Maagoth[Las wokół miasta] Zabić boga

Niezwykle malownicze miasteczko położone na wschodnim stoku gór, nad rzeką Sangral spływająca z wysokich szczytów. Mieszkańcami Maagoth są głównie górnicy pobliskiej kopalni srebra i drwale. Ludzie tutaj są raczej skryci, ale przyjaźnie nastawieni do przybyszów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Mniszek
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 114
Rejestracja: 6 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Strażnik , Mag
Kontakt:

Post autor: Mniszek »

        Ta historia kończyła się tak jak się zaczęła. Nad wodą, wśród szumu lasu i dźwięków magicznej muzyki. Może nawet Indigo kiedyś uzna ją za sen. To byłoby możliwe, lecz tylko wtedy, gdyby nie pozostała jej po tym spotkaniu żadna pamiątka. A takową posiadała - był to stworzony przez elfika miecz, którym przebiła uczennicę czarnoksiężnika, umożliwiając Maorcoille rozprawienie się ze swoim największym wrogiem. Broń wróciła razem z nimi na powierzchnię.
        Śpiew Mniszka miał jej zaś towarzyszyć pewnie jeszcze długi czas w snach. Nie przez to, że on specjalnie coś jej zrobił. Raczej przez to, że śpiąc i dochodząc do siebie mogła go słyszeć niemal nieustannie - coś takiego na pewno na długo zachowa się w jej podświadomości, podsycane dodatkowo tym jak sprawna w tym momencie była. Elfik nie miał mocy ani nie znał swoich dziedzin magii na tyle dobrze, by przywrócić jej pełną sprawność, ale na pewno czuła różnicę w stosunku do tego, jaka była kilka dni temu, przed jego poznaniem. Wróciły jej siły, drobne rany się zagoiły, niewielkie stany zapalne wygasły. Na ile mogła, wróciła do zdrowia. Chociaż tak mógł jej się odwdzięczyć leśny strażnik za to wszystko, co dla niego zrobiła.

        Teraz grał już tylko dla przyjemności. Nie musiał śpiewać, bo żadne z nich nie było chore ani ranne. Mogli odpocząć, tak po prostu ciesząc się słońcem, szumem wody, śpiewem ptaków, muzyką magicznego fletu. Znak strumyka unosiło się chłodne powietrze, które przyjemnie orzeźwiało, a spomiędzy liści przeświecało słońce. Nic tylko cieszyć się tym pięknym dniem. Niestety, do czasu…
        Mniszek potraktował słowa budzącej się wojowniczki jak stwierdzenie. Uśmiechnął się do niej nieśmiało, tak by nie przerywać swojej gry. Było miło, a on nie chciał wracać do tego, co wydarzyło się w jaskini. Sam niewiele pamiętał, a tego co zostało w jego głowie nie chciał mówić na głos. Wolał cieszyć się chwilą.
        Kolejne słowa Indigo sprawiły jednak, że elfik gwałtownie przerwał grę, co przepłoszyło te zwierzęta, które jeszcze zostały po tym jak wojowniczka wstała. Mniszkowi zdawało się, że się przesłyszał, bo to brzmiało jak pożegnanie… A on nie chciał się żegnać. Nie chciał znowu zostać sam. Takie jednak były fakty. Indigo wstała i zaczęła iść w stronę swojego wierzchowca, który od wyjścia z jaskini kręcił się cały czas w okolicy. Strażnik lasu patrzył na tych dwoje otwierając i zamykając usta, jakby nie potrafił nic powiedzieć… Ale w końcu się odezwał - wtedy Indigo była już w połowie drogi do swojego konia.
        - Zaczekaj! - wezwał ją, gramoląc się z ziemi i jednocześnie starając się jak najszybciej przy niej znaleźć. Stopy jednak ślizgały mu się na mchu. Nim do niej dotarł, przez jego głowę przeleciały miliony myśli. Najpierw było gotów błagać ją na kolanach by została. Nigdy nie chciał być sam, a z nią tak strasznie się zżył, tyle dla niego znaczyła… Ale do głosu cudem dokrzyczał się rozsądek. Nie mógł jej zatrzymać. Ona była jak dziki kot - nie mogła zostać za długo w jednym miejscu, miała swoje życie i swoje sprawy. Mniszek nie wiedział co to było, bo niewiele przez ten czas rozmawiali, ale Indigo wiedziała co robi. Musiała, inaczej by została. Mniszek tak bardzo tego nie chciał, lecz…
        - Indi - wezwał ją. Nim wsiadła na konia dopadł do niej i przytulił się do jej pleców.
        - Wróć kiedyś do mnie - poprosił. - Do zobaczenia, Indi. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Nigdy cię nie zapomnę.
        I puścił. Bo wiedział, że musi puścić. I liczył, naprawdę wierzył w to, że jeszcze kiedyś się zobaczą. On zamierzał na nią czekać ile będzie trzeba.
        - Szerokiej drogi, Indigo! - zawołał za nią by ją zmotywować, choć ukradkiem ocierał łzy. - Do zobaczenia...

[Ciąg dalszy: Mniszek]
Zablokowany

Wróć do „Maagoth”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości