Arturon[Arturon] Posiadłość von Linerich

Arturon to duże i bardzo bogate miasto, powstało wiele wieków temu i od tamtej pory nie zostało dotknięte żadną wojną. Miasto utrzymuje się z handlu dalekomorskiego, można tu znaleźć wszystkie luksusowe towary z całego królestwa.
Moderator Strażnicy
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Calathal szybko stanął w obronie Gloren i wyjaśnił Gradis, co takiego robiła jej podopieczna, że nie mogła zajmować się tym, co robiła zawsze. Starsza służąca zrobiła się aż purpurowa na twarzy, kiedy szybko została przywołana do porządku, a ktoś sprawił, że zwyczajnie nie miała kontroli nad młodszą służącą, czego bardzo nie lubiła. Wszystko musiało być tak, jak sobie tego zażyczy, a Gloren wyjątkowo ją drażniła, kiedy nie było jej tam gdzie być powinna. Z drugiej strony, została przydzielona do innego zadania, przez samego pana tych włości, więc nie mogła sobie pozwolić na zmycie głowy tej nieposłusznej dziewczynie, ale to prędzej czy później będzie miało miejsce, bo ta niesubordynacja w końcu będzie za duża, by ktoś dalej to tolerował.
Na koniec tego, co mówił elf, padły słowa, które trochę zaskoczyły służącą. Dziewczyna miała teraz wybór; mogła zostać z nim lub wrócić z panią Gradis, co nie do końca się jej podobało, bo jednak czuła gdzieś po kościach, że jeszcze usłyszy swoje…
- Pan von Lineri prosił mnie, żebym opiekowała się panem podczas tego pobytu. Jestem osobistą służącą, dlatego póki jest tutaj jego gość, nie mogę zaniedbać tego obowiązku, wtedy pan Von Lineri mógłby być zły nie tylko na mnie – powiedziała spokojnie, patrząc na panią Gradiś, w oczach której czaiła się furia. Koniec końców skłoniła się Calathalowi i coś burcząc pod nosem na Gloren, ruszyła do swoich obowiązków, zostawiając dziewczynę z elfem.
- Ale będzie zła! – Młoda służąca zaśmiała się i spojrzała na elfa. - Dziękuję, uratowałeś mi tyłek, dosłownie – powiedziała rozbawiona reakcją pani Gradis, dawno nie widziała jej tak wyprowadzonej z równowagi.
- Chodźmy! – jej głos był taki wesoły, zupełnie inaczej niż zawsze. Pociągnęła elfa za rękę i pobiegła w stronę jego sypialni, z boku mogło to wyglądać dosyć dziwnie i mogło zapewne dać masę powodów do plotek, ale tak naprawdę Gloren nawet o tym nie myślała. Było jej dobrze, czuła się wolna, podzieliła się z kimś swoim ciężarem i ktoś też zadbał o to, by było jej dobrze, stanął w jej obronie i służył pomocą. W końcu nie była tylko byle jaką dziewką, ktoś się liczył z jej zdaniem i lubił jej towarzystwo, a przynajmniej tak to wygląda.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Calathal zaśmiał się cicho i krótko po tym, jak pani Gradis w końcu poszła w swoją stronę. Gloren chyba po raz pierwszy mogła usłyszeć śmiech elfa.
- Już myślałem, że w końcu nie uda jej się utrzymać w sobie tej złości i wybuchnie, wydzierając się zarówno na mnie, jak i na ciebie - powiedział po tym, jak przestał się śmiać.
- Ale całkiem możliwe, że wyładuje swoją złość na kimś innym, jeśli należy do tego typu ludzi - dodał. Najwyżej służka poprawi go, jeśli to stwierdzenie jest błędne, w końcu to ona lepiej zna panią Gradis i dłużej przebywa w jej towarzystwie.

Krótko po tym całym zdarzeniu z panią Gradis, Cal i Gloren wrócili do swoich planów, czyli do wyprawy do miasta, gdzie elf miał dokupić potrzebny mu ekwipunek. Pewnie ograniczy się to do tego, że dokupi sobie więcej strzał i ewentualnie zajdzie do jakiegoś kowala i poprosi go o to, aby naostrzył mu sztylet. Chociaż wydaje mu się, że to drugie nie będzie potrzebne. Z tych przemyśleń wyrwało go szarpnięcie, które powstało po tym, jak Gloren złapała go za rękę i pociągnęła w stronę jego pokoju. Cal nie sprzeciwiał się i pozwolił służce na to, aby szła pierwsza i ciągnęła go za rękę, mimo że zdawał sobie sprawę, iż dla osób nieznających ich planów może to wyglądać podejrzanie i dla niektórych może być dobrym tematem do plotek.

W końcu dotarli do pokoju Calathala. Elf puścił dłoń Gloren i otworzył przed nią drzwi, dopiero po tym sam wszedł do środka. Zamknął za sobą wrota, niby nie będą tu szczególnie długo, jednak drzwi zamknął z przyzwyczajenia.
- Usiądź gdzieś, jeśli chcesz - powiedział do dziewczyny, a sam podszedł do miejsca, w którym wcześniej zostawił swoją torbę, następnie podniósł ją i wrzucił do niej mieszek, w którym znajdowała się zapłata od pana von Lineri. Zabrał torbę i podszedł do miejsca, w którym stał łuk oparty o ścianę, a obok niego stał kołczan ze strzałami. Na szafce obok leżała też pochwa ze sztyletem. Elf zabrał się za zakładanie tego wszystkiego na siebie, chociaż mógł też policzyć, ile strzał brakuje, albo zabrać sam kołczan i sztylet, jednak nie mógł zabrać samego kołczanu ze strzałami, bo po prostu dziwnie by to wyglądało.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Gloren nie potrafiła powstrzymać uśmiechu w momencie, gdy usłyszała śmiech elfa. To był tak niecodzienny dźwięk, który sprawił, że zrobiło jej się przyjemnie ciepło. Kto by pomyślał, że kiedyś jakiś mężczyzna wywoła w niej takie uczucie.
- Wierz mi, było blisko – powiedziała rozbawiona, mając w myślach purpurową twarz pani Gradis.
- Ale dobrze wie, że pan von Lineri nie byłby łaskawy wobec niej, gdyby potraktowała cię źle, a do tego sam prosił mnie o pomoc – rzekła dumna z siebie, że chociaż raz nie musiała robić tego, co jej kazała starsza służąca.
- Tak, na pewno ktoś oberwie za mnie, taka już jest. Wszystko musi być jak w zegarku i to ona rozdziela nam prace. Często powtarza, że my, młode dziewuchy, myślimy tylko o amorach, nie o pracy. – Zerknęła na elfa, próbując imitować głos pani Gradis, co mogło wyjść nieco zabawnie w jej wykonaniu.


Dopiero po dotarciu pod drzwi prowadzące do pokoju Calathala, dziewczyna wypuściła jego rękę. Elf miał wyjątkowy „zaszczyt” poczuć jej fizyczny dotyk, nigdy wcześniej nie znajdowała się tak blisko żadnego mężczyzny, jeśli chodzi o czas liczony od tamtych wydarzeń, a teraz? Temu mężczyźnie udało się przełamać jej linię obrony, przeskoczyć przez ogromny mur dzielący ją od innych. Czy to dobrze? Zapewne tak, sama Gloren nie czuła się strasznie w tej sytuacji, może nawet powoli zaczynała odżywać.
- Postoję! – powiedziała z uśmiechem, kiedy oboje weszli do pomieszczenia. Calathal od razu zabrał się za kompletowanie ekwipunku, zakładaniu go, a wzrok służącej cały czas był na nim skupiony, tym razem w jej spojrzeniu widać było autentyczną ciekawość.
- Potrafisz posługiwać się tym wszystkim? – zapytała, jakby to było coś niezwykłego, a biorąc pod uwagę to, czym zajmował się elf, takie umiejętności to same plusy.
- To musi być bardzo trudne? – zadała kolejne pytanie, przyglądając się temu, co robi. - Ja jedyne, co potrafię, to zapewne uderzenie patelnią, czy czymś… - westchnęła cicho, o ile byłoby jej łatwiej gdyby potrafiła się bronić, a tak naprawdę nawet nie miała okazji, by nauczyć się czegokolwiek.
Ostatnio edytowane przez Jane 8 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Nie stawiamy kropki przed drugim myślnikiem, jeśli po nim występuje czasownik, który określa czynność jaką wykonuje osoba wypowiadająca to zdanie
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Uśmiechnął się, gdy usłyszał pierwsze pytanie Gloren. Założył kołczan ze strzałami na plecy, a na klatce piersiowej zapiął skórzany pasek, na którym trzymał się kołczan. Elf już mimowolnie zakładał go tak, że miał swobodny dostęp do strzał. Przywdziewał go już tyle razy, że ta czynność przychodziła mu z łatwością i nie musiał martwić się o to, że źle założył kołczan i będzie musiał poprawiać go tak, żeby później był w takiej pozycji, w jakiej powinien.
- Gdybym nie potrafił się tym posługiwać, to po co miałbym nosić przy sobie łuk, z którego nie potrafiłbym strzelić albo sztylet, którym nie potrafiłbym ciąć? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Mogło brzmieć to poważnie, jednak uśmiech na twarzy elfa skutecznie niwelował tę nutę powagi w tym pytaniu. - Oczywiście, że potrafię - dodał po chwili, żeby nie pozostawić zbędnych wątpliwości.
Następnie uzbroił się w łuk, przy okazji wysłuchując kolejnego pytanie, które padło z ust dziewczyny.
- Kwestia tego, jak dobrze osoba posługuje się danym orężem. Poza tym potrzeba wielu lat treningu, żeby posługiwanie się jakąkolwiek bronią nie było trudne. Ja już posiadam te umiejętności, i zarówno strzelanie z łuku, jak i walka sztyletem nie sprawiają mi problemów - odpowiedział, sięgając po pas ze sztyletem, który teraz schowany był w pochwie i nie stanowił żadnego zagrożenia dla innych.
- Tego wszystkiego nauczył mnie mój ojciec. Uczył mnie do momentu, aż stałem się tak dobry, jak on i nie mógł mi już nic przekazać ze swojej wiedzy - dodał, przypominając sobie o swoim ojcu i o tym, jak szkolił się pod jego okiem. Cal skorzystał z okazji, bo jego ojciec znał się na tym, czego go nauczył, bo inaczej to musiałby uczyć się sam, albo szukać sobie jakiegoś nauczyciela i to też nie oznaczałoby, że władałby taką samą bronią, którą włada teraz.

Na koniec sprawdził, czy wszystko jest odpowiednio dopięte i czy nie zapomniał o niczym.
- Możemy iść - powiedział i podszedł do drzwi. Znowu je otworzył i najpierw przepuścił w nich Gloren, a później sam wyszedł, zamykając je za sobą. Wszystko, co było jego własnością i miało jakąś wartość, miał przy sobie, więc w pokoju nie zostało nic, co można by było mu ukraść. Po chwili Calathal szedł już w stronę wyjścia z posiadłości. Oczywiście, wedle własnej woli, Gloren postanowiła mu towarzyszyć i szła obok niego.
- Myślę, że zajmie nam to mniej czasu niż przypuszczałem na początku, chyba, że na targu będzie dużo ludzi, a my będziemy musieli przeciskać się przez ten tłum - powiedział po chwili.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Przygotowanie do wyjścia wyglądało, jakby elf odprawiał stały rytuał, a Gloren wpatrywała się w niego przez cały czas, na jej ustach malował się lekki uśmiech. Było jej lżej, zapewne przy nikim innym nie będzie czuła się właśnie w ten sposób, raczej nie znajdzie kolejnej osoby, której powie tyle o sobie, co Calathalowi.
- A czy to jest trudne? – zapytała, gdy odpowiedział jej na pytanie dotyczące jego broni. - Ja chyba nie dałabym rady. – Zaśmiała się cicho, ale cały czas była pełna podziwu wobec niego. Zresztą, miała okazję zobaczyć jak radzi sobie w walce, choć zapewne wielu rzeczy jeszcze nie widziała.
- Czyli gdybym ja chciała nauczyć się czegoś, to zajęłoby mi to tyle czasu, że zdążyłabym zestarzeć się – powiedziała z uśmiechem, bo skoro on był elfem, a poświecił na trening wiele lat, jej życie nie było tak długie, by uczyć się czegoś takiego. Zresztą, nie wyobrażała sobie siebie samej strzelającej z łuku, czy wojującej ze sztyletami w ręku.
- Dobrze, że miałeś takiego nauczyciela – odezwała się do elfa, gdy opowiedział jej o tym, od kogo pobierał nauki. Ona była kobietą, w sierocińcu nie uczyli takich rzeczy, za to nauka skupiona była bardziej na kobiecych zajęciach, jak właśnie haftowanie. Dziewczyny były przygotowywane do pracy w domu, ani myśleli o tym, by uczyć ich sztuk walki czy typowo męskich zajęć.

Gdy elf był już gotowy do drogi, podszedł do drzwi i otworzył je, przepuszczając Gloren przodem. Ta podziękowała z lekkim uśmiechem i wyszła na korytarz.
- Mam nadzieję , że nie będzie tam ogromnych tłumów. Wolę, kiedy jest spokojniej – odezwała się do elfa, kiedy oboje przemierzali korytarze, zmierzając do wyjścia z posiadłości.
Dziewczyna milczała, póki nie wyszli na zewnątrz. Była pogrążona we własnych myślach, które krążyły wokół ostatnich wydarzeń. Calathal mógł nie zdawać sobie sprawy, jak bardzo otworzył ją, jak dotarł do tego, czego nie mówiła nikomu innemu. Zdobył jej zaufanie, a to nie było łatwą sztuką.

- Miałeś dobry kontakt z ojcem? – zapytała nagle, zastanawiając się, jak to u niego wyglądało. Ona nigdy nie poznała swoich rodziców, nie miała pojęcia, kim są i zapewne nigdy nie będzie miała już okazji, by ich poznać. Oboje przemierzali jedną z brukowanych ulic, która prowadziła na większy plac, na którym stały kolorowe kramy z przeróżnymi rzeczami, od jedzenia po przeróżne przedmioty wyrabiane ręcznie, po broń wszelkiego rodzaju, lecz kramy z nią znajdowały się nieco na uboczu.
- Nie jest tak źle – powiedziała cicho, kiedy zobaczyła, że wcale nie ma takiego tłumu, choć na brak kupujących nie można było narzekać. Gloren poczuła na sobie ciekawskie spojrzenia, nie była tylko pewna, czy ciekawskie dlatego, że towarzyszył jej ktoś taki jak Calathal, o którym zapewne krążyły już plotki, czy może temu, że ktoś taki towarzyszył właśnie jemu. Służąca poczuła się nieco skrępowana, ale nie miała zamiaru rozmyślać nad tym, co czuła.
- Od czego chcesz zacząć? – zapytała, by odwrócić swoją uwagę od tak niepotrzebnych spraw, jak inne istoty przebywające właśnie tutaj.
- Niestety, nie będę mogła ci doradzić, bo zupełnie nie znam się na broniach, czy czymś potrzebnym do misji. – Zaśmiała się cicho i rozejrzała nieco wkoło.
Ostatnio edytowane przez Jane 8 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Nie stawiamy kropki przed drugim myślnikiem, jeśli po nim występuje czasownik, który określa czynność, jaką wykonuje osoba wypowiadająca to zdanie
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Uśmiechnął się lekko na słowa, które wypowiedziała Gloren, jednak ona nie mogła tego widzieć, bo cały czas był do niej odwrócony plecami.
- Nie wiem, ale wydaje mi się, że tak by nie było. Jeśli chciałabyś się nauczyć walki jakąś bronią tylko po to, żeby móc się obronić, nie musisz posługiwać się nią w mistrzowski sposób... W środowisku, w którym pracujesz, przeważnie masz do czynienia ze zwykłymi mieszkańcami miast i wątpię, żeby któryś z nich potrafił walczyć aż tak dobrze. W mojej "pracy" mam do czynienia z wyszkolonymi wojownikami i potworami, a w starciach z nimi dużą rolę odgrywają umiejętności i, jeśli są na wysokim poziomie i potrafi się z tego skorzystać, to z tego typu walk wychodzi się zwycięsko - odpowiedział. Miał nadzieję, że dziewczyna zrozumiała, o co mu chodziło. Na początku chciał użyć słowa "cało" zamiast "zwycięsko", jednak rozmyślił się po tym, jak przypomniał sobie, że niejednokrotnie takie walki kończył z ranami, które nie zawsze były lekkie.
- Zapomniałem wspomnieć o tym, że w trakcie nauki ważną kwestią jest też to, jak dobrze twój umysł przyswaja nową wiedzę i ją zapamiętuje. Wiadomo, że im szybciej ją przyswaja, tym lepiej i szybciej się uczysz i zapamiętujesz - dodał po chwili.

Gdy Cal już przygotował się do wyjścia, wyszli z jego pokoju i skierowali się w stronę bramy posiadłości, aby stamtąd udać się na targ.
- Też mam taką nadzieję - odpowiedział.
Najwidoczniej oboje pogrążyli się w zamyśleniu, bo dalsza część drogi przebiegła im w milczeniu. W końcu Gloren przerwała ciszę, która zapanowała między nimi i zapytała elfa o to, jak wyglądały jego relacje z ojcem.
- Miałem z nim bardzo dobry kontakt, jednak przez pewien czas męczyło mnie wrażenie, że nie zdążył nauczyć mnie wszystko, co umiem, ale po jakimś czasie przestałem tak uważać. Pamiętam, że nigdy nie lubił brać mnie na polowania, nawet gdy wiedział, że na pewno bym sobie poradził. Na ostatnie swoje polowanie też mnie nie zabrał i przepłacił to życiem - odpowiedział. W jego głosie nie było smutku, bo już dawno pogodził się z utratą ojca i z tym, że gdyby zabrał go ze sobą, to może żyłby dłużej, bo we dwóch powinni dać sobie radę z watahą wilków. O tym nie zamierzał wspominać, jednak pomyśli o tym, gdyby Gloren zapytała o to, jak zginął jego ojciec.

Gdy tylko dotarli na targ, Calathal zaczął rozglądać się za stoiskiem, na którym będzie mógł kupić strzały, których używa. Doskonale zdawał sobie sprawę, że używa dość specyficznych strzał, ponieważ miały one całkowicie czarną lotkę, jednak przeważnie na targu kupuje je bez problemu, a gdy zdarza się, że sprzedawca ich nie ma, to elf zamawia je, jednak wtedy musi zostać nieco dłużej w danym mieście. Był wyższy niż większość ludzi zgromadzonych na targu i wyglądał inaczej niż oni, więc nie dziwiło go to, że przykuwał ciekawskie spojrzenia. Wiedział też, że w mieście mogły krążyć już plotki o tym, że zatrzymał się w posiadłości państwa Von Linerich, więc jeśli ktoś je słyszał i w tym momencie był na targu, to mógł zobaczyć potwierdzenie tych plotek w postaci samego elfa.
- Na razie nie mam żadnej misji. Myślę, że i tak odwiedzimy tylko stragany, na których można kupić strzały. Może nawet ograniczymy się do jednego, jeśli dostanę tam strzały, których szukam - poinformował towarzyszkę.

- Chodź za mną - powiedział do Gloren i skierował swoje kroki prosto do straganu, na którym można było kupić łuki, a także strzały i inne akcesoria związane z tego typu bronią. Sprzedawca był człowiekiem dość starym i przeciętnego wzrostu, a na świat patrzył brązowymi oczyma, jednak można było dostrzec, że kiedyś miał bardzo dobrą sylwetkę i że zna się na rzeczy.
Elf przywitał się z mężczyzną i zdjął kołczan z pleców, przy okazji przeglądając wystawiony towar. Zauważył strzały, których potrzebuje.
- Proszę uzupełnić go tymi strzałami z czarną lotką - powiedział elf i podał swój kołczan sprzedawcy.
- Widzę, że zna się pan na rzeczy, te strzały są wyrobem bardzo dobrej jakości, a za tym idzie to, że są też droższe - odparł sprzedawca w trakcie wkładania strzał do kołczanu.
- Wiem, używam ich już od jakiegoś czasu i bardzo dobrze się spisują, więc opłaca się je kupować - odrzekł Calathal. Cały czas liczył, ile strzał wkłada do kołczanu sprzedawca. Wyszło mu, że włożył ich tam trzynaście.
- Jeśli mnie pamięć nie myli, to stoją one po trzysta ruenów za sztukę? Chyba że ceny wzrosły lub spadły... - powiedział to, patrząc pytającym spojrzeniem na sprzedawcę.
- Nic się nie zmieniło, to będzie trzy tysiące dziewięćset ruenów - powiedział mężczyzna, a elf wyjął z torby osiem Złotych Gryfów, co było równowartością czterech tysięcy ruenów. Cal odebrał kołczan, który był teraz cięższy, bo wypełniony strzałami.
- Reszty nie trzeba - zapewnił sprzedawcę i założył kołczan na plecy.

Handel przebiegł sprawnie i pomyślnie, a oni nie musieli szukać kolejnego straganu, na którym można by było kupić strzały. Spojrzał na Gloren.
- Wracamy, czy chcesz się przejść po targu i, nie wiem, pooglądać towary czy coś..? - zapytał po chwili.
Przypomniał sobie o Clarze, która go odwiedzała i ponoć darzyła go jakimś uczuciem. Ciekawe, czy spotka ją na targu albo zanim ogólnie opuści mury miasta i uda się w podróż.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Gloren nawet nie zastanawiała się nad tym, czy kiedykolwiek mogłaby nauczyć się jakiejś sztuki walki. Słowa Calathala nieco nakierowały ją na ten tor myślenia, dlatego przez dłuższą chwilę myślała, zastanawiając się nad czymś intensywnie.
- Może… Może nauczyłbyś mnie czegoś? – zapytała nieśmiało, zerkając na elfa, by zobaczyć jego reakcję na takie pytanie. Może ją wyśmieje, może odmówi, a może wręcz przeciwnie?

Podczas drogi do wyjścia Calathal odpowiedział na jej pytanie dotyczące ojca. Z uśmiechem na twarzy słuchała kolejnych słów, wyobrażała sobie, jak spędza czas ze swoim ojcem, jak uczy się od niego wszystkiego, co potrzebne. Sama nigdy nie miała okazji, by spotkać się z którymś ze swoich rodziców, taka pustka często gościła w jej sercu, Gloren żałowała, że jest sierotą, zazdrościła tym, którzy posiadali pełną rodzinę… Wtedy też elf dokończył swoją opowieść, a służka spojrzała na niego nagle. Nie spodziewała się takiego zakończenia i przez chwilę poczuła żal, było jej szkoda Calathala…
- Tak mi przykro… - powiedziała cicho.
- Dobrze, że miałeś okazję go poznać, spędzić z nim tyle czasu. A.. Powiesz mi co się stało? – Jej głos był cichy i nieco niepewny pod koniec, bo nie bardzo wiedziała, czy wypada jej zadać takie pytanie.

Na targu dziewczyna nie czuła się zbyt komfortowo. Miała ochotę załatwić wszystkie sprawy jak najszybciej, by wrócić do dworu i uciec z tego miejsca. Może była to wina tych wszystkich spojrzeń? Elf poprowadził ją mężczyzny, który sprzedawał strzały. Calathal szybko wybrał te, które były dla niego najlepsze. Gloren po usłyszeniu ceny zakupu kilku strzał była w szoku, że są takie drogie, ale nie skomentowała tego w żaden sposób. Cały czas trzymała się lekko z tyłu, rozglądając się czasami, obserwując ludzi i inne stragany. Po udanych zakupach, elf zwrócił się do niej, na co ta spojrzała na niego i uśmiechnęła się lekko.
- Nie, raczej nie. Jeśli nie masz nic przeciwko, możemy wracać – powiedziała spokojnym tonem głosu, a kiedy ruszyli w drogę powrotną, sprawiała wrażenie, jakby coś ją gryzło. Przez dłuższy czas milczała, ale w końcu westchnęła cicho, bo coś ją tknęło. Nie mogła być wiecznie tą złą…
- Muszę ci coś powiedzieć – zaczęła spokojnie, miała spuszczoną głowę i ostrożnie stawiała kolejne kroki. - Okłamałam cię… - powiedziała nieco ściszonym tonem głosu, bo po prostu było jej zwyczajnie głupio.
- Pamiętasz, jak opowiadałam ci o tym, że chciałam… że chciałam cię zabić? – zerknęła na niego na chwilkę, ale zaraz potem ponownie spuściła wzrok.
- Ja miałam chwile zawahania, ale te myśli męczyły mnie przez jakiś czas i … - tutaj na chwilę urwała, ale w końcu odetchnęła głęboko i ponownie zaczęła mówić. - Pani Clara… Ona była dla mnie opryskliwa, nieuprzejma… i... I ja jej powiedziałam, że przebudziłeś się i wiedziałeś, że ona przychodziła… - Jej głos był nieco smutny, cichy, niepewny…
- I ja powiedziałam, że prosiłeś, by przekazać jej, że nie chcesz jej widzieć… - powiedziała cicho i nawet na niego nie spojrzała.
- Ja… przepraszam… zepsułam wszystko, nie wiem, czemu to zrobiłam. Myślałam wtedy, by zrobić ci krzywdę i … ech. – Przyspieszyła kroku, by uciec od niego, nie miała nawet odwagi spojrzeć mu w oczy.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Zastanowił się chwilę nad tym, co powiedziała Gloren. Przypomniał sobie, jak kilkukrotnie próbował nauczyć kogoś jednej z umiejętności, które posiada sam i przeważnie kończyło się to tym, że i tak nie udawało się to.
- Nie wiem... Jestem słabym nauczycielem i nawet mimo chęci, mogłoby być tak, że i tak niczego bym cię nie nauczył - powiedział zgodnie z prawdą. Możliwe, że służka nie spodziewała się takiej odpowiedzi, jednak elf nie chciał jej okłamywać i wolał od razu powiedzieć, o co chodzi.

Po prawdzie mógł spodziewać się, że Gloren zapyta go o to, jak zginął jego ojciec. Wcześniej powiedział sobie, że odpowie jej na to pytanie, jeśli je zada, więc teraz to zrobi.
- Zabiła go wataha wilków, które później i tak wytropiłem i zabiłem ku pamięci mojego ojca... - odpowiedział zgodnie z prawdą. Jednocześnie było to jego pierwsze, samotne polowanie, bo wcześniej, gdy polował, to tylko z ojcem, chociaż i tak nie zawsze, bo przecież rodzic nie cały czas chciał go ze sobą brać na wyprawy do lasu.

Na targu nie było dużo ludzi, jednak zauważył, że dziewczyna i tak czuła się tu niekomfortowo, jednak spostrzegł to za późno, bo już zdążył zapytać o to, czy chce przejść się po targu i obejrzeć towary. Dobrze, że udało mu się zakupić strzały przy pierwszym stoisku, bo nie musieli szukać kolejnego, które nie wiadomo, gdzie się by znajdowało.
- W takim razie wracajmy do posiadłości - odparł, a po chwili oboje ruszyli w drogę powrotną.
Cal mógł dodatkowo zakupić jakiś prowiant, jednak miał tu zostać jeszcze przynajmniej dzień. Zresztą, gdyby wyjeżdżał nawet dzisiaj, to i tak pożywienie kupiłby już w momencie, w którym szedłby w stronę bramy wyjściowej z miasta.
Przez większą część drogi powrotnej Gloren milczała, a gdy w końcu postanowiła się odezwać, to okazało się, że musi mu coś powiedzieć i najwidoczniej ukrywała to od pewnego czasu, patrząc na to, że prawdopodobnie przez większość drogi zbierała się na to, żeby w końcu się odezwać.
Postanowił nie odzywać się i dać Gloren w spokoju powiedzieć to, co chciała mu oznajmić. Cały czas szli w stronę posiadłości, jednak zwolnili kroku, gdy dziewczyna zaczęła mówić.
Zamierzał się odezwać, jednak służka przyspieszyła kroku i musiał ją dogonić, udało mu się to po chwili.
- Wiesz... prawdę mówiąc, to i tak nie widziałbym przyszłości dla związku mojego i pani Clary, jeśli w ogóle pojawiłoby się coś takiego, bo nie jestem typem mężczyzny, którego można zmusić do tego, żeby siedział w jednym miejscu przez długi czas - powiedział, idąc tak samo szybko jak dziewczyna. Wiedział, że słyszy to, co mówi.
- Jednak i tak powinniśmy... a raczej ty powinnaś to jakoś naprawić czy coś... Nawet jeśli nie widzę przyszłości dla mnie i pani Clary, to nie chcę, żeby myślała, że nie chcę jej widzieć - dopowiedział po chwili.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Odpowiedź Calathala faktycznie zaskoczyła dziewczynę. Sądziła, że może będzie mogła nauczyć się czegoś nowego. Na jej twarzy pojawił się smutek, lecz zaraz potem został rozjaśniony delikatnym uśmiechem.
- Dobrze, nie będę nalegać, ale jeśli kiedyś zechcesz pokazać mi jakieś sztuczki, chętnie nauczę się czegoś, co może mi się przydać – powiedziała spokojnym tonem głosu, spoglądając na niego.
Elf wyjaśnił jej okoliczności śmierci ojca, właściwie mogła spodziewać się czegoś takiego, wyciągając odpowiednie wnioski z poprzednich wypowiedzi. Mimo to w jej głowie pojawił się obraz mężczyzny rozszarpanego przez stado krwiożerczych wilków. Współczuła swojemu towarzyszowi tego, że musiał widzieć coś tak okrutnego.
- Tak mi przykro.. Przepraszam, jeśli swoimi pytaniami zmusiłam cię do tak nieprzyjemnych wspomnień – powiedziała przepraszającym tonem i postanowiła więcej nie pytać o śmierć jego taty.

Gloren przyśpieszyła kroku, zupełnie jakby chciała uciec od własnych wyrzutów sumienia, ale każdy wie, że to jest niemożliwe. Te uczucia dopadają w najmniej oczekiwanym momencie, nawet jeśli spychane są w najodleglejsze zakamarki podświadomości. Calathal bez trudu dogonił ją i utrzymywał tempo kroków równe z jej własnym. Dziewczyna zatrzymała się nagle i spojrzała na elfa tymi swoimi dużymi oczami. Przez chwilę nic nie mówiła, tylko patrzyła tak na niego, nie wypowiadając ani słowa.
- A jeśli ktoś pokocha cię tak bardzo mocno, a ty tego kogoś, nawet wtedy nie będziesz w stanie zostać? – zapytała cichym tonem głosu nie odwracając spojrzenia od jego tęczówek. Może pytanie było zbyt bezpośrednie i nie na miejscu, ale akurat o tym nie pomyślała w tym momencie. Po dłuższej chwili spuściła wzrok i westchnęła cicho.
- Dobrze, zrobię, co zechcesz, w końcu to ja narobiłam problemów – powiedziała cicho, a jej postawa zdradzała, że naprawdę było jej przykro przez to, co zrobiła.
- Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zły, naprawdę nie chciałaby tego… - Ponownie spojrzała mu w oczy, w jej własnych pojawiły się iskierki nadziei, że jednak nie zniszczyła tego wszystkiego. W końcu ona zaufała jemu, dlatego nie chciała, by przestał ufać jej.
- Tyle działo się ostatnio, że zupełnie straciłam panowanie nad sobą, a rozsądek poszedł spać – rzekła niewinnie i ponownie głęboko westchnęła. - Wszystkim sprawiam same problemy – burknęła pod nosem, karcąc się w myślach za to, co robiła przez ten cały czas.
Ostatnio edytowane przez Jane 8 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Nie stawiamy kropki przed drugim myślnikiem, jeśli po nim występuje czasownik, który określa czynność, jaką wykonuje osoba wypowiadająca to zdanie
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Zatrzymał się bardzo krótką chwilę po tym, jak zrobiła to Gloren. Patrzyli na siebie, a elf miał wrażenie, że dziewczyna chce coś powiedzieć, jednak najpierw musi zebrać się w sobie, że móc to wypowiedzieć. W każdym razie czekał na to, aż Gloren odezwie się i odpowie coś na to, co rzekł jej przed chwilą. Zamiast odpowiedzi, usłyszał pytanie, którego się nie spodziewał. Przez chwilę miał nawet wrażenie, że służka zadaje to pytanie, odnosząc się do ich znajomości, jednak dość szybko wyrzucił tę myśl z głowy, bo przypomniał sobie, jakie zdanie na temat mężczyzn ma Gloren i co wpłynęło na to najbardziej. Mimo że udało mu się dokonać tego, iż dziewczyna mu zaufała, to takie myśli nie powinny pojawić się w jego głowie.
- Nie wiem... Szczerze mówiąc, nigdy nie miałem do czynienia z taką sytuacją. Takie zamieszkanie gdzieś na stałe na pewno byłoby sprzeczne z moją naturą poszukiwacza przygód... Z drugiej strony, może mógłbym odważyć się na coś takiego i wtedy podróżowałbym rzadziej... Teraz są to tylko teorie, tak naprawdę nie mam pojęcia, co bym zrobił, a dowiem się tego dopiero wtedy, gdy będę miał do czynienia z taką sytuacją - odpowiedział, patrząc towarzyszce w oczy. Wiedział też, że ona również przygląda się jego oczom i nawet nie odwracała od nich wzroku, co pozwoliło na dość długie utrzymanie kontaktu wzrokowego.
- Nie traktuj tego jak rozkazu, potraktuj to jako prośbę. Nie lubię rozkazywać ludziom i tego, gdy ktoś uważa, że moje prośby są rozkazami - oznajmił po chwili. Mówił szczerze, więc taka sytuacja już na pewno mu się przydarzyła.
- Nie jestem na ciebie zły - odparł, tak samo szczerze, więc Gloren mogła być pewna co do tego, że nie kłamie. Co prawda, lekko zepsuła relacje między nimi, jednak elf nie zamierzał o tym wspominać. Nawet gdyby Cal rzeczywiście nie chciał widzieć się z panią Clarą, to powiedziałby jej o tym osobiście.
- Wracajmy do posiadłości - powiedział po chwili i zaczął kontynuować marsz w stronę posiadłości państwa von Linerich. Nie szedł szczególnie szybko, czekał na to, aż Gloren zrówna z nim swoje kroki i miał nadzieję, że przeprosi Clarę za to całe nieporozumienie i wyjaśni jej, że nie jest prawdą to, że Calathal nie chce się z nią widzieć.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Nie spuszczając wzroku z elfa, Gloren słuchała jego odpowiedzi na pozornie proste pytanie. Musiała przyznać, że to, co powiedział, było całkiem trafną odpowiedzią w jej mniemaniu. Zapewne gdyby sama była podróżniczką, rzekłaby coś w podobnym stylu. Wychodziło na to, że Calathal mógłby zakochać się tak mocno, że poniekąd zmieniłby tryb życia i podporządkował go choć trochę osobie, którą kocha.
- Rozumiem, to bardzo ładna odpowiedź – odparła z uśmiechem i niewielkim błyskiem w oku, który zapewne nie był dostrzegalny dla tego, kto nie potrafił patrzeć.
Temat między tą dwójką zszedł na nieco mniej przyjemne tory, niestety, Gloren sama prosiła się o taki rozwój sytuacji, cóż więc innego mogła zrobić?
- Ja rozumiem. Wiem też, że zachowałam się bardzo niestosownie i niesprawiedliwie, bo mogłam zniszczyć coś wielkiego. – Spojrzała na niego przepraszającym wzrokiem, ale rozumiała to, że będzie mogła porozmawiać z panią Clara wtedy, kiedy uzna, że jest na to gotowa. Żadnego przymusu… Jedynie spokój własnego sumienia.
- Naprawdę nie jesteś? - Od razu rozpogodziła się, słysząc zapewnienie Calathala. Pomimo tego, ile nabroiła, on nadal nie nienawidził jej, a to był ogromny sukces. Elf ruszył w stronę posiadłości, Gloren przez moment patrzyła za nim uśmiechając się, ale zaraz potem poszła za nim i szybko go dogoniła.
- Dziękuję – powiedziała idąc już obok niego. - Naprawdę wiele ci zawdzięczam – przyznała szczerze. Przez moment szła spokojnie, w milczeniu, a zaraz potem spojrzała na elfa, z lekkim uśmiechem na ustach.
- Gdybym mogła zatrzymać cię tutaj na dłużej, na pewno skorzystałabym z tego – dodała szczerze, choć nie była pewna, jak na te słowa zareaguje Calathal.
- Albo gdybym miała możliwość wyrwania się stąd, ale z drugiej strony to... to prawie mój dom. – Uśmiechnęła się, przesuwając wzrokiem po posiadłości, do której się zbliżali.
Humor Gloren był wyraźnie poprawiony, nawet nie wiedziała, co tak na niego wpłynęło. Może sama obecność elfa? Nie potrafiła tego stwierdzić, ale było to dosyć nietypowe zjawisko.
- Gdy wrócimy, przyniosę coś do jedzenia. Masz ochotę zjeść w jadalni czy u siebie w pokoju? Jakieś specjalne życzenia? – Zerknęła na niego z wesołymi iskierkami w oczach.
Ostatnio edytowane przez Jane 8 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Powód: Nie stawiamy kropki przed drugim myślnikiem, jeśli po nim występuje czasownik, który określa czynność, jaką wykonuje osoba wypowiadająca to zdanie
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Dostrzegł niewielki błysk w oku Gloren, jednak nie wiedział, co go wywołało i nie musiał się nad tym zastanawiać szczególnie długo, bo rozmowa toczyła się dalej, mimo że zeszła na nieco mniej przyjemne tematy.
- Chciałbym, żebyś porozmawiała z nią przed tym, jak opuszczę Arturon... Co prawda, mógłbym zrobić to sam, jednak nie mam pojęcia, gdzie mieszka pani Clara. Podejrzewam, że ty możesz to wiedzieć, więc... powiedzmy, że albo sama porozmawiasz z panią Clarą, albo zaprowadzisz mnie do miejsca, w którym mieszka, jeśli wiesz, gdzie to jest - powiedział po chwili. W jego głosie nie dało się wyczuć złych intencji, bo nie chciał, żeby Gloren zrozumiała to właśnie tak, bo wtedy osiągnąłby skutek odwrotny do zamierzonego.
- Nie jestem... Myślę, że domyślasz się dlaczego - odparł po chwili. - A jeśli nie, to ma to po części związek z tym, co kiedyś ci się przydarzyło i co to spowodowało z twoją psychiką i nastawieniem do mężczyzn - dodał. Teraz dziewczyna wiedziała, dlaczego nie był na nią zły.

Po chwili ruszyli w stronę posiadłości, czyli w drogę powrotną. Dalej rozmawiali, póki było o czym rozmawiać.
- Nie ty pierwsza mi to mówisz - odparł na słowa Gloren. Nawet dziś słyszał to już drugi raz, bo wcześniej zapewniał go o tym sam pan von Lineri, gdy obaj siedzieli w jego gabinecie, a elf odbierał zapłatę, które i tak była wyższa, niż się spodziewał.
Kolejne słowa, które padły z ust służki, zaskoczyły go, jednak cudem udało mu się ukryć zaskoczenia i dziewczyna nie mogła tego zauważyć. Może jednak nie mylił się i naprawdę czuła do niego coś więcej, niż normalnie mogłaby czuć do mężczyzny, patrząc na to, jakie ma do nich nastawienie? Nie wiedział tego i nie miał zamiaru o to pytać.
- Ja... nie wiem, co odpowiedzieć na te słowa. Nie do końca wiem, jak mam je rozumieć - powiedział szczerze.
Później wypowiedziała kolejne słowa, na te już wiedział, jak odpowiedzieć.
- Rozumiem cię, mimo tego, że tak naprawdę nie mam domu. Każdy wie, że trudno jest opuścić miejsce, w którym żyło się przez większość swojego życia - po tych słowach, spojrzał w stronę posiadłości, która znajdowała się coraz bliżej. Gloren zapytała go o jedzenie, spojrzał na nią i dopiero teraz zdał sobie sprawę, że jest głodny.
- Powiem tak: Jestem głodny, jednak nie mam ochoty na coś konkretnego, więc powiedzmy, że zdam się na ciebie, a ty przyniesiesz mi coś dobrego do jedzenia, dobrze? - zaproponował, uśmiechając się lekko. - Hmm... myślę, że zjem w pokoju, więc, gdy już wybierzesz jakieś dobre danie, to przynieś mi je do pokoju - dodał w momencie, w którym przekroczyli bramę i znaleźli się na terenie posiadłości.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Gloren nie do końca potrafiła zrozumieć swoje uczucia, które pojawiały się wraz z elfem. Za każdym razem, kiedy go widziała, działo się w niej coś, czego nie potrafiła nazwać. Jednego była pewna, ufała mu, naprawdę ufała, i to było dla niej niecodziennym zjawiskiem. Poza tym, zdobył jej sympatię i przede wszystkim przestała bać się go, co było niesamowitym wyczynem. Z takich małych rozmyślań wyrwał ją głos Calathala, temat rozmowy nadal dotyczył pani Clary, którą potraktowała w ten sposób.
- Jeśli bardzo zależy ci na spotkaniu z nią, będę mogła jutro zabrać cię do niej. Jest jeszcze szansa, że to ona przyjedzie do posiadłości, od zawsze miała dobry kontakt z panią domu – powiedziała spokojnym tonem głosu, choć jej myśli wirowały wokół zupełnie innych spraw, lecz on o tym nie miał pojęcia.
Gloren uśmiechnęła się do elfa i ponownie zwróciła w kierunku posiadłości, by kontynuować ten mały spacer. Ciągle nie potrafiła pozbyć się wrażenia, że coś jest inaczej, nie tak jak zawsze, coś się zmieniło, ale nie potrafiła powiedzieć, co.
- Widzisz, ile osób ceni sobie twoje towarzystwo? – powiedziała z lekkim uśmiechem, choć może takie słowa i wcześniejsze wyznanie były zbyt bezpośrednie, ale skoro nie był na nią zły za to, co się stało, to chyba i takie słowa nie urażą go w jakiś szczególny sposób.
- Nie przejmuj się, plotę głupoty czasami i … No tak po prostu jest – powiedziała nieco zmieszana, bo może jakoś te słowa zrozumiał? Może coś sobie o niej pomyślał? Ale cóż mógł zrozumieć, kiedy ona sama nie rozumiała tego, co czuje przy nim. Czemu wszystko jest takie trudne… Służka westchnęła cicho i postanowiła nie odpowiadać, nie tłumaczyć, może ten temat nieco ucichnie. Przynajmniej póki co.
- W takim razie, możesz na mnie liczyć. – Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na niego, gdy wyraził swoją ochotę na jedzenie. Oboje w końcu dotarli do posiadłości, wewnątrz napotkali na kilka osób ze służby, przez moment szli razem korytarzem, lecz ich drogi musiały się rozejść.
- Wkrótce przyniosę jedzenie, panie. – Skłoniła się oficjalnie, tak, by nikt nie czepiał się jej. W końcu, nie wszyscy wiedzieli, jak naprawdę wygląda ich relacja.

Gloren raz dwa popędziła do kuchni, z tego, co wywnioskowała, obiad powinien być gotowy, bo państwo czasem lubią zjeść wcześniej, a pora dnia na to wskazywała. Kuchnia była pusta, najwyraźniej wszyscy zajmowali się swoimi sprawami. Gloren raz dwa znalazła wielki garnek, w którym znajdowała się zupa ziemniaczana z wkrojoną kiełbasą. Niby proste danie, ale jeśli robiła ją pani Gradis, elf mógł się spodziewać naprawdę dobrego smaku. Dziewczyna szybko przygotowała półmiski, na jednym poukładała kawałki pieczonej gęsi, nalała również zupy do kolejnego naczynia, przygotowała sztućce i nalała dzban świeżego kompotu z jabłek. Szybko przekąsiła coś, a później z tacą pełną jedzenia powoli ruszyła do pokoju, w którym czekał na nią Calathal.
Służąca nie zapukała, bo nie miała jak, dlatego od razu weszła do pokoju.
- Przyniosłam jedzenie, mam nadzieję, że będzie smakować. – Nawet nie szukała wzrokiem elfa, tylko skupiła się na tym, by niczego nie zrzucić z tacy, nie rozlać, a do tego chciała jeszcze zamknąć drzwi.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

Zastanowił się chwilę.
- Zobaczymy jutro. Może akurat postanowi odwiedzić panią von Linieri, wtedy nie będziesz musiała prowadzić mnie do miejsca, w którym mieszka - odparł. Zawsze może zostać jeden dzień dłużej, jeśli będzie musiał, chociaż podejrzewał, że sprawę z Clarą uda mu się załatwić w jeden dzień i jeszcze w tym samym dniu opuści Arturon, a przynajmniej tak sobie zaplanował.
- Bardziej chodzi mi o to, żeby nie myślała, że nie chcę jej widzieć, bo nie jest to prawdą - dodał po chwili. Z drugiej strony, nie wiedział, jak pani Clara zareaguje na jego widok, bo może być tak, że w ogóle nie będzie chciała z nim rozmawiać przez to, że Gloren powiedziała jej to, co chciała powiedzieć.
- Nie chcę być niemiły, ale muszę powiedzieć, że to, iż ktoś wydaje się osobą ceniącą moje towarzystwo, nie znaczy, że naprawdę kimś takim jest. Jednak, co do państwa von Lineri i ciebie, to wydaje mi się, że mogę mieć pewność w tej kwestii i cenicie sobie moje towarzystwo - odpowiedział. Państwo von Lineri dali mu to już do zrozumienia, jednak co do Gloren to dalej nie miał całkowitej pewności, ale wydawało mu się, że ona również lubi przebywać w jego towarzystwie.
- Na to już chyba trochę za późno... Szczerze mówiąc, to chciałbym wiedzieć, o czym myślałaś, gdy to mówiłaś. Możesz powiedzieć mi o tym później, gdy już będziemy u mnie w pokoju i będziemy mieli pewność, że nikt tego nie usłyszy, jeśli chcesz - zaproponował to, bo może dziewczynie łatwiej będzie odpowiedzieć szczerze, gdy będą w jego pokoju, a poza tym, dał jej też czas na przemyślenie tego i w ogóle nie zmuszał do odpowiedzi, bo jeśli będzie chciała, to może w ogóle o tym nie wspominać, jednak elf chciałby wiedzieć, o co dokładnie chodziło.

Cal udał się w stronę swojego pokoju po tym, jak Gloren poszła do kuchni po coś do jedzenia. Dotarł tam dość szybko i z przyzwyczajenia sprawdził, czy nikt tu nie wchodził pod jego nieobecność - wszystko było na swoim miejscu, więc uznał, że nikogo nieproszonego tu nie było. Łuk, strzały, pas ze sztyletem i torbę odłożył na miejsce, w którym to wszystko leżało wcześniej. Jego zbroja dalej znajdowała się w szafie, jednak jutro, jeśli nic mu nie przeszkodzi, założy ją i wyruszy w kolejną podróż. Płaszcz powiesił niedaleko drzwi, a na koniec podszedł do okna i otworzył je. Do środka dostało się świeże powietrze i zapowiadało się na to, że noc będzie ciepła. Calathal zapatrzył się na prawie bezchmurne niebo, a z zamyślenia wyrwał go dźwięk, który Gloren wytworzyła, gdy otworzyła drzwi.
- Będzie, o to nie musisz się martwić - powiedział, patrząc na to, co przyniosła służka.
Po chwili usiadł przy stole, który stał w jego pokoju, a dziewczyna postawiła na nim jedzenie.
- Rozgość się, możesz nawet położyć się na łóżku, jeśli chcesz - powiedział do niej i uśmiechnął się lekko. Następnie zabrał się za jedzenie, zaczynając od zupy, która była naprawdę dobra, jak sam stwierdził po kilku łyżkach, które wylądowały w jego ustach.
Gloren
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 70
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Gloren »

Służka skinęła głową, zgadzając się z Calathalem, jeśli będzie trzeba, pojedzie do pani Clary i wyjaśni sytuację. Co prawda, była pewna, że ta jej nie wybaczy i będzie nienawidzić, a może nawet i poskarży się właścicielom posiadłości, w której Gloren pracuje, ale cóż mogła na to poradzić? Namieszała i musiała to naprawić.
- Możesz mieć pewność – przyznała mu, kiedy podzielił się z nią swoimi wątpliwościami co do innych istot. Tak już po prostu bywało, ale w tym wypadku Gloren była szczera, nie miała powodu, żeby mówić, że jest inaczej.
Ostatnie słowa zbyła milczeniem, uśmiechnęła się do elfa, korzystając z tego, że nie musi teraz odpowiadać, tak było lepiej. Nie do końca wiedziała, jak ma z nim rozmawiać, kiedy sama nie była pewna tego, co się z nią dzieje… A to zdecydowanie utrudniało sprawę.

Młoda dziewczyna uporała się z dotarciem do pokoju Calathala, nawet niczego nie rozlała, nie przewróciła, i z sukcesem zamknęła za sobą drzwi. Na widok elfa uśmiechnęła się wesoło, po czym odstawiła tacę z jedzeniem na stoliku znajdującym się w pomieszczeniu.
- Na łóżku? – Zarumieniła się nieco, spoglądając na niego zaskoczona, zaraz potem potrząsnęła głową i odwróciła spojrzenie.
- Smacznego – powiedziała przyjemnym tonem głosu i podeszła do okna. Delikatny wiatr zaczął otulać jej twarz i lekko poruszać jej włosami, na chwilę zamknęła oczy i odetchnęła głęboko, lecz wkrótce odwróciła się w stronę elfa, który jadł spokojnie przy stole i wszystko wyglądało na to, ze mu smakuje.
- Naucz mnie strzelania z łuku – rzuciła nagle, a na jej ustach pojawił się wesoły uśmiech. - Albo czegoś, co pomoże mi w obronie – dodała po chwili. - Pamiętam, co mówiłeś o byciu nauczycielem, ale … Nie zrobiłbyś wyjątku dla mnie? – Spojrzała na niego proszącym wzrokiem, robiąc przy tym całkiem niewinną minę.
- Chociaż trochę, same podstawy, żebyś zdążył przed wyjazdem. – Próbowała go przekonać, choć może trochę liczyła na to, że zatrzyma go w posiadłości na nieco dłużej.
Awatar użytkownika
Calathal
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 149
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Lodowy Elf
Profesje: Wędrowiec , Łowca , Zwiadowca
Kontakt:

Post autor: Calathal »

- Tak, na łóżku - potwierdził. Nie wiedział w tym nic złego, jednak wydawało mu się, że Gloren wręcz przeciwnie, a dodatkowo na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec, co również nie uszło elfiemu wzrokowi.
- Jak dla mnie nie jest to żaden problem, żebyś tam siedziała, jednak jeśli ty uważasz inaczej, to nie będę cię do tego namawiał - dodał po chwili. Później nie powiedział już nic, bo postanowił zająć się jedzeniem.
- Dziękuję - odparł chwilę po tym, jak usłyszał słowa Gloren, i wrócił do jedzenia. Zupa, mimo że nie była jakimś wyszukanym daniem, była naprawdę dobra. Zresztą, Cal nie oczekiwał tego typu dań, w końcu, jakby nie było, nie wywodził się ze szlacheckiej rodziny.

Kaszlnął, gdy usłyszał, że dziewczyna chciałaby, aby nauczył ją posługiwania się łukiem. Popił kompotem, który już wcześniej nalał sobie do kubka i kaszlnął raz jeszcze. Akurat kończył jeść zupę, więc, zanim odpowiedział, zgarnął łyżką ostatni kawałek kiełbasy i resztki zupy, zjadł je i dopiero wtedy odwrócił się do Gloren.
- Patrząc na to, że większość czasu spędzasz w murach miasta, to przydatniejsze byłoby dla ciebie to, gdybym nauczył cię walki sztyletem - odezwał się po chwili. Zdziwiło go trochę to, że służka chciała, aby nauczył ją strzelać z łuku, skoro nauka walki sztyletem byłaby łatwiejsza i bardziej przydatna w jej środowisku. - Jeśli pamiętasz to, co mówiłem o byciu nauczycielem, to dobrze wiesz, że pewnie i tak nie nauczyłbym cię tyle, ile powinienem - dodał, może trochę zbyt stanowczo.
- Poza tym... jutro opuszczam miasto i w jeden dzień mogę nie nauczyć cię nawet podstaw - powiedział, już spokojnie.
Powinien teraz zabrać się za drugie danie, jednak wypił resztę jabłkowego kompotu z kubka i wstał z krzesła, a następnie podszedł bliżej Gloren, która dalej stała przy oknie.
- Wiem, jakie są twoje odczucia odnośnie do mężczyzn i wiem, że wobec mnie są one inne, bo obdarzyłaś mnie swoim zaufaniem, ale... Dlaczego aż tak próbujesz zatrzymać mnie w posiadłości na dłużej? - zapytał w końcu. Jego głos był spokojny i nawet miły, w końcu nie miał złych zamiarów, gdy zadawał to pytanie. Podejrzewał, że Gloren pamięta też o tym, o co zapytał ją wcześniej, jednak nie miał zamiaru zmuszać ją do tego, żeby odpowiadała.
Zablokowany

Wróć do „Arturon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości