Maagoth[Przedmieścia]Naturalne przybycie

Niezwykle malownicze miasteczko położone na wschodnim stoku gór, nad rzeką Sangral spływająca z wysokich szczytów. Mieszkańcami Maagoth są głównie górnicy pobliskiej kopalni srebra i drwale. Ludzie tutaj są raczej skryci, ale przyjaźnie nastawieni do przybyszów.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

To wszystko wydawało się - według Arvena - dość skomplikowane i mało co proste. Różne, skrajne pragnienia mieszały się ze sobą. Elf zażądał od świata ciepłego pokoju, Cornelli i czekolady jednocześnie. Jednocześnie pragnąc trzech rzeczy (w tym jednej osoby) zamknął na moment oczy, próbował wybudzić się z dziwnego snu pełnego przeciwieństw. Pocałunki Nimfy w ogóle się nie kończyły, jej usta obnażały co raz większe pułapy ciała poddanego mistrza muzyki. Młodzieniec, nie wiedząc jak by tu dobrze dogodzić partnerce, westchnął cichutko, pisnął. Bardzo podobały mu się pieszczoty ze strony Cornelli, i choć teraz zniewolony przez nią nie mógł zrobić praktycznie nic, postarał się skumulować w sobie pozostałe cząstki samczej pewności.
Coś się udało. Zabuczało w nim, stanęło na poziomie zadania. Męskość Arvena dała w końcu po sobie znać, bo choć wcześniej równie działająca sprawnie, to nie dawała się odczuć przez gruby materiał spodni.
Bo i one trafiły na krzesło wraz z sukienką jasnowłosej. Biały materiał przez chwilę przypominał legendarnego ducha, żywą pościel w powietrzu. Oczywiście ani Cornelia, ani Arven nie reagowali okrzykami strachu. Cieszyli się ze swojskiej atmosfery, idylli włożonej w cztery ściany wynajętego pokoju oraz z sielanki wetkniętej bez oporu w ramy wygodnego łóżka.
Chłopak, znów patrząc na nagą leśną istotkę, oblizał wulgarnie wargi. Widział sporo nagich kobiet - młodsze, jak i starsze - częstokroć sięgał po muzykę, by opiewać ich nienagannie czystą cerę, jędrny biust... figurę. Jeszcze częściej sprawdzał je osobiście, tylko przygodnie. Pozostawał wolny do momentu połączenia serca z serduszkiem Cornelli. Drobna panienka, kruszynka i perełka, uśmiechała się. Jej blask przysparzał barda o konwulsje. Mógłby w każdej chwili wystrzelić i polecieć prosto do nieba.
Łakomym wzrokiem głodnego bulimika mlasnął cichutko, raz dwa. Nie pozwolił Nimfie spocząć na łóżku. Korzystając z tego, że nadal stała, przysunął się do niej, dłońmi chwycił za delikatne uda stworzone do pieszczot. Powoli, zgodnie z tempem narzuconym już zawczasu, wyciągnął głowę w górę, by zrównać się czubkiem nosa oraz języka z małym wzgórkiem oznaczonym skromną kępką włosków. Wdychając zapach lepszy niż najlepsza mieszanka kwiatów, niż najwyborniejsze wino stworzone przez Elfów, westchnął głośniej... bardziej namiętnie.
- Uczynię cię moją żoną... moją królewną i damą - szeptał, w międzyczasie całując kobiecość Cornelli.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Już miała zasunąć na siebie puchową, śnieżnobiałą kołdrę, ale poczuła na swoich udach ciepłe ręce Arvena.
Zanim zdołała cokolwiek zrobić albo powiedzieć, jej ciałem wstrząsnął niesamowity dreszcz podniecenia. Nie mogła
wydobyć z siebie żadnego słowa, na tę chwilę zaparło jej dech w piersi. Z jej wnętrza wydobył się jęk rozkoszy.
Trudno jej było nazwać te wszystkie emocje, które wstrząsały jej całym jestestwem, które ukochany mężczyzna kontrolował
i dawał jej.
Po chwili usłyszała słowa, które jeszcze bardziej odprowadzały ją od zmysłów. Piękne słowa, zapowiedzi dalszych dni, lat
z nim. W końcu nie mogła wytrzymać tego napięcia, choć niezwykle przyjemnego, jednak zarazem domagającego
się ostatecznego spełnienia. Czuła jak nogi uginają się pod nią, nie mogąc dalej kontrolować pobudzanego
spazmami podniecenia ciała nimfy. Delikatnie odsunęła się i padła na kolana przed mężczyzną wciąż ciężko dysząc.
Zaczęła namiętnie całować jego wspaniałe usta i napierając swoim delikatnym ciałem na jego boskie ciało, ukształtowane
przez naturę niby posąg boga. Położyli się w fałdach puchowej kołdry nie przerywając bodaj na chwilę swojego
zajęcia. Jedną ręką zaczęła wolno zsuwać się od klatki w dół. Gdy już była prawie w jego najczulszym punkcie znów zaczęła jechać do góry, chciała się z nim podroczyć. Zjechała dłonią w końcu na jego podbrzusze i ujęła jego męskość. Zaczęła delikatnie poruszać góra, dół swoim szczupłym nadgarstkiem. Cały czas cicho pojękiwała od jego pieszczot...
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Dotknięcie łona Cornelii wywołało u Arvena przyjemne dreszcze. Ciągle trzymając dziewczynę za rozpalone różane uda i wpatrując się w górę - tam, gdzie jej usta chwytały łapczywie powietrze - nie mógł uwierzyć, że znów może mieć Nimfę tuż przy sobie. Wpierw oczekiwał od spotkania z nią, że po prostu zjedzą razem pożywny posiłek przy wodospadzie; powiedzą sobie "Żegnaj" i ruszą w zupełnie odmienne strony. Życie, przeznaczenie o którym rozmawiali, chciało inaczej. Nie dość, że przeżyli razem niesamowitą miłość, to jeszcze ruszyli wspólnie do Lasu Driad, co tylko wzmocniło ich młody, niewinny, wręcz dziecięcy związek. Odkryli własne charaktery, upodobania i sposoby zachowywania się. Byli już nie tylko parą zakochanych, lecz wiernymi sobie amantami pragnącymi tylko siebie. Pełni lojalności i zaufania odczuwali niesamowite wrażenia z dotyku, pieszczot... nawet prostych, wymownych spojrzeń. Arven, przyciskając usta do różowych płatków Nimfy, dostrzegł jak ta poddaje się cieleśnie. Nóżki drżały litościwie na boki, w końcu ugięły się pod ciężarem rozgorączkowanych kolanek. Bard, nie chcąc by panna upadła, chwycił ją mocno za biodra i przycisnął do siebie. Łono w łono, serce przy sercu złączyli się razem i legli na łóżku. Zaginęli w gęstwinie białej kołdry i poduszek. Arvendel, nie tracąc czasu, chwycił prawą dłonią skraj derki i z niesamowitym impetem narzucił ją na siebie, dokładnie oblekł by mieć ciało dokładnie zasłonięte. W ten sposób uchronił się przed zimnem. Cornelię także, gdyż ta leżała tuż pod nim. Stopy i nogi splatali wspólnie, raz po raz ocierali o siebie jeszcze bardziej grzejąc się w kokonie zapewniającym im miłosne przetrwanie... i gorąco.
Chłopiec westchnął cicho. Mała dłoń Cornelli odnalazła drogę do męskości. On natomiast trwał przy zmyślnych pocałunkach zamykających się w obrębie szyi, ust i klatki piersiowej, głównie piersi i obojczyków.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Była w takim stanie, że nie do końca zdawała sobie sprawę co się wokół niej dzieje. Oczywiście jedynym punktem,
na jakim była skupiona, była postać Arvena, boskiego kochanka. Namiętnym pocałunkom nie było końca, tak samo jak
pieszczotom, którymi oboje obdarzali się obficie. Pocałunki ukochanego, tam gdzie spadały, paliły jej skórę niby żywy ogień,
czuła, że zatraca się w nich, pragnęła jeszcze.
Nadgarstkiem ręki skierowała jego męskość ku swojemu łonu, zarówno on jak i ona byli w pełni gotowi aby osiągnąć szczyty
gór rozkoszy, zdobyć je tak tylko, jak oni to umieli.
Nimfa cały czas wydawała z swoich ust jęki rozkoszy, które na pewno powodowały większe podniecenie u elfa.
Jej biodra same odnalazły wspólny takt z rymem miłości. Poruszała nimi wpierw delikatnie, potem z większą zawziętością
czując męskość Arvena w sobie.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Kołdra przykrywała ich nagie ciała, które unosząc się rytmicznie ponad ramami łóżka prosiły ciągle o więcej i więcej. Arven nie apelował ani też nie uciekał, kiedy poczuł jak Cornelia rządzi się nim oraz męskością. Podobało mu się to. Wiedział, że nie jest doświadczona w tematach uprawiania miłości, że spotkał ją dopiero wtedy, gdy miała zamiar odkryć co to znaczy połączyć się z kimś fizycznie.
I dopełnili tego w wodzie... czystej krystalicznej wodzie obmywającej z potu przybywającego na skórze.

Teraz działo się podobnie. Kołdra łaskotała kochanków pieszczących się wzajemnie. Biały materiał nasiąkał ich zapachami i jękami. Uderzając subtelnie o siebie odczuwali co raz większe napięcie. Korzystali z niego właśnie tutaj, w wynajętym pokoju. Bard podparł się ramionami po obydwu stronach głowy Cornelli, mocno zaparł. Idealnie wkomponował się rytmem poruszania z ciałem Nimfy już dawno potrzebującym czułości i miłosnej opieki. Wszedł w nią subtelnie, nie naciskał ani nie atakował. To, co właśnie czynił, wolał nazywać sztuką i rodzajem hobby niż zwykłą powinnością kochającego mężczyzny-chłopaka.
Arvendel wpatrywał się w śliczne oczęta jasnowłosej. Całował ją namiętnie po nagim ciele obwiązanym w śnieżną kołdrę. Nie oczekując niczego prócz Jej samej, w pewnym momencie uśmiechnął się, pozwalając nogom tańczyć ze sobą. Elf stracił panowanie nad własnym ciałem... nie mógł już zatrzymać tego, co rozpoczęte.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Oboje byli tak pochłonięci sobą i swoimi pragnieniami, że one przerosły w pewnym momencie ich oczekiwania.
Przejęły nad nimi pełną kontrolę, pozostawiając kochanków bez jakichkolwiek możliwości przywrócenia pełni panowania
nad sobą i rozsądku.
Jeśli było to możliwe, serce jeszcze bardziej przyśpieszyło swój i tak szybki bieg, krew zaczęła krążyć niczym
wodospad w żyłach, oddechy i pojękiwania piętrzyły się kaskadami odgłosów. W ciągu kilku chwil osiągnęli
spełnienie. Zawsze kiedy to powtarzali, zawsze było inaczej, i to było cudowne. Dlatego nie powinno dziwić to,
że takie zbliżenia wcale im się nie nudziły. Choć nimfa miała w tym zakresie mniejsze doświadczenie, to jednak
wyobraźnia i jej natura podsuwały jej coraz to nowe, bardziej wymyślne formy spełniania pragnień.
Przytuliła się mocno do Arvena, bardzo zmęczona tym wszystkim, jednak niebywale szczęśliwa.
- Kocham Cię, wiesz? - wyszeptała z uśmiechem na ustach.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Łóżeczko trzęsło się jak podczas rozruchów ziemi. Stalowa barierka odbijała się z łoskotem od ściany pokoju, natomiast barierki po bokach podskakiwały do góry, wibrowały. Okrągłe zakończenia każdej z nóg uderzały w podłogę wzbudzając opiłki piachu i drewna do swobodnego tańca. Wszystko przygrywane jękami kochającej się pary.
Nagle cały ten mini-światek stanął w miejscu. Arven mocno wyprężył się przykrywając Cornelię własną sylwetką. Torsem otarł się o podbrzusze, piersi, czy nawet podbródek. Stopami zaparł się o tylne ramy łóżka o mało co nie zrzucając ich. Dochodząc wraz z Nimfą do wielebnego, szczęśliwego finału, wykrzywił usta w nienagannie słodkim uśmiechu. Ramiona puściły z mięśni, stanowczo opadły w dół wraz z resztą ciała Arvendela. Chłopiec poczuł na spoconej skórze dotyk nie tylko ukochanej, ale także poduszki upragnionej mocno i wielce, lecz nie aż tak mocno, jak rozgorączkowanej nie-dziewicy tuż po lewo.
Elf zachichotał cichutko, wyczuwając w powietrzu sensowny zapach dokonanego arcydzieła. Powoli odkrył klatkę piersiową z kołdry, również odsłonił Cornelię. Przywarł do niej jak jeden spójny element do drugiego. Razem przypominali układankę, dziecięce puzzle które zadowolone z dobrania się właśnie leżały reprezentacyjnie na widocznym miejscu.
- Ja ciebie też kocham - wyznał, pieszczotliwie zaznaczając ustami uszko Nimfy. Objął ją ciasno w pasie i przycisnął do siebie, jak niedawno kiedy tylko znaleźli się w miłosnym splocie. Arven, myśląc tylko o tym, powędrował wzrokiem nicponia do oczu wybranki.
- I nikogo więcej... - dodał.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Pozytywnie zmęczona wszystkimi niespodziankami dzisiejszego dnia ułożyła swoją głowę piersi Arvena, wsłuchując
się w bicie jego serca. Powoli przybierało normalny rytm, po wielkiej gonitwie jakiej doznało przed paroma chwilami.
Ten dźwięk był tak uspokajający, że nimfa zamknęła oczy i już po chwili zapadła w sen.

Kilka godzin później, wraz ze wstawaniem słońca, obudziła się i ona. Cichutko, aby nie zbudzić zapewne śpiącego
jeszcze elfa, wyszła spod pierzyn i stanęła przy oknie, które wychodziło wprost na wschód, więc mogła oglądać cud natury
w całym jego powstaniu. Jednak uznała, że takiego widoku nie powinna jedynie rezerwować dla siebie.
Weszła więc na łóżko, usiadła koło elfa i nachylając się do jego ucha szepnęła kilka słodkich słów na dzień dobry,
doprawiając je pocałunkiem w policzek.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Śnił o zielonych krainach. Taplał się w łąkach pełnych róż, jagód i malin. Leżał w nich całą upragnioną noc. Odpoczynek należał do wyśmienitych, a uczucie ciepła drugiej osoby jedynie wzmacniały narastającą przyjemność. Arven, śpiąc smacznie, co i raz uderzał ustami o szyję bądź bark Nimfy. Momentalnie odwracał się na drugą stronę, pośladkami muskał biodro ukochanej. Ożywiony taniec na łóżku wykonywał wraz z kolejnymi schadzkami po wyśnionym ogrodzie. Bard w dodatku uśmiechał się i i wręcz chichotał. Pod koniec fantastycznej wizji naszedł go nieproszony gość. Miał długie jasne, lśniące włosy, białą sukienkę i skórę migoczącą jak diament przytknięty pod promienie słońca.
I wtedy wszystko zostało zniszczone. Arvendel zmrużył mocno oczy, również brwi ściągnęły się do środka czoła. Chłopiec wymruczał coś niezrozumiale, wyciągnął szeroko na boki ramiona. Kolejny mruk powitał jasny poranek nowego dnia oraz Nimfę siedzącą tuż przy nim. Elf uśmiechnął się do niej, podparł łokciami o poduszkę na której leżał. Wbity w przestrzeń łóżka oraz przykryty niedokładnie kołdrą wyglądał jak boski amant prosto z legendy lub płótna arcymistrza pędzla.
Nie zamierzając poprawiać włosów sterczących na wszelkie możliwe strony, Arven powoli podniósł głowę, wargami zaznaczył łyse kolanka Cornelli tuż na poziomie wzroku. Nadal nieubrana, nieodświeżona... wyglądała tak pociągająco i atrakcyjnie w oczach kochanka. Bard miał ochotę wziąć ją ponownie, tu i teraz, lecz pamiętając o zasadzie, że nie warto nadużywać gościnności natury, powściągnął egoistyczne pobudki... które z resztą spłycił do minimum.

- Dzień dobry, Serduszko... - wyszeptał czułym tonem głosu. - Jak się spało?
Uśmiechnął się szeroko, trzymając dłonie tuż przy prawym udzie dziewczyny.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Wcale nie trudno było go obudzić - kilka szeptów w uszko ukochanego i słodki pocałunek obudziły go, może nie
od razu, ale były to skuteczne metody. Patrząc się na jego wspaniałą postać rozłożoną na łóżku zapomniała, co mu chciała
powiedzieć, tak ją zauroczył ten cudny widok z rana. W końcu otrząsnęła się i przypomniała sobie.
- Chodź szybko, to zobaczysz coś, bo potem będziesz żałował, że nie zobaczyłeś - mówiła szybko wiercąc się
na łóżku z niecierpliwości. Jej oczy pełne były radości i śmiechu a ona sama bardzo niecierpliwa.
W końcu wyciągnęła go z łózka i powiodła za rękę do otwartych na całą szerokość okiennic. Przyszli w momencie,
kiedy słońce już w połowie swojej tarczy wyszło zza horyzontu. Mieniło się wieloma barwami- od pomarańczu, po róż
i biały. Niepowtarzalna chwila, której na pewno wszyscy nie mogą oglądać, jednak im się poszczęściło.
Cornelia westchnęła z uciechy na ten widok i przytuliła się do Arvena.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Zimna podłoga izby obudziła go do takiego stopnia, że nie potrzebował w zanadrzu ćwiczeń ani sił, by wywalczyć sobie drogę do otworzenia oczu. Arven natarł powieki bokami dłoni, ziewnął niewinnie prostując się przy łóżku.
Rezolutnie spojrzał na stos ubrań rzuconych na siedzenie małego drewnianego krzesła z podpórką. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że jest nagi, co jednak mu wcale nie przeszkadzało. To dziwne, lecz w obliczu ciągłego kochania Cornelli zaczął zapominać, co robił zeszłego wieczora. Zdarzyło mu się to już trzeci raz, jak dobrze pamięta... Chyba, że z pamięcią jest gorzej niż przewiduje.

Bez żadnego ociągania się chwycił prawą dłoń Nimfy i ruszył tuż za nią do otwartego okna pokoju. Elf złapał łapczywie powietrze, wciągnął je rześko przez nozdrza. Westchnął radośnie, mówiąc:
- Ufff! Tego potrzebowałem! Mmmm jej! Dawno nie odczuwałem w powietrzu takiej... takiej... hm... - Zamyślił się na moment wpatrując w oczy Cornelli. - Takiej... atmosfery, aury!
Ponownie odetchnął głęboko, wstrzymując na moment ruch klatki piersiowej.
- Wszystko jest radosne, jasne, pogodne... słoneczne. Czuję się jak u siebie w domu. Mam nadzieję, że ty również...
Uśmiechnął się szerzej do dziewczyny. Wyciągnął do niej obydwa ramiona, skrzyżował je razem, czując ciałko Nimfy wpadające w objęcia. Obecność jej zdawała się być o wiele cenniejsza niż wszystkie wschody i zachody słońca razem wzięte. Arven kochał ją i kochać nadal będzie... jest dla niego oczkiem w głowie, sercu i umyśle.
Awatar użytkownika
Sagerran
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sagerran »

Obudził się dokładnie o wschodzie słońca. Nie było to wolne przebudzenie lecz nagłe, tak jak go uczono. Zamiast powoli i uprzejmie wypraszać sen z oczu i głowy, wyrzucił go mocnym kopniakiem. Sprawdził w myślach krótką listę:
"Gdzie jestem? - Na dachu piekarni.
Co czuję? - Słońce, pieczony chleb, powoli budzący się do życia gwar miasta.
Czy coś zagraża mojemu życiu?"
Otworzył oczy i rozejrzał się uważnie. Nie widział niczego, co mogłoby mu zagrozić.
Przeciągnął się i jeszcze raz rozejrzał.

Miał doskonale wyrobioną pamięć, więc wiedział, jak odnaleźć karczmę w której mieszkali jego przewoźnicy. Ruszył przez miasto pełne ludzi. Było piękne i malownicze. Po kilku minutach znalazł się na dachu budynku przeciwległego do karczmy. Zszedł z niego i zaczął szukać otwartego okna. Po chwili już był w głównej izbie. Teoretycznie mógł tu przyjść w ludzkiej postaci, ale był zbyt rozpoznawalny z ogonem wystającym z tyłka. Karczmarka ścierała właśnie stoliki, a karczmarza nie było w zasięgu wzroku. W izbie był tylko jeden rosły gość rasy ludzkiej z ogromnym dwuręcznym mieczem przewieszonym przez plecy. Miał blizny na całym ciele i widać, że był zaprawiony w bojach. Popijał piwo korzenne i co chwile spoglądał na schody, którymi szło się do pokoi na górze. Sagerran skierował się ku tym właśnie schodom. Szybko jak strzała pomknął na górę i zaczął szukać pokoju w którym nocowała para o nieznanych mu imionach. Słyszał już ich głosy, więc miał nadzieję po tym znaleźć pokój w którym spali.
Faber est quisque suae fortunae - każdy jest kowalem własnego losu.

Nie ma rzeczy niemożliwych,są tylko trudne do wykonania.

Hominis est errare, insipientis in errore perseverare - ludzką rzeczą jest błądzić, głupców trwać w błędzie.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Jakże wspaniałe były poranki, które zaczynały się obserwacją wschodzącego cudu wszechświata w objęciach ukochanej
osoby. Jednak zapowiedź dalszych dni przygód na szlakach czasem niedostępnych i groźnych, lecz pięknych szczytów Gór
Druidów podnosiła na duchu i radowała spragnione przygód serca.
Cornelia, wciąż znajdująca się w ramionach elfa, stanęła nieco na palcach aby pocałunkiem odpowiedzieć
mu na wszystkie jego pytania.
Chociaż bardzo jej się nie podobało odchodzenie od ukochanego, musieli przecież zbierać się do drogi.
Podeszła do krzesła, włożyła podwiązkę i swój strój. Zaniosła ubrania elfowi z uśmiechem, bowiem wolała go bez nich,
ale nie mogli sobie pozwolić w takich miejscach na chodzenie nago.
Poprawiła jeszcze pierzynę na łóżku i wyszli z pokoju, trzymając się za ręce i kierując w stronę schodów.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Faktycznie, patrzenie ciągle na wschód słońca może zbić człowieka z tropu. Arven na moment w ogóle stracił panowanie nad własnymi myślami. Zachłysnął się rozczulającym widokiem oraz Cornelią wciśniętą między obydwa ramiona. Elf stał jak słup soli, rozpamiętywał moment uchwycenia w objęciach ukochanej dziewczyny. Czuł się prawie jak aktor, który występuje w nędznej sztuce. Właśnie kończył się ostatni akt, a on, złapany jedynej, ulotnej nadziei, patrzy na pozostałych odchodzących aktorów. Coś niesamowitego.
Przejęty do granic możliwości własnym małym światkiem nawet nie zauważył, kiedy spod władzy uciekła mu jasnowłosa nagość. Zagapił się za bardzo w okno.
- Oj, tak?! - powiedział sam do siebie powracając do świata Alaranii. Rozejrzał się dookoła, zwrócił uwagę na pośladki Cornelli odbijające promyki światła. Jej ciało mogłoby służyć jako doskonała patelnia. Wystarczyłoby zdobyć coś do podgrzania i już miałoby się gotowe jadło... na miejscu.
Coś ze mną nie tak jest... - zaczął rozmawiać w duchu sam ze sobą. - ...czemu ja tylko o jednym myślę? Uch, to pewnie wina Cornelli... albo wiosny. Wiem, że mi zawsze coś odwali na początku wiosny, lecz żeby aż tak... kurczę, nie mogę się odpędzić myślami od niej.
Zakładając spodnie zlustrował dziewczynę wzrokiem. Właśnie nakładała na siebie białą sukienkę.
Jeżeli się postaram, zapanuję nad tym pragnieniem i przestanę być ciągle wykorzystywany. Muszę tylko... tak, muszę tylko odpowiednio się przygotować.
Zapinając ostatnie klamerki zwiewnej szaty podszedł do Nimfy i ucałował ją w nos.
- Jestem gotów. Możemy ruszać w drogę.
Zanim złapał dłoń Cornelli, chwycił jeszcze za ekwipunek pozostawiony w kącie pokoju. Dopiero wtedy wyszli wspólnie o mało co nie uderzając w kotka i nie wyrzucając go hen daleko na przeciwną stronę korytarzyka. Elf popatrzył na zgubę-niedorajdę przekrzywiając na bok głowę.
- Patrz, Kochanie. Znów ten śmierdzioszek! Jako Nimfa chyba potrafisz go jakoś opłukać wodą, nie? - zagadnął wesoło.
Awatar użytkownika
Sagerran
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sagerran »

Gdy kochankowie wyszli ze swojego pokoju, starał się odskoczyć, lecz duże stopy mężczyzny były od niego szybsze. Ledwo palec od jego nosa wielka stopa zatrzymała się i jakimś cudem go nie zabiła. Odskoczył i zaczął patrzeć z wyrzutem na elfa, który nic sobie z tego nie robił. Zaproponował w dodatku, żeby go umyli! Przecież to jest pogwałcenie prywatności! Nie był w końcu dzieckiem.
Spokojnie, najważniejsze to zachować zimną krew.

Przynajmniej dowiedział się, do jakiej rasy należy kobieta. Musiał przyznać, że to co słyszał o Nimfach było prawdą. Zaiste, była niezwykle piękna. Nimfy nie szukają sobie zwykle partnerów. Więc należy założyć, że Elf to jej niewolnik. Tylko wcale nie zachowywał się jak istota nagięta do czyjejś woli. Mówił normalnie, nie miał pustki w oczach, ale za to patrzył ciągle na Nimfę tak jakby była jego całym światem.
Na razie nie należy się nad tym rozwodzić. Po prostu muszę się z nimi zabrać w Góry. Co mnie obchodzi jakiś niewolnik.
Faber est quisque suae fortunae - każdy jest kowalem własnego losu.

Nie ma rzeczy niemożliwych,są tylko trudne do wykonania.

Hominis est errare, insipientis in errore perseverare - ludzką rzeczą jest błądzić, głupców trwać w błędzie.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Spojrzała na kociaka z uśmiechem. Tak, to był ten sam kot, który wczoraj w karczmie narobił sporo zamieszania
wokół własnej osoby. Kucnęła przy nim i pogłaskała go.
- A ty co tu robisz? Nie powinieneś się kręcić po karczmie... - powiedziała do niego słodko. Nieczęsto miała okazję spotkać się z jakimkolwiek kotem, bo przecież były to zwierzęta udomowione i w dzikich lasach albo przy nabrzeżach nie widywała ich wcale. Dlatego zareagowała tak a nie inaczej na zwierzę.
Albo jej się zdawało, albo przez chwilę widziała coś, jak złość, zdenerwowanie w oczach kota. Ale zapewne przywidziało
jej się.
Wstała i uśmiechnęła się do Arvena a potem wzięła go za rękę i poszli w stronę schodów.
- Chyba kotek się umył, bo ładnie pachniał - odparła ze śmiechem schodząc na dół.
Zablokowany

Wróć do „Maagoth”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości