WodospadyWarkocze Syreny

Gdzieś na wyspie porośniętej gęsta roślinnością znajdują się niezwykłe wodospady, spadają one bowiem do jednego zbiornika.... W basenie pod wodospadami mieszkają bowiem tajemnicze syreny, podwodne tunele prowadzące do tego miejsca znają tyko one. Jeśli jednak uda cie się tutaj trafić, strzeż się, te mityczne istoty nie są przyjazne dla intruzów...
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Warkocze Syreny

Post autor: Arven »

Obrazek
Miejsce to znajduje się w lasku Aghar nieopodal miasta Turmalia. Położone w głębinach roślinnego raju kryje w sobie naprawdę wiele tajemnic, lecz przede wszystkim wzruszającą historię o pięknej Syrenie, Lematei. Dziewczę o perłowych włosach żyło wiele lat pod powierzchnią oceanu, lecz pewnego dnia zostało pochwycone przez statek piracki. Bandyci naruszyli jej czystość i nędznie wykorzystali, sprawili że stała się zwykłą dziewczyną pozbawioną piękna i wrodzonego wdzięku. Za sprawą magicznych sztuczek zamknęli ją czarem w lesie Aghar. Miejsce to stało się dla niej więzieniem, klatką i kloszem. Pozbawiona jakiejkolwiek nadziei na ratunek siedziała przy skałach, opłakując rzewnie swój męczeński los. Zanim umarła, przeklęła zdradzieckich piratów którzy wraz z jej ostatnim westchnieniem zamienili się w skały.
Zbiór kamiennych figur znajduje się w drobnej jaskini służącej jako kryjówka czarnej bandery. Jest ich jedenaście. Po obydwu stronach wejścia do groty-grobowca płyną dwa pasma wodospadowych źródeł. Powiada się, że są to warkocze Lematei, która po śmierci zamieniła się w wodę i nadal zaczarowana krąży po lesie Aghar w postaci dwóch pięknych strumieni.
~~~~
Arven szedł po leśnej dróżce, ścierając po drodze zniszczoną traktem trawę. Dzika roślinność porastała boki ścieżki, muskając buty młodzieńca. Elf przyglądał się krzewom, które w pewnym miejscu dość naruszone i nienaturalnie wygięte, wyglądały jakby broniły dostępu do jakiegoś miejsca. Towarzyszący mu obok Rudy parsknął cicho końskim łbem.

- Tak, według mnie to też dziwne. Przyjrzyjmy się uważnie.

Poklepał zwierzę po prawym boku grzbietu, puszczając dotąd ściskane lejce. Rozglądając się uważnie po zaroślach chwycił za delikatne gałązki plątającej się rośliny i z pewnym zamierzeniem pociągnął w prawo. W tym samym momencie usłyszał szmer pluskającej, spadającej z wysoka wody, jakby wodospadu. Momentalnie zdawało mu się, że jest zupełnie gdzie indziej niż w lesie, choć doskonale mógł zdawać sobie sprawę z dziwności i faktyczności takiego stanu. Zaciekawiony dźwiękami przyrody poprowadził konia do małego miejsca, gdzie nie było nic prócz wysokiej skały, dwóch oczek wodnych zapełnionych wodą z wodospadów i wyżłobionego wejścia do tejże właśnie skały. Arvendel popatrzył uważnie na cały krajobraz, bardzo malowniczy z resztą. Kucnął przed wodą, wziął ją w koszyczek spleciony z dłoni. Wpierw powąchał, spróbował ... hm, smakuje wybornie. Zadowolony z takiego stanu rzeczy pozwolił atmosferze napięcia opaść wraz z łbem Rudego, który przyssał się do drugiego zbiorniczka z wodą. Popijał, kosztował... również delektował się zdrowym trunkiem łona natury.

- Nie wiem jak Ty, ale ja mam ochotę się wykąpać. Od paru dni śmierdzę wyłącznie knajpami i tanim chmielem. Lepiej zakryj oczy - ostrzegł z widocznym półuśmieszkiem, w międzyczasie zdejmując płaszcz wraz z szatą. Koń w odpowiedzi ponownie zaprychał, tym razem nieco głośniej.

- W sumie masz rację... Ciebie widzę cały czas - stwierdził miłym tonem głosu, stopami brodząc już w brzeżku ciepłej wody wodospadu. Zanurzył się do poziomu klatki piersiowej, by dzięki ponownemu chwytaniu przezroczystej wody w dłonie opłukiwać głowę wraz z długimi włosami, które oczywiście rozwiązał z mocarnego uścisku pojedynczego warkocza.

Po niedługim czasie spędzonym na obmywaniu twarzy i włosów Elf doszedł do wniosku, że chyba skądś zna miejsce w którym się znalazł dość przypadkowo. Z rozmarzeniem spojrzał na szczyt skały oraz dwa pasy wody spadającej po obydwu stronach trójkątnego wejścia w głębinę kamienia. Zmarszczył brwi mrucząc coś pod nosem.

- Nie może być... Lemateia? Słynne miejsce, gdzie umarła ta przepiękna syrena? Ach... mam niewiarygodne szczęście. Powinienem spisać moje odkrycie.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

To był naprawdę piękny dzień, wprost wymarzony na przechadzkę po lesie. Słońce przepuszczało swoje promienie pomiędzy liśćmi drzew, dzięki czemu wyglądały jak małe gwiazdki, które budząc się w dzień zapragnęły ukazać swoje piękno również tej porze.
Cornelia napawała się tym widokiem. A była jeszcze szczęśliwsza, kiedy usłyszała dźwięki szemrzącej wody. Tak, i był tam również wodospad. Nie namyślając się długo, od razu skierowała swe kroki w kierunku tej przepięknej dla niej muzyki.
Rozglądając się wokół ujrzała przepiękne miejsce, jednak nie weszła od strony frontowej, gdzie można było zobaczyć wodospad, ale od tyłu.
Teraz myślała tylko o jednym - wejść do kryształowej wody, zmoczyć zmęczone wędrówką nogi w ciepłej wodzie oczka wodnego.
Zdjęła szaty pozostawiając jednak naszyjnik, którego nigdy nie zdejmowała i końcu poczuła niesamowitą moc płynącą z wody, która wypełniła ją całą szczęściem, jakby jej marzenia w końcu się spełniły.
Zanurkowała i przepłynęła kawałek. Wypływając na powierzchnię niezmiernie się przestraszyła. Oto przed nią stał w wodzie jakiś mężczyzna.
Nie, to nie był człowiek - to był raczej elf. Zamiast zanurkować znów i uciec ona stała i patrzyła na niego jak opłukuje swoje długie, brązowe włosy w spadającej wodzie. Była zaintrygowana niespodziewanym "gościem".
Dobrze przynajmniej, że pamiętała zanurzyć się w wodzie po samą szyję.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Pływając w nieforemnym baseniku szumiącego potęgą wodospadu Elf zastanawiał się nad wszystkimi historiami, jakie usłyszał na temat Warkoczy Syreny. Wielokrotnie napotkał się, przemykając z jednego krańca wybrzeża na drugi, na opowiastki mówiące o zagubionej dziewczynie, pół kobiecie-pół rybie, która została złapana przez nikczemnych piratów. Wpierw upodlona i zgwałcona trafiła niby do raju... boskiego zielenią lasu. Zamieszkała w nim mimowolnie do końca własnych dni; do momentu w którym nie przeklęła całej załogi i sama nie dołączyła do przyrody. Kto wie, może właśnie teraz opatula swoją krystalicznością niesamowicie piękne ciało młodzieńca? Arvendel chciałby w to wierzyć, bo jako Bard musi nie tylko tworzyć baśnie, ale... opierać je na prawdziwych wydarzeniach. Nigdy nie rzucał słów na wiatr ani nie myślał choć przez chwilę o tym, by poruszać we własnych opowieściach rzeczy fałszywe, stworzone tylko i wyłącznie w głowie. Robi tak, a w zasadzie NIE ROBI, bo wie, że historie prawdziwe mają magię. Nie są zrobione sztucznie, a echa dawnych legend potrafią zmienić nie tylko człowieka, jego charakter i usposobienie, ale także spowodować, że zrobi coś, czego nikt jeszcze przed nim nie spróbował. To jak silnik... impuls, który nakazuje działać.


Nawet miłym, ciepłym uśmiechem, który chłopak wysłał w kierunku pięknej krasawicy. Spoglądał na jej długie lśniące włosy, które jako jasność słońca opadały na taflę wody. W geście dżentelmeństwa wyciągnął prawą dłoń i ujął ją na podobieństwo trzymania knota świecy. Natychmiast ukłonił się, nie ścierając potulnego uśmiechu. Na koniec poprawił jedynie garść włosów, które opadały mu na policzki, zasłaniając cudowny widok nieziemskiej istoty.

- Ach, witaj... Nie zauważyłem Cię, o nieznajoma. Proszę mi wybaczyć, nie wiedziałem że tutaj ktokolwiek może być... - przyznał skromnie, ujmując wzrokiem lico Nimfy wraz z jej głębokimi niczym studnia oczami.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Na początku była nieco nieufna w stosunku do nieznajomego. Nigdy nie była ufna dla nikogo a szczególnie do innych ras - tego ją nauczyła matka. Ale ona nie chciała widzieć w nikim swojego wroga.
Elf okazał się bardzo... miły. Spowodował to jego uśmiech, którym zaszczycił nimfę i sam gest powitania - okazało się, że jest prawdziwym dżentelmenem. Spoglądała na niego swoim wdzierającym się w duszę spojrzeniem, żeby mieć pewność, że nie zobaczy w jego oczach żadnego podstępu. jednak nic takiego nie zauważyła, co ośmieliło ją do odpowiedzenia mu.
- Witaj, również Cię nie zauważyłam... Widzę, że również i na Ciebie zadziałało piękno tego miejsca? - powiedziała pięknym, melodyjnym głosem, uśmiechając się łagodnie do nieznajomego.
Na brzegu ujrzała pięknego konia, zapewne własność elfa. Przyszło jej na myśl, że mogłaby sobie również sprawić takiego, co na pewno przyśpieszyłoby jej wędrówki. Jednak wizja pozostawienia ziemi, trawy jej gładkości i miękkości i ochładzającej wody zdawały jej się zbyt przyjemne, by je stracić.
- To zapewne twój rumak? Jest bardzo piękny...
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Zdobył zaufanie nietuzinkowej istotki, to podstawa jeśli chce się zrobić dobre wrażenie. Elf na pierwsze słowa Nimfy zareagował owocnie, gdyż postąpił parę kroków w jej stronę i z zaszczytem w prawej dłoni, a ceremoniałem wymalowanym na wargach, ucałował nadgarstek prawicy dziewczyny. Jasnowłosa mogła poczuć się jak Delicja, jedna z jego bohaterek powieści, która przez manipulacje magią w obrębie portalu Pustki trafia do zupełnie innego świata, gdzie niziołki przypominające skrzyżowanie kozłów, osłów i goblinów traktowały ją jak Królową. Ni stąd ni zowąd Cornelia stała się gwiazdą świecącą na niebie... oczywiście wieczornym, pełnym malutkich punkcików -diamencików. By zatem nie zwlekać dłużej i nie pokazywać po sobie braku kultury, Arven przedstawił się w swoim jakże oryginalnym stylu. Upuścił prawą rękę dziewczyny, natomiast sam idąc bokiem do niej kierował się ku brzegowi. Szarmanckim gestem wskazał jej, by zrobiła to samo, natomiast przejęty opowiadaniem kompletnie nie przejął się formą obcowania nagich zupełnie ciał. Ot, w końcu Elfy i Naturianie to pokrewne sobie gatunki, które kochają przyrodę i łono. Zwłaszcza łono.

- Tak, zahipnotyzowało mnie od pierwszego wejrzenia. Znalazłem się tutaj zupełnie przypadkowo. Właśnie podróżowałem na wschód głównym traktem... ach... zapomniałbym. Jestem Arvendel Quel, lecz mówi, Panienko, Arven.

Ponownie uśmiechnął się do niej już na brzegu, otrzepując wilgotne włosy od wody i garści kropel, które opadały na kamyczki i piasek. Poprawiając kosmyki aby wpadały tuż za ucho usłyszał kolejne pytanie. Potraktował je bez litości i z wielką dwuznacznością w zrozumieniu. Wpierw spojrzał na Rudego, który wcinał pobliską trawkę, a potem na siebie i na własne ciało, prawdopodobnie pierwotnym epicentrum pytania Nimfy.

- Nie mylisz się. Właściwie Rudy nie jest mój... znaczy... należy do mnie, bo jestem jego opiekunem w różnych miastach, karczmach i zajazdach, lecz to stworzenie, które samo wie, co robić. To mój przyjaciel - przyznał, stojąc nadal naguśki przed wzrokiem Cornelii. O, poruszył się chaotycznie niczym pijany wąż, lecz tylko w celu zbliżenia się do kwadratowego plecaka zrzuconego na poboczne kamienie wielkości paki od powozu.

- Przepraszam, jestem głodny i chciałbym coś... skonsumować. Masz może ochotę na prawdziwą elfią herbatę oraz coś, co dopiero zakupiłem?
Z brązowego materiału wyciągnął metalowy składany stoliczek. Rozłożył go tak, aby można było na blacie rozstawić wszelkie możliwe pakunki. Biurko polowe często używane przez generałów i strategów zamieniło się szybko w miejsce pikniku i pokazywania dziwnej prostokątnej tabliczki czegoś brązowo-czarnego z mnóstwem orzechów.

- Ludzie mówią na to CZEKODALA .. A może Czekolada... jakoś tak.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

- Na imię mi Cornelia, ale mi możesz mówić wedle twojego uznania i wyobraźni - nie przywykłam do słuchania mojego całego imienia.
Gdy tylko zobaczyła jak Arven wychodzi z wody, bez skrępowania pokazując swoją nagość, jej zmysł nimfy zaczął działać i nakłaniać ją do uwiedzenia elfa... Może i byłoby to proste, chociaż z doświadczenia wiedziała, że każdy jest inny. Jednak opanowała swoje myśli.
Wyszła powolnym i dostojnym krokiem z wody, chociaż niechętnie, albowiem pozostałaby w wodzie nawet całe wieki. Jednak byłoby to bardzo nieuprzejme wobec Arvena. Oczywiście nie krępowała się, wiedziała że jej uroda jest olśniewająca, niezwykła i została po to stworzona, aby ją pokazywać światu - oczywiście w granicach rozsądku.
- Ależ oczywiście, proszę, jedz. Jesteś pewnie znużony wędrówką.
Nie wiedziała do końca co o takiego herbata ani nawet ta czekolada, ale wyglądało to jak zbita ziemia... Jednak była bardzo ciekawa świata i nowych doznań, więc kiwnęła na znak, że chciałaby spróbować.
Usiadła obok niego i jego dziwnego stoliczka i patrzyła jak rozkłada wszystkie swoje pakunki. Było tego naprawdę dużo.
- Jadłeś już kiedyś ten przysmak ludzi? Ja o nim nic nie słyszałam...
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Przez dłuższą chwilę młodzieniec mocował się z zawistnym, nieżywym materiałem stoliczka. Jedna noga nie chciała wbić się porządnie w twardy grunt, dlatego Elf z całą siłą zgromadzoną w rączkach dopychał ją w głąb ziemi. Po krótkiej walce z nielojalnym przedmiotem w końcu mógł zadowolić się placówką gastronomiczną stworzoną na wzór królewskich obiadów, wydawanych często w towarzystwie zagranicznych gości. Arvendel z wszelką etyką rozłożył kratowany w czerwono-białe figury obrus. Rozprostował go w rogach, zgiął aby nie wyrywał się przez uderzenia wody wpadające na twarze w postaci delikatnego wiatru. Na sam środek stoliczka postanowił wystawić mały dzbanuszek przymocowany wylotem do dębowego korka. Najnowszy wynalazek krasnoludzkich inżynierów zapewniał wygodę w przenoszeniu herbaty oraz 85% pewności, że się nie wyleje ani nie straci ciepłej temperatury. Tuż obok dzbanuszka Elf położył dwa malutkie półmiski, które służyły jako talerze i kubki jednocześnie. Tania ceramika kupiona wyłącznie w celu przeżycia podróży po wybrzeżu wytrzymywała jak na razie zadek Rudego, który ciągle obijał się o plecak wędrowca.

- Pozwól, że będę mówił do Ciebie po prostu Cornelia. To bardzo ładne imię. Pasuje do Ciebie. Jest lekkie, ciepłe i piękne.
Och, słodki... ależ on potrafi skomplementować. Ba, w dodatku dzieli się własnym pożywieniem, więc kolejna dobra cecha jest u niego uwidoczniona.
W trakcie łamania prostokątnej tabliczki na drobne kawałki Arven zamyślił się głęboko, wpatrując w drobny kącik stworzony między lewym ramieniem Nimfy, a jej piersią skrytą pod kaskadą jasnych włosów. Westchnął cichutko rozbudzony wspomnieniem o człowieczej robocie.

- Jadłem to tylko raz, na rynku gdzie sprzedawano to przy cukierni. Sklepikarz poczęstował mnie kółeczkiem, które smakowało jak mus truskawkowy. To ponoć zawiera w sobie smaczniutkie orzechy z elfickich zbiorów, więc chyba nie będzie żadnych żołądkowych rozstrojów... Proszę, wcinaj ze smakiem.

Wyciągnął opakowanie z niejaką czekoladą w stronę Cornelii i położył je tuż przy jej mordce. Pięknej, zresztą. Obecnie skupiony na rozlewaniu herbacianej nalewki z prądem nucił sobie coś cichutko. Krótka melodyjka nie miała nic wspólnego z historią, przeszłością... Po prostu powstała w głowie i musiała się uwolnić.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Był niewątpliwie najsłodszym i najprzystojniejszym elfem jakiego dotąd spotkała - no, prawdę mówiąc nie spotkała ich wielu i nie rozmawiała z nimi jak z Arvenem. Zaintrygował ją swoją postawą i słowami - był taki naturalny...
Podsunął jej kilka kawałków owej dziwnej czekolady i zaczął nalewać tą dziwną ciecz. Do tego zaczął nucić piękną melodię.
Ułożyła się wygodniej i założyła resztę swoich długich blond włosów za ramię. Nie dość, że było jej tak o wiele wygodniej, to wiedziała, że poza którą teraz przybrała nie będzie niezauważona.
Wzięła kawałek czekolady - przy cieple jej dłoni zaczął się powoli rozpuszczać. Spoglądając na to szybko oblizała swoje długie blade palce, na których ciemna czekolada wywoływała niezwykły kontrast.
- Śliczna melodia. Co to jest?
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Oglądał Nimfę z zaciekawieniem i pastiszem kina Nagiego Instynktu. Oczkami latał to z jednego barku na drugi, zalotnie próbował dobrać się do krytycznej oceny jędrnych piersi Cornelli, oplecionych długimi złotymi nićmi ułożonymi niezdarnie po krótkiej kąpieli w wodospadzie. Z intrygą wypływającą na powierzchnię fascynacji kobietą Elf zdumiał się niewątpliwie, otworzył pyszczek w monotonnej próbie przemówienia, lecz obnażenie się dziewczyny sprawiło, że nie zrobił nic prócz rozlania herbaty do pary półmisków. Delikatnie roztrzęsiony faktem obcowania tuż naprzeciwko niesamowitej atrakcyjności przyrody, młodzieniec pozwolił opaść natłokowi nerwów. Zakręcił dzbanuszek okrągłym korkiem, schował naczynko z powrotem do skórzanego plecaka wyglądającego jak gigantyczny tobołek. W końcu postanowił cokolwiek zrobić, przykuty łańcuchami szczęścia do niezbyt zdrowego posiłku przy ciepłej herbacie i kostkach czekolady. Jedną uchwycił w opuszki palców, obracał pod każdym stopniem badając wymiary malutkiej słodyczy oraz wypukłości zawdzięczane wtopionym w środek orzechom. Spokojnie przybliżył kawalątek czekolady do nosa, obwąchał... i zezował. Zdecydował się zjeść kostkę, którą wpierw pogryzł dokładnie a potem przełknął jednocześnie głaszcząc się po szyi. Na jego twarzy pojawił się miły półuśmieszek.

- Ach... wybacz, zapomniałem się - odpowiedział z subtelnością w głosiku, tkwiąc oczami między jednym okiem Cornelii, a drugim.

- Czasem tak mam, że zaczynam coś śpiewać, nucić... tworzyć krótko mówiąc. Łapie mnie wtedy wielka ochota na kreowanie nowych przygód, chwalenie bohaterów i opiewanie wielkich czynów... Jestem Bardem - stwierdził na koniec, ponownie chwytając za kwadracik czekolady. Tym razem podał ją dziewczynie prosto w usta, które zresztą przypominały dwie soczyste malinki.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Patrzyła z zaciekawieniem na jedzącego słodką czekoladę Arvena... To było tak... interesujące, że nie mogła odwrócić
od niego wzroku.
To bardzo dziwne i intrygujące zarazem - niby była to całkiem normalna czynność, jednak sprawiała jej tyle uciechy, że naprawdę nie wiedziała co się z nią dzieje...
To pewnie całe to otoczenie, przyroda, bliskość wody i bliskość tak przystojnego młodzieńca w końcu poruszyły jakieś emocje w jej sercu, które długo było zamknięte na innych.
Podał jej wdzięcznym gestem kawałek smakołyka, wprost do jej czerwonych ust. Musnęła końcem języka jego palce zatopione w przepysznej, niebiańskiej czekoladzie. Tak, chciała jej jeszcze, mogłaby ją jeść bez końca.
Przysunęła się bliżej elfa, znajdując się teraz po jego stronie stolika.
Spojrzała na niego i cichutko powiedziała:
- Więc skoro jesteś Bardem, zaśpiewaj mi coś... Nie można marnować takiego talentu, a akurat pośród tego pięknego krajobrazu twoja pieśń będzie jeszcze piękniejsza. I znajdziesz we mnie wspaniałą słuchaczkę, ponieważ ja również kocham muzykę i śpiew.
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Chwila rozkoszowania się czekoladą mieniła się milionem świetlistych kolorów. Urocze perełki tkwiące we włosach Nimfy dodawały uroku istocie, którą była naprawdę piękną i niesamowitą. Swoboda z jaką traktowali własne ciała oraz pożywny gest wspólnego posiłku sprawiła, że obydwoje razem uśmiechali się i czcili wesołość ze wzajemnością w spojrzeniach. Elf nie zareagował wycofaniem, kiedy tylko poczuł na palcach ciepły języczek Cornelli. Wyłącznie zdziwił się w sercu, a uśmiechnął na zewnątrz. Spokojnym ruchem dłoni powędrował do kolejnej cząstki czekolady, którą jednak nie podał dziewczynie - przełykającej dopiero podaną kostkę - lecz zabierając dla siebie, aby ciut trochę zdobyć na wadze. Jako Spiczastouchy nie cechuje się zbyt wielką masą, tym bardziej ciężarem. Potrafi zostać uniesiony nawet przez Cornelię, która nie wygląda na zbytnio umięśnioną. Ba, nawet to lepiej. Wysportowana Nimfa ze znakomitą rzeźbą sportowca nie przyciągałaby go tak bardzo, jak teraz. Czysty skarb matki natury właśnie siedział tuż obok niego. Arven czuł jak jego własne udo co i raz ociera się o ciepłą nogę dziewczyny. Wpatrując się w nią i kompletnie nie odrywając wzroku, powoli pochylił się w tył, rzucając lewą rękę po mostek lutni. Chwycił za gryf i szybkim ruchem przyciągnął instrument do siebie. Zasłoniwszy nim część klatki piersiowej wraz z podbrzuszem i genitaliami chrząknął cicho, przygotowując się do solowego występu specjalnie dla Cornelii.

Wpierw zaczął uderzać palcami po strunach. Czyste, wysokie tony tworzyły czterodźwięki wygrywane spokojnie i z harmonią. Powolne takty unosiły głos Barda, natomiast jego powieki - zamknęły.

- Pewnego dnia, gdy woda szalała... Wśród skał wybrzeża Starego Lądu... Unosiła się na fali niesamowita istota... Stworzona z piany i piękna oceanu... Miała, powiadam, oczy jak perły. Bez żadnej skazy, tak czyste i szlachetne... za nią garnęły ryby, zawsze wierne... Nimfa prowadziła korowód Natury... niszczyła wszystko, barykady i mury... zamki się ugięły pod jej urodą... twierdze uznały boginią i modą... Czas przyszedł, bo właśnie Ona... Ona miała wpaść w cudze ramiona. Tak szlachetnie urodzona, lśniąca o poranku... kochana przez rycerzy ciągle, bez ustanku. Jej jedynym marzeniem znalezienie szczęścia... pójść w kochanka męskie objęcia. Czuć, jak pieści i koi ciało... Po latach podróży tak się właśnie stało. Nikt wie kim był ten mężny-szlachetny... powiadali, że brzydki, że okrutny i szpetny... Lecz wiadomo wyłącznie, że dla niej zrobił wiele: zabił Lisza w demonicznym kościele... przeszedł góry zimniejsze niż Śmierć... pokonał smoka... w tym wampirów pięć... Zdobył to w końcu, wyłączne pragnienie - Nimfę mieć za żonę w nieopisanym bezcenie. Wraz z orszakiem weselnym tysiąca rybich stworzeń... wszedł wraz z nią pod głębokie morze... Co było dalej ? Nikt tego nie wie... ich historia zapisana na ziemi i w niebie urywa się w miejscu, gdzie ledwo zaczęła... Tak oto skończył Rycerz i Królewna.

Skończył grać, a głos na chwilkę umilknął. Arven odłożył lutnię z powrotem na miejsce, ustępując miejsca dla własnej naturalnej golizny.
- Wybacz... improwizowałem. Patrząc na Ciebie przypomniała mi się historia o pięknej Bellandzie i Rycerzu. Działo się to tak dawno temu...
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Położyła się wygodnie na podbrzuszu wśród miękkiej zielonej trawy, podniosła ręce i ułożyła je w piąstki na których potem oparła głowę. Już suche włosy odgarnęła do tyłu aby jej nie przeszkadzały w widzeniu czegokolwiek.
Arven zaczął swoją pieśń, jego palce uderzały z wielką swobodą i delikatnością cienkie struny lutni, a dźwięk, melodia połączone ze śpiewem barda brzmiały nieziemsko.
Spojrzała na oddalone nieco od nich drzewa, w głąb zielonego lasu, jednak go nie wiedziała. Zasłuchana w słowa pieśni zaczęła wyobrażać sobie całą tą historię, łącznie z przeżyciami, które im towarzyszyły. Radość, szczęście, smutek, zachwyt, litość...
Gdy pieśń się skończyła, nimfa leżała jeszcze w bezruchu chłonąc wszystkimi zmysłami tę pieśń. Na pewno ją zapamięta, zapamięta nieszczęśliwą historię, miejsce, w którym pierwszy raz usłyszała tę legendę i w końcu przystojnego barda o pięknym głosie, który dla niej ją zaśpiewał...
Uniosła oczy ku niemu i uśmiechnęła się smutno.
- Przepiękna historia, widzę, że nieobce ci jest tworzenie takich pieśni?
Uniosła się z trawy siedząc teraz na kolanach, przybliżyła się do Arvena i pocałowała go w policzek. W ten sposób podziękowała mu za wszystko...
Będąc tak blisko elfa, odczuła jego fizyczną bliskość, bardziej niż kiedykolwiek... Nie mogła powstrzymać tego gestu - uniosła rękę i opuszkami białych palców przesunęła po oliwkowej, delikatnie dotkniętej słońcem skórze torsu Arvena, wodząc za nimi wzrokiem. Jej dłoń i jego ciało tworzyły niezwykły kontrast.
Jeszcze nigdy nie widziała nagiego ciała mężczyzny, dlatego tak ją to zaintrygowało. Poza tym była dzieckiem natury, wiec nie miała tak wyostrzonego poczucia moralności i przyzwoitego zachowania jak to jest u ludzi, więc w tej chwili nie przejmowała się niczym...
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Otworzył oczy, rozejrzał się. Miejsce tuż obok niego dawno przestało być zajmowane przez przepiękną niewiastę. Dziewczę, leżąc na zielonej trawie, kąpało się w delikatnej rosie zwilżającej ostatnie godziny słonecznego poranka. Słońce przesiąkało między gęstymi drzewami lasu, natomiast wiatr delikatnie podnosił do góry kosmyki włosów Cornelli, jak i Arvendela. Elf miękkim, wręcz maślanym wzrokiem oblekł zachwyconą słuchaczkę, wcale nie ruszając się z kamiennego siedzenia. On również cieszył się z tego, że improwizacja wyszło mu jako tako... w miarę dobrze. Uf, teraz mógł spokojnie westchnąć i nabrać świeżego powietrza spryskiwanego przez wodospad Warkoczy Syreny.

- Nieobce? - powtórzył pytanie na głos, jednocześnie zliczając ilość popełnionych błędów. - W sumie... w sumie to robię to od dzieciństwa. Uczyła mnie sąsiadka, córka Nimfy i Leśnego Elfa. Wpierw wyłącznie zapamiętywałem te bardziej znane pieśni i legendy, lecz kiedy tylko wysłano mnie poza rodzinną wioskę, prędko nauczyłem się sam komponować. Trzeba tylko mieć o czym pisać... stąd podróżowanie.

W przeciwieństwie do Cornelii On uśmiechnął się wesoło. Wyszczerzył ząbki w żałosnej próbie spodobania się, która zresztą została zakończona pomyślnie. Chwilkę po doświadczeniu wysłania ciepła Arven poczuł na klatce piersiowej dotyk miękkiej niczym woda dłoni. Ujął ją swoją ręką, kompletnie przykrył łącząc palce tuż obok siebie. Przykrywając dłoń powoli przyciągnął ją do ust i ucałował gorąco w sam środek kostek od palców. Wtedy to ponownie opuścił na własne obojczyki, stwierdzając:

- Tę historię akurat zapamiętałem.. Pierwsze pogłoski o małżeństwie morskiej Nimfy, istoty bardzo niespotykanej, usłyszałem daleko na północy od rycerza zakutego w ciężką zbroję. Piłem wraz z nim przy jednym karczemnym stole. Wracał właśnie z pola walki... Ale nie rozmawiajmy jednak o takich rzeczach. Liczy się obecna chwila... Z Tobą, Cornelio.
Ponownie obdarzył dziewczynę sympatycznym uśmiechem posuwając się lekko na kamieniu. Zrobił jej miejsce, by również mogła sobie klepnąć i cieszyć ze spotkanka.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

- Dla mnie podróże są jedynie odkrywaniem nowych doznań... Nie szukam weny do śpiewania nowych pieśni, ani też nowych kroków do tańca - to wszystko znajduje się we mnie i nie muszę szukać, bo gdziekolwiek się pojawię - zawsze to znajdę. Takie małe szczęście...

Gdy odchodziła z domu jej serce przepełniał strach przed nieznanym światem, przed którym była skrywana jako nimfa. Teraz, już po kilku doświadczeniach, odczuwała jedynie niepewność przed nieznanym. Lecz jak na razie, żadna krzywda jej nie spotkała, a wręcz przeciwnie - po spotkaniu z Arvenem czuła, że ta przygoda będzie bardzo owocna w nowe doświadczenia. Zwłaszcza, kiedy i sam elf chyba o tym wiedział - na pewno nie zapomną tych chwil, już się o to postarają, żeby były magiczne i zapadły im głęboko w pamięć.

Kiedy ujął jej ręce i złożył na jednej z nich czuły pocałunek, odczuła nową rozkosz, jakby ten mały gest wstrząsnął nią całą od środka - jednak ten wstrząs, ten prąd który poczuła, był niebywale przyjemny.
Elf posunął się, robiąc na kamieniu miejsce dla niej. Od razu wstała z kolan i zgrabnym ruchem usiadła na ogrzanym nieco przez jego ciało kamieniu. Ułożyła się wygodnie opierając swoje plecy o klatkę piersiową elfa. Było jej tak wygodnie, że pomyślała iż ich ciała są ukształtowane tak, jakby do siebie pasowały, jakby to był rozerwany liść, który dzięki naturze znalazł swoją drugą pasującą część i ułożył się znów w całość...
Arven
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 119
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Elf (z pochodzenia: Leśny)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Arven »

Kątem oka popatrzył po rozłożonym stoliczku pełnym czekolady, elfickiej herbaty i czystego - na razie - obrusa. Arven wyciągnął przed siebie prawą dłoń, chwycił za najbliższy kawałek słodkości, którą zważył w opuszkach palców a potem obejrzał z bliska. Jednym ramieniem oblókł Nimfę w pasie przyciskając ją do siebie niczym ukochaną przytulankę z dzieciństwa. Pozwolił jej osiąść bezpiecznie na cieplutkim kamieniu, jednak nie zapomniawszy norm i zasad postępowania. Spokojnym ruchem poprawił ubrudzony czubek głowy Cornelii. Drobny listek spadł z pobliskiego drzewa i usiadł na włosach czekając na strącenie.

- Zazdroszczę Ci tego. Naprawdę. Bard nie jest prawdziwym muzykiem, gdyż nie może śpiewać kłamstw. On musi opiewać... mówić wyłącznie to, co zdarzyło się w dalekiej lub bliższej przeszłości. Nigdy nie patrzy do przodu, nie jest od wyszukiwania proroczych wizji. Dlatego muszę ciągle podróżować i chwytać wydarzenia garściami, łapać je jak motyle na łące. Spisuję je, zapamiętuję... potem gram i śpiewam. Trochę czasami to męczące, ale daję sobie radę.

Cicho zaśmiał się, nie zamierzając krzyczeć prosto w uszy jasnowłosej cudowności. Mając do dyspozycji jedną wolną rękę skierował ją na brzuszek Cornelli. Palcami począł pieścić wybrane miejsce przejeżdżając po nim, masując. Ogrzewał ją własnym dotykiem czując jakby miał właśnie rzeźbić wodny posąg. On również poczuł przyjemny prąd, falę przyjemności wznoszącej się od stóp aż po głowę. Wzrok mając natomiast skierowany na twarzy Nimfy oraz jej smukłą szyję, koił się więc widokiem przepięknej dziewczyny. Wchłaniał jej zapach, miękką wilgotną skórę oraz włosy, które co i raz dotykały klatkę piersiową i boki policzków.
W pewnym momencie, korzystając z tego, że masującą dłonią był tuż przy barkach, podjechał nią wyżej i raz jeszcze obdarował wargi Cornelli czekoladową kostką. Pyfnął sobie pod nosem uradowany z drogocennego skarbu karmienia pięknej Nimfy.
Awatar użytkownika
Cornelia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 82
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Nimfa
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornelia »

Lekki leśny wietrzyk i bryza owiewały dwie piękne postacie siedzące w uścisku na kamieniu niedaleko wodospadu. Gdyby ktokolwiek tędy przechodził uznałby, że to jakiś cudowny obraz, tak nierealny, jakby wzięty z innego, lepszego świata.

- Nie sądzę, że masz łatwe życie, jednak ułatwia ci to trudne zadanie tworzenia twój talent. I nie chodzi mi tylko o twój głos, bo jest nieziemsko piękny, ale również uczucia, które wkładasz w śpiewanie pieśni. Przechodzą one na osobę, która ich słucha. Sądzę, że nawet najtwardszy tyran, najbardziej niewzruszone stworzenie zmieniłoby swoją naturę, chociażby na chwilę...

Cornelia czuła jego ciepły, lekki oddech elfa tuż przy swojej twarzy. Jego palce tańczyły na jej skórze, co wywoływało w nimfie jeszcze większe uczucia szczęścia i... pożądania? Tak, było to jej obce, jednak znów bardzo przyjemne i na pewno nie chciała tego skończyć - wręcz przeciwnie- chciała tego jeszcze, odczuwać to w nieskończoność...

Elf wyciągnął rękę po kawałek czekolady (już chyba jeden z ostatnich) i przyłożył jej go do ust. Cóż to była za uczta... Nie tylko dla ciała ale i duch na tym skorzystał. Uśmiechnęła się i wzięła wargami kawałek słodkości z jego rąk. Jednak gdy już ją chciał cofnąć, zatrzymała ją swoimi dwiema i oblizała końcówki jego palców.
Zablokowany

Wróć do „Wodospady”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości