Warownia Nandan-Ther[Miasto]Czas przygotowań.

Miedzy górskimi szczytami i wzgórzami Nanderu, kryje się królestwo króla Arata, ogromne warowne miasto, otoczone zewsząd skałami i murami. Jest tylko jedna droga do tego miejsca, a prowadzi ona przez Bramy Vidmosu. Mieszkańcy tego miejsca czują się niezwykle bezpieczni. Dzięki lokalizacji, Nandar - Ther ominęły wszystkie wojny, a miasto zachowało się w niezmiennej formie od tysięcy lat.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Mam tylko cząstkowy smak, węch też nie został mi zbyt dobry. Bez wyobrażeń jedzenie w większości po prostu nie miałoby smaku. Jem, bo czasem muszę. Chciałabym żeby było tym czym wcześniej, ale wiem, że nigdy nie będzie.

- Nie tracisz czasu pan... Eohaidzie. Masz racje, nie mam żadnych planów, nie mam dokąd pójść, ale... - przerwała na chwilę. Zamyśliła się. Co miała do stracenia? Jak twierdził byli tylko wojownikami, jeżeli to była prawda, nawet gdyby chcieli ją skrzywdzić z łatwością mogła się obronić. Z drugiej jednak strony... nie znała go, a już tym bardziej jego towarzyszy. Znała Alaranie, ale czy aż tak dobrze by mogła zostać przewodnikiem gromady wojowników? Poza tym, wodzowie, wojownicy, nawet Ci, którzy walczyli o wolność swojego kraju nie imponowali jej. Nie była zwolenniczką walki. Wiedziała, że niektórych konfliktów nie da się rozwiązać pokojowo, sądziła jednak, że w dyplomacji drzewie większa siła niż w mieczu.

- Nie wiem - odpowiedziała po długim namyśle.
- Nie znam cię, nie znam ani ciebie, ani twych wojowników, nie znam Twego kraju. Nie wiem na ile mogę wam ufać.
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Pokiwał głową jakby tego się spodziewał.
- Możesz zaufać mi Pani. Gdybym nie był godny zaufania, nie pomógłbym ci, a może nawet wykorzystał sytuacje. Jestem jednak szlachcicem, honor, prawdomówność i sprawiedliwość rządzą moim krajem od kiedy ja zasiadłem na tronie. Możesz mi ufać, daje ci na to swoje słowo i honor rodu Valdegard. Co do moich ludzi, służą mi i nie skrzywdzą Ciebie Pani, na też daję ci swoje słowo. A gdyby to cię jeszcze nie przekonało, zapewniam że obyczaje w moim kraju są na tyle odpowiedni by każda niewiasta w naszym towarzystwie czuła się jak księżniczka. Dobro i cześć należną każdej kobiecie jest u nas niezwykle ważna, co do reszty nauczysz się jeśli zechcesz naszej kultury i pomożesz mi zrozumieć tą. Co ty na to Pani ?
Uśmiechnął się zadowolony z argumentów jakie podał, miał niezwykłą dumę która lśniła w teraz w jego oczach i jakoś trudno było mu nie wierzyć. Miał coś takiego w sobie, być może w uśmiechu, być może w pewnej ale łagodnej gestykulacji, że z łatwością przekonywał do swoich racji.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Zaiste, ktoś niegodny zaufania prawdopodobnie nie pomógł by mi. Choć ludzie bywają różni. Kiedyś słowa były więcej warte, dziś... dziś jednym słowom można ufać innym nie. Nawet najlepsi, najznamienitsi władcy lamią dane słowo i posługują się nim jak bronią. Zbyt wielu brakuje umiejętności dyplomacji. No tak... - zamilkła na chwilę.

- Ale przecież nie to chciałeś wiedzieć panie - rzekła, doszła do wniosku, żen skoro on nie mówi jej po imieniu, ona też nie powinna, mimo tego co powiedział. Uznała, że powinni traktować siebie na równi.

- Boli mnie głowa i mam mdłości, jakby nie było rozcięłam sobie wczoraj czoło i chyba dość mocno uderzyłam w głowę, może to niezbyt wiele, ale chyba nie jestem w tej chwili w stanie odpowiedzieć ci panie, czy zechcę przez najbliższy czas podróżować konno z tobą i twymi wojownikami. W tej chwili nie wiem nawet dokładnie ile dni nie będę mogła się ruszyć z łóżka. Sugeruję więc byś dał mi czas - rzekła. Nie chciała teraz odpowiadać, nie wiedziała bowiem co powinna zrobić.
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

- Oczywiście - dopowiedział od razu przyjaznym, łagodnym tonem. - widzę że znów nie mówisz mi po imieniu. Otóż mów. Ja nie mówię do ciebie Vivien, gdyż oficjalnie mi na to nie przyzwoliłaś. To taka zasada z mojego kraju. Dam ci czas , ile zechcesz i tak musimy podkuć konie, to zapewne potrwa. Zresztą wiezienie cię na wozie też nie było by dla nas utrudnieniem, ale ale...zastanów się Pani. Teraz dam ci czas, ale posiłek zostawię jakby co. Spij dobrze i zdrowiej
Uśmiechnął się po raz ostatni, wstał jeszcze raz poprawił skórę i odwrócił się w stronę wyjścia.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Jeżeli miałabym udać się z Tobą zdecydowanie wolałbym jechać na własnym wierzchowcu. Nie wyobrażam sobie podróży w inny sposób. I jestem Vivien - powtórzyła swoje imię by dać mu do zrozumienia, że właśnie tak powinien się do niej zwracać.

Kiedy wyszedł spojrzala jeszcze raz na posiłek, ale nie miała ochoty go jeść. Nadal czuła mdłości. Najprawdopodobniej od silnego uderzenia w głowę. Co do rany, to pewna była, że zagoi się szybko i prawdopodobnie nie zostanie po niej śladu. Ognie otchłani dziwnie na nią podziałały, każda blizna na jej ciele zniknęła, jej skóry nie zdobił ani jeden pieprzyk, czy pieg, była... idealna. Tamte płomienie wypaliły wszystkie jej cielesne skazy, w dodatku po ranach jakie zadano jej po powrocie również nie pozostał żaden ślad.
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Wojownik wyszedł , zamknął drzwi. Zastanawiał się co teraz czynić, miał cały dzień. Poszedł na dół, do sali ogólnej gdzie zjadł śniadanie. Potem dopilnował swoich ludzi by podkuli konie które tego wymagają i sprawdzili resztę. Południe spędził włócząc się bez celu po mieście, poznając jego zakamarki, uliczki, warsztaty, kramy, jarmark. Nie wiedział ile czasu spędził włócząc się i włócząc. W końcu ciemnym wieczorem postanowił jeszcze raz odwiedzić, być może przyszłą przewodniczkę. W tym celu wdrapał się po drewnianych, skrzypiących schodach do góry i zapukał do jej pokoju.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Przez większość dnia spala. Mimo wszystko czuła się osłabiona. Nie tknęła jedzenia, nie miała ochoty. Kiedy się budziła nie miała siły myśleć, czuła się ociężała i otępiała. Może jedna uderzyła się mocniej niż przypuszczała? Sama rana nie bolała jej prawie wcale. Rozcięcie na czole zasklepił strup, ranka była mała i Vivien była raczej skłonna myśleć, że to samo uderzenie wywołało u niej senność, zmęczenie i mdłości. Kiedy usłyszała pukanie do drzwi otwarła oczy. Nie spała, ale czuła, że ma ciężkie powieki, leżała więc rozmyślając. Przez chwilę miała wrażenie, że pukanie jej się zdawało, ale kiedy zostało ponowione podniosła się i spojrzała w stronę drzwi.

- Proszę - powiedziała cicho.
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Mężczyzna wszedł do środka, uważnie rozejrzał się na wszystkie strony i w końcu przystąpił pewniej w głąb izby. Skłonił się lekko kobiecie, uśmiechnął się.
- Witaj Vivien...jak się czujesz ? Mam nadzieje że choć trochę lepiej ?
Przysiadł na brzegu łóżka by móc spojrzeć w jej oczy. jego miały kolor ciemnego, spokojnego morza w księżycową noc.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Uśmiechnęła się słabo na jego widok, cieszyła się na jego widok, ale nie miała siły na więcej.

- Witaj - rzekła cicho mrużąc oczy jakby od zmęczenia. Miała wrażenie, że to co się wydarzyło wczorajszego wieczora było czymś więcej niż tylko uderzeniem w głowę. Sadziła, że już powinno jej przechodzić tymczasem ból głowy nie ustawał, a ona mimo snu czuła się co raz bardziej zmęczona.

- Nie wiem - odpowiedziała mu szczerzę.
- Myślałam, że wieczorem poczuje się lepiej, ale... - urwała i zamrugała oczami jakby chciała za wszelką cenę pozbyć się zmęczenia i chęci zaśnięcia.
- Um... przepraszam... mimo snu czuje się tak strasznie zmęczona. Nie mogę tego opanować. Jakby nie spała tydzień - tym razem przetarła dłonią oczy i usiadła wyżej.
- Cały czas czuje się otępiała. Nie wiem, jakby... jakby... Nie. To niedorzeczne...
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Zmarszczył zatroskany brwi.
- To może zawołać medyka? Może on wie co uczynić by cię wyleczyć?
Wstał od stołu, rozejrzał się i w końcu zlał nieco wody z dzbana na stole, nalał do glinianego kubka i podał kobiecie.
- Napij się może lepiej ci to zrobi. Ale mówiłaś o... o czymś niedorzecznym? Co jest niedorzeczne? Pewnie potrzebujesz jeszcze dnia, dwóch... wtedy wyruszymy.
Znów usiadł na brzegu łóżka, uważnie przyglądając się kobiecie.
- Nie jest ci zimno? Czegoś potrzebujesz?
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Nie zdecydowałam jeszcze czy pojadę - przypomniała mu. Zaiste tak było, w ciągu dnia po prostu nie była w stanie o tym pomyśleć. Nadal nie miała pojęcia co powinna zdecydować.
- Nie, nie, żadnych medyków. Przejdzie mi. Może po prostu uderzyłam się mocniej niż przypuszczałam.
- I dziękuję, ale mam wszystko czego mi potrzeba - pokiwała głową by odmówić napoju.
- Chociaż... - odezwała się jakby chciała go o coś poprosić.
- Nie, naprawdę niczego mi nie potrzeba - dokończyła.
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

- Na pewno Vivien ? Wydawało mi się że jednak o coś chciałaś poprosić? O cokolwiek zechcesz...
Usadowił się lepiej na łóżku, skupiony w oczekiwaniu na jej słowa.
- Poczekamy aż wyzdrowiejesz zupełnie, nawet gdybyś miała się nie zgodzić z nami jechać. Ja bym wezwał medyków, ale skoro odmawiasz nie zmuszę cię.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

- Um... - Vivien ewidentnie miała problemy z poproszeniem o coś arcyksięcia. Uniosła się na łóżku.
- Em... bo widzisz... od wczoraj nie wychodziłam z pokoju i... - nie mogła z siebie tego wydusić, jakby chciała go prosić o niewyobrażalnie trudną, ale krępującą rzecz. Nagle pouczyła się jak małe dziecko, potrzebujące pomocy w najprostszej czynności. Zwykle wszystko robiła sama, była niezależna, nie chciała niczyjej pomocy, nie potrzebowała jej, a teraz...

- Um... potrzebowałabym... żeby... ktoś sprowadził mnie na dół... to znaczy... - znów się zacięła.

- To znaczy, żeby ktoś... potrzebuje, żeby odprowadzić mnie... na stronę.
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Mężczyzna przez pół jej wypowiedzi, wstrzymywał oddech jakby miała powiedzieć mu największą tajemnice świata. Zmarszczył brwi, wyraźnie myśląc i skupiając się. Kiedy wreszcie padły jej słowa i pojął sens jej wypowiedzi, prawie prychnął śmiechem. Powstrzymał się jednak ostatecznie, poważnie pokiwał głową.
- Pozwolisz pa...Vivien że się tym zajmę.
Miło uśmiechnął się jakby pragnął przełamać bariery prywatności, podał jej sukno którym mogła zakryć swoją suknie spodnia i zabezpieczyć się przez chłodem. Po czym kiedy usiadła na łóżku, chwycił i podniósł kobietę niosąc ją na rękach.
- To...mogłaś mówić wcześniej Vivien. - uśmiechnął się łagodnie, znów spokój gościł w jego oczach.
Ruszył w stronę drzwi, potem ostrożnie zszedł po schodach i w końcu postawił ją tuż przez wejściem do odpowiedniego pomieszczenia.
- Poczekam...- rozejrzał się i odszedł na odpowiednią odległość.
Awatar użytkownika
Vivien
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 84
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Przemieniona
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Vivien »

Chciała powiedzieć, że nie musi jej nieść, że potrzebowała tylko by ktoś sprowadził ją na dół, ale była zbyt zawstydzona żeby rzec cokolwiek. Jej policzki i tak już dawno pokryły się rumieńcem. Pewnie dla wojowników w załatwianiu takich spraw nie było nic krepującym, cóż wojny i długie wspólne podróże zmuszały do różnych rzeczy, ale też zbliżały i pewne bariery choćby takie nie istniały. Dla Vivien, nie tylko ze względu na to, że była kobietą, ale też na to, że musiała poprosić go o pomoc było to bardzo krepujące.

Kiedy wyszła nadal miała rumieńce na twarzy. Chciała coś powiedzieć, ale jej nadal płonące ze wstydu policzki były nadzwyczaj wymowne. Przełknęła ślinę i uśmiechnęła się łagodnie, a jej oczy przybrały wyraz jak u speszonej, a może raczej wystraszonej sarenki.
"Moje dni krótkie na płaczu padole, Obfite w rozkosz, lecz płodniejsze w bole - Przecież pomiędzy rozkosze i trudy. Przeszedłem życie nie doznawszy nudy.."
Awatar użytkownika
Eohaid
Senna Zjawa
Posty: 268
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eohaid »

Mężczyzna uśmiechnął się łagodnie, widział jej wyraz twarzy i lekką obawę w oczach.
- Nie musisz się niczego obawiać... - na więcej zabrakło mu słów.
Znów chwycił ją na ręce, chwycił jednak lepiej, bezpieczniej. Starał się nie patrzeć na nią, by bardziej ją nie wprowadzić w zakłopotanie. Trzeba było przyznać, iż był mocnym mężczyzną a niesienie jej zdawało się zupełnie mu nie przeszkadzać. Miał silne ręce, dlatego niesiona Vivien mogła czuć się pewnie a przy tym nie trzymał ich w niestosowny sposób. Znów pokonali schody, jak najwygodniej dla kobiety i wrócili do jej izby. Delikatnie posadził ją na brzegu łóżka, długi gruby warkocz ześlizgnął się z pleców na ramie kołysząc się lekko. Mężczyzna wyprostował się, eleganckim gestem wskazał na miskę z jedzeniem.
- Nie będziesz jadła? Może wodę? Albo czegoś jeszcze?
Zablokowany

Wróć do „Warownia Nandan-Ther”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości