Nowa Aeria[Rynek w dzielnicy elfów] Gdy błądzisz bez celu...

Podczas Wielkiej Wojny Aeria została zrównana z ziemią, jedyne co po niej pozostało to sterta gruzów. Zanim Wielka Armia dotarła do miasta Król ewakuował ludność w góry, sam zaś zginą broniąc bram miasta. Po wojnie Aerczycy postanowili odbudować miasto, dziś na jego gruzach powstała Nowa Aeria - piękne, przyjazne, nowe miasto, niesplamione jeszcze żadną wojną.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

- Nie potrzebuję niczego i nie jesteś nic winny. - zapewnił go ponownie Ilian

Niebianin wstał z fotela i popatrzył w stronę wyjścia. Tak naprawdę chciałby już wrócić do Nowej Aerii i tam spędzić noc. W dodatku być może uda się jeszcze kupić coś na rynku.

- Dziękuję za twoją ofertę, ale chyba jednak powrócę do Nowej Aerii. Potwory nie powinny zaatakować przez następny czas, więc wyprawy w ten las będą bezpieczne. Musicie tylko uważać na pozostawione truchła Barghestów, czasami mogą zawierać truciznę, która jest niezwykle szkodliwa przy dotyku. Najlepiej jakbyście zakopali truchła... - przeciągnął się powoli, tę walkę z potworami z pewnością można zaliczyć jako dzisiejszy trening...
Awatar użytkownika
Thiandel
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Thiandel »

-Jednak nie mogę tak po prostu cię puścić! Aniołem jesteś jakimś że nic w zamian jesteś? - Uderzył szklanką w stół. - Skoro tak, to proszę cię żebyś poprosił mnie o jakąś przysługę! Ja nie mogę... - Przetarł twarz dłonią.
- Albo dobra, skoro takim stuprocentowym dobroczyńcą jesteś, to naucz mnie walczyć mieczem!

Ilian wstał z krzesła i odmówił oferty przenocowania. Thiandel już porządnie się zdenerwował. Nikt nie będzie odmawiał jego gościnności! Zamachnął się ręką na drzwi, co poskutkowało zatrzaśnięciem ich z potężnym "JEB!"
- Nie będziesz mi mówić co mam robić! Ja-pier-do-lę! Jak można tak bardzo opierać się gościnności?! Nie wyjdziesz, wyjedziesz ani wylecisz dopóki nie poprosisz chociaż o miskę zupy!
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Westchnął głęboko, zjedzenie tutaj w wiosce, chyba nie będzie takim złym pomysłem.

- Zostanę, ale tylko na posiłek jeśli mogę... - przerwał na chwilę - A nauka walki mieczem, to nie jest coś, co możesz się nauczyć z dnia na dzień... A ja nie mam tyle czasu, aby się tego podjąć... Powinieneś nauczyć się kontrolować swoje czary... - spogląda na konfeti, które leżało na podłodze - z tym powinieneś mieć większe szanse na ochronę wioski.

Ponownie usiadł na fotelu i jeszcze raz westchnął.

- Tak, jestem aniołem... Lub niebianinem jak kto woli - spojrzał w oczy Thiandelowi
Awatar użytkownika
Thiandel
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Thiandel »

- Chwila, na poważnie? Jesteś aniołem? Takim, anielskim? - Spojrzał prosto w oczy Iliana. Nie wyglądało na to żeby kłamał.
- To, to by się zgadzało. - wypowiedział z niedowierzaniem. - Ten twój miecz, pierścień. One są zaklęte niebiańską magią... Skrzydła, wszystko do siebie pasuje. Ale, ja? Teraz?! Na Prasmoka!
Ukląkł na podłodze i trzymał ręce do modlitwy.
- W imię Ksersisa, Jadyona, Yeadira i Zanuum! Wiedziałem że ten dzień kiedyś nadejdzie! Dziękuję, dziękuję! Nie zawiodę was i wypełnię misję jaką dla mnie przyszykowaliście. - Począł całować ziemię. "W końcu ten dzień nadszedł! W końcu mogę rozpocząć swoją świętą misję!" Wstał i obrócił się do Anioła.
- Czyli to ty masz mnie nakierować do celu? Muszę przyznać, Bogowie sprytnie to rozegrali, nie powiem. - Thiandel cały był rozradowany. - A skoro tak, to i tak będziemy podróżować razem, więc będziesz mógł wspomóc mnie w trakcie podróży naukami! Walki z demonami, pomaganie niewiastom, dawanie przykładu młodym bohaterom! - rozmarzył się.
- Nauczysz mnie może jednak szermierki, co? Haha! Z magią to sobie sam poradzę! - Szturchnął Illiana łokciem.
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Ilian przez chwilę stał trochę zmieszany. Potrząsnął głową i wstrzymał go ręką.

- Nie, nie jestem żadnym znakiem, a cale to nasze spotkanie jest zbiegiem okoliczności... W dodatku podróżuje sam, nie potrzebuję kompana na tak długi czas. - stwierdził po chwili - W dodatku... Nawet jakbym chciał, to z pewnością nie zabierał bym na nią Ciebie. Walka z demonami to nie jakaś pierwsza lepsza wyprawa z stuprocentową szansą sukcesu. Barghesty do tych prawdziwych demonów to jak porównanie muchy do smoków. W prawdziwym starciu z demonem, jesteś bez szans. - krótko skwitował, nie miał zamiaru ciągnąć za sobą takiego czarodzieja, który w każdym momencie mógłby po prostu eksplodować - Zresztą, pojutrze - przerwał, dając sobie chwilę czasu na oddech - nie będzie mnie już w tych okolicach.

Swoją drogą Niebianin nie miał ochoty nauczać, gdyż sam dopiero się uczył. W dodatku na pewno nie chciałby, aby jego uczniem był tak lekkomyślny czarodziej jak ten. W dodatku magia Thiandela stanowi problem nie tylko dla wrogów ale i dla sojuszników... Anioł nazwałby go raczej cykającą bombą, a i też nie ma zamiaru go cały czas pilnować, aby nic mu się nie stało.

- Zostanę tylko na posiłek - dał mu do zrozumienia - potem odejdę.
Awatar użytkownika
Thiandel
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Thiandel »

"Aaaa... Rozumiem! Wystawia moją wolę na próbę!"
- Bez przesady, aż tak źle nie jest! To tamto niedawno to był eksperyment. Nie znam się poza tym na demonach. Skąd mogłem wiedzieć że trzeba będzie jeszcze go wypędzić? - "Czyli mój przyszły cel to pokonanie demona i wyegzorcyzmowanie go."

- Oczywiście, posiłek... Bardzo dobry pomysł! Sam już zgłodniałem. Akurat jest pora obiadowa, poproszę o dodatkową porcję. - Wyskoczył z domu i poszedł do znajomej gospodyni. Dała mu dwie miski z gulaszem. Podziękował i skierował się z powrotem. W drodze wpadł na pomysł na rozwiązanie problemu odejścia Anioła. Stworzył magiczną więź z jego mieczem, dzięki której mógł zawsze wiedzieć gdzie on się znajduje. Miecz już i tak zaklęty był dużą mocą, więc Anioł nie mógł zauważyć różnicy. Niestety, zabezpieczenia miecza były bardzo mocne, w dodatku aktywowała się klątwa która osłabiła Thiandela. Ledwo nie upuścił misek. Doszedł po chwili do siebie i doczłapał do domu. rozłożył zupę z łyżkami i oklapł na krzesło.
- Heh, wiesz... Jeszcze nie doszedłem po tej walce z potworem. Muszę potrenować używanie tej sztuczki - usprawiedliwiał osłabienie.
- A tak w ogóle, do czego potrzebny był ci ten kwiat?
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Twarz anioła, nieco spochmurniała gdy zobaczył ją Thiandel. Niebianin delikatnie położył łokieć na stoliku. Jedną z rąk zaczął wykonywać gesty połączone z cichym szeptem;

- Purae hasaa veto se, intercos hes vi. - dłoń zaś skierował w kierunku czarodzieja

Drugą ręką natomiast w międzyczasie wykonał prosty gest po czym uniósł obie zupy z rąk Thiandela. Pierwsze zaklęcie zaczęło działać, energia Iliana, która teraz znajdowała się w czarodzieju zaczęła go opuszczać i z powrotem wracać do Niebianina - było to dość ciekawe zaklęcie z dziedziny energii pozwalające wyssać energię z istot żywych, sprawę ułatwiał fakt, że wysysał w zasadzie tylko swoją energię. Efekt był łatwy do przewidzenia, wkrótce czarodziej padł na ziemię, a wokół nie było żadnej energii jaką mógł zaabsorbować, bo przecież użył ją do walki z potworem. Zostawił mu zaledwie niewielka ilość energii wymaganą aby przeżyć.

- Wyjaśnijmy sobie, może parę rzeczy. - rozpoczął anioł - Musisz mieć naprawdę ogromny tupet, aby grzebać w magicznych przedmiotach Niebianina. - zanim Thiandel przybył do domu, zaklęcie "szpiegujące" było już dawno zdjęte z miecza noszonego przy boku Iliana - Nie jestem żadnym znakiem dla Ciebie, a nasze spotkanie było zwykłym przypadkiem. Twoje zachowanie oraz brak szacunku do życia wokół, abyś ty mógł sobie coś poczarować, jest niewybaczalne. Mym zadaniem jest chronić życia tych, którzy nań zasługują, a twoje działania polegające na pobór energii z otoczenia, w tym także i ludzi, zwierząt i roślin jest dla nich groźne. Sporo ludzi w wiosce jest teraz osłabionych, nie mówiąc o tym, że pewnie spora ilość plonów wokół wioski jest teraz zwiędła. W dodatku traktowanie swojego życia na los, z nadzieją, że nie zginiesz od pierwszego lepszego stwora, pokazuje tylko twój niewielki szacunek do własnego życia. - Jego głos zmienił się trochę, miał dosyć irytującego czarodzieja - Cieszy mnie to i pewnie nie tylko mnie, że starasz się pomagać innym - przerwał na chwilę - ale twoje metody oprócz pomagania jednej osobie sprawiły, że wiele istnień ucierpiało... A ja nie mogę do tego dopuścić. - przerwał ponownie, zupy postawił na stoliku, na którym trzymał swój łokieć. Następnie ofiarował mu ponownie trochę energii, jednakże tym razem o wiele mniej niż wcześniej - Postaraj się popracować nad swoją magią, ponieważ więcej problemów sprawia ona sojusznikom, niźli przeciwnikom...

Ilian zdjął całkowicie zaklęcie z leżącego nieznajomego, a nie znając dokładnych intencji czarodzieja, był gotowy na wszystko, aby w krótkim czasie uciec, lub całkowicie obezwładnić czarodzieja.
Awatar użytkownika
Thiandel
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Thiandel »

Przeraził się gdy zobaczył minę Anioła i zrozumiał rzucane zaklęcie.
- Zaczekaj! Nieeee... Zaraza! - Poczuł jak wychodzi z niego większość magii. Upadł na ziemię twarzą w podłogę. Próbował się dźwignąć, ale jedynie upadł znowu plackiem na podłogę. - Nie przesadzaj...

Wysłuchał bezsilny wywodu Iliana. Z każdym zdaniem na czole pojawiały się kropelki zimnego potu. Uświadamiał sobie swoją głupotę. Jak naraża na niebezpieczeństwo praktycznie wszystkich wokoło, w tym siebie. Wypowiedź zrobiła na nim ogromne wrażenie. "Jak mogłem się tak głupio zachować... Jak ktoś to mówił, życie to nie bajka." Anioł dał mu trochę energii, dzięki której mógł usiąść mozolnie na ziemi.
- Przykro mi to mówić, ale nad magią popracować to za bardzo popracować nie mogę. Od urodzenia nałożona jest na mnie... Klątwa! Przez nią jestem również uzależniony od magii. Wielu próbowało ją zdjąć, nikomu się nie udało. Mówiono że stworzyłem już zbyt dużą więź ze Światem Magii. To już na zawsze ze mną zostanie. - Westchnął żałośnie. - Zostałem przez to wyrzucony z domu, obraz moich rodziców został wymazany, żebym nigdy ich nie szukał.

Poczuł że magia w nim nie jest już kontrolowana, ale Ilian przygotowany jest do zrobienia "czegoś". Wstał powoli i usiadł na krześle.
- Brak szacunku do życia wokół... Jakby nie patrzeć, wszędzie gdzie osiadałem coś musiałem zepsuć. Jedyny okres w życiu w którym niczego nie skopałem to w trakcie podróży. Pora do tego wrócić. Dojem tą zupę, spakuję klamoty i wybiorę się w podróż... To będzie moja pielgrzymka!
Awatar użytkownika
Ilian
Szukający Snów
Posty: 161
Rejestracja: 7 lat temu
Rasa: Anioł Światła
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ilian »

Niebianin westchnął. Wkrótce oboje zaczęli posilać się przyniesioną przez czarodzieja zupą. Gdy oboje skończyli, Anioł przerwał panującą od dłuższego czasu ciszę, przed tym jednak wstając z fotela.

- Dziękuję Ci za posiłek. - powiedział, po czym unosząc prawą rękę nieco wyżej, zaczął ściągać swoją rękawicę.

Gdy już ją zdjął, popatrzył jeszcze chwilę na nią. To jeden z nielicznych przedmiotów, które wciąż ma od czasów wyjścia z Planów Niebieskich. Westchnął jeszcze raz, po czym lekko się uśmiechnął.

- Trzymaj - wręczył mu rękawicę w dłoń - Klątwy nie potrafię zdjąć, mógłbym spróbować, ale nie sądzę abym był do tego zdolny... Znam kilku ludzi, którzy być może by potrafili to zrobić, jednak nawet dla nich, byłoby to ryzykowne. Póki co, mogę ci dać tylko tą rękawicę, która będzie niwelować skutki klątwy lub w najlepszym przypadku niemal całkowicie wyeliminuje problemy. Jedno jest pewne. - przerwał, aby nabrać powietrza - z pewnością Ci pomoże.

Następnie obrócił się na pięcie i skierował się ku wyjściu, nim jednak wyszedł odwrócił się w jego stronę i przemówił.

- Na mnie już czas... Mam nadzieję, że twoja chęć do ratowania życia - wskazał na chłopca - tak jak tego chłopca, pozostanie. Staraj się jednak uważać na wszystkich wokół Ciebie. - odwrócił się w stronę drzwi chcąc już wyjść - Czasami... - zatrzymał się jeszcze na chwilę - ... nie dasz rady uratować każdego życia, ale staraj się uratować ich najwięcej nie poświęcając żadnego z nich. - przez chwilę nastała cisza.

Przez jego podróż, wiele razy musiał dokonywać ciężkich wyborów, szczególnie w Rhododendronii, gdzie śmierć na polach walki była czymś błahym i całkowicie codziennym. Życie, nie miało tam dużego znaczenia... I mimo, że ocalił wiele istnień, to dla niego każda pojedyncza śmierć była bardziej odczuwalna, niż jedno uratowane życie.

- Do zobaczenia, Thiandel. - powiedział jeszcze, nim opuścił próg domu. Zaciągnął kaptur płaszcza na głowę i ruszył w kierunku Nowej Aerii, zanim jeszcze zapadł zmrok...
Awatar użytkownika
Thiandel
Błądzący na granicy światów
Posty: 19
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Thiandel »

Odebrał rękawicę z niedowierzaniem. Wszystko skrewił a teraz otrzymał za to nagrodę? Nie, to raczej chodziło o pomoc, pamiątkę. I tak nie mógł używać takich przedmiotów, przedmioty magiczne wspomagające rzucanie zaklęć zwykle jedynie go osłabiały. Mimo wszystko przyjął podarek z wdzięcznością.

- Nie mi dziękuj, podziękuj chłopce której prawdopodobnie uratowałeś życie. - Uśmiechnął się do niego.

- Żegnaj, Ilian... - Zamyślił się przez chwilę i powiedział do niego gdy już wychodził. - Wiesz co? Może to jednak nie był przypadek że się spotkaliśmy. Przeznaczenie dosięgnie każdego. Nie ważne czy w nie wierzysz czy nie.

Niedługo po wyjściu Niebianina zapakował najpotrzebniejsze rzeczy do torby, zioła i pieniądze do pojemnej torby. Śpiącego chłopaka odniósł do rodziców doradzając jak się nim przez tydzień opiekować. Wchodząc po raz ostatni do swojej chatki przypasał drewniany miecz, pamiątkę o tym miejscu i wziął jeszcze raz rękawicę. Coś przeczuwał, że jeszcze mu się przyda, nie tylko jej magiczne właściwości. Schował ją do kieszeni w płaszczu i wyszedł w siąpiący deszcz.
- Przygodo! Nadchodzę!

Ciąg dalszy: Thiandel
Zablokowany

Wróć do „Nowa Aeria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości