EfneKarczma "Pod skrzydłem orła"

Miasto założone na cześć córki króla Bedusa, która w wieku dziesięciu lat oddała swój wzrok za lud. Uratowała go od zniszczenia. Efne otaczają liczne lasy, góry oraz wzgórza graniczące z Pustynią Nanher.
Awatar użytkownika
Tavarunya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tavarunya »

Tavarunya wyczuła, że została wzięta za kogoś, kim nie jest. Nic jej nie mówiło miano, którym przedstawiła sie elfka a ciszę ze strony Saury po jego podaniu zinterpretowała jako oczekiwanie na reakcję.
Zastanawiała się, czy kontynuować wyjaśnienia teraz, czy zaczekać na dogodniejszy moment, ale pytanie elfki kompletnie zmąciło jej myśli.
Od razu porzuciła rozważania i skupiła sie na problemie.
Osanwe (tak zwano telepatię w jej świecie) dokonywane na uśpionym umyśle bez wiedzy właściciela?! W pierwszym odruchu chciała zaprotestować, takie praktyki źle jej się kojarzyły. Jednak odruchowo niemal rozszerzyła swoje odczuwanie na dziewczynkę i drgnęła lekko. Mroczna i obca energia kłębiaca się dookoła jej głowy była aż nadto wyraźna. Ktoś juz przedtem musiał grzebać w jej umyśle i intuicyjnie wiedziała, że nie była to raczej sprawka Saury ani jej znajomego. W takim przypadku należało natychmiast oczyścić umysł dziecka.
- Zgadzam się - powiedziała spokojnym, ale jednocześnie zdecydowanym tonem - mogę także w razie niepomyślnego przebiegu połączenia pomóc wam, bowiem sztukę leczenia umysłów i poruszania się w nich poznałam bardzo dawno temu. Wciąż ją praktykuję.
Dziwny miecz Tavarunyi: [url]http://www.tolkientown.com/images/gallery/2540/T1202[/url]
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura poczuła się znacznie lepiej ze świadomością, że mają wsparcie. Przynajmniej nie trzeba było martwić się to, że teraz, gdy mieli nikły kontakt z otoczeniem, ktoś mógłby zaatakować ich ciała. Elfka przesłała Tavarunyii cichą, przesyconą wdzięcznością myśl. Na wyrażenie podziękowań w bardziej słowny sposób przyjdzie jeszcze czas. Póki, co czarnowłosa miała inne sprawy na głowie. Przyjrzała się krytycznie manifestacji jaźni Airlin. Gdyby był tu ktoś specjalizujący się w magii umysłu, miałby niezłą zabawę. Czegoś takiego Saura jeszcze nie widziała. A ponieważ nie była adeptką magii umysłu, musiała posiłkować się swoimi zdolnościami telepatycznymi oraz zdobytym doświadczeniem z odwiedzania cudzych myśli. To będzie bardziej ostra jazda z górki niż mozolna wspinaczka pod górę. Należało przygotować się na wszystko. Dosłownie na wszystko.

- To może być pułapka - mruknęła Saura, przypatrując poczynaniom Kaiby. Ktokolwiek zadał sobie trud namieszania w umyśle małej, mógł równie dobrze dopilnować, by nikt nie zdołał doprowadzić tego do porządku. Rozejrzała się, tym razem szukając jakieś wskazówki. Czegoś, co pomogłoby jej wyciągnąć odpowiednie wnioski. Owszem, ten poznaczony liniami kształt natychmiast rzucał się w oczy. Jednak jak na gust Saury, ta widoczność była aż nazbyt ostentacyjna. Niczym wabik na ryby; przynęta wystawiona dla każdego, kto tu się zjawił.

Dziewczyna przesunęła się nieco, próbując skupić na pozostałych obszarach umysłu. Przypuszczalnie, tylko przypuszczalnie, to czego szukali znajdowało się głębiej, ukryte. Wobec tego, nie pozostało nic innego, jak przeglądać kolejne warstwy pamięci, jedna po drugiej, aż wyłapie się wszystkie nienaturalne elementy. Długa i żmudna robota.

- Zaczekaj - poprosiła Kaibę a następnie zwróciła w nieokreślonym kierunku - Panno Tavarunyio - wezwała cicho nową znajomą - Czy możesz do nas dołączyć? Jest coś, co powinnaś zobaczyć.

Bezpieczeństwo, bezpieczeństwem, ale teraz Saura chętnie poznałaby opinię istoty z innego planu. Kogoś, kto może wnieść coś nowego do tej całej sprawy.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tavarunya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tavarunya »

Maia obserwowała uważnie poczynania elfki. Po chwili, mając bardzo podzielną uwagę i czułe zmysły, zadecydowała, że może już teraz pomóc na swój sposób. Część swojej energii skupiła na miejscu w umyśle dziewczynki, w którym ciemność była najbardziej zagęszczona. Odnalazła tam znaki pulsujące purpurą, linie będące wyraźnym ostrzeżeniem, strażnikiem i pułapką w jednym. Widywała podobne rzeczy wcześniej, wiedziała więc, że jeśli linie zostaną naruszone, ten, kto nałożył blokadę natychmiast dowie się o ingerencji. Zbadała stopień skomplikowania magicznej sygnatury i oceniła, że ten kto ją zakładał, był słabszy od mniej, ale za to wykorzystywal swe moce bez zahamowań. Och, miała sposób na takie pułapki - potrafiła neutralizować obcą energię, zastępując ją swoją, przepuszczając przez filtry swej aury i wysyłając w głąb ziemii tak subtelnie, że przeciwnik nie był w stanie zauważyć ingerencji. Był to żmudny i męczący proces, wymagający całkowitej koncentracji, ale wiedziała, że musi być wykonany, nie mogła bowiem zostawić dziecka z takim paskudztwem w umyśle.
Wolałaby jednakowoż przeprowadzać oczyszczanie w bardziej ustronnym miejscu.
Już miała skomunikować się z towarzyszami i poinformować o swych spostrzeżeniach, kiedy Suara zawołała ją informując o kolejnym znalezisku. Zostawiła więc tę kwestię na później i skupiła się na elfce.
Dziwny miecz Tavarunyi: [url]http://www.tolkientown.com/images/gallery/2540/T1202[/url]
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Kaiba powoli ale skutecznie tracił na ostrości wzroku. W tym momencie dziwiło go i denerwowało wiele rzeczy, ale nie potrafił się skupić na tyle by choćby zacząć logicznie myśleć. Co ona wyprawia... Czy nie wyraziłem się dość jasno, że potrzebuję z tym pomocy? Nie żebym miał od tego umrzeć, ale nie w smak mi teraz mdl... Postać chłopaka w umyśle blondynki rozpłynęła się w powietrzu, dosłownie. Tak samo jak mgła rozwiewa się za sprawą wiatru, tak samo obraz bruneta znikł. Pozostała jedynie stalowa kula, teraz mieniąca się czerwienią. Otworzyła się w sposób przypominający rozpadającą się mandarynkę. Co stało się potem? Tego póki co nie było dane poznać przemienionemu.

Znajdował się w realnym ciele, nie był w stanie nawet unieść powiek. Heheh, najwyraźniej nie doceniłem troszkę tego który stworzył tę pieczęć. Nie starał się jej ukryć, bo po co? I tak większość osób po tym co odstawiłem nie pozostała by żywa. Co więcej, do niczego by nie doszli. Ciekawe co zawierała w sobie ta sfera...

Choć nie mógł mówić, zdobył się na wysłanie przekazu telepatycznego obu kobietom. Teraz macie dodatkowy bagaż, mnie. Otworzę portal, a potem najpewniej zemdleję. Hah. Powodzenia. Nagle przestrzeń w karczmie rozdarła się, chłopak wiele by dał by zobaczyć reakcję zaskoczonych gości, ale teraz towarzyszyła mu jedynie głucha ciemność. Portal prowadził do okolic karczmy w innym wymiarze. Brązowookiemu niestety nie udało się dokładnie wycelować miejsca, dlatego po drugiej stronie przejście ukazało się...
Aequam memento rebus in arduis servare mentem non secus in bonis - Pamiętaj by zachować spokój umysłu tak w nieszczęściu jak i w powodzeniu. Horacy.
Awatar użytkownika
Tavarunya
Błądzący na granicy światów
Posty: 12
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Maia
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tavarunya »

Maia nie zdążyła dokładnie przyjrzeć się temu, co miała jej jeszcze do pokazania Saura, bo nagle wydarzyło się coś niezwykłego.
Metalowy kształt w umyśle dziecka, od którego rozchodziła sie czarna energia, rozpadł się niczym pocięty owoc. Maia nie sprawdzała jednak co kryje się w środku, ponieważ wyczuła gwałtowne zniknięcie obecności towarzysza elfki. Zaniepokojona podązyła w ślad za nim, aby zobaczyć, że zwisa bezwładnie z krzesła a niepodal niego widnieje ziejący otwór do innej rzeczywistości. Obejrzała go dokładniej i uspokoiła się. Wyglądało na to, że odpoczynek powinien postawić go na nogi.
Niezdecydowana spojrzała na Saurę.
- Co robimy? - wysłała do niej myśl. Nie uśmiechało jej się wchodzenie do portalu prowadzącego nie wiadomo gdzie.
Nie miała jednak czasu na zastanawianie się. Dziewczynka wybudziła się z letargu, w który wprawił ją Kaiba; najpewniej spowodowała to jego gwałtowna utrata energii i zwolnienie czaru. Zaczęła sie trząść, płakać i zdradzać inne, wręcz podręcznikowe objawy silnego szoku. Nzleżało sie nią zająć i to najlepiej w jakimś zacisznym, spokojnym miejscu. Maia przyklękła przy niej i objęła ją ostrożnie, po czym zerknęła jeszcze raz na portal. Nie wyglądał ani trochę lepiej niż przed chwilą.
Dziwny miecz Tavarunyi: [url]http://www.tolkientown.com/images/gallery/2540/T1202[/url]
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

To było krótkotrwałe uczucie, ale poruszyło każdym ułamkiem jestestwa czarnowłosej. Poczucie, że traci kontakt. Nie z otoczeniem, lecz z kimś. Skupiła uwagę na Kaibie i z lekkim niedowierzaniem przyglądała, jak postać chłopaka rozpływa się w oczach. Gwałtownie sięgnęła ku niemu myślą, jednak nie otrzymała żadnego odezwu. Na więcej nie mogła sobie pozwolić, gdyż w umyśle dziewczynki zaczęły dziać się dziwne rzeczy.

Na wszelki wypadek Saura od rozwierajacego swoje podwoje okrągłego obiektu i postąpiła słusznie. Z każdej strony zaatakowała ją mieszanka negatywnych emocji oraz chłodnej, obcej energii. Tego musiała szukać. Tyle, że jakakolwiek walka z tym, co zagnieździło się w głowie małej, nie było teraz elfce zbytnio na rękę. Kaiba zniknął, zaś Tavarunya również gdzieś oddaliła. Saura wahała się... Z drugiej strony, nie mogła zostawić tu takiego bałaganu.

Drgnęła, odbierając nagły przekaz od Kaiby. Czyli nic mu nie jest, dzieki niech będą bogom. Dziewczyna biła się jeszcze przez moment z myślami, wreszcie westchnęła zrezygnowana i rozpoczęła wycofywanie do własnego ciała. Bitwa na dobre się nie zaczęła a ona już czuła w powietrzu klęskę. Co jeszze mogło pójść źle?

Odpowiedź przyszła szybko. Ledwo otworzyła oczy a napotkała pełne zdumienia , gdzie niegdzie przerażenia spojrzenia goszczących w karczmie osób. Nie było co im się dziwić. Podobnie jak tłumaczenie im czegokolwiek, nie miało większego sensu. Jeden portal więcej, jeden mniej - doprawdy, cóż to za różnica? Odrzuciła z ramienia pasmo włosów w cichym przejawie frustracji. Świetnie i co teraz? Zajmująca się rozhisteryzowaną Airlin, Tavarunya najwyraźniej oczekiwała, że to elfka podejmie decyzję. Szybką decyzję, należy dodać. Wieści rozejdą się po mieście i jeśli nawet ludzie nie wygonią ich z Efne za otwarte używanie magii, to na pewno będą ich traktować, jak niebezpiecznych dziwaków.

Saura podeszła do portalu, zatrzymując tuż przy przed granicą jego oddziaływania. Siegneła do niedawno powstałego połączenia umysłowego. Shado? Natychmiast otrzymała monotonne potwierdzenie od jastrzębia. Shada nie polubił ograniczonych przestrzeni, więc całą noc zdecydował się spędzic na zewnątrz, w sobie tylko wiadomym miejscu. Saura przesłała mu mentalnie obraz całej sytuacji. Jako duchowa istota powinnien orientować się w charakterze tego portalu. Poczuła od niego falę lekkiej irytacji, po czym jastrząb, udzielił jej podtrzebnych informacji. Zapowiedział też, ze podąży za nimi, na swój własny sposób.

- Portal jest bezpieczny - powiedziała Saura, biorąc głebszy oddech - Prowadzi do dobrego miejsca. Myślę, że powinniśmy z niego skorzystać. Zresztą... - zerknęła na Airlin i nieprzytomnego Kaibę - Teraz wielkiego wyboru nie mamy.

Zbliżyła się do Kaiby, ostrożnie badając jego aurę. Cóż, był wyczerpany, ale pozbiera się po swojej małej przygodzie. Nie pozostało im nic innego, jak przejść przez portal.

*****************************

Po kilku minutach obie kobiety wraz z wciąż nieco rozhisteryzowaną Airlin i nieprzytomnym Kaibą stanęły przed portalem. Im bliżej jego oddziaływania, tym powietrze bardziej stawało się metaliczne i gorzkie. Wokół pojawiły się wiry mocy, zaś przestrzeń uginała się pod naporem mocy. Wreszcie wszystko zalało białe światło i przez bliżej nieokreślony czas nie było nic.

Ciąg dalszy:
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Efne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości