Pustynia Nanher[Gdzieś niedaleko Piasków Czasu] Lot nad rozgrzaną patelnią.

Ta kiedyś niesamowicie żyzna ziemia została spustoszona przez magię jakiej świat nie widział od tysięcy lat. Pięciu Przodków Czarodziejów próbujących zawładnąć czasem sprawiło iż Ziemie Nanheru pokryły tony piasku wyniszczając wszystko wokół, a ich samych pogrzebały w swoich otchłaniach.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Zdziwiły ją słowa iż Lucan prawie dał się zabić. Uznawała go za silnego i takiego który sobie poradzić. No cóż, każdy miewa chwile słabości. Nawet taki demonolog z obstawą.
- To smoki naprawdę istnieją? - odparła jeszcze bardziej zdumiona niż wcześniej. Teraz to zdecydowała że bardzo chciałaby takiego zobaczyć. Słyszała tylko legendę o takim jednym. Jeżeli mogłaby mieć takiego przyjaciela to by było coś. Szybować sobie na nim czymś musi być wspaniałe. Karmić go i opiekować się...
- Z takich innych niż wasze ludzkie to spotkałam chyba tylko dwóch czarodziei, tego na tym lodowym i drugiego jeszcze w ogóle zanim się poznaliśmy, mroczne elfy... no i niedźwiedziołaka... i zgraję elfów i krasnoluda. Nie wiem kto to są pradawni dokładnie, ale chyba nie oni. - bez problemu mogła wyliczyć osoby jakie spotkały gdyż było ich naprawdę mało. Te rasy nie kojarzyły się jej z czymś tak odległym. Choć ten mag trochę lat na karku miał
- Żaden którego widziałam mnie nie zaatakował, nie mogą być takie złe... Zresztą tak miło wyglądają... - zapomniała że wszystkie były pod czyjąś kontrolą, najczęściej Lucana.
- Jakby był taki zły to by się ciebie nie posłuchał. Po prostu nie chciał nikogo krzywdzić, prawda? - spytała retorycznie spoglądając miło z uśmiechem na demona.
- Ja bym też nikogo nie atakowała, więc one też by tego nie robiły, prawda? - spytała, tym razem naprawdę oczekując odpowiedzi. Zrozumiała to z jej słów.
- Nie mówię koniecznie o rodzinie, może bardziej kompan... Nie zawsze przecież będę z kimś podróżować... - westchnęła, choć kogoś bliskiego naprawdę by chciała mieć.
- Też twierdzisz że nauka w ogóle dla mnie tego jest zła?
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Cóż, taka już była prawda, której poznanie najwyraźniej dopiero czekało Florę. Nie ważne, jak silny jesteś, zawsze znajdzie się na ciebie jakiś sposób. Choćby grupa przeciwników, znających twój słaby punkt. Ita wciąż płaciła za naiwne przekonanie, że potęga jest wszystkim.
- Istnieją - zapewniła, z trudem powstrzymując się, by przy tym nie splunąć - Nie ciesz się tak. To podstępne i podłe istoty, które jedynie wydają się wspaniałe i szlachetne. Nienawidzę ich nawet bardziej, niż demonologów.
Jakby tak policzyć, Ita nie znosiła całkiem sporej ilości ras. Irytowały ją elfy przekonane, że ich magia jest najwspanialsza. Drażnili demonologowie, wyćwiczeniu w pętaniu takich jak ona. A już w ogóle żądzę krwi budziły smoki, gdyż właśnie za ich sprawą straciła swoją moc i skończyła jako marny niewolnik, pozbawiona pierścienia. Nie trzeba chyba nawet wspominać o tym, że jej zdaniem każda rasa była gorsza od Nemorian.
- Nie sugeruj się wyglądem, kiedy masz z kimś do czynienia. Ci najbardziej niebezpieczni często wyglądają zupełnie niewinnie - przestrzegła ją, po czym zdała sobie sprawę, że widzi jakiś poruszający się punkt w oddali.
Najwyraźniej ktoś zmierzał w tę stronę.
Ukryła twarz w dłoniach, słysząc pokrętną logikę driady. No taaak, oczywiście.
- To bardzo naiwne myślenie, ale zapewne musisz przez to przejść - wzruszyła lekko ramionami, po czym zeskoczyła na mokry piasek - Chcesz, to spróbuj go do czegoś przekonać. Niech tu zatańczy, zaśpiewa, niech ci poda swoje imię, haha. No, powodzenia.
Jej śmiech był bardzo niemiły. Cóż, mało kto wiedział, ale znając prawdziwe imię demona, mogłeś zmusić go praktycznie do wszystkiego. Stąd też było ono skarbem, i często nawet najbliższe sobie osoby nie dzieliły się tą wiedzą ze sobą. Wykraczało to już nawet poza zwykłe zaufanie.
- Nie twierdzę, że nauka jest zła. Ale będziesz musiała nauczyć się paru rzeczy, by podjąć się tej sztuki - dodała, obserwując daleki zbliżający się punkcik, który okazał się w zasadzie dwoma przy bliższym przyjrzeniu się - Nikt nie powiedział, że przywołaną istotę musisz traktować podle. Obowiązkowo jednak powinnaś umieć ją zdominować, bo inaczej taki akt ewokacji może się dla ciebie okazać śmiertelnie niebezpieczny. I naprawdę w tym momencie nie żartuję.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

- Czy wszystkie istoty na tym świecie muszą być naprawdę takie plugawe? - spytała z żalem. O cokolwiek się pytała to od razu ta rasa była pokazywana tylko z najgorszej strony od najstraszniejszych osobników. Przynajmniej tak teraz czuła. Nie słyszała zbytnio żadnych komplementów, wszyscy tylko chcą zabijać i są fałszywi...
- Czymś muszę się sugerować, przynajmniej na razie. - nie miała takich możliwości by móc sobie czytać w kimś i od razu znać jego moc. Ba, nawet nie wiedziała dokładnie czym się różnią poszczególne rasy, co dopiero mogła wiedzieć o sile osoby naprzeciwko. Jako że była naiwna to wystarczał jej wygląd.
Zupełnie nie zauważyła punktów idących w ich stronę. Była bardziej zajęta myśleniem, a i tak nie patrzała w tamtą stronę.
Nie lubiła jak ktoś jej tak perfidnie wypominał brak doświadczenia. No jasne, musi jeszcze dużo przeżyć i zdobyć wiedzę, ale przecież wszyscy o tym wiemy, więc nie trzeba jej przypominać.
- Dobrze spróbuje. - powiedziała nagle i szybko. Dostała wyzwanie, na dodatek dosyć poważne, nie mogła się poddać ani odpuścić. Na dodatek została wyśmiana.
- Czemu tu ostatnio nie było żadnego demonologa... - szepnęła cichutko w stronę nieba zbliżając się do demona. Próbowała się z kimś porozumieć by dostać jego pomoc, lecz na marne. Roślin w okolicy nie było, Puu nie znał tego języka, a wiatr wzbraniał się przed tym że ostatnio jakikolwiek tutaj dziwny człowiek mówiący po ichniemu przechodził. Trzeba było sobie radzić...
Demon leżał na boku, pod skała, opierając się łokciem o ziemie i podtrzymując głowę. Flora podeszła do niego i usiadła na kolanach. Wyprostowała się by mieć głowę na jak najwyższym poziomie. Przynajmniej żeby ją zauważył. Była bardzo blisko niego.
Na dłuższą chwilę mocno się skupiła, starała się zawiązać jakiś kontakt psychiczny z tą istotą, więzy, cokolwiek. Większość rzeczy które ona sobie wyobraża stawały się prawdą. Najlepiej było wizualizować siebie o takim samym wyglądzie jak on, prawie jak wesoła rodzinka. Nawet nie wiedziała gdy nagle jej ciało rzeczywiście zaczęło zmieniać barwę na czerwoną, a oczy przybrały złoty kolor.
- Witaj... - rzekła gdy już była gotowa poważnym głosem. Patrzała cały czas w jego oczy, tak że nie mogła zauważyć zmian u siebie.
- Nie chcę się skrzywdzić, jestem Flora, pamiętasz? - starała się wymusić jakiekolwiek wspomnienia, albo te które stworzyła sobie w głowie, albo po prostu te na zimowej krainie.
- Znasz teraz moje imię, możesz mi podać swoje? - rzekła tym razem miło, prosząc.
- Bracie, wysil się i podaj mi swoje imię. - teraz już nalegała.
- Szepnij... Cokolwiek... - nawet cichy szmer by usłyszała dzięki swojemu słuchowi.
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Ita zagwizdała sobie pod nosem, zakładając, że Flora tak naprawdę nie oczekuje odpowiedzi. Chyba nie była najlepszą opiekunką. Mała Flora zaczynała tracić wiarę we wszystko, niczego właściwie nie zyskując w zamian. No, kiedyś jej się to może przydać. Naiwne istoty zawsze giną pierwsze. No dobra, zaraz po tych odważnych.
- Spójrz na to z innej strony - zaproponowała - Ty masz szlachetną naturę. Z pewnością kiedyś znajdziesz i innych tobie podobnych. Świat, mimo wszystko, jest wielki.
Ponieważ dziewczyna postanowiła podjąć wyzwanie, Ita odsunęła się lekko. Stanęła za jej plecami, by driada nie widziała grymasów na twarzy demonicy.
- Pamiętaj, że możesz do niego mówić we własnym języku - przypomniała jej, bo nie bardzo wiedziała, czemu tak jest jej żal.
Obserwowała wszystko w skupieniu. Demon już nieco mniej. Właściwie, ciężko było cokolwiek wyczytać z jego nieruchomej paszczy, wyglądał jak zwykle - na bardzo spragnionego krwi. Sapnął cicho, gdy driada zaczęła zmieniać barwy, nie ruszał się przy tym jednak specjalnie.
Jednak kiedy dziewczyna zaczęła domagać się podania imienia, poderwał swe ogromne cielsko i wbił wielką, czerwoną pięść tuż przed driadą. Zbliżył do niej swoją twarz i parsknął, owiewając ją gorącym, cuchnącym siarką powietrzem.
- Naiadi etwas! - przypomniała mu Ita na wszelki wypadek, bo nie była pewna, czy istota nie zechce pokazać Florze bardziej dotkliwie, co sądzi o klęczącymi przed nim dziewczynkami, które wysuwają tak absurdalne żądania - Flora, miałaś zacząć od czegoś łatwiejszego. Nie pytaj nigdy o imię, jeśli nie jesteś już w trakcie dominacji!
Zapomniała nawet o zbliżających sie jeźdźcach, całą uwagę skupiła na Florze. Nie chciała by okazało się, że dziewczyna zakończy żywot na tej rozgrzanej pustyni. Głupio by było.
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Rzeczywiście demonica zmieniała Driadę. Może nie do końca, bardziej uświadamiała jej jak ten świat naprawdę wygląda. Przynajmniej wiedziała że w takim razie jeżeli chce wszędzie dobro to musi zmienić wszystko.
Szlachetna natura? Phi, nawet nie wiedziała co to znaczy, a szczerze wątpiła w znalezienie kogoś podobnego sobie. Zresztą w ogóle nie chciała kogoś takiego, po co, ma przecież siebie, ta istota musiałaby być znacznie inna.
Chętnie by powiedziała w ich języku gdyby go znała, a zwierzęcym nie chciała próbować, to zbyt duża zniewaga mogła by być.
Obserwowała cały czas jego reakcje. Chętnie by zawołała tam samo jak jej koleżanka co nie było by problemem, ale chyba to nie była podpowiedź. Nie było więc sensu. Chociaż, może naprawdę się tak nazywa?
Mniej więcej gdy Ita skończyła mówić Driadzie wróciły normalne kolorki.
Wstała również. Szybkim ruchem schowała rękę do swojego woreczka który miała zawsze przy sobie i podmieniła pierścienie. Tym razem już nie miała ochronnego, tylko ten który wspomagał szybkość jej czarów. Przybliżyła się do jego ręki i objęła ją na około przytulając się do niej. Oczywiście uważała by nie nadziać się czasem na kolce. Zaczęła go leczyć. Skupiała się jednak na całym ciele a nie na jednym małym punkcie jak zawsze. Zalewała całe jego ciało zielonym uzdrawiającym światłem, również wewnątrz. Miało to go oczyścić i uczynić lepszym. Nawet demonica mogła zobaczyć delikatną poświatę wokół dłoni i tułowia Naturianki. Nie było wiele więcej rzeczy które mogła zrobić.
- Skoro nie chcesz powiedzieć swojego powiedz moje. Nazywam się Flora. - rzuciła obracając tylko głowę w stronę jego twarzy. Nie pokazywała przestraszonej, naprawdę się go nie bała.
Nikt jej nie powiedział od czego ma zacząć, usłyszała tylko że ma spytać o imię, albo powiedzieć by zatańczył lub zaśpiewał. Skoczyła więc na głeboką wodę, to było najprostrze, imie nie było dla niej czymś tak ważnym jak dla niego.
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Jedno było oczywiste - demon nie był zachwycony driadą przyklejoną do jego przedramienia. Gdyby nie słowa Ity podkreślające, że dziewczyna jest towarzyszem, prawdopodobnie już dawno zrobiłby jej krzywdę. Zielonooka zerkała jednak na niego czujnie, więc jedynym co zrobił, to delikatnie odkleił Flore od siebie i odsunął się o parę kroków.
- Pshestaaani - wycharczał z niezadowoleniem, marszcząc czerwone czoło.
- Flora, co ty mu do diabla robisz? - syknęła Ita, to różowe światło zupełnie jej się nie spodobało.
W tej chwili demon oświadczył, że zbliżają się ludzi, więc on się oddali. Nemorianka podejrzewała, że nie z powodu ludzi postanowił zniknąć. Rozumiała go jednak doskonale, nie chciała też, by driada męczyła go bardziej. Kiwnęła więc głową, a sama odwróciła się do zbliżających się jeźdźców, kiedy bestia rozłożyła skrzydła i wzbiła się w przestworza.
Zanim odleciał, obiecał zdobyć dla niej garstkę piasku, po którą przybyli. Oczywiście wszystko w języku demonów.
- No to nie mamy tu nic lepszego do roboty, niż zobaczyć z czym do nas jadą - oświadczyła, schylając się po miecze.
Podjechało do nich dwóch mężczyzn, w pustynnych strojach, ledwie odkrywających fragmenty twarzy. W dłoniach dzierżyli długie szable, stare, wciąż jednak wyglądały na solidne. Ich spojrzenia tylko na moment omiotły obie kobiety, zaraz potem podążyły za demonem.
- Nic wam się nie stało? - zapytał jeden z nich, nie kwapiąc się jednak by opuścić siodło - Widzieliśmy potwora z daleka. Chyba nie walczyłyście z nim...?
Flora
Szukający Snów
Posty: 159
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Driada
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Flora »

Pshestan, to brzmiało naprawdę prawię jak Flora. Driada była zadowolona z tego co dokonała, praktycznie udało się jej nakłonić go do mówienia. Odklejona została jednak, cóż przyjemnie dosyć było przy takiej istocie, choć gorąca jej tu nie brakowało.
Już nie chciała poprawiać swojej koleżanki że powinna raczej powiedzieć co ona robi do demona, nie do diabła.
- Starałam się go oczyścić... Uleczyć zranione serce i dusze takie tam - odparła po tym jak pomachała na odlotne stworzeniu. Rozstania były smutne, lecz zrozumiała że tak musi być skoro o czymś rozmawiali.
Zaraz jednak jej uwagę przykuli jeźdźcy, zwłaszcza gdy powiedziała jej o tym demonica. Zauważyła że Ita podnosi swoje miecze, tak strasznej broni nie bierze się bez powodu. Czy oni byli złymi kreaturami? Flora wolała również się ubezpieczyć. Wyciągnęła ze swojego małego woreczka kilka losowych nasionek, tak na wszelki wypadek.
Gdy podjechali mogli zobaczyć Driadę bardziej poważną i ogólnie złowrogo nastawioną. Zaraz jednak jeden z nich miło się zainteresował co się z nimi dzieje, przez co dziewczyna trochę się uspokoiła, po chwili jeden z nich powiedział coś czego nie powinien. W niej coś złego się wzbudziło.
Flora podeszła bliżej ów człowieczka spoglądając mu głęboko w oczy.
- Nie próbuj go tak nazywać ty podła człeczyno. To nie był żaden potwór, a istota bardziej ludzka od ciebie. - odparła groźnie marszcząc brwi. Te słowo dla niej nie ilustrowało wyglądu jak dla większości, dla niej to było raczej coś opisujące zachowanie.
- Z nikim nie walczyłyśmy...
Awatar użytkownika
Ita
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 115
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nemorianka
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Ita »

Zranione serce? Brwi Ity chyba na dobre zagościły już w wyższej partii jej czoła, uniesione w niemym zdumieniu nad wyobraźnią driadziej dziewczyny. Jakim cudem była w stanie wpdać na tak irracjonalne pomysły, dla demonicy pozostawało tajemnicą.
- A skąd ci w ogóle przyszło do głowy, że miał on zranione serce? - zapytała, niepewna czy chce usłyszeć odpowiedź.
Tymczasem zbliżyli się już jeźdźcy, chyba nawet zatroskani o ich los. Albo pragnęli stoczyć walkę z demonem, one zaś były mało interesującym dodatkiem do sytuacji. Podejrzewała nawet, iż to drugie miało znacznie większe prawdopodobieństwo zaistnienia.
- Flora! - ostrzegła ją Ita, kładąc dłoń na ramieniu rudowłosej - Oni nie mieli z nim do czynienia. Wyglądał na potwora i w zasadzie nim był. Nie mogli wiedzieć, że nie chciał nam zrobić krzywdy więc doceń fakt, iż pośpieszyli nam na ratunek. Wydaje się, że to dobrzy ludzie.
Nieco się zjeżyli po słowach Flory i wyraźnie nadal nie czuli zbytniej sympatii do żadnej z nich. Popatrywali na demona, ale już dawno nie było szansy, aby go dogonili.
- Raczcie wybaczyć, ma towarzyszka jest bardzo porywcza. Ta istota rzeczywiście nie była tak straszna, jak na to wyglądała, przykro jej więc jest, gdy mówi się o niej w ten sposób - zwróciła się do mężczyzn, nie chcąc żadnych sporów, przynajmniej dopóki nie ustali ich przybliżonego położenia oraz lokalizacji najbliższej oazy.
- Podobny potwór splądrował ostatnio nasz obóz. Moja żona zginęła. Była przy nadziei - odezwał się ten, na którego nakrzyczała Flora, patrząc driadzie poważnie w oczy - Ale oczywiście to ja jestem nieludzki.
Drugi mruknął coś cicho, czego żadna z nich nie umiała zrozumieć. W ogóle mówili z dość dziwnym akcentem i momentami używali słów, których znaczenia ciężko było się domyślić.
- Cóż sprowadza dwie kobiety w serce pustyni? - zapytał ten drugi, chcąc najwyraźniej zatrzymać potencjalny konflikt - Nie widzę u was wierzchowców, specjalnych bagaży ani odpowiedniego stroju - tu wymownie spojrzał na półnagą Itę, której strój jak zwykle zakrywał tylko to, co absolutnie było konieczne, po czym odwrócił wzrok z niemym potępieniem - Potrzebujecie pomocy...?
Zablokowany

Wróć do „Pustynia Nanher”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości