Ekradon[Okolice bramy] Gdzie jestem?

Warowne miasto położone u podnóża gór, otoczone grubymi murami i basztami, jego bramy zdobią dwa ogromne posagi gryfów. Miasto słynie z handlu, pięknych karczm i ogromnej armi. Armi niezwykłej, bo składającej się z wojowników i gryfów. Od setek lat ekradończycy udomawiają gryfy, które później służą w ich armi, stacjonującej w górach poza miastem.
Zablokowany
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

[Okolice bramy] Gdzie jestem?

Post autor: Berni »

        Obudził się jakby z transu. Z przyjemnego snu, w którym nie odczuwał ani strachu, ani smutku, ani bólu. Czuł radość. Czuł ciepło. Ciepło w ciele. W sercu. Bardzo przyjemne ciepło, jak gdyby zanurzył się w ciepłej wodzie po długim staniu na mrozie, jak gdyby ta woda ogrzała jego ciało i wnętrze.

        Teraz to minęło. Powoli wszystko wracało. W miejsce radości wrócił strach. W miejsce ciepła lodowe kolce przebijające serce. Ból, wielki ból gdy uświadomił sobie, że nie ma przy nim Dagora ni Cáelma. Zdezorientowanie. "Gdzie ja jestem!" - krzyknął w myślach. - "Co to było?! Co ja tu robię?!"

        Uspokoił się. Rozejrzał się. Zobaczył powiewające żółto-niebiesko-czarne flagi ze złotą koroną na środku. "Ekradon. To już wiem, gdzie jestem." - pomyślał. Kiedyś uczył się o miastach Alaranii. Teraz zdecydowanie mu się to przydało. Później zaczął pytać o nocleg. Jakiś mężczyzna wytłumaczył mu, jak dostać się do odpowiedniego budynku. Był nie daleko. Poszedł tam. Wynajął pokój. Później zamówił trunek. Zaczął myśleć, popijając z kufla.
Awatar użytkownika
Necat
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Necat »

W karczmie rozległ się dźwięk dwóch dzwonków. Jeśli ktoś odwrócił się w kierunku drzwi, mógł zobaczyć dwa małe, idealnie czarne koty z dzwonkami na szyi. Jeden wydawał się być dość zmęczony, na tyle, by drugi musiał go podpierać co jakiś czas.
- Mieliśmy odpoczywać! Ile tym razem, siedem? - wymiałczał jeden, po kociemu.
- Dziewięć. Siedem by tak działało rok temu... - odmiałknął ten osłabiony, praktycznie identycznym tonem.
- Nieważne... Pamiętaj, jeszcze ze dwa i znów padniesz. - w miałknięciu silniejszego było coś sugerującego troskę.
Ale Necat nie zwracał na to uwagi. Już sprawdzał okolicę. W końcu jego wzrok padł na jakimś mężczyźnie około czterdziestki, przy stoliku niedaleko Berniego. To, co przykuło jego wzrok, to mała rana na twarzy, prawdopodobnie powstała przy goleniu.
- Nie, nie rób tego! - miałknął pierwszy kot, ale drugi już był w drodze. Po chwili wydał z siebie nic nieznaczące miałknięcie i otarł się o nogę mężczyzny.

Następnie wydarzyło się kilka rzeczy naraz. Ocierający się kot zatoczył się z wyraźnie szczęśliwą miną, i upadłby. Ale nie upadł, bo drugi wykonał mały sprint, by go podtrzymać. Jednocześnie mężczyzna zaskoczony przyłożył rękę do twarzy, kiedy poczuł jakieś mrowienie - skóra była gładka, rana zniknęła.

- KONIEC! - miałknął ten bardziej przytomny kot - Nie chcę cię znowu nieść!
- Dobrze - odmiałknął ten podtrzymywany - i tak kręci mi się w głowie...

Oba koty, jeden oparty o drugiego, poszły w stronę kominka, przed którym się położyły.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni siedział nad kuflem, gdy z zamyślenia wyrwał go dźwięk dwóch dzwoneczków. Później usłyszał w głowie jakieś głosy, podobne do mruczenia. Spojrzał w kierunku wejścia i zobaczył dwa koty. Zaczął bacznie się im przyglądać. I słuchać ich rozmowy. Początkowo myślał, że dorwały się do czyichś zapasów rumu. Zdziwił się, gdy zobaczył, jak jeden z kotów oparł się zadraśniętego mężczyznę, a po małym zamieszaniu rana na twarzy człowieka zniknęła. "Kot-medyk?! To to jest możliwe?!" - pytał się w myślach Berni. Koty po wszystkim podeszły do kominka, gdzie spoczęły.
        Elf zastanawiał się chwilę, czy rozpocząć rozmowę z nimi już teraz, czy posłuchać jeszcze trochę ich rozmowy. Zdecydował się na to drugie. Nie spuszczał ich z oczu, chcąc wyłapać jak najwięcej - po za rozmową jakiekolwiek gesty, ruchy, które zdradzałyby szczególne zdolności tej kociej dwójki lub fakt, iż są to kotołaki. Druga wersja wydawała mu się bardziej prawdopodobna niż kot-medyk, zwłaszcza zważając na fakt, iż niedawno było mu dane rozmawiać ze smokołaczką i wilkołakiem.
Awatar użytkownika
Necat
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Necat »

W pewnym momencie jeden z kotów wstał - niestety, samym wzrokiem nie dało się ich rozróżnić - a następnie... zniknął. Po prostu, był, a następnie go nie ma. Po dłuższej chwili pojawił się na schodach prowadzących na górę, niosąc coś, co przypominało wędzoną rybę - o tyle dziwne, że spiżarnia była chyba na dole...
Podszedł z tą rybą do swojego śpiącego towarzysza, po czym upuścił rybę i zaczął go trącać nosem po twarzy, zanim ten się obudził. Następnie zjedli to razem. Ten, który spał dłużej zasnął ponownie, a drugi położył się tak, by delikatnie się o niego oprzeć...
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        "Znikające koty? Tego jeszcze nie widziałem" - pomyślał Berni. Te dwie istotki intrygowały go. No ale cóż, spały. Elf czuł, że on również długo nie utrzyma się na nogach, i lepiej będzie jeśli sam też pójdzie spać.
- To ile za noc? - spytał człowieka stojącego za ladą, długobrodego starca o przyjaznym wyrazie twarzy.
- 16 kruków - odpowiedział tamten. - Ale łóżka mamy wygoodne, na prawdę.
- Proszę - powiedział, gdy dawał należną kwotę. - Dobranoc.
        Berni poszedł drewnianymi schodami na górę. Otworzył drzwi jednego z wolnych pokoi, później je za sobą zamknął. Rozejrzał się. Standardowy wystrój - stołek, mały stolik, łóżko, kufer. Elf zdjął z siebie płaszcz, który położył na stołku, później odpiął pas z mieczem, który położył obok łóżka. Zdjął buty i położył się. Szybko zasnął, spał twardo i długo.
Awatar użytkownika
Necat
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Necat »

W pewnej chwili, już raczej z rana drzwi od pokoju, w którym spał Berni, otworzyły się...
- O nie, więc tu też kogoś dali... dobra, jedna osoba jest lepsza od trzech - wymiałczał jeden z czarnych kotów, raczej cicho, do siebie...

Po chwili kota już nie było, a na jego miejscu, tyłem do łóżka z Bernim stała zakapturzona postac. Szybko wyciągnęła coś spod kaptura, położyła po drugiej stronie drzwi - poza pokojem, zamknęła drzwi.

Chwilę potem jeden kot, z rybą w pysku, przyszedł do drugiego. Trącił łapką, trącił noskiem, w końcu polizał, a ten drugi się obudził. Znowu zjedli razem wędzoną rybę... Zauważył ich jeden z bywalców.
- Więc kotom dajesz ryby za darmo, a nam żałujesz piwa? - zapytał, a barman odpowiedział:
- Nie wiem skąd biorą te ryby, ale zobacz, że są wędzone. Dobrze uwędzone ryby wytrzymają miesiąc czy dwa.
Nie mówił całej prawdy, nie kłamał jednak. Ale to w sumie nieważne...
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni obudził się dość późno jak na niego, około 9-10. Przeciągnął się na łóżku i powoli zwlekł. Bolało go wszystko - plecy, nogi, ramiona, głowa, serce... To ostatnie przez odłączenie się Dagora - odłączenie się, nie używał tutaj sformułowania strata. Wciąż miał olbrzymią nadzieję, że jego przyjaciel i on wkrótce się odnajdą. Tylko dzięki nadziei wciąż trzymał się całkiem nieźle.

        Elf zszedł na dół, do tawerny. Usiadł przy ladzie, zamówił śniadanie i wino. Jedząc, zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Było tam dwoje elfów, jakiś samotny człowiek siedzący pod ścianą, dwóch krasnali pojących się piwem. Lecz to Berniego nie obchodziło. Szukał kogoś innego. Innych istot. Mianowicie dwóch kotów...
Awatar użytkownika
Necat
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Necat »

A przy drzwiach wyjściowych rozgrywała się właśnie zabawna scenka. Jeden kot próbował wyjśc, a drugi ciągle zachodził mu drogę.
- Proszę, choc jeden... - miałknął ten wychodzący
- Najpierw jeden, potem cztery, a potem osiem i zasypiasz. Nie! - odmiałknął drugi
- Tym razem... - miałknął pierwszy.
Ale już nie było żadnego "tym razem". Najwyraźniej kotowi blokującemu przejście znudziła się ta zabawa, bo po prostu... Złapał drugiego za to miejsce, w którym koci rodzice łapią swoje dzieci, po czym powlókł bezbronnego partnera w okolice kominka, przy którym Berni mógł ostatnio je zobaczyc. Następnie, "na wszelki wypadek" położył się częściowo na nim i udał, że zasnęł, choc widac było, że specjalnie głowę trzymał tak, by drugi kot nie mógł zauważyc otwartych oczu i zadowolonego wyrazu pyska. A ten nieposłuszny rozglądał się proszącym wzrokiem, szukając zarówno pomocy, jak i osób którym mógłby pomóc...
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni dostrzegł to czego szukał - dwóch kotów, które gadały jak najęte. Cała sytuacja, jaką elf był światkiem, bardzo go rozśmieszyła. Jeden z kotów był zupełnie bezradny wobec kompana, który złapał go jak matka małego kotka. Gdy one już leżały, a Berni skończył jeść, wstał i siadem skrzyżnym usiadł przy kotach. Wiedział, że siedząc tak i gapiąc się na koty wyglądał co najmniej dziwnie, ale nie przejmował się tym.
"- Witajcie kociaki" - powiedział do nich.
Ostatnio edytowane przez Arayo 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Posty powinny mieć 5 linijek po wysłaniu. 5 pełnych.
Awatar użytkownika
Necat
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Necat »

Kot leżący wyżej podniósł głowę - nie zapomniał o otrząśnięciu się jakby się obudził.
- On mówi do nas?
- A widzisz tu jakieś inne koty?
Kot leżący niżej spróbował się rozejrzec, ale niestety nie był w stanie zdjąc z siebie tego drugiego.
- To było pytanie retoryczne...
- Aha... Myślisz, że nas rozumie?
- A myślisz, że mówiłby do nas, gdyby nas nie rozumiał?
- Hmm... Tak. Ludzie często mówią do kotów.
- Tak, myślę że nas rozumie.
W końcu kot leżący wyżej zszedł z tego, którego "przypadkiem" przygniótł, po czym, z łapką na karku tamtego zwrócił się do nieznajomego elfa.
- Witaj. O co chodzi? - miałknął, a może miałknęła neutralnym tonem ten "ważniejszy kotek".
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni spojrzał w oczy temu, jak się wydawało, ważniejszemu, mądrzejszemu kotowi. Cisnęło mu się na usta wiele pytań.
- Nazywam się Berni Deitwen. A wy kim jesteście? - spytał. Bardziej cisnęło mu się na usta pytanie "czym", jednak "kim" było zdecydowanie bardziej eleganckie, a elf nie chciał ryzykować obrażenia się "kotów". Zbyt mocno go intrygowały, by miał ryzykować to podczas pierwszej rozmowy. Pragnął dowiedzieć się o nich czegokolwiek.
"Czy to zmiennokształtni? Kotołaki? 90 procent, że tak. 9 procent, że coś, o czym nigdy nie słyszałem, a może i nie tylko ja. 1 procent, że to koty" - myślał gorączkowo. Czekał na odpowiedź.
Awatar użytkownika
Necat
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Necat »

- Kotami - powiedział ten u góry.
- Kotołakami - odpowiedział ten niżej. Ten "ważniejszy" skrzywił się i dodał:
- On jest kotołakiem. Ale jeśli chodzi ci o leczenie...
- To bardzo chętnie...
- To nie ma mowy. On ma odpoczywac.
- No wiesz co? - jęknął ten na dole, po czym dodał:
- W każdym razie jestem Necat.
- A ja jestem Naraja - dodał, dodała? Ten u góry.
- Miło cię poznac - powiedziały niemal jednocześnie. Po chwili spojrzały na siebie i lekko się zaśmiały, choc rzecz jasna po kociemu to brzmiało nieco dziwnie, po czym jeden, chyba Naraja, dodała:
- I nie, nie jesteśmy spokrewnieni.
Trochę to dziwne, biorąc pod uwagę niemal stuprocentową zgodnośc ich wyglądu. Nagle Necat, już nie powstrzymywany przez Naraję - ta uznała, że skoro rozmawiają, to on nigdzie nie ucieknie - położył łapę na amulecie Berniego.
- Ciekawa magia, podobna do mojej. Ty też masz dobrą aur... - w tym momencie Naraja znów złapała go w tym charakterystycznym punkcie, a kiedy Necat był na ziemi, dodała:
- Wybacz mu, całe dnie tylko magia, leczyc, magia, leczyc... Mieliśmy nadzieję że w takim mieście będzie mniej roboty...
- Ty miałaś! - wtrącił Necat, a Naraja z znanych tylko sobie przyczyn polizała go po twarzy. Ten, zaskoczony, zamilkł.
- Okazało się odwrotnie.

To musi ciekawie wyglądac, dwa koty miałczące niemal bez przerwy do jednego mężczyzny... ludzie w karczmie już zaczęli się gapic w kierunku kominka.
Berni
Szukający Snów
Posty: 150
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Berni »

        Berni uważnie słuchał kotów. "Haha, trafiłem! Wiedziałem, kotołaki!!" - ucieszył się i zachwycał własną dedukcją.
"- Narjo, Necacie, miło was poznać. Jak widzę, nocleg już znaleźliście. Ale może trzymajmy się razem, przynajmniej przez pewien czas, w grupie zawsze bezpieczniej" - zaproponował Berni. Gdyby zgodzili się, miał duży wachlarz pytań, jakie chciał im zadać. "Jak to jest z tym znikaniem?", "Skąd przybyli?", "Gdzie zmierzają?". Wśród tych i wielu innych kwestii, jedna bardzo go nurtowała: "czy potrafią nauczyć go medycyny? Jeśli tak... Wreszcie zwiększyłbym swe zdolności! Wreszcie mógłbym zostać prawdziwym medykiem, a nie marnym lekarzykiem, który większość swego lecznictwa opiera na amuleciku! A jeśli nie... No cóż, będę musiał znaleźć innego nauczyciela..."
Awatar użytkownika
Necat
Błądzący na granicy światów
Posty: 11
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Necat »

Po chwili milczenia jeden z kotów powiedział:
- Dobrze, chodźmy na górę. Wynająłeś pokój, prawda?
Kiedy już dotarli na miejsce, jeden z kotów zaczął mówic:
- Jesteśmy z Szepczącego lasu.
- Chodzimy po świecie, lecząc ludzi.
- Znaczy on leczy, a ja staram się by tego nie robił.
- No właśnie... Mamy tu po prostu odpoczywac.
- Brawo, zrozumiałeś! - powiedział jeden z kotów i zadowolony otarł się o drugiego.
- W każdym razie, połóż tu ten amulet... - powiedział, delikatnie mrucząc ten drugi.
Po chwili w miejscu, w którym był ten drugi kot pojawił się mężczyzna około czterdziestki, w zielonych szatach. Wyjął skądś srebrny sierp... I najzwyczajniej w świecie rozciął sobie rękę, robiąc płytką, ale dużą ranę.
- Pokaż go w akcji.
Zablokowany

Wróć do „Ekradon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości