Meot[Gospoda ,,Biały Wilk''] Spotkanie

Królewskie miasto, nad którym piecze sprawuje król Terezjusz, a jego siedzibą jest ogromny w swych rozmiarach pałac budowany przez wieki, który rozrasta się nawet dzisiaj. Kiedyś był to po prostu szeroki, płaski budynek o dwóch piętrach i smutnych, szarych ścianach. Postanowiono jednak dobudować wieże z wąskimi oknami, a pałac otoczyć pnącą roślinnością. Tak więc dzisiaj Pałac Królewski Meot nie straszy już szarością. Dzięki posadzeniu przy murach winorośli, bluszczy i innych pnących rośli budynek wygląda zupełnie inaczej. Zwłaszcza, kiedy winobluszcze zmieniają kolor liści, czy kiedy kwitną oplatające okna powoje.
Herold
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Herold »

Herold idąc w stronę Seiran'a zobaczył, że obok niego siedzi kobieta, która niedawno była w tarapatach. Ujrzał jak najemnik na niego patrzy, jego twarz była czerwona, jakby się podniecił. Chyba wiedział o co mu chodzi. Hmmm... Mam pomysł - pomyślał.
Podszedł do stolika i powiedział:
- Seiran'cie widzę, że szykuje się małe co nieco. Trzymaj mój klucz, weź te miłą panią i udajcie się na górę. Pieniądze za pokój oddasz mi potem.
Oddał klucz i zaczął się oddalać w stronę innego stolika. Wtem oczy Seiran'a zrobiły się jakieś inne. Niestety Herold nie wiedział co to znaczy, bo jeszcze go na tyle nie znał, by poznać o co chodzi.
Seiran
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Seiran »

Seiran wytrzeszczyła na mężczyznę oczy. Jak na królewskiego zwiadowcę, bardzo słabo wyciągał wnioski. Przyjęła klucz, zbyt zaskoczona by zareagować. Kobieta natomiast - najwyraźniej z wdzięczności - ucałowała Herolda w policzek.
- Dziękuję bardzo - szepnęła mu do ucha.
A potem, zupełnie nagle, rozpętało się piekło. Drzwi otworzyły się gwałtownie, z głośnym tupotem podkutych butów wpadło do środka kilku ciemno ubranych osobników z krótkimi kuszami. W każdym oknie także pojawiło się dwóch łebków z bronią. Wreszcie wszedł także bogato ubrany, bardzo chudy mężczyzna o szczurowatej twarzy. Miał błyszczące, czarne oczy i krótkie, srebrne włosy. Jego ubranie choć proste, zdradzało dostatek. Nie posiadał żadnej broni, ale po obu jego stronach stały piękne kobiety, dzierżące przy pasach krótkie, bardzo ozdobne ostrza.
Kilku gości gospody momentalnie zarobiło bełty i zakończyło swoje życia. Karczmarz schował się za trotuarem. Seiran odruchowo przewróciła jeden ze stołów i wydobyła szablę, nie miało to jednak żadnego znaczenia. Kusznicy celowali do nich ze wszystkich stron. Kobieta, którą ocalili wcześniej, z piskiem schowała się za plecami Herolda.
- Aaaach, czy to nie osoba, której szukamy...? - odezwał się mężczyzna, patrząc prosto na królewskiego zwiadowcę - Mieliście czelność ruszyć mojego dobrego przyjaciela, Arthona. Nie sądzisz, że należy się za to jakaś lekcja, co?
Mężczyzna wręcz promieniał pewnością siebie. Nie dziwne, biorąc pod uwagę ilość ludzi z którymi przejął gospodę.
Herold
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Herold »

Pocałunek nie był jakiś specjalny, zwykłe podziękowanie. W sumie na jej miejscu też bym tak podziękował za takiego faceta jakim jest Seiran - pomyślał. Wtem z końca sali usłyszał mocne uderzenie, jakby w drzwi. Spojrzał w tamtą stronę i zobaczył paru ludzi z kuszami. Nagle po lewej stronie usłyszał kolejny huk, odwrócił się i ujrzał Seiran'a schowanego za wywróconym stołem. Herold chwycił Lyrgo za linę i szarpnął w swoją stronę. Wilk przestraszony skulił się obok nogi zwiadowcy. Jeden z ludzi zaczął mówić do Herolda.
- Cóż, taka praca - odpowiedział, dość pewny siebie.
Kolesiowi najwyraźniej nie spodobała się ta odpowiedź i dał znak kusznikowi, który wycelował w Lyrgo, po czym strzelił. Lyrgo dostając w nogę zaczął piszczeć z bólu. Zwiadowca wziął wilka na ręce, odwrócił się do tyłu i przeskoczył za ladę, gdzie leżał karczmarz.
Seiran
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Seiran »

Seiran w pierwszej chwili sądziła, że to do niej przyszli. Naprawdę. Jakiś wysłannik, polujący na zbiegłą księżniczkę. Szczęście w nieszczęściu, nie o jej skórę tutaj chodziło. Z drugiej strony jednak, być może to wcale nie był powód do radości. Ten drab i jego świta zupełnie jej się nie podobali. Chociaż ona też była zła, że zatłukli Arthona. Wszystkim czynią problemy ci zwiadowcy...
Zanim zdążyła cokolwiek postanowić, ostrzelali wilka mężczyzny. Skrzywiła się, jednak zachowała spokój. Mężczyzna natomiast nie zdołał trafić na ladę, pomimo szczerych chęci. Kiedy pochylił się by podnieść wilka, poczuł jak ktoś przytula się do jego pleców. Była to kobieta, którą wcześniej ocalili, i która trzymała się teraz przy nim.
Nie wydawało się jednak, by była specjalnie przerażona. W jej dłoni spoczywało malutkie ostrze, które przyłożyła do szyi mężczyzny.
- Wyprostuj się, tylko powoli - powiedziała mu na ucho z zadowoleniem - Gwałtowna reakcja będzie kosztować cię głowę, kochaniutki. I to dosłownie.
Dowodzący akcją mężczyzna kiwnął jej głową z zadowoleniem. Seiran zmrużyła oczy. Jak by nie patrzeć, wyraźnie współpracowali. Spojrzała na klucz ściskany w dłoni. Cóż, przynajmniej jednego problemu pozbyła się z głowy.
- Czego chcecie, pieniędzy? - zapytała zza stołu, nie chcąc się wychylać - Jesteśmy w stanie wam zapłacić!
Herold
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://img263.imageshack.us/img263/7033/moderatorgfl.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Herold »

Herold poczuł na szyi ostrze. Wyprostował się tak jak kazała kobieta i spojrzał na dowodzącego.
- Myślicie, że jak mnie zabijecie to będzie po wszystkim? Znajdą was i zrobią to samo - odparł pewny siebie.
- Hah... Kolego czy ty mnie straszysz? Kto powiedział, że Cię zabijemy? - powiedział dowódca.
Herold słysząc odpowiedź poczuł ulgę. Chociaż nie zginę... - pomyślał.
- Czego żądacie? - zapytał dość niepewnym głosem.
- O tym później, a teraz siadaj tu i milcz.
Herold usiadł na wskazane miejsce, a obok niego dwóch mężczyzn z mieczami. Czuł jak jego serce szybko bije, był zdenerwowany. Co chwilę oglądał się do tyłu patrząc czy z wilkiem wszystko w porządku. Raz po raz spoglądał w stronę Seiran'am, który nadal siedział za stołem i chyba nie miał zamiaru zza niego wychodzić.
Seiran
Szukający drogi
Posty: 29
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Seiran »

Kobieta popchnęła Herolda tak, że opadł na kolana. Jej nóż wciąż znajdywał się przy jego szyi, na moment tylko został odsunięty od skóry i już z powrotem trwał przy niej.
Na pogróżki Herolda, mężczyzna się uśmiechnął i pogładził jedną ze swych strażniczek po odsłoniętym ramieniu. Nie wyglądał na człowieka, który martwiłby się czymkolwiek.
- Cóż, na razie bardziej przydasz mi się żywy. Jeśli jednak okaże się, że przeceniłem twoją wartość, niestety przyjdzie ci się z życiem pożegnać. Kto zaś ci tu towarzyszy, siedząc za stołem niczym zaszczuty jaki zwierz?
Seiran zrozumiała, że chodzi o nią. Kusznik dał jej znak, by wyszła na środek. Nie posłuchała od razu, więc pojedynczy bełt wbił się w stół tuż przy jej prawym uchu. Więcej zachęty nie potrzebowała, zaraz znalazła się kilka kroków od Herolda. Z udawanym spokojem spojrzała na niego, potem przeniosła wzrok na dowódcę całego zamieszania.
- Mężczyzna? - zdumiał się, kręcąc głową z rozczarowaniem - Po głosie byłem pewien, że kobieta. Należysz do królewskich zwiadowców?
- Nie - odpowiedziała, odchrząknąwszy lekko - Ale współpracuję z nimi dość luźno...
Dopiero po chwili przypomniała sobie, że przypadkowi klienci byli tu zabijani. A ona bardzo nie chciała dać się zabić. I gdzie do diabła był Iliaha, kiedy go potrzebowała?
- Na chwilę obecną do Ariesta wysłana została wiadomość, że jego najlepsi zwiadowcy są w moich rękach. Zaprawdę, nie wy jedyni daliście się pochwycić z dziecinną wręcz łatwością... - mężczyzna nie krył satysfakcji. - Jeśli zgodzi się wymienić was za Arthona, wyjdziecie z tego cało. Jeśli nie, wiele głów potoczy się tego wieczora po bruku ulic naszego pięknego Meot...
Zamieszanie trwało jakiś czas, podczas gdy Herold i Seiran nie bardzo mogli cokolwiek zrobić. Parę razy ktoś wpadał i wypadał, najwyraźniej przekazywali wiadomości. W końcu zaś pojawił się ostatni posłaniec, przynosząc najwyraźniej dobre wieści.
- Arthon zostanie nam zwrócony. Wspaniale - oznajmił mężczyzna głośno, nie kryjąc zadowolenia - Weźcie go i zaprowadźcie w umówione miejsce. Drugiego... Zabierzcie na tył i uciszcie. Nie jest potrzebny.
Seiran posłała ostatnie spojrzenie Heroldowi, po czym dała się podnieść z ziemi i ruszyła powoli za jednym z oprychów. Kiedy zaś znaleźli się w cieniu, mężczyzna zacharczał nagle i padł. Rycerzynka obróciła głowę i uśmiechnęła się do Iliahy.
- Wybacz, że naraziłem cię na niebezpieczeństwo - poprosił pokornie sługa, po czym wskazał na dodatkowe wyjście - Odejdźmy stąd. Nie nasze to sprawy.
Odeszli więc. Wkrótce potem opuścili Meot, udając się w dalszą podróż.
Zablokowany

Wróć do „Meot”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości