Pałac Króla ArataJedna z gościnnych sypialni

Pałac w którym swoją siedzibę ma Król Nandan -Ther'u - Arat, syn słynnego w całej Allaranii Nermara znanego ze swojej dyplomacji i działania na rzecz pokoju podczas ostatniej wojny prowadzonej na Równinie Maurat. Arat jest młodym acz niezwykle mądrym władcą, wraz ze swoją żoną Alanti zamieszkuje komnaty pałacu położonego w centralnej cześć miasta.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Jedna z gościnnych sypialni

Post autor: Gart »

Drzwi do sypialni otwarły się przed strażnikami, którzy wnieśli rannego. Czym prędzej położyli go na łóżku.
Nie da się zaznaczyc faktu, że było to łóżko z tych, na których sokojnie mogłaby spać cała rodzina. A i tak nie byłoby im ciasno. Wnętrze pokoju kompletnie nie przypominało karczmiennego pokoju. Miejsca było tu aż nadto, a sprzętów jedynie niewiele więcej. Przez ogromne okno można było obserwować swpowijające się już w mroku miasto. Podłogę zdobiły dywany, a ściany obrazy. Przy jednej był kominek, Przy innej stał spory stół, a obok niego wielka dębowa szafa. Całość utrzymana była w ciemnej, ale łagodnej tonacji.

- Zdejmijcie z niego to wszystko. - strażnicy od razu zabrali się za zdejmowanie miecza, płsaszcza i zbroi, co nie zajęło im długo. Mieli w tym doświadczenie.
- Nie będziesz mógł mi pomóc, to magiczna rana. Zajmij się dziewczyną, zanim padnie z wyczerpania. - zwyrokowała kapłanka, nachylając się nad leżącym mężczyzną. Rozpięła jego grubą koszulę i oparłą jedną rękę na nagim torsie, drugą zsuwając na bok, gdzie była rana. Zamknęła oczy i skupiła się. Robiła to już wiele razy. Magiczne rany nie dawały się tak łatwo usunąć, ale można było zniwelować ich skutki do zwykłych, które mogły zagoić się już same.
Tymczasem staruszek kazał Jenyi usiąść na łóżku i wyciągnął z torby małą flaszeczkę. Była to mikstura nasenna, przyrządzona z roślin rosnących jedynie w tej okolicy. Nie wiedział czy dziewczyna zna się na alchemii, ale z doświadczenia wiedział że lepiej nie mówić jak działa to co podaje. Wtedy była mniejsza szansa na to, że się pacjenci zbuntują. Podał flaszeczkę Jenyi.
- Wypij dziecko, zregeneruje ci siły.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna weszła do pokoju i przykleiła się do ściany obserwując wszystko czujnie niczym wystraszone zwierzę. Widziała, że nie może pomóc jednak gdyby coś zrobili Szaremu była gotowa każdemu rozszarpać gardło zębami. Kiedy staruszek do niej podszedł posłusznie usiadła na łóżku, ale zawahała się co do leków. Popatrzyła uważnie na buteleczkę i powąchała zawartość. Wyczuła parę składników, które wskazywały na typowo uspakajające leki, ale nie mogła przewidzieć stuprocentowego działania.
-Co mi dajesz? Tylko nie kłam, znam się na ziołach i lekach więc od razu się dowiem czy blefujesz.- Odpowiedziała mu cicho nadal słysząc uporczywe piszczenie w uszach.
-Potrzebuję czegoś na udrożnienie dróg oddechowych, albo na ciśnienie. Tylko żadne usypiacze, muszę przy nim być, a nie spać.- Mówiła wyjątkowo poważnie wpatrując się w oczy staruszka. Miała nadzieję, że ją zrozumie. Co jakiś czas spoglądała na kapłankę błagając w myślach by go uzdrowiła.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Staruszek westchnął ciężko, mrucząc coś z niezadowoleniem. lepiej dla niej by było, jakby się przespała. No ale nie lubił nikogo zmuszać. Poszperał w torbie, czytając plakietki przyczepione do kolejnych flaszek, słoiczków czy fiolek. W końcu znalazł odpowiednią dla Jenyi zgodnie z ty o co prosiła.
- Proszę. Ale lepiej by było, jakby się panienka przespała. Nic mu nie będzie, może mi panienka wierzyć. Znając takich jak on, jutro już będzie chciał chwytać za miecz. - uśmiechnął się do lisicy, poklepując ją po ramieniu.
Tymczasem kapłanka wciąż pozostawała skupiona. Nawet nie zauważyła, jak minęła godzina. Dopiero wtedy cofnęła dłonie z piersi mężczyzny i zapięła mu koszulę. Otarła pot z czoła i powiedziała zanim ktokolwiek zdążył zapytać.
- Nic mu nie będzie, płuco napraiłam, reszta sama się zagoi. Woałabym nie wiedzieć w jaki sposób zdobył taką... dosłownie zakręconą ranę. - odwróciła się do staruszka - Podaj mu coś cucącego. Lepiej żeby był przytomny, żeby nie zadławił się krwią.
Starszy mężczyzna czym prędzej odszukał odpowiedni flakonik i podał go Gartowi.
- Dobrze. Teraz nic już mu nie będzie. Gdyby jednak się coś działo, zostawię strażnika przy drzwiach. Będzie wiedział kogo zawołać. - kapłanka uśmiechnęła się do odzyskującego świadomość Garta, po czym razem ze staruszkiem i strażą wyszła z pokoju, zamykając drzwi. Jeden strażnik dostał polecenie żeby zostać na korytarzu w razie gdyby coś się działo.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Kiedy zapadła cisza udała się do sali audiencyjnej. Czuła spokój, gdy była sama z dala od posyłanych ku niej spojrzeń. Sala była pusta, tylko slużąca wycierała podłogę.
- Przepraszam, co się stało z tym rycerzem, który był ranny? - zapytała grzecznie. Kobieta wskazała jej które drzwi. Podziękowała slużącej i skierowała się do drzwi. Akurat wychodzili stamtąd medycy. Skłonili się przed Nilianą, jak to zwykle czyniono i poszli w stronę świątyni. Jednak staruszek zatrzymał się jeszcze, żeby zawołać.
- A panienko! Skoro się tam panienka udaje, niech spróbuje nakłonić małą żeby się przespała. Mnie nie chciała słuchać, ale może tak uroczej kobiety posłucha. - obdarzył ją ciepłym uśmiechem i podreptał w swoją stronę.
Niliana odwzajemniła uśmiech i odwróciła się do drzwi, uchylając je jak najciszej.
Od razu, gdy jej wzrok padł na Jenyię trąciła struny trzymanego instrumentu. Nie chciała jej niepokoić i wyczuwała, że dziewczyna niechętnie dopuści ją do łoża mężczyzny.
Grała tą zaczarowaną melodię, która była zaklęta w harfie. Tą jedyną, która zsyłała na słuchaczy sen. Nie sluchała jej słow, nawet gdyby lisiczka się do niej zwróciła, a gdyby próbowała się zbliżyć, cofnęłaby się nie przerywając gry. Grała cichutko, ale to wystarczało. Jenyia i Gart czuli nieprzezwyciężoną senność i po chwili musieli zapaść w głęboki sen.
Ostatnio edytowane przez Niliana 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Gart cóż... Wielkiego wyjścia nie miał. Był zbyt zmęczony, w dodatku każdy ruch przysparzał mu bólu pod żebrami. leżał więc z ledwo uchylonymi oczami, co jakiś czas przekręcając się w bok i wypluwając krew na zostawioną mu przez kapłankę chustę. Wejścia Niliany nawet nie spostrzegł, a tym bardziej nie zorientował się co przyprawia go o taką senność. Po prostu oczy do końca mu się zamknęły, a ręce zsunęły z piersi opadając na łóżko. Leżał tak, ze splątanymi włosami i nie do końca zapiętą koszulą, wystawiony na łaskę harfistki.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Gdy skończyła grac odstawiła harfę koło łóżka i przystawiła sobie krzesło. Patrzyła na twarz wybawcy z troska i wdzięcznością. Chciała z nim pomówić, ale teraz, gdy widziała go pogrążonego we śnie, odeszła ja ochota na to by go budzić. Zastanawiała się, kim może być i dlaczego postanowił zwrócić diamenty narażając życie.
Wyglądał przeciętnie, ale musiała przyznać, że ma przyjemne i męskie rysy. Miło było na niego patrzeć. Zjechała wzrokiem na niedopiętą koszulę. Nie poczuła uderzenia gorąca na ten widok. Zmartwiła się tylko, że może mu być zimno i rzuciła okiem na okno, czy jest domknięte.
Ujęła chustkę walcząc z odrazą dla krwi i czystym rogiem otarła mu kącik warg. Potem złożyła chustkę odwrotnie, chowając plamę i podłożyła mu ją ponownie. Spojrzała na śpiąca Jenyię. Może to ona odpowiadała za decyzję o ich szlachetnym czynie? Podobno złapała tych, którzy przewozili skarb. Trudno jej było w to uwierzyć widząc jej drobną posturę. Sprawiła na Nilianie wrażenie kłębka nerwów. Wyglądała na osóbkę zagubioną w pałacu i nieufną, dlatego Niliana postanowiła jej nie budzić.
Nie bardzo wiedziała jak go zbudzić. Nie znała jego imienia. Nie uważała za stosowne go dotykać czy szturchać. Pochyliła się do niego.
- Panie?.. - powiedziała nie na tyle głośno, by obudzić Jenyie. Czy to wystarczy, żeby się ocknął?
Rycerz wymruczał coś tylko i poruszył głową, ale nie obudził się. "Nie powinnam tego robić. Tyle mu zawdzięczam, a miałabym nie dać mu wypocząć?" Wstała. Podniosła harfę i zbliżyła się do Jenyi. Objęła ją i powiedziała "dziękuję". Potem nią lekko potrząsnęła, by nie była w niewoli snu nim kto inny to zrobi. Wiedziała, że chce przy nim czuwać.
I wyszła, nim dziewczyna dobrze się ocknęła.

C. D.
Ostatnio edytowane przez Niliana 13 lat temu, edytowano łącznie 2 razy.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna uśmiechnęła się wdzięcznie do staruszka i wypiła zawartość flakoniku, teraz pozostało jedynie czekać aż lek zadziała. Ucieszyła się również na wieści kapłanki.
-Dziękuję bardzo za pomoc.- Zawołała zmartwionym, ale pełnym wdzięczności głosem. Kiedy wszyscy wyszli została sama z Szarym w pokoju, chciała bardzo do niego podejść, ale nadal czuła uporczywe duszenie. Kiedy lek zaczął w końcu działać do pokoju weszła kobieta, która tak zwinnie uciekła z sali gdy zrobiło się gorąco. Momentalnie lisica się zjeżyła mierząc ją wrogim wzrokiem. Niestety, zesłano na nią sen i mimo lekkiej szarpaniny padła na łóżko. Ocknęły ja głosy a później szarpanie, ale w sumie nie widziała kto to zrobił i dlaczego. Gdy już kojarzyła gdzie jest w pokoju nikogo nie było. Pamiętała jedynie tę dziwaczną kobietę i jej harfę. Podeszła pośpiesznie do łóżka Szarego i padła na kolana tuląc się do jego ciała.
-Przepraszam, nie potrafiłam cię uratować. Tak bardzo przepraszam.- Szeptała spoglądając w jego śpiącą twarz i przyciskając złożone dłonie do drżących ust. Miała ochotę znów się popłakać po raz kolejny tego dnia. Nie wyobrażała sobie co by się z nią stało gdyby jego zabrakło.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Kiedy Jenya do niego podeszła obudził się z wolna, Słyszał jej słowa, ale nie bardzo wiedział jak odpowiedzieć, więc nie otwierał oczu i milczał kilka minut. Dopiero później uniósł powieki, żeby spojrzeć na dziewczynę. Odezwał się jednocześnie dość słabym, ale tak samo spokojnym głosem.
- Jenya, to nie twoja wina. I nic mi nie jest, wystarczy, że trochę odpocznę. Więc nie próbuj nawet płakać. - uśmiechnął się lekko.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna pokiwała gorliwie głową.
-Wiem, ta kapłanka cię uleczyła. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz.- Uśmiechnęła się słabo do mężczyzny. Cieszyła się bardzo, że jest mu lepiej. Czuła się o niebo spokojniejsza, jakby ktoś odjął jej kamień z piersi.
-Jak wrócą ci siły weźmiemy pokoik w karczmie, znów kupię trochę dobrych jabłek. A potem wyruszymy dalej w naszą podróż.- Dodała cicho opierając ręce na łóżku a na nich brodę.
-Poza tym ominęło cię nie lada zmieszanie. Jakiś facet rzucił się na króla. Prawie mu obciął głowę. Kiedy ten chłopak, były więzień odwrócił czymś jego uwagę zamroziłam go i król został uratowany. Wiedziałam, że powinnam go ratować... ty byś tak zrobił.- Uśmiechnęła się ciepło.
-Potem mówił coś o jakiejś uczcie wieczorem, ale nie miałam czasu nawet się wsłuchać. Umierałam ze strachu o ciebie.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

- Uratowałaś króla... No, no... - zaczął kaszleć, więc czym prędzej podniósł chustę w łóżka i przycisnął ją sobie do ust. Na szczęście nie pojawiło się na niej zbyt dużo krwi, widać było lepiej niż się kapłance wydawało. Chciał się podnieść na łokciach, ale skrzywił się jedynie i opadł z powrotem na łóżko. Skierował wzrok z powrotem na Jenye.
- Wspaniale się zachowałaś. A skoro mamy się stąd wynieść, to lepiej się prześpię, póki mogę. Nie powiem, całkiem wygodne łóżko... - zaśmiał się cicho, co przerodziło się w kasłanie. Nie wiedział czemu, ale miał znakomity humor. Może lubił czuć ból?
Uniósł dłoń, żeby tak jak kiedyś zmierzwić jej włosy. Potem zaraz zamknął oczy i odetchnął głęboko, starając się zasnąć.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna uśmiechnęła się zadowolona widząc że, mimo iż tego nie powiedział, był z niej dumny.
-Tak śpij spokojnie, będę pilnowała by nic ci nie przeszkadzało.- Dodała i poprawiła zmierzwione włosy. Kiedy Szary zasnął dziewczyna oparła się plecami o łóżku i siedząc na podłodze sama zasnęła. Śniły się jej różne dziwne rzeczy, większość nie mająca jakiegokolwiek sensu. Mimo to była spokojna.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Gart rownież spał spokojnie. Tylko raz się przebudził, krztusząc się krwią, ale była to pierwsza i ostatnia taka sytuacja. Na zewnątrz się przejaśniał, chociaż okna były zasłonięte grubymi kotarami, więc nie było tego widać.

Koło południa drzwi otworzyły się niemalże z hukiem a do środka wparował nieco wyłysiały jegomość w strojnym fraku i plikiem kartek w rękach. Towarzyszyło mu kilka służących. Omiótł pomieszczenie wzrokiem i zatrzymał go na śpiących osobach. Ruchem ręki nakazał służacym obudzić gości, a sam zaczął wertować kartki, którektore trzymał.
Kiedy zauważył, że tamci są już przytomni, odezwał się głosem mądrali, który zjadł wszystkie rozumy. Mówił tak szybko, że momentami mogło się go nie dać zrozumieć.
- Wieczerza zaczyna się o osiemnastej, nie możecie się spóźnić.A teraz raz raz wstawać i do łaźni. Nie mam całego dnia żeby się wami zajmować. Jest tyle spraw do załatwienia, a tak mało czasu...No, już! Nie patrzcie tak na mnie. Przy królu nie można wyglądać jak flejtuch co właśnie z drogi się podniósł. Dalej dalej, nie ma czasu! - nie zważał na żadne odmowy ani komentarze. Wraz ze służącymi zaczął zaganiać gości na zewnątrz i w stronę łaźni, tak jak się zagania kury do kórnika.

Gart kiedy tylko się obudził jęknął żałośnie. Bynajmnijej nie z bólu. tak wygodnie mu się spało... Uniósł głowę spoglądając na towarzystwo. Parę razy chciał coś powiedzieć, ale zorientował się, że nie pozwolą mu na to, póki nie przygotują ich do uczty... Spojrzał przelotnie na Jenyę i podniósł się, nie pozwalając innym się popychać. Ból pod żebrami wciąż był wyczuwalny, ale nie na tyle, żeby jakoś specjalnie to okazywać.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna ocknęła się ze snu gdy ktoś wparował do pokoju z hukiem. Rozejrzała się zmieszana i jeszcze bardziej zdezorientowana patrzyła na dziwnego człowieka, który coś do nich mówił. Jakiekolwiek próby przerwania mu kończyły się fiskiem więc zjeżona wstała i syczała groźnie na każdego kto próbował jej dotknąć.
-No dobra dobra idę, przestań się wymądrzać gburze.- Mruknęła do niego chłodno i ruszyła we wskazanym kierunku szczerząc kły na każdego kto podszedł zbyt blisko. Mimo wszystko propozycja łaźni była dla niej czymś bardzo miłym gdyby nie sposób w jaki to przekazali. Dziewczyna ziewnęła jeszcze parę razy udając się na kąpiel.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Zatrzymali się w jednym z bocznych korytarzy. Dwie służące wprowadziły Garta przez jedne drzwi, a dwie następne zaprowadziły Jenyę do innych.

Pierwsze co dało się zarejestrowac to uderzenie ciepła zaraz po otwarciu drzwi. Ściany były w jasnych barwach, w przeciwieństwie do tych w pokoju. Służące wskazały dziewczynie jedne z drzwi na lewo i kazały się rozebrała. Same poszły w głąb stosunkowo małego pomieszczenia, znikając za zasłoną.
Kiedy Jenya się już rozebrała, wróciły i zaprowadziły ją za ową kotarę. Tutaj było jeszcze cieplej, a wszędzie dookoła unosiła się para. Przed Jenyą ukazała się ogromna wanna, bardziej przypominająca basen, wypełniona gorącą, pachnącą najróżniejszymi olejkami wodą. Na blacie umieszczonym ledwo odrobinę nad taflą wody leżały gąbki, grzebienie i masa flakoników. Tam też stanęły służące, czekając czy lisica czegoś sobie zażyczy.
Niemal identycznie postąpiono z Gartem, chociaż przy okazji na twarzy jednej z młodszych służących pojawił się rumieniec. Mężczyzna domyślił się, że jest nowa, bo zaraz została skarcona i obdarzona potokiem mało przyjemnych szeptów z ust towarzyszki.

Służące nikogo nie poganiały, ale kiedy minęła już ponad godzina, a goście nadal nie wyrażali ochoty wyjśc z wody, same o tym fakcie poinformowały. Kiedy tylko Jenya wynurzyła się z wody, od razu została owinięta puszystym, pachnącym świeżością ręcznikiem. Tym razem zaprowadzono ją jednak do innego pomieszczenia, choc podobnego w rozmiarach do tamtego. Służąca wskazała na wiszące przy ścianie dwie suknie.
Jedna z nich była bogato zdobiona, w przeróżnych odcieniach błękitu. Falbanki na obrzeżach. Na obrzeżach była zdobiona falbankami, a gdzieniegdzie zdobiły ją powtykane drobne szafiry. Największy znajdował się na delikatnym złotym łańcuszku zawieszonym na sukni. Na ziemi pod nią stały pantofelki ozdobione również małymi szafirkami.
Druga suknia była dużo schludniejsza i z kołnierzykiem odsłaniającym jedynie odrobinę szyi, w przeciwieństwie do poprzedniej. Nie była zdobiona diamentami, ale jej proste i jednocześnie szykowne wykonanie wynagradzały to w zupełności. Była prawie cała czarna, jedynie miejscami zdobiona białymi wstawkami.
Służące poleciły Jenyi wybrac pierwszą, chociaż zapewniły że to do niej należy wybór.
Kiedy tylko się ubrała, wyprowadziły ją na korytarz i kazały za sobą podążac aż do sali balowej.

Tymczasem Garta nie było nigdzie widac, chociaż kobiety zapewniały, że pewnie jest już na sali.

Ciąg dalszy: Gart i Jenya
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Powrót: Gart i Jenya

Trochę zajęło dotarcie do tego pokoju, ale przynajmniej odbyło się to bez zbędnego błądzenia po korytarzach. Dopiero kiedy zamknął za nimi drzwi puścił dłoń Jenyi. Rozejrzał się po wnętrzu, wzdychając głęboko. Przez moment zachwycał się panującą ciszą. Kiedy się ocknął, odnalazł pierwsze z brzegu krzesło i przewiesił przez jego oparcie miecz. Obrócił się do dziewczyny i zaczynając z wolna rozplatać wiązania zbroi odezwał się spokojnie, chociaż była w tym nutka wesołości. Widocznie bardzo go uradowało zrobienie tym wszystkim ludziom na złość i przyjście na ucztę bez jakiegoś kiczowatego stroju.
- Wiem że to kolejna obietnica o którą cię proszę, ale skoro chcesz ze mną dalej podróżować... - przerwał na moment, odkładając kirys na krzesło. Wzrok skupił na wiązaniach naramiennika, kiedy mówił.
- Chcę, żebyś mówiła mi, kiedy coś Ci się niepodoba, źle się czujesz, cokolwiek. Tak będzie dużo przyjemniej i łatwiej. W końcu sam nie jestem nieomylny i nie domyślę się wszystkiego z Twojej miny. Hm?
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Kiedy w końcu weszła do pustego pokoju odetchnęła głęboko. Zrzuciła pośpiesznie pantofle i rozpuściła włosy. Już nie musiała nic udawać. Kiedy usłyszała słowa Szarego ucieszyła się ogromnie w duchu. Miała ochotę rzucić się mu na szyję, jednak jedynie podeszła do mężczyzny i ucałowała go skromnie w policzek.
-Trochę zmartwiłeś mnie tą propozycją zostania tutaj, to wszystko. Chcę nadal z tobą podróżować. Móc uczyć się od ciebie wszystkiego co się uda.- Popatrzyła mu w oczy uśmiechnięta. Zrobiła krok w tył i zaczęła oswobadzać się ze sukni, przypomniało się jednak małej lisicy, że zakaz był pokazywania jej nagiego ciała więc skuliła się lekko w sobie przyciskając do klatki materiał sukienki.
-Um, mógłbyś się obrócić? Chciałam się przebrać.- Szepnęła trochę głupim tonem, niby w żarcie. Wiedziała jednak, że Szary traktuje to bardziej serio.
Zablokowany

Wróć do „Pałac Króla Arata”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość