Strona 1 z 2

Mamy coś wspólnego

: Nie Lip 08, 2012 12:10 am
autor: Caecus
Na równinie Maurat, głęboko w lesie, siedziała postać w czarnym płaszczu. Gdybyś kręcił się w tych stronach, mógłbyś zlokalizować jej położenie, aczkolwiek musiałbyś wykazać się przy tym odpowiednimi umiejętnościami, ponieważ ognisko, przy którym siedziała, składało się z kilku rozżarzonych kawałków węgla. Postać siedziała przy skromnym ognisku. Nie przejmowała się zbytnio faktem, że ktoś może go znaleźć. Może była pewna, że nikt się tutaj nie kreci, a może była pewna swoich umiejętności obronnych...

Re: Mamy coś wspólnego

: Nie Lip 08, 2012 12:36 am
autor: Nessir
Nessir od dłuższego czasu podążał za wędrowcem. Na jego ślady natknął się już kilka dni temu, jednak do tej pory wolał trzymać odpowiedni dystans. Chwilę odgrywał pierwsze spotkanie z nieznajomym w myślach, głównie po to aby zawczasu przygotować się na każdą możliwą ewentualność.
No właśnie, pierwsze spotkanie. Od początku swojej wędrówki spotykał już masę ludzi, jednak aż do tej pory nie odczuwał chęci towarzystwa kogokolwiek.
Szedł wolnym krokiem, łuk, kołczan i miecz bezpiecznie zaczepione były do juków a on sam szedł ubrany tylko w koszule i spodnie. Nawet nie miał zamiaru zakładać zbroi na sam wieczór. Mimo że nie znał zamiarów wędrowca wolał udawać całkowicie bezbronnego, mimo że tak czy siak, nastawiony był pokojowo.
Gdy był mniej więcej 50 metrów przed obozowiskiem, zaczął specjalnie zachowywać się głośniej niż zwykle. Gałązki radośnie chrupały mu pod stopami, nawet pozwolił sobie na ciche gwizdy w rytm ulubionej melodii. Z uśmiechem na twarzy poklepał po łbie swojego konia, aby ten zaparskał. A wszystko to aby wypaść na jeszcze bardziej pokojowo.
Ciekaw był reakcji wędrowca. Miał nadzieję że i jemu przydało by się towarzystwo.

Re: Mamy coś wspólnego

: Nie Lip 08, 2012 12:44 am
autor: Caecus
Gdy tak siedział, myślał o gościu, który śledził go od kilku dni. Jego zdolność lokacji za pomocą słuchu pozwalała mu na rozpoznawanie celów oddalonych na duże odległości. Gdyby miał normalny wzrok, nie były w stanie tego zrobić. Jednak tego dnia śledzący zrobił dziwną rzecz. Zbliżył się do niego na tak małą odległość, że nawet zwykły wojownik, bez wyostrzonego słuchu, z łatwością by go zauważył. Opuścił głowę i pokręcił z niedowierzaniem. Wciąż siedząc przy ognisku, odwrócił się i wyrzucił sztylet, ubrudzony grillowanym mięsem, w stronę głośnego wędrowca tak, że wbił się w drzewo obok niego, na wysokości jego głowy.
- Czego szukasz? -Zapytał chłodnym głosem, patrząc w stronę wędrowca.

Re: Mamy coś wspólnego

: Nie Lip 08, 2012 1:12 am
autor: Nessir
Takiej zagrywki raczej się nie spodziewał. Spojrzał na sztylet i lekko uniósł jedną brew w geście zdziwienia. Wiedział już że na zbyt przyjaznego typa nie trafił. Wyciągnął sztylet z drzewa i przyjrzał mu się nieco dokładniej, przejechał ręką po ostrzu po czym kilka razy podrzucił w powietrzu. Dobrze wyważony, piekielnie ostry i nielichej roboty.
A więc do czynienia miał ze skrytobójcą lub sprawnym złodziejem. Na chwilę obecną nie był pewien, uwagę przyciągał czarny płacz z dobrze widoczną złotą klamrą. Z takim ubiorem raczej trudno robić cokolwiek w ukryciu.
,, Co to do cholery jest ,, - pomyślał.
Chwycił nieco mocniej konia za uzdę, aby w razie potrzeby szybciej chwycić za miecz. Zaczynał powoli żałować że podarował sobie założenie zbroi.
- Nie wiesz, że bezcelowe wbijanie sztyletów w drzewa, tylko niszczy stal ? - rzucił do nieznajomego gdy był tuż przy nim.
Narazie wolał nie popisywać się zbytnio swoimi umiejętnościami toteż odrzucił bez starań sztylet do właściciela tak że ten znajdował się na wyciągnięcie ręki.
- Nie musisz ciskać tym w każdego kto przychodzi w pokojowych zamiarach. W dodatku z flaszką.

Re: Mamy coś wspólnego

: Śro Lip 25, 2012 10:47 pm
autor: Caecus
Wyciągnął rękę po sztylet, pomacał ziemię, aż go znalazł i schował go za pas. Wyglądało to raczej jakby nie widział sztyletu ze względu na panujące ciemności. Przez chwile siedział w ciszy, jakby nad czymś się zastanawiał.
Po raz kolejny ślepota utrudnia mi zadanie. Mimo, że panuje mrok, to prawdopodobnie nie jest on tak nieprzenikniony, aby nic nie zauważyć. Dzięki słuchowi mogę ocenić, że nie ma ciężkiej zbroi. Nie słyszałem przecież szczękania metalu, a i koń porusza się lekko. Może to oznaczać przyjazne zamiary, choć niekoniecznie. Nie mogę ocenić aparycji przybysza, a to przecież zawsze świadczy o człowieku. Jedyną dobrą rzeczą jest to, że on też nie może ocenić mojej twarzy przez kaptur. Jakich zamiarów by nie miał, to zna już moje umiejętności, więc nie powinien nic próbować. A nawet jeśli to sobie z nim poradzę.
Po chwili ponownie podniósł rękę do góry i wskazał na miejsce obok ogniska.
- Usiądź. -Rzekł.- Alkoholu nie piję. Ale Ty sobie nie odmawiaj.

Re: Mamy coś wspólnego

: Nie Lip 29, 2012 1:12 am
autor: Nessir
Nessir siadając przy ognisku wyłapał kątem oka dziwne zdarzenie które przed chwilą miało miejsce. W końcu nie co dzień widzi się mężczyznę który perfekcyjnie rzuca sztyletem, a po chwili schowanie własnej broni niemal przerasta jego możliwości, tym bardziej że blask płomieni dokładnie zdradzał pozycje w której znajdywał się sztylet.
Co do alkoholu, dwa razy nie musiał mu powtarzać. Był zmuszony pociągnąć dwa spore łyki z butelki aby zacząć na nowo konwersacje z tajemniczym mężczyzną.
- To może zaczniemy od mniej istotnych formalności. Nessir.

Re: Mamy coś wspólnego

: Sob Sie 25, 2012 2:52 pm
autor: Caecus
Caecus wyłapał chwilę zawahania u podróżnika. Czyżby jednak zauważył jego problemy ze zlokalizowaniem sztyletu? Chwilę później poczuł, że gość usiadł obok niego. Musiał być od wielu dni w podróży, ponieważ jego smród ranił lekko wyostrzony węch ślepca. Ale nie było się co dziwić, Caecus pewnie też nie pachniał najpiękniej i można było podejrzewać, że jego gość również to czuje, pomimo normalnego zmysłu węchu.
Usłyszał, że podróżnik się przedstawił. Jego czujność się wyostrzyła. Nessir. Słyszał już kiedyś to imię, w poprzednim życiu, ale nie mógł sobie przypomnieć w jakim kontekście. Słyszał tylko jego imię, czy się znali? Byli przyjaciółmi, czy wrogami? Postanowił się na razie nie odkrywać, póki nie dowie się o nim czegoś więcej, albo nie przypomni.
Wyciągnął rękę, mniej więcej tam, skąd dochodził jego głos. Nie słyszał dodatkowego ruchu Nessira, który by wskazywał, że ten wyciągnął swoją.
- Caecus. -Odrzekł krótko.- Dokąd zmierzasz?

Re: Mamy coś wspólnego

: Pon Sie 27, 2012 10:23 pm
autor: Nessir
Nessir odstawiając znów butelkę od ust spojrzał lekko zmrużył oczy. Mógł śmiało stwierdzić że trunek należał do z tych które poprawiają humor w dość szybkim czasie aniżeli zachwycają kubki smakowe. Zakręcił korek i schował butelkę do torby, nie chciał aby towarzysz spostrzegł że ten powoli traci na czujności.
Spojrzał na wyciągniętą rękę i odwzajemnił uścisk. Mocno i po męsku, dokładnie tak jak należało.
- Nie obrałem dokładnego celu. - powiedział po chwili.- Byle jak najdalej od Arturonu.

Re: Mamy coś wspólnego

: Pon Sie 27, 2012 10:36 pm
autor: Caecus
Arturon? W czasie swojego życia dużo podróżowałem, jednak o tym mieście słyszę po raz pierwszy. Nie ważne, i tak tam nie zmierzam. Od dłuższego czasu przebywam sam, więc może przyda mi się trochę towarzystwa. No... i o ile zemsty mogę dokonać sam, to brata nie wyciągnę z więzienia ot tak. Będę potrzebował wsparcia. Muszę sprawdzić co potrafi. No i to uczucie, że gdzieś to imię już słyszałem. Jednak póki co wszyscy są przekonani, że nie żyję, więc wątpię, żeby mnie tropił. Nic przy sobie nie mam. Chyba mogę zaryzykować.
- W takim razie możemy podróżować dalej razem. Ja też na razie podróżuję bez konkretnego celu, zbierając informacje. Ja idę spać. Zawsze wstaję przed świtem, żeby podróżować dalej. Jeśli przybyłeś tutaj w celach rabunkowych, to wiedz, że jestem biednym mnichem i nie mam przy sobie nic cennego.
Przekazał mu wszystkie ważne informacje, po czym położył się i zasnął.

Re: Mamy coś wspólnego

: Pon Sie 27, 2012 10:50 pm
autor: Nessir
Musiał przyznać że nie spodziewał się że konwersacja po tak krótkim czasie wejdzie w na tak niesamowity poziom. Był zdzwiony otwartością i żywiołową wymianą zdań w tak krótkim czasie.
Mimo to zdecydował się na dodatkowe kilka łyków trunku po czym sam zawinął się w koc, pod głowe podłożył siodło i już po chwili zaczął spać. Był ciekaw co przyniesie mu jutrzejszy dzień z Caecusem.

Re: Mamy coś wspólnego

: Pon Sie 27, 2012 10:59 pm
autor: Caecus
Z radością przyjął pobudkę, jeszcze przed świtem. Upewnił się, że Nessir na niego nie polował. Nie zamierzał go jeszcze budzić, bo miał do wykonania codzienne, poranne ćwiczenia. Wykonał kilkadziesiąt przysiadów na jednej nodze, później na drugiej. Po czym stanął na rękach i zaczął wykonywać pionowe pompki. Gdy skończył, potrenował jeszcze przez kilka minut walkę z cieniem. Na końcu usiadł i zaczął medytować, w oczekiwaniu na świt. Wtedy planował obudzić nowego towarzysza.

Re: Mamy coś wspólnego

: Pon Sie 27, 2012 11:11 pm
autor: Nessir
Nessir jakoś nigdy nie należał do porannych ptaszków które wstają gdy tylko zrobi się jaśniej. Lubił spać, jednak coraz głośniejsze szelesty w gąszczu nie dawały mu szans na dalszy odpoczynek. Lekko przetarł oczy i zaczął się wyplątywać z koca którym się wcześniej szczelnie zawinął. Zanim oprzytomniał widział już tylko medytującego kompana. Nie za bardzo wiedział na czym polega medytacja Caecusa ale raczej nie miał zamiaru patrzeć jak ten siedzi i myśli. Rozciągnął się tylko i chwycił za łuk.
- Masz jakieś szczególne życzenia do do śniadania, czy przyłączysz się do polowania. ?

Re: Mamy coś wspólnego

: Pon Sie 27, 2012 11:24 pm
autor: Caecus
Nie ja go budziłem. Dobrze. Nie będzie problemów w przyszłości.
Otworzył oczy i spojrzał na Nessira.
- Od dziesięciu lat nie miałem w ustach mięsa. -stwierdził.- Ale pójdę z Tobą. Nazrywam sobie owoców. Gdzie idziemy?

Re: Mamy coś wspólnego

: Wto Sie 28, 2012 12:03 am
autor: Nessir
Wzruszył tylko ramionami i podniósł kołczan ze strzałami, przewiesił przez ramie i spojrzał dokładniej na teren który ich otaczał. Szybko wyznaczył kierunek marszu. Ich celem była niewielka polana, na której pewnie miejscowa fauna właśnie zajmowała się konsumpcją trawy. Oczywiście uznał za zbyteczne informowanie mnicha o cichym chodzie czy po prostu nie pałętaniu się przy nim podczas gdy ten bedzie miał już coś na oku. Miał też nadzieję że ten sam wpadnie na to że owoców sobie będzie mógł nazbierać już po polowaniu.
Gdy dotarł do niewielkiego skraju lasu, zaczaił się w krzakach i spojrzał na ową polanę. Musiał przyznać że trochę się pomylił. Większość zwierząt już zdążyła się posilić. Zaklął po cichu i usiadł nieco wygodniej w krzakach.
Odległość jaka ich oddzielała od polany była niemal idealna. Z łatwością mógł dosięgnąć strzałą ofiarę a zarazem zmienić pozycję bez narażania się na spłoszenie ofiary. Wszystko było by bezbłędnie gdyby na pierwszych gości nie musiał czekać około godziny. Już potrząsając się lekko w dziwnym pół śnie dostrzegł leniwie idącą sarnę z młodym.
No lepiej być nie mogło.
Młoda sarenka będzie idealna na śniadanie, on sam się nią posili a przy czym niewiele się zmarnuje.
Cicho zmienił pozycję i chwycił mocniej łuk, pewnym ruchem wyjął strzałę i napiął na cięciwę. Odczekał jeszcze kilka chwil i napiął w pełnym skupieniu łuk czekając na odpowiednie ustawienie ofiary.
Wstrzymanie oddechu, spuszczenie cięciwy, wydech. Syk lecącej strzały i w końcu ostanie charchnięcie zwierzęcia. Mógłby przysiąść że ta chwila trwała dobre pół godziny.
Wstał i otrzepał się z drobnych igiełek i ruszył w stronę zwierzęcia. Wyciągnął strzałę i włożył z powrotem do kołczanu. Zwierzaka zarzucił na barki i wrócił do towarzysza.
- Masz już te swoje jagódki ?

Re: Mamy coś wspólnego

: Wto Sie 28, 2012 12:29 am
autor: Caecus
Potulnie poszedł za nowym towarzyszem, w międzyczasie dalej rozmyślając.
Pokazałem mu wczoraj, że nie jestem bezbronny. Zna się na polowaniu, ma broń. Czyli pewnie umie walczyć. Jeśli mi przypasuje, będę z nim podróżował. Zastanawiam się czy nie lepiej byłoby przyjąć postawę głupawego mnicha. Lepiej, żeby ludzie traktowali mnie pobłażliwie. Ehh... muszę dokładnie przemyśleć taktykę. Na razie spróbuję na nim.
Gdy wyszli na polane, zaczął biegać w kółko i krzyczeć:
- JAKA PIĘKNA POLANA! BÓG STWORZYŁ JĄ DLA NAS! WIDZISZ JEJ PIĘKNO!? WIDZISZ?!
I biegał pomiędzy zwierzętami, płosząc je. Podbiegał do drzew i zrywał jabłka.
- JAK TAM POLOWANIE?! -Wrzeszczał w stronę krzaków, w których siedział Nessir. Po chwili zobaczył, że opuścił swoją kryjówkę.
Radzi sobie z łukiem, skoro upolował coś w takich warunkach
- Mam jabłka! -Podrzucił jedno i ugryzł.

Re: Mamy coś wspólnego

: Wto Sie 28, 2012 12:35 am
autor: Nessir
Widząc z jak wielkim idiotą przyszło mu kroczyć porzucił swoją zdobycz i znowu dobył łuku. Błyskawicznie naciągnął cięciwę i wystrzelił strzałę prosto w korpus głupiego mnicha.
- Jednego idiote mniej