Czarna Woda[Chatka nieopodal Czarnej Wody] Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga

Gdzieś pomiędzy szarymi pustkowiami Otchłani znajduje się rozległe jezioro o wodach czarnych niczym smoła. Ponoć Ci którzy zanurzyli się w jego lodowatych odmętach, opowiadają o dziwnym, niezwykłym świecie położonym w jego głębinach, gdzie wzrok, słuch i węch nie mają znaczenia. Niewielu jednak jest takich, bowiem niewielu powróciło z wyprawy do jego wnętrza...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Alrauna
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 1 rok temu
Rasa: Potępieniec
Profesje: Złodziej
Kontakt:

[Chatka nieopodal Czarnej Wody] Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga

Post autor: Alrauna »

Alrauna była bliska stwierdzeniu, że nieszczęścia chodzą parami. Z ledwością dostała się w odległe rejony Czarnej Wody, oznalazła chatkę w jej okolicy i rozpaliła ognisko. Wokół nie było żywego ducha. Po krótkich oględzinach, stwierdziła, że chatka przy zbiorniku wodnym idealnie nadaje się na pustelnię. Będzie mogła dokonać rachunku swojego nikczemnego sumienia. Porozmyślać o swoim nędznym żywocie piekielnej. Może poutyskiwać na doczesne życie, z którym od jakiegoś czasu nie miała styczności. Od czasu jak stała się tym, kim była. W jej głowie kiełkowała myśl, iż w tym miejscu odzyska spokój, a może i pogodę ducha? Kto to wie... starała się zachować resztki godności, nie sądziła, że przyjdzie jej bytowanie w tej okolicy, ale co mogła poradzić i gdzie iść? Przynajmniej nie ściągała na siebie wścibskich spojrzeń śmiertelników. Oni zawsze pytali. O wszystko. Nawet o rzeczy, o których zdążyła zapomnieć albo w ogóle o nich nie myślała. Dla większości istnień ludzkich jej piekielne jestestwo było pozbawionym sensu wspomnieniem. Bo nie traktowano tego jak życia.

Siedziała więc przy ognisku, drapiąc się po głowie. Starała się nie umrzeć z nudów.
Awatar użytkownika
Rotohus
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rotohus »

Rotohus jak co wieczór urządzał przelot nad pustkowiami. Nie miał on celu w swojej podróży, a od dłuższego czasu jego jedyną i ulubioną rozrywką było oglądanie wschodów i zachodów słońca, zwłaszcza ze znacznej wysokości. Gdy główna gwiazda zniknęła za horyzontem i ustąpiła swoim znacznie odleglejszym i mniej jasnym odpowiednikom piekielny zniżył lot i walcząc z coraz to silniejszym wiatrem począł szukać miejsca na rozbicie obozu. Nie mając ze sobą wiele ponad standardowy rynsztunek, gdyby pozbawić go skrzydeł wyglądał dość przeciętnie i absolutnie nie jak podróżnik, który mógłby sam znaleźć się tak daleko od cywilizacji.
W ciągu nadzwyczaj krótkiej chwili niebo poczęło zasnuwać się chmurami, a te odcinając nocne blaski sprawiały, że wszystko pogrążyło się w ciemności. W mroku tym Rot dostrzegł majaczący w oddali punkt. Stworzył naprędce ognistą kulę i posługując się nią jak latarnią przeleciał nad jeziorem, na końcu którego zlokalizowane było źródło światła. Aby nie przestraszyć i nie prowokować niepotrzebnie tego kogo mógł tutaj spotkać wylądował nieopodal, wykonał pochodnię i pieszo skierował się w kierunku wyczuwanej przez siebie istoty.
Awatar użytkownika
Alrauna
Zbłąkana Dusza
Posty: 4
Rejestracja: 1 rok temu
Rasa: Potępieniec
Profesje: Złodziej
Kontakt:

Post autor: Alrauna »

Alrauna, gdy spostrzegła, że nie jest sama, nie wiedziała co na ten temat ma myśleć. Spodziewała się, że będzie tkwić tu oddalona od wszelkiego źródła życia, ale poniewczasie zorientowała się, że to przecież nie jest możliwe być całkiem samą na tym świecie. Samotność jej nie przeszkadzała, wszak nie była w stanie nawiązać żadnej trwałej relacji, ani nawet przyjaźni, nie mówiąc o czymś głębszym, o jakimś właśnie głębszym uczuciu. Miłość? Co to takiego? Nie wiedziała. Podejrzewała, że śmiertelnicy musieli czuć do kogoś coś więcej niż tylko to czym ona dysponowała, ale była pewna, że to jej nie dotyczy, że to nie jest jej zmartwienie. Dzieci, mąż, to nie dla niej. Musiałaby poświęcać temu czas a jej się po prostu nie chciało, nie mówiąc o tym, że przez większość życia była nikczemną istotą i nie zasługiwała na wszelkie dobro tego świata. Obserwowała, nie ruszając nawet powiekami, jak czarna tajemnicza postać zbliża się do niej. Nie miała złych przeczuć, ale nie była też w nastroju na konwersację. Pocieszające było to, że żaden człowiek nie zapuszczałby się w takie rewiry. Patrzyła, jak ognista kulka znika gdzieś w oddali z niemym zachwytem. Na widok zbliżającej się postaci serce zaczęło jej szybciej bić. Rozejrzała się i oczekiwała na dalszy bieg wydarzeń.
Awatar użytkownika
Rotohus
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 71
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rotohus »

Znane były Rotowi te tereny, każdy z tych pagórków czy jezior. Krążył tak pomiędzy nimi już dłuższy czas. Nie miał w tym celu ni to powodu, jedynym co nim kierowało była chęć ruchu. Ileż w końcu można siedzieć w jednym miejscu. Kości wymagały ich rozprostowania tak jak i potężne skrzydła, które zatraciły by swe naturalne zdolności gdyby je zaniedbał.
Jego podróż nigdy się nie kończyła, mimo, że stale odwiedzał te same miejsca. Szybko przyzwyczajał się do nich, przez co miał te ulubione.
Dlatego kiedy przed znajomą mu chatką iskrzyło się ognisko zmusiło go to, do wzmożonej czujności. Wędrowcy, rozbójnicy czy szabrownicy wielu mogło się tu zapuścić. Upadły musiał mieć się na baczności nim pozna intencje intruza.
Podchodził powoli, otwarcie, nie krył swej obecności, a im bliżej tańczących płomyków był tym, te lepiej oświetlały ogrzewającą się przy nich postać.
Skulona, drobna kobieca sylwetka to pierwsze co rzuciło się wojownikowi w oczy. Potem dostrzegł rogi wyłaniające się z ciemnych włosów. Bez wątpienia była to Piekielna...
Anioł nie zmienił swego nastawienia, nie obchodziła go rasa postaci, a to co tu robiła. Kroki swe zatrzymał dopiero stojąc po drugiej stronie paleniska.
- Witaj nieznajoma, najwyraźniej mnie uprzedziłaś... - jego ton był łagodny, a spojrzenie wyraźnie wskazywało stojącą za kobietą chatkę.
- Nie będę zakłócać twojego spokoju pani, chcę jedynie przeczekać do rana i ruszyć dalej... - wyjaśnił swoje cele, by niepotrzebnie nie niepokoić nieznajomej. Na niebie zbierały się chmury, które nie zwiastowały spokojnej nocy, co za tym szło uniemożliwiały podniebną podróż.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Czarna Woda”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości