Piaski CzasuPiaskowa równina - splot ziemi.

Tajemnicze strzelające w niebo białe obeliski otaczają portal w którym za pomocą zaklęć i tajemnych mocy można przenieść się w przeszłość... i przyszłość.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura odsunê³a siê nieco od Kaiby. Po³o¿y³a d³oñ na biodrze i przechyli³a lekko g³owê:

- ¦miertelne niebezpieczeñstwo? Có¿, ja równie¿ nie jestem osob±, której towarzystwo zawsze zapewnia spokój i rado¶æ. Mimo tego spotka³am na swojej drodze takich, którzy gotowi byli zaryzykowaæ. Kilku z nich mogê nazywaæ swoimi przyjació³mi.

Opu¶ci³a rêkê. W milczeniu przygl±da³a siê Kaibie. Wystarczaj±co d³ugo, by cisza po raz kolejny sta³a siê ciê¿ka niczym o³ów. Pomimo tego elfka nie wypowiedzia³a ani jednego s³owa. W tym milczeniu kry³o siê co¶ wymownego.

Czarnow³osa z aprobat± przyjê³a to, i¿ ch³opak zacz±³ dochodziæ do siebie. Mo¿e czyja¶ blisko¶æ by³a tym czego tak naprawdê potrzebowa³. Tylko jak Saura mog³a mu pomóc, skoro z ni± sam± nie wszystko by³o w porz±dku? No i pozosta³a ta ostatnia czê¶æ wypowiedzi Kaiby.

-Nie-dziewczyna zbli¿y³a siê do niego i delikatnie dotknê³a ramienia-Uraza to ostatnie uczucia, jakie mog³abym do ciebie ¿ywiæ. Wrêcz przeciwnie. Jestem Ci za wszystko bardzo wdziêczna. Je¶li...mogê co¶ dla Ciebie zrobiæ, powiedz. Zrobiê co w mojej mocy, ¿eby siê odwdziêczyæ.

Podmuch wiatru szarpn±³ jej w³osami, uk³adaj±c je wed³ug w³asnego widzimisiê. Saura nawet nie drgnê³a. Nie zrobi³a nic, ¿eby doprowadziæ je do porz±dku. Pasma opada³y niesfornie po ramionach.

- Przyjació³ siê nie opuszcza-podjê³a w±tek z namys³em-Dziêki temu ani oni ani my nie czujemy siê samotni. Jednak¿e ka¿dy musi odnale¼æ swoj± si³ê. W³a¶nie tak. Przyjaciele s± bardzo wa¿ni... Ale to my musimy zdecydowaæ kim jeste¶my i kim chcemy byæ. Czego pragniemy od ¿ycia.

Odetchnê³a. Powoli przenios³a spojrzenie do centralnego punktu splotu.

Czakram... Trochê szkoda, ¿e tak to siê koñczy
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

U¶miechn±³ siê na jej s³owa o tym, ¿e z niebezpieczeñstwem i nimi jest podobnie. Nie widzia³ co o tym s±dziæ, lecz zna³ j± jeszcze zbyt krótko by samemu móc to oceniæ. Przymkn±³ na chwilê powieki, pozosta³o¶ci ³ez wyparowa³y w mgnieniu oka za spraw± magii p³omieni. Obrzuci³ spojrzeniem bezkresne b³êkitne niebo roztaczaj±ce siê nad ca³ym ¶wiatem. Spostrzeg³ sêpa rozgl±daj±cego siê za potencjalnym posi³kiem. S³oñce przyjemnie ogrzewa³o jego cia³o, zastanawia³ siê czy nie móg³ by u¿yæ energii tej gwiazdy w swoich zaklêciach. Saura zapewni³a go nie tylko o braku urazy, a wrêcz o tym, ¿e ¿ywi do niego uczucie wdziêczno¶ci.

Jeszcze d³uga droga przede mn± nim w pe³ni zrozumiem innych i samego siebie. O tak, d³uga.

Ju¿ chcia³ pocz±æ wypowiadaæ s³owa, jednak wyprzedzono go. Przyjaciele, czym¿e oni s±? Dla ka¿dego jest to kto¶ inny, kto¶ kto po¿yczy trochê pieni±dza, kto¶ kto pomo¿e w potrzebie, kto¶ kto ciê nie opu¶ci... Czy ¶wiat mo¿e wygl±daæ tak piêknie? Czy to jest w ogóle mo¿liwe? Wbi³ wzrok w oczy elfki, by³a szczera, mówi³a prosto z serca dok³adnie to co czuje. Pos³a³ jej ¿yczliwy u¶miech.

- Zrobisz co w Twojej mocy by siê odwdziêczyæ? Ah, zrobi³a¶ ju¿ a¿ nadto. Jeste¶ niesamowita, naprawdê nie wiem co bym bez Ciebie zrobi³. Jeszcze raz, dziêkuje Ci z ca³ego serca.

Jego my¶li potoczy³y siê ku dedukcji bardziej ni¿ zwykle. Doskonale pamiêta³ ka¿d± reakcjê dziewczyny przez ostatnie kilka minut, to gdzie wêdrowa³y jej ¼renice, jak szybko oddycha³a, nawet znikome nie¶wiadome ruchy cia³a ¶wiadcz±ce o ró¿norakich emocjach. Co wiêcej, ca³kowicie rozbudzony zmys³ magiczny pozwoli³ mu odnale¼æ co¶ nowego w istotach. Aury. Ich wahania bardzo dobrze oddawa³y nawet bardzo dobrze skrywane my¶li. Ta kruczow³osej jedynie raz zmieni³a siê w sposób który wskazywa³ na w±tpliwo¶ci. Nim zd±¿y³ ugry¼æ siê w jêzyk, powiedzia³.

- Mo¿e mi siê wydawa³o, ale czy... Czy mog³a by¶ podzieliæ siê ze mn± swoimi problemami? Przez chwilê wyczu³em w Tobie zw±tpienie i teraz... Trudno by³o mu to powiedzieæ, odruchowo spojrza³ w ziemiê. Wyra¼nie czerwony na twarzy, w koñcu dokoñczy³.
- martwiê siê o Ciebie.
Aequam memento rebus in arduis servare mentem non secus in bonis - Pamiętaj by zachować spokój umysłu tak w nieszczęściu jak i w powodzeniu. Horacy.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura zamaszystym ruchem odrzuci³a w³osy na plecy. Nie ¿eby chcia³a koniecznie doprowadziæ je teraz do porz±dku. Po prostu musia³a wykonaæ jaki¶ ruch, który pozwoli³by roz³adowaæ rosn±ce zmieszanie. Spojrza³a na Kaibê roziskrzonymi oczami, w których tli³ siê ciep³y, ¿yczliwy blask:

- Przypuszczam wiêc, ¿e w pod tym wzglêdem jeste¶my kwita. Nasze drogi spotka³y siê, miêdzy innymi pod to aby¶my sobie nawzajem pomogli.

Owy b³ysk nagle znikn±³ z jej oczu, jakby dziewczyna straci³a swojego ducha. Westchnê³a. Komplement by³ mi³y, ale wcale nie by³a pewna czy na niego zas³u¿y³a. Zna³a osoby do których bardziej pasowa³aby okre¶lenie "niesamowity". No i problemy. Tak, musieli porozmawiaæ o problemach.

S³oñce coraz wy¿ej wspina³o siê po niebie. Nadchodzi³o po³udnie. O tej porze gor±co musia³o dawaæ siê znaæ nawet mieszkañcom Nanher.

- Mo¿e najpierw gdzie¶ usi±dziemy? Wtedy bêdziemy mogli porozmawiaæ- Saura wskaza³a mi³e miejsce w cieniu roz³o¿ystego drzewa.

Kiedy ju¿ skryli siê przed s³oñcem w cieniu, dziewczyna nadal nie ¶pieszy³a siê z zabieraniem g³osu. Sama nie wiedzia³a dlaczego przez te parê chwil bardziej interesuj±ce by³o dla niej przesypywanie piasku miêdzy palcami. Wreszcie rozs±dek podpowiedzia³ jej, ¿e nie ma co d³u¿ej zwlekaæ.

- Twój pomys³... Ten z osiedleniem siê w tych stronach... nie jest wcale z³y. Widzê w tym tylko dwa problemy-zaczê³a mówiæ Saura- Pierwszy problem to czakram. Drugim problemem jestem ja. Nie chodzi o to, ¿e nie mog³abym znie¶æ tego miejsca. Przysz³o mi ju¿ mieszkaæ w doprawdy ró¿nych zak±tkach kontynentu. Rzecz w czym innym. Je¶li zamierzaliby¶my korzystaæ z czakramu, tworzyæ nowych stra¿ników, musieliby¶my liczyæ siê z reakcj± rodu Ceres. Wiêkszo¶æ z nich jest bardzo zazdrosna o swoj± wiedzê i przywileje wynikaj±ce z opieki nad czakramami. Kiedy dowiedz± siê, a dowiedz± siê na pewno, ¿e próbujê ich w tym wyrêczaæ, nie zawahaj± siê podj±æ drastycznych kroków. Renegata mog± jeszcze tolerowaæ, zdrajcy ju¿ nie... Bo tym dla nich bêdê. Dlatego nie mogê zostaæ i Ci pomóc. Je¶li nadal planujesz tu pozostaæ i co¶ stworzyæ, ³atwiej ci bêdzie beze mnie. Zaopiekuj siê za mnie czakramem. Je¶li nie bêdziesz mia³ nic przeciwko temu, postaram siê sk³adaæ wizyty. Przekonaæ do czego doszed³e¶- g³os dziewczyny za³ama³ siê lekko. Umilk³a i odezwa³a siê dopiero, gdy upewni³a siê, ¿e ponownie zabrzmi mocno- Mieszkaj± tu ludzie, którzy jedynie chc± wie¶æ spokojne ¿ycie. Nie maj± nic wspólnego z Równowag± ani splotami ani rodowymi sporami. Kim bym by³a, gdybym ich wpl±ta³a w wojnê? Narazi³a na odwet? Ishtara Ceres i jej poplecznicy bez trudu mogliby zwróciæ przeciwko nam ca³± Radê Królestwa oraz sojuszników Kryszta³owego Królestwa. Moje s³owo przeciwko s³owu powszechnie szanowanej obywatelki i arystokratki. Bez mocnych dowodów na jej niew³a¶ciwe postêpowanie nie mogê nic zrobiæ. Wszelki atak, sprzeciw, zostanie uznany za zwyk³y bunt. Nierozwa¿ne postêpowanie g³upiej elfki. Teraz mnie rozumiesz?

Shada sfrun±³ ze swojej ga³êzi i usadowi³ na przedramieniu czarnow³osej. Mo¿e te¿ mia³ do¶æ s³oñca. A mo¿e, wnioskuj±c ze sposobu w jaki przekrzywi³ g³owê, nad czym¶ siê zastanawia³. Saura u¶miechnê³a siê, chocia¿ w tym u¶miechu nie by³o rado¶ci:

- Ty te¿ musisz pomy¶leæ o swoich obowi±zkach. Kierujesz Czerwon± Gildi±, nieprawda¿? Jako jej mistrz musisz chroniæ swoich podw³adnych. To ju¿ wystarczaj±cy ciê¿ar. Nie trzeba Ci jeszcze k³opotów z niepos³uszn± Ceres i szaleñstwem przywódczyni rodu.

Znu¿ona Saura zamknê³a oczy i opar³a plecami o pieñ drzewa. Cieñ ch³odzi³ jej rozgrzany umys³.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

D³ugie chwile nim przyjació³ka zdoby³a siê by wyrzuciæ z siebie to co j± drêczy ci±gnê³y siê w nieskoñczono¶æ. Z tego ca³ego podenerwowania ch³opak stworzy³ sobie w oddali niewielk± kulkê ognia. Bawi³ siê ni± wywijaj±c w najró¿niejsze strony z niema³± prêdko¶ci±. Gdy us³ysza³ pierwsze s³owa, porzuci³ dotychczasowe zajêcie, skupi³ siê czuj±c, ¿e nie bêdzie to ³atwa rozmowa. Uderzy³o go to, jak g³upim by³ zapominaj±c o ca³ym rodzie Ceres, nie przejmowa³ siê w sumie nim samym, jednak tym jaki wp³yw wywrze taka sytuacja na niebieskook±. Przez chwilê zabrzmia³a ona jakby chcia³a zostawiæ go z tym wszystkim by "zaopiekowa³ siê czakramem". Ju¿ chcia³ przerwaæ jej w pó³ s³owa, ju¿ otworzy³ usta, a ona poczê³a kontynuowaæ, s³ucha³.

Mieszanie w to spokojnych ludzi... Tak, nie by³o to czym¶ co zrobi³ by bez wcze¶niejszego przemy¶lenia, jednak czasem po prostu nie da siê wybraæ innej drogi. By znale¼æ nowych obroñców, stra¿ników równowagi, trzeba by za³o¿yæ miasto. Wcze¶niej czy pó¼niej, to jedyny sposób. Ledwo zauwa¿alny ironiczny u¶miech wkrad³ siê na jego usta gdy wspomnia³a o potencjalnym ataku rodziny Ceres i ich sojuszników, czy¿by zapomnia³a sk±d pochodzi? Mo¿e i nie by³ w pe³ni diab³em, teraz nie jest nim ju¿ nawet po czê¶ci, a jednak nie pró¿nowa³ podczas ¿ycia w piekle.

Ponownie nasz³a go chêæ by trzasn±æ siê w ³epetynê, czemu zrzuca³a wiêkszo¶æ rzeczy na siebie w ten sposób? Czy to on do tego doprowadzi³? Nie potrafi³ tego znie¶æ, lecz ponownie mu przerwano, a zrobi³ to Shada. Do¶æ rozmy¶lañ.

- Shad'o, uwierz mi, ¿e gdyby¶ nie by³ zwi±zany w pewien sposób z Saur±, to po ostatnich s³owach raczej by¶ ju¿ nie chcia³ siê do mnie zbli¿aæ. Pow¶ci±gnij swój jêzyk, mimo i¿ ja tak¿e jak wszystkie istoty mam chwile s³abo¶ci, s± rzeczy których nie puszczê p³azem. - Pokrêci³ g³ow± ze zdenerwowaniem - Co Ty wiesz o czerwonej gildii? Nic. Ochrona ich by³a by konieczna jedynie gdyby kilka istot o potêdze porównywalnej do boskiej zawi±za³o przeciw nim sojusz.

Spojrza³ przepraszaj±co na elfkê, da³ siê ponie¶æ emocj±, jednak nie ¿a³owa³ tego, chowaniec czy nie, powinien szanowaæ swoj± pani±.

- Sauro, nie patrz na siebie w ten sposób, proszê. Nie pomy¶la³em o tym jak wielki wp³yw na Twoje ¿ycie mia³y by takie dzia³ania jak za³o¿eniu tutaj bazy. Za to przepraszam. Wracaj±c do tego co powiedzia³a¶, je¶li stworzenie tutaj miasta mia³o by siê wi±zaæ z opuszczeniem Ciebie, to wybór nie jest trudny. Jeste¶ moj± pierwsz± przyjació³k±, pierwsz± osob± z któr± nawi±za³em jak±¶ g³êbsz± wiê¼, nigdy Ciê nie opuszczê chyba, ¿e sama tego zapragniesz.

Musia³ wyja¶niæ jeszcze jedn± sprawê, jedynie po to by nie pozostawiæ niedomówieñ.

- Je¶li chodzi³o by o otwart± wojnê z si³ami którymi mo¿e zadysponowaæ Twoja rodzina, to je¶li nie udziel± jej pomocy demony, niebianie lub jedna z innych potê¿nych ras, to nie jest ona problemem. Czerwona Gildia sama w sobie by³a by dla nich wyzwaniem, a dodaj±c do szal moich "znajomych" Balorów i ich legiony... Rozstrzygniêcie tego zajê³o by dni, je¶li nie godziny. Jednak nie chcê sprawiaæ Ci bólu, nie chcê takiej wojny. Je¶li uda³o by nam siê w jaki¶ sposób porozumieæ z Twoj± rodzin±, mo¿e kiedy¶ zdo³ali by¶my za³atwiæ to pokojowo... Teraz jednak moim najwiêkszym pragnieniem jest byæ z Tob±, chcê by¶ by³a szczê¶liwa.
Aequam memento rebus in arduis servare mentem non secus in bonis - Pamiętaj by zachować spokój umysłu tak w nieszczęściu jak i w powodzeniu. Horacy.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Porzuci³by swoje plany... dla niej? Saura wyprostowa³a siê gwa³townie. Przetasowa³a go uwa¿nym spojrzeniem, z którego da³o siê wyczytaæ niek³amane zdumienie.

- Ty... To znaczy...- dziewczyna potrz±snê³a g³ow±, doprowadzaj±c siê do porz±dku- Nie chcia³abym, ¿eby¶ przeze mnie straci³ z oczu swój ¿yciowy cel. By³abym zaszczycona, gdyby¶ zechcia³ dotrzymaæ mi jeszcze przez jaki¶ czas towarzystwa. Nie uzale¿niaj jednak ode mnie wszystkich swoich decyzji.

Shada wyda³ skrzek, który móg³by uchodziæ za prychniêcie. Szanowa³ swoj± now± pani±. Nie znaczy³o to jednak, ¿e musia³ byæ mi³y dla osób, które j± otacza³y. Widz±c tak± postawê, Saura pos³a³a mu ³agodne upomnienie. Ura¿ony jastrz±b wzbi³ siê w powietrze i usadowi³ na ga³êzi. Elfka wzruszy³a ramionami. I tak w porównaniu do fochów jej klaczy-Belladonny, ptak zachowywa³ siê jak d¿entelmen.

Kaiba wygl±da³ z kolei jakby jednocze¶nie toczy³o go poczucie winy i zak³opotanie spowodowane jakimi¶ wnioskami. Saura nie chcia³a kolejnych przeprosin. Nie mia³ powodów siebie obwiniaæ.

- Skoro tak mówisz, wierzê, ¿e twoja Gildia podo³a najwiêkszym wyzwaniom. Jednak wiem te¿ do czego jest zdolna moja Pani. Sojusz z potê¿n± ras±? Tak, je¶li to doprowadzi do zniszczenia jej wrogów, Ishtara gotowa by³aby zawrzeæ sojusz nawet z demonami. Prócz tego dysponuje mo¿liwo¶ciami p³yn±cymi z czakramu. Ceres nie s± jakimi¶ tam Stra¿nikami. To co¶, co od pokoleñ tkwi w naszej krwi. Z czakramami zwi±za³a nas przysiêga, jak± nasi przodkowie z³o¿yli przed samym lordem Gwiledthem. Nie wiem ile trwa³aby konfrontacja, ale nie mog³abym do niej dopu¶ciæ. By³aby równie ci±¿±ca dla ¶wiata, jak... Wielka Wojna.

Saura nie przesadza³a. Doskonale zna³a gierki Ksiê¿nej Pani. Okrutna i niebywale niebezpieczna. Czy¿ nie tak mówili o niej z szacunkiem jej przeciwnicy?

Czarnow³osa przy³o¿y³a w wyrazie namys³u palec do ust. Szczê¶cie... Czym¿e ono by³o? Dla ka¿dego znaczy³o co¶ innego. A co znaczy³o dla niej?

- Wiesz...-zmieni³a ton na l¿ejszy- Pomy¶la³am, ¿eby z³o¿yæ wizytê dawnemu przyjacielowi. Móg³by odpowiedzieæ mi na kilka wa¿nych pytañ. Zastanawia³am siê.... czy chcia³by¶ mi towarzyszyæ? To m±dry cz³owiek, wiêc, gdyby¶ mia³ jakie¶ w±tpliwo¶ci, mo¿e i pomóg³by Tobie.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Straci³ z oczu ¿yciowy cel? Mo¿e i w tym momencie wygl±da³o to w ten sposób, jednak nie zapomina³ o drodze któr± postanowi³ kroczyæ. Jedynie chcia³ pod±¿aæ ni± wraz z kim¶ mu bliskim, z kim¶ kto potrafi go zrozumieæ, zaoferowaæ przyjacielskie ramie gdy zajdzie taka potrzeba. Nie przej±³ siê zachowaniem Shady, ze spokojem przyj±³ informacje o sile rodziny Ceres i zakresie ich wp³ywów, mo¿e ich nie doceni³.

Nim pocz±³ mówiæ, przysun±³ siê bli¿ej elfki.

- Nie stracê z oczu mojego celu, nie zagubiê go. Tobie przecie¿ tak¿e chodzi o zachowanie równowagi, prawda? Nie musieæ pod±¿aæ obran± drog± samemu, jest tym czego pragnê.

Kto¶ kto móg³by podzieliæ siê wiedz±? Zaintrygowa³a go tym stwierdzeniem, a zarówno troszkê zdziwi³a napominaj±c o w±tpliwo¶ciach.

- Nie mam w±tpliwo¶ci, ju¿ nie, dziêki Tobie. Udajmy siê wiêc w poszukiwanie Twojego przyjaciela. Czy gdy bêdziemy podró¿owali, zdradzi³a by¶ mi jak brzmi± owe pytania? Mo¿e i nie odpowiem na nie w pe³ni, mo¿e nawet nie bêdê w ogóle potrafi³ na nie odpowiedzieæ, ale chcia³bym chocia¿ spróbowaæ.
Aequam memento rebus in arduis servare mentem non secus in bonis - Pamiętaj by zachować spokój umysłu tak w nieszczęściu jak i w powodzeniu. Horacy.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Nie¶piesznie poprawia³a mankiet koszuli. Ka¿de kolejne stwierdzenie Kaiby, wprawia³o j± w dziwny stan. Mieszaniny jakie¶ melancholii, zadumy i zdumienia. Cokolwiek to powodowa³o, musia³a przyznaæ, ¿e zmusza³o j± do spojrzenia na niektóre rzeczy pod innym katem.

Nie straci swojego ¿yciowego celu, tak? Prawdopodobnie mia³ racjê, jednak cele mia³y to do siebie, ¿e mog³y ulegaæ zmianom. Czy za parê lat Kaiba nie zacznie rozwa¿aæ zmian swoich priorytetów?

Z irytacj± pu¶ci³a mankiet. Teorie, rozwa¿ania, przywidywania... Do niczego jej nie prowadzi³y prócz walki z w³asnymi my¶lami. Zamiast tego skupi³a uwagê na towarzyszu.

- Mój przyjaciel to jeden z wiêkszych uczonych i uzdrowicieli na kontynencie. W³a¶ciwie to on nauczy³ mnie wszystkiego, co znam oraz potrafiê wykonaæ w dziedzinie magii ¿ycia. Mo¿na powiedzieæ wiêc, ¿e to nie tyle przyjaciel, co, jak to okre¶laj± ludzie "mentor". Liczê na to, ¿e gdy uda mi siê z nim porozmawiaæ, udzieli mi jaki¶ wskazówek, co w³a¶ciwie powinnam teraz zrobiæ dla... Równowagi. Wiem, ¿e od jakiego¶ czasu zamieszkuje nad Kryszta³owym Jeziorem. Le¿y ono w Szepcz±cym Lesie.

Wypowiedzenie nazwy lasu sprawi³o, ze poczu³a ukucie nostalgii. To wszystko by³y dawne dzieje.
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Kaiba
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 92
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Kaiba »

Rozmy¶la³ nad wszystkich co wydarzy³o siê dotychczas. W sumie to nie by³o niczego co w tym momencie wymaga³o by dzia³ania, wszystko by³o rozwi±zane, lub mog³o poczekaæ. Patrzy³ jak Saura mêczy swój mankiet, nie wiedzia³ dlaczego, ale bawi³o go spogl±danie na tê nietypow± sytuacjê.

- Szukanie pomocy u innych nie jest czym¶ z³ym, jednak o tych sprawach powinni¶my decydowaæ samemu. Ale... Zapytanie go o radê, to nie jest co¶ czego nie powinno siê robiæ. Sam z chêci± pozna³ bym tego maga ¿ycia, Twojego mentora. Przyjemno¶ci± dla mnie by³o by wymienienie siê z nim wiedz±.

Machn±³ lew± rêk±, niedaleko buchnê³y p³omienie z których wynurzy³ siê Kuronos. Rumak zar¿a³ na widok Shad'y, mog³o by siê zdawaæ, ¿e wyczu³ w nim co¶ co mu siê spodoba³o. Ch³opak podszed³ do niego i pog³adzi³ go po ³bie. Zwróci³ siê do niebieskookiej.

- Tak wiêc robisz za je¼d¼ca a ja za pasa¿era, prowad¼.
Aequam memento rebus in arduis servare mentem non secus in bonis - Pamiętaj by zachować spokój umysłu tak w nieszczęściu jak i w powodzeniu. Horacy.
Saura
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 131
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Saura »

Saura skinê³a g³ow± i lekko wskoczy³a na grzbiet Kuronosa. Spojrza³a na s³oñce. Sta³o ju¿ naprawdê wysoko na niebie. Wystarczaj±co, by dziewczyna zaczê³a siê zastanawiaæ nad sensem odbywania tego dnia dalekich podró¿y.

Zacisnê³a wargi, kiedy przez umys³ kolejny raz przemknê³a my¶l o czakramie. Wci±¿ czu³a jego delikatne emanowanie moc±. Nie przestawa³ jej wo³aæ niczym dziecko, które boi siê zostaæ samo. Byæ mo¿e by³a to kwestia tego, ¿e jej rodzina by³a tak silnie zwi±zana ze splotami... Bo jaki móg³ byæ inny powód tego, ¿e niemal¿e czu³a siê winna zostawiaj±c czakram za sob±?

We¼ siê wreszcie w gar¶æ skarci³a siê elfka.

Przez tysi±clecia czakram pozostawa³ sam, zapomniany niemal przez wszystkich. Z pewno¶ci± móg³ pozostaæ w takim stanie na kolejne tysi±clecia. Natomiast ona mia³a now± podró¿ do odbycia.

- Je¶li nie masz nic przeciwko temu, my¶lê, ¿e dobrze by³oby zahaczyæ po drodze o jakie¶ ludzkie osiedle. Nie musimy siê ¶pieszyæ... I trochê niezrêcznie by³oby mi po tak d³ugim czasie pokazywaæ siê u mistrza z pustymi rêkami- powiedzia³a Saura i z cieniem u¶miechu na ustach wyci±gnê³a d³oñ do Kaiby.

Przygl±daj±cy siê do tej pory z ciekawo¶ci± Shada, uzna³ to za sygna³. Rozpostar³ skrzyd³a i poderwa³ do lotu. Z gracj± znan± u swego gatunku, zatoczy³ pó³okr±g. Zapikowa³ nieco w dó³ i musn±³ w locie d³ug± grzywê Kuronosa. Mo¿na by³o to uznaæ za przywitanie w wykonaniu jastrzêbia.

Rumak wzbi³ siê w powietrze, pod±¿aj±c za ptakiem. Z ka¿d± chwil± oddalali siê od czakramu a zarazem zbli¿ali ku bardziej ¿yciodajnym ziemiom. Pustynia Nanher pozostawa³a za nimi.

Ci±g dalszy
- A jeśli cię zabiję?
- Jeśli mam umrzeć, chcę umrzeć z twojej ręki. Twoja nieobecność będzie jak trucizna, ale mnie nie zabije. Zostań, proszę, zostań ze mną. Nie chcę innej kobiety. Nie chcę innego mordercy.
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Piaski Czasu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości