MauriaDziedzictwo

Miasto położone na północny-zachód od Mglistych Bagien, otoczone gęstą puszczą, jedyną droga prowadząca do miasta jest dolina Umarłych lub też nie mniej niebezpieczne bagna. Niewielu tutaj przybywa miasto zaczyna wymierać, gdyż młodzi jego mieszkańcy uciekają stąd jak najdalej od tajemniczej Doliny Umarłych.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

Aliene pomyślała, że musi być to strasznie niewygodne, żeby na każdą podróż zabierać prowiant, choć ona czasami wiele by dała za możliwość odczuwania i pragnienia, i głodu. Mogła jeść, ale nic to jej nie dawało, tak samo jak spanie. Może dlatego zawsze miała tyle czasu? Kiedy inni spali, ona mogła robić co chce. Kiedy spotkały bibliotekarza, ten ociężale podniósł się z krzesła i poszedł odłożyć książkę, zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć. Maie popatrzyła za nim lekko zdziwiona, po czym wybiegła z biblioteki, doginając Eirlys. Gdy tylko przeszła przez próg, z miejsca głęboko odetchnęła powietrzem, które dla odmiany nie było stęchłe i przepełnione kurzem. Cichutko pogwizdując szła obok smokołaczki. Nagle jej uwagę przykuło jakieś poruszenie obok niej. Odwróciła głowę w sam czas, by zobaczyć imponujący skok z dachu na balkon, z balkonu na pudła stające pod domem, a z pudeł na ziemię. Jej kot zwinnie podbiegł do właścicielki i zmiennokształtnej, po czym przeraźliwie zamiauczał.
- Co ty tu robisz? Miałeś zostać w pokoju - powiedziała do niego Aliene. Nie była tak naprawdę na niego zła, może tylko trochę zirytowana, że jej nie posłuchał. Kot, słysząc wymówki, tylko położył uszy po sobie i zasyczał. Biegł obok prawej nogi Maie, która go całkowicie ignorowała. "No cóż, zawsze był bardzo niezależny. Nic dziwnego, że sobie... wyszedł? Jak on wyszedł z zamkniętego pokoju?" - myślała skołowana.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Gdy naturianka dogoniła na zewnątrz biblioteki Eirlys, ta druga tylko uśmiechneła się lekko, nie przywiązując zbytnio uwagi do otoczenia. Po chwili jednak zdziwiło ją miauczenie kota... Którego tu nie powinno być, albo też nie powinien tak podchodzić do nich ot tak. Jednakże dopiero po przypatrzeniu się mu, smokołaczka poznała w nim towarzysza Aliene.
- Kot?... Chwila, przecież ten kot nie był z nami w bibliotece, co nie? - zapytała towarzyszkę. W sumie to nie widziała tego zwierzęcia od poprzedniego wieczoru, więc maie najprawdopodobniej zostawiła go w pokoju tego dnia. - Myślisz, że ktoś próbował się dostać do naszych pokoi pod naszą nieobecność, dlatego twój kot jest tutaj?
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

- Nie, nie było go w bibliotece - powiedziała lekko zbita w tropu wypowiedzią Eirlys. - Możliwie, że ktoś wszedł do mojego przynajmniej pokoju. To całkiem prawdopodobne. Czekaj chwilkę, coś sprawdzę - powiedziała Maie. Przez chwilę, w czasie której milczała ze skupioną miną, włamała się do umysłu swojego pupila i próbowała coś zrozumieć z jego poplątanych wspomnień. W końcu z ulgą powiedziała zmiennokształtnej, czego się dowiedziała.
- Wydostał się w mojego pokoju łapą otwierając drzwi i przeciskając się między kratami. Widocznie mu się nudziło - wytłumaczyła bez cienia zaskoczenia. Jej mały towarzysz już nieraz odwalał takie numery. Do tej pory pamiętała jak osłupiała, kiedy zrobił to po raz pierwszy.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Smokołaczka odetchnęła z ulgą po słowach maie. Czasami dobrze, że taka osoba jak Aliene umie czytać w myślach... Przynajmniej mało kto ma przed taką osobą tajemnice, choć bywa to chwilami krępujące, pomyślała.
- W takim razie ja jeszcze pójdę po moje rzeczy do gospody, zrobię zapasy, a później wyruszymy w stronę ruin - odparła. - Spotkajmy się przy tej samej bramie, którą tu weszłyśmy - dodała jeszcze na odchodnym.
Eirlys zrobiła tak, jak mówiła - wzięła swoje rzeczy z izby i zapłaciła karczmarzowi za nocleg, a na pobliskim targu zrobiła małe zapasy na drogę. Gdy doszła do bramy, rozejrzała się za towarzyszką.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

Aliene skinęła głową i ruszyła w stronę bramy, przy której miały się spotkać. Usiadła w cieniu, tak, że nie było jej widać na pierwszy rzut oka i z uśmiechem zamknęła oczy. Zaczęła wsłuchiwać się w myśli osób obok niej przechodzących. Dzieci myślały jak zwykłe o słodyczach i zabawie, młodzież o tym jak zaimponować pozostałym. Dorośli spieszyli się załatwiać swoje sprawy, robić zakupy, pilnować dzieci, pracować. Po chwili jej się to znudziło, zaczęła grzebać w swojej przepastnej torbie i wyjęła strzałkę. Nim jednak zdążyła nią kogoś ukłuć zobaczyła, że Eirlys już przyszła. Podeszła do niej energicznym krokiem.
- Gotowa? - zapytała pozornie spokojnie, ale zdradzał ją dziwny, złoty blask w piwnych oczach. Aliene nie mogła się doczekać, kiedy w końcu ruszą i opuszczą to nieprzyjazne miasto.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

- Jestem gotowa - odparła smokołaczka, uśmiechając się do maie. Gdy tylko wyszły poza bramę, Eirlys obróciła się do Aliene i zamyśliła się na chwilę.
- Mam nadzieję, że umiesz czytać mapy - powiedziała w końcu. - Bo szybciej i taniej będzie lecieć, niż kupować konie lub iść pieszo.
Zmiennokształtna nie czekała nawet na odpowiedź naturianki i przybrała swą smoczą postać, i poczekała jeszcze, by jej towarzyszka mogła wejść na jej grzbiet.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Awatar użytkownika
Aliene
Szukający drogi
Posty: 47
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Maie podmuchu
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Aliene »

- Masz rację. Lećmy więc. - Maie nie zdążyła powiedzieć do końca pierwszego zdania a Eirlys już się przemieniła. Aliene westchnienia prawie że niesłyszalnie. Kot znowu wylądował w torbie i położył się w niej tak, że wystawała tylko głowa i kawałek ogona. Wdrapała się na plecy zmiennokształtnej i usiadła w zagłębieniu między jej łopatkami.
- No to w drogę - zawołała do Eirlys, mając szczerą nadzieję, że nie popełnia właśnie wielkiego, naprawdę wielkiego błędu.
Awatar użytkownika
Eirlys
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 73
Rejestracja: 12 lat temu
Rasa: Smokołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Eirlys »

Gdy tylko Aliene usadowiła się na grzbiecie smokołaczki, Eirlys od razu wzniosła się w powietrze. Nie przypuszczała nawet, że naturianka będzie chciała z nią podążyć, w tak daleką podróż. Myślała, że tu, w Maurii, ich drogi rozejdą się... Ale jednak nadal będą towarzyszkami podróży.
- No to w drogę - powiedziała cicho, i przyspieszyła lotu, gdy ponure miasto znalazło się już poza ich zasięgiem i pozostało tylko małym punktem w oddali.

Ciąg dalszy: Eirlys, Aliene.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
Zablokowany

Wróć do „Mauria”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości