Piekielne CzeluścieBrama Piekieł

Gdzieś na dnie piekieł czai się niczym nieskrepowane zło. Zalane lawą podziemne korytarze wypełnione krystalicznym złem. W centru tego podziemnego świata znajduje się Komnata Piekielnych, gdzie wszystkie złe duchy spotykając się by obcować ze sobą.
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Brama Piekieł

Post autor: Tia »

Kiedy otworzyli oczy, a świat dookoła nich się ustabilizował, znajdowali się na kamiennym tarasie z którego prowadziły schody w dół. Kamień był czerwony i chropowaty. Dookoła ziała czarna otchłań w której nie było widać dna. Przed nimi były tylko schody. Prowadzące w dół, załamujące się, spiralne i proste, o stopniach miejscami szerokich, a miejscami wąskich i stromych.
Tię cieszył fakt, że w Piekle zmiana formy nie kosztowała ją żadnego wysiłku. Zrzuciła wizerunek jasnowłosej elfki i przybrała swoją prawdziwą postać. Śniadoskóra, czarnowłosa diablica o gibkim, kuszącym nagim ciele przeciągnęła się przed Yasi i rozłożyła błoniaste skrzydła.

- Cieszę się, że masz na czym latać. Te schody tylko jeden śmiertelnik jak dotąd zdołał przebyć żywy - rzuciła wesoło i odbiła się stopami od ziemi, by poszybować w dół, wzdłuż labiryntu stopni. Spieszyła się, więc ani myślała się oglądać na Upadłą. "Anioł w Piekle? Kim innym może być jeśli nie upadłym? Może ją tu zaakceptują, a może nie. A najpewniej cześć ją zaakceptuje, a część będzie chciała upiec. Pytanie, czy będzie umiała zyskać przychylność pierwszych i unikać drugich?"
Sfrunęła między kamienne ściany,a potem szybko skręciła w bardzo ciasny wąwóz. Było tak wąsko, że musiała przez chwile pikować ze złożonymi skrzydłami. Z lekkim podziwem dosłyszała za sobą, że anielica nadąża.
Po dość długim locie, gdy już zaczęły bolec ją skrzydła, wylądowała w końcu na szczycie wulkanu. Wulkan był czynny, ale opary strzelającej w górę ognistej magmy, która następnie spływała wyżłobionymi w zboczu korytami w ogóle nie parzyły jej ciała. Nieopodal krateru znajdowały się wąskie drzwi, wykute z czarnego metalu. Położyła na nich dłoń, a wokół jej palców pojawiły sie na chwilę języki ognia. Potem drzwi ustąpiły otwierając się do wewnątrz.
Obejrzała się na Arlę i obrzuciła ją wyzywającym, chytrym spojrzeniem.
- Zapraszam w gościnę do znajomych - błysnęła zębami w uśmiechu i zniknęła w głębi wulkanu.
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Rozglądała się z zainteresowaniem. Spojrzała na nowy wizerunek Ti. Swoim zwyczajem nic nie powiedziała. nie zdziwił jej fakt, że żaden śmiertelnik nie poradziłby sobie ze schodami, ale ona nie była śmiertelnikiem. Jakby nie patrzeć była aniołem, właściwie upadłym, ale nie straciła długowieczności. Skrzydeł też nie, dlatego bez strachu rzuciła się w przepaść za pokusą. Pikowała, szybowała, obracała się w powietrzu, uwielbiała latać. Czuła euforię, którą jednak szybko opanowała.

Wylądowała na wulkanie za pokusą. Lawa była gorąca, ale o dziwo nie parzyła. Zastanawiałam się czy oznacza to moją przynależność do pikielnych, czy ona po prostu nikogo nie parzy. Na zaczepkę Tii odpowiedziała chłodnym spojrzeniem i ironicznym uśmiechem. Bez zastanowienia przeszła przez drzwi za pokusą.
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Schody prowadziły w dół do niewielkiego labiryntu pomieszczeń pogrążonych w mroku i rozświetlonych przez pełgające języki ognia pod ścianami. Tię zaniepokoiła cisza. Impy znane były z hałaśliwości i zawsze były czujne. Już dawno powinny je obskoczyć i zacząć wypytywać. "Niedobry znak. Jeśli już nawet one wpadły w tarapaty, to znaczy, że Zorhe może już nie żyć, a przynajmniej być uwięziony. ciekawe jak zdołali do nich dotrzeć?"
Ta rodzina impów była na usługach Zorhelezawa, o czym mało kto wiedział.
Zeszła do najniżej położonego pomieszczenia. Stanęła i rozpromieniła się na widok osoby, która tam zastała. To był on we własnej osobie. Siedział bokiem, w wykutym ze skały fotelu i patrzył w ogromny kominek, który szerokością zajmował całą ścianę na przeciwko. Uniósł rogatą głowę na dźwięk ich kroków, a jego przystojna twarz zastygła w wyrazie bezgranicznego zdumienia.
- Tia... - wydyszał z trudem i zacisnął palce na poręczach fotela. chciał wstać, ale nie zdążył.
Diablica rzuciła się na niego, objęła jego nogi udami siadając przed nim okrakiem. Zarzuciła mu ramiona na szyję i pocałowała w usta nie poprzestając na prostym pocałunku. Nic sobie nie robiła z obecności Yasi wywijając językiem i przygryzając z chichotem wargi ojca. W końcu odepchnął ją od siebie brutalnie.
- Co ty wyprawiasz? - zagrzmiał gniewnie - Powinnaś nie żyć.
- Rozczarowałam cię? - przykucnęła z rozwartymi nogami i wsadziła sobie palec do ust. Lubieżność, to byłoby delikatne słowo na to jak się zachowywała, zważywszy na fakt, że była naga. Jej ogon wił się po podłodze, łaskocząc stopy.
Po minie diabła i po tym jak szybko oddychał było widać, że jej widok robi na nim wrażenie.
- Ty przeklęty pomiocie. Sam cię zrodziłem, a ty omal nie przywiodłaś mnie do zguby!
Odwrócił wzrok, a jego czarne oczy pozbawione tęczówek spoczęły na anielicy.
- A ty to kto?
Tianalazere odpowiedziała za nią.
- Urozmaicenie. Śliczniutka prawda? Zapewne cnotka, bo to anielica.
Zorhelezav wstał. Nie był całkiem nagi. Jego biodra przepasywał czarny kilt. Miał czerwoną skórę, długie rogi i muskularną budowę ciała, ale był dość smukły i wysoki. Podszedł do Arli tak blisko, że daleko przekroczył jej sferę bezpieczeństwa. Spoglądając jej w oczy niemal dotykał torsem jej piersi.
- Pytałem kim jesteś - powtórzył, a jego oddech wionął siarką.
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Nie cofnęła się przed piekielnym. Spojrzała mu w oczy, nie czuła strachu, ani respektu.
-Upadłym aniołem- powiedziała lodowatym głosem- moje imię nic ci nie powie, więc nie musisz go znać.
Nie zapytała kim jest stojący przed nią diabeł, po prostu patrzyła i czekała na reakcję. Rzuciła krótkie spojrzenie Ti "Urozmaicenie? Ciekawe co powiesz jak obudzisz się pewnej nocy bez piersi? To dopiero będzie urozmaicenie"- chciała to powiedzieć, ale powstrzymała się. Jeszcze nie czas, może kiedyś. Póki co jest pokusie coś winna, a ona wie czym jest zobowiązanie. Pokazała Yasi drogę do piekła i póki co była to jedyna rzecz ratująca jej skórę. Uśmiechnęła się kpiąco i wycedziła mrużąc oczy:
-Z aniołami mam wspólny tylko wygląd, nic więcej.
Znów patrzyła i czekała bez strachu, za nią stał Sztorm, pokusa walczyć nie będzie, czego miała się bać? Stojącego przed nią piekielnego? Sądząc po jego powitaniu Ti, inni mieszkańcy piekła nie mieliby nic przeciwko śmierci tego diabła.
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Zorhelezav uśmiechnął się. Zerknął w dół i niezwykle delikatnie ujął nadparstek jej prawej dłoni. Podniósł jej rękę do ust i pocałował. Następnie ponad jej ramieniem wbił oczy w gryfa i zarzucił mu paraliż. Potem gwałtownym ruchem skręcił rękę anielicy tak mocno, że była zmuszona, okręcić się z bólu. Przytrzymał jej wykręcone ramię na plecach i dotknął policzkiem jej głowy.
- Z wysoka spadłaś gołąbeczko. Nie podoba mi się twój ton - syknął
- Postaraj się bardziej, to może cię nie zabiję. Tia tymczasem ziewneła znudzona i rozłożyła się leniwym ruchem w fotelu Zorhe, przerzucając nogę przez podłokietnik i ogon przez oparcie.
- Jak skończysz tatku, wyrzuć ją za drzwi. Mam z tobą do pogadania. Potem zaczęła robić sobie przegląd paznokci, mogelując je poprzez upalenie ognistym chuchnięciem.
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Nie spodobało jej się, że złapał jej dłoń, ale nie zdążyła się wyrwać. Poczuła jak zaszło coś dziwnego między nim, a gryfem, a następnie miła swoją rękę na plecach. Wykręciła się tak, by przyjąć jak najwygodniejsza pozycję i podczas rozmowy diabła z Tią drugą ręką chwyciła nóż. Rzuciła nim prosto w serce napastnika. Była za szybka, by całkowicie uniknął ciosu. Udało jej się oswobodzić i wyciągnęła miecz, jednocześnie hipnotyzując Tię, by została na miejscu.
-Puść go - wskazała głową gryfa - trafię do drzwi sama, ale jeżeli się uprzesz po drodze mogę cię zabić.
Zmrużyła oczy i chwyciła mocniej miecz, czekała na reakcję diabła.
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Sztylet anielicy zagłębił się w pierś Zorhe, a diabeł ryknął z bólu i wyszarpnął nóż. Zatoczył się w bok, oparł o ścianę i po chwili runął na ziemie. Tia krzyknęła i szarpnęła się trzymana przez zaklęcie, ale nie w stronę Arli, tylko do rannego. Oboje przestali zwracać uwagę na anielicę. Paraliż ustąpił ze Sztorma.
Kiedy w końcu i Tia była wolna skoczyła do ojca i obróciła go twarzą go góry. Przypaliła oddechem brzegi rany, zasklepiając ją oparzeliną. Ujęła w ramiona jego głowę i całowała oczy gorączkowo powtarzając
- Tatku.. kochanie.. ocknij sie! - dygotała i płakała póki diabeł się nie poruszył. Podniósł się ciężko na łokciu i przeklął anielicę parszywie. Po kilku chwilach zdołał się wreszcie zregenerować. Chciał iść za Upadłą, ale Tia chwyciła go za ramię.
- Zostaw. I tak zginie. Mam dla ciebie ciekawszą rzecz. - Zorhe odwrócił się i uniósł brwi. To spojrzenie nie wymagało słow. Minął Tię i usiadł w fotelu, a ona obok na podramienniku opierałac rękę o bark diabła.
- To że żyję zawdzięczam jednemu pół-wilkowi. Zabili mnie i to brutalnie... o czym zapewne ci donieśli. Konałam uwięziona w wykreowanym ciele. Zdobył dla mnie odczynniki do przemiany. Z ogromnym poświęceniem. - twarz Zorhe ściągnęła się pod wpływem wspomnien. Jego czarne oczy pozbawione tęczówek wpatrywały się w ogień w kominku.
- I co w związku z tym?
- Chcę, żebys mi pomógł go tu sprowadzić.
- Niby jak i po co? Nie podziękowałaś mu należycie od razu? Oh.. nie wątpie, że tak. Chyba każdy mężczyzna uznałby twoją pizdę za najlepszą nagrodę złociutka. Zresztą... dobrze wiesz, że do Piekła wiedzie tylko kilka, zapieczętowanych drog. Nie ma tu typowej teleportacji... - umilkł, bo przed jego nosem znalazła się dłoń diablicy z wypaloną pieczęcią. Zmarszczył brwi. - W tym wypadku, to możliwe. Co chcesz z nim zrobić? Co w nim jest takiego, że zadałaś sobie tyle trudu by go zapieczętować?
- Kocham go - padła zdecydowana odpowiedź, chociaż wyburczana niechętnie pod nosem. Zorhelezav wybuchnął śmiechem.
- Napiłaś się eliksiru chyba. Powinnaś wiedzieć, że to...
- I wiem! - przerwała mu zrywając się z fotela i zaczęła się nerwowo przechadzać - Wypiliśmy go dawno. Na niego już nie działa, więc na mnie też na pewno nie. - diabeł nie przestawał się śmiać widząc jej wzburzenie.
- Nie do wiary. Moje diablątko zakochane... I to bez wzajemności he he.. A to dobre. A wiesz... z chęcią go poznam.
- Chcę go uczynić Piekielnym. - w tym momencie Zorhe spoważniał.
- Jeśli tego właśnie chcesz... - ubodło go to, że Tia chce by ktoś stał się jej równie bliski jak on sam. Jednocześni zapałał ciekawością do wilkołaka, który zdołał z nim konkurować. - Dobrze. Przygotuj dla gościa wygodne kajdany. Z chęcią go ujrzę i zobaczymy ile jest w nim z diabła.

Po kilku chwilach komnatę spowijał czerwony dym. Tia leżała na wznak na ziemi a jej dłoń znajdowała się pośrodku jażącego się na podłodze pentagramu. Ponad nią na ścianie przymocowane były kajdany na nogi i ręce. Diabeł odprawiał rytuał wezwania. Gdy zakończył inkantację i dym nieco opadł, do ściany przykuty stał krótko ostrzyżony mężczyzna o wilczych ślepiach.
Awatar użytkownika
Dwayt
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dwayt »

Z początku zakrztusił się dymem, chcąc przykryć usta dłonią zorientował się, że ich ruch jest ograniczony, a nadgarstek oplata zimny metalowy okrąg z łańcuchem przymocowany do ściany. Jego ślepia zapłonęły złotym kolorem, nawet przez dym były one doskonale widoczne. Kiedy wreszcie ciemno szary kurz i popiół opadł Dwayt spostrzegł Tie. Rozbudziła się w nim wściekłość. Z jego gardła popłynęło zwierzęce warczenie, a usta lekko rozchyliły się ukazując ostre, zwierzęce kły, białe i równe, idealne do rozszarpywania ofiar. Zauważył wysokiego mężczyznę z rogami i od razu domyślił się, że to diabelny kochanek Tii, w pewnym sensie Dwayt nawet mu współczuł. Szarpnął się, ale to nic nie dało, łańcuchy napięły się, ale nie puściły. Zamknął usta i oczy, po czym siadł na ziemi ze skrzyżowanymi nogami, oparł plecy o ścianę, a dłonie złożył na kolanach. Miał na sobie jedynie czarne skórzane spodnie, jego tors był nagi, przy każdym oddechy jego mięśnie napinały się i rozluźniały, miał nieco dłuższe włosy niż przy ostatnim spotkaniu z Tią.
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Na jego widok podniosła sie z ziemi i staneła obok Zorhelezava. Miała ponownie formę elfki, ale tym razem nosiła na sobie czerwoną sukienkę za kolana. Jej twarz był poważna, a nawet onieśmielona i jakby przelękła. W brzuchu czuła skurcz a tętno uderzało jej w skronie. Diabeł zbadał ją uważnie wzrokiem, a potem podszedł do wieźnia ale nie na tyle, by ten mógł go sięgnąć. - Wiesz czemu tu jesteś, zmiennokształtny? - wyciągnął sękaty kij i spróbował nim podnieść brodę Dwayta.
- Moja córka zażyczyła sobie ciebie mieć. Powiedz mi... co takiego masz w sobie, że ta, która może mieć każdego i poznała największe rozkosze świata, nie pragnie niczego silniej niż ciebie? - wykrzywił pogardliwie usta i trącał go dalej kijem w ramię a potem w krocze, jakby drażnił dzikie zwierze. Zorhe, przestań! Zostaw nas samych - powiedziała czując w piersi ból na ten widok. Diabeł się cofnął, ale tylko zasiadł w fotelu. - Nie Tialanazere. Jesteś moja. A jeśli on ma być twój to należy także do mnie.
- On nie należy do nikogo! - czuła, że ma wypieki na policzkach. Podeszła do Dwayta i uklękła obok niego, na tyle blisko, ze zasięg łańcucha pozwoliłby mu ją chwycić. - Wiem, że jesteś wściekły - odezwała się niepewnie - Nie potrafiłam inaczej cię zatrzymać... Nie wypuszczę cie, póki mi nie wybaczysz. -
Czerwone oczy wpatrywały się w Dwayta błagalnie i z zachwytem, którego nie była w stanie wyrazić. Jego bliskość poruszyła ją tak bardzo, że miała wrażenie, że gdyby zamierzał przegryźć jej gardło to nie będzie się bronić. Po skórze przebiegały jej ciarki pożądania i lęku przed jego gniewem.
Awatar użytkownika
Dwayt
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dwayt »

Widok Tii i jej ukochanego mdlił go na tyle, że nie raczył otworzyć oczu. Pierwsze pytanie mężczyzny zignorował, z początku starał się także nie zwracać uwagi na zaczepki, ale wreszcie szybkim ruchem sięgnął po kij i wyrwał go z dłoni diabła po czym cisnął nim w niego. Prychnął pogardliwie.
- Spodziewałem się czegoś więcej po demonie, ale cóż. - Zamilkł na moment po czym zdecydował się odpowiedzieć na kolejne pytanie diabła.
- Może po prostu jej się znudziłeś ? Zna już pewnie każdy cal twojego kutasa na pamięć. -
Otworzył oczy dopiero gdy diabeł odchodził, odprowadził go wzrokiem któremu towarzyszył uśmieszek. Gdy Tia podchodziła w jego stronę, lustrował ją uważnie, uśmiech zniknął natychmiast, jego usta były wykrzywione, a twarz na pewno nie ukazywała sympatii. W każdej chwili był gotów do skoku gdyby tylko Tia popełniła błąd i znalazła się na tyle blisko by mógł ją chwycić. Nie wierzył w żadne jej słowo. Choć jego pierwotnym planem było złapać Tię gdy tylko będzie miał okazje, to powstrzymał się. Gdy uklęknęła przy nim ogarnęło go zdziwienie, choć nie pozwolił tego po sobie poznać, niemożliwe było, aby była na tyle głupia by nie zdawać sobie sprawy z zagrożenia. Co chwile jego uczucia się zmieniały, czasem miał ochotę rozszarpać gardło Tii, a czasem chciał pozwolić mówić, zdecydował się na to drugie, a gdy skończyła, skierował wzrok na jej twarz, po czym chłodnym i suchym głosem odpowiedział.
- Co mam ci wybaczyć ? I powiedź... Dlaczego miałbym nie zabić teraz waszej dwójki ? Radze, aby powód był dobry, bo gwarantuje, ze ktoś z naszej trójki straci tu życie, a uwierz, że nie mam zamiaru to być ja. -
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Spróbowała dotknąć jego dłoni ale ją zabrał. Poczuła ukłucie w sercu. Jego oczy były takie gniewne i niedostępne. A kiedyś wpatrywały się w nią z uczuciem. Była wtedy taka szczęśliwa. Ale to była tylko magia, a prawdziwy Dwayt jej nienawidzi... Padła ofiarą własnej przewrotności. Odwróciła głowę, by ukryć łzy.
- Wybacz mi to co powoduje, że patrzysz na mnie z odrazą. Nie wiem co złego ci uczyniłam... Chciałam tylko, żebyśmy zaznali przyjemności. W czym to ciebie uraziło? -
Zorhelezav zaniósł się śmiechem. Wstał, podszedł do Tii i szarpnął ją za ramię do góry. Nie bacząc na jej protesty posadził ją w fotelu i przywiązał do niego. Patrzyła na diabła rozwścieczona, ale zamarła gdy wypowiedział słowa przywołania i trzy razy klasnął w dłonie. Zjawiła się inna pokusa, odmieniona do postaci czarnowłosej piękności w pólprzezroczystej białej szacie. Za pomocą telekinezy diabeł skrócił Dwaytowi łańcuchy zmuszając go do powstania. Na skinienie Zorhe, pokusa zaczęła pieścić i całować tors mężczyzny. Piekielny uśmiechnął się tryumfalnie.
- Czego się czepiasz? To pokusa tak jak ty. Taka ma nature. Daje mu tylko trochę przyjemności, co ci w tym przeszkadza?
Rozpłakała się, oddychając ciężko. - Tylko ja chce go dotykać... Prosze... Chcę, żeby był tylko mój. Ona nie zasługuje by go pieścić.. ja tego chce..
- Może nie brałaś pod uwagę czego on chce. Co panie wilku? - spojrzał na Dwayta z kpiącym uśmieszkiem. - Jak ci się podobała wizja mojej Tii zabawiającej kolejnego szczęsciarza? Tak jak jej podoba się teraz, czy może damy jej popatrzeć jak czerpiesz z tego pokazu pełnię satysfakcji? Nie wątpię, że ona zapewniła jej sobie sporo.
- Nie prawda! - krzykneła wbijając sobie powrozy w ręce - Nie było mi dobrze u tamego. Z nikim już nie było mi dobrze... - przygryzła wargę upokorzona i przepełniona bolem i odwróciła w bok twarz mokrą od łez.
Awatar użytkownika
Dwayt
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dwayt »

Gdy Tia skierowała rękę w stronę jego dłoni, zabrał ją szybko z kolana. Nie pozwolił jej odwrócić głowy gdy płakała, chciał aby widziała, chwycił jej podbródek w swoje silne palce i przekręcił jej twarz w jego stronę. Pokręcił głowa, a jego oczy wyrażały niedowierzanie.
- Chciałaś, abyśmy zaznali przyjemności... Zaznaliśmy jej, a ty nadal nie dałaś mi spokoju. Gubisz się we własnych kłamstwach, raz mówisz, że chodzi o przyjemność, raz, że o miłość. Nie wiesz co znaczą te słowa i czym się różnią. -
Zorhe szarpnął Tię, więc dłoń Dwayta która wcześniej spoczywała na jej podbródku teraz opadła na jego udo. Przyglądał się w milczeniu jak Zorhe przywiązuje Tie do fotelu. Kiedy mężczyzna spojrzał w stronę Dwayta nieznajoma siła kazała mu wstać ponieważ łańcuchy u jego kajdan zaczęły się powoli skracać, kolejne ogniwa wtapiały się w ścianę. W międzyczasie pojawiła się druga pokusa. Z pewnością czarnowłosa piękność podniecała Dwayta czego wyraz dawały naprężone w okolicach pasa spodnie. Kierował swój wzrok na Tie, jego twarz była bez wyrazu. Kobieta pieściła go dłońmi i całowała z początku po torsie, a później po szyi. Dwayt otworzył usta i powiedział do Tii.
- I czemu płaczesz ? Przecież to wszystko twoja zasługa, ty mnie tu sprowadziłaś. Może na drugi raz zastanów się nad konsekwencjami własnych czynów. -
Gdy skończył mówić do Tii rzucił swoje gniewne spojrzenie na diabła i tym razem skierował słowa do niego, jego ton był niezwykle nieprzyjemny i nieprzyjazny.
- A tobie wydaje się, że tak dobrze mnie znasz ? Jak na kogoś kto jeszcze kilka dni temu był uwięziony i dupczony przez inne diabły jesteś strasznie pewny siebie. Coś mi się wydaje, że w waszej hierarchii nie wychodzisz dużo ponad plebs. -
Celowo chciał rozwścieczyć diabła, poza tym sprawiało mu radość szydzenie i dogryzanie, choć znajdował się w o wiele gorszej pozycji.
Teraz skierował głowę w stronę czarnowłosej kobiety w przezroczystej szacie. Słowa sprawiały wrażenie, że są skierowane do niej, i faktycznie w dużej mierze tak było, jednak od czasu do czasu zerkał na Tię w nadziei, że przepali łańcuchy rehabilitując się tym choć w po części.
- Ciekawe... taki ktoś jak ty na usługach marnego diablątka ? Jesteś pokusą więc jeśli się nie mylę twoim zadaniem jest sprawianie przyjemności drugiej osobie, nie musisz nikomu służyć, a już na pewno nie komuś takiemu. Może byłabyś tak miła przepalić te kajdany, a ja pokaże Ci jak się bawić. -
Ostatnio edytowane przez Dwayt 13 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Yasi
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 125
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Upadły anioł
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Yasi »

Nikt nie zwracał na nią uwagi, a jej to nie przeszkadzało. Na wszelki wypadek nie schowała miecza, ale podeszła do Sztorma i sprawdziła czy z gryfem już w porządku. Nagle na środku pokoju pojawił się mężczyzna z labiryntu. Zdziwiła się, że został uwięziony. Przez chwilę rozważała czy mu pomóc, ale stwierdziła, że nie ma to sensu. Rzuciła spojrzenie diabłu, wyglądał całkiem nieźle, jak na kogoś kto odniósł ranę w serce, ale najwyraźniej wiele jeszcze musiała się nauczyć o piekielnych. Zastanawiała się czy trucizna z noża wyrządzi mu jakąś krzywdę. Z zamyślenia wyrwał ją szloch Tii i pojawienie się następnej pokusy. Starając się nie zwrócić na siebie uwagi obecnych w pokoju podniosła swój nóż. Podeszła do drzwi i zanim wyszła obejrzała się jeszcze przez ramię, nowo przybyła zabawiała się właśnie ze zmiennokrztałtnym. Nie miała ochoty mieszać się w miłosne sprawy tej czwórki, przekroczyła próg i rozpoczęła poszukiwania wyjścia z tego domu.

Rezydencja Agkhura
"Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny."
Artur Schopenhauer
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Na Piekielnym prowokacja Dwayta nie zrobiła wrażenia. Między diabłami podobne obelgi były czymś tak powszednim, że tylko czyn mógł go w jakiś sposób dotknąć. Skinął na czarnowłosą by zostawiła zmiennokształtnego i udała się za nim. Diablica w odpowiedzi na propozycję więźnia posłała mu długie namiętne spojrzenie ale w milczeniu oddaliła się z Zorhe. Tia była wolna i została z Dwaytem sam na sam. Podeszła do niego ze spuszczonym wzrokiem. Każdy krok uświadamiał jej mocniej o tym, że została oszukana. Stworzono ją do rozkoszy, ale nikt jej nie powiedział, że miłość jest o wiele silniejsza, i że nie da się jej zdobyć diabelską sztuczką. Nie potrafiła sprawić by ją pokochał. Żadna z jej umiejętności nie mogła jej go przywrócić. Pojęła, że nigdy nie będzie należał do niej. Tym razem nie mógł się poruszać. Objęła go w pasie i przytuliła twarz do jego obojczyka. Jej dotyk był lekki i niesamowicie czuły. Płoneła w środku czując jak go pragnie, a jej serce krwawiło. Wiedziała, że dotyka go po raz ostatni.
- Przepraszam... - wyksztusiła a potem odsunęła się i spojrzała załzawionymi oczami na łańcuchy. W jej źrenicach roziskrzył się ogień a metal przełamał się z sykiem. Dwayt był wolny.
- Kocham cie - powiedziała patrząc w jego miodowe oczy zupełnie bezradnie, jakby przyznawała się do zbrodni - Kocham cię i wiem, że mnie nie chcesz. Jestes wolny... ale stąd nie ma wyjścia dla żywego. Nie bez mojej pomocy. Pozwól mi się bezpiecznie wyprowadzić z Piekła. Nie chcę, byś tu zginął przez moje zaślepienie..
Awatar użytkownika
Dwayt
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 132
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Wilkołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Dwayt »

Uważnie obserwował diabła gdy odchodził razem z czarnowłosą pokusą, nie spuszczał ich z oczu ani na chwile, dziwne zdawało mu się, że tak po prostu Zorhe odpuszcza, w końcu to diabeł. Gdy Tia była wolna i został z nią sam na sam, spodziewał się, że będzie robić coś w brew jego woli. Dotyk Tii był przyjemny i rozgrzewał jego ciało, gdy go puściła od razu zatęsknił za jej miękką skórą. Usłyszał słowo których nie spodziewałby się po istocie z piekła. Kajdany pękły, a Dwayt wykonał krok w przód, aby odsunąć się od ściany. Choć ból nie był wielki, to niestety nieprzyjemny, dlatego właśnie zaczął delikatnie rozmasowywać swoje nadgarstki. Przyjął jej spojrzenie i jej wyznanie, podszedł bliżej, wsunął dłoń pod jej podbródek i uniósł, aby jej twarz była dalej zwrócona do niego i aby nie mogła jej odwrócić.
- Zabiorę cię ze sobą. Nauczę rozróżniać miłość od pożądania czy zauroczenia. Jednakże tylko pod warunkiem, że porzucisz tego diabła i świat w którym teraz się znajdujemy. Będziesz musiała wykonywać moje polecenia. Nie spodziewaj się ode mnie miłości, bo możesz się okropnie zawieść. Jeśli twoja odpowiedź będzie odmowna, to wyprowadź mnie stąd i zapomnij, że kiedykolwiek mnie spotkałaś. - Jego głos nie był zbyt ciepły, ale na pewno milszy niż gdy poprzednim razem kierował słowa do Tii.
Awatar użytkownika
Tia
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Pokusa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tia »

Nie spodziewała się, że ją dotknie w ten sposób. Odkąd został wezwany patrzył wściekle i odsuwał się od niej jak zdołał. Była pewna, że zamierza ją karać, chociaż nie pojmowała za co. Teraz patrzyła mu w oczy ze smutkiem w którym zatliła się na jego słowa iskra nadziei. Nabrała głęboko powietrza. - Jeśli pozwolisz mi być blisko ciebię, uczynię wszystko czego zechcesz - szepnęła drżącym głosem. W głowie jej się kręciło od bliskości jego ciała. Czuła się tak, jakby wodzono jej pod nosem fiolką z narkotykiem od którego jest uzależniona.
- Wyjdziemy stąd i obiecuję, że nigdy tu nie wrócę. Nigdy... póki będziesz ze mną. - Rozpuściła bląd włosy, które nierównymi kosmykami opadały jej na ramiona. Na sobie miała czerwoną sukienkę do kolan z założeniem na jedno ramię. Była boso.
- Dotrzymaj słowa i naucz mnie różnicy między pożądaniem, zauroczeniem i miłością. Na Siedem Piekieł Dwayt... chcę wiedzieć dlaczego się na mnie wściekasz, kiedy jesteś dla mnie najważniejszym istnieniem we wszechświecie.
Zablokowany

Wróć do „Piekielne Czeluście”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości