Trwało to krótko, czy długo? Któż by stwierdził. Los był cholernie przewrotny, a Nikola powinna o tym doskonale wiedzieć. Jak mogła polegać na jakimś beznadziejnym kamyku? Jak mogła skoczyć, nie znając odległości? Jakież więc było jej zdziwienie, że zamiast ziemi po drugiej stronie znalazła powietrze i zaczęła spadać. Szok aż odebrał jej mowę. Spadała, spadała i spadała w milczeniu, na tyle długo, że jej towarzysze uczynili to samo, nie wiedząc, jaki koniec spotkał amazonkę.
Co więcej - wojowniczka jakoś nie przejmowała się tym, że lada moment zginie śmiercią nad wyraz drastyczną. Uderzy kręgosłupem o twardą skałę, złoży się jak scyzoryk, kręgi przebiją skórę, krew tryśnie wokół. Obraz iście makabryczny. Zapewne skręci przy tym kark, a więc jej głowa będzie obrócona pod nienaturalnym kątem. Może Fin i Daray będą ją nawoływać, a nad ranem może nawet pójdą jej szukać. Może nie powinna narażać ich na taki widok. Nie żeby było im smutno, lecz coś takiego przyprawi ich z pewnością o finezyjne wymioty. To wszystko co zaprzątało jej myśli - w takiej treści i formie. Nic poza tym. Śmierci się nie bala, ze śmierci drwiła. Kostucha niechętnie ją przyjmie. W końcu Nikol była jedną z lepszych, która niosła jej krwawe żniwo.
Uderzyła w coś z ogromnym impetem. Amazonkę zamroczyło i ogarnęła ją nieprzenikniona ciemność. Czyli tak wygląda zgon? Nic nadzwyczajnego. Kiedy odzyskała świadomość, miała wrażenie, że spada dalej, lecz ze znacznie większym oporem. Natomiast tym, co ją zbudziło, był kujący ból rozrywający płuca. Instynkt samozachowawczy zadział za amazonkę, wprawiając jej ramiona i nogi w skoordynowany ruch. Pięła się w górę i w górę mając wokół ciemność, niekończący się mrok...
- Yyych! - tyle zdołała z siebie wydusić, kiedy udało jej się wypłynąć na powierzchnię i zaczerpnąć powietrza. Zaraz jednak została zalana przez ogromną falę, którą wzburzyło coś, co wpadło do tej wodnej głębi zaraz po tym, jak zdążyła się wynurzyć.
Szczyty Fellarionu ⇒ [Sosnowa knieja] Boże, jak ciemno w tym borze
Fortune Favours The Bold
- Finua
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 132
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Alarianin
- Profesje: Artysta , Złodziej , Włóczęga
- Kontakt:
Gdy Daray zaczął ciągnąć ją w kierunku jaru, nie opierała sie zbytnio, mamrotała tylko czasem pod nosem niezbyt sensowne obelgi. Przynajmniej do momentu, gdy przestała czuc grunt pod nogami. Wtedy zachowała się tak, jak nakazywał jej instynkt złodzieja, który nieraz już zsuwał się ze stromych dachów. Obróciła sie tak, by czuć podłoże pod brzuchem, nogi w dół i chwytanie się czego popadnie, powstrzymując jednocześnie zbierający w gardle pisk. Niestety było bardziej stromo, niż się spodziewała no i nie miała aż tyle siły, by móc zatrzymać się tak gwałtownie za pomocą samch rąk. Dlatego też wylądowała w wodzie niemal równo z Darayem. I wcale nie była z tego faktu szczęśliwa. Pamiętała tylko, aby wstrzymać oddech... i na tym zakończyły się jej umiejętności pływackie. Domyślała się, że pewnie nie jest aż tak głeboko, jak mogłoby się wydawać, ale mokre ubrania i torba ciągnęły ją w dół. A ciało wcale nie próbowało robić cokolwiek by się temu przeciwstawić. Umysł zarejestrował tylko, że jest ciemno, zimno i nieprzyjemnie. Sugerował wręcz, że może powinna wziąć głęboki oddech i odpuścić sobie. Jednak instynkt przetrwania nie zezwolił na to, mimo wściekłego palenia w płucach, błagających o powietrze.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości