Szepczący LasUduchowione tarapaty

Utopijna kraina druidów, zwierząt i wszystkich baśniowych istnień. Miejsce przyjazne dla każdego stworzenia. Ogromny las położony w górskiej dolinie, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Fildarae
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 5 lat temu
Rasa: Półelfka
Profesje:
Kontakt:

Uduchowione tarapaty

Post autor: Fildarae »

- Co... za... bzdura! - mruknęła półelfka, przyglądając się swojej twarzy. Problemem było to, że nie robiła tego w lustrze, a na tablicy ogłoszeń, przy pomocy całkiem wdzięcznego szkicu jej twarzy. Jednak rysownik postarał się, aby oprócz dobrego odwzorowania również nadać jej mroczny charakter przy pomocy spojrzenia pospolitego oprycha i ustach ściśniętych jakby miała ochotę zabić oglądającego. Nagroda była niczego sobie. Fildarae poprawiła nieco kaptur na głowie (na szczęście rysopis nie zawierał jej stroju), po czym założyła ramiona i prychnęła. - Za co niby? Nie zrobiłam nic, co... - Jej wzrok zjechał. - Ah...
"Poszukiwana za kradzież pięciu ciał z rodzinnej krypty Navgolców, ciał wciąż nie odnaleziono, nagroda tylko i wyłącznie za dostarczenie ŻYWEJ do rezydencji na obrzeżach Adrionu, dodatkowa nagroda za dowiedzenie się miejsca ukrycia ciał."
- Banda oportunistycznych konformistów wypranych z jakiegokolwiek respektu do działalności metafizycznych - warknęła i rozejrzała się.
Karczma znajdowała się na rozstaju dróg pośrodku puszczy, wypełniały ją przede wszystkim elfy, czasem wpadało kilku naturian. Teraz oczy półelfki badawczo przetrząsły krzaki, a gdy upewniła się, że nikt jej nie widzi, zdarła plakat z tablicy ogłoszeń i wepchnęła go sobie za pazuchę, tuż obok trzech innych. Pomyślała, że powinna je w końcu spalić, ale miała sentyment do nich. Zaprowadziła konia, którego "pożyczała" od swojej mentorki do stajni, a następnie sama weszła do karczmy. Ruch nie był zbyt duży, ale nie świeciło też pustkami. Zauważyła kilka spojrzeń na sobie, ale nie była wiele dziwniejsza od innych gości, dlatego szybko ją zignorowano. Ona sama zaś podeszła do karczmarza i pogawędziła przez chwilę. Poszukiwania plotek, szczególnie o jakichś nawiedzonych miejscach czy dziwnych zgonach w ostatnim czasie w okolicy, ale nie dowiedziała się niczego ciekawego. Westchnęła. W Szepczącym Lesie nie tak łatwo było znaleźć przygodę, przynajmniej z tych, które ona wyznawała, jednak jeszcze nie była na tyle zdesperowana, aby wyruszyć w dalszą drogę. Wolała policzyć na szczęście. Kupiła dwa piwa i podeszła do pustego stolika, a następnie postawiła jeden przy swoim siedzeniu, a drugi przed krzesłem naprzeciwko w zapraszającym geście dla kogoś. Jednocześnie czujnie się rozglądała, rejestrując nie tylko to, co się dzieje z ludźmi, ale wypatrując także jakichkolwiek śladów działalności nadprzyrodzonych. Karczmy były dobrymi miejscami na szukanie duchów - wiele z nich podążało za ludźmi, z których związał ich los, więc podróżnicy często przynosili ze sobą duchy z najróżniejszych stron kontynentu. Zwłaszcza, że ich życie sprzyjało kontaktom z takimi. Teraz jednak nie było śladu po żadnym i Fildarae westchnęła z zawodem. Jednak była pewna, że przez karczmę przewinie się jeszcze wiele gości, więc teraz tylko oparła się wygodnie i spoglądała na wyjście, czekając na ukochany widok ducha przynoszącego sprawę do rozwiązania.
Awatar użytkownika
Ilith
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 5 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Najemnik , Skrytobójca
Kontakt:

Post autor: Ilith »

"Fildarae. Znajdź i przyprowadź, przytomną lub nie, byle była żywa". Te słowa usłyszał od kontaktu, który zlecił mu porwanie. Oprócz ustnego rozkazu dostał także rysopis z listu gończego. Z reguły nie przyjmował zleceń od rządowych głów, tak samo jak nie przyjmował zleceń, które nie polegają na mordowaniu, ale akurat potrzebował grosza, a suma, na którą opiewała nagroda pochłonęła go miłą wizją pełnej sakwy, raźno brzęczącej przy jego boku. Dotarł do karczmy na rozstaju. Ostatnie parę złotych monet domagało się, aby je wydać. "No cóż, może ktoś utartym zwyczajem będzie miał dodatkową pracę, więc postawi też coś do picia".
Wszedł do środka, jak zawsze paru miejscowych rzuciło mu ukradkiem spojrzenie, zanim podszedł do lady, zamawiając coś szybkiego na ząb.. Postać w kapturze siedziała sama przy stoliku, a przed nią stało nietknięte piwo, a więc praca!
Przysiadł się, oparł łokcie na blacie, zwiesił głowę w dół i wymruczał cicho: "masz może jakieś problemy?". Miał nadzieję, na odpowiedź twierdzącą.
Awatar użytkownika
Fildarae
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 5 lat temu
Rasa: Półelfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Fildarae »

Oparta na ramieniu Fildarae przelatywała wzrokiem kolejnych wchodzących, z pomrukami zawodu przyjmując obecność tylko i wyłącznie żywych istot. Po chwili zaczęła się nudzić na tyle, że zaczęła się zastanawiać, czy nie lepiej byłoby od razu ruszyć na południe, do ludzkich krain. Wyjęła niewielki sztylet i zaczęła bawić się nim pod stołem, obracając w palcach i obserwując blade refleksje na jego powierzchni. Oddała się zabijaniu czasu w takim stopniu, że nie zauważyła, kiedy pojawił się przybysz.
Podskoczyła lekko na krześle, gdy nagle pojawił się w zasięgu jej wzroku, a sztylet wbił się z charakterystycznym dźwiękiem w spodnią część blatu. Półelflka szybko wyciągnęła go z drewna i schowała, po czym jej uwaga przeniosła się w pełni na przybysza, gdy oparła swój podbródek na splecionych dłoniach i przywołała na usta uśmiech, który mówił, że wcale przed chwilą nie obcięła sobie palców. Elf... wyglądał na najemnika, jakiegoś początkującego. Fildarae całkiem podobała się jego twarz, jej wzrok przemknął także po posturze mężczyzny i ocenił mięśnie jego ramion. Po chwili jednak skupiła się na czymś innym - lśnieniu wokół sylwetki przybysza, która była widoczna tylko dla niej. Nie były to w pełni dusze, a raczej ich emanacje za słabe, aby mogły ingerować na świat materii. Elf w jakiś sposób zwrócił na siebie uwagę duchów, a to często świadczyło o niezbyt przyjemnej przeszłości. Ale to było wciąż za mało, aby ją zainteresować.
- Szczerze, to nieszczególnie - odpowiedziała melodyjnym głosem. - Ostatnio mam się dobrze. Choć nieco w tej chwili narzekam na brak zajęcia. To w sumie można uznać za problem. Ale z rozwiązaniem tego raczej mi nie pomożesz, co? Raczej nie szukałbyś pracy, gdybyś miał już jakąś na oku. Sama tutaj rozglądam się za jakąś. W zasadzie prawdopodbnie jesteśmy dla siebie konkurencją. Normalnie lubię rywalizować, ale dopiero się poznaliśmy, a to nie wpływa dobrze na relacje, więc... w zasadzie, może spróbujemy pomóc sobie nawzajem? Co ty na to, aby poszukać zajęcia razem? W końcu tutaj się jakieś znajdzie, a miło byłoby nie musieć ścigać się z tobą o nie. Podzielimy się zapłatą korzystnie dla ciebie, zapewniam, moja nagroda jest nieco innej natury. Oczywiście nie masz powodów, aby ufać na tyle nieznajomej, ale możemy spędzić nieco czasu w karczmie i stać się nieco bardziej znajomi. Musielibyśmy i tak poczekać na jakieś zlecenie. O ile chcesz tu zostać. Czekaj, nie jesteś chyba jakimś akolitą, a pytanie o problemy wywodziło się z troski? To by uczyniło sytuację strasznie niezręczną...
Wszystko to powiedziała niemal na jednym tchu, zaskakująco szybko, gestykulując przy tym żywo, a teraz dopiero zamilkła, spoglądając tylko z zainteresowaniem na mężczyznę błyszczącymi oczami.
Awatar użytkownika
Ilith
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 5 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Najemnik , Skrytobójca
Kontakt:

Post autor: Ilith »

Nadal nie podnosząc głowy, słuchał szybkiego monologu nieznajomej. Stwierdził, po chwili, że irytują go jej nerwowe ruchy. Podniósł oczy na poziom głowy nieznajomej. Gdy zerknął na kawałek jej twarzy, nawiedziło go przeczucie, że skądś zna tą twarz. Nie miał teraz jednak ochoty na myślenie o takich rzeczach, więc oparł się lekko, nonszalancko kładąc rękę na oparciu krzesła.

- Problem w tym, panienko, że nie wiem, czy nie wchodzimy sobie nawzajem w drogę, czy nie jesteśmy przedstawicielami tej samej profesji. - przybrał na twarz lekki, krzywy uśmiech, taki miał już zwyczaj. Rozejrzał się leniwie po karczmie. Zakurzone podłogi, ściany lekko ubrudzone, ewidentnie nie było tu miejsca dla akolity, więc lekko rozśmieszyło go stwierdzenie nieznajomej.

-Oj, nie uwierz, że do akolity mi wiele brakuje, w zasadzie stoimy po dwóch stronach barykady, tak to można ująć.

Wiedział, że agenci Skorpiona tu go nie dopadną, lecz z niewiadomego powodu odczuwał niepokój, co było dla niego bardzo obce. Może to z powodu jej obecności?

-A poza tym - dodał po chwili milczenia - mam pracę, ale aktualnie jest ona dla mnie zleceniem długoterminowym, szukam po prostu szybkiego zarobku. Ale jeśli tak bardzo chcesz, możemy się poznać i być może robota spadnie mi z nieba.
Awatar użytkownika
Fildarae
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 5 lat temu
Rasa: Półelfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Fildarae »

Przechyliła nieco głowę i spojrzała na niego dziwnie, gdy nazwał ją "panienką", jednak nie nadała temu żadnego komentarza. To w sumie było całkiem słodkie, nazywano ją o wiele, wiele gorzej. Za to zaintrygowała ją mowa ciała. Była straszliwie prowokacyjna. Fildarae nie mogła pozwolić, aby jej honor prowokantki ucierpiał, więc sama oparła się o krzesło, podnosząc jedną nogę i kładąc ją zgiętą na drugim udzie. Jej ręce powędrowały w tył, aby podtrzymać głowę. W ten sposób przysłuchiwała się kolejnym słowom nieznajomego.

- Oj tam, akolici potrafią być fajni - powiedziała, uśmiechając się przy tym tak, że jej zęby błysnęły. - Nawet ci, którzy służą nudnym bogom wymagającym hołdów, modlitw, ślepego posłuszeństwa, mogą być całkiem zabawni. Jeszce nie są zatruci trucizną wiary dogłębnie, a patrzenie, jak zmagają się z własnymi żądzami potrafi być odprężające. No i są też całkiem zabawne bóstwa! Takie, które w zasadzie pchają do podążania za pragnieniami. Z ich akolitami i akolitkami to potrafi być zabawa przednia...

Wzrok półelfki na chwilę się zaćmił, gdy powróciły do niej wspomnienia, ale po chwili zamrugała, orientując się, że jest w środku rozmowy. Zmieniła pozycję, nogi przyciskając do nóg krzesła i podniosła się i pochyliła nad stolikiem, przedramionami podpierając się o blat. W jej oczach błądziły figlarne iskierki.

- Robota rzadko kiedy spada z nieba. O wiele częściej w zasadzie wygrzebuje się spod ziemi, przynajmniej w moim przypadku. No i warto mnie poznać, mam talent do znajdywania cudzych problemów.

Po tych słowach z powrotem usiadła normalnie na krześle, kątem oka dostrzegła kilka spojrzeń taksujących ją. No tak, dała kilku stolikom za sobą naprawdę powód do myśli, z którymi tak walczyli biedni akolici. Teraz jednak odwróciła się do elfa i chwyciła kufel piwa, unosząc go w geście pozdrowienia.

- Nazywam się Fildarae Bruiant-Valkalyn, lubię samotne nocne spacery, kolor zielony i dobry trunek. Widzisz, już wiesz całkiem sporo o mnie! - Uniosła kufel do ust i skosztowała kilku łyków alkoholu, nie spuszczając oczu z nieznajomego.
Awatar użytkownika
Ilith
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 5 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Najemnik , Skrytobójca
Kontakt:

Post autor: Ilith »

- Moim zdaniem takie poświęcenie wobec jakiegoś bóstwa jest bez sensowne - powiedział z cieniem uśmiechu na twarzy

- Ahh, robotę wygrzebujesz z ziemi powiadasz? W takim razie, może opowiesz mi czym się zajmujesz? Skoro masz talent do znajdowania cudzych problemów, to rad jestem, że takowych nie posiadam, a przynajmniej nie takie, które mogła byś rozwiązać... Chociaż w zasadzie - w jego myślach pojawiła się twarz kobiety z listu gończego - Spójrz - rzekł, wyciągając portret - Znasz ją? Nie, nie bój się, nie jestem szpiclem rządowym - tym razem na jego twarzy zagościł już szczery uśmiech.

-Na mnie wołają Ilith, miło mi poznać, można powiedzieć, że zajmuje się pozbywaniem się cudzych kłopotów, za odpowiednią opłatą.

Miał już podnosić do ust kufel z piwem, gdy usłyszał imię nieznajomej. Fildarae. Nie, to niemożliwe. Poszukiwana spadła mu z nieba! Nie dał jednak po sobie poznać, że jej imię coś mu powiedziało, czekał na jej reakcję, gdy spojrzy na list gończy. Przyjrzał się uważniej jej twarzy. Wszystko się zgadzało. Poza wyrazem twarzy - nie wyglądała na pospolitego zbira, ale cóż, robota to robota. nie wyglądała mu na
Awatar użytkownika
Fildarae
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 5 lat temu
Rasa: Półelfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Fildarae »

Fildarae uniosła brwi, kiedy mężczyzna wyjął skrawek papieru. Dodatkowo była zaintrygowana jego wcześniejszymi słowami, choć wykorzystała to, że uwaga skupiła się na papierze, aby nie zagłębiać się zbytnio w zawodowe szczegóły. Mogłaby skłamać, bo ludzie z reguły niezbyt przepadli za osobami, które widziały zmarłych. O ile nie posiadały magicznej kuli i sprzedawały swoje wcale nie tak skuteczne usługi w wozach wypełnionych tandetnymi rekwizytami. Dosyć niezręczny społecznie temat, to na pewno. Dlatego też półelfka szybko przysunęła portret do siebie, jeszcze bardziej się zdumiewając, widząc swoją twarz. Nie... nie rozpoznał jej?

- Wygląda paskudnie znajomo - odpowiedziała, pół żartem, pół poważnie. Odsunęła portret i podała go z powrotem mężczyźnie, po czym podniosła wzrok. Pokazała tym nieco więcej twarzy i dostrzegła, że mężczyzna ją rozpoznał. Choć to raczej miało coś wspólnego z imieniem wypowiedzianym tuż przed chwilą i... Nie, skupienie! Umysł kobiety musiał zastanowić się, co robić w takiej paskudnej sytuacji. - Rozwiązywanie problemów, co? Wiesz, w sumie to bardzo bliski mi zawód. W zasadzie też się tym zajmuję. Ale powiedz, skoro tak, to honor zawodowy chyba zabrania ci powodowania problemów dla innych, hmm? A jeżeli nie, to... cóż, chyba sama mam pewien mały problem... - mruknęła, zerkając na list. - Chętnie bym cię wynajęła do rozwiązania go. Choć nie wiem, co z zapłatą, czy znajdę odpowiednią ilość... czegoś, co cię zadowoli. No i wiesz, zawsze ja mogę rozwiązać jakiś inny problem dla ciebie...
Awatar użytkownika
Ilith
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 5 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Najemnik , Skrytobójca
Kontakt:

Post autor: Ilith »

- Zapewne twoim problemem jest chmara łowców nagród wysłanych za tobą, czyż nie, Fildarae? Jeśli jeszcze nie zrozumiałaś, jesteś poszukiwana za splądrowanie grobu. Zostałem wynajęty, żeby cię odnaleźć i przyprowadzić. Żyjesz jeszcze tylko dlatego, że za martwą nagrody nie dostanę. Mam nadzieję panienko - błysnął zębami, przez chwilę jego twarz nabrała charakteru wilka, był gotów na pochwycenie ofiary -, że nie będziesz robiła problemów, gdyż nie chcę używać siły wobec takiej pięknej damulki.

Stukot butów. Do środka weszło trzech mężczyzn z meczami u boku. W białych kapturach. Biały skorpion.

- Zmiana planów - powiedział szybko lekko przyciszonym głosem - jeśli tych trzech mnie tu zobaczy, obydwóch nie dotrwamy do jutra, musimy jakoś się stąd wywinąć, a potem zajmę się tym, co miałem zrobić. No chyba, że nie chcesz współpracować z mężczyzną, który czycha na twoją wolność, w takim razie, droga wolna, ale uwierz mi, że ich banda nie należy do takich, którzy puszczą cię wolno, jeśli siedziałaś ze mną przy piwie.

Złapał lewą ręką rękojeść krótkiego miecza, prawą poprawił niezauważalnie kaptur. Rozluźnił mięśnie, jak zawsze w momentach zagrożenia. Teraz już na prawdę przypominał wilka, który oczekiwał pierwszego ruchu, aby samemu zadać śmiertelny, zdradziecki cios.

- Nie wykluczam możliwości walki, mam nadzieję że umiesz się bronić i masz czym. Plan jest następujący. Na początku, musimy wyciągnąć ich na zewnątrz. Jest ich tylko trzech, walczyłem z większą ilością samemu, ale walka w pomieszczeniu nie jest moją mocną stroną. Jeśli Ci każe, uciekaj. Nie chcę, żeby ktoś plątał mi się pod nogami. Gotowa?
Awatar użytkownika
Fildarae
Zbłąkana Dusza
Posty: 7
Rejestracja: 5 lat temu
Rasa: Półelfka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Fildarae »

Fildarae uśmiechała się szeroko, ale w myślach wiedziała, że ma problem i to poważny. Owszem, siedzenie w karczmie będąc poszukiwaną mogło być nieco nierozsądne, ale nie spodziewała się, że ktoś tak szybko wpadnie na nią. Chyba powinna używać innego nazwiska znacznie częściej. Tak czy siak, miała teraz pewnego siebie jegomościa do pozbycia się w jakiś sposób, a jej umysł pracował na pełnych obrotach. Wykorzystać urok? Pewnie była to najlepsza opcja, ale co dalej? To otwierało wiele innych scenariuszy, a ona...
- Problemy to moja specjalność, ale preferuję takie innego rodzaju jednak - mruknęła, nieco wyginając przy tym ciało. - W sumie znam inny sposób, abyśmy...
Oczy jej się rozszerzyły, gdy dostrzegła reakcję mężczyzny na nowo przybyłych. Kłopoty? Zmierzyła ich badawczym wzrokiem. Zdecydowanie. Obserwowała jego ruchy i słuchała jego słów, gotowa, aby zareagować. Hmm, przyjemniaczek się trafił, pomyślała, ale i dosyć naiwny. A doskonale o tym świadczył fakt, że gdy Ilith spytał "gotowa?", półelfki już nie było przy stoliku - wtopiła się w tłum, który nagle powstał, gdy przy jednym ze stolików wybuchła awantura. Zgrabnie przecisnęła się na tyły karczmy, po czym podkradła się do stajni i szybko osiodłała wierzchowca. Chwilę potem była już na trakcie, klepiąc bok klaczy z czułością.
- Wygląda raczej na to, że tak czy siak odwiedzimy sobie krainy ludzi. Elfy stały się ostatnio zdecydowanie zbyt chciwe.

[Ciąg dalszy: Fildarae]
Zablokowany

Wróć do „Szepczący Las”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość