Pałac Króla Arata[Złota komnata] Uroczysta wieczerza

Pałac w którym swoją siedzibę ma Król Nandan -Ther'u - Arat, syn słynnego w całej Allaranii Nermara znanego ze swojej dyplomacji i działania na rzecz pokoju podczas ostatniej wojny prowadzonej na Równinie Maurat. Arat jest młodym acz niezwykle mądrym władcą, wraz ze swoją żoną Alanti zamieszkuje komnaty pałacu położonego w centralnej cześć miasta.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

[Złota komnata] Uroczysta wieczerza

Post autor: Pani Losu »

Złota komnata położona była na końcu długiego korytarza rozświetlonego blaskiem pochodni. Ogromna z półkolistym dachem zachwycała wszystkich gości. Na jej brzegach były rozstawione kwiaty ożywiające całe pomieszczenie. Przez wysokie okna wlewało się do niego złociste światło słońca. Cały sufit zaś był wyłożony złotymi kaflami.
Na końcu komnaty widział długi mahoniowy stół z krzesłami a przy środku stołu stał ogromny tron.
Po prawej stronie stołu znajdowała się niewielkie podniesienie ... specjalnie dla królewskiej orkiestry.

Weszła do pomieszczenia niosąc ze sobą ogromną tacę z pieczonym indykiem. Miała na sobie skromny fartuch, na głowie zaś widniała biała chustka. Osoba nosząca taką chustę była służącą lub służącym. Kobieta szybko postawiła pieczeń i znów wróciła do kuchni po kolejne danie.

Ludzie zaczęli się schodzić. Pojawili się gwardziści, i pierwsi goście zaproszeni na ucztę. Sala zapełniała się coraz bardziej ...
W pewnym momencie usłyszała głos królewskich trąbek. Król wchodził do komnaty.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Dla Niliany uroczysta uczta nie była niczym nowym. Miała na sobie bardziej strojną suknię niż zwykle. Była ona błękitna, z białymi marszczonymi wstawkami i koronkami. Na szczycie głowy Niliana miała mały koczek, w który wpięła błękitną różę. Reszta jej włosów opadała pomarańczowymi falami na odkryte ramiona i dekolt.
Weszła na salę balową w lekkim pośpiechu, niosąc w rękach nuty. Od razu skierowała się w stronę królewskiego podium i weszła na podniesienie dla orkiestry. Ułożyła nuty na jednym ze stelarzy. Właściwie nigdy nie grała z orkiestrą. Na fortepianie dawała koncerty solo a harfa odzywała się w naprawdę nielicznych utworach komponowanych na orkiestrę. Mimo wszystko wolała być zawsze przygotowana na to, że król zażyczy sobie, by wystąpiła indywidualnie.
Akurat schodziła z podwyższenia, gdy trąbki obwieściła wejście monarchy. Wszyscy obecni, łącznie z orkiestrą wstali. Zatrzymała się za stołem, by okazać należny szacunek i ruszyła ponownie w poszukiwaniu swojego miejsca jak tylko król zasiadł za stołem.
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Biegł przez korytarze zamku królewskiego, był wściekły wiedział, że już jest spóźniony miał jednak nadzieje, że nie zaczęli na czas i uda mu się przybyć przed królem i zaoszczędzić sobie wstydu. Gdy zbliżał się do sali zwolnił kroku, aby nie wyglądało, że się spieszył wiedząc o swym spóźnieniu. Gdy wszedł do sali jego twarz poczerwieniała zdał sobie sprawę, że niestety król już zdążył przybyć, postanowił zachowywać się naturalnie miał nadzieję, że ludzie pomyślą sobie, że miał jakieś ważne zajęcie, ale właściwie jakie mogło być ważniejsze zajęcie niż uczta królewska. Przebiegał wzrokiem po całej sali w poszukiwaniu swojego miejsca niestety nie mógł go wypatrzeć, przeklinał siebie w duchu za swoją sklerozę. Choć był zawstydzony szedł jak zwykle dumnie z lekko uniesioną głową stawiając równe kroki nie machając nadmiernie rękoma, był przy tym ubrany w czarną marynarkę zapiętą na 1 guzik pod nią widać było jasno różową koszule do tego czarne spodnie i ciemne buty z lekko spiczastym zakończeniem.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Z lekkim zdumieniem przyjęła fakt, że koło nakryć nie ma tabliczek z imionami. Widocznie postanowiono nadać uczcie bardziej swiąteczny, a nie oficjalny charakter. Dopiero teraz przypomniała sobie, że to właśnie dziś całe królestwo pląsa w rytmach tradycyjnego ludowego święta. Usiadła więc tam gdzie przystanęła. Przy końcu stołu. Uśmiechnęła się do gości naprzeciwko. Panią hrabinę Dasso znała doskonale. Kobieta na jej widok pokryła się rumieńcem. Towarzyszył jej mąż. Przysadzisty jegomość, który już zdążył uraczyć się winem zauważalnie.
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Na szczęście zorientował się, że miejsca nie są przypisane do poszczególnych osób postanowił więc poszukać wzrokiem kogoś znajomego. Nagle ujrzał Nilianę i poczuł w sobie ukłucie bólu spuścił szybko wzrok i udał, że patrzy zupełnie gdzie indziej. Jego krok stał się nieregularny i niespokojny w jego głowie wytworzył się obraz Niliany, a on nie mógł się go pozbyć zdawał sobie sprawę, że Niliana może nie chcieć aby on obok niej siedział, ale postanowił zaryzykować jeśli będzie trzeba przeprosi ją i usiądzie gdzie indziej. Pokłonił się i przedstawił najbliższym osobom po czym usiadł tuż przy Nilianie.
Orpheus
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: Zakochany Szlachcic

Post autor: Orpheus »

Syn Kanclerza Króla Arata Orpheus Reventlow siedział wraz z śniadą niewiastą odzianą w bogato zdobioną suknię. Była bardzo szeroka tak jak stanowiła moda a wszystko dzięki fiszbinom zamocowanym u dołu. Szlachecki syn również był dzisiaj odstrojony. Miał na sobie długi zielony kaftan oraz bardzo wąskie spodnie takiego samego koloru. Na nogach miał pantofle a jego głowę zdobił kapelusz z czerwonym piórkiem. Od początku nie był zachwycony tym pomysłem. Sprawę w jakiej tu przybył chciał załatwić po cichu. Postanowił jednak robić dobrą minę do złej gry. Przynajmniej Malaika miała możliwość uczestniczenia w tak zacnym wydarzeniu jak królewska uczta. Choć już dwa razy otrzymał trudne pytanie z jaką to egzotyczną szlachcianką przybył do pałacu, samo towarzystwo Malaiki nieco mu imponowało. Choć na dworze już kilka razy spotkał się z plotkami mówiącymi, że syn Kanclerza chce objąć za żonę chłopkę. Było to denerwujące zwłaszcza, że mogła być w tym kropla prawdy. Otóż nie wiadomo z jakiej warstwy społecznej wywodziła się towarzyszka Orpheusa, równie dobrze mogła być chłopką albo arystokratką z wysokiego rodu. Szczególnie nad wyraz mocno uzmysłowił mu to ojciec, który nakazał mu pozbyć się Malaiki do ich następnego spotkania.
Drzwi otworzyły się, król w otoczeniu doradców wszedł do sali. Wszyscy naturalnie wstali oddając hołd władcy. Na chwile zapanowała cisza, która trwała aż do momentu aż król zajął swoje miejsce. Tym razem Orpheusa nie zainteresował król jak to zwykle bywało, a postać idąca tuż za nim - Conrad Ditlev Reventlow. Szedł śmiało i dumnie tuż za plecami swojego władcy, ubrany wytwornie i bogato, choć ciut gorzej od szlachetnego władcy Arata. W pewnym momencie spojrzenia obu Reventlowów spotkały się. Były chłodne i oziębłe, nie zwiastowały niczego dobrego. Niestety to pomieszczenie nie było dobrym miejscem do załatwiania rodzinnych spraw. Orpheus cieszył się, że wybrał to miejsce z prawej strony przy samym środku wielkiego stołu. Miało ono bardzo taktyczne znaczenie. Jednocześnie jako syn wielkiego magnata znajdował się na tyle blisko by nie urazić władcy, a na tyle daleko by nie doszło do konfrontacji z Conradem Ditlevem. Z resztą oboje dobrze wiedzieli, że na tej uczcie raczej się ze sobą nie spotkają.
I will get to you
And take you down
Tear your insides out
Crush your soul
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Zobaczyła go wcześniej, jeszcze zanim podszedł i jej uprzejmy uśmiech zgasł. Także odwróciła wzrok, ale po to, żeby się opanować. Całe jej ciało zareagowało na jego widok. Ogarnęła ją słabość. Tętno się podniosło. Nie potrafiła wzbudzić w sobie na nowo gniewu. Wyglądał tak czarująco... i momentalnie przypomniała sobie delikatność jego dotyku. Zarumieniona, przywitała go grzecznie i przedstawiła pozostałym. Kiedy zajęli się jedzeniem spojrzała na Daimona. Spojrzała pytająco i tęsknie. - Dziękuję... - szepnęła tak cicho, że tylko on mógł usłyszeć.
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Daimon:


Gdy Niliana nie postawiła sprzeciwu gdy on zasiadł przy niej jego serce się rozradowały i biło szybciej, energiczniej, choć zdawał sobie sprawę, że mogła to zrobić jedynie z grzeczności.
Wierzył jednak, że tak nie było miał nadzieje, że oboje chcą być blisko siebie miał nadzieję, że to co się zdarzyło pod koniec ich wczorajszego spotkania odejdzie w zapomnienie. Miał wielką ochotę dotknąć teraz Niliany poczuć ją miękką, ciepłą skórę. Gdy nabijał na widelec kolejny kawałek mięsa po czym wkładał go do ust usłyszał jej szept, przełknął szybko jedzenie i rzucił jej spojrzenie z ukosa do tego równie cicho zadał pytanie.
- Za co ? -




Niliana:


Odpowiedź dla niej była oczywista. - Za to... że tu jesteś. Na uczcie i obok mnie - nie ryzykowała dłuższej wypowiedzi. Ktoś mógłby zainteresować się ich szeptami, które niewątpliwie były też wobec innych niegrzeczne.




Daimon:


Teraz śmielej obrócił wzrok i głowę w jej stronę spojrzał w jej oczy i nachylił się nieco, aby znów szepnąć.
- Nie musisz mi za to dziękować jestem tutaj przy tobie ponieważ naprawdę tego chce. -
Zdał sobie sprawę, że ich niegrzeczne zachowanie zostało zauważone przez najbliżej siedzące osoby które wpatrywały się w nich teraz nieustannie. Daimon postanowił więc zachowywać się jak najbardziej naturalnie nadział kolejny kawałek mięsa na widelec i wsunął go sobie do ust po czym popił odrobiną wina.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Jego słowa napełniły ją szczęściem. Sen znów stawał się rzeczywisty i cudowny. Przynajmniej na ta chwilę, znów mogła wierzyć, że będzie mogła się cieszyć jego widokiem i obecnością, jeszcze długi czas. Rozpłynęła się w marzeniu, że powierzają sobie swoje sekrety, trzymają za ręce, patrzą w oczy z czułością i mogą na siebie liczyć. Bała się, że znów może stać się coś co ich rozdzieli i zaboli. Postanowiła kompletnie nic nie robić i nie mówić, żeby znów nie zepsuć ulotnej chwili radości i nie spłoszyć czaru motyla.

Zajęła się jedzeniem. Nałożyła sobie lekkie przystawki... trochę sałatki i sera. W międzyczasie rozglądała się po sali.
Większość obecnych znała osobiście lub z widzenia, bo przeważali mieszkańcy dworu. Zjechało jednak trochę gości, w tym syn kanclerza. Nigdy wcześniej się nie spotkali, ale pokrewieństwo łatwo było odczytać z twarzy oby mężczyzn i z wymienionych spojrzeń. Jej uwagę przyciągnęła opalona dama, towarzysząca młodemu Reventlowowi. Wyglądała na cudzoziemkę. Raczej nie bywała dotąd zbyt często na pałacowych zabawach, bo była dość podekscytowana sytuacją.
Nie wyglądało na to, że Ditlev jest uradowany obecnością synowca. To ją skłoniło w niedorzeczny sposób do pewnej sympatii do gościa i jego towarzyszki. Nie przepadała za kanclerzem.

Tymczasem hrabina zachęcona milczeniem Niliany i Daimona odważyła się wreszcie odezwać do nich przymilnie, widocznie mocno skrępowana.
- To takie przykre co państwa ostatnio spotkało... doprawdy, aż strach pomyśleć co by było, gdyby w porę nie nadjechali ci podróżni z dokumentem. A właśnie... czy nie byli zaproszeni na ucztę? - rozejrzała się po sali krótko, ale zaraz na nowo podjęła - Składam najszczersze wyrazy współczucia. To takie podłe oskarżać niewinną osobę o własne zbrodnie. Miejmy nadzieje, że winny straci nie tylko rękę za kradzież. Powinien stracić głowę za zdradę.

Niliana słuchała hrabiny z pozoru spokojnie, ale w duchu gotowała się z oburzenia. Doskonale wiedziała, co ta kobieta o niej wygadywała jeszcze wczoraj. Rano, podczas przygotowań do uczty, koleżanki opowiedziały jej, jak na nią złorzeczyła, jakie plotki o niej wymyślała i jak zarzekała się, że jej córka już nigdy więcej się do niej nie zbliży. Postanowiła lekko kobiecie o tym przypomnieć. Przychyliła się do Daimona i uroczym, niewinnym głosikiem, w którym ukryte było żądło powiedziała do niego dość głośno.
- Panie Vasalius, zapewne kojarzy pan Hrabinę Dasso? Jest matka mojej uczennicy. Mogliście się przelotnie spotkać, gdy pospiesznie zabierała Violette z sali kominkowej podczas mojego aresztowania.

Hrabina ponownie spąsowiała i udała, że intensywnie zajęta jest wydłubywaniem czerwonego mięsa ze skorupy homara, który spoczywał na jej talerzu. Natomiast jej małżonek postanowił włączyć się do rozmowy.
- Pan Daimon Vasalius? Miło mi niezmiernie. Wspaniale jest widzieć panienkę Niliane taką rozpromieniona u boku mężczyzny... i zaznającą rozkoszy, o których dotąd tylko wyśpiewywała w swoich sonetach! - jegomość był już wyraźnie rozochocony winem.
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Znów czuł bliskość z Niliana jakby ich dusze się łączyły choć nie spoglądali nawet na siebie. Nie mógł powstrzymać uśmiechu gdy był blisko niej, starał się opanować by wyglądać poważnie przy innych gościach, wciąż jednak widać było cień uśmiechu. Nie starał się jakoś specjalnie rozglądać i tak wiedział, że nikogo tutaj nie zna więc co jakiś czas najwyżej okrążał całą sale szybkim spojrzeniem. Chwycił najbliższą butelkę wina, odkorkował ją i w tym też momencie odezwała się do nich hrabina, nie przejął się tym specjalnie oczywiście słuchał jej uważnie, ale również nalewał sobie przy tym wina. Daimonowi natychmiast przypomniała się scenka w sali kominkowej gdy zabierała córkę nie było to może dziwne, ale coś w jej osobie mu nie odpowiadało, wydawało się jakby nie była do końca szczera zatem jego wzrok który spoczął na niej nie był zbyt przyjemny, ale nie miał też na celu sprowokowania jej.
Przytaknął Nilianie i równie niewinnie odrzekł.
- Ależ oczywiście, że kojarzę któż by mógł o tym zapomnieć. -
Gdy hrabina zajęła się jedzeniem, a jej mąż wtrącił się do rozmowy to też Daimon spojrzał w jego stronę uśmiechnął się i skinął głową choć mężczyzna był już nieco podpity wyczuł w nim coś życzliwego. Daimona rozbawiło nieco stwierdzenie hrabiego co do Niliany wyczuł w tym jakiś podtekst więc wolał nie przytakiwać. Dyskretnie pochwycił dłoń Niliany lekko ją ściskając po czym wzniósł kieliszek z czerwonym trunkiem i powiedział.
- Za panią Nilianę. -
Pociągnął ochoczy łyk z kieliszka po czym odłożył go na stół i puścił jej dłoń rozglądając się teraz za jakąś ciekawą potrawą.
Ostatnio edytowane przez Daimon 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Cała sala zapełniła się gwarem rozmów. Jak widać wszyscy goście świetnie się bawili. Jej zaś przystało obsługiwać gości. Co chwila zanosiła do kuchni puste butelki po winie i przynosiła nowe
Goście nie oszczędzali jej, co chwila coś się tłukło lub rozlewało. A ona musiała to sprzątać ...
Często rozglądała się po ludziach. Lubiła patrzeć na ich szykowny ubiór i dobre zachowanie jako mała dziewczynka często naśladowała zachowanie arystokratów. Jednak z wiekiem przyszły też i obowiązki i już nie miała czasu na zabawy ...
W tłumie ludzi spostrzegła pannę Nillanę. Jak zwykle była pełna wdzięku, prezentowała się wspaniale. Służąca nie bez przyczyny zapamiętała jej twarz, panna Nillana nigdy nie była dla niej uszczypliwa ... w porównaniu do hrabiny siedzącej koło niej zachowywała się jak anioł. Zawsze miła i uśmiechnięta ... panna Nillana dawała służącej nadzieję, że jednak znaczy coś dla ludzi.
Kolo niej siedział przystojny młodzieniec, służąca jednak nie znała jego mienia. W tłumie zauważyła też Orpheusa, syna kanclerza Króla, siedział koło jakiejś zagranicznej towarzyszki. Jego losami jednak nie za bardzo się przejmowała. Nigdy nei był dla niej uprzejmy. A raczej zawsze traktował ją jak powietrze ...
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Pojawiła się na środku długiego korytarza w poszarpanym ubraniu. Nie wiedziała gdzie jest, a co gorsze kim jest ... Wiedziała za to jedno, że nie może pozostać w tym rozszarpywanych ciuchach w które była teraz odziana ...
CO prędzej weszła do któregoś z pomieszczeń, chciała się oporządzić i uciec z tego miejsca. Jednak gdy tylko przekroczyła progi komnaty. Odezwał się do niej kobiecy głos. Była to pokojówka ze zniecierpliwioną miną.
- Panno Lawert! - prosiłam panią żeby panna się pospieszyła. Czekam tu już długi czas, uczta już się zaczęła zapewne wszyscy czekają na panią, gdzie pani się podziewała? - zapytała ją kobieta
-Ja ... Ja ... - Nie dokończyła powiedzieć, właściwie nie rozumiała w ogóle słów kobiety ... Jaka Panna Lawert ? Kim ona jest ? Ja nią jestem ? Zanim dokończyła pokojówka mocno złapała ją za rękę i ustawiła na stołek.
Po chwili zdarła z niej poszarpane ubranie i założyła gorset, a później jakąś ogromną suknię.
Czuła się tak skołowana, że nie wiedziała co zrobić. Miała wielką chęć usiąść na posadzce i rozpłakać się jak małe dziecko. Nic nie rozumiała. Nie wiedziała kim jest i co tutaj robi. Nic nie pamiętała!
Pokojówka wyprowadziła ją z pomieszczenia i zaprowadziła długim ciemnym korytarzem na którym przed chwilą się znalazła.
Kobieta doprowadziła ją do wielkich drzwi wejściowych i otworzyła je. Jej oczom ukazała się ogromna rozświetlona sala.
-Niech pani usiądzie koło tego przystojnego młodzieńca koło panny Nillany. - szepnęła jej pokojówka do ucha i odeszła w swoją stronę.

Powoli zrobiła ostrożny krok. Przekroczyła bramę. Jeszcze raz rozejrzała się po komnacie a potem wzrokiem ogarnęła i siebie. Miała na sobie ogromną błękitną suknię z niskim gorsetem. Pokojówka postarała się. Spięła jej włosy w kok i udekorowała złotymi elementami.
Zanim zrobiła kolejny krok zaczepiła ją jakaś młoda kobieta, pytając się o zdrowie jej siostrzenicy.
Zdziwiła się, ale odpowiedziała, ze dobrze.
Ja mam siostrzenicę? W jej głowie kłębiło się milion pytań. zrobiła kolejny krok i kolejny ... Szła na miejsce wskazane przez pokojówkę.
Kilka razy słyszała jak wołają po imieniu jakąś kobietę ... Aravilla tak brzmiało imię nawoływanej.
Ona jednak nie zatrzymała się i szła prosto do swojego celu. Nie było to przecież jej imię, a może ... Nie wiedziała przecież nic nie pamiętała ...
W pewnym momencie poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Zaczepił ją jakiś straszy pan wystrojony w czarny kaftan.
-Aravillo czym jesteś tak zamyślona? Woła Cię już kilka osób, a Ty wciąż się nie zatrzymujesz z nimi na pogawędkę ... - jego głos był serdeczny ale i dociekliwy.
A więc to tak mam na imię ... Arawilla zaświtało jej w głowie.
Kim jednak był ten mężczyzna? Kim byli Ci wszyscy ludzie? Nie znała ich, a oni jednak znali ją ...
-Niczym drogi ... - chciała mu odpowiedzieć, ale nie znała i jego imienia.
-Widzę, że masz mętlik w głowie moja droga Aravillo, może podejdź do stołu i zjedz coś ... Przemyśl sobie swoje sprawy i wróć do nas ... czekamy na Twoje opowieści z wyprawy w góry Dasso ...
-Yyy ... tak oczywiście, że później do was podejdę - odpowiedziała mężczyźnie i pospieszyła ku swojemu miejscu.
Byłam w górach Dasso? Co to za miejsce ? W jej głowie pojawiły się kolejne pytania ...

Usiadła na swoim miejscu koło przystojnego mężczyzny ... nie zwróciła jednak na niego wiekszej uwagi ... Jej wzrok był zamglony tak jakby duchem była nieobecna.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Już miała otworzyć usta, żeby zaprzeczyć, zapewnić, że to plotki... Spojrzała na Daimona, chcąc wpierw sprawdzić jego reakcje. Poprzednio nazywał to wymysłami z wyraźnym oburzeniem, a teraz uśmiechał się spokojnie, jakby hrabia miał całkowitą rację. Do tego ten toast. Okropnie się zmieszała. Gdy byli w lochach, o ich rzekomym romansie mówiono jak o skandalu. Nie chciała by ludzie wciąż mieli o niej złe zdanie. Z drugiej strony bała się, że znów uraziłaby Daimona wypierając się łączących ich uczuć. Uśmiechnęła się sztucznie i podziękowała skinieniem za toast. Milczała, ale z każda chwilą czuła się gorzej. Zaczęła sobie wyobrażać, że teraz wszyscy patrzą na nich. Zdawało jej się, że słyszy szepty.. "Pewnie był zachwycony, jak ją z nim zamknięto... Czy nie znają się dopiero od trzech dni?.. " Potem gdzieś na sali wybuchał śmiech, a ona czuła, że robi jej się niedobrze. Zaczęła popijać wino zachłannymi łykami zdecydowanie za często. Gdy do Daimona dosiadła się kobieta, Niliana od razu rozpoznała w niej.. Aravillę. Postarała się uspokoić chociaż trochę i sprawiać wrażenie, że wyśmienicie się bawi.
- Aravillo, kochanie, dobrze cię widzieć. Już się baliśmy, że w tych górach pożarły cię jaskiniowe trolle! - zażartowała najbardziej beztrosko jak tylko zdołała. - Daimonie, poznaj pannę Lawert Córkę lorda Lawerta Ich rodzina słynie z najpiękniejszych strojów. Pani Lawert szyje dla samej królowej. - dodała kończąc prezentację kobiety. Gdy przyszła kolej by przedstawiła Daimona, poczuła, że się rumieni i to wcale nie było przyjemne uczucie. Uświadomiła sobie, że właściwie nic nie umie o nim powiedzieć poza nazwiskiem. Poczuła wpierw uścisk w żołądku i powiedziała - Aravillo, to jest pan Daimon Vasalius... - zawahała się, a potem serce podyktowało jej resztę - człowiek, który widzi gwiazdy za dnia.
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Zaczął nakładać sobie na talerzyk małe porcje przeróżnych potraw. Zdecydowanie częściej wybierał te których nigdy nie widział na oczy, był ciekawy ich smaku. Miał nadzieję, że odkryje coś naprawdę pysznego. Nie zdawał sobie sprawy z zakłopotania Niliany, wszystko co zrobił wydawało mu się normalne, nic nie sugerował i nie potwierdził słów mężczyzny, ponieważ nie wiedział jakie zdanie ma o tym wszystkim Niliana. Nie mógł przecież wiedzieć lepiej od niej co ona czuje. Po chwili obok niego zasiadła kobieta, której nie znał. Z pewnością jej uroda była niezwykła i mężczyźni się o nią ubiegali, jednak Daimon zdawał się postrzegać tylko Nilianę gdyby nie to, że właśnie ona przedstawiła nowo przybyłą kobietę Daimon mógłby nawet nie zorientować się i zapomnieć o manierach. Uniósł się nieco z krzesła i chwycił dłoń kobiety delikatnie musnął ją wargami i puścił, po czym znów usadowił się na krześle.
- Jestem zaszczycony.
Uznał, że skoro został przedstawiony on już tego robić nie musi, choć nie był pewny czy określenie którego użyła Niliana było odpowiednie, to na pewno było zabawne i spodobało mu się.
Ostatnio edytowane przez Daimon 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Słuchała z zainteresowaniem słów kobiety, która według służącej miała na imię Nillana ...
A wiec jestem krawcową ...
- Mnie również jest miło pana poznać - odpowiedziała mężczyźnie siedzącemu obok.
-W górach Dasso ... było przecudownie moja droga. Odpocząć i pooddychać świeżym powietrzem ... tego mi właśnie było trzeba - nie znała tej kobiety, nie znała nawet siebie ... postanowiła jednak grać ... choć co uważniejsi mogli zauważyć jej zakłopotanie po wzroku jak i plączącym się języku.

Trąbki znów zagrały i rozpoczęły się tańce. Na parkirt wyszły pierwsze pary, które zaczęły wirować wokół siebie.
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Rozmowa z Avarillą była właściwie w tej chwili grzecznością. Nie znała jej za dobrze i stwierdziła, że dziewczyna się zmieniła. Kiedyś była wesoła i taka pełna energii, a teraz sprawiała wrażenie jakby bujała w obłokach. Niliana była zaskoczona tym jak znajoma wypiękniała. Przez krótką chwilę pomyślała, że Daimon może zwrócić na nią swoją uwagę, tak jak nie dawno na nią. "Może naprawdę jest w tym taki szybki... " Wypiła kolejny kieliszek prawie duszkiem. Poczuła lekki zawrót głowy. To był już piąty. Powinna wstrzymać się narazie, żeby nie mieć problemów z tańcem. Dzisiaj jak nigdy miała już ochotę upić się całkowicie.
Ostatnio edytowane przez Niliana 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Zablokowany

Wróć do „Pałac Króla Arata”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości