Arturon[Rynek] Pan wie, co się wydarzy

Arturon to duże i bardzo bogate miasto, powstało wiele wieków temu i od tamtej pory nie zostało dotknięte żadną wojną. Miasto utrzymuje się z handlu dalekomorskiego, można tu znaleźć wszystkie luksusowe towary z całego królestwa.
Moderator Strażnicy
Zablokowany
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

Rhag zasypiał. Powoli odpływał coraz dalej, i dalej. Odwrócił się z powrotem w stronę Teyli, odrobinkę otwierając oczy. Delikatnie wyciągnął dłoń i przejechał dłonią po jej włosach.
- Co robisz? - wymamrotał sennie. Dzisiejszy dzień był stanowczo zbyt bogaty w takie rewelacje. Najchętniej po prostu by zasnął otoczony dźwiękami słodkiej pieśni i, jeśli to możliwe, ramionami. Zamknął oczy, wciąż bawiąc się jakimś kosmykiem, ot tak - żeby mieć chociaż pewność, że ona jest gdzieś tutaj.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

Dziewczyna odłożyła notesik i ołówek. Położyła się obok niego, kładąc głowę na jego klatce piersiowej.
- Tworzę - powiedziała. - Może chciałbyś, abym znowu rzuciła na ciebie urok swoim śpiewem? - Nie dała mu odpowiedzieć. Przymknęła oczy i znów zaczęła śpiewać. Delikatnie gładziła jego klatkę piersiową. Mimo iż się wyspała, poczuła się senna, lecz w pozytywnym znaczeniu. Nie miała ochoty wstawać, poddała się słodkiemu lenistwu. Tak, to lubiła, pewnie jak większość kobiet.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

Mężczyzna uśmiechnął się. W zasadzie to nie miałby teraz nic przeciwko, gdyby tak nagle miał teraz umrzeć. Ot, przyjąłby to z pełną akceptacją, ba, umarłaby szczęśliwy. Jednak wcale się na to nie zanosiło, dlatego Rhag objął dziewczynę ramieniem, wsłuchany w pieśń. Zaśmiał się cicho pod nosem.
- I to ty mówiłaś, że ja ciebie zaczarowałem - wymamrotał niewyraźnie. - Jest na odwrót, Tey, na odwrót.
Zaczarowała go tym swoim głosem, złapała w pułapkę i teraz mogła zrobić to, co tylko chciała. Zasnął - ukołysany piosenką jak małe dziecko.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

Mężczyzna zasnął. Dziewczyna była wypoczęta, więc ostrożnie wstała, starając się go nie zbudzić. Wyrwała kartkę z notesika i napisała: "Poszłam po sprzęt Filii." Pocałowała go w czoło i cichutko wyszła. Filia radośnie prychnęła i zaczęła ją szturchać chrapami. Teyla ucieszyła się widząc ukochane zwierzę. Przytuliła jego łeb.
- Chodź, pójdziemy po twoje rzeczy, - powiedziała. Ruszyła w stronę karczmy.

Znalazła się w stajni, gdzie zostawiła sprzęt. Szybko osiodłała wierzchowca i miała wyjść, kiedy przystanął przed nią dość postawny mężczyzna. W ręku trzymał duży miecz.
- Widzę, że Rhag opuścił swój skarb. - zauważył, że chciała zaprzeczyć, lecz jej przerwał. - Nie mów, że tak nie jest. Widziałem wczoraj w karczmie, jak cię wziął... Gratuluję, żadnej innej się nie udało, tak mu zawrócić w głowie. - zaśmiał się. - Teraz oficjalnie jesteś moją zakładniczką. - uśmiechnął się. Drugi mężczyzna, który tam był, chwycił konia, który zaczął wierzgać i przymocował mu do ogłowia liścik, gdzie było napisane: "Jeśli nie chcesz, aby twój skarb zniknął na zawsze, przyjdź nieuzbrojony o północy przy północnej bramie. Uwaga, znam sztuczki na ukrycie broni, więc ich nie próbuj. Inaczej nie zobaczysz jej... żywej." Klepnął Filię z całej pety w zad, ona przestraszona ruszyła do przodu. Kiedy wróciła jej pani już nie było. Parsknęła cicho i pogalopował w stronę kryjówki Rhaghama. Dziewczyną związana i zakneblowana była w nieznanym pomieszczeniu. Jedynie bała się, że jej towarzysz przeczyta liścik.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

Rhag powoli otworzył oczy. Wokół i tak było zazwyczaj szalenie ciemno, jednak teraz nawet świeczka zgasła. Mężczyzna poruszył się, jednak nie wyczuł nigdzie Teyli. Po omacku szukał świecy i szybko podpalił knot. Rozejrzał się wokół i zmarszczył brwi, zastanawiając się gdzie mogła znowu sobie pójść. Najpierw pomyślał, że po prostu zniknęła. Poczuł pewnego rodzaju frustrację, a później pustkę.
Zaśmiał się ponuro.
- No masz za swoje, Rhag. Nie uważałeś i naprawdę zniknęła - westchnął, jednak jego wzrok napotkał na kartkę i całkowicie wbrew jego woli serce uderzyło szybciej. Sięgnął po skrawek papieru i szybko przeczytał to, co było napisane. Odetchnął głęboko i uśmiechnął się po siebie. Chyba absolutnie zwariował.
Zszedł z łóżka i szybko zdjął koszulę przez głowę i zmył z siebie całą krew. Założył świeże ubranie i usiadł na łóżku, czekając. Po jakichś piętnastu minutach stracił doszczętnie cierpliwość. Wyszedł. Nie wierzył, że można tyle czasu chodzić po rzeczy. Raźnym krokiem ruszył w stronę karczmy, ot tak trzymając dłoń na rękojeści miecza. Już zaczynał się zastanawiać, czy może po raz kolejny nie wpakował się w jakieś tarapaty.
Jednak ledwo wyszedł, a już wpadł na rozjuszonego Bojowego Konika Teyli. Zmarszczył brwi, a wtedy zauważył liścik. Sięgnął po niego i przejechał wzrokiem po treści. Wstrzymał oddech i zacisnął zęby ze złości. Przez pierwszą chwilę chciał po prostu zatłuc pięściami tego, kto jako pierwszy się napatoczy. Nieważne, kto by to był. Później zamierzał pobiec do swoich szpiegów, jednak... to nie miało jakoś sensu. Będzie musiał tam po prostu pójść. Nie ma żadnego wyjścia, jeśli chce usłyszeć ten głos po raz ostatni.
- Phi - prychnął pozornie lekceważąco. - Usłyszę jej śpiew, nawet jeśli to będzie ostatnia rzecz jaką zrobię.

Kilkanaście minut przez północą zostawił miecz i sztylet w kryjówce. No cóż... miło było sobie pożyć. Szedł szybko przez miasto, nucąc sobie pod nosem. Był wcześniej, wiec wspiął się na mur i siedział na dachu, gapiąc się na niebo i dalej nucąc melodię, którą śpiewała mu Teyla przed snem. Jakoś tak smutno mu się zrobiło gdy pomyślał, że przez niego spotyka ją tyle rzecz. Nie miała na kogo wpaść w całym Arturon... tylko na kogoś, kto co dwie godziny musi bronić sam siebie, bo ktoś nagle chce, żeby przestał sobie żyć.
Wciąż nucąc, rozglądał się wokół.
- Spóźniacie się! - krzyknął.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

Przed Rhaghamem stanęło dwóch potężnych mężczyzn. Jeden w ręku trzymał prócz broni kajdany. Zaśmiał się.
- Jeden z najpotężniejszych morderców wpadł w nasze ręce przez dziewkę. Musi być niezwykła skoro zauroczyła ciebie. Artur przyprowadź ją!
Zza ciemnego zaułka wyszedł młodzieniec, pchając przed sobą dziewczynę. Ręce miała z tyłu związane, usta zakneblowane, a oczy zawiązane, że nic nie widziała. Suknię miała brudną i podartą, zakrwawioną od ran, których doznała przy tym porwaniu. Mocno popchnął ja w stronę Rhagha.
- Poczuj jej ciepło po raz ostatni... Myślałeś, że jak przyjdziesz to ot tak, ją wypuścimy? Nie ma tak dobrze... Posadzimy ją obok twojej celi, abyś widział jak cierpi. - Dziewczyna przewróciła się, nie widziała, gdzie iść... ba nawet nie miała jak się podnieść. Leżała cała obolała, bojąc się o swojego ukochanego.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

Mężczyzna zacisnął dłonie w pięści, starając się nie pokazywać po sobie, jak bardzo wścieka go ta sytuacja.
- Ho, ho... najpotężniejszy morderca dał się złapać, bla, bla - przedrzeźniał go. - Schlebianie nic ci nie da, głupowaty śmieciu.
Rhag jednak zaraz spoważniał i szybko zeskoczył z dachu.
- No cóż... i każdy ma jakąś słabość, nie? - rzucił, niby to pogodnie i bez strachu. - A jak ma się twoja słodka żona, co? - dodał zaczepnie, nieco przekrzywiając głowę w lewo.
Gdy cały ten Artur wprowadził Teylę, Rhag zamarł mimowolnie, a jego twarz wykrzywił wściekły grymas. Na jej ciele były rany... i krew. Przez chwilę chciał po prostu się na nich rzucić. Mężczyzna podbiegł do niej i opadł koło niej. Podniósł ją i przyciągnął do siebie. Szybko zdjął jej knebel z ust i rozwiązał materiał, który miała na oczach. Cały czas przytulał ją do siebie, patrząc z obojętnym wyrazem na swoich, najprawdopodobniej, przyszłych oprawców.
- Spokojnie... jakoś nas z tego wyciągnę - szepnął jej do ucha, dla uspokojenia głaszcząc ją po włosach. - Tylko... chwilka, muszę dowiedzieć się jak - dodał szeptem tak, by tamci przypadkiem tego nie usłyszeli.
I mieli rację. Kompletnie go zaczarowała i nawet nie miał nawet szans na to, że ten urok z niego zejdzie. Phi, nawet by nie chciał.
Prychnął, posyłając napastnikom wściekłe spojrzenie.
- Wypchajcie się gnojem, kretyni - warknął, przyciskając Teylę do siebie. - Oddaliście mi ją, a tylko po to przyszedłem. Skąd macie pewność, że jestem sam? Skąd wiecie, że nie mam broni? - pytał, podnosząc się do góry, jednak serce tłukło mu się w piersi z przejmującego strachu. Chyba jeszcze nigdy tak bardzo się nie bał. Nie chodziło tylko o niego samego. Phi, do tego był przyzwyczajony, że musi bać się o swoje życie. Jednak teraz nie był sam. I to zmieniało wszystko.
- Jeśli pozwolicie jej odejść, to poddam się bez walki. I nie możecie jej ścigać. Pozwolicie jej odejść, a nawet nie powiem słowa - oznajmił, starając się, żeby jego głos brzmiał pewnie i spokojnie.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

Dziewczyna popatrzyła na niego podkrążonymi oczyma. Uśmiechnęła się, a jej oddech był ciężki, jej ruchy powolne i jakby sprawiały ból. Widać było, że jest wyczerpana.
- Nie wiem... weszłam tylko do karczmy i oni się pojawili... widzieli nas w karczmie... - mówiła równie cicho, dotykając przy tym policzka mężczyzny, jakby była to jedyna rzecz zmniejszająca jej cierpienie. Nagle Artur wziął dziewczynę za ramię i oddalił od Rhaga.
- Myślisz, że ją puścimy... jesteś w błędzie. Jakiś bogaty hrabia jej szuka, więc i ona nam się przyda. Forsa ponad wszystko. - rzekł jeden z porywaczy, wtórował mu śmiech. - Jesteś naprawdę żałosny. Gdzie się podział ten twardy morderca, który nie posiadał ludzkich uczuć? - wrzasnął. - Już bym cię zabił, gdyby nie to, że ktoś inny zlecił mi twoje porwanie, a nie zabójstwo.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

Rhag skrzyżował ręce na piersi i przekrzywił głowę, wykrzywiając usta w cierpkim uśmiechu. Intensywnie przypatrywał się napastnikom. Jacy oni byli głupi... Chciało mu się z nich śmiać. Tak bardzo, że nie był w stanie tego powstrzymać. Wybuchnął gromkim śmiechem. Obite poprzedniego dnia żebra pulsowały bólem, jednak jakoś mu to nie przeszkadzało w tej chwili.
- Jakiś bogaty hrabia? - powtórzył, wciąż się śmiejąc. - Ile wam zaoferował? Cztery sztuki złota? Dziesięć? - dopytywał się, chichocząc nieustępliwie. Artur poruszył się nieznacznie.
- Dziesięć? Zapłacił nam sto sztuk i obiecał drugie tyle po wykonaniu - warknął, na co złodziej zagwizdał z uznaniem, jednak znowu się roześmiał.
Rhag w końcu się opanował i pokręcił głową, wciąż jednak z szerokim, nieco pobłażliwym uśmiechem na twarzy.
- Pytasz mnie, gdzie podział się twardy morderca. Normalnie pewnie powiedziałbym, że stoi sobie przed tobą - odpowiedział, kręcąc głową. - No i co to za kretyn tak cholernie chce mnie sprzątnąć, co? - dodał tym razem nieco zrzędliwie. Odetchnął głęboko. - Ale tym razem mordercy otaczają cię ze wszystkich stron - powiedział głośno. - BRAĆ ICH!
Jakby na komendę z ciemnej uliczki wyskoczył sir Road I i rzucił się z zębiskami na Artura, przewracając go. Zaraz za nim wybiegł lekkim kłusem wybiegł Bojowy Kucyk Teyli, do jego siodła był przymocowany miecz. Rhag zdjął go płynnym ruchem i błyskawicznie podbiegł do dziewczyny. Przyciągnął ją do siebie i wycofywał się pod ścianę, celując we wrogów. Przesunął dziewczę za swoje plecy, a sir Road I wrócił do jego boku wściekle warcząc.
- No i co wy na to? Niezłą mam drużynę, co? - rzucił z rozbawionym uśmieszkiem Rhag.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

Dwaj mężczyźni szybko wyciągnęli broń. Rhagham zasłonił dziewczynę, która ledwo stała na nogach. Opierała się o kucyka, który zaczął się szczurzyć. Jeden z mężczyzn spoważniał i warknął.
- Hmm... o tym też pomyślałem. No... nie do końca, o tym. Kiedyś mi mówili, że nie można tak puścić zakładnika z więzienia bez zabezpieczenia. - uśmiechnął się złowrogo. - Istnieją takie trucizny, które działają po dłuższym czasie, jeśli nie zapoda się antidotum. Nadal chcesz walczyć? - Napastnik był z siebie bardzo zadowolony. Drugi na to zaczął droczyć się z Rhagiem.
- Tik, tak... Tik. tak... Czas leci, śmierć pędzi.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

Rhag zamarł na chwilę. Trucizna? Tego się nie spodziewał. Zacisnął mocniej dłoń na rękojeści miecza, myśląc gorączkowo. Jednak wciąż starał się utrzymywać rezon.
- Phi, odtrutki też istnieją - odpowiedział zdawkowo, jednak zaraz zaśmiał się cicho. - Ach, tak, wiec co powiecie swojemu zacnemu hrabiemu? Że zginęła, bo podaliście jej truciznę? - szydził z nich, jednocześnie maniakalnie zastanawiając się nad odpowiednim wyjściem. Przecież musi być jakieś. Jakiekolwiek. I to takie, dzięki któremu oboje wyjdą z tego żywi. Albo nawet jeśli nie oboje, no to ona. Pal licho z nim, mało to już zabrał żyć?
- Tik, tak. A wasza forsa ucieka - burknął, jeszcze mocniej zaciskając dłoń na rękojeści miecza. - Zawsze można pomyśleć o wymianie, nie?
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

Mężczyzna wyjął z kieszeni metalową probówkę.
- Mam tu taką... - przerwał, a w oczach pojawiła się nutka przerażenia. Opuścił lekarstwo i machnął ręką.
- Uciekajmy z stąd. - powiedział i rzucił się do biegu, za nim drugi porywacz, nie wiedząc, o co chodzi. Zniknęli za zakrętem. Dziewczyna ledwo trzymała się siodła. Oczy miała półprzymknięte, a mięśnie jej drżały. Popatrzyła na Rhaga.
- Dziękuje za pomoc, zawsze się w coś wplączę, jestem istnym magnesem na kłopoty. - zaśmiała się.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

Rhag niepewnie opuścił miecz i zmarszczył brwi. Przecież to było niemożliwe, żeby tak szybko uciekli, nie? Złodziej szybko podszedł do próbówki i podniósł ją z ziemi. To wszystko wydawało mu się takie... łatwe. Za łatwe. Stanowczo zbyt łatwe. Wrócił do Teyli.
Ponownie przymocował miecz do siodła Bojowego Kucyka i wziął dziewczynę na ręce. Nie mógł przeboleć tych wszystkich ran. W końcu to była jego wina.
- Jakbyś miała za co dziękować - mruknął, krzywiąc się delikatnie. - Gdyby nie ja, to nie miałabyś kłopotów... akurat tych - dodał, wzdychając ciężko. Zagwizdał cicho na sir Road'a I i ruszył w kierunku kryjówki. Tym razem nieco innej - większej. Tam z całą pewnością mogły przebywać dwie osoby. I koń. I pies.
- Jak zaaplikowali ci truciznę? - spytał rzeczowo.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

- Nie... mogło być gorzej. Szczególnie, że nie umiem się bronić. - wciąż wpatrywała się w jego czerwone oczy. - Cieszę się, że ciebie spotkałam. - wyszeptała. - Te oczy... one wszystko wynagradzają. - Mężczyzna wziął ją na ręce, ona wtuliła się w niego. Filia jednak się z tym nie zgadzała. Szła obok pani i tylko niekiedy prychała niezadowolona na Rhaga. Mężczyzna spytał o truciznę.
- Niestety nie znam się, nie wiem... nawet, gdybym się znała... nie widziałam jej. Przepraszam... gdyby nie ja, nie miałbyś takich problemów... najlepiej gdybyś mnie zostawił. - dodała ze łzami w oczach. Jej skóra poczęła bladnąć, a oddech słabnąć.
Awatar użytkownika
Rhagham
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 81
Rejestracja: 11 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Rhagham »

Rhag westchnął i pokręcił głową, kątem oka patrząc na Bojowego Kucyka, który co jakiś czas uparcie na niego parskał. Niósł ją bez żadnego problemu.
- Jesteś strasznie lekka... - mruknął, kręcąc głową. - Te oczy niczego nie wynagradzają. Są przekleństwem - dodał ciszej. Doskonale pamiętał, że zawsze przynosiły mu problemy. Już jako dziecko nienawidził ich, a później było tylko gorzej. No, przynajmniej do czasu, gdy nie został mordercą. Czerwone oczy stały się jego markowym znakiem rozpoznawczym. Dzięki nim nikt nie mógł się pod niego podszyć. Ale mniejsza.
Zauważył, że Teyla w jego ramionach zaczęła blednąć i stawała się coraz bardziej wiotka. Zupełnie jakby zaraz miała wypłynąć spomiędzy jego rąk. Przyśpieszył. Ba, ruszył biegiem.
- Już niedaleko - wycedził przez zaciśnięte zęby. Jeszcze tylko kilkanaście ulic.
Awatar użytkownika
Teyla
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 113
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Teyla »

- Nieprawda, są cudowne... - powiedziała, lecz nie zdołała nic dodać. Jęknęła, a na czole zaczęły pojawiać się kropelki potu. Objęła jego szyję, ale nie na długo. Jej ręce opadły i zwisały bezwładnie, jak każda część ciała. Jeszcze jedynie oczy obserwowały, co się dzieje. Filia delikatnie szturchnęła właścicielkę. Zmartwiła się, kiedy nie zareagowała. Lekko strzeliła zadem na znak zdenerwowania. Szybko kłusowała obok mężczyzny. Niekiedy rozglądała się za miejscem, gdzie mają dotrzeć. Dotarli do ciemnej uliczki, gdzie siedziała starsza kobieta.
- Mogę pomóc twojej ukochanej. - krzyknęła za nimi.
Zablokowany

Wróć do „Arturon”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości