Klasztor Mrocznych Sekretów[Klasztor] Czy ta książka aby nie gryzie?

Niezwykłe to miejsce. Wokół niego rozciąga się iluzja wody. W środku zaś znajduje największa na świecie biblioteka. Akty urodzenie, biografie i księgi zawierające tak mroczne sekrety iż są trzymane pod dziesięcioma magicznymi zamkami. Do klasztoru ma wstęp osoba o czystych zamiarach. Istota pragnąca chłonąć wiedzę. Osoba, która nie chce jej wykorzystać do niecnych celów lecz posiadając, pomóc innym stworzeniom w czynieniu dobra.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

[Klasztor] Czy ta książka aby nie gryzie?

Post autor: Regola »

Regola po ostatniej nocy była zmęczona. Dodatkowo przepełniała ją wściekłość, że ostatnio tak często panikuje bez powodu. Jej nerwy przypominały teraz pajęcze sieci, które zrywają się przy najlżejszym dotyku. Być może to obecność bezszelestnie skradającego się wampira tak na nią wpływała? To, albo nie umiała poradzić sobie z ekscytacją wywołanią dotarciem do celu ich podróży. Wiedziała, że musi znaleźć jakiś sposób żeby ochłonąć by wykluczyć powtórkę takiej sytuacji w murach zamku. Nocne krzyki z pewnością nie byłyby mile widziane. Gdy otoczyła je iluzja wody oznajmiająca bliskość Klasztoru, wierciła się nerwowo na siodle. Interpido najwyraźniej się to nie spodobało gdyż stanął dęba i zaczął gniewnie parskać na swoją panią.
- No już dobrze, będę grzeczna. - powiedziała miziając konia za uchem jak kotka.
Postanowiła udawać, że nie dostrzegła powątpiewającego spojrzenia Anat.
Awatar użytkownika
Anat
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anat »

Anat zdecydowanie nie podobała się ta woda, nawet jeśli to była iluzja. Szła obok wierzchowca czarodziejki z Ksarą na ramionach. Wbrew protestom Regoli, zostawił konia na pastwę ciekawskiej kobyłki. Nie miała zamiaru użerać się ze zwierzem, które pałało do niej niechęcią, z resztą odwzajemnioną. Już wolała przemieszczać się pod postacią kruka.Poza tym zeszłej nocy, do ich obozu oprócz abraskana, zawitał jeszcze wyjątkowo irytujący, gadający kot. Wampirzyca miała wrażenie, że o ile większość zwierząt się jej boi, to na koty działała jak kocimiętka. Kocur, nie pytając się nikogo o zdanie, postanowił im towarzyszyć. Na dodatek jakimś cudem udawało mu się unikać wszystkiego, czym się w niego rzuciło. Teraz siedział w jednej z toreb przytroczonych do regolowego konia i na zmianę się mądrzył i narzekał. Nie milkł nawet na chwilę.
- Zamknij się wreszcie - zrezygnowana, po raz któryś jęknęła do kota.
Kocur nie zrażając się wcale, kontynuował swoją tyradę na temat cen i jakości piwa w karczmach. Anat miała serdecznie dość tej gadaniny.
Regola tak się kręciła na siodle, że jej koń stanął dęba. Salem miał oczywiście coś na ten temat do powiedzenia. Gdy ta obiecała ogierowi, że już będzie grzeczna, Anat spojrzała na nią z powątpiewaniem. Od świtu była kłębkiem nerwów. Aż korciło wampirzycę, żeby się zakraść za nią i wrzasnąć "buu" tuż za jej uchem i zobaczyć co się stanie.
"Tak się dzieje, jak się zarywa noce."
Dotarły do bramy i stanęły pomiędzy dwoma ogromnymi zakapturzonymi posągami .Jeden trzymał miecz, zaś drugi księgę. Przy czym Anat miała jakieś dziwne wrażenie, że ten z książką ma bardziej garbaty nos od wojownika. Zapukały w ogromne drewniane wrota i czekały. Po dłuższym czasie wreszcie otworzyły się i stanął w nich jakiś staruszek. Zlustrował obie kobiety, a potem posągi. Następnie przeprowadził je przez malowany w gwiazdy tunel do stajni, wyjaśniając, że zwierzęta muszą tam zostać. Potem zaprowadził je do niewielkiego pokoju, gdzie mogły zostawić swoje rzeczy i gdzie miały spać, podczas swojego pobytu w klasztorze. Później pokazał im drogę przez dziedziniec do biblioteki, a po tych formalnościach gdzieś sobie poszedł.
Wampirzyca rozejrzała się po ogromnym pomieszczeniu.
- Ścigamy się, kto się pierwszy zgubi?
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Brat Vienuolis wyglądał na przemiłego człowieka. Przywitał je bardzo serdecznie, nie zadając typowych pytań kim są czy co tu robią. Regola zastanawiała się czy podobnie traktuje wszystkich przyjezdnych. Była zdziwiona takim brakiem ostrożności. Bądź co bądź, starzec wpuścił w mury Klasztoru żądnego krwi wampira. I niezrównoważoną psychicznie wariatkę, dodała w myślach. Prowadził je do pokoi dla gości zachwalając historię i tradycje tego miejsca oraz wymieniając najznamienitsze dzieła znajdujące się w bibliotece. Czarodziejka słuchała jednym uchem bardziej zajęta podziwianiem architektury i goszczących gdzieniegdzie fresków. Spodobałyby się Arturowi. Pewnie już je widział, w końcu to tak niedaleko od Rapsodii. Zostawiły swoje rzeczy w małym pokoju pozbawionym ozdób. Stały w nim dwa proste łóżka i pokryty plamami wosku stół z dwoma krzesłami, na którym stał ciężki metalowy świecznik z nieznanym dziewczynie symbolem. Nie tracąc ani chwili chciała udać się do biblioteki. Na dziedzińcu zatrzymała się jednak oniemiała znajdującą się tam fontanną. Na czterech rogach pyszniły się posągi uosabiające żywioły, wykute z troską o najmniejszy detal, wykończone kolorową mozaiką połyskującą w promieniach słońca. Regola nie moga się powstrzymac by ich nie dotknąć. Nie była zdziwiona czując pod palcami uwięzioną w nich magię, działały nieco inaczej niż jej pierścień. Nie była w stanie zaczerpnąć z nich ładunku ani oddać im swój. Jakby ilość energii magicznej została ustalona i zablokowana w każdym kamieniu. Ale po co taki zabieg?, zastanawiała się nie mogąc zrozumieć celu.
W bibliotece uderzył je zapach kurzu, starych pergaminów i świec, a czarodziejka poczuła kolejny magiczny impuls dochodzący gdzieś zza wielkich regałów. Skoro zbierali księgi to pewnie także artefakty.
- Ścigamy się, kto się pierwszy zgubi? - zapytała Anat zerkając sceptycznie na wąskie pogrążone w półmroku alejki. Czy ona na cokolwiek patrzyła NIEscepytcznie?
- Podobno wampiry mają niezły zmysł orientacji. Jak widać nie wszystkie - mruknęła Regola.
Musiała jednak przyznać swojej towarzyszce rację. Zabłądzenie w tym papierowym labiryncie było tylko kwestią czasu. Zwłaszcza, że wijące się w górę i w dół wąskie schody świadczyły iż nie jest to jedyne piętro gmachu. Szukanie czegokolwiek na własną rękę niewątpilwie zajęłoby im nie miesiące, ale nawet lata.
- Trzeba znaleźć przewodnika.
Ruszyły w głąb pomieszczenia dostrzegając innych podróżnych pochylonych nad opasłymi tomami lub dyskutujących o czymś półgłosem. Wtem wzrok Regoli spoczął na wysokiej postaci w czarnej szacie. Bingo. Zaczepiła mnicha stojącego do nich plecami.
- Przepraszam, zastanawiałam się czy nie pomógł by nam pan w...
- ... znalezieniu odpowiedzi - dokończył odwracając się z uśmiechem.
Chłopak miał nie więcej niż 20 lat, bardzo krótko ostrzyżone rude włosy i chochlikowate zielone oczy, w których tańczyły wesołe iskierki. Kompletne przeciwnieństwo starego brata Vienuolisa.
- Mam na imię Adam, ale możecie się do mnie zwracać Badyl jak wszyscy.
Awatar użytkownika
Anat
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anat »

Regola zaczepiła młodego mnicha.
- Odkrywcze- mruknęła, na jego wypowiedź.
Czarodziejka wyjaśniła o jaki dokładnie typ "odpowiedzi" jej chodzi. Rudowłosy zaczął prowadzić kobiety między regałami, aż w końcu dotarł do jednego. Wyciągnął cały stos książek i postawił na najbliższym stole dla czytelników.
- Ty raczej nie szukasz niczego o mowie ognia? - Zwrócił się potem do wampirzycy.
Wzruszyła ramionami.
- Nieważne. I tak nie umiem czytać. - Wzruszyła ramionami. Może dowiedzenie się czegoś o klątwie Aleksieja było nęcącym pomysłem, ale też niewykonalnym.
Mnich się cicho roześmiał i kazał Anat iść za sobą. Zaprowadził ją w inną część biblioteki, gdzie wyciągnął jakąś książkę i całe popołudnie uczył wampirzycę czytać.
Gdy zapadł zmrok, wyproszono nielicznych przebywających w Klasztorze czytelników i gmach biblioteczny zamknięto. Ogień nie był dopuszczany w pobliże cennych ksiąg.
Anat poszła do przeznaczonego im pokoju. Regola dotarła tam jakiś czas później - zapewne w drodze powrotnej zahaczyła o kuchnie.
- Długo tu planujesz zostać? Bo, było nie było, w Klasztorze raczej nie mogę się pożywiać, bo nas wywalą.
Nie dopowiedziała, że gdy ją przyciśnie pragnienie, to po prostu opuści Klasztor, i bez czarodziejki. Uznała, że to oczywiste. Darzyła Regolę sympatią na tyle, żeby nie pakować jej tu w niepotrzebne tarapaty, kiedy najwyraźniej bardzo jej zależało na tym się nauczyć przepowiadać przyszłość z tego ognia.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Czarodziejka wróciła do pokoju niemal w podskokach chcąc jak najszybciej wypróbować techniki, które dzisiaj poznała. Pierwsza wyszła z kuchni żegnając się z Badylem. Uznała go za całkiem sympatycznego i kompletnie niepasującego do kariery mnicha. Jak to często bywało, wola rodziców nie zawsze pokrywała się z młodzieńczym zapałem zwojowania świata. W drodze do pokoju zobaczyła Salema, który najwidocznej również wracał z kolacji, czy raczej z polowania na panoszące się wokoło szczury. Brat Vienuolis wyglądał na uradowanego gdy zobaczył aż dwa koty gotowe pomóc w zwalczaniu szkodników niszczących księgi. Uśmiechnęła się szeroko do kota mając nadzieję na kolejną z sarkastycznych potyczek, które sobie urządzali.
- Szczerzysz się jakby podawali tu grzyby rozweselające - powiedział. - Śmierdząc koniem z takiej odległości nie masz zbyt wielu powodów do śmiechu.
- Och, pysiaczku! Gdybym tylko mogła wylizać sobie dupsko jak ty nie miałabym takich zmartwień w moim nędznym żywocie. - posłała Salemowi swój najpiękniejszy i najserdeczniejszy uśmiech.
Kontynuowali walkę aż do pokoju, gdzie uciszyła ich rozleźlona wampirzyca. Przypominała Regoli o innym rodzaju polowania, co nieco popsuło jej humor, ale nie mogła się powstrzymać by nie wygrać tej rundy z kotem.
- Zawsze możesz zjeść Salema.
- No jasne, bo ty jesteś już dawno przeterminowana, starucho! - fuknął i zniknął za oknem, ale tak oczywista i kiepska docinka zadecydowała o jego przegranej. Zwróciła się do Anat, tym razem poważnie.
- Postaram się pospieszyć ze swoimi sprawami, ale gdybyś musiała... się poży... zapolo... zaspokoić TĘ POTRZEBĘ to powiedz mi od razu, dobrze?
Czarodziejka przebrała się w koszulę służącą jej czasami do spania, ale do później nocy nie położyła się do łóżka. Uparcie wpatrywała się w zapaloną świecę szepcąc zdania i formułki z ksiąg, które dziś przeczytała. Była pewna, że jej matka nie posługiwała się tą metodą gdyż nigdy nic nie mówiła zagłębiając się w swoich wizjach. Może jest wiele sposobów na czytanie z ognia?, pomyślała dziewczyna i nie zrażając się próbowała każdej po kolei i wszystkich naraz aż usnęła na blacie stołu.
Awatar użytkownika
Anat
Szukający Snów
Posty: 186
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Wampir
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Anat »

- "Tę potrzebę"? - Uśmiechnęła się rozbawiona. - O własnym pożywieniu nie mówisz z takim skrępowaniem. I nie omieszkam cię powiadomić, ale jeśli się uprzeć to ze trzy dni wytrzymam, bez większej szkody dla zdrowia. Tylko nie zdziw się jeśli nie będę taka radosna jak teraz.
Przyglądała się jeszcze czarodziejce jak ta ćwiczyła jakieś magiczne formułki i potem zasnęła kładąc głowę na stole.
Rano obudziła Regolę w okolicach świtu.
- Wiesz, nie chcę się wymądrzać ale w łóżku byś się pewnie lepiej wyspała. - wtrąciła gdy czarodziejka przeciągnęła
Tym razem poszła za Regolą do kuchni i razem poszły do gmachu bibliotecznego.Ale nie poszła dalej uczyć się czytać, bo już nie było czego, ani nie poprosiła żadnego mnicha o książki na temat klątw, tylko, nie mając nic do roboty, siadła razem z czarodziejką i wsparta na dłoniach obserwowała ją bez większego zainteresowania. Gdy ta po jakimś czasie wyraziła zirytowanie tym faktem, wzruszyła ramionami.
- Dotrzymuję ci towarzystwa. - stwierdziła - Jest pora obiadowa - Poinformowała czarodziejkę zerkając na jedno z okien pod sufitem.
Awatar użytkownika
Regola
Szukający Snów
Posty: 184
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: czarodziejka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Regola »

Minęły 3 dni, które Regola mając na uwadze wampirze pragnienie swojej współlokatorki, wykorzystała maksymalnie w bibliotece. Uważnie robiła notatki i przerysowywała szkice nie tylko technik czytania z ognia, ale również innych związanych z żywiołami umiejętności, które mogłaby ewentualnie w przyszłości posiąść. Badyl chętnie pomagał jej wyszukiwać książki i patrzył z zachwytem jak czarodziejka podmuchem wiatru wyrzuca przez okno kurz z ksiąg, który miał powycierać oszczędzając mu tej nielubianej czynności. Czwartego dnia ich pobytu w Klasztorze, Reg zatrzasnęła ze złością ostatnią z książek napisaną przez zniewieściałego czarodzieja, który utrzymywał iż "albo coś się potrafi albo nie potrafi". Ciekawe jak nauczyłeś się czytać stary pierniku, pomyślała z przekąsem. Ja też jestem stara, za stara. Spojrzała na swój wypchany pergaminami szkicownik. Chyba mam wszystko czego potrzebuję. Badyl twierdził, że pokazał jej absolutnie wszytskie dzieła traktujące o ogniu, magii ognia, magii żywiołów i jasnowidzeniu. Rzeczywiście było tego sporo. Czarodziejkę aż bolała głowa od przeglądania i czytania tego wszytskiego, nie wspominając, że marzyła o masażu. Wieczorem w czasie kolacji, poczekała aż wszyscy skończą jeść i wyjdą z kuchni, po czym usiadła w kucki przed płonącym kominkiem. Oprócz "genialnych" teorii Bufonusa Zrzędzibusa, przeczytała dziś w jednej z ksiąg o żywiołach rozdział, który wydał jej się niezwykle interesujący. Nie było w nim żadnych gestów do wykonania, formułek ani tych irytujących rozpraw o seansach w odpowiedniej fazie księżyca. Nie, rodział traktował o mowie ognia. Niezwykle rzadkim i trudnym języku opanowanym przede wszystkim przez smoki, od których się wywodzi. Czarodziejka żałowała, że napisali o tym tak mało w porówaniu z mową natury, która zajęła ponad ćwierć książki, a była dość powszechna wśród elfów. Jednak musiało jej wystarczyć te kilka przykładowych zdań i instrukcji jak je wymówić oraz zapisać. Bała się wypowiadać je na głos w bibliotece gdyż mogłaby niechcący podpalić najbliższy regał. Teraz wpatrując się intensywnie w ogień chciała spróbować. Głosem często ucinanym, przypominającym trzaskanie płomieni wypowiedziała koślawo "O prastary ogniu, użycz mi swej potęgi". Sama dodała by jeszcze kilka pochlebnych określeń gdyby chciała kogoś przekonać do użyczenia jej czegokolwiek, ale w książce znalazła tylko proste najpotrzebniejsze przykłady. Ze zdziwieniem przyznała, że poczuła słaby przypływ energii ognia, ale prawdopodobnie dlatego, że przysunęła się bliżej paleniska i żar liznął ją po twarzy. "Zdraź mi tajemnicę przyszłości" dodała obserwując tańczące języki i wyczekując w napięciu jakiejś zmiany. Nagle ogień buchnął mocnej zmuszając ją by się odsunęła i ponownie zmalał. Co to miało być? Przypadek? Ognisko też często tak bucha gdy natrafi na mokre drewno. A może znak? Rozmyślania Regoli przerwał Badyl szturchając ją lekko w ramię.
- Hej, dobrze się czujesz?
Odwróciła się do niego i dostrzegła swoje odbicie w jego oczach na tle płomieni, oczy miała wielkie jak talerze.
- Taaak, ja chyba... muszę się położyć. Od trzech dni prawie nie śpię - powiedziała i udając ziewnięcie wyszła zmierzając prosto do pokoju. Swoim nowym zwyczajem, usiadła przy stole obok płonącej świecy, zapalając jeszcze dwie. Rzuciła na blat swoje notatki, które rozsypały się natychmiast, a część spadła na ziemię. Regola zebrała je ostrożnie i ułożyła w zgrabny stosik. Poszukała w torbie igły, a że nie miała akurat żadnych nici, rozpruła rękaw nielubianego swetra i zabrała się wyjątkowo niezdarnie do zszywania kartek.
- Jutro możemy wyjeżdżać - rzuciła do Anat - chociaż ty nie dowiedziałaś się niczego nowego. Ale co ja się przejmuję... Wytrzymasz jeszcze trochę czy zjesz mnie, kiedy będę spała?
Powiedziała to ze śmiechem, ale zdała sobie sprawę, że taki scenariusz jest aż nazbyt prawdopodobny.
- Zjedz ją, zjedz ją, zjedz ją! - zaskadował Salem.
Czarodziejka rzuciła w niego wczorajszym ogarkiem, ale zmyślnie go uniknął.
- Jak ty to robisz, ty przebrzydły kocie?
W odpowiedzi tylko pokazał jej język i ułożył się niczym król na jej poduszce.
Zablokowany

Wróć do „Klasztor Mrocznych Sekretów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości