Szczyty Fellarionu[Szczyty Fellarionu]W Poszukiwaniu Przygody

Pokryte śniegiem malownicze góry kryjące w sobie wiele tajemnic. Rozciągają się od granic Rododendronii aż po tereny hrabstw Wybrzeża Cienia. Dom Fellarian.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Przytuliła się do niego. Dawno nie był tak blisko z jakąś osobą, nawet jeżeli chodziło tylko o ogrzanie się. Przez ciało smokołaka przeszła jakby fala ciepła, która podobna była do tej, kora przechodzi przez kogoś złapanego na gorącym uczynku czy coś. Potem na prawdę zrobiło mu się cieplej, a może to ta ciepła fala została w jego ciele... w każdym razie było mu cieplej niż przed chwilą. Przez chwilę siedział w bezruchu, a to, że dość spokojnie oddychał świadczyło o tym, że żyje. Lewą, normalną ręką objął przytuloną do niego Demenstin. Miał nadzieję, że Nemoriance też zrobiło się cieplej.
"Czas na opowieść... Danego słowa dotrzymam i opowiem jej o tym."- pomyślał i wziął głęboki wdech, a potem wypuścił powietrze.
-Na początku myślę, że dobrze będzie, jeżeli wspomnę o tym, że mój wiek wynosi... 200 lat.- zaczął. W sumie to ciekawiło go to jak Demenstin zareaguje na to, że Fenrir w ogóle nie wygląda na mającego 200 lat osobnika.
-W wieku... około 60 lat splot pewnych wydarzeń sprawił, że głównie przez odniesione rany zapadłem w... śpiączkę. Znalazł mnie inny Smokołak i zaopiekował się mną, gdy byłem w śpiączce. Trwała ona prawie rok, a po przebudzeniu się nie pamiętałem niczego, kompletnie niczego. Nie pamiętałem domu, rodziców, tego jak się nazywam, tego co umiem i wiem... Nic, pustka, jakbym przed chwilę się narodził... Voro, bo tak miał na imię ten Smokołak, który mnie znalazł opowiedział mi o tym jak mnie znalazł i co działo się w trakcie mojej śpiączki.- przerwał na chwilę, aby opanować mimowolne drżenie głosu.
Dowie się też dlaczego mam tę smoczą łapę... Jeszcze nikomu o tym nie mówiłem. Chwilę bił się z myślami.
"Kiedyś, komuś muszę w końcu o tym powiedzieć."- pomyślał.
-W trakcie śpiączki moja prawa ręka zmieniła się w smoczą łapę. Nie wiem jak, ani dlaczego ale właśnie stało się to w trakcie tej śpiączki.- skończył i odetchnął, jakby z ulgą. Jakby właśnie zrzucił z siebie jakiś ciężar.
-Jesteś pierwszą osobą napotkaną przeze mnie w trakcie mojej wędrówki, która się o tym dowiedziała.- powiedział do Demenstin. Uważał, że dobrze będzie jak dziewczyna się o tym dowie, o tym, że jej pierwszej o tym opowiedział.
-Twoja kolej.- stwierdził.
Awatar użytkownika
Demenstin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Demenstin »

Poczuła się dziwnie szczęśliwa, że była jedyną osobą, której Jej towarzysz opowiedział o tym co wydarzyło się podczas śpiączki w którą zapadł. Słyszała, że łamał mu się głos i poczuła chwilową niechęć do samej siebie, odnośnie powodowania u Niego smutku, poprzez bolesne zwierzenia. Wyobraziła sobie jak musiał się czuć, gdy wybudził się i ujrzał swoją smoczą łapę. Bardzo mu współczuła. Chciała jakoś Go pocieszyć, ale zupełnie nie wiedziała jak - sprawa była zbyt poważna. W końcu szepnęła pierwszy raz zwracając się do Tego mężczyzny po imieniu.
- Fenrir, wiem, że nienawidzisz tej łapy.. że czujesz się z Nią inny.. gorszy. Widzę jak się boisz.. reakcji. .. Chciałabym, żebyś wiedział, że ona czyni Cię wyjątkowym. Jedynym w swoim rodzaju. Musisz to dostrzec, a potem uwierzyć. Spróbuj to zrobić.. jeśli nie dla siebie, to dla mnie.
- To co związane ze mną nie jest teraz takie istotne.. - dodała po chwili
- Czy chciałbyś może.. pokazać mi tą drugą rękę? - zapytała zachęcającym głosem.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Pierwszy raz odkąd spotkali się na szlaku Demenstin zwróciła się do niego po imieniu, zwrócił na to uwagę. Trochę niepewnie objął ją swoją lewą, normalną ręką.
-Nie chodzi o to, że nienawidzę tej łapy, na początku tak było ale teraz już się do niej przyzwyczaiłem. Jest między innymi bardzo pomocna w walce, jednak nie zmienia to tego, że mając ją czuję się inny ale nie gorszy, a właśnie wyjątkowy na swój sposób. Dostrzegłem to już... stosunkowo dawno.- wytłumaczył jej smokołak.
-...Dlaczego mam zrobić to dla ciebie? Przecież ledwo mnie znasz.- odparł. Wolał zapytać i zrozumieć, niż nie wiedzieć o co chodziło Demenstin gdy to mówiła.
-Mogę ci ją pokazać.- odparł i swoją prawą, smoczą rękę położył na kolanie, które zgiął przed chwilą. Demenstin mogła teraz bliżej przyjrzeć się smoczej łapie, a nawet dotknąć jej gdyby chciała i dotykiem poczuć nieco chropowatą, pokrytą blado czerwonymi łuskami powierzchnię smoczej łapy. Chropowatą właśnie przez to, że pokryta była łuskami.
-To co związane z tobą jest tak samo istotne jak to co związane jest ze mną.- odparł.
-Demenstin. Ja... chciałbym żebyś mi o tym opowiedziała. O tym dlaczego musiałaś uciec od ojca.- powiedział do Nemorianki. Również pierwszy raz od ich pierwszego spotkania zwrócił się do niej po imieniu.
Awatar użytkownika
Demenstin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Demenstin »

Poczuła się jakby dotknięta. Miała wrażenie, że zawiodła. Z jednej strony cieszyło Ją to, że Fenrir nie cierpi z powodu posiadania smoczej łapy, ale z drugiej.. okazało się jednak, że jest niedoskonała. Nie umiała odczytać myśli Smokołaka i to spowodowało, że się pomyliła.
- Przepraszam.. źle to wszystko zinterpretowałam.. - poczuła potrzebę wytłumaczenia siebie samej
Zbliżyła swoją dłoń do smoczej ręki Fenrira i poczuła chropowatą powierzchnię złożoną z bladoczerwonych łusek. Nie mogła się nadziwić temu co widzi. Nie wiedziała czy mężczyzna nie będzie urażony Jej dotykiem, ale tak bardzo chciała poczuć to co było jakby Jego częścią, że przestała się nad tym zastanawiać.
- Prosiłeś bym jednak opowiedziała o tym co się wydarzyło.. - powiedziała cicho
- Wiesz.. jestem 173 letnią kobietą i przez większość swojego dotychczasowego życia byłam wykorzystywana przez własnego ojca.. wykorzystywana ..seksualnie, cieleśnie. Moja matka umarła w połogu, więc właściwie nie miałam nikogo kto mógłby mi pomóc.. na kim mogłabym polegać. Przez to wszystko straciłam zdolność do głębszych uczuć. Starałam się być perfekcyjna w każdym calu - tego ode mnie wymagano. .. Przyszedł dzień gdy podjęłam decyzję - wszystko, albo nic. Sporządziłam śmiercionośną miksturę i napoiłam ją mojego ojca, gdy też przyszedł do mnie jak co wieczór.. Jego serce przestało bić. Umarł na moich oczach. Zabrałam jak najmniej rzeczy, by nie zwracać większej uwagi i po prostu uciekłam.. A teraz jestem tu i nie wiem czego szukam. A jeśli nawet to znajdę, to nie wiem czy dostrzegę przez tę niewiedzę, którą mam w swej duszy..
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Demenstin niepotrzebnie wytłumaczyła samą siebie- Fenrir przecież nie mówił jej jakie ma odczucia odnośnie swojej smoczej ręki.
-Nie przepraszaj. Nikt nie wie wszystkiego, a każdy ma prawo do popełniania błędów.- odparł smokołak jakby chcąc pocieszyć czy podnieść nieco na duchu Demenstin.
Tak jak podejrzewał Nemorianka dotknęła jego pokrytej smoczymi łuskami ręki, po tym jak pozwolił ją jej obejrzeć. Czuł jej dotyk, gdy dotknęła łusek. Wzdrygnął się nieco chwilę po tym jak Demenstin dotknęła opuszkami palców łusek na jego dłoni, w końcu nikt oprócz niego i Voro nie dotykał wcześniej jego ręki, więc było to dla niego nowe "doznanie", które okazało się... dość przyjemne, co smokołak szybko stwierdził w myślach. Wysłuchał tego co potem powiedziała Demenstin, a ona przez całą swoją opowieść trzymała dłoń na jego smoczej ręce. Nawet zrobiło mu się jej żal i chciał jej jakoś współczuć, tylko zbytnio nie wiedział jak.
-Jak tak teraz porównuję pod względem tego co istotniejsze, to co opowiedziałem ci o śpiączce z twoją historią, to... wydaje mi się, że jednak twoja historia była istotniejsza niż moja o śpiączce- odezwał się w końcu smokołak.
Mógłby powiedzieć coś, żeby jej współczuć czy pocieszyć, ale zbytnio nie wiedział co powiedzieć..., a może wiedział, tylko bał się tego, że tylko pogorszy jej samopoczucie, zamiast je polepszyć. Odwrócił głowę w bok, żeby móc patrzeć w jej szmaragdowe oczy.
-Nie mogę... nie umiem sobie wyobrazić przez co musiałaś przechodzić i co czuć gdy twój ojciec cię wykorzystywał. Według mnie to co spotkało mnie, ta śpiączka jest niczym w porównaniu z tym co spotkało ciebie... Myślę, że przeszłaś przez gorsze rzeczy niż ja.- odparł szczerze.
Awatar użytkownika
Demenstin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Demenstin »

Fenrir wzdrygnął się gdy Nemorianka dotknęła Jego smoczej ręki - prawdopodobnie nikt przed Nią tego nie zrobił. Widać było, że nie czuł się urażony tym gestem i dziewczyna odetchnęła z ulgą.
Jego reakcja i słowa, które wypowiedział po tym czego się dowiedział o Jej przeszłości, spowodowały, że poczuła się naprawdę istotna i choć trochę przestała obwiniać się za to czego się dopuściła wobec swego ojca.
Przez długi czas nie patrzyła na siebie jak na ofiarę i przed swoje wcześniejsze doświadczenia stawiała zabójstwo na innym człowieku - zresztą tym, który zniszczył Jej życie i postrzeganie świata.
- Nie, Fenrir, to nie jest tak.. Ja ciągle nie mogę sobie wybaczyć tego co zrobiłam. To jednak morderstwo - najcięższa zbrodnia.. Tylko ja tak bardzo już nie mogłam wytrzymać.. To ciągłe upokarzanie.. zbyt bolało. - dodała, jakby próbując się usprawiedliwić przed samą sobą.
- Nie uważam, żeby śpiączka i smocza ręka były mniej istotne. .. Zresztą to nie na tym polega.
- Trzeba słuchać swojego serca.. duszy.. - podsumowała, zupełnie odbiegając od tematu.
Zabrała swoje dłonie z Jego łapy, oparła głowę o Jego bark, przypadkowo dotykając Go swoimi włosami, zamknęła oczy i zamilkła.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Teraz to on źle zinterpretował. Tak jak wcześniej powiedział do Demenstin, tak teraz sobie powtórzył w myślach:
"Nikt nie wie wszystkiego, a każdy ma prawo popełniać błędy"
-Teraz ja źle to zinterpretowałem- stwierdził smokołak, a potem nie odpowiedział już nic, bo nie wiedział co powiedzieć.
Gdy Nemorianka zabrała swoją dłoń z jego smoczej łapy, Fenrir chwycił nią kilka gałązek i wrzucił je do ogniska, nie chciał żeby ogień zgasł, potem ponownie położył ją na swoim kolanie. W sumie to nawet było mu wygodnie.
Spojrzał w niebo- chmur już praktycznie nie było żadnych, były za to gwiazdy i księżyc.
-Jeżeli chcesz zobaczyć gwiazdy i księżyc to teraz jest dobry moment. Wystarczy podnieść nieco głowę i spojrzeć w niebo.- odparł smokołak nie spuszczając wzroku z nieba. Sam dość dawno widział gwiazdy i księżyc.
Awatar użytkownika
Demenstin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Demenstin »

Demenstin już spała. Nie słyszała, gdy mówił o gwiazdach, ani o tym, że źle ją zrozumiał. Zmęczenie wygrało. Śniła - Ojciec, pustka, spadanie w otchłań, światełka, dużo ponurej zieleni i Fenrir górujący nad Nią. Później obraz się zmienił i nagle znowu była w swoim pokoju, ale jakby zawieszonym w ognistej pułapce. Zamiast ojca z płomieni wysuwała się w Jej kierunku Smocza Łapa.. Była coraz bliżej i bliżej..
- Nie! - krzyknęła głośno, budząc się od nagłego dźwięku, który zresztą wydobył się z Jej gardła. Spojrzała na Fenrira i wyrywając się z Jego objęć zaczęła krzyczeć patrząc w dal. Można było odnieść wrażenie, że zwariowała. Biegała, szarpiąc swoją suknię i odrywając jej fragmenty. Ze stroju zostało już niewiele, a jej długość skróciła się do minimum.
- Zostawcie mnie! Odejdźcie! Zabierzcie te barwy! Te świeczki! Przeklęte! - zerwał się jeszcze większy wiatr i szarpał gałęzie drzewa pod, którym jeszcze chwilę temu spała. Nagle zatrzymała się dokładnie na przeciwko Fenrira.
- Ty! No bierz! Bierz co tylko chcesz! - rzucała słowami w transie, patrząc na Smokołaka jak na najgorszego wroga.
Stała przed Nim taka oszalała, plącząc dłońmi swoje włosy i nagle padła bez siły. Prawie bez okrycia, leżała na zimnym, zmrożonym śniegu i głośno oddychała. Po chwili wstała już zupełnie normalnie, była jak dawniej. Pozbierała z zasp kawałki swojego odzienia i ugładziła poczochrane włosy. Wiatr ucichł, a Demenstin usiadła pod drzewem jak wcześniej tyle, że kawałek dalej od Fenrira. Milczała.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Fenrir pochłonięty był patrzeniem w gwiazdy, a z tego stanu wyrwał go krzyk Demenstin. Nim zdążył zapytać "co się stało?", bo Nemorianka wyrwała się z jego objęcia i zaczęła krzyczeć, a potem szarpać swoją suknię, jakby nagle zwariowała. Smokołak obserwował jej poczynania zaskoczonym wzrokiem. Nie odzywał się, nawet gdy jego towarzyszka krzyczała słowa bezpośrednio skierowane do niego. Po prostu to przemilczał, uważał, że to było najlepsze co mógł zrobić w tej sytuacji- przemilczeć, poza tym i tak nie wiedział co powiedzieć. Demenstin w końcu uspokoiła się, siadła pod drzewem ale dalej od niego.
"Pewnie jest jej zimniej po tym jak zdarła z siebie te kawałki ubrania"- pomyślał Fenrir.
Popatrzył na pelerynę, która była przypięta do jego zbroi, a swoim wyglądem przypomniała jakby czarną mgłę, jednak tak na prawdę była zrobiona z czarnego futra. Fenrir westchnął cicho.
-Chyba będzie to dobrym gestem, jeżeli dam jej tą futrzaną pelerynę, żeby się nią przykryła.- powiedział do siebie, a potem odpiął czarną pelerynę od zbroi. Wstał z futrzaną peleryną w dłoni. Podszedł do Demenstin i położył tę czarną, futrzaną pelerynę obok niej.
-Przykryj się. Będzie ci cieplej.- odparł i wrócił na miejsce, w którym siedział wcześniej. Zaczął patrzeć jak ogień powoli trawi drwa.
Awatar użytkownika
Demenstin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Demenstin »

- Idę stąd. - powiedziała zduszonym głosem, nawet nie patrząc na podarunek mężczyzny.
Wstała bez ociągania, uprzednio wrzucając do ognia obdarte fragmenty, kiedyś pięknej, burgundowo - czarnej sukni. Podniosła ze śniegu zmechaconą pelerynę, zarzuciła ją na plecy wiążąc pod szyją.
- Pamiętaj, że to nie Twoja wina. - szepnęła odwracając lekko głowę w stronę Fenrira.

Stąpała po trzeszczącym śniegu, rozglądając się za drogą, która mogłaby coś wnieść do Jej życia. Chciała spotkać coś co da Jej nadzieję na lepszy czas. Szła jak zawsze, wyprostowana z dumnie podniesioną głową, tak jakby ktoś Ją tam w ogóle widział. Maniera wpojona i nieustępliwa. Zdała sobie sprawę, że to miejsce w którym się znajduje jest wręcz nudne. Zupełnie nic się nie działo, a dookoła otaczała ją śnieżyca i niekończące się połacie bieli. Z jednej strony ta kraina wydawała Jej się magiczna, a z drugiej strony miała wrażenie wielkiego przytłoczenia. Jakby każda Jej myśl echem odbijała się po śnieżnych zaspach.

Dawno już zostawiła w tyle Fenrira i powoli zapominała o tym co się stało. Była mu wdzięczna, ale nie chciała pamiętać tego co zrobiła. Nie zdziwiła się, że Smokołak nie powiedział do Niej ani słowa po wybuchu tych chorych emocji.
Chciała, żeby wreszcie coś się wydarzyło, a czas zaczął płynąć szybciej.
Czytała kiedyś o Abraskanach. Wspaniałe, skrzydlate konie. Występowały tylko tutaj. Marzyła by takiego znaleźć i by Ten obdarzył Ją zaufaniem.. by był Jej towarzyszem i przyjacielem.

Podziwiała śniegowe płatki i ich różnorodne kształty.. "Ponoć, żaden nie jest taki sam"- przypomniała sobie.
Patrzyła na bezkres i wielką ciemność.. Gwiazdy tej nocy były faktycznie bardzo widoczne.
Ostatnio edytowane przez Demenstin 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Trochę nie wiedział dlaczego ale po tym jak Demenstin odeszła to smokołak wstał i chciał iść za nią. Chyba nie chciał znowu zostać samotnikiem nie wiedząc jak długo. Poszedł za nią też dlatego, że Nemorianka nie przestraszyła się jego smoczej ręki, która odstrasza większość osób. Ubrał zbroję i przypiął miecz w pochwie do pasa, nałożył hełm i szybko zgasił ognisko. Podszedł do swojej, czarnej peleryny, która leżała pod drzewem- Demenstin jej nie wzięła. Przypiął pelerynę do zbroi, tak jak wcześniej. Był w pełnym rynsztunku, wyglądał zdecydowanie groźniej i straszniej niż bez hełmu. Ruszył śladami Demenstin, które były jeszcze widoczne.

Nie wyszedł na główny traktat. Może Demenstin nie chciała go teraz widzieć na oczy albo może chciała zostać sama. Zgiął się i ruszył po śniegu, za długą linią krzaków, które rosły w niedalekiej odległości od drogi ale rosły wzdłuż drogi. Szedł szybko, mimo śniegu i tego, że się skrada. Dość szybko też zauważył Demenstin idącą główną drogą. Zgiął się jeszcze niżej- teraz już zdecydowanie można rzec, że smokołak ją śledzi. Zresztą jakby ktoś teraz to wszystko widział to pewnie od razu stwierdziłby, że Fenrir śledzi Demenstin. Jak na razie skradanie to szło mu całkiem dobrze, a Nemorianka go jeszcze nie zauważyła, jak na razie go nie zauważyła...
Nie wiedział dokąd zmierza kobieta, ani jaki ma cel, o ile jakiś ma. Musiał być ostrożny, nie mógł pozwolić sobie na wykrycie, a przynajmniej jeszcze nie.
Awatar użytkownika
Demenstin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Demenstin »

Wędrowała tak długi czas, rozglądając się za czymś co przykuje Jej wzrok, odwróci uwagę od dzikich myśli. Przedzierała się przez zaspy z tak zmarzniętymi nogami, że aż bolały przy każdym ruchu. Fizycznie była coraz bardziej wyczerpana i opadała z sił z każdą nanosekundą.

Gdy szła, myślała nad wszystkim co się wydarzyło od czasu ucieczki z zamku, do opuszczenia Fenrira. Ciężko Jej było się przyznać, że popełniła błąd, zostawiając Go tam w takim szoku. Bała się, że teraz jest na Nią wściekły. Oczywiście wiedziała też, że przetrwanie bez zaradnego Smokołaka będzie o wiele trudniejsze.
Nie umiała powiedzieć, czy czuła się przy Nim dobrze. Lęk ukrywała, a ogarniał Ją bardzo często w Jego otoczeniu. Zdawała też sobie sprawę, że była to kwestia tylko i wyłącznie Jej osobistych przeżyć, a nie niewłaściwego zachowania Fenrira. To wszystko sprawiało Jej wielką trudność, ale zamierzała walczyć o normalność.

Koszmary miała praktycznie każdej nocy. Wiele razy budziła się z krzykiem i miała nadzieję, że tym razem się to nie powtórzy.
Różne czynniki wpływały na Jej zachowania i bywała nieobliczalna - nie tylko dla innych, ale i dla samej siebie.
Miała nadzieje, że znajdzie coś co pomoże Jej odbudować poszarpane serce.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Szedł dalej. Praktycznie nie odstępował Demenstin o krok, jednak ona pewnie nie wiedziała nawet o tym, że smokołak ją śledzi. Jemu w sumie nie było, aż tak zimno, między innymi dlatego, że był lepiej ubrany i wyposażony niż Nemorianka. Widział jak cierpi z powodu zimna, jednak nie chciał się ujawnić, nie wiedział jak przyjmie ona to, że Fenrir cały czas szedł za nią, śledził ją. To, że nie chciał się ujawnić nie znaczyło, że nie chciał jej pomóc, bo chciał, w sumie to sam nie wiedział dlaczego. Mimo tego, że Demenstin zaczęła na niego krzyczeć, a potem odeszła to nie był na nią wściekły.

Śledził Nemoriankę rozmyślał przy tym i patrzył na nią z ukrycia, zza krzaków, tak że nie wiedziała o jego obecności. Przez chwilę nie popatrzył na trasę, którą idzie i przez swoją nieuwagę wszedł w zaspę. Z małym trudem ale w końcu wydostał się z niej i przyspieszył, bo zauważył, że został przez tę zaspę w tyle. Biegł w kucnięciu i nie zauważył korzenia wystającego z ziemi, w końcu ukryty był on pod śniegiem. Prędkość i ponownie nieuwaga smokołaka sprawiły, że Fenrir wywrócił się w krzaki, za którymi właśnie szedł, żeby nie zdradzić swojej obecności. Krzaki były suche, więc zgięły się i głośno pękły. Smokołak zaklął szpetnie pod nosem- zdradził się przez swoją nieuwagę.
Awatar użytkownika
Demenstin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Demenstin »

Trzęsła się strasznie. Nogi plątały Jej się ze zmęczenia i momentami miała ochotę pozwolić sobie na zmrożenie się na śniegu i śmierć. Wyobrażała sobie ciepły ogień w kominku, rozżarzone drewno i cierpiała jeszcze bardziej zdając sobie sprawę z braku tych udogodnień. Rozglądała się za jakąś jaskinią, za czymkolwiek co mogłoby uchronić ją przed chłodem i nie dojrzała niczego.
Pomimo tego, że w głębi duszy była empatyczna i kochająca, to wtedy ból w już lekko sinych z mrozu nogach był silniejszy, a Fenrir wyleciał Jej z głowy całkowicie i już nie myślała o tym co czuje, zostawiony tak nagle, Smokołak.
Nic co miała na sobie, nie chroniło przed wiatrem i podłym klimatem Szczytów Fellarionu.
Ciszę dookoła przerywał tylko świst pędzącego powietrza i skrzypienie śniegu.
Nagle usłyszała niepokojący dźwięk.. coś jakby pękające gałęzie, wiele pękających gałęzi..Obróciła się szybko w stronę z której dobiegał ten odgłos i zobaczyła Jego..
Leżał na śniegu i pozostałościach krzaków za którymi prawdopodobnie się krył. Tym razem na głowie miał hełm i wyglądał dużo groźniej. Jego zbroja zadzwoniła, gdy uderzył z wściekłością w ziemię na której leżał. Oczywiście, że to był Fenrir, bez problemu Go poznała po rynsztunku, ale całkowitej pewności nabrała, gdy usłyszała przekleństwo wydobywające się z tego co krył hełm, wypowiedziane tym zatrważająco męskim głosem. Po irytacji wyraźnie było widać, że nie chciał się zdradzić, ale Jego nieostrożność i parszywy korzeń zasypany białym puchem, zniweczyły Jego plany.
Demenstin podeszła bliżej. Wyglądał jak prawie dwumetrowa oferma, gdy tak leżał na połamanych gałęziach. Wciekła się ogromnie, ale tym razem naprawdę nie zamierzała tego po sobie pokazać. Liczyła, że agresja ustąpi z Niej sama.. jakimś cudem.
Awatar użytkownika
Fenrir
Splatacz Snów
Posty: 371
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
Kontakt:

Post autor: Fenrir »

Śnieg przez otwór w hełmie dostał mu się właśnie do środka hełmu i do ust. Fenrir kaszlnął. Znowu zaklął pod nosem. Musiał wyglądać jak oferma leżąc w tym śniegu i w dodatku Demenstin dowiedziała się o tym, że za nią podążył. Był na siebie zły za to, że nie patrzył jak idzie i przez to ten głupi, ukryty pod śniegiem korzeń zdradził jego obecność.

Demenstin już nad nim stała. Słyszał jak idzie w jego stronę, a potem wyczuł, że się na niego patrzy. Podparł się rękoma i szybko wstał, a następnie wyszedł z głębszego śniegu i stanął naprzeciw Nemorianki. Zdjął hełm i powiesił go na rękojeści miecza, nie musiał wyglądać, aż tak groźnie gdy rozmawiał. Kaszlnął zakrywając przy tym dłonią swoje usta. Otrzepał się ze śniegu.
-Pewnie oczekujesz wyjaśnień, dlaczego za tobą poszedłem i tak dalej.- zaczął smokołak.
-Sam do końca nie wiem dlaczego za tobą poszedłem. Może nie chciałem znowu zostać sam... nie wiem. Wiesz, a jak nie wiesz to chyba domyślasz się, że jakby nie patrzeć to ze mną masz większe szanse na przeżycie, niż podróżując samotnie.- dokończył i popatrzył na Demenstin. Zlustrował ją wzrokiem i nic nie mówiąc odpiął swoją czarną, futrzaną pelerynę od zbroi.
-Zimno jest.-stwierdził- Okryj się tą peleryną, będzie ci cieplej.- dodał podając jej pelerynę, którą jeszcze niedawno miał przy zbroi.
-... Obrałaś sobie jakiś cel czy idziesz przed siebie bez celu?- zapytał.
Awatar użytkownika
Demenstin
Szukający drogi
Posty: 43
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Demenstin »

Stał już przed Nią bez hełmu i zadawał te swoje pytania.. Poza tym jeszcze się tłumaczył czemu za Nią szedł i wciskał Jej ciepłą, futrzaną pelerynę. Tyle, że Ona nawet na nią nie spojrzała. Trzęsła się dalej tak samo, ale uparcie udawała twardą. Stała i rzucała ironiczne spojrzenia.
- Co Ty sobie myślisz?! - zapytała lekko piskliwym głosem
- Nie widzisz, że idę i żyję i nie mam żadnych problemów? - prychnęła, marszcząc swój mały, zadarty nosek.
- Nawet nie jest mi zimno! - widziała jak spojrzał na Nią z politowaniem, wskazując wzrokiem na Jej zsiniałe nogi - fakt, to co powiedziała nie było zbyt mądre.
- Nie chciałeś zostać sam, więc wolałeś zostać z wariatką? - zaśmiała się szyderczo
- Dążę. Mam cel i jest on blisko. Uwierz mi, że nic mi nie straszne. - uniosła dumnie głowę.
Odwróciła się na pięcie. Fenrir już nie widział Jej twarzy, więc pozwoliła sobie na jawny grymas bólu - Pchał się na usta już od momentu, gdy spojrzała na Smokołaka.
Zablokowany

Wróć do „Szczyty Fellarionu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości