Pałac Króla ArataLochy

Pałac w którym swoją siedzibę ma Król Nandan -Ther'u - Arat, syn słynnego w całej Allaranii Nermara znanego ze swojej dyplomacji i działania na rzecz pokoju podczas ostatniej wojny prowadzonej na Równinie Maurat. Arat jest młodym acz niezwykle mądrym władcą, wraz ze swoją żoną Alanti zamieszkuje komnaty pałacu położonego w centralnej cześć miasta.
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Gdy Daimon usłyszał skrzypnięcie drzwiami lochu natychmiast podszedł do krat, przyglądnął się strażnikowi który przez nie wszedł, nie wyglądał na zbyt silnego, zapewne dlatego był uzbrojony po zęby, miał wzbudzać strach jednak Daimon nauczył się, że nie należy oceniać książki po okładce. Założył więc, że strażnik jest silny i nie warto wszczynać z nim bujki poza tym i tak nie wiedziałby jak ich stąd wydostać nawet gdyby udało mu się pokonać strażnika, to nadal było wielu innych, a on nie znał zamku. Dał się więc związać i powiedział sobie, że na pewno nadarzy się lepsza okazja by ich stąd wydostać.
Usłyszał serie pytań Niliany i ujrzał jej zmartwienie, w pewnym sensie cieszył się z tego, ponieważ oznaczało to, że nie jest jej obojętny. Poczuł jej dłonie na ramieniu, obrócił się w jej stronę, a sam wymusił uśmiech który był najbardziej gorzkim i smutnym uśmiechem który musiał wykonać w całym jego życiu. Nie chciał zostawiać Niliany samej, bał się, że się załamie nawet gdy on tutaj był i starał się ją przekonać, że wszystko będzie dobrze, ona wciąż myślała, że ich skarzą. Teraz gdy on musiał iść Niliana zostawała ze swoimi myślami zupełnie sama. Pochylił się do niej i wyszeptał na ucho.
- Nie martw się. Do zobaczenia. -
Stanął prosto i obrócił się w stronę krat, wykonał pewny krok przez próg, a po nim kilka kolejnych gdy wychodził z lochu obrócił się jeszcze raz, aby rzucić krótkie spojrzenie na Niliane.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Cała drogę Daimon był prowadzony bez słowa. Wspinali się dość wąskimi, kamiennymi schodami wiele pięter po spirali. Strażnik już w połowie zaczął posapywać, ale nie zwolnił kroku, aż przekroczyli próg najwyższej komnaty.
Za stołem siedział wychudły staruszek o zasuszonej twarzy i lekko wyłupiastych, szkistych oczach. Na widok więźnia skinął trzymanym w dłoni piórem, by się zbliżył.
- Amemonie, proszę rozwiąż mojego gościa - powiedział nieszczerze brzmiącym miłym głosem.
Strażnik ściągnął Daimonowi pęta, po czym widząc odprawiający gest dłoni starca, skłonił się i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Gospodarz splótł ze sobą kościste dłonie, opierając się łokciami o stół i chwilę lustrował Daimona wzrokiem z tym samym teatralnym, dobrotliwym uśmieszkiem.
Pomieszczenie bardziej przypominało pracownię alchemiczną lub rekwizytornię niż gabinet, mimo tego staruszek przedstawił się następująco.
- Nazywam się Aezus i jestem głownym śledczym i naczelnym szpiegiem w królestwie. A pan jest Daimon Vasalius... i został pan oskarżony o współudział w kradzieży królewskich kosztowności.
Głos śledczego był spokojny i przypominający towarzyską pogawędkę.
- Słyszałem, że miał pan inne teorie co do przebiegu zdarzeń. Z chęcią ich wysłucham w imieniu króla.
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Daimon kroczył spokojnie i bez pośpiechu choć czasem był poganiany przez strażnika, gdy wchodzili po kamiennych schodach zorientował się, że miał racje co do cherlawości strażnika.
Wreszcie jednak znaleźli się przy drzwiach komnaty które strażnik otworzył i wszedł przez próg ciągnąc za sobą więźnia.
Daimon spojrzał na staruszka z pewną podejrzliwością w oczach, domyślił się, że to właśnie on będzie go przesłuchiwać. Nie zdziwiła go prośba starca, aby Daimon został rozwiązany, gdy to już się stało rozmasował lekko swe nadgarstki ponieważ lina która je obwiązywała była dość szorstka i nieprzyjemna. Gdy Aezus się przedstawił, Daimon skłonił się i uczynił to samo, choć chwile temu staruszek wymienił jego imię, to wydawało mu się, że kultura powinna być zachowana.
- Owszem nazywam się Daimon Vasalius, i tak zostałem o to oskarżony. - Kiwnął raz głową co miało oznaczać, że wszystko się zgadza.
- Oczywiście, że mam inną wersje wydarzeń ponieważ ta którą pan zna jest nieprawdziwa. -
Daimon przedstawił swoją wersje i uważnie przyglądał się staruszkowi, czekając na to co powie.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Śledczy sluchał z nieodgadniona miną i nie przerywał. Gdy Daimon skończył mlasnął jezykiem i wstał zza biurka. Leniwie przeszedł się wzdłuż innego, długiego stołu, gdzie znajdowały się najprzedziwniejsze rekwizyty. Niektóre przypominały narzędzia tortur, inne wynalazki niewiadomego zastosowania, a niektóre zdawały się wręcz niegroźne i zabawne.
- Widzi pan... - podjął tym samym miłym tonem - jestem w posiadaniu różnych środków, które pozwoliłyby mi ustalić pańską prawdomówność, ale... - zawiesił głos zabawnie unosząc palec do góry - mam pomysł ciekawszy, który zaoszczędzi mi pracy.
- Dam panu trzy dni na znalezienie prawdziwego złodzieja i zwrócenie klejnotów. Oczywiście zabezpieczymy się na okoliczność, gdyby pan planował już do nas nie wrócić. - uśmiech staruszka nie należał do najprzyjemniejszych widoków.
- Chyba nie muszę dodawać, że urwie ją panu przed czasem, jeśli spróbuje ją zdjąć ktoś inny?
Usiadł na rogu biurka, koło przedmiotów.
- A zatem? Jaka jest pańska decyzja? Dowiedzie pan swojej racji w nim trzeci raz wzejdzie słońce?
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Gdy staruszek przechodził się po sali Daimon oglądał "narzędzia tortur", zastanawiał się kto zmusiłby go do poddania się torturą jeśli zajdzie taka potrzeba skoro pewnie staruszka mógłby uśmiercić w mgnieniu oka chwytając teraz za jeden z tych przedmiotów, ale musiał być jakiś powód dla którego to właśnie ta osoba obejmuje to stanowisko i zajmuje się tymi rzeczami.
- Moja decyzja ? Pan chyba raczy żartować. To pańskie zadanie odnaleźć sprawcę, a nie moje. Poza tym nie mam tu kontaktów i już z pewnością wszyscy mają mnie za złodzieja co więc miałbym zrobić ? Wkraść się do pokoju osób które podejrzewam i sprawdzać je ? Nie sądzę, aby przetrzymywali tam klejnoty, a może powinienem wypytywać ludzi o to czy coś wiedzą ? Myśli pan, że cokolwiek mi powiedzą... Ja dałem panu kolejnych podejrzanych, proszę ich sprawdzić, a nie wyręczać się moją osobą. Pański plan niestety nie wypali. -
Mówił z pogardą i wściekłością. Daimon uznał to za najgorszy plan który kiedykolwiek w życiu usłyszał.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Staruszek się tylko uśmiechnął, podszedł do ściany na której wisiał łańcuch z pomponem i za niego pociągnął. Do pokoju weszło tym razem dwóch strażników i od razu chwycili go za ramiona, jakby spodziewali się jego agresywnego zachowania.
- Pańska odmowa była wystarczająco przekonująca - powiedział i skinął strażnikom by zawlekli go pod ścianę, na której były przykute najzwyklejsze, tradycyjne kajdany. Podciągnięto mu ręce nad głowę by je przymocować za nadgarstki. Tym razem strażnicy nie należeli do słabeuszy.
- Przyprowadźcie dziewczynę - rzucił do kolejnych dwóch, którzy ciekawsko zaglądali z korytarza. Tym razem głos miał świszczący i nieprzyjemny.
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Gdy dwóch strażników weszło do pokoju Daimon wcale się nie opierał, skupiał się głównie na staruszku, przyglądał mu się z zaciekawieniem, co takiego miałby zamiar mu zrobić. Był już przykuty łańcuchami gdy zapytał się.
- No i co pan teraz zrobi ? - Wyrzucił obojętnie słowa z ust, jakby wcale się nie przejmował zaistniałą sytuacja.
Gdy powiedział do strażników, że maja przyprowadzić dziewczynę, rzucił na nich swe spojrzenie z ukosa. Kryształ na jego szyi zaczął przybierać kolor czerwony, wyglądał jakby się żarzył i faktycznie tak było, nie palił skóry Daimona, ale z pewnością gdyby ktoś inny go dotknął tak by się stało. Westchnął i czekał na to co zrobi staruszek.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Gdy strażnicy zniknęli, śledczy postawił na przeciwko swojego biurka dość masywnie wyglądające krzesło i nie wyglądało na to by kosztowało go to wiele wysiłku. Całkowicie zignorował pytanie Daimona i nawet na niego nie patrzył. Zasiadł na swoim krześle. Odsunął obroże i klepsydrę i z szuflady wyjął sfałszowany list.
Kiedy wprowadzili Nilianę wyglądała na przestraszoną i słaniającą się na nogach. Zmrużyła oczy gdy poraziło ją światło słoneczne wpadające przez okna. Miała włosy w nieładzie i wygniecioną brudną, sukienkę.
W przeciwieństwie do Daimona nie miała związanych rąk. Kiedy zobaczyła go przykutego do ściany wciągnęła powietrze ze świstem i zbladła jeszcze bardziej. Poczuła uścisk w piersi i rodzący się powoli gniew. Tymczasem staruszek znów był miły i zachęcająco namówił ją do zajęcia miejsca i opowiedzenia całego zajścia.
Gdy tylko położyła ramiona na poręczach krzesła mechanizm zgrzytnął i metalowe obręcze unieruchomiły jej ręce.
Przestał się uśmiechać i rzucił jej na uda list. Zaczęła się gorączkowo tłumaczyć, że nie ona to pisała i że Daimona widziała tego dnia po raz drugi w życiu. Błagała, żeby go puścił i ją wysłuchał. Opowiedziała o pasującej wstążce i o wezwaniu do ojca. Jąkała się i była wyraźnie przerażona.
Odparł, że uczennica sobie nie przypomina z jakiego powodu opuściła salę, że służąca twierdzi, że z Daimonem mają romans, a wstążkę mogła mieć przy sobie i w lochu dopasować ją do kształtu naderwania. Gdy Niliana ponownie zaprzeczyła, że z Daimonem łączy ją dłuższa znajomość wstał od stolu...
- Więc go panienka nie zna? - powiedział z przekąsem i szarpnął przykutego mężczyznę za kołnierz rozrywając mu koszulę, a potem sięgnął po pochodnię.
Szarpnęła się tak, że metalowe uchwyty wbiły jej się w skórę. Czuła, że jej krew wali w skroniach, a całe ciało przenika ból, jakby zapowiedź tego co ma poczuć Daimon. Staruszek udawał, że jeszcze nie widzi reakcji i połaskotał płomieniem żebra podejrzanego. Niliana krzyknęła "Nie!", a z oczu popłynęły jej bezradne łzy.
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Nie przejął się specjalnie tym, że śledczy nie odpowiada właściwie tego się spodziewał.
Gdy Niliana wkroczyła do pokoju spojrzał na nią, a jego wzrok mówił "Nie martw się, wszystko będzie dobrze". Oglądał całą tą scenkę i słuchał rozmowy Niliany ze staruszkiem, milczał przez cały czas i tak wątpił, aby śledczy miał zamiar go słuchać.
- Wiedziałem, że ktoś przekona tą służącą, aby gadała jakieś bzdury, albo i ona jest w to zamieszana, a to by się akurat zgadzało. - Słowa skierował do Niliany dodając to po jej historii.
Kręcił głową słysząc bzdury o romansie jego z Niliana, to wszystko nie trzymało się kupy wyglądało jakby sporo ludzi było zamieszanych w tą kradzież.
Gdy śledczy podszedł do nie i zadał pytanie Nilianie rozrywając przy tym jego koszule odrzekł mu prosto w twarz.
- Ona nie powiedziała, że mnie nie zna, tylko, że nie mamy ze sobą romansu. Przyjechałem tu dosyć niedawno, powinniście to wiedzieć, nie miałem nawet kiedy dobrze poznać Pani Niliany. O obmyślaniu jakichś kradzieży czy też romnasie nie ma mowy. Ten list mógł napisać każdy i podrzucić go do pokoju pani Niliany. -
Za moment poczuł ogień na swym ciele, nie palił go, nie czuł bólu, ale nie mógł tego zdradzić, gdyby śledczy się o tym dowiedział mógłby wpaść na pomysł torturowania Niliany, a to byłoby dla Daimona nie do zniesienia i musiałby coś zrobić, prawdopodobnie byłoby to wtedy coś głupiego. Udawał zatem, udawał, że czuje ból, syczał i jęczał oraz kręcił się w łańcuchach gdy ogień zbliżał się do jego ciała.
Awatar użytkownika
Niliana
Kroczący w Snach
Posty: 225
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek - Bard
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Niliana »

Krzyk Niliany wystarczył starcowi w zupełności. Zdmuchnął pochodnię jak drzazgę i odłożył na stół.
- Dość się już nasłuchałem. - podszedł znów do łancucha i wezwał straż - Jesteście zupełnie niewiarygodni. Radzę ostatnie dni spędzić na modlitwie.
Do strażników kiwnął, by zabrali oboje.
- Dziś wieczorem król ogłosi wyrok. I wezwijcie mi Kleofasa - dorzucił, gdy już ich wyprowadzano z pokoju.

Niliana schodząc ze schodów, trzymana za ramię zapadła w apatię. Zaczynała do niej dochodzić świadomość zbliżającej się śmierci. W myślach wspominała dom, ojca, brata i mamę... Martwiła się, że może uwierzą, że była złodziejką.
Czuła obecność Daimona bardzo mocno. Zagnieździł się w jej ciele ten ból, który poczuła, gdy cierpiał. Czuła się temu winna. Zaczeła rozważać, czy gdyby obiecała, że zdradzi miejsce ukrycia diamentów... Czy puścili by go, gdyby postawiła taki warunek.

***

Nie skończyła sie nad tym zastanawiać, a już znaleźli sie spowrotem w celi. Odczekała chwilę aż strażnicy sie oddalą i dopiero wówczas odwróciła sie do Daimona i podeszła do niego. Nie na tyle blisko, by było to poufałe, ale na tyle, by widział, że jest z nim, że pragnie go wesprzeć i że jest przejęta tym co go spotkało. Popatrzyła mu w oczy i właśnie to wszystko mógł z nich wyczytać.
- Przepraszam... czuje się winna, temu co panu zrobił. Mocno pana oparzył? - zapytała z troską w głosie.
Na tą chwilę zapomniała o tym, że następnego dnia zapewne stracą ich oboje. Jej świadomość znów zdawała się tą prawdę wypierać.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Nie minęło dużo czasu, kiedy strażnicy mrucząc z niezadowoleniem znowu schodzili po schodach.
- Jakby nie mogli wcześniej powiedzieć... Tylko każą nam chodzić po tych schodach w te i z powrotem, jakby to ajkaś rozrywka była...
Ten najbardziej marudzący podszedł i otworzył celę. W sumie miał na co marudzić, bo zbyt cudy nie był i już widocznie zasapany.
- Wyłazić, król chce was widzieć.
- A tylko spróbujcie coś kombinować. - stwierdził chłodno drugi ze strażników, łapiąc Nilianę za ramię i prowadząc na górę. Widać było po jego spojrzeniu, że najchętniej zaprowadziłby ją do własnej sypialni. Dwóch następnych zbliżyło się do Daimona, łapiąc go i prowadząc za dziewczyną. O ile się nie rzucał nie byli zbyt agresywni.
Ostatni strażnik przypiął klucze do pasa i zerknął na schody wzdychając ciężko.
- Zawał. Jak nic umrę na zawał. Może chociaż wylożą na pogrzeb. - zacisnął zęby i zaczął się wspinać za resztą.

Tym razem prowadzili ich o wiele dłużej. Mijali kręte korytarze i kilka komnat, często wspinając się po schodach. Aż w końcu ich oczom ukazały się otwarte drzwi.
Awatar użytkownika
Daimon
Szukający Snów
Posty: 164
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Daimon »

Starzec szybko przerwał "torturowanie" go, gdy usłyszał krzyk Niliany, Daimon już wiedział, że ich zamkną w końcu sam również by nie uwierzył w to co mówiła skoro jednak się o niego martwi. Gdy odpięli go z łańcuchów przetarł dłonią miejsce w które jeszcze przed chwilą starzec starał się go oparzyć. Podążył spokojnie za strażnikami.


Od momentu wyjścia z sali Daimon nie odezwał się ani słowem, nawet nie pisnął. W korytarzu słychać było tylko ich kroki. Zastanawiał się co ma zrobić czy będzie jeszcze jakaś dobra okazja do ucieczki. Starał się w głowie złożyć jakiś plan, ale nie wiele mógł teraz zrobić wszystko było bardzo ryzykowne gdyby próbowali uciec byłoby oczywiste, że są winni, a tak mają szanse, że jednak znajdą złodzieja przed ich egzekucją. Mógł ryzykować swoje własne życie, ale nie życie Niliany, to wydawało mu się nie w porządku.


Za moment byli już znów zamknięci w celi pierwszą myślą Daimon było czy naprawdę dotarli tu tak szybko, czy może był zbyt pochłonięty rozmyśleniami, aby zauważyć jak mija czas. Przeszedł na drugi koniec celi i oparł się o ścianę, rzucił gdzieś swój zamyślony wzrok. Gdy ucichły kroki strażników Niliana podeszła do niego, nie zdziwiło go to specjalnie domyślał się, że znów będzie obwiniać sama siebie za to co się stało. Jej spojrzenie wydało mu się dziwne, ale przyjemne, kojące. Krótką chwile po tym jak zadała pytanie on odpowiedział zachrypniętym głosem.
- Już Ci mówiłem, abyś się nie obwiniała. Nie, nic mi nie jest. -
Westchnął i powoli osunął się na zimie, nadal wspierając plecami o ścianę.



Nie zdążył nawet wygrzać swego miejsca, a już do celi wparowali strażnicy rozkazując im wyjść z pomieszczenia.
"Och czy to już... tak szybko król ogłosi wyrok ?" Daimon zadał w swojej w głowie to pytanie domyślając się odpowiedzi, w końcu król nie miał na co czekać.
Wsparł się ręką i wstał z ziemi na proste nogi wtem natychmiast strażnicy chwycili go za ramiona i zaczęli ciągnąc tuż za Nilianą.
Przechodzili przez kilka korytarzy wspinając się w międzyczasie po schodach, tym razem czas dłużył się Daimonowi, ale uznał, że to dobrze, w końcu kto by się spieszył, aby usłyszeć skazujący go wyrok. Po jakimś czasie stanęli przed otwartymi drzwiami, a wtedy pomyślał sobie "Jesteśmy na miejscu".
Zablokowany

Wróć do „Pałac Króla Arata”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości