Burdana[Centrum miasta]Przystanek

Mieszkańcy Burdany są bardzo sprytnymi ludźmi. Nie przywiązują wagi do do bogactwa. Specjalizują się w łowiectwie i meblarstwie. Połowa mężczyzn to drwale. Lasy wokół Brurdany zostały zaczarowane wiele lat temu przez pewnego maga. Po ścięciu odrastają w jeden dzień, tak, że są gotowe do kolejnego zbioru.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

- Tak mamo - odpowiedział ironicznie nieco wznosząc wzrok ku górze. Faktycznie czuł się przy niej jak dziecko. Ciekawiło go niezmiernie, dlaczego człowiek chce wiedzieć czy udajemy się w równiny, czy też nie. Skrzyżował ręce, po czym przerzucił ciężar ciała na drugą nogę cwaniacko się usmiechając:
- A... dlaczego pytasz? - "pewnie chcą iść z nami. Zaraz zaraz... właściwie to jak ja dostanę konia!?" - tak, largon nie należał do aż tak kumatych jeżeli chodzi o rozmowy. bardziej był mądry jeżeli chodzi o walke, bo wiedział gdzie i jak uderzyć. Jak również umiał wykorzystywać zarówno walkę wręcz jak i energię magiczną. Nie sądził, że oni będą chcieli ich zaatakować. Czekał spokojnie na odpowiedź zacnych osób.
Orpheus
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: Zakochany Szlachcic

Post autor: Orpheus »

- Dobre pytanie.
Pochwalił wręcz Largona, Oprheus.
- Obecnie załatwiałem w tym mieście sprawy ojca. Następnym miejscem do, którego murze się skierować jest warownia Nandar-Ther leżąca na równinach theryjskich. Oprócz mnie i Malaiki w mieście kręci się trzech moich towarzyszy. Wiemy również, że jutro z samego rana wędrowny kupiec Tadeus wyjeżdża w tamtą stronę. Proponuje zorganizowanie się w wspólną grupę. Moja grupa, razem z wami oraz grupą kupca liczyła by razem jedenaście osób. Myślę, że to wystarczy by odstraszyć potencjalnych bandytów. Bo wiecie czasy niebezpieczne, nie wiadomo kto się pałęta po drogach. A wy wyglądacie na porządnych ludzi.
Powiedział jasnowłosy patrząc przez moment w oczy Largonowi, potem jego wzrok zleciał na jego buty. Całą ciszę przerwało parsknięcie konia, który nie mal został zagłaskany na śmierć przez Malaikę.
- Oczywiście to do was należy wybór, przecież nie będę was zmuszać...
Dodał Revenclaw.
I will get to you
And take you down
Tear your insides out
Crush your soul
Awatar użytkownika
Villemo
Kroczący pośród cudzych Marzeń
Posty: 432
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianin
Profesje: Arystokrata , Mag
Kontakt:

Post autor: Villemo »

- Przykro mi - rzekła powoli - ale wolimy podróżować sami. Bandyci nam nie straszni, a nie jest nam na rękę podróż w tak dużej grupie, można by rzec karawanie. Osobiście nie jestem przyzwyczajona do podroży w towarzystwie kupców, zwykle są one samotne, lub z niewielką ilością towarzyszy i wolę by tak pozostało.

Wyraziła się, krótko i sensownie, nie chciał mieć do czynienia z tak dużą grupą ludzi. Chciała dotrzeć jak najszybciej do czarodzieja, taka karawana tylko by ich spowalniała. Z resztą, wystarczyło, że będzie podróżować z jednym, póki co, obcym człowiekiem. Nie była jej potrzeba cała zgraja. Westchnęła cicho, zadziwiała sama siebie, dokonała się w niej tak gwałtowna zmiana, teraz miała w sobie tyle wściekłości i determinacji. Może wcześniej poszukiwania nie wiodły się, dlatego, że brakowało jej tej złości. Tego czegoś, co pchałoby ją do przodu, gdy już nie ma nadziei.

- Idziemy Largon? - zapytała - trzeba kupić ci konia.

Chłopak tylko kiwnął głową na znak, że się zgadza. Villemo ukłoniła się lekko Orpheusowi, po czym oboje odeszli w górę ulicy. Oboje milczeli. obok nich przewijali się inni ludzie, rozmawiający ze sobą, śmiejący się, cieszący życiem. Dwaj towarzysze jednak cały czas milczeli. Doszli do miejskich stajni, gdzie Villemo zniknęła na chwilę, by odebrać Shirę. Właściwie nie było jej dość długo. Musiała bowiem odnaleźć właściciela koni, które wystawiono tu na sprzedaż. Kiedy już go odnalazła, z kupnem nie miała większych problemów. Wybrała piękna, zdrowa klacz o, wdzięcznym imieniu Fala. Tak więc, wychodzą ze stajni, prowadziła za sobą dwa, osiodłane rumaki, z pełnym ekwipunkiem. Stanęła, przy Largonie i podając mu lejce spojrzała na niego, wąskimi, pełnymi tajemnic oczami, po czym odwróciła się i poprowadziła konia w stronę bram miasta.
Awatar użytkownika
Largon
Szukający drogi
Posty: 44
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Largon »

Przez cały czas milczeli. Niby dobrze się dogadywali, ale milczeli. Zbędne są słowa, jeżeli nie mają sensu przecież. Zaś Largon będąc pewnym, że dziewczyna nie będzie patrzeć w jego myśli, to postanowił przestać buszować w jego głowie. To znaczy dezaktywował zaklęcie. Tym samym myśląc "Hmm... jestem ciekaw jak ja przekonam tego czarnoksiężnika do swoich racji. Jestem prawie niemagicznym stworzeniem. jak ja mam sie dostać do takiego miejsca. Właściwie... To nie chodzi o to, że ja... Ważne by Villemo się dostała" - po tej myśli, Largon dostał swoją klacz.
- Dzięki. Oddam Ci kiedyś złoto. Rozumiesz... ostatnio nie miałem zleceń zabójstw - dodał z lekkim sakrazmem w głosie. Również zaczął ciągnąć wodze tak by doszli do bramy głównej. Gdy już tam byli wsiadłem na konia i popędził wraz z Villemo do równin.

z/t Równiny Theryjskie
Orpheus
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 112
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: Zakochany Szlachcic

Post autor: Orpheus »

Następnego dnia Orpheus i Malaika wraz z kupcem czekali przy bramie na dwójkę podróżnych. Okazało się, że dołączyła do nich jeszcze jedna osoba, wędrowny muzyk Talo. Reventlow podejrzewał, że trójka jego towarzyszy mogła mieć z tym związek. Podobnie jak muzyk, wyglądali lekko na kacu. Młodzieniec wiedział, że każdy kiedyś musi się napić. Jednak gdy nastało pierwsze pianie koguta i nikt więcej się nie zjawił Orpheus powiedział.
- Już nie przybędą, ruszamy.
Zgodnie z zwyczajem brama miasta zaczęła się otwierać, wpuszczając przy okazji dwóch żebraków, którzy na swoje nieszczęście nie zdążyli na noc do miasta. Grupa złożona z dwóch wozów, pięciu konnych powoli opuściła miasto kierując się w stronę równin.

[zt]
I will get to you
And take you down
Tear your insides out
Crush your soul
Zablokowany

Wróć do „Burdana”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości