Smocza PrzełęczW ciemności

Przełęcz dzieląca Góry Dasso i Góry Druidów. Po obu jej stronach, znajdują się ogromne, tajemnicze, wykute w sakle posągi smoków, strzegące tej górskiej przełęczy.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

W ciemności

Post autor: Dalaya »

- Łapać ją! Zabić! - dDziewczyna słyszała za sobą coraz cichsze głosy rozgniewanego "tłumu". Ciemność powoli otulała szczyty gór, które w swej potędze zabierały światło przełęczy. Musiała się schować i odpocząć. Głośno oddychała. Zmęczenie mocno ją dotknęło, chociażby tym długim biegiem. Sama nie wiedziała, jak długo uciekała. Zwolniła tempa, próbując dostrzec odpowiedniego miejsca na postój. Boczną ścieżką zboczyła z głównego traktu i to był jej błąd. Jeden krok, drugi... piąty i po chwili straciła grunt pod nogami. Runęła w dół. Krzyknęła przez tą niezbyt miłą niespodziankę, ale kto by zastawiał tutaj sidła. Upadła na twardą ziemię. Jej ciało w tej chwili dawało o sobie znać. Bolało.
- Kto... - nie dokończyła. Jej smoczy wzrok utknęły w ciemnej sylwetce. Widocznie nie była pierwszą ofiarą tego kogoś. Usiadła, nie zdołała wstać. - Też tu spadłeś? Może wiesz, co się stało? Kto...? - Zmarszczyła brwi nieznacznie.W jej głowie roiło się od wielu pytań, ale coś czuła, że szybko nie zyska na nie odpowiedzi, przynajmniej nie od tego kogoś.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

Siedząc sam w tej dziurze rozmyślał nad tym, co się właśnie wydarzyło. Głowa, wraz z resztą ciała, bolała go od uderzenia gdy wpadł do tego miejsca. Przez wszystkie lata spędzone w podróży Tiw nigdy nie spodziewał się, że stanie się coś takiego, jeszcze w taki piękny dzień jak ten. Po wielu dniach spędzonych w podróży w końcu dotarł do Smoczej Przełęczy, przechodził tędy tylko raz, ale dobrze pamiętał ten teren. Niestety nie wiedział, że ktoś zastawił pułapkę akurat w miejscu, przez które przechodził.
- Chyba się starzeję - powiedział sam do siebie łapiąc się za głowę po wpadnięciu do pułapki. Gdy głowa nie bolała go już aż tak bardzo, wstał i spojrzał w górę. "Cholera, za wysoko, żebym mógł sam się wydostać. Pozostaje mi czekać aż ktoś także tutaj wpadnie albo twórca tego miejsca przyjdzie.", pomyślał i usiadł.

Nie wiedział ile czasu spędził w tej dziurze, na szczęście w plecaku miał bukłak z wodą i trochę suchych zapasów. Niespodziewanie gdy już się zmierzchało ktoś także wpadł w tę pułapkę.
- Kto... Też tu spadłeś? Może wiesz, co się stało? Kto...? - powiedziała wysoka dziewczyna, która dzieliła teraz przestrzeń wraz z nim.
- Też nie mam pojęcia, kto zastawił tę pułapkę. Możesz wstać? - Wyciągnął rękę w przyjaznym geście, uśmiechając się ciepło.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

Ta postać podeszła do niej i wyciągnęła dłoń w jej kierunku.
- Daj mi chwilę - odparła spokojnie. Smoczymi ślepiami zmierzyła ciemne ściany.
- Ciasno tu - stwierdziła, ponownie próbując wstać, lecz ból w kostce zabronił jej wykonania tejże czynności. - Długo tutaj siedzisz?
Spojrzała na mężczyznę, masując obolałe miejsce. Jej gwałtowne ruchy świadczyły o wyjątkowym poddenerwowaniu. Z deszczu pod rynnę, jak to zasłyszała raz w pewnej wiosce. A może to ma coś wspólnego z tamtą historią.
- I może wiesz dokładnie, gdzie jesteśmy? I jak daleko jest to miejsce od wioski Chardac? A i czy szukałeś wyjścia, jakichś ukrytych drzwi? - mruknęła, podchodząc na czworaka do ścian i macając je jedną dłonią, drugą zaś oświetlając małym płomieniem ognia. Musieli się wydostać, a przemiana w takim miejscu była zbyt ryzykowna. Nie chciała utknąć, albo aby górna część tej pułapki się na nich zawaliła. Jednak w tym momencie usłyszeli nad sobą stukot kopyt.
- Ciekawe kogo tym razem złapało. - chropowaty głos cicho rozbrzmiał echem. - Mam nadzieję, że sporą gromadę - odparł inny, młodszy z pewnością mężczyzna. Niespodziewanie na ziemi między Tiwem, a Dalayą wylądowała, tocząc się pewna fiolka, której zawartość zaczęła się szybko ulatniać. Smokołaczka nawet nie zdążyła zareagować na tę sytuację i padła zasypiając głębokim snem.

Obudziła się w jakimś lochu, piwnicy. Promienie słońca wpadały przez małe okienka do wnętrza małego pomieszczenia, do którego wejście było jedno. Wyglądające na solidne, dębowe drzwi. W pomieszczeniu było z dwanaście osób, jeszcze błogo śpiących, prócz tego mężczyzny, który przebudzał się tuż obok niej.
- Ej... - szepnęła do niego. - Czy to łowcy ludzi? Jak sądzisz? - Sama nie była pewna. Porywanie ludzi, łapanie ich jak zwierzęta. Nigdy nie słyszała o takim sposobie. A może już ktoś ich szuka? W każdym razie najważniejsze było, aby się z stąd wydostać. Na szczęście kostka już tak nie bolała.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

- Nie mam pojęcia... - odpowiedział szeptem do nieznajomej kobiety. - Drzwi wyglądają na zbyt mocne, żeby przebić się przez nie siłą. Cholera, gdzie są moje rzeczy? Jeżeli zabrali mój topór z myślą o sprzedaniu go, to srogo tego pożałują. - Gniew w głosie Tiwa sugerował, że nie żartuje. W pomieszczeniu było jeszcze kilka osób, ale wyglądali na zapadniętych w głęboki sen. Tiw rozejrzał się po komorze, surowe kamienne ściany sugerowały, że znajdowali się w lochu wykutym w skale, tylko jedna ze ścian była inna. Była także kamienna, jednak nie była litą skałą, a sporą ilością porządnych kamieni połączonych zaprawą, to w tej ścianie znajdowało się okno wpuszczające światło dzienne. "W co ja się wpakowałem tym razem?" pomyślał przyglądając się drzwiom.

- Masz jakiś pomysł jak się stąd wydostaniemy? - zapytał kobietę.
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

- Spokojnie. Zimna krew to podstawa - odparła, sama próbując się uspokoić. Sytuacja w końcu była z tego rodzaju, która budziła niepokój, strach no i złość.
- Można próbować uciec, wyważając drzwi. Mogę spróbować je spalić. - Podrapała się po głowie, zastanawiając się nad najlepszą opcją w ich położeniu. - Jednak czekając na rozwój sytuacji, czuwając przy tym prawdopodobnie dojdziemy do źródła problemu. Sądzę, że rozwiązanie tej... nieprzyjemnej sprawy, czy jak to by nazwać, zlikwidowałoby pewne zamieszki. Podobno działa tu jakaś dziwna i magiczna istota, która pożera dusze. Tak mówili wieśniacy, którzy zobaczywszy moje oczy postanowili mnie zabić, sądząc, że to ja.
Uśmiechnęła się na chwilę, trochę wymuszonym uśmiechem. Po chwili jednak ponownie spoważniała.
- Jak sądzisz? W końcu sprawę rozwiązać możemy również wydostawszy się. Jednak nie znając konsekwencji... - jej głos zawahał się. Natłok myśli przerwał jej wypowiedź. - Nie wiem, co robić. Ty decyduj. Byle szybko.
Wbiła wzrok w jego oczy w nerwowym oczekiwaniu. Niektórzy zaczęli się budzić, lecz wciąż działał na nich nieznany narkotyk. Rozglądali się, mrucząc coś pod nosem.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

- Jesteś czarownicą? - zapytał nieznajomej, gdy ta zaproponowała spalenie drzwi. - Wystarczy, że tylko je trochę osłabisz, potem porządne uderzenie barkiem i będzie po kłopocie.
Gdy kobieta nadpaliła drzwi wystarczająco mocno, Tiw zaszarżował w nie i uderzył ramieniem. Drzwi pękły z potężnym trzaskiem, jednak reszta osób, które były tam z nimi, dalej spały.
- Czym oni nas otumanili? Tak głośny trzask powinien każdego wyciągnąć do snu - skomentował i zobaczył co czekało ich za drzwiami. Ciemny korytarz wyglądający, jakby mógł się ciągnąć w nieskończoność, wykuty w litej skale. Sprawiał, że normalny człowiek by się przestraszył, jednak na Tiwie nie zrobiło to większego wrażenia. Po swojej prawej stronie w uchwycie znalazł zapaloną pochodnię, wziął ją do ręki i rzekł.
- Tak przy okazji nazywam się Tiw, jak brzmi twoje imię? - zapytał uprzejmie. - To jak? Idziemy odkryć o co tutaj chodzi?
Awatar użytkownika
Dalaya
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 137
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dalaya »

Dziewczyna nie odpowiedziała.
- Uciekają! - Usłyszała w oddali. Zauważyli ucieczkę zbyt szybko. Nie czekając na chłopaka ruszyła w jakiś ciemny korytarz, znikając w mroku i pragnąc ustrzec się przed śmiercią. Jak tylko wydostała się na świeże powietrze, przemieniła się w smoczą postać i pofrunęła, zapominając o reszcie tamtych stworzeń. Jeszcze przez chwilę rozejrzała się, jednak szare chmury zasłoniły jej widok miejsca, z którego uciekła. Westchnęła ulgą i zwolniła szybki lot, nie chcąc się męczyć tak szybko.

[Dalszy ciąg: http://granica-pbf.pl/viewtopic.php?f=1 ... 203#p65203 ]
Awatar użytkownika
Cealia
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cealia »

Skradała się po korytarzach, kiedy usłyszała wołanie o alarm. "Ale jakim cudem?" Po chwili usłyszała o ucieczce więźniów i jakieś przekleństwa skierowane w ich stronę. Serce waliło jej mocno, kiedy tak przylegała plecami do ściany. Wtedy zauważyła jakiegoś mężczyznę. Widocznie szukał wyjścia, co wskazywało na to, że był on jednym z więźniów. Pociągnęła go za ramię i wciąż go trzymając ruszyła do jednej ze spiżarni. Dała mu ręką znać, aby był cicho. Nastała pora wyczekiwania, aż czujność strażników, a raczej bandytów znów się uspokoi, chociaż trochę. Po chwili odgłosy kroków ucichły w oddali. Wtedy dopiero Cealia odetchnęła.
- Wybraliście sobie porę na ucieczkę. Dzięki - syknęła. - Mam nadzieję, że wiesz, gdzie jest wyjście, bo ja nie mam zamiaru cię odprowadzać, a nie widzi mi się ciągła ucieczka przed tymi zbirami. - Zmierzyła go uważnie wzrokiem.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

- Niestety nie wiem gdzie jest wyjście - powiedział kręcąc głową. - Obudziłem się w jednym z lochów, wraz z pewną kobietą, ale jak widzę rozdzielił nas alarm. Co ty robisz... - przerwał w połowie zdania, gdy jego żołądek wydał specyficzny dźwięk, nie jadł nic od niewiadomego czasu, co jego ciału się nie podobało. Na szczęście znajdowali się w spiżarni, po przeszukaniu kilku skrzyń udało mi się znaleźć spory kawałek suszonego mięsa, trochę sucharków oraz bukłak z winem do popicia. Ze smaku mięsa wywnioskował, że ma do czynienia z jagnięciną, zaproponował nieznajomej trochę, jednak nie wyglądała na głodną.
-Wiesz może gdzie trzymają bronie? Muszę odzyskać mój ekwipunek - wypowiedziane słowa skierował do tajemniczej nemorianki.
Awatar użytkownika
Cealia
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cealia »

Obserwowała go. Musiał być naprawdę głodny, skoro jadł w tak napiętej sytuacji.
- Badam sprawę jednego pseudoczarodzieja. Postanowił robić jakieś badania na ludziach - westchnęła. - I smacznego - rzuciła. Przeniosła wzrok na wejście, czuwając tym samym, aby nie wdarli się tutaj nieproszeni.
- Nie widziałam... sądzę, że w prawym skrzydle. - Ponownie na niego spojrzała. - Dobra, zaprowadzę cię tam. Potem jednak cię opuszczę. Muszę wypełnić zadanie. Można ruszyć? - Podeszła do jednej z półki, rozglądając się za czymś przydatnym. Jednak było tu same jedzenie. Delikatnie pokiwała głową. To się jej na nic zda.
- Pamiętaj o prowiancie - pouczyła go, po czym ruszyła do zbrojowni zbrodniarzy. - A, i jestem Cealia - rzuciła niechętnie. W końcu jakby potrzebował coś od niej, żeby nie mówił do niej "ej ty", czy coś w ten deseń. Zatrzymała się przy najbliższym skrzyżowaniu. Kroki powoli zmierzały w ich kierunku. Dwóch mężczyzn, jak mówiły ich głosy, dyskutowali o kurtyzanach w przydrożnych burdelach.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

- Jestem Tiw. - Nagle usłyszał ich, dwójka strażników rozmawiała na temat pobliskiego burdelu.
- Mówię ci ta blondyna jest najlepsza, ma piersi jak dynie - powiedział do swojego towarzysza na co on mu odpowiedział.
- Ale obwisłe jak u starej baby, a ta ruda... marzenie każdego faceta. - Z każdym uderzeniem serca zbliżali się do Tiwa i Cealii, czekając na nich wstrzymał oddech, żeby nie mogli usłyszeć, że tam są. Gdy znaleźli się przed nimi, szybkim uderzeniem w przeponę obezwładnił jednego z nich na chwilę. Zanim jego towarzysz zdążył zareagować pięść Tiwa z niesamowitą siłą uderzyła w jego skroń, cios rzucił jego głową o ścianę, przy uderzeniu było słuchać trzask. Wartownik uderzony w przeponę prawie odzyskał umiejętność oddychania, jednak masywna ręka Tiwa oplotła jego szyję i zmiażdżyła krtań, wypuścił bezwładne ciało ze swojej ręki. Jeden z nich miał przy sobie topór oraz niewielką drewnianą tarczę. "Na ten moment musi wystarczyć"
- To w którą stronę do prawego skrzydła Cealio?
Awatar użytkownika
Cealia
Szukający drogi
Posty: 38
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cealia »

- No ładnie - mruknęła bardziej do siebie, aniżeli do niego. Był silny, cóż. Trudno było tego nie zauważyć po jego masywnej posturze, a teraz jeszcze obalił tą dwójkę łotrów. Nawet nie musiała się wysilać. Cealia delikatnie się uśmiechnęła.
- Tędy. - Ruszyła we wskazanym kierunku, uprzednio przeszukując kieszenie trupom i zabierając od jednego zestaw kluczy. "To się przyda." Jak będą chcieli się wydostać po cichu, wystarczy przekręcić kluczyk, chociaż dobrze wiedziała, że jej tymczasowy towarzysz potrafiłby z łatwością wywalić z zawiasów niejedne drzwi w tym miejscu. Były one dość stare. Bandyci zazwyczaj ukrywają się w ruinach (jak w tym wypadku), a nie w nowych włościach, gdzie drzwi wykonano z solidnego drewna.
- Przydałaby mi się twoja pomoc - rzuciła cicho, kiedy przemierzali długie i ciemne korytarze. Starała się nie tracić czujności. W tym miejscu niebezpieczeństwo czyhało wszędzie, a znając, lub chociaż przypuszczając, jakie odchylenia w psychice ma szef tej całej zgrai, Cealia nie chciała wpaść za nic w ich paskudne łapy.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

- Jak znajdę moje rzeczy to możemy o tym porozmawiać - powiedział oschle, każda minuta, w której nie wiedział w czyich rękach jest jego cenna broń, doprowadzała go do szału. "Jeśli jakiś z tych bandytów sobie ją przywłaszczył, pożałuje tego.", pomyślał idąc korytarzem. Gdy szli już tak chwilę, Cealia wskazała drzwi po ich lewej. Silnym kopnięciem wyłamał je i wpadł do pomieszczenia. Było ono średniej wielkości, o gołych ścianach, na których wisiały tarcze, a jego wnętrze wypełniały stojaki z różnorakimi broniami. Tiw szybko odnalazł swoją tarczę, jednak nie potrafił doszukać się topora, coraz bardziej rozgniewany przeszukiwał całe mieszkanie, ale na marne. Jego broni nie było w tym pomieszczeniu. Zaklął pod nosem, po czym powiedział.
- Nie ma go tu, jakiś z tych bandziorów musiał go sobie przywłaszczyć. W czym potrzebujesz pomocy? - zapytał ją biorąc do ręki najlepszy topór jaki udało mu się znaleźć.
- Jeśli będzie można przy tym rozprawić się z ich wodzem, chętnie pomogę.
Awatar użytkownika
Pani Losu
Splatający Przeznaczenie
Posty: 637
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Pani Losu »

        Pomieszczenie, do którego trafili Tiw i Cealia, może nie było specjalnie bogato urządzone, kryło jednak kilka niewidocznych na pierwszy rzut oka niespodzianek. Wojownik miał wielkie szczęście, że szukając swojej broni nie natknął się na jedną z nich, Nemoriance jednak los najwyraźniej nie sprzyjał. Ledwo po usłyszeniu pytań swojego towarzysza chciała zrobić krok, by nie rozmawiać na tak dużą odległość, od razu postawiła stopę na kamień, który wyraźnie się zapadł, uruchamiając pułapkę. Cealia nie zdążyła krzyknąć, gdy otworzyła się pod nią zapadnia i tyle ją było widać. Płyta po chwili wróciła na swoje miejsce i Tiw został sam, nawet jeśli szukał, nie umiał znaleźć kamienia, który uruchamiał pułapkę. A Caelia po pełnej wrażeń przejażdżce ciemnym tunelem wypadła na otwartą przestrzeń, gdzieś daleko od kryjówki bandytów.
Awatar użytkownika
Tiw
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 54
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tiw »

Tiw zaklną pod nosem i wyszedł z pomieszczenia. Poruszając się korytarzami zauważył, że w jednym z pokoi jest tak jasno, że światło prześwituje przez szczeliny między drzwiami, a ścianą. Przy drzwiach także stało dwóch strażników lekko już podchmielonych. Rzucając kamieniem wgłąb jednego z korytarzy, skutecznie odwrócił uwagę strażników, ciosem wykonanym przez obrót ciała ściął głowę jednemu ze strażników. Gdy tylko drugi się odwrócił, żeby zobaczyć, co się stało za jego plecami, został uderzony tarczą w twarz, impet uderzenia odrzucił go na niewielką odległość i ogłuszył. Tiw, by mieć pewność, że się już nie obudzi, zatopił znaleziony topór w jego głowie. Zza drzwi, których pilnowała ta dwójka, dało się usłyszeć śmiech kobiety i mężczyzny. Tiw rozzłoszczony tym, że jeden z tych bandziorów zabrał jego broń, potężnym kopniakiem wyrzucił drzwi z zawiasów i wtargnął do pokoju. Pierwsze co przykuło jego uwagę, to wiszący na ścianie topór, proste wykonanie, drewniany trzonek owinięty skórzanym paskiem, jednak głowica była wykonana ze specjalnego rodzaju metalu. Faliste wzory różnego koloru błyszczały w świetle pochodni. W tym momencie Tiw stracił nad sobą panowanie.

Gdy odzyskał przytomność był już na zewnątrz, cały umazany we krwi, obok niego leżały jego przedmioty. Poniszczona torba podróżna, obdrapana z farby tarcza i jego ukochany topór. Po chwili gdy był już pewien, że wszystko jest jak powinno, wstał i wyruszył w dalszą drogę.

Ciąg dalszy: Tiw
Zablokowany

Wróć do „Smocza Przełęcz”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości