Post Miesiąca: Lipiec[Przy porcie] Rozterki

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Enitia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje: Rzemieślnik , Służący , Artysta
Kontakt:

[Przy porcie] Rozterki

Post autor: Enitia »

Rzadko zdarza się, że Enitię ogarniał strach. Działo się tak nie dlatego, że była odważną osobą (po prawdzie, była tylko wątłą kobietą, która miała we władaniu jeden z żywiołów). Nawet w sytuacjach zagrożenia nie traciła optymizmu i zdrowego rozsądku. Teraz stało się inaczej. Nereida zaniosła się gwałtownym szlochem, była niemal pewna, że straci żywot w skutek łobuzerstwa tych dwóch nicponi. Cały świat, wszystkie jej dokonania stanęły jej przed oczami. W wyobraźni widziała dawną siebie, i jako dziewczynkę, i jako dorosłą kobietę. Widziała, jak wita się z różnymi ludźmi, jak się do nich śmieje, jak zakochuje się bez wzajemności, jak ponownie ma złamane serce. Przypomniała sobie Ailyn, oddaną przyjaciółkę, a utrzymankę ojca, która wiernie trwała przy niej. Była wtedy bardzo humorzastą młodą, dorastającą panienką, która gorąco pragnęła być syreną. Ailyn uzmysłowiła jej, że należy doceniać siebie i wierzyć w swoje możliwości. Pokazała jej mnóstwo różnych rzeczy, nauczyła zaklęć i sprawiła, że zaczęła być dumna ze swego pochodzenia. Enitia nie zarejestrowała faktu, kiedy zbir poluzował uścisk, a następnie osunął się na ziemię. Słone łzy zalały jej oczy, sprawiając, że świat wokół niej stał się mglisty, a kolejne obrazy rozmazywały się. Gdy wycierała oczy dłońmi, dostrzegła obok siebie Maelonę. W pierwszej chwili nic nie pomyślała, była zbyt zszokowana i przestraszona, by zrozumieć, co się stało. Po chwili jednak zrozumiała, że to właśnie ona jedna ją uratowała, mimo tłumu gapiów stojących jak słup soli. Przełknęła slinę i z trudem wydobywając z siebie ciche i bezradne "dziękuję", spojrzała nań z wdzięcznością.
Tym samym, nie miała pojęcia, co dzieje się z Tirrą i gdy tylko wróciło jej logiczne myślenie, zadała sobie w duszy pytanie: Gdzie jest Tirra? Co się z nią stało? Pomyślała, że Tirra z pewnością jest teraz zajęta poszukiwaniami jej zguby. Nie podejrzewała, że zwykłe zaginięcie instrumentów może spowodować taką burzę i obrać dramatyczne skutki. Liczyła, że dziewczynie nic nie grozi. Wolno podniosła się i nie spuszczając wzroku z Maelony, zasłoniła ją własną piersią przed ciekawskimi gapiami. W tym samym momencie zauważyła, że drugi ze zbirów podpełzuje w ich kierunku. Gdy usiłował złapać za kostkę jej wybawicielkę, chwyciła drewniany kij i cisnęła mu w twarz. Z jego oczu poczęła wydobywać się maź. Tak, Enitia wydłubała mu oko. Nie był w stanie dłużej siać zgorszenia w porcie. Usiłując wstać, potknął się i upadł na głowę, przy okazji rozrywając część sukna stojącej obok starszej, siwej kobiety, która wydobyła z siebie syk.
- Jeszcze mi tego brakowało, żeby jakiś oprych mi szaty rozrywał! - wrzasnęła chrapliwie z oburzeniem. Następnie podeszła do zbója i z całej siły kopnęła go swoim twardym trepem prosto w żebro. Enitia odwróciła głowę, skonsternowana takim obrotem spraw. Najgorsze stało się później. Do siwej kobiety dołączyły jeszcze inne osoby - dwójka mężczyzn o średniej budowie, jedna otyła, młoda dziewczyna i łysiejący, chuderlawy staruszek. Wszyscy równo znęcali się nad osiłkiem. W Enitii krew się zagotowała. Jej poczucie sprawiedliwości i wysoko rozwinięty kręgosłup moralny nie mógł pozwolić, by człowiek umierał na ulicy!
- Nie możemy tak stać! - zwróciła się bezpośrednio do Maelony i anioła, który zdążył już podejść bliżej. - Ten człowiek zasługuje na godny pochówek. Jestem pewna, że już nie żyje. Oni nie mogą tego robić!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Post Miesiąca: Lipiec”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość