drzewkami ciągnęła się aż po horyzont. Zapewne okresowo wiały tu silne wiatry, bowiem rzadko która roślina była wyższa od elfki. Spojrzała w stronę słońca. Znała ludzi, którzy z jego położenia byli w stanie odczytać konkretną godzinę, lecz ona mogła tylko określić, że jest dobrze po południu.
- Proszę, powiedz mu, by nie zrobił mojej klaczy krzywdy - rzekła, wskazując na psa, po czym wezwała do siebie Bzurę. Klaczka zbliżyła się nieco, nadal jednak była wystraszona i czuła na każdy gwałtowny ruch. Aileen przekazała jej pokrótce treść rozmowy z Badhornem. Jak się spodziewała, wcale jej to nie uspokoiło.
- Jeśli księga jest zapisana starożytnymi runami, niewiele ci pomogę. Nawet, jeśli spisały je elfy, przez wieki zapis zmienił się na tyle, że większość starszych dialektów poszła w zapomnienie.
Elfka sięgnęła po swój dobytek i schowała do torby sztylety.
- Szukasz książki na pustkowiach? Wybacz, że wcześniej się nie przedstawiłam. Jestem Aileen, a ona - wskazała na klaczkę - nazywa się Bzura.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

- Mój kompan jest spokojny, zapewniam cię, iż nic wam nie zrobi, mogę go nawet odesłać na polowanie. Wierz mi, on woli polować na wiewiórki albo węże. - powiedział poprzez telepatię. Miło mi cię poznać, Aileen. - Skłonił się sztywno, jakby chciał tym samym ukazać swoją uprzejmość.

- Kha'Kha, idź zebrać drewno. - zwierzę poderwało się z miejsca i pobiegło w stronę słońca, gdzie rozpoczął zbieranie patyków, a następnie przynosił je raz po raz obok nogi Badhorna. Ten zebrał resztę patyków, ręką przesuwając je na bok. Podniósł większe kamienie leżące kilka metrów dalej, ułożył je w krąg i położył wszystkie patyki wewnątrz kręgu. Pies ułożył się na ziemi na wcześniejszym miejscu, tym razem obserwując poczynania demona. Po dłuższej chwili oczekiwania, nic się nie działo, lecz nagle pojawił się niewielki płomyk który w miarę upływu czasu się powiększał.

- Cieplej? - spytał poprzez telepatię, zupełnie nie dając po sobie poznać, iż przed chwilą użył magii. Jestem pewien, iż na pewno masz jakąś wiedzę, zresztą, nie to teraz jest najważniejsze. Musisz się ogrzać, twoja przyjaciółka również, jeżeli tak się obawiacie mojego psa, mówiłem ci już, mogę go odesłać, a nawet odłożyć broń na bok.

Badhorn usiadł na ziemi, wyjmując starą, oprawioną w skórę księgę i rozpoczął jej oględziny.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Aileen usiadła na ziemi, przyglądając się, jak Badhorn rozpala ogień. Pies był mu bezgranicznie posłuszny - na jego polecenie nawet zaczął zbierać patyki.
~ Nie bój się, nic ci nie zrobi. - uspokoiła klaczkę.
Bzura podeszła do elfki wolno i delikatnie trąciła ją łbem. Następnie odeszła, szukając pośród zarośli czegoś jadalnego. Aileen tymczasem siedziała na ziemi, patrząc się tępo w kupkę chrustu. Kiedy drewno nagle stanęło w płomieniach, nie okazała nawet cienia reakcji. Gdyby nie to, że oddychała, można by wziąć ją za posąg. Trudno jej było uwierzyć, że jeszcze kilka godzin temu leciała na grzbiecie smoka, martwiąc się tylko tym, czy dotrą przed zmrokiem.
- Cieplej? Jestem pewien, iż na pewno masz jakąś wiedzę, zresztą, nie to teraz jest najważniejsze. Musisz się ogrzać, twoja przyjaciółka również, jeżeli tak się obawiacie mojego psa, mówiłem ci już, mogę go odesłać, a nawet odłożyć broń na bok.
- Nie trzeba, dziękuję - pokręciła głową. Badhorn wyjął jakąś starą, oprawioną w skórę książkę. Elfka starała się dojrzeć tytuł, jednak nigdzie takiego nie było. Patrzyła więc tylko, jak czytał.
Usłyszała cichy syk i parskanie Bzury. Odwróciła się i zobaczyła, jak klaczka odskakuje od kępy krzaków, a między kamieniami znika mały wąż.
~ Chodź tu, bo jeszcze cię coś ukąsi, albo zjesz coś trującego. To niebezpieczna okolica - powiedziała do niej elfka. Bzura zbliżyła się i po chwili wahania położyła się za jej plecami, nie spuszczając psa z oczu. Badhorn nie zwrócił najmniejszej uwagi na zachowanie konia, nadal pochłonięty książką. Aileen zauważyła, że jego dłonie mają tylko cztery palce.
- Co to za książka? - zapytała
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

Badhorn nie zwrócił na początku uwagi na pytanie elfki, pochłonięty w rozszyfrowaniu run. W tym właśnie momencie, pies skoczył z dużą prędkością w kierunku kamieni w których schował się wąż. Kha'Kha zaczął obwąchiwać stertę kamieni, a następnie gdy zauważył wypędzającego spod nich gada, złapał go w zęby i wciągnął go do pyska głośno przy tym siorbiąc i gryząc. Wtedy właśnie demon podniósł głowę w stronę elfki, przyjrzał jej się uważniej niż przedtem. Dopiero wtedy docenił magię, która w niej płynie, dotychczas były to tylko puste słowa.

- Nie znam jej tytułu, takie księgi rzadko kiedy mają jakiekolwiek tytuły. - odparł przez telepatię i odwrócił księgę w jej kierunku, ukazując przy tym kilka run, a gdyby i ona umiała je przeczytać, dowiedziałaby się, że jest tam napisane "Historia ludności Kaer Nathaerinów, najskrytsze tajemnice", a pod tym tytułem informacje z tym związane. Lubię czasem czytać o moich pobratymcach, zwłaszcza, iż nie jestem do końca taki jak oni. Nie wiedział co się z nim dzieje, elfka była pierwszą osobą, której się zwierzał.

Po uczcie, pies podbiegł do Badhorna mrucząc przy tym głośno, niczym tygrys. Demon odwrócił głowę do psa i pogłaskał go kościstą dłonią, a ten ponownie zamruczał.

- Widzę, że nadal się obawiacie Kha'Kha, może jednak go odeślę?
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

Klaczka, opacznie rozumiejąc atak psa, zerwała się z ziemi i rzuciła do ucieczki, zawracając dopiero po kilku sekundach. Elfka westchnęła, przywołując z powrotem Bzurę. Pies wyciągnął węża z kryjówki i zeżarł go, głośno mlaskając.

- Nie znam jej tytułu, takie księgi rzadko kiedy mają jakiekolwiek tytuły. - powiedział, pokazując jej wnętrze księgi. Aileen dostrzegła coś w rodzaju nagłówka zapisanego runami. Pokręciła bezradnie głową - bez słownika nie odczyta ani słowa. Elfka wiedziała, że nemorianie lubują się w zapomnianej wiedzy, poświęcając życie doskonaleniu swych umiejętności magicznych, jednakże Badhorn zdecydowanie na nemorianina nie wyglądał. Pozostali mieszkańcy Otchłani zawsze byli klasyfikowani jako po prostu demony, co nie pomagało w zrozumieniu.
- Lubię czasem czytać o moich pobratymcach, zwłaszcza, iż nie jestem do końca taki jak oni. - przerwał jej rozmyślania. Elfka zmarszczyła brwi.
- Kim ty dokładnie jesteś? To znaczy... kto jeszcze zamieszkuje Otchłań, poza nemorianami?
Pies wrócił do swego pana, oblizując się po przekąsce. Bzura zadrżała, ale tym razem już nie uciekała. Badhorn pogłaskał ogara, który rozmruczał się, najwyraźniej wielce zadowolony.
- Widzę, że nadal się obawiacie Kha'Kha, może jednak go odeślę?
- Właściwie...
~ Kha'Kha? To coś ktoś nazwał? - przerwała Bzura. Aileen zignorowała zaczepkę.
- Raczej ze względu na nią... prosiłabym. Po jakimś czasie się przyzwyczai, instynktów jednak nie da się tak łatwo opanować. Ucieka, bo widzi w nim zagrożenie. To raczej normalne - przestraszyłaby się i zwykłego psa. Kha'Kha przeciągnął się i ziewnął, demonstrując cały garnitur srebrnych zębów. Aileen nie zdziwiłaby się, gdyby okazało się, że rzeczywiście są ze srebra.
~ Śmierdzi mu z pyska - zauważyła Bzura. Elfka jednak taktownie przemilczała ów szczegół i wyciągnęła z torby płaszcz, którym się okryła.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

Na słowa elfki, Badhorn przestał głaskać Kha'Kha i powiedział do niego poprzez telepatię:

- Ukryj się gdzieś, przynajmniej na razie. - na te słowa, pies poderwał się do góry i pobiegł dalej, gdzie schował się gdzieś za większym nieco krzakiem.

- Tak lepiej? - zapytał się elfki, po czym zamknął księgę i odłożył ją na bok, pogrążając się na dłuższą chwilę w rozmyślaniach. Niebo zrobiło się już ciemne, zaczął również kropić deszcz, który następnie zamienił się w ulewę. Dym zaczął lecieć kłębami z ogniska. Jednakże w tej właśnie chwili, demon wstał, a deszcz przestał padać, lecz gdyby elfka spojrzała w dal, zauważyłaby, że tam nadal panuje nad wszystkim natura. Można by było to porównać z wielką bańką ochronną. Mimo zmienionych warunków pogodowych, zwierzę nie zbliżyło się, było na nie odporne. O patrz, przestało padać. Jeżeli chcesz wiedzieć, kim jestem... Jestem Kaer Nathaerin, można by powiedzieć, iż jestem... rasą na wymarciu, ponieważ aktualnie widuje się mało stworzeń w tym świecie. Zresztą... pokażę ci. - w tej właśnie chwili, Badhorn zrzucił z siebie szatę, ukazując zbroję z lekkiego metalu. Zdjął następnie kask i górną część zbroi, ukazując kościsty tors i twarz. Chciałaś wiedzieć. - odparł.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

~ Podziękuj mu ode mnie - Bzura ułożyła się z powrotem na ziemi, szykując się do drzemki. Aileen przekazała podziękowania, patrząc, jak pies biegnie w dal i znika za kępą krzaków. Demon nie odpowiedział, odłożył książkę i zamyślił się. Elfka nie nalegała, spojrzała w niebo, które powoli zasnuwały przypływające znikąd chmury. Ściemniło się momentalnie, a po chwili lunął deszcz. Gdyby pogoda obrazowała stan duszy elfki, wyglądałaby właśnie tak, jak w obecnej chwili. Elfka nakryła głowę kapturem - w pobliżu nie było żadnego dobrego miejsca, na ukrycie się przed deszczem. Jednak zanim zdążyła naprawdę zmoknąć, deszcz nagle ustał. Spojrzała w górę zdziwiona - niebo nadal zasnuwały czarne chmury. Dodatkowo, najbliższa okolica nadal była zalewana przez strugi deszczu. Wyglądało to tak, jakby ktoś rozpiął nad nimi olbrzymi, niewidzialny parasol.
- O patrz, przestało padać. - odezwał się demon. Gdyby nie zakryta kapturem i maską twarz, może by się uśmiechał.
- Jeżeli chcesz wiedzieć, kim jestem... Jestem Kaer Nathaerin, można by powiedzieć, iż jestem... rasą na wymarciu, ponieważ aktualnie widuje się mało stworzeń w tym świecie. Zresztą... pokażę Ci. - elfka drgnęła, gdy zdjął z siebie szatę. Nie wiedziała czego się spodziewać - na pewno niczego ładnego. Zanim zdążyła zaprotestować, zdjął z twarzy maskę.
Dużo samokontroli kosztowało ją to, by się nie wzdrygnąć. Koścista, niezgrabna istota o szarawej, szorstkiej skórze wpatrywała się w nią oczami bez tęczówek ni białek - jednolicie czarnymi. Sama twarz demona wyglądała jak z koszmaru - bezwłosa, pociągła i poorana zmarszczkami, nieposiadająca ani ust, ani nosa.
- Chciałaś wiedzieć. - odparł.
Aileen stłumiła w sobie wszelką reakcję, starając się zachować obojętność. Tak było najbezpieczniej. Mimo wszystko wiedziała, że jeśli demon dostatecznie dobrze umie wyczuwać emocje, nie ujdzie jego uwadze zaskoczenie i strach, wyzierające z jej oczu. Po raz kolejny zatęskniła za swobodnym dostępem do magii.
Kiedy pierwszy szok minął, elfka uznała, że gorsze rzeczy widywała na świecie. Chociażby ta potworna wodna kreatura, którą smoczyca rozszarpała na strzępy... czy rozkładający się, pustooki licz. Badhorn swoim wyglądem wzbudzał nie tyle niechęć, ile bardziej niepokój. Był bowiem prawie idealnym ucieleśnieniem istoty z koszmarnego snu. Zerknęła za siebie i z pewnym zdziwieniem spostrzegła, że Bzura zasnęła. Może to i dobrze, nie chciała kolejnych panicznych ucieczek.
- Czy... Możesz mi opowiedzieć o was? O Kaer Nathaerin? - zapytała po chwili.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

Reakcja elfki przez chwilę była zaskakująca dla demona, lecz po dłuższej chwili zorientował się, że to czysty blef, przecież na sam widok maski tamten karczmarz u którego jeszcze nie dawno siedział o mało co nie zemdlał... A ta kobieta wydawała się dla niego osobą z doświadczeniem, lecz nieco strachliwą. W każdym razie, nie mogła zobaczyć po jego twarzy, co teraz myślisz. Po raz kolejny rad był, iż nie urodził się jako nędzny człowiek.

- Czy... Możesz mi opowiedzieć o was? O Kaer Nathaerin? - zapytała Aileen po chwili. Mógł się tego spodziewać, ale cóż, nie musiał kłamać, przecież ta wiedza nie jest wcale tajemnicą.

- Oczywiście, mogę. - odparł Badhorn, po czym zaczął przechadzać się w jedną i drugą stronę. Nagle tuż obok niego uderzyła błyskawica, nie panował nad tym wystarczająco dobrze. Przepraszam, jeszcze się tego uczę. Tak więc chcesz wiedzieć coś więcej o mojej rasie. Nic o niej nie słyszałaś? Nie dziwi mnie to. - nie czekał na odpowiedź, kontynuował. Jesteśmy starożytną rasą, żyjemy jak już mówiłem w Otchłani, gdzie światło słoneczne już nie dociera. Jestem dostosowany do życia w tamtym miejscu. "Prawidłowy" przedstawiciel mojego gatunku ma pomarańczowe zabarwienie skóry, to jest pierwsza różnica między mną a nimi. Kolejną cechą jest to, iż ich oczy są żółte, moje za to takie nie są. Wszyscy porozumiewają się przy pomocy telepatii, co jest oczywiste. Większość z nas nie wychodzi nawet na powierzchnię, jest zajęta zgłębianiem sztuki magicznej, sekretów, czytaniem. Jak widzisz, ja jestem inny, odmieniec, dziwak, jak to wy nazywacie. Mimo tego, iż rzadko wychodzą oni na powierzchnię, znają się nawet dobrze na astronomii, lecz mnie to nigdy nie kręciło.
Awatar użytkownika
Aileen
Kroczący w Snach
Posty: 224
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Aileen »

- Oczywiście, mogę. - odparł Badhorn, po czym zaczął przechadzać się w jedną i drugą stronę. Elfka wydała zduszony okrzyk, gdy tuż obok demona w ziemię uderzył piorun. Nie wyglądało to na świadomą czynność, o czym upewnił ją chwilę później Badhorn. Magia chaosu? - pomyślała. To ja chyba wolę moknąć... Wzięła do ręki mały kamyczek i machinalnie obracała go w dłoni

Słuchała uważnie jego opowieści o Kaer Nathaerin. Trochę dziwił ją fakt, że nigdy wcześniej nie slyszała o takiej rasie - byli wszak dość... charakterystyczni. Jednak w żadnej książce, która wpadła jej w ręce, nie było ni słowa o nich. Może właśnie dlatego, że rzadko wychodzą na powierzchnię. Starała się wyobrazić sobie Kaer Nathaerina o pomarańczowej skórze i żółtych oczach, ale efekt końcowy nie budził w niej nadziei.

- Odmieniec i dziwak? Czy to dlatego bez chwili wahania zaoferowałeś mi pomoc? Chyba że... - urwała. Nie, drogi teleportacji nie da się tak łatwo zakrzywić, szczerze wątpiła by mu się to udało. - Nieważne, wybacz... Po prostu, jak sam zauważyłeś, to że tu jestem to po prostu przypadek. Mogło mnie wysłać gdziekolwiek, tylko nie tam, gdzie chciałam. Rada jestem, że nie nastawałeś na moje życie. Obawiam się, że nie umiałabym się bronić... - mruknęła. Otuliła się szczelniej płaszczem i przysunęła do ognia. Czuła się źle, zapewne przez te wszystkie niezbyt miłe wydarzenia tego dnia. W dodatku było jej zimno, mimo ogniska i elfickiego płaszcza. Negatywna energia nadal krążyła w jej ciele, potrzebowała czasu, by ją zneutralizować.
Dona mihi vitam, iuventutem meam respice!
Zablokowany

Wróć do „Wschodnie Pustkowia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość