Równina Maurat ⇒ Miejsce święte
-
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 113
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
Miejsce święte
Podszedł do totemu i rozdmuchał żar ognia. Poczekał, aż dobrze się rozpali i wzniósł modły do Bogów Wiatru i Deszczu. Prosił o błogosławieństwo dla swoich bliskich i ochronę w okresie zimy nad całą jaskinią i jej mieszkańcami. Na rozpalonym ognisku ułożył mięso które przyniósł ze sobą i wsypał kukurydzę. - Przyjmijcie tą ofiarę Oboje, daje wam to co niezbędne dla naszego przetrwania. - Pochylił głowę w nabożnym zamyśleniu, pozostał tak, czekając na spełnienie się ofiary.
Być ostatnim ze swojego ludu brzmi dumnie... .
- Yorino
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 84
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
Ostrożnie zerknął, co się dzieje przy totemie, po czym wszedł cicho. A raczej chciał wejść cicho, ale stukot kopyt odbił się echem po jaskini. Poczuł dym z ofiary. Wydawał mu się bardzo słodki i powabny. Palone mięso i kukurydza nie powinny tak pachnieć... Zakręciło mu się w głowie, dlatego też stanął w miejscu, wpatrując się w sylwetkę Mon-adhura. Przez moment znów miał to wrażenie, jakby cofał się o setki lat w tył. Jakby na miejscu starego szamana stał jakiś inny przywódca, ale jednak w jakiś sposób podobny. Ta poza, to zamyślenie, ten zapach...
Otrząsnął się. Widocznie miał jakieś uczulenie, albo co, na dym. Ale coś wewnątrz niego mówiło mu, że to nieprawda. Przecież od zawsze był praktycznie pozbawiony zmysłu magicznego. Czemu akuratnie teraz miałoby się coś zmienić? To musiało być coś innego.
Schylił jednak głowę oddając cześć swoim bogom. O ile tacy istnieją. Bo miał nadzieję, że jednak tak.
Otrząsnął się. Widocznie miał jakieś uczulenie, albo co, na dym. Ale coś wewnątrz niego mówiło mu, że to nieprawda. Przecież od zawsze był praktycznie pozbawiony zmysłu magicznego. Czemu akuratnie teraz miałoby się coś zmienić? To musiało być coś innego.
Schylił jednak głowę oddając cześć swoim bogom. O ile tacy istnieją. Bo miał nadzieję, że jednak tak.
Emitiel oparła się o ścianę. Nie lubiła, kiedy Mon-adhur składał ofiary. Uważała, że jest to zbyt niebezpieczne dla jego zdrowia. Kiedy wszyscy się pokłonili, ona dołączyła do nich. W końcu uratowali mnie od tego ducha - pomyślała z przekąsem. Nigdy jakoś specjalnie nie wierzyła w bogów, a teraz zawdzięczała im życie.
Kiedy ofiara została złożona, wszyscy spojrzeli się na siebie.
- No cóż. Skoro mamy tu mieszkać przez zimę, powinniśmy zgromadzić zapasy - powiedziała po chwili, przypomniało jej się jak ostatnim razem nie udało się obozowisko...
- A-kaea? Mogłabyś upolować kilka większych żyjątek. Oczywiście jeśli ci się uda... potrzebujemy futer na posłanie i przykrycie się.
- Yorino, mógłbyś ze mną pójść nazbierać grzybów i innych owoców lasu? - zapytała, lecz jej głos brzmiał trochę twierdząco.
- Ty, kochany, popilnujesz tu stada i ogniska - powiedziała do Mon-adhura i pocałowała go w czoło.
Po chwili była już na zewnątrz, czekając na Yorino.
Kiedy ofiara została złożona, wszyscy spojrzeli się na siebie.
- No cóż. Skoro mamy tu mieszkać przez zimę, powinniśmy zgromadzić zapasy - powiedziała po chwili, przypomniało jej się jak ostatnim razem nie udało się obozowisko...
- A-kaea? Mogłabyś upolować kilka większych żyjątek. Oczywiście jeśli ci się uda... potrzebujemy futer na posłanie i przykrycie się.
- Yorino, mógłbyś ze mną pójść nazbierać grzybów i innych owoców lasu? - zapytała, lecz jej głos brzmiał trochę twierdząco.
- Ty, kochany, popilnujesz tu stada i ogniska - powiedziała do Mon-adhura i pocałowała go w czoło.
Po chwili była już na zewnątrz, czekając na Yorino.
Z ociąganiem odkleiła się od Yorino, jeszcze chwilę trzymała jego dłoń. - Tak, Emitiel. Zrobię to. - Pocałowała Yorino w policzek i ruszyła w stronę wyjścia z jaskini. Nie sprzeciwiła się, gdyż uznała że klacz należąca do Mon-adhura jest ważniejsza w hierarchii klanu i to oczywiste, że wydaje polecenia. Uśmiechnęła się do Yorino i wyszła w korytarz prowadzący ku powierzchni. Kiedyś dowodziła oddziałem wojowników dzielnie walczących w niekończących się wojnach z nieumarłymi. Lecz teraz jest tylko zwiadowcą i pasterzem. Cieszyła się, że ma swój klan, cieszyła się, że nie jest już sama i cieszyła się z niezdarnego Yorino, dla którego miała tyle ciepła.
- Yorino
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 84
- Rejestracja: 14 lat temu
- Rasa: Centaur
- Profesje:
- Kontakt:
- Owoce lasu, grzyby, jasne, nie ma problemu... - odpowiedział, a jego wzrok odprowadzał zgrabną sylwetkę A-kae. Zadziwiało go to, jak jedna osoba może tak namieszać w cudzych uczuciach i głowie. Zaskakiwało go również to, że jednym ciepłym uśmiechem sprawiała, że rumienił się, a jej pocałunek był istnym zawrotem w głowie. Jak na takiego pechowca jak Yorino, A-kae była prawdziwym, cudownym szczęściem, które zabłysnęło na końcu jego szarej drogi niczym gwiazda zbawienia. Czy przesadzał myśląc tak o niej? Nie, chyba nie. Jego młoda dusza rozpływała się na mokrą paćkę myśląc, że to właśnie jego usta zetknęły się z jej. Brzmi jak gadka z taniego romansidła? Być może, ale czego jednak tak zwane 'zauroczenie' wraz z 'miłością' mogą doprowadzić. Centaury mają to do siebie, ze w związkach potrafią być sobie bardzo wierne...
Uśmiechnął się głęboko w duchu, choć jego twarz była raczej obojętna. Odwrócił się ku Emitiel.
- To do lasu, tak? - zapytał, jakby zapomniał o czym wcześniej mówiła, co było całkiem możliwe przy jego słabej koncentracji, szybkim rozpraszaniu się przy każdej nowej myśli, którą lubił rozważać w duchu, oraz dziurawej pamięci.
- Do lasu - powtórzył i skierował się ku wyjściu.
z.t
Uśmiechnął się głęboko w duchu, choć jego twarz była raczej obojętna. Odwrócił się ku Emitiel.
- To do lasu, tak? - zapytał, jakby zapomniał o czym wcześniej mówiła, co było całkiem możliwe przy jego słabej koncentracji, szybkim rozpraszaniu się przy każdej nowej myśli, którą lubił rozważać w duchu, oraz dziurawej pamięci.
- Do lasu - powtórzył i skierował się ku wyjściu.
z.t
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości