Ostatni Bastion[Uliczka za karczmą] Złość, niedowierzanie i obita ściana

Kraina Górskiej Twierdzy, jedynym zamku jaki pozostał po Wielkiej Wojnie. Tutaj spotkać Cię może wszystko, napotkasz na swojej drodze złodziei i hulaków, ale także nadobne panny i dostojnych rycerzy. Pamiętaj jednak że jedyną osoba której możesz ufać jesteś Ty sam.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

[Uliczka za karczmą] Złość, niedowierzanie i obita ściana

Post autor: Badhorn »

        Badhorn wybiegł z karczmy. Przechodzący akurat stary mężczyzna spojrzał na niego z wyraźnym wstrętem, demon nie zwrócił na to jednak uwagi. Rozejrzał się nerwowo po ulicy, ujrzał wąską na dwa i pół łokcia uliczkę, natychmiast udał się w tę stronę wypędzając przy okazji z tego miejsca rudego kota, który akurat zajmował się pożeraniem resztek szczura. Kolejny zakręt, ściany budynku podążały wokół karczmy, by następnie zakończyć się na zaułku. Ten jednak był zastawiony beczkami po piwie, więc zatrzymał się tam gdzie stał, oparł się o ścianę chcąc opanować własne myśli. Ściana jednak zawaliła się za nim, widocznie nie należało się na niej opierać. Usiadł więc po prostu na gruzie. Ból głowy powoli ustępował, a on sam chciał wszystko na trzeźwo przemyśleć. Nawet ta kobieta-demon czuła do niego najwyraźniej takie samo obrzydzenie jak tamten nędznik.
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Z donośnym trzaskiem upiorzyca zmaterializowała się na stercie gruzów, które chwilę temu były ścianą. Zakołysała się na niepewnym podłożu i szybko podparła się stojącej obok beczki. Rozejrzała się wokół i dojrzała demona siedzącego nieopodal niej, na samej szczycie gruzowiska. Balansując na deskach powoli podeszła do niego. Nie wiedziała co powiedzieć. Stała przez chwilę nieruchomo nad nim, po czym z westchnieniem opadła na gruz obok niego. Podwinęła rękaw i uniosła do góry dłoń, pokazując mu bransoletę.
- Kilka wieków temu - zaczęła niepewnie - kiedy po raz pierwszy przybyłam do tego wymiaru, zakochał się we mnie pewien elf. Nic mnie nie obchodził, ale pozwoliłam mu zaopiekować się mną, zabawiać mnie i kupować drogie prezenty, w tym także tą ozdobę. Kiedy mi się znudził, uciekłam od niego. Ale on zawsze mnie znajdował. W końcu go zabiłam. A on przez śmiercią przeklął mnie i tę bransoletkę. Ona nie pozwala mi robić tego, co ja robiłam jemu, uciekać i zostawiać osoby, które mnie potrzebują. Jak się próbuje przeciwstawić, czuję, jakby ogarniały mnie płomienie. Czuje ich dotyk na skórze, potworny ból. Ale nauczyłam się z nim żyć. I ignorować ból. Zastanawiasz się teraz pewnie czemu to powiedziałam - uśmiechneła się niezbyt wesoło - każdy ma jakieś swoje przekleństwo. Moje jest niewidoczne dla oczu, ale sprawia mi ból. Twoje jest widoczne, ale nie sprawa, że masz ochotę krzyczeć z boleści. Musisz po prostu nauczyć się z nim żyć i go ignorować - zakończyła. Zaskakująco dużo powiedziała, zwłaszcza, że nawet nie zna jego imienia. Może rzeczywiście jest tak, jak mówią prostaczkowie: łatwiej jest otworzyć się przed nieznajomym niźli znajomkiem. Upiorzyca miała jednak dość być osobą anonimową.
- Jestem Maelona - wyciągnęła dłoń w stronę demona, prowokująco patrząc mu prosto w oczy.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Zdecydowanie demona bardziej zainteresowała wzmianka o bransolecie niż sama próba pocieszenia. Z tego co mu powiedziała, był to bardzo potężny przedmiot magiczny, zdziwił się jedynie, iż ta nie mogła go zdjąć. Z pewnością była jakaś możliwość, nigdy nie wierzył w klątwy, zawsze można przecież stawić czoło trudnościom i je ominąć. Kiedy tak rozmyślał, zdał sobie nagle sprawę, iż ból głowy całkowicie ustąpił. Nie wiedział jednak czy dziewczyna miała rację o samej akceptacji siebie. Nie chciał zaakceptować tego, jakim był, wcześniej wcale o tym nie myślał, ale teraz kiedy to nastąpiło... Nie potrafił się z tym pogodzić.
- Nie potrafię... - rzekł - Nie mogę tutaj przebywać, kiedy wyglądam tak jak wyglądam, a moje życie poświęcone jest właśnie tej krainie. Od lat nie byłem we własnej ojczyźnie.
Kiedy jednak kobieta przedstawiła się i podała mu dłoń, ten zdjął żelazną rękawicę i rzucił nią o ścianę. Kolejny kamień upadł na ziemię, zapewne cała ściana by się zapadła, gdyby nie to, iż Kaer Nathaerin wyciągnął nagą dłoń w jej kierunku. Mur natychmiast zniknął, a za ścianą siedziała akurat w połowie naga ludzka niewiasta z elfim mężczyzną. Ci spojrzeli się na niego z przerażeniem i uciekli za drzwi. Demon jedynie pokręcił głową i rzekł poprzez telepatię:
- Badhorn - po czym uścisnął jej dłoń.
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Słysząc marudzenie demona przewróciła oczami.
- Nie narzekaj tylko działaj, jak i to przeszkadza. Znasz na pewno kilka sposobów na zmianę wyglądu. Dlaczego nie skorzystasz z iluzji? - Zapytała nieco zniecierpliwiona. Ta jednostajna sytuacja zaczynała ją nudzić. Na jak długo upiorzyca będzie miała cierpliwość, by pocieszać i doradzać demonowi? Zapewne nie na długo, bo nie lubiła sytuacji, gdy nie była w centrum uwagi. Towarzystwo jednej osoby to zbyt mało, jak dla niej. Poza tym, jaką miałaby korzyść z tego, że go pocieszy? Nic dla siebie nie zyska, a jedynie straci czas, który mogłaby wykorzystać w inny sposób. Zawsze chciała zwiedzić podziemnie korytarze w Górach Druidów. Albo Wyspę Syren. To z kolei jest podobno niezwykłe miejsce, pełne czaru. Spojrzała na ścianę, która znikła na jej oczach i uśmiechneła się na widok pary obściskującej się tam. Ona też mogłaby być teraz gdzieś w jakieś karczmie, z przystojnym mężczyzną, który byłby pod jej wpływem. Mogłyby to być, żeby niedaleko szukać, karczmarz. Teraz jest już za późno, teleportacja do szczętu go pewnie wystraszyła. Maelona westchnęła i uścisnęła dłoń demona. Silnym, prawie męskim uściskiem.
- Nie wiem czemu, ale naprawdę miło mi cię poznać - powiedziała, marszcząc zabawnie nos. Co ciekawe, naprawdę była rada temu spotkaniu. Dało jej dużo do myślenia i wbrew temu, że tyle narzekała nie było stratą czasu. Może nie były to najowocniej spędzone chwile, niemniej dały jej więcej niż poprzednie. Choć na poprzednim też się trochę dowiedziała,. Mniejsza o to zresztą. Ważne było, że spędziła trochę czasu z kimś, kto choć trochę ją rozumiał.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Ta kobieta najwyraźniej myślała, że skoro jest Kaer Nathaerin, to wie i potrafi wszystko... Ale tak niestety nie było, rzekł więc:
- Może i mam dużą wiedzę i jestem doświadczony magicznie, ale mój najbardziej zaawansowany zakres magii ogranicza się do... - na te słowa podniósł rękę bez osłony i przywołał dużą kulę ognia, która zaczęła wirować łokieć od otwartej dłoni, uliczka jednak nadal pozostawała ciemna - tego - dokończył i natychmiast spowodował, iż kula zniknęła - Jeżeli chodzi o przywołanie iluzji, łatwiej mi sprawić, aby coś zniknęło niż wywołać inny wizerunek mojego ciała, mogę jedynie ukazać inną postać tuż obok mnie a mnie zamazać, a i tu będzie można dostrzec dziwne ruchy powietrza, nie potrafię stać się całkowicie niewidzialnym. Dodatkowo moja aura, nawet gdyby mi się to jakimś cudem udało zrobić, pozostawałaby taka sama i byle mag mógłby mnie zdemaskować. - złapał kawałek kamienia z gruzu na którym siedział i zaczął go podrzucać - Przepraszam Ciebie, Maelono, że doprowadziłem się do takiego stanu. Zwykle jestem taki jak wszyscy moi pobratymcy, czyli skryty i tak pochłonięty wiedzą, iż nie zważa na konsekwencje własnych czynów. Dzisiaj moje myśli zaczęły błądzić właśnie wokół tego, o czym nie powinienem myśleć i stało się jak się stało. Mimo wszystko ja również, i mówię to szczerze a nie z czystej uprzejmości jak zapewne ty to robisz, jestem rad z tego, iż ciebie spotkałem.
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Oczy upiorzycy zabłysły, widząc pokaz magii. Kula ognia była duża, wirowała wokół dłoni demona. Natychmiast zaczęła chcieć robić tak samo. Opis tego, co potrafił zrobić iluzją wysłuchała pobieżnie, zastanawiając się czy demon byłby skłonny jej tego nauczyć.
- Dziedzina ognia... - wymruczała pod nosem. Kiedy Badhorn ją przeprosił, upiorzycę wyraźnie to zaskoczyło. Prawdę mówiąc, Maelona mniej by się zdumiała, gdyby do Ostatniego Bastionu wleciał smok żonglujący jabłkami i oświadczył im, że przechodzi na wegetarianizm. Od kiedy demony przepraszają? Żeby jeszcze było za co, ale on przecież nic złego jej nie zrobił. Powinien być raczej zły na nią, bo to przez nią to wszystko.
- Ehym, nie masz za co przepraszać. Jeśli już, to ja powinnam przeprosić Ciebie - słowa dziwnie kleiły się jej do gardła i ust, niemile zakuły uszy. Oczywiście, było to tylko zwyczajowe stwierdzenie, a nie szczere przeprosiny prosto z serca, nie i tak wolałaby tego nie mówić. Nikomu. W żadnej sytuacji. Sama nie wiedziała, czemu to powiedziała właśnie temu demonowi, przecież sam powiedział, że sam się doprowadził do takiego stanu.
- Skoro mówisz, że jesteś doświadczony magicznie - zagaiła po chwili milczenia na inny temat - to może byłbyś w stanie zdjąć mi to ustrojstwo z ręki? Podjąłbyś się tego? - Maelona miała podwójny cel, zadając te pytania. Pierwszy, odwrócić uwagę demona od ponurych myśli. Drugi, sprawdzić, czy demon może jej to zdjąć, a przez to oddać jej przysługę. No cóż, prawie we wszystkim co robiła ukrywała jakieś korzyści dla siebie i nikogo to nie powinno dziwić, jest w końcu upiorem.
Awatar użytkownika
Tobias
Zbłąkana Dusza
Posty: 5
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tobias »

Od początku to miejsce nie podobało mu się. Pełno tu było różnych dziwnych ludzi i istot. Ostatni bastion... sama nazwa budzi niepokój. Dzień był pełen kłopotów. Najpierw spotkał bandę gburowatych ludzi, ściągających haracz za przejście szlakiem. Nie byłoby problemu, gdyby nie to, że chcieli za dużo. Tobias nie miał takiej sumy. Był zmuszony do ucieczki. Było ciężko, ale udało mu się uciec. Przynajmniej miał taką nadzieję, że już go nie gonią. No i teraz ten złodziej. Był zły na siebie, że nie zauważył go zanim ten wyrwał mu mieszek. Musiał go gonić. To było całe złoto, jakie miał.
Biegł ile tylko miał sił. Był już blisko złodziejaszka. Ten nagle skręcił w jakąś boczną uliczkę. Tobias o mało co by przeoczył ten skręt. Nie widział, co jest na końcu uliczki. Był skupiony na swoim celu. Był tuż tuż. Rzucił się na uciekiniera. W locie złapał go obiema rękoma. Impet zwalił ich obu na ziemię. Mieszek wylądował przed nimi. Maie nie chciał go krzywdzić. Oby nie musiał. Po chwili zorientował się, że jest tu ktoś jeszcze. Kobieta i... demon. Maie pierwszy raz widział taką istotę. Zawahał się. To wystarczyło, by złodziej uwolnił się spod niego. Rzucił się do ucieczki w stronę, z której przybiegł. Najwyraźniej zdawał sobie sprawę z towarzystwa, gdyż nie podniósł mieszka ze złotem.
Tobias został sam z dwójką nieznajomych. No pięknie.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        A więc kobieta poprosiła go o swojego rodzaju pomoc... Nie miał wątpliwości, że niczym by mu się nie odwdzięczyła, ale czy kiedykolwiek ktoś mu czymkolwiek odpłacił? Zwykle zdobywał informacje siłą, nie pomagał. Teraz jednak chodziło tu o zupełnie inny rodzaj pomocy. Bransoleta. Bransoleta o potężnych magicznych właściwościach którą trzeba było zdjąć z ciała upiorzycy. A czemu by po prostu nie odciąć jej ręki? I tak przecież nie jest istotą względnie materialną. Ale ona ciągle wracała... No tak, takie rozwiązanie na pewno by mu nie pomogło. Musiałby zapewne więcej się o niej dowiedzieć. O wiele więcej od tego, co sama właścicielka mu na jej temat powiedziała. Wiedział gdzie mógłby coś na ten temat znaleźć... W starej bibliotece jego ojca, w jego ojczyźnie, w Otchłani. Kaer Nathaerin sam nie pamiętał, czy nadal miał klucz w swoim domu. Ale czy dziewczyna chciałaby się z nim tam udać? Miał wątpliwości, rzekł więc:
- To całkiem możliwe, ale zanim wykorzystałbym jakąkolwiek moją możliwość, musiałbym się na jej temat dowiedzieć więcej. A zapiski na ten temat mogą być jedynie w pewnej bibliotece w moim rodzinnym mieście, a jeżeli nie... to trzeba by było po prostu szukać informacji gdzie indziej.
Nagle przed nimi, w wejściu do uliczki w której znajdowały się demony, pojawił się mężczyzna, a nawet dwóch mężczyzn. Jeden z nich natychmiast uciekł, a drugi został. W tym momencie Badhorn stanął przed potencjalnym zagrożeniem, a sam nie doszedł całkowicie do siebie. Spojrzał więc na niego i rzekł poprzez telepatię:
- Kim jesteś i co tutaj robisz człowieku, elfie, maie?
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Upiorzyca uśmiechnęła się lekko.
- Wiem, co pomyślałeś. To co każdy, że można by odciąć rękę i po prostu przenieść się w inne ciało. To jednak nie jest... - urwała, widząc dwóch ludzi wpadających w pełnym biegu do uliczki. Jeden z nich, widząc Badhorna od razu zwiał, ale drugi stał przed nimi jak kołek. Maelona dostrzegła dlaczego. Między nimi leżał mieszek. Powoli podeszła do niego i podniosła upuszczony przedmiot. Podrzuciła parę razy, łapiąc zręcznie, po czym z zalotnym uśmiechem wyciągnęła dłoń do nieznajomego.
- To chyba twoja własność, panie - powiedziała zaskakująco miłym tonem, po czym spłonęła uroczym rumieńcem i opuściła wzrok. Wywołanie rumieńca to nic trudnego, wystarczy odpowiednio wcześnie wstrzymać oddech, po czym wyobrazić sobie z całą wyrazistością jakąś kompromitującą sytuację. Maelona już dawno zdążyła nauczyć się takich niewinnych, kobiecych sztuczek. Jak przy każdym w miarę przystojnym mężczyźnie, z upiorzycy zrobiła się słodka, kokieteryjna dziewczyna. Z pozoru oczywiście. W rzeczywistości jak zwykle myślała tylko o sobie i była uprzejma tylko dlatego, żeby później wykorzystać go do swoich celów. Podniosła wzrok, by zmierzyć go filuternym spojrzeniem spod rzęs i uśmiechnęła się figlarnie.
- W tym mieście aż roi się od złodziei, nieprawdaż, panie? Widzę, że nie tylko mnie dali się we znaki. - Pokiwała ze zrozumieniem głową, po czym zaczęła bawić się jednym kosmykiem włosów, tak jak w karczmie. Tyle że wtedy robiła to, bo była zdenerwowana i chciała zająć czymś ręce, a teraz po prostu chciała dać mu taki niewerbalny sygnał, że jest nim zainteresowana. Jednocześnie wysłała za pomocą Mowy Umysłu do demona wiadomość:
~ Może skończymy rozmawiać, jak nie będzie tu już nieproszonych gości?
Awatar użytkownika
Tobias
Zbłąkana Dusza
Posty: 5
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tobias »

Młodzieniec podniósł się i napotkał wzrok kobiety. Była co najmniej ładna. Kobiece kształty z pewnością przyciągały wzrok mężczyzn. Jego urzekła twarz zdobiona rumianymi policzkami. Piękne rysy i te oczy... Z oczarowania wyrwał go mrożący krew w żyłach głos w jego głowie. Tobias pierwszy raz się z czymś takim spotkał. Nie wiedział, co to oznacza. Nerwowo zaczął rozglądać się dokoła i zrobił krok wstecz. Dopiero po chwili zorientował się, że to głos demona. Może nie potrafił inaczej przemawiać? Maie głowił się, jak odpowiedzieć. Nie umiał przemawiać tak jak nieznajomy. Może inaczej nie zrozumie? Kobieta zaś trzymała sakiewkę z jego złotem tuż przed sobą. Może to pułapka? - w głowie miał mętlik.
Był zdezorientowany. Ten demon budził w nim strach. Kobieta zaś była miła. Bał się jej odpowiedzieć. Skoro nie odpowiedział jeszcze demonowi, może uznać, że go ignoruje. Wtedy się rozzłości i... Tobias nie wiedział co robić.
- J...jestem Tobias - zaczął niepewnie. - J...ja tylko chciałem odzyskać swój mieszek.
Nie ruszył się w kierunku kobiety. Był zbyt wystraszony. W tej postaci był taki wrażliwy. Przez te lata nabierał też ludzkich cech. Między innymi strach. Ten był najgorszy. Inaczej było, gdy nie miał ciała. Wtedy czuł się... lepiej. Miał ochotę rozłożyć skrzydła i odlecieć. Ale co, jeśli nie zdąży uciec? Demony mogą nie lubić aniołów. A gdy rozwinął skrzydła, często był mylony z nimi. Tak więc pomysł odlotu odpadał.
Nie wiedział, co mógłby więcej powiedzieć. Stał więc tylko starając się nie patrzeć na dość nietypowego towarzysza kobiety. Nie zawsze mu to wychodziło. Mimo, że istota ta budziła w nim strach, nie mógł się powstrzymać, by zerknąć na nią. Szybko jednak przenosił wzrok na ukojenie. Na nią.
Awatar użytkownika
Badhorn
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Kaer Nathaerin
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Badhorn »

        Próby zalotów kobiety wobec młodego (może tylko z pozoru) mężczyzny nie zrobiły większego wrażenia na demonie. Wiedział jak upiory potrafią się zachowywać, a to zawsze mogłoby być dla niego jakąś formą rozrywki. I tak nie miał co robić, a nie była to też pora na wyciągnięcie książki czy zwoju i pogrążenie się w lekturze. To byłoby... dziwne. Najbardziej bawił go strach, który wywoływał jego widok u Maie. Przynajmniej się przedstawił. Nie wiedział jednak czym bądź kim on jest, mógł jedynie się domyślać poprzez wydzielaną przez niego aurę. Najważniejszą kwestią w tym momencie było jednak to, czy podejmie zabawę upiorzycy, czy też przestraszy go na dobre, tak, aby uciekł? Chyba jednak drugie wyjście nie było najlepszym rozwiązaniem, ze strachu mógłby go zaatakować, a walka w tym momencie to ostatnie czego chciał Kaer Nathaerin, więc odpowiedział:
- Witaj Tobiasie, nazywam się Badhorn. Nie musisz się mnie obawiać, chociaż mój wygląd zapewne podpowiada ci co innego. - po tych słowach odpowiedział dziewczynie:
- Oczywiście. Patrząc jednak na jego zachowanie, coś czuję że wystarczyłoby przeze mnie wypowiedziane "bu", a uciekłby gdzie pieprz rośnie. Coś w nim jednak mnie zastanawia. Obawiam się, że nie jest człowiekiem, dlatego też stwierdziłem iż jest to Maie, równie dobrze może być to inna istota, ale nic lepszego nie przychodzi mi do głowy.
Awatar użytkownika
Maelona
Szukający drogi
Posty: 39
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Upiór
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Maelona »

Upiorzyca podeszła, pokonując te kilka metrów, które dzieliły ją od chłopaka. Nieco bezceremonialnie złapała za rękę chłopaka i włożyła sakiewkę do jego dłoni, po czym poklepała ją po wierzchu. Jej wygląd nie uszedł jej uwagi. Była zadbana i delikatna, co znaczyło, że raczej nigdy nie pracował fizycznie. Nie było też wyraźnych odcisków od miecza, pewnie ten wiszący u jego pasa był tylko paradną ozdóbką.
- Nie ma się czego bać, Tobias. Ja jestem Maelona, a to mój towarzysz, Badhorn - przedstawiła siebie i demona, nie wiedząc, ze on zrobił to samo. Kiedy przekaz demona do niej dotarł, obejrzała się na niego, unosząc brwi, po czym sama sprawdziła aurę chłopaka. Rzeczywiście, aura bardziej pasowała do naturianina niż do człowieka, ale nie była pewna, czy jest Maie. Miała własne podejrzenia.
~ Człowiekiem raczej nie jest ~ zgodziła się z nim, uśmiechając się do chłopaka ~ ale nie jestem pewna czy to Maie. Równie dobrze może być to Fellarianin, wskazują na to zielone oczy. Może z niego coś wyciągnę na ten temat później, ale na razie jest za bardzo przestraszony. Ciekawe, co tu robi? Ostatni Bastion nie jest miejscem dla strachliwych. W tej samej chwili, kiedy to przesyłała do Badhorna, odezwała się też do chłopaka.
- Co robisz sam w tak nieprzyjemnym mieście? Jesteś tu pierwszy raz? - zapytała wesoło, starając się skupić na sobie jego uwagę. "Może jak skupi się na mnie, to może przestanie się bać", pomyślała. Zaraz też podjęła znów rozmowę.
- Ja jestem tu od niedawna, też prawie mnie okradli. Badhorn mi pomógł odzyskać pieniądze - kłamała swobodnie, odwracając się znów do demona i obdarzając do porozumiewawczym mrugnięciem - nie miałam ich wiele, ale bez nich bym zginęła w tym mieście. Na szczęście, Badhorn zna miasto lepiej niż ja - roześmiała się perliście. Doskonale wdała się w rolę roztrzepanej dziewczyny, pierwszy raz odwiedzającej to miasto. Tymczasem słońce całkiem zaszło. Ciemność kładła się cieniem na ponure ulice miasta, zrobiło się chłodniej. Upiorzyca zadrżała, po czym szybko wsunęła się w swój płaszcz, do tej pory trzymany w ręku. Szczelnie się nim okryła, otulając się ramionami.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Niestety okrycie się płaszczem nie pomogło upiorzycy w żaden sposób. Chłód, jaki ją ogarnął, był zbyt nienaturalny, by uznać go za zwyczajny ziąb nocy. Napawał ją jakąś dziwną, niewytłumaczalną grozą. Czy jest coś, co może przerazić upiora? Wydawałoby się, że nie powinno, a jednak Maelona zrozumiała właśnie, że ma aktualnie styczność z czymś niewypowiedzianie potężniejszym od niej. I absolutnie wrogim. Co ciekawe, żaden z jej towarzyszy chyba tego nie dostrzegał...
Zalewająca uliczki ciemność w jednej sekundzie zgęstniała na tyle, że sprzed oczu upiorzycy zniknął cały świat. A potem mogła już tylko patrzeć bezsilnie na swoje ostatnie opętane ciało, leżące bezwładnie na ulicy, całe pokryte biało-srebrnym kożuchem, który przypominał coś pomiędzy falującym lekko mchem, a szronem. I ratować się ucieczką jako strzęp fioletowej mgły.
Zablokowany

Wróć do „Ostatni Bastion”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości