Tymczasowy pan i władca, na czas nieobecności Teriel w jej siedzibie, najzwyczajniej w świecie podrapał się po tylnej części hełmu, najwidoczniej nawyk zza czasów bycia żywym mu pozostał. Sam też nieco w swoim życiu, zarówno poprzednim jak i obecny, widział, lecz obecna sytuacja nieco go zdziwiła. W końcu nie co dzień miał okazję obserwować desant nieumarłych wprost ze grzbietu smoka. Przy okazji trupy były również bardzo znajome... bo pochodziły z tego miejsca.
- Co to właściwie było? - rzucił sam do siebie, gdy tylko smok odlatywał. Wzruszył ramionami po czym kazał sługom wnieść ten cały majdan do środka. Byłaby wielka szkoda, gdyby zardzewiał na zewnątrz.
Tymczasem wampirzyca przesiadywała na najwygodniejszym fotelu w okolicy, czekając na powrót latającego jaszczura, potocznie zwanego smokiem. Wierciła się trochę na nim, szukając jak najbardziej optymalnej pozycji, by móc aktywnie nic nie robić. Wymagało to przecież odpowiedniego przygotowania. W końcu jednak udało jej się znaleźć zajęcie, które mogło odmienić całą tą sytuację, a mianowicie zabawa monetą... Przekładała ją pomiędzy palcami, bo póki co tyle mogła robić. Okolica zdawała się być opustoszała, więc nie miała nawet punktu zaczepienia, jeśli chciałaby znaleźć sobie jakieś konstruktywne zajęcie, tudzież towarzystwo do walki. Wszakże żadnej dzisiaj nie odbyła i tak chyba pozostanie, najwyżej nadrobi kiedy indziej. Zadziwiające, jak w ciągu ostatnich dni przybyło jej zajęć...
Smocza Przełęcz ⇒ [Leże smoka] Przeprowadzka
- Teriel
- Kroczący w Snach
- Posty: 235
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Wampir Czystej Krwi
- Profesje:
Nie wiedział co nieumarły zastępca Teriel pomyślał sobie o tym co właśnie zobaczył, jednak możliwe, że pierwszy raz w swoim nieżyciu widział takie coś. Smok nie tracił czasu na jakiekolwiek wyjaśnienia i po prostu poleciał do leża, z którego ma zabrać kolejną część swojego skarbu i przy okazji drugą część nieumarłych.
Dotarł w jakieś... nieco ponad pół godziny, w każdym razie nie wiózł nikogo i niczego, więc leciał szybko, nawet bardzo. Jeżeli Teriel patrzyła w niebo to mogła z daleka już zobaczyć czarno- czerwony kształt lecący po niebie z dużą prędkością. Wylądował w miejscu, z którego wcześniej odlatywał.
- Twój "najbardziej rozgadany nieumarły" był chyba trochę zdziwiony jak zobaczył smoka z nieumarłymi na grzbiecie - rzucił do wampirzycy. Jego głos w smoczej formie był ogólnie potężniejszy niż w formie humanoidalnej, zresztą nie tylko głos był taki. Agares poczekał na to, aż druga część nieumarłych wejdzie na jego grzbiet i tak jak poprzednio, podleciał w górę, a następnie chwycił resztę worków ze złotem w swoje łapy i polecał, znowu w stronę rezydencji wampirzycy.
Tak jak poprzednio, tak i teraz dotarł tam w niespełna godzinę, bo znowu leciał z ładunkiem, więc teraz też nie chciał żeby cokolwiek spadło. Nim wylądował na placu to najpierw położył worki ze złotem na ziemi i dopiero wylądował obok. Poczekał, aż nieumarli zejdą z jego grzbietu.
- Domyślasz się, że te worki trzeba zanieść tam gdzie zanieśliście poprzednie, prawda? - zapytał retorycznie nieumarłego zastępcę Teriel, a następnie poderwał się do lotu i odleciał w kierunku swojego leża.
Dotarł w jakieś... nieco ponad pół godziny, w każdym razie nie wiózł nikogo i niczego, więc leciał szybko, nawet bardzo. Jeżeli Teriel patrzyła w niebo to mogła z daleka już zobaczyć czarno- czerwony kształt lecący po niebie z dużą prędkością. Wylądował w miejscu, z którego wcześniej odlatywał.
- Twój "najbardziej rozgadany nieumarły" był chyba trochę zdziwiony jak zobaczył smoka z nieumarłymi na grzbiecie - rzucił do wampirzycy. Jego głos w smoczej formie był ogólnie potężniejszy niż w formie humanoidalnej, zresztą nie tylko głos był taki. Agares poczekał na to, aż druga część nieumarłych wejdzie na jego grzbiet i tak jak poprzednio, podleciał w górę, a następnie chwycił resztę worków ze złotem w swoje łapy i polecał, znowu w stronę rezydencji wampirzycy.
Tak jak poprzednio, tak i teraz dotarł tam w niespełna godzinę, bo znowu leciał z ładunkiem, więc teraz też nie chciał żeby cokolwiek spadło. Nim wylądował na placu to najpierw położył worki ze złotem na ziemi i dopiero wylądował obok. Poczekał, aż nieumarli zejdą z jego grzbietu.
- Domyślasz się, że te worki trzeba zanieść tam gdzie zanieśliście poprzednie, prawda? - zapytał retorycznie nieumarłego zastępcę Teriel, a następnie poderwał się do lotu i odleciał w kierunku swojego leża.
- Teriel
- Kroczący w Snach
- Posty: 235
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Wampir Czystej Krwi
- Profesje:
Siedziała spokojnie na fotelu, nikomu nie zawadzała, gdyż bawiła się tylko moneta, przekładając ją między palcami. Wnet udało jej się dostrzec cień, który na chwilę ją przykrył. Jego źródło było oczywiste, jej smok przyleciał po drugą część tych wszystkich kosztowności i trupów.
- Na jego miejscu też bym się zdziwiła - odparła wampirzyca. - Rzadko się widuje nieumarłych schodzących ze smoczego grzbietu - dodała po chwili. Przez cały ten czas siedziała tam gdzie wcześniej, od czasu do czasu wiercąc się, by znaleźć jeszcze wygodniejszą pozę.
Za drugim razem nieumarły nie przejął się nadto kolejną dostawą złota i kolejnymi ożywieńcami. Coś mu mówiło, że będzie miał o czym porozmawiać z wampirzycą. Rzucił parę słów w mowie umarłych, a całość zaczęła znikać w czeluściach siedziby.
- Na jego miejscu też bym się zdziwiła - odparła wampirzyca. - Rzadko się widuje nieumarłych schodzących ze smoczego grzbietu - dodała po chwili. Przez cały ten czas siedziała tam gdzie wcześniej, od czasu do czasu wiercąc się, by znaleźć jeszcze wygodniejszą pozę.
Za drugim razem nieumarły nie przejął się nadto kolejną dostawą złota i kolejnymi ożywieńcami. Coś mu mówiło, że będzie miał o czym porozmawiać z wampirzycą. Rzucił parę słów w mowie umarłych, a całość zaczęła znikać w czeluściach siedziby.
Przelot od siedziby Teriel do jego leża ponownie zajął mu jakieś pół godziny. Wylądował w miejscu, w którym lądował już dwa razy, dokładnie w tym samym. Najpierw poczekał, aż reszta nieumarłych, którzy pozostali wejdzie na jego grzbiet. Poczekał też, aż wampirzyca wstanie z fotela, a nieumarli przeniosą go na stertę mebli. Następnie wzniósł się i powoli chwycił w swoje łapy meble, które miał w wielkiej jaskini, która jeszcze niedawno była jego domem.
- To do zobaczenia w rezydencji - powiedział w stronę nekromantki i wzniósł się w górę. Wedle tego co wcześniej ustalili to Teriel miał przeteleportować ze sobą wszystkie skrzynie ze złotem. Po chwili pradawny poderwał się do lotu i poleciał.
- To do zobaczenia w rezydencji - powiedział w stronę nekromantki i wzniósł się w górę. Wedle tego co wcześniej ustalili to Teriel miał przeteleportować ze sobą wszystkie skrzynie ze złotem. Po chwili pradawny poderwał się do lotu i poleciał.
- Teriel
- Kroczący w Snach
- Posty: 235
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Wampir Czystej Krwi
- Profesje:
Wszystko co dobre musi się skończyć, tak jak przesiadywanie na fotelu w wykonaniu wampirzycy. Ów mebel został załadowany na grzbiet smoka, który właśnie przyleciał po resztę swego dobytku i jej nieumarłych. Biedna będzie musiała wytrzymać bez tego przez jakiś czas, a i popracować jej przyjdzie. W końcu ktoś musiał przeteleportować umówioną wcześniej część całego tego majdanu, a któż by inny mógł to zrobić, jak nie nekromantka?
- Tylko niech ci to za długo nie zajmie - odparła z drobnym uśmieszkiem na ustach. Nie żeby miała coś konkretnego na rzeczy, choć nigdy nie wiadomo.
Podeszła do pozostałych tutaj rzeczy, po czym przygotowała odpowiednie zaklęcie. "No to w drogę" - pomyślała, gdy tylko było gotowe. Coś jej mówiło, że będzie miała serdecznie dość magii jak na jeden dzień. Dziedzina przestrzeni była wyjątkowo męcząca na jej mizernym poziomie.
Ciąg dalszy: Teriel, Agares
- Tylko niech ci to za długo nie zajmie - odparła z drobnym uśmieszkiem na ustach. Nie żeby miała coś konkretnego na rzeczy, choć nigdy nie wiadomo.
Podeszła do pozostałych tutaj rzeczy, po czym przygotowała odpowiednie zaklęcie. "No to w drogę" - pomyślała, gdy tylko było gotowe. Coś jej mówiło, że będzie miała serdecznie dość magii jak na jeden dzień. Dziedzina przestrzeni była wyjątkowo męcząca na jej mizernym poziomie.
Ciąg dalszy: Teriel, Agares
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości