Klasztor Mrocznych Sekretów[Klasztor Mrocznych Sekretów] Niezbędna wiedza

Niezwykłe to miejsce. Wokół niego rozciąga się iluzja wody. W środku zaś znajduje największa na świecie biblioteka. Akty urodzenie, biografie i księgi zawierające tak mroczne sekrety iż są trzymane pod dziesięcioma magicznymi zamkami. Do klasztoru ma wstęp osoba o czystych zamiarach. Istota pragnąca chłonąć wiedzę. Osoba, która nie chce jej wykorzystać do niecnych celów lecz posiadając, pomóc innym stworzeniom w czynieniu dobra.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

[Klasztor Mrocznych Sekretów] Niezbędna wiedza

Post autor: Meridion »

Krąg teleportacyjny po tej stronie znajdował się zaledwie o rzut kamienia od wrót Klasztoru Mrocznych Tajemnic, więc Meridion szybko stanął u jego potężnych wrót, zdobionych w roślinne motywy. Dwaj kamienni strażnicy, jak zawsze stali po jej obu stronach niewzruszeni przez wieki. Niestrudzenie chronili tajemnice skrywane wewnątrz tego potężnego budynku, a Meridion wiedział, iż byli strażnikami nie tylko z nazwy. Stara magia, wciąż drzemała w tych kamiennych posągach i gotowa była przepędzić na cztery strony świata wszystkich nieproszonych gości, którzy ośmieliliby się zawitać pod te bramy. Sam kiedyś był tu niemile widziany, więc doskonale zdawał sobie sprawę z potęgi założycieli tego miejsca i środków ostrożności, jakie przedsięwzięli, aby chronić zgromadzoną tu wiedzę.

Na szczęście tym razem, gdy na powitani wyszedł mu stary mnich, na jego twarzy dostrzegł tylko lekki uśmiech, gdy ten rozpoznał przybysza, pomimo dokonał tego pomimo zmian, które zaszły w jego osobie od czasu jego ostatniej wizyty. Mieszkańcy tego miejsca szczycili się nad wyraz dobrą pamięcią, a Meridion podejrzewał, że tak naprawdę nie zapominali nic z tego co kiedykolwiek zobaczyli bądź też usłyszeli.

Wędrowiec podarował zakonnikowi, pewną cenna księgę, którą nosił razem ze sobą pod swym magicznym płaszczem, a która wpadła w jego ręce jeszcze w tym stuleciu. Z bólem się z nią rozstawał, wiedział jednakże, iż to pomoże mu przekonać zakonników, do tego by udostępnili mu ponownie swoje najcenniejsze zbiory, a sama księga będzie tu nie mniej bezpieczna niż w jego kieszeni. Nie istniało zagrożenie, iż wpadnie w niepowołane ręce, a gdy zechciał z niej skorzystać, zawsze będzie mógł tu przyjść.

Mnich wyglądał na wyraźnie zadowolonego z daru. Wprowadził Meridiona do wnętrza i poprowadził go kamiennymi korytarzami, do kwatery, którą przybysz zajmował podczas swojego ostatniego pobytu w tym miejscu, a sam udał się umieścić księgę w bezpiecznym miejscu, gdzie potem miała zostać dogłębnie zbadana, skatalogowana i skopiowana. Wędrowiec stwierdził, że w pokoju niewiele się zmieniło od jego ostatniej wizyty, co nie było wielkim zaskoczeniem jako iż mnisi rzadko miewali gości. Aczkolwiek mnich zanim jeszcze odszedł, przekazał mu informację o tym, iż w budynku przebywa poza nim dwoje innych osób co było dość wyjątkowym zbiegiem okoliczności. ”Chciałbym je poznać, jeśli nadarzy się ku temu okazja. Bibliotekę odwiedzają tylko wyjątkowe osobistości, a takie zawsze z chęcią poznaję”

Demon zdjął z siebie swój płaszcz, z którym prawie nigdy się nie rozstawał, a także zostawił w pokoju broń jak nakazywała mu grzeczność. Biblioteka była jednym z niewielu miejsc gdzie mógł czuć się bezpiecznie. Przebrał się w prostą szatę, która przypominała nieco stroje noszone przez zakonników, jednakże utrzymaną w bardziej żywych kolorów i miającą zapewnie znacznie więcej ukrytych kieszeni – co było koniecznością gdy nie miał przy sobie swego jakże praktycznego płaszcza. Na stopy włożył sandały z miękkiej skóry po czym opuścił pokój i skierował swe kroki w stronę serca klasztoru – biblioteki.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Z każdym zbliżającym go do biblioteki krokiem, coraz wyraźniej czuł obecność tej istoty. Bardzo go intrygowała aura tej postaci. Była połączeniem ludzkiej i demonicznej, wyczuwał w niej też różnorodną magię. Oraz co go najbardziej interesowało, wiedzę. Przyciągało go to, jak blask świecy przyciąga ćmy.
Rozmyślania przerwał, gdy tylko jego stopa przekroczyła próg biblioteki. Jego nozdrza zaatakował strych ksiąg. Zapewne większość z tych tomów była dużo starsza od niego.
Na widok mężczyzny w ubiorze podobnym do wcześniej poznanego mnicha, całą twarz wykrzywił grymas zawodu. Oprócz niewątpliwie pięknych oczu, w których widział echa minionych stuleci, prezentował się zwyczajnie, przeciętnie. Ubrany w prostą szatę, która przypominała nieco stroje noszone przez wcześniej poznanego zakonnika, jednakże utrzymaną w bardziej żywych kolorach oraz w sandały z miękkiej skóry. Długie kruczoczarne włosy okalały twarz, o ostrych rysach.
Przez dłuższą chwilę stał w miejscu i przyglądał się nieznajomemu, a jego czarno-białe skrzydła co chwila wykonywały ruchy jakby chciał stąd odlecieć, albo składały się i znów rozciągały na całą długość. Gdy jego umysł był całkowicie pochłonięty analizą czegoś lub kogoś ciekawego, nie panował nad ich ruchami.
- Witam... - powiedział odzyskując charakterystyczną dla aniołów wyniosłą postawę. Jego skrzydła zniknęły, pozostawiając po sobie kilka piór, z wolna opadających na kamienną podłogę. Nie spuszczając z oczu tej istoty zajął miejsce przy pierwszym lepszym stoliku. Czekał, nieznajomy tez musiał mieć czas na analizę jego osoby.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

"A więc spotkam jednego z tych gości wcześniej niźli się spodziewałem" - pomyślał wyczuwając zbliżającą się aurę... potężną aurę - "Ciekawe czy to jego ciekawość jego osoby kazała mu zajść akurat teraz do biblioteki, czy też czysty przypadek?". Przez chwilę rozważał w myślach możliwość zaszycia się w jakimś odległym zakątku czytelni i obserwowania stamtąd, lecz po chwili zrezygnował z tego pomysły. Chciał się przekonać z kto jeszcze poszukuje wiedzy w tym miejscu. Może też, będzie wiedział coś o interesujących go sprawach.

Gdy ujrzał Varleina po raz pierwszy pomyślał iż to zima wdarła się do tej pradawnej budowli. Biel jego ubrania i włosów kontrastowała wyraźnie z półkami wykonanymi z ciemnego kamienia i starymi księgami oprawionymi w skórę, skąpanymi w żółtawym świetle nigdy niegasnących świec. Był piękny - na tyle, na ile potrafił ocenić Meridion - ale to normalne jak na, sądząc po skrzydłach, anioła. Aczkolwiek inne zmysły podpowiadały Wędrowcowi iż raczej więcej ma in wspólnego z ciemnymi siłami niż niebianami. Cóż, jak dotąd zawsze bardziej ufał swojemu zmysłowi magicznemu niż wzrokowi, więc i w tym przypadku nie zrobi wyjątku, a to oznaczało, że powinien zachować ostrożność. Chodź był chroniony przez pradawną magię zawartą w tym miejscu, to mógłby mu niechcący zdradzić zbyt wiele.

- Witaj nieznajomy - odparł na słowa powitania przybysza i odłożył z powrotem na miejsce księgę którą właśnie przeglądał. Nie zawierała nic na interesujący go temat, chyba będzie musiał poszukać w innym dziale. Powolnym, płynnym krokiem zbliżył się do stolika zajmowanego przez Varleina i kłaniając się lekko przedstawił się - Jestem Meridion, Wędrowiec. Wybacz mi mą ciekawość, ale czy mogę wiedzieć z kim mam przyjemność? Nie często widuje się tu kogoś innego poza zakonnikami no i... księgami.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

"Na pewno nie jest zwykłym wędrowcem" - pomyślał zaraz gdy nieznajomy się przedstawił. Nie wiedział co myśleć o tym człowieku. "Już nie człowieku" - upomniał się, znowu analizując jego aurę. Nie pamiętał aby spotkał się z podobną, ale czy dwa stulecia to dużo w porównaniu do kilku tysiącleci, a wiedział, że niektóre stworzenia na tym świecie mogą tyle żyć. Sam wstał i ukłonił się. Mimo, że jego anielska duma i arogancja odradzała tego. Czuł, że istota stojąca obok z całą pewnością zasługuje aby odnosić się do niej z szacunkiem, a na to mógł sobie pozwolić.
- Me imię brzmi Varlein, jak mogłeś zauważyć jestem Upadłym, choć nie lubię aby ktoś utożsamiał mnie z resztą mi podobnych. - powiedział i lekko się uśmiechnął po czym znowu usiadł.
- Moje poglądy dalece różnią się od ich. Ja wolę poświęcać czas na naukę, nie na niszczenie. - dodał po chwili i spojrzał w oczy Meridiona. Z całą pewnością ciekawił go Wędrowiec.
- Wybacz, że będę nie taktowny, ale wyczuwam od Ciebie demoniczny odór ? -spytał i zaraz dodał :
- Nie lubię zbyt mieszkańców Otchłani, ich zachowanie mówiąc prosto napawa mnie obrzydzeniem i odrazą. Choć, wydaje mi się, że ty zachowujesz się bardziej jak... - tu przekrzywił lekko głowę i popatrzył z jeszcze większym zainteresowaniem
- ... człowiek. - dokończył swoją wypowiedź i zamilkł z niecierpliwością oczekując odpowiedzi.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Aravira
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aravira »

Leciała w strugach gasnącego słońca, w głowie miała tysiące myśli. Wylądowała na jednej z wież. Szybko zamieniła się w swoją ludzką postać. W jej głowie panował jakby ład, oraz chaos. Powolnym krokiem weszła do swojego pokoju. Teraz był przestronny, acz skromnie urządzony. Wyciągnęła z szafy czarną suknię, której dekolt był dość głęboko wcięty. Delikatnie odsłaniały alabastrowe plecy. Wzięła szczotkę i zaczęła czesać kruczoczarne włosy, które kaskadami opadały na jej ramiona. Spojrzała w ogromne zwierciadło. Długo mierzyła się wzorkiem, najdłużej jednakże zatrzymała się przy ognistej plamce w lewym oku. Westchnęła cicho i powędrowała wzrokiem po otaczających ją ścianach. W głowie miała mętlik. Postanowiła się przejść. Wyjęła z szafki spinki i spięła dokładnie włosy w misterny kok. Dwa kosmyki opadały na jej okryte czarnym aksamitem ramiona. Weszła powoli do biblioteki, jej suknia delikatnie szeleściła na starych kaflach. Wyczuwała potężną aurę w tym miejscu. Dwóch istot. Nie chcąc zakłócać tegoż przepływu skrzętnie ukryła swoją. Kluczyła chwilę pomiędzy regałami. Zatrzymała się na poezji, chciała oddać swoje myśli pięknym rymom i emocjom. Ściągnęła ciężką księgę i pogłębiła się w lekturze.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

"Demoniczny odór. Jakże to uprzejmie z jego strony" - pomyślał krzywiąc się przy tym lekko, po czym ozwał się doń w te słowa:

- Cóż, powiedzmy, że mnie również daleko z mymi poglądami do moich "braci". Aczkolwiek sądzę, iż utożsamianie mnie z ludźmi jest równie błędne. Choć... - dodał po chwili wpatrując się w jakiś odległy punkt - ...niewątpliwie mam z nimi sporo wspólnego. Ale oni są zbyt słabi, niewiele zostało z ich dawnej wspaniałości, dumy, wiedzy, a teraz nie potrafią tego wszystkiego odzyskać. Miast próbować marnują swe krótkie życia na przyziemnych sprawach, zabawach, uciechach. Biedacy. Jak tak dalej pójdzie to nie przetrwają nadchodzącej bu...

Meridion potrząsnął głową - jak to miał w swym zwyczaju - odrzucając od siebie dawne wspomienia. "Nie czas teraz na to. Teraźniejszość wzywa. Jeszcze się wygadam". Meridion uśmiechnął się lekko do swojego rozmówcy:

- Ja też wolę zgłębiać wiedzę... - "...i moc..." - dodal w myślach - ...niźli zajmować się niszczeniem. Aczkolwiek demony też raczej nie lubują tym ostatnim, to raczej konsekwencje ich celów. W końcu, gdyby nie interesowała mnie wiedza, cóż robiłbym w takim miejscu jak to? - gestem wskazał na otaczające ich regały z księgami. - Wspaniałym miejscu należy dodać. Trudno o podobny zbiór gdzie indziej.
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Słuchał uważnie to co miał do powiedzenia Meridion. Raz przerwał w środku zdania i nie dokończył, zainteresowało go to, ale uznał, że każdy ma swoje sekrety. Z każdym kolejnym słowem lubił swojego rozmówce jeszcze bardziej. Mieli podobne zdanie co do ludzi, a do tego identyczne zainteresowania.
- To prawda jest tu wiele bardzo interesujących pozycji, jednak czasem żałuję, że nie zabrałem paru ze sobą z nieba. - powiedział, westchnął i skrzywił się.
- Tam na nic się nie przydają. Aniołom zabrania się je czytać. Pochwalają tylko niesienie dobra, tak jakby ludzie mieli dać coś w zamian. A Ci co ? Mają wszystkie starania tych skrzydlatych durni w głębokim poważaniu, do tego zabijają się wzajemnie, jakby robiąc im na złość. - dodał zaraz i wolno pokręcił głową, ubolewając nad ludzką rasą. Jednak po chwili jego entuzjazm powrócił, nigdy nie mógł zostać smętny, gdy miał okazję porozmawiać z kimś interesującym, kto z pewnością zgromadził wiele wiedzy. Jego oczy dalej były czarne jak studnie, ale coś zmieniło się w jego twarzy. Chyba znów zaczynał zachowywać się jak fanatyk, a może nim po prostu był ?
- Ja interesuję się wszystkim co dotyczy każdego odgałęzienia magii i wiedzy tajemnej, uważam je za najbardziej interesujące. Na początku przeglądałem książkę na temat rasach zamieszkujących ten świat... - na chwilę przerwał i ie skrzywił.
- Jednak, nie sądzę aby rdzenni mieszkańcy tej planety byli interesujący. Oczywiście są wyjątki, ale w większości są nudni i przewidywalni. - powiedział i zreflektował się. Nie zamierzał zagadać Meridiona.
- A czym Ty dokładnie, się interesujesz ? - niestety, zanim się opamiętał przeszedł na "ty". Zmartwił się tym, że mógł urazić Wędrowca, ale zaraz duma się odezwała i zmartwienia kompletnie zniknęły.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

- Powiedzmy, że magia też leży w zakresie mych zainteresowań - rzekł zbliżając się do jednego z regałów i wyciągając w jego stronę rękę. Zachowywał się niezwykle swobodnie biorąc pod uwagę, iż znajdował się w towarzystwie nieznajomej mu istoty, których rasa jako tako nie była zbyt godna zaufania. Meridion jednak nie miał uprzedzeń. Przez chwilę wodził przed półką ręką po czym wybrał jakiś tytuł i otworzył go, jednocześnie nie przestając mówić - Jest dla mnie bardzo ważna, lecz to tylko narzędzie. Chodź muszę przyznać bardzo interesujące i wymagające głębokiej wiedzy i zrozumienia. Ale poza nią, jest wiele równie interesujących rzeczy na tym i innych światach. Alchemia, zielarstwo, istoty zamieszkujące ten świat - tu spojrzał na Varleina, po czym wrócił do kartkowania trzymanej w dłoniach księgi - historia, inne światy, istota wszechrzeczy. Chodź żyję długo, to wiele wiedzy nadal pozostaje poza moim zasięgiem i wiele jeszcze pozostało do nauczenia się - co po części mnie cieszy. Cóż robiłbym gdybym poznał całą wiedzę tego świata? Lecz póki jej nie posiądę, póty nie będę pełną istotą.

Meridion z westchnięciem odłożył księgę. Niestety ta również nie zawierała nic istotnego na interesujący go temat. Znalezienie tego będzie chyba trudniejsze niż dotąd przypuszczał. W końcu wiedza której potrzebował dotyczyła wydarzeń bardzo odległych, dawniejszych nawet niż to miejsce. Nawet w dawnych czasach nie była łatwo dostępna. Demon sięgnął dłonią w stronę półki w poszukiwaniu następnego dzieła, lecz po chwili wahania cofnął ją i z rozmysłem spojrzał w stronę Upadłego zastanawiając się nad czymś.

- Skoro tak bardzo interesujesz się magią i wiedzą tajemną, zapewne słyszałaś o magii jaką posługiwali się przodkowie. O Czystej Magii. A może... obiła Ci się o uszy nazwa "Kamienie Mocy"?
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

W przeciwieństwie do niego Wędrowiec uznawał stworzenia na tym świecie za interesujące. No cóż, na jego słowa skrzywił się.
- Niestety, nie podzielam Twojego zainteresowania rasami tego świata, może kiedyś, kiedy spotkam wiele interesujących przedstawicieli zmienię zdanie. Jednak, zgadzam się co do tego, że nie tylko magia jest ciekawa. - powiedział po czym spojrzał w bok i uśmiechnął się nieznacznie.
- Ostatnio to zrozumiałem... - powiedział, jakby tylko dla swoich uszu. Po pewnej chwili Meridion popatrzył na Upadłego. "No wyduś to z siebie" - niemalże błagał w myślach, z ciekawości czuł jak jego wnętrzności skręcają się, prostują i niebezpiecznie podskakują. Następne słowa jego rozmówcy zaskoczyły go, skupiły całą jego ciekawość i skłoniły do głębokiego rozważania. Zanurzył się we wszystkim co wiedział, pozostawał nieruchomo, a jego otwarte oczy, niczego nie widziały. Nagle jakby dostał olśnienia. Wyciągnął swój notes i zapisał na pierwszej stronie dwa hasła "Czysta Magia", "Kamienie Mocy". Natychmiast zaczęły pojawiać się słowa. Jednak nie pocieszyły one Varleina, było to zaledwie parę zdań.
- Dzień przed tym jak wygnali mnie, znalazłem ciekawe książki o tej magii i tych magicznych kamieniach. Niestety, nie zwróciłem na to szczególnej uwagi, znalazłem coś co bardziej przyciągnęło moją uwagę. Miałem zając się tym później... - powiedział, zawiesił głos i westchnął.
-Wiem tyle, że ta magia pozwalała wpływać na samą energię magiczną. Z kolei o kamieniach zdążyłem zanotować, że było ich pięć, zawierały ogromną moc i mogły służyć za samodzielne źródła magii. - podjął dalej wątek.
- Ale tyle, jeśli nie więcej, sam z pewnością wiesz. - powiedział i znów pokręcił głową.
- Przykro mi, że nie mogę pomóc wiedzą, ale zawsze mogę Ci pomóc przeszukać ta bibliotekę. Zawsze to szybciej zejdzie. - wysunął swoją propozycję, po czym zamknął i schował swój notes do kieszeni koszuli. Czuł, że w nadchodzących godzinach wypełni go następnymi informacjami.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

Meridion skinął wolno głową. "Cóż, czy mogłem się spodziewać cudu? Ciekawe co miał na myśli mówiąc, iż znalazł coś co bardziej przyciągnęło jego uwagę, skoro magia jest dla niego wielce zajmująca. Przynajmniej, jeśli wierzyć jego słowom. Zresztą, cokolwiek to y było nie mogło mieć nic wspólnego z trapiąca mnie sprawą. Istotniejszym pytaniem pozostaje to na ile mogę mu powiedzieć, o nadchodzących wydarzeniach."

"Upadły" - Meridion ważył to słowo przez długą chwilę, patrząc gdzieś w dal. "Upadli są dość potężnymi istotami. Posiadają zarówno moce Niebiańskie jak i Piekielne. Jeśli rzeczywiście jest inny niż pozostali, to może pomoże w sprawie. Jednakże..." - Tu spojrzał półprzytomnie na Varleina, który chyba czuł się dość niezręcznie w obecności ignorującego go w tej chwili Wędrowca - "...skoro nie interesują go mieszkające tu istoty, niezbyt będzie przejmował się losem jaki może ich spotkać. Zanim zaproponuję mu cokolwiek, muszę się dowiedzieć czy cokolwiek trzyma go w Środkowej Alarani"

Demon otrząsnął się i spojrzał - teraz już całkiem przytomnie - na Upadłego, który najwidoczniej cierpliwie znosił jego wędrówki myślami:
- Wybacz, zamyśliłem się. Czasem mi się zdarza. To zapewne efekt długiego siedzenia nad księgami z dala od żywych istot - tu uśmiechnął się krzywo. - Jak się domyśliłeś, to o czym wspomniałeś już wiem, a nawet trochę więcej. Jednakże w sytuacji w której się znalazłem, moja wiedza jest niewystarczająca. Właśnie dlatego przybyłem do tego pradawnego miejsca. Założyli je Czarodzieje, którzy w dawnych czasach parali się Czystą Magią, pomyślałem więc, że w tych obszernych zbiorach musi być coś na ten temat. Problemem jest znalezienie tej wiedzy. Gdybym znał jakiegoś Czarodzieja - tu rozmarzył się - z pewnością poszłoby łatwiej. - Meridion westchnął ciężko, a potem uśmiechnął się nieznacznie do przybysza, co nie zdarzało mu się zbyt często - A Ciebie co sprowadza w to zapomniane przez ludzi miejsce?
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Varlein do tej pory nie interesował się zapomnianą magią i wiedzą. Było, przecież tyle informacji, które tylko czekały na ich poznanie. Nie musiał przy tym trudzić się z czasochłonnym szukaniem, tak jak było to z pradawną wiedzą. Poszukiwania takich informacji, nie gwarantowały znalezienia czegoś istotnego. Zamyślił się, czego chce. Zająć się magią wręcz podaną na srebrnej tacy, czy oddać się poszukiwaniom razem z Meridionem ? Spojrzał w głąb siebie. Na jego twarzy pojawił się drapieżny uśmiech. "Od kiedy uciekam przed wyzwaniem ?!" - wykrzyczał w myślach. Przez te rozmyślania prawie umknęły mu ostatnie słowa Wędrowca.
- To miejsce przyciągnęło mnie obietnicą zdobycia wiedzy i mocy... - powiedział.
- Muszę je zdobyć, aby nie martwić się spotkaniem z moimi byłymi skrzydlatymi towarzyszami. - wyznał prawdę.
- Jak mówiłem nie pasuję ani do Aniołów w Niebiosach, ani do Upadłych. Oby dwie strony byłyby najszczęśliwsze widząc mnie całkowicie martwym. - wyznał.
- Upadli są jednakowo ślepi jak przed wygnaniem. Tęsknota rozrywa ich dusze, dlatego wszystko niszczą, aby zapomnieć... o bólu i stracie. - pokręcił głową i usmiechnął się z pogardą.
- Nie rozumieją, że mogą być czymś lepsi, niż byli. Mogą być wolni, decydować o swoim życiu. - wyznał.
- Widzę w Tobie niepewność. Nie wiesz czy możesz powierzyć mi wiedzę o takiej potężnej magii. Zdecyduj, ja potrzebuję mocy, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo, nie aby niszczyć. - powiedział i popatrzył, pewny siebie i uczciwy, a tej cechy nie posiada większość z Upadłych.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

"Drzemie w nim potencjał, a i wydaje się być całkiem rozsądny. Co prawda wciąż nie wiem na ile mogę mu ufać, ale nie zaszkodzi jeśli nieco mu wyjawię. Prędzej czy później i tak dowiem się z czego jest zbudowany." Coś podpowiadało Meridionowi, że powinien zaufać niespodziewanemu towarzyszowi. W dawnych czasach odrzuciłby te niedorzeczne przeczucia, zdając się na chłodną ocenę rozumu, który wielokrotnie już ratował mu życie, jednakże wizyta na dalekiej północy udowodniła mu, iż na tym świecie jest wiele rzeczy, które wcześniej uważał tylko za wymysły bajarzy. "Może to dobre duchy tej krainy wskazują mi drogę?" Meridion potrząsnął głową na tą myśl "Nie zapędzajmy się" - pomyślał, lecz mimo to postanowił zaufać swoim przeczuciom. Oczywiście będzie ostrożny i nie spuści wzroku z Upadłego. Ostrożne zaufanie to jedno, głupota to drugie.

Meridion uśmiechnął się sam do siebie "Dziwnych to sojuszników staram się pozyskać. Lecz... to samo można by powiedzieć i o mnie" Demon skinął głową Upadłemu i powiedział doń:

- Chyba wiem co masz na myśli mówiąc, iż potrzebujesz mocy do ochrony przed swoimi byłymi kompanami. Sam byłem w podobnej sytuacji... - tu na chwilę zawiesił głos, pochylił się w stronę Varleina, po czym dodał zupełnie innym głosem, w którym przebrzmiewał mrok - .,.na szczęście ta sprawa jest już rozwiązana.

Meridion wyprostował się, rozejrzał wokół w poszukiwaniu czegoś, po czym ruszył wzdłuż regałów do innej części biblioteki, gestem nakazując Upadłemu aby ten za nim podążył, jednocześnie podjął rozmowę już normalnym tonem:

- Jeśli jest tak jak mówisz, a cenisz sobie własne istnienie równie mocno jak Ja, to wiedz, iż jest ono teraz w wielkim niebezpieczeństwie. Zresztą nie tylko Twoje. Cała środkowa Alarania jest zagrożona, a skoro - jak wnioskuję z Twych słów - nie możesz wrócić ni to do Planów Niebiańskich ni to do Piekielnych, to jest teraz Twój dom. - Meridon zatrzymał się, po czym po krótkim namyśle skręcił w bok, nie przerywając przy tym monologu - Jeśli studiowałeś nieco historię tego świata, to wiesz zapewne o najeździe który doprowadził do całkowitego spustoszenia Środkowego Królestwa, zwanego teraz Upadłym Królestwem.

Wędrowiec zatrzymał się i obrócił w stronę podążającego za nim Upadłego, po tym rzekł patrząc mu prosto w oczy:
- Znów wisi nad nami widmo wojny, chodź teraz Wróg jest o wiele bardziej subtelny i dysponuje innymi siłami. Zapytasz zapewne skąd to wiem. Cóż, w czasie swej niedawnej wędrówki na daleką północ, widziałem wiele rzeczy, które wskazują na to iż nadciąga Burza i to nie jakaś tam mała ulewa z piorunami. To będzie prawdziwa Nawałnica.

Meridion pochylił się do przodu i wbił wskazujący palec w pierś Upadłego, po czym rzekł z naciskiem:
- To dlatego poszukuję informacji na temat pradawnej magi. Bo dzięki niej możemy temu zapobiec. Mamy jeszcze czas, chodź nie wiem ile, aby się przygotować i lepiej żebyśmy to zrobili dobrze, bo jak nie... to nie będziemy mogli tu zostać. Ja wrócę do otchłani, gdzie wcale mi się nie podoba, Ty zaś... - tu urwał i wzruszył ramionami, po czym dodał - Aczkolwiek sama magia nie wystarczy. Środkowa Alarania musi się ponownie zjednoczyć. - Demon wyprostował się, zajrzał prosto w duszę Upadłego, po cym zadał mu pytanie - Czy pomożesz mi w tym Varleinie?

"Chyba poniosły mnie emocje. Mam nadzieję, że nie powiedziałem mu zbyt wiele. Przez tą przeklętą nową magię, tracę kontrolę nie tylko nad nią ale i nad samym sobą"
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Obserwował jak Wędrowiec bije się ze swoimi myślami, im dłużej się zastanawiał Varlein coraz częściej zadawał sobie pytanie "W co ja się wpakowałem ?" - coraz lepiej zdawał sobie sprawę, że wdepnął w naprawdę głębokie bagno. Po kilku minutach, które Upadłemu dłużyły się miłosiernie Meridion podjął decyzję. Spojrzenie jakie obdarzył go mężczyzna przed nim sprawił, że znowu wziął pod uwagę wycofanie swojej propozycji. Nie był tchórzem i tym razem tez nie zamierzał uciekać od problemów. Do tego intuicja mówiła mu, że ten problem będzie dotyczył także jego.
Wiedział, iż jest to egoistyczne, ale poczuł się lepiej, gdy usłyszał, że człowiek przed nim miał takie same kłopoty, w jakich sam teraz się znalazł. "Jeśli on dał sobie radę z nimi, to dlaczego ja nie miałbym wyjść zwycięsko z tego ?" - znów anielska arogancja dała o sobie znać. Starał się jak najlepiej ją tłumić, ale często wyrywała się z okowów i krzyczała o tym jak olśniewający są Aniołowie u Upadli.
Z każdym następnym słowem swojego rozmówcy były członek Anielskich Zastępów, coraz bardziej... nie, nie bał się. Coraz bardziej był zainteresowany i niecierpliwy.
Palec wbity w jego pierś trochę go uspokoił i pozwolił, aby zdrowy rozsądek decydował o zachowaniu i wypowiadanych słowach. Teatralnie westchnął i rozłożył ramiona.
- A czy mam inny wybór, oprócz wyciągnięcia pomocnej dłoni i skrzydła lub schowania głowy w piach i czekania na śmierć ? - powiedział i zachichotał, pierwszy raz w życiu poczuł, że ma jakiś wyższy cel. Do tego dochodziła ironia losu. "Ja ? Upadły, mam ratować świat ?" - po tej myśli, odchylił głowę do tyłu i wybuchnął szczerym śmiechem. Wyłapał zdziwwione spojrzenie towarzysza. Dłonią otarł łzy i uśmiechnął się.
- Nie uważasz, że przeznaczenie ma poczucie humoru ? Demon i Upadły Anioł zamiast niszczyć świat, stają w jego obronie. Mnie wydaje się to zabawne - jednak, po tych słowach raptownie spoważniał.
- Bierzmy się lepiej do pracy, jeśli mamy chcemy zostać bohaterami. - ruszył do regałów z ksążkami, kręcąc głową.
- Nie mogę przestać sobie wyobrażać min Skrzydlatych bez mózgów i ich pana, gdy się dowiedzą, kto uratował ich kochany świat. - wziął pierwszą książkę i zaczął ją przeglądać. Jednak dalej co chwila kręcił głową, a na jego twarzy pojawiał się nikły uśmieszek.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Awatar użytkownika
Aravira
Szukający Snów
Posty: 171
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aravira »

Słyszała dźwięczny śmiech Upadłego. Zamknęła księgę z poezją. Słyszała również dokładnie słowa Wędrowca. Serce podjechało jej do gardła. Wojna? Wiedziała, że jej ukochany kraj w odległych czasach był, szargany tym plugawym rozdarciem. Lecz teraz..znów? Nie chciała dopuścić do siebie tej myśli. Cicho odłożyła księgę i pozornie zaczęła przeglądać grzbiety starych ksiąg. Chciała więcej informacji. Jej głowa przetwarzała wszystko co powiedzieli, tysiące myśli podążało w znanym, acz zapomnianym kierunku. Zamknęła oczy by uspokoić przyspieszone tętno. Przed oczami wirowały jej wizje. Ogień tańczył w ciemności. Bezgłośnie upadła na kolana, suknia lekko zaszeleściła. Z lewego oka popłynęła ognista łza. Otarła ją dłonią. Znów zamknęła oczy i skoncentrowała się na słuchaniu. Tego nauczył ją staruszek, słuchać, patrzeć i myśleć - logicznie myśleć.
Awatar użytkownika
Xena
Kroczący w Snach
Posty: 200
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xena »

Jej skrzydła cięły wiatr z ogromną szybkością. Wiedza w tym momencie była jej potrzebna jak powietrze. Myśli krążyły swobodnie w jej głowy, wyciągając na powierzchnie każdy fakt, każdą najmniejszą wzmiankę. Xena pamiętała wszystko, nigdy nie zapominała. Wystarczyło by jeden raz coś wpadło w jej wiekowe dłonie. Mały nietoperz łagodnie opadł przed ogromną bramą Klasztoru. Wstała, jej skórzany płaszcz lekko zafurkotał. Spojrzała na Strażników, którzy kamiennymi żywymi oczami przyglądali się okolicy. Westchnęła i spuściła głowę, podeszła lekkim bezszelestnym krokiem do ogromnej bramy. Zastukała, a echo wewnątrz budynku dało się słyszeć echo. Po chwili uszy wampirzycy zarejestrowały dźwięk słabych kroków. Drzwi otworzyły się, ukazał się w nich starszy mnich, tak dobrze jej znany. Spojrzała na niego łagodnie w jego oczach wciąż tlił się młodzieńczy zapał, choć ciało już powoli udawało się na tamten świat.
- Lumier... - powiedziała bezgłośnie i złożyła na jego policzku ciepły pocałunek. Staruszek zachichotał, mnisi też mieli swoje małe słodkie tajemnice. Wampirzyca nie musiała pytać, mężczyzna zaczął sam mówić o tym co zdarzyło się tutaj w przeciągu kilkunastu dni.
-...mała smoczyca i dwie istoty z ciemnej strony... I Ty. Wyczuwam, że coś się dzieje i to niekoniecznie dobrego. - obdarzyła go przeciągłym spojrzeniem. W milczeniu się pożegnali, tylko wzorkiem, połączeni wspólnymi wspomnieniami.

Świeży podmuch wiatru wpadł do wiekowej biblioteki, od razu wyczuła tutaj te istoty z "Ciemnej Strony", uśmiechnęła się i bezszelestnie wkroczyła do biblioteki, dokładnie wiedziała czego szukać i gdzie. Sama ustawiała te księgi na półki. Przemknęła niczym cień obok tych istot, jednego znała sama go przywołała, lecz nie zatrzymała się. Zaraz obok widziała dziewczynę, która najzwyczajniej w świecie podsłuchiwała. Sprężystym krokiem szła wzdłuż starych regałów. Około godziny zajęło jej dojście na miejsce, mogła zrobić to znacznie szybciej jednak kochała zapach starych woluminów. Skręciła pomiędzy ostatnie regały. Pokryte skórą, skórzane księgi zręcznie przyjmowały kurz, który osiadał na nich przez wieki. Zręcznie wyciągnęła jedną z wyżej położonych ksiąg. Zdmuchnęła z niej kurz i wylądowała na podłodze stuk jeździeckich butów dało się słyszeć w ciszy starej biblioteki. Usiadła przy najbliższym stoliku, ten również był zakurzony. Dawno nikt tutaj nie zaglądał, zapominania wiedza. uśmiechnęła się, a kły nieznacznie się wysunęły.

Na okładce znajdował się bogato zdobiony pentakl, cztery żywioły i siła ducha, pięć symboli . Przesunęła palcami po artystycznym dziele, pięć idealnych wierzchołków, symbol religijny, symbol prawdy, mistycyzmu, Kamieni Mocy. Była to jednak jedynie szczątkowa wiedza, legenda o ich stworzeniu, mocy jaką posiadają, częściowy opis historii i wiele pustych kartek, które ktoś miał wypełnić, lecz albo wyciągnął nogi, albo zapomniał. Zagłębiła się we wnikliwej analizie tekstu, rycin, każdej cząstki tej księgi.
Ostatnio edytowane przez Xena 14 lat temu, edytowano łącznie 5 razy.
[i]Sufletul ei mu mai poate fi salvat!
Este blestemata!
Single este viata si o sa fie al meu!
Ma voi ridika din mormint, o so razbun
au toat puterile intunericului![/i]

[url=http://img74.imageshack.us/img74/8591/vampirebeauty.jpg]*[/url][url=http://i678.photobucket.com/albums/vv149/divinelove_album/f_BloodyRosebm_5179457.jpg]*[/url][url=http://gothik.ws/images/dessins%20goth/Femme%20vampire.%20Woman%20vampire%20wallpaper.%20Gothic%20girl.JPG]*[/url]

[url=http://i902.photobucket.com/albums/ac221/yuyuhakushi/Monsters/AbbysalEmperor.jpg]Zankou w czystej piekielnej postaci[/url]
Awatar użytkownika
Varlein
Szukający Snów
Posty: 168
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Upadły Anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Varlein »

Kącik jego ust nieznacznie się podniósł w tajemniczym uśmiechu. "Niewychowany ten pół-smok jest, rodzice nie wysilili się przy wychowywaniu" - stwierdził w duchu, gdy tylko wyczuł obecność znajomej aury pół-smoka pół-elfa. "A może to nie ich wina ?" - jednak nie mógł całej winy zrzucić na rodziców tej dziewczyny, choć z całą pewnością nie byli bez winy.
W pewnej chwili wyczuł kolejną znajomą aurę. "Czego może szukać ta wampirzyca ?" -zastanowił się. Zaciekawiło go to, czasem, a nawet dość często wiedza przechowywana w tej twierdzy przyciągała uwagę wielu istot, które nie powinny jej zdobyć. Nieśmiertelna na pewno sądziła, że nie zauważona prześlizgnęła się koło nich. w takim wypadku nie doceniła, ani jego, ani Meridiona. Niemal się roześmiał gdy przeklął wampiry za ich arogancję, ale on nie mógł ich za to potępiać. Skoro sam odnosił się ze swoją zbytnią pewnością siebie.
- Pójdę się trochę przejść - powiedział z dwuznacznym uśmiechem do Wędrowca. Wiedział, że jego towarzysz wiedział o jego prawdziwych celach. Na wszelki wypadek dodał :
- Chyba szczury zalęgły się w tej bibliotece - po czym odłożył czytaną książkę na półkę i ruszył wzdłuż regałów. Po chwili marszu ujrzał klęczącą, niegrzeczną dziewczynkę o kruczoczarnych włosach. Uśmiechnął się, ale w oczach miał naganę i litość.
- Nie ładnie podsłuchiwać. Rodzice ci tego nie powiedzieli ? - po tych słowach ruszył dalej, jak na jego gust w jej sercu czaiło się zbyt dużo mroku. A on nie lubił zadawać się z takimi istotami, chyba, że wyciągnąłby z takich kontaktów korzyści w postaci wiedzy, bądź nowych mocy.
Trochę mu zajęło dotarcie do innego niepodziewanego gościa. Jak najlepiej postarał się stłumić swoją aurę i dźwięki, które wydawał. Choć wątpił aby udało mu się podejść niezauważonym. Zaglądnął przez ramię nieśmiertelnej i ujrzał dzieło, którego szukał wraz z niedawno poznanym towarzyszem.
- A więc, taka istota jak ty tez się przejmuje losem tego świata ? Czy raczej szukasz siły, aby wykorzystać ja do własnych celi ? - powiedział z udawanym uśmiechem. Coś nie co wiedział o jej rasie. A z tego co wyczytał, należało ich się wystrzegać, a jeśli już nie było innego wyjścia, nigdy nie należało im ufać. Zaufanie takiej istocie w wielu przypadkach, było równoznaczne z samobójstwem.
Anioły pierwsze upadły,pierwsze z nieba runęły
Choć takie piękne i pierwsze w nicości zniknęły,
Pierwsze złamały zasady i pierwsze na ziemię spadły,
Pierwsze szukały prawdy i pierwsze prawdę ukradły.
Zostały im tylko wspomnienia i ziemia obrzydła,
Zostały im tylko marzenia zostały pieśni i słowa,
Została im w ciszy z samymi sobą rozmowa.
By Stiil Angel

Miecz Upadłych Varleina
Zablokowany

Wróć do „Klasztor Mrocznych Sekretów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości