Równina MauratKolejny dzień

Równina rozciągająca się od Gór Dasso, aż po Warownie Nandan -Ther, zamieszkała przez istoty wszelkiego rodzaju, jednak jej ogromne przestrzenie są przede wszystkim krainą dzikich koni, które galopują w bezkresie jej zieleni w poszukiwaniu swoich braci.
Alearis
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alearis »

Nadal skulona w kłębek. Obserwowała wszystko co działo się w około. Co jakiś czas spoglądał w gwiazdy... przypominały jej matkę.
Jęknęła cicho.
Potem pojawił się smok. Podniosła głowę... nadal leżąc skulona w kłębku. Napuszyła się trochę i spojrzała na niego z pode łba... Chodź była większym pisklęciem... to przeszła naprawdę wiele i nie zaznała nigdy uciech dzieciństwa.
- Nie mam planów.- powiedziała zachrypnięta patrząc w dal. Nie , nie widziała swojej przyszłości. Tylko przeszłość , a ona była bolesna. Zapomniała już o wszystkich innych uczuciach. Była tylko wściekłość i chęć zemsty... Miała poniekąd tego dość, ale liczyło się dla niej tylko krew. Potem znów przeniosła wzrok na starszego osobnika...
- Naprawdę mógłbyś ? - zapytała nie dowierzając , ale i z nutą nadziei i radości . W walce zawszę kierowała się tylko instynktem. Gdyby potrenowała... uśmiechnęła się na samą myśl... Może jeszcze istnieje jakaś rzecz , zjawisko której jeszcze nie poznała.... Perspektywa zdobycie nowej wiedzy strasznie ją ucieszyła.
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Uważnie obserwował Alearis i nie bardzo podobało mu się to co zobaczył. Przypominała jego samego, choć zanim on zapałał taką chęcią zemsty i krwi był starszy. A brak doświadczenia czy porządnego treningu poskutkował kilkoma paskudnymi bliznami. Uśmiechnął się krzywo, ale z jego oczu biło współczucie i zrozumienie.
- Gdybym nauczył Cię walczyć, próbowałabyś dokonać zemsty, prawda ? - w zasadzie nie potrzebował potwierdzenia, było to pytanie retoryczne.
- Nie wiem kto Cię skrzywdził. Sam zostałem zdradzony przez rodzinę, później przez sojuszników. Choć teraz po upływie tylu wieków nie dziwię im się. Po tym co ludzie i elfowie mi zrobili zniszczyłem parę wiosek i miast. Byłem wojownikiem tak uzależnionym od rzezi, że pragnienie pokoju zblakło całkowicie - tutaj zawiesił głos, cień bólu i wstydu mignął mu przez twarz.
- Uwierz mi to nie jest drogą dla tak młodego smoka. Każdy z naszej rasy powinien odznaczać się szlachetnością i mądrością, potęgą udzielaną lepszym sercem, a oni zawsze są słabsi.nawet jeśli zostaniemy wciągnięci w walkę po którejś ze stron, nie powinniśmy dopuścić, aby ona zdominowała nasze życie - mówił, ale zrozumiał, że to w tym stanie nic nie da. To było jeszcze dziecko, nie potrzebowało nauczyciela, na to przyjdzie jeszcze czas. Teraz bardziej potrzebowała przyjaciela. Nie mógł dopuścić, aby pslamiła się krwią ludzi, takich jakich on sam spotkał.
Wstał i wyszedł z ganka. Odszedł trochę od domu i rozebrał się. Już dawno poszedłby z torbami, gdyby za każdym razem niszczył ubranie, a jego ciuchy nie były takie tanie. Po paru bolesnych chwilach na polanie stał srebrno-biały wielki smok. Schylił głowę i szturchnął delikatnie małą smoczycę.
- Powiedz, gdybym dokonał zemsty za Ciebie, spróbowałabyś żyć bez niepotrzebnej walki ? Postarałabyś się załatać serce ? - pytał z nadzieją w głosie. Nie wiedział czy się uda, ale jego zdaniem gra była warta świeczki.
A teraz lekko dotknął jej uniesionej głowy.
- A teraz, wyjawi mi, kruszyno. Wypłakałaś się już ? - spytał cichym głosem.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Alearis
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alearis »

Słuchała jego wypowiedzi.
Przypomniała wtedy posąg. Nie zdradzała swoich myśli. Jej oczy zimno przeszywały czarną przestrzeń. Wysłuchała go do końca , ale nie powiedziała nic. Może miał rację ? Tak trudno było jednak sprzeciwić się temu co w niej siedziało. Nie widziała bowiem życia bez walki. Po co miałaby żyć ? Jakiś cel ? Milczała.
Potem nadszedł ponownie. Spojrzała na wielkiego smoka zadzierając ostro łeb do góry i wstając na nogi.
- Nie. - odpowiedziała krótko. - Zemsta jest pełnowartościowa wtedy kiedy samej się jej dokona.
- Oni zabili moich rodziców tylko dla tego ,że mieli ochotę się zabawić. Zapolować. Zabić smoka. Zyskać chwałę. Mnie chcieli zabić albo wykorzystać do celów wojskowych. Jak myślisz trudno jest przebaczyć coś takiego prawda ? - zapytała.
- W życiu płakałam i nie zamierzam tego zmieniać. - poruszyła ogonem nieznacznie.
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Słuchał młodej smoczycy, rozumiał ją, ale już nie mógł oraz nie chciał akceptować jej słów. Zdał sobie sprawę, że ta mała wszelkimi sposobami będzie dążyć do spełnienia swojej zemsty. "Tylko co potem zrobi ?" - pomyślał smutny i lekko zawiedziony. Jej wytłumaczenia nawet lekko go zirytowały. Popatrzył na nią surowo i srogo.
- Jak chcesz się zemścić. Nawet dorosły smok nie mógł ich pokonać, a myślisz, że uda się to pisklęciu ? - spytał, ale sam nie wiedział do czego dąży, tym swoim kazaniem.
- A nawet jeśli cudem uda ci się zrealizować swoje cele. Powiedz mi co zrobisz później ? Zaczniesz zabijać podobnych ludzi ? A może Twoja zemsta obejmuje niewinnych ludzi w wioskach ? - pytał coraz bardziej natarczywie. Nie mógł przestać.
- W końcu natrafiłabyś na kogoś potężniejszego. Wtedy pójdziesz w ślady rodziców. Jak myślisz oni tego właśnie chcą ? Jeśli tak, przykro mi, ale twoim rodzice byli tak samo głupi i egoistyczni jak moi - powiedział bez cienia życzliwości czy skruchy, że ośmielił się źle wyrażać o zmarłych. Jeśli jej rodzice, właśnie tego chcieli dla córki, nie potrafił inaczej się o nich wyrażać.
- Z takim podejściem nie będę cię uczył. Nie chcę mieć Twojej krwi na szponach - powiedział smutnym głosem i zapatrzył się w księżyc.
- Nie zabijam dzieci - dokończył.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Alearis
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alearis »

Zamrugała kilka razy. Przekrzywiła głowę i wyprostowała się. Jak zwykle grzecznie wysłuchała całej wypowiedzi. Nie czuła odrazy ani wściekłości do tego smoka. Być może mówił prawdę, ale to spływało po niej jak po kaczce. Miała mętlik w głowie więc milczała. Czekała aż skończy.
Przez chwilę myślała o sowich rodziców. Oni nigdy nie atakowali ludzi. Jej ojciec dokonał mordu dopiero broniąc jej i matki. Jeśli chodzi o jej rodzicielkę. Nie podniosła szponu ani razu. Wyobraziła sobie dziecko w domu siebie niszczącą z zapałem wioskę... Smutne oczy. Dopiero teraz doszło do niej ,że w sumie są podobni. Ta myśl jakoś odbiła się w jej głowie i wyleciała uchem." Oni skrzywdzili mnie i mój ród" warknęła w myślach." Oni nie mają uczuć ! " nakręcała się. " Ale ta mała Elieen... " .
Walczyła przez chwilę sama ze sobą... Widziała ,że żadna ze stron nie zwycięży... ,że obie są silne.
To wszystko wydawało jej się bez sensu.
Westchnęła przeciągle.
- Nie chce zabijać bezbronnych. - powiedziała cichutko - Został jeden... Jeden dowódca odpowiedzialny za to wszystko.
- Chcę dać przykład. - szepnęła jeszcze ciszej.
- Moi rodzice nie chcieliby mojej śmierci i pokazali mi to pod koniec swoich istnień. - powiedziała.
- Nie będziesz splamiony żadną krwią. - westchnęła mając nadzieję ,że jeszcze zmieni swoje zdanie.
Też przez wiele przeszedł... Musiał ją zrozumieć.
- Chcę się bronić przed ludzką nienawiścią . - dodała jeszcze.
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Rozumiał ją aż za dobrze, ale doświadczenia również nauczyły go, że to nie jest odpowiednia ścieżka dla smoka, czy jakiekolwiek innej istoty. Zemsta zabija od środka, gdy się w końcu ją spełni, nic nie pozostaje. Każdy staje się pusty w środku, jak bambus. Uczucia umierają, ponieważ zemsta jest zbyt silna i je wypiera. Czasem komuś udaje się jej oprzeć, szkoda że on tego nie zrobił.
- Nie wiem czy to dobra decyzja, ale będę Cię uczył - powiedział przybitym głosem, a widząc momentalną radość małej smoczycy spojrzał na nią twardo, chociaż jego usta nie mogły powstrzymać się od uśmiechu.
- Ale nie myśl, że będziesz miała fory, tylko dlatego, że jesteś słodką małą smoczycą - powiedział hardo, chociaż doskonale wiedział co innego. Sądząc na podstawie jego zachowania w stosunku do Eileen, był całkowicie podatny na słodkie miny dzieci. Całe szczęście, jego dawni kompanie już od bardzo długiego czasu podziwiają korzenie kwiatów i najwyraźniej są tym zainteresowani. Zdawał sobie sprawę, że gdyby jakimś cudem go zobaczyli w chwili obecnej, powstała by o nim ballada. Jak to krwiożerczy smok, stał się ukochanym tatusiem o miękkim sercu. Pogratulował sobie w duchu, zmiana podobała mu się.
- Jesteś mądrą, małą smoczycą. Zaufam Ci i będę miał nadzieję, że dokonasz właściwego wyboru - powiedział i uśmiechnął się do Alearis. Wizja uczenia innego smoka, była bardzo pociągająca. Z Aravirą dał ciała i to na całej linii. A raczej nie dał, bo go w ogóle nie było. Może los dał mu szanse odkupić swoje winy w ten sposób ? Nie, nigdy nie był taki bojaźliwy. Po śmierci zapłaci za swoje winy, wiedział co go czeka po osądzeniu jego życia. Przez całą wieczność będzie podsmażany na ogniu piekielnym, ale to będzie dopiero po śmierci. A smoki, jak wiadomo, żyją bardzo długo.
- Zaczniemy od razu, czy może jutro ? - spytał tylko.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Alearis
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alearis »

Mała smoczyca podskoczyła z radości na słowa " Nie wiem czy dobrze robię ,ale będę cię uczył." Uśmiechnęła się po smoczemu i uspokajając się znów opadła na ziemię do siadu. Obwinęła przednie łapy ogonem i niczym kot ze shreka posłała mu słodkie spojrzenie. Jakby dziękując... w swój łamiący serce sposób.
- Pewnie ,że nie chce forów. - uśmiechnęła się drapieżnie i pochyliła głowę jakoby gotowa do ataku. Była ciekawa jakie sztuczki znają tak wielkie stworzenia. Czy działają samą siłą ? Alearis zawszę skupiała się na szybkości i zwinności. Tak by być nieuchwytna jak powietrze czy cień.. Co do decyzji... nie miała pojęcia o co chodzi.... no dobra miała , ale specjalnie udawała głupią nie dopuszczając do siebie dziwacznych myśli o krwi i tym podobnych sprawach. Fekt iż Alearis wolała noc niż dzień sprzyjała temu doskonale. Gdy zapytała ją o trening. Sczyła na równe łapy i rozstawiła je lekko przyjmując wygodną pozycję do ataku lub też obrony. Pokazała ząbki w ni to uśmiechu ni to warkocie.
- Teraz ! - niemal krzyknęła jednak nie tak głośno by zbudzić domowniczki. Była ciekawa umiejętności smoka... ciekawe co potrafi i czego ją nauczy. Nie kryjąc radości wymsknął się jej cichy pisk.
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Uśmiechnął się widząc jej entuzjazm i zapał co do rozpoczęcia treningu. Zastanawiał się co dzisiejszej nocy powinien jej przekazać. Trochę tego było. Oprócz magii, sposoby walki w smoczej postaci, uniki czy inne sztuczki znane tylko smokom. Jego doświadczenie teraz też się przyda. Przekaże jej wszystkie przydatne umiejętności na polu walki z jednym, jak i z wieloma przeciwnikami.
- Na początek walka w zwarciu - powiedział drapieżnie się uśmiechając.
- Jesteśmy drapieżnikami. A uwierz mi połowę ludzi stających do walki można przerazić samą postawą. Fizycznie jesteśmy potężni, postawą okazuj wrogość i agresję. Jednak pamiętaj, nie daj się ponieść. Pomimo adrenaliny i zewu krwi zachowaj bystry i czysty umysł. W walce z wieloma przeciwnikami, nigdy nie stawaj na tylnych łapach, łuski na brzuchu są najbardziej podatne na atak. Atakuj ogonem, skrzydłami, pyskiem, przednimi łapami, podsumowując wszystkim o ile przeciwnik jest w twoim zasięgu. Nie wyprowadzaj zbędnych ataków, zbędne ruchu mogą dać okazję do bolesnego kontrataku - mówił okrążając smoczycę.
- Nasza zmysły są wyostrzone, na polu walki jeszcze bardziej, wykorzystuj wszystkie z nich, aby mieć kontrolę nad polem walki, nie tylko tym najbliższym. Atak magiczny, przecież nie jest używany w bezpośrednim zwarciu. Jeśli masz okazję likwiduj najpierw magów. Są najbardziej niebezpieczni - mówił dalej świdrując wzrokiem Alearis.
Nagle zaatakował i już po chwili trzymał szyję smoka w uścisku szczęk. Puścił ją.
- Bądź gotowa na wszystko. Staraj się nie mieć przeciwników za plecami i upewniaj się, że są martwi. Człowiek leżący na ziemi nie zawsze jest martwy, a mamy na tyle wyostrzone zmysły, że to nie będzie wielki problem - powiedział i zatrzymał się przed nią.
- A teraz praktyka - dodał i dopiero pierwsze promienie słońca zakończyły ich pierwszy trening. O ile na początku ataki Alearis były nieporadne, szybko się uczyła. Miała to we krwi, jednak mimo to, słaniała się na nogach, zapewne od uderzeń bolało ją wszystko co tylko możliwe. On nie miał nawet zadyszki, ale czego się spodziewać.
- Masz zadatki na wojowniczkę, szybko ci idzie. Ale jeszcze wiele przed Tobą - powiedział, szturchnął ją delikatnie skrzydłem i przemienił się w człowieka. Przyniósł w wielkim zbiorniku świeża wodę dla smoczycy i poszedł do domu. Musiał się zdrzemnąć i dać odpocząć małej. Musiała wszystko na spokojnie przetrawić.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Eileen
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 53
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eileen »

Eileen wciąż swędziały dziąsła ... bolało ją ... I choć mamusia dała jej jakiś napar ( który nie był za dobry) wciąż czuła ten sam ból. A jakby na to nie patrzeć tata zabawiał się z małą jaszczurką i wyglądał podobnie do niej ... Eileen nie wiedziała co się dzieje patrzyła przez zapłakane oczka jak jej tatuś fruwa po niebie z inną dziewczynką. Zrobiło jej się przykro Woli ją ode mnie bo są do siebie podobni ... On już mnie nie chce ...! W jej głowie zaczęły pojawiać się różnorodne myśli. Przytuliła się do Aurill i zaczęła cicho szlochać. Ta myśląc że to przez wyrastające ząbki przytuliła ją do siebie i zaczęła uspokajać że ból ustąpi, ale słowem się nie odezwała o tacie który bawił się z nową dziewczynką.
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Rano obudził się nawet przed ukochaną i Eileen. Zdziwił się. Myślał, że nie będzie już do tego zdolny po treningu, ale co prawda, to nie on trenował. Nauczanie Alearis nie wymęczyło go, w czym nie było nic dziwnego. Młoda smoczyca nie pobierała wile nauka walki, więc siłą rzeczy z początku nie pokazywała nic szczególnego.
Wstał i ubrał się najciszej jak mógł, nie chciał obudzić żadnej ze swoich ukochanych pań. "Im tez wypoczynek się należy" - pomyślał wychodząc z sypialni, cicho zamykając za sobą drzwi.
Wciągnął głęboko w płuca świeże powietrze poranka, a smoczyca już na niego czekała. "I po co ja się ubierałem" - pomyślał ściągając z siebie ciuchy. Elearis już była dużo lepsza w walce, co prawda do poziomu Dolharda dużo jej brakowało, jednak nierozsądnym było nauczanie smoka w elfie, czy tez ludzkiej postaci. Jedno zbyt mocne uderzenie łapą, a w najlepszym wypadku zostały przywiązany do łózka na długie lata. Opiekowanie się dzieckiem i smokiem byłoby zbyt wyczerpujące dla kobiety, nawet jeśli była to Aurill. Wolał więc unikać takich zbyt niebezpiecznych sytuacji.
- Dziś czas na naukę walki w powietrzu - uśmiechnął się drapieżnie już w swojej smoczej postaci. Po chwili oba smoki ścierały się ze sobą nad domem elfki oraz pobliskimi lasami. Niestety, jak mógł się spodziewać. Uderzenia dziewczyny były niecelne, a uchwyty zbyt słabe oraz niepewne, nawet jeśli byłaby w pełni rozwiniętym smokiem.
- Przyłóż się do tego. Takim czymś nie zabiłabyś nawet niziołka - huknął smok strofując smoczycę. Starała się jak tylko mogła, ale musiała przyłożyć się bardziej, jeśli chciała opanować arkana tej walki w krótkim czasie.
Po kilku godzinach był wystarczająco zadowolony z jej postępów. Resztę załatwi doświadczenie w walce. Tylko tego było w tym momencie jej trzeba.
Jego uwagę przyciągnął niepokojący dźwięk z pobliża domu. Gdy tam spojrzał ujrzał narzeczoną tulącą płacząca Eileen.
- Na dzisiaj koniec - zakomunikował i zleciał na dół już przy ziemi zmieniając się w elfa. Podszedł do ukochanej i spojrzał na córeczkę.
- Ząbki ? - spytał patrząc w oczy elfki, a ta skinęła potakująco głową. Wziął małą na ramiona i przytulił do swojego nagiego torsu. Był tak zaaferowany płaczem dziecka, że nawet zapomniał się ubrać. Pogłaskał małą po policzku cicho mówiąc.
- Bardzo boli, córeczko ? - chętnie sam by wziął na siebie jej ból, nie było to jednak możliwe. Wrócił z córeczka do jej mamy i pocałował ją lekko w usta.
- Nie ma to jednak jak słyszeć bicie serca matki - powiedział oddając małą i prowadząc je w stronę ławeczki na werandzie.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

Mała jednak nie chciała siedzieć jej na rękach, chciała wrócić do tatusia. Wychyliła się w stronę Dolharda i złapała pasemko włosów ciągnąc za nie.
-Gdzie byłeś w nocy? Czekałam na Ciebie - szepnęła mu do ucha uwodzicielskim tonem.
- Jak mogłeś pozwolić bym tyle czekała ... - chciała dodać jeszcze kilka słów, kiedy przypomniało jej się, że nie są sami ...
Złapała go za pośladek na pożegnanie i odeszła w kierunku kuchni.
Dolhard siedział na werandzie wraz z małą i patrzył się w niebo, a obok nich leżała Alearis ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

Opiekowanie się Eileen oraz całe zamieszanie związane z pojawieniem się małej smoczycy tak bardzo go zaabsorbowało, że zapomniał o swoich małżeńskich obowiązkach. Na szczęście Aurill przypomniała mu o nich uwodzicielskim tonem. Gdy poczuł jej dłoń na swoim pośladku, wiedział, że dzisiaj propozycja jest wciąż aktualna. Uśmiechnął się tylko na widok ponętnych pośladków swojej narzeczonej, która zaczęła nimi zachęcająco kręcić. Popatrzył na córeczkę i uśmiechnął się przepraszająco.
- Wychodzi na to córciu, że dzisiaj idziesz szybciej spać. Tatuś musi zając się mamusią - powiedział do dziewczynki, a ta od razu wydęła usteczka w podkówkę i odwróciła główkę smutna i obrażona. Uśmiechnął się do niej i zaczął gilgotać ja po brzuchu.
- Obiecuję, że jutro pobawię się z Tobą cały dzień - obiecał, słusznie podejrzewając, że taka obietnica uszczęśliwi małą Eileen. Potrzebowała dużo uwagi. "Jak każda kobieta" - pomyślał cierpko. Czasem go to trochę irytowało, ale musiał być całym sobą zaangażowany, inaczej znowu by został sam. Do tego nie chciał dopuścić, skoro udało mu się założyć własna rodzinę.
Siedział na werandzie patrząc w niebo i od czasu do czasu reagując na zabawy swojej córeczki, której jak zawsze bardzo spodobało się ciało taty, a zwłaszcza nos, uszy i włosy. Podejrzewał, że mała ma zadatki na uczonego. Jej ciekawość z pewnością popchnie ją do czytanie wciąż nowych ksiąg i pergaminów. Dla niego było bez różnicy kim zostanie, jeśli tylko będzie szczęśliwa, zaakceptuje to. Niebo powoli robiło się pomarańczowo-czerwone. Podniósł się z werandy.
- Do zobaczenia jutro, Alearis - powiedział i skierował się do domu. Najpierw nakarmił małą, z czego wyszedł cały upaprany jedzeniem. Wyglądał jak próbował zrobić z siebie kanapkę z dodatkiem każdego warzywa i wędliny w domu. Co bardzo spodobało się małej psotnicy, która teraz już leżała w swoim łóżeczku. Patrzyła na ojca inteligentnym spojrzeniem.
- Jak będziesz grzeczna to dostaniesz nagrodę - powiedział i wyszedł z jej pokoiku wiedząc, że mała się posłucha. "To zawsze działa na kobiety, zwłaszcza te młode" - pomyślał ucieszony.
Myślał, że zastanie swoją ukochaną w sypialni, jednak jej tam nie było sprawdził każde pomieszczenie w domku i jej nie znalazł, dopiero w kuchni uśmiechnęło się do niego szczęście. Podszedł do swojej narzeczonej od tyłu złapał ja za pierś, a drugą dłonią masował jej brzuch zjeżdżając ją na dół.
- Jeden elf na wynos dla Pani. Niezapomniane wrażenia lub zwrot kosztów - wyszeptał całując ją w szyję. Jego ręka zaczęła podnosić jej jedwabną sukienkę, a z każdym kolejnym centymetrem mógł podziwiać jej zgrabne nogi.
- Nie ma sensu iść do sypialni, za daleko - powiedział i odwrócił ją do siebie przodem, po czym ich usta złączył namiętny pocałunek.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

- Zbereźnik - odpowiedziała w chwili kiedy ich usta na chwilę rozłączyły się. W jej oczach zawitały figlarne iskierki.
- Tutaj? Zwariowałeś tu ... - nie zdążyła dokończyć zdania Dolhard przywarł do niej, czuła jego oddech na swojej szyi, każdy jego mięsień na swoim ciele.
- Jak mnie ładnie przekonasz to się zastanowię ... -
Noc była ciemna, tylko czasami prześwitywały gwiazdy przez chmury.
- Położyłeś Eileen spać?
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Dolhard
Kroczący w Snach
Posty: 243
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dolhard »

- Tak, położyłem - powiedział schodząc ustami niżej, natomiast jego ręką podciągał jej sukienkę coraz wyżej.
- I przykro mi, ale w chwili kiedy złapałaś mnie za tyłek, straciłaś prawo głosu - powiedział uśmiechając się drapieżnie. Nie miał zamiaru się nigdzie stąd ruszać. Oprócz Alearis nikt nie mógł ich zobaczyć, ale wątpił w to aby mała smoczyca miała siły na to. Była zbyt wyczerpana po treningu.

Zsunął swoje spodnie wraz z bielizną, a jego męskość wyprostowała się na baczność, jakby oczekując na rozkaz.
- Przykro mi, teraz nie masz już żadnego wyboru - powiedział, po czym wsunął między jej nogi swoją i rozsunął je bardziej. Jego druga ręka zawędrowała pod jej sukienkę i odciągnęła jej bieliznę na bok.
- Teraz tym bardziej, nie przyjmę odmowy - dodał, po czym jednym ruchem znalazł się w Aurill, ciągle patrząc jej w oczy.
- Pieszczoty zostawmy na później lub na kolejny raz - powiedział i zaczął się poruszać. Wchodząc najgłębiej jak tylko pozwalała sytuacja, ale nie wystarczało to mu. Chwycił jedną jej nogę i podniósł do góry, robiąc sobie więcej miejsca na manewry. Druga dłoń powędrowała do góry i znalazła się na piersi jego ukochanej. Jednak materiał sukienki bardzo mu przeszkadzał w tym momencie, więc musiał poczynić pewne kroki w celu pozbycia się go.
- Będę musiał kupić ci nową sukienkę - powiedział, a lekko zamglony wzrok Aurill mówił, że nie widziała dlaczego. Chwycił jej materiał i rozerwał odsłaniając piersi dalej ukryte za stanikiem.
- Stanika tez się to tyczy - dodał po czym bez zastanowienia zerwał go, ta cześć garderoby podzieliła los sukienki, a jego oczom ukazał się jak zawsze wspaniały widok piersi jego narzeczonej. Uśmiechnął się szeroko, w końcu mógł podziwiać swoje ulubione zabawki. Jednak jego ręką znalazła się już pod jej sukienką obejmując jej pośladek, a jeden palec wcisnął się między nie. W głowie zaświtała mu pewna dość szalona myśl.
- A teraz dobrze się zastanów. Możemy spróbować czegoś nowego lub przerwać zabawę. Decyzja należy do ciebie - powiedział, znacząco poruszając palcem, znajdującym się między jej pośladkami.
"Nie uwierzysz, jak głęboko oszustwo, podłość i skurwysyństwo zakorzenione są w naturze ludzkiej."
"Z rogacza kpić wesoło było, skończyło się wesele, gdy się samemu rogaczem zostało."
Awatar użytkownika
Aurill
Zsyłający Sny
Posty: 309
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aurill »

-Hm ... mówiłeś że ja straciłam prawo głosu ... - odpowiedziała mu i uśmiechnęła się złowieszczo.
-Hm ... co ja na to ... myślę ... że w tą noc jestem cała Twoja ... możesz zrobić ze mną co zechcesz ... - powiedziała po chwili ... - tylko bądź niegrzeczny ... -szepnęła mu jeszcze do ucha, a kończąc wyraz polizała jego ucho ...
W oczach jej pojawiły się figlarne iskierki ... lubiła takie chwile z Dolhardem ... sam na sam ...
Wcześniej przejmowała się tym czy Aleari ich nie zobaczy ... ale teraz nie miało to najmniejszego znaczenia ... Przez chwilę pomyślała też o małej ... lubiła spędzać z nią czas , ale uwielbiała momenty kiedy Dolharda miała tylko dla siebie ...
W swoim brzuchu poczuła ciepło ... wróciła do rzeczywistości .. nic ją teraz nie obchodziło ... nic poza nią i Dolhardem ... Zaczęła wzdychać z zachwytu ... dopiero teraz poczuła jak jest jej dobrze ... chciała by te chwile nigdy się nie skończyły ...
[url=http://img65.imageshack.us/img65/2990/h1tc8.jpg]Euri[/url]
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

Nad domem elfki zapanowała ciemność. Czarne chmury zbiły się w jeden wielki obłok i ciążyły nad dachem ... smoczyca wzleciała w niebo i oddaliła się w nieznanym kierunku ... Pani Losu nie zastanawiała się nad jej losem ... bardziej ją interesowało to co bogowie wymyślili dla trójki domowników ... Siedziała na jednej z oddalonych od domostwa chmur i przyglądała się z zaciekawieniem ...
Nagle niebo rozstąpiło się i na ziemię zaczęły spadać ogromne piorunu ... a wielka czarna chmura zaczęła przybliżać się do swego celu ... coraz bliżej ... coraz bliżej ... Pani Losu nie widziała co się działo w domu ... widziała z to co się dzieje wokół niego ...
Czarna chmura dotknęła komina, a po chwili pochłonęła cały budynek ...
Za Panią Losu uderzyła wielka błyskawica ... kobieta odwróciła się by na nią spojrzeć ... a kiedy swój wzrok z powrotem obróciła ku domostwu ... budynku już tam nie było ...
Co się stało z nim i jego mieszkańcami ... tego jeszcze nie wie ...
Zablokowany

Wróć do „Równina Maurat”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości