Wyspa SyrenZatoka

Mityczna kraina Syren, położona gdzieś w głębi oceanu. Pełna wodospadów, rzek i soczysto-zielonych dolin otoczona błękitną woda. Zamieszkała również przez nieliczna grupę Nereid, na których czele stoi królowa Aria.
Zablokowany
Kazimir
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 80
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: LOL?

Zatoka

Post autor: Kazimir »

Na nabrzeżu szalał sztorm. Gigantyczne morskie rumaki pędziły po morskiej toni pieniąc się i ostrząc swoje wodne kły. Ze srebrnych fal wynurzył się nieduży okręt, właściwie nie wiele większy od łódki. Drewniana łupina lawirując pomiędzy morderczymi wirami, próbowała przebić się na brzeg. Statkiem sterowała tylko jedna osoba, która wytężała wszystkie swe siły by przeżyć, tą podróż. Całą operacje utrudniały rafy oraz skaliska, o które bardzo łatwo można było się rozbić. Wydawało się, że łódce udało się przemknąć przez najtrudniejszą cześć zatoki, gdy nagle od rufy wyłonił się wielki, kilkumetrowy, spieniony kołtun, który zagarnął swoje ramiona w kierunku statku. Postać siedząca na łódce nie zdołała nic zrobić. Fala uderzyła w statek grzebiąc go w słonych, morskich odmętach.

Czarnowłosy mężczyzna obudził się na plaży. Naokoło porozrzucane były resztki statku, którym przybył. Powoli podniósł się, oglądając się dookoła.
-Wyspa syren...
Powiedział, wpatrując się w gesty zielony las. Wyspa Syren miejsce jego przeznaczenia. Nie był by tutaj gdyby nie los jaki go tu poprowadził. Wszystko przez owe wydarzenie na pustyni. Zdarzyło się to gdy pewnego razu wtedy gdy Kazimir jak każdego dnia wybrał się w podróż do źródła by pobrać wodę potrzebną mu do życia. Kiedy pędził w zachodnią stronę pustkowia, przyszedł jak zwykle do cienkiej wyrwy z której wyciekała woda. Czekało go tam zaskoczenie, gdyż ujrzał tam swój miecz, który zagubił bardzo dawno temu. Gdy tak patrzył, oto Gram zapłonął ogniem, a mimo to owa broń nie spłonęła. Podszedł bliżej żeby się przyjrzeć temu wielkiemu zjawisku. Wtedy rozległ się głośny nad wyraz głos -
Kazimirze! Kazimirze!
Na co ten odpowiedział.
-Oto jestem.
Wówczas rzekł.
-Jam jest Bóg twego ojca, Bóg twojej matki, Bóg twego dziada i pradziada.
Wtedy Kazimir zakrył sobie twarz, gdyż zaczął bać się patrzeć na prawdziwego Boga.
-Zaiste widziałem twoje zbrodnie i słyszałem krzyk tych, których zabijałeś, gdyż dobrze znam boleści, jakich doznają. Zstępuję, aby ich wyzwolić i doprowadzić ich do ziemi mlekiem i miodem płynącej, gdzie krew i gwałt nie ma miejsca. Oto teraz doszedł do mnie krzyk mych synów i cór. A teraz chodź, będziesz mym posłańcem, a los Cie poprowadzi. Rusz na wyspę syren tam wypełnisz swe przeznaczenie.
Kazimir jednak odrzekł do prawdziwego Boga
-Kimże jestem, bym był twoim uniżonym sługą, czy nie ma ludzi wierniejszych i zacniejszych ode mnie.
Bóg odrzekł.
-Wszak ja okażę, że jestem z tobą, a oto znak dla ciebie, że to ja cię posłałem. Chwyć ten miecz oto jego imię "Gram", on jest kluczem przeznaczenia.

Z tego też powodu Kazimir przybył tutaj. Nie wiedział po co i dlaczego. Ale tylko tutaj mógł odnaleźć swoją drogę. Zebrał się zaczynając szukać przedmiotów przydatnych w dalszej podroży. Udało mu się zgromadzić trochę jedzenia, mokrego prochu, ubrań oraz udało mu się odnaleźć jeden z pistoletów. Oczywiście miał też przy sobie miecz - Gram.
Think of me wherever you are
When it seems like you're reaching the end
Call on me, know in your heart
One who will always defend
I am thy friend
Aria
Rasa:
Profesje:

Post autor: Aria »

Aria siedziała w swojej bibliotece, gdy jedna z służących przyszła, by powiadomić ją o ludzkim rozbitku na jaj wyspie. A więc jednak się rozbił ... w nocy słyszała szepty roślin morskich, które opowiadały o śmiałku, który chce odnaleźć Wyspę Syren.
Człowiek nie powinien się na niej znajdować ...
Natychmiast wysłała straże, by przyprowadzili go do jednej z komnat znajdujących się na całej wyspie.
Zastanawiała się co go tu przygnało ... skoro woda pozwoliła mu dotrzeć, aż tutaj, musiało coś za tym stać ... woda oblewająca Wyspę Syren jest szczególnie kapryśna, czasem pozwala przedrzeć się do skarbu, który otacza, ale wtedy osoba ta zostaje na wyspie na zawsze ...
Aria wyszła z biblioteki i i udała się w stronę swojej sypialni. Tam przebrała się w bardziej wykwintny strój, w którym przyjmowała gości na swoim dworze.
Potem udała się do stajni i wraz ze swoją eskortą podążyła w stronę komnaty.
Kazimir
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 80
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: LOL?

Post autor: Kazimir »

Znajdował się w komnacie, w całym swoim życiu nie był nigdy w tak bogato wystrojonym pomieszczeniu. Gobeliny, złote zdobienia, marmurowe rzeźby to wszystko się tutaj znajdywało. Jednak w tym momencie nie było to ważne. Kazimir miał poważniejsze problemy. Zaraz po tym jak pojawił się na plaży został zgarnięty przez kilku gwardzistów. Nie mógł stawić oporu, poddał się woli przeznaczenia. Miał przybyć na ta wyspę a los miał się do niego odezwać. Trzeba przyznać, że zrobił to bardzo szybko. Shenegeli spojrzał na swoje ubranie, w porównaniu z gwardzistami wyglądał jak jakiś żebrak. Skórzana kamizela i spodnie była już mocno wytarta , a także powycierana. Długi zarost wcale nie zachęcał strażników do jego osoby. Jedyną rzeczą, która wybitnie nie pasowała do wyglądu "żebraka" był miecz zawieszony przy pasie. Posiadał długą prostą głownie o przekroju trójkątnym zwężającym się ku szczytowi. Jelec z ramionami skośnymi, pochylającymi się ku głowni był zakończony ażurowymi rozetkami oraz wąsami ujmującymi część zastawy. Sam miecz z pewnością był wart o wiele więcej niż sami gwardziści, po za tym otrzymał go od Boga. Te rozmyślania przerwał furkot rozwieranych drzwi, które nagle się rozsunęły. "A więc zaczyna się" pomyślał Kazimir.
Think of me wherever you are
When it seems like you're reaching the end
Call on me, know in your heart
One who will always defend
I am thy friend
Aria
Rasa:
Profesje:

Post autor: Aria »

Aria weszła do komnaty dumnie krocząc jak przystało na królową. Miała na sobie długą, idealnie skrojoną sukienkę ze złotym gorsetem podtrzymującym biust ,białą bluzką z rękawami sięgającymi łokci i złoto - brązowa spódnica. Sama bluzka zdobiona była maleńkimi złotymi koralikami tuż przy linii dekoltu, podobnie jak gorset na wysokości bioder.
Rozbitek wyglądał marnie, tak jak wszyscy rozbitkowie. Nie poświęciła mu zbyt wiele uwagi. Widziała jednak jak wzrok przybysza błądzi po jej ciele.
-Jaki masz powód by zakłócać spokój fal oblewających Wyspę Syren?!- jej głos rozniósł się po całej komnacie.
-Czego tutaj szukasz?! Złota?! Nasza ziemia go nie rodzi! Nadaremnie tu więc przybyłeś. Z tą decyzją zmarnowałeś swoje życie. Mogłeś zostać na stałym lądzie i się wzbogacać. A teraz ... musisz tu zostać ... Fale czasami oszczędzają niektórych śmiałków, lecz nie pozwalają im wrócić z powrotem do swojej ojczyzny ...
Spojrzała w jego oczy. Nie zdradzały ani złości, ani żalu ... nie po złoto przybył zadźwięczało jej w głowie ...
- powiedz szczerze co Cię tu sprowadza ?
Kazimir
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 80
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: LOL?

Post autor: Kazimir »

Kazimir spojrzał na dziewczynę, przyjmując na siebie wszystkie jej słowa. Z zaciekawieniem wysłuchiwał każdego zdania jakie wypowiadała kobieta o dziwnej karnacji, sadząc po jej stroju wyglądała na kogoś bardzo ważnego. Słysząc pytanie, Kazimir odpowiedział.
- Dawno, dawno temu żył człowiek pełen nienawiści. Bez wahania zabijał i niszczył, nie obchodziło go nic. Jedynie własne przetrwanie. Jednak on nie zawinił. Źródłem złości i gwałtowność jaką kryło jego serce było przekleństwo jakie na niego założono. Człowiek ten pragnąc dobra swoich bliźnich udał się na wygnanie. Samotny nie mógł w stanie zrobić nikomu krzywdy. Poświęcił swoje dobro na rzecz społeczeństwa. Spędził tam dużo czasu, aż do momentu gdy nie został oświecony. Łaską obdarzył go Bóg, by mógł odpracować swoje grzechy. Tym człowiekiem byłem ja.
Spojrzałem w oczy dziewczynie, kontynuując.
- Otrzymałem zadanie, przybyć na wyspę Syren, tu ma na mnie czekać przeznaczenie.
Think of me wherever you are
When it seems like you're reaching the end
Call on me, know in your heart
One who will always defend
I am thy friend
Aria
Rasa:
Profesje:

Post autor: Aria »

- Hm ... przeznaczenie ... ono chyba zdecydowało bym ja zadecydowała o Twoich losach. - milczała przez chwilę - Widzisz ... zastanawiam się co z Tobą począć ... Mogę Ci pozwolić tutaj żyć , skoro i tak fale nie pozwolą Ci odpłynąć. Mogę mianować Cię kimś ważnym lub też kazać ciężko pracować. Mogę skazać Cię na śmierć lub wysłać w dżunglę i pozostawić samemu sobie ...
Aria siedziała na tronie zastanawiając się. Kompletnie nie wie rozbitkiem. Z jednej strony był zbędnym balastem, z drugiej nie chciała odbierać mu życia skoro jego los został przesądzony przez Boga.
- Podjęłam decyzję- powiedziała po kilku godzinach namyśleń.
- Odbędziesz walkę z jednym z wytypowanych przeze mnie wojowników. Jeśli wygrasz będziesz mógł zostać w pałacu i spokojnie tutaj żyć. Jednak jeśli przegrasz ... hm ... zostaniesz wtrącony do lochów w Smoczej Paszczy , gdzie będziesz gnił aż do końca swego życia.
Spojrzała mu w oczy, nie mogła z nich wyczytać żadnego uczucia.
- Tymczasem zabierzcie go do zamkniętej komnaty, dajcie nowe ubrania i nakarmcie go porządnie. Jutrzejszy dzień przesądzi o jego dalszym życiu.
Powiedziawszy to wyszła z komnaty i powędrowała z powrotem do swojej sypialni.
Kazimir
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 80
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: LOL?

Post autor: Kazimir »

Znajdowałem się w komnacie wystrojonej, czystej, przestronnej... zamkniętej. Przez długi czas siedziałem samotny ze świadomością, że tuż za drzwiami stoi kilku strażników. Broń odebrano i powiedziano mi, że otrzymam ją jutro rano na arenie. Tylko raz do sali weszła służka przynosząc trochę chleba oraz kawałek mięsa, nawet świeży. Nie było to jedzenie godne więźnia. Otrzymałem także lnianą koszulę i skórzane spodnie. Stare ubrania nie nadawały się już do niczego. Pozwolono mi także się oporządzić i ogolić. Z brudnego żebraka przerodziłem się w całkiem porządnego mieszczanina. Resztę dnia spędziłem rozmyślając nad jutrzejszym dniem. Przeznaczenie kierowało mnie znów na pole walki, czy na tym miało polegać wyzwolenie? Zasnąłem...
Think of me wherever you are
When it seems like you're reaching the end
Call on me, know in your heart
One who will always defend
I am thy friend
Awatar użytkownika
Jasper
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 66
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nieumarły (Upiór)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jasper »

Tej nocy Kazimira dręczyły koszmary, w których to ukazywały mu się twarze wszystkich jego ofiar. Widział na nowo jak każdy z nich ginął. Przyzwyczajony do rzezi wojownik nie zląkł by się tych obrazów, gdyby nie nagłe zmiany perspektywy. Wtedy to on sam stawał się zmarłymi. Patrzył na siebie z odrazą, czuł ból gdy miecz jego odpowiednika z przeszłych czasów przeszywał ciała nieszczęśników. Teraz to było również jego cierpienie.
Zbudził się w środku nocy zlany potem. Blade światło księżyca wpełzało leniwie przez okiennice. Barbarzyńca usiadł na łożu i przetarł zmęczone oczy. Powiódł wzrokiem po komnacie. Nic się nie zmieniło oprócz jego odbicia w zwierciadle. Kazimir w lustrze uśmiechał się doń parszywie i jakby z lekceważeniem. Odbicie skinęło ręką nakazując żeby podszedł.
Kazimir
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 80
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: LOL?

Post autor: Kazimir »

Przeszedł mnie zimny dreszcz. Nie dlatego, że miałem koszmary, ale z tego powodu, że w sali było cholernie zimno. Zupełnie inaczej niż w Elisii lub Efne, gdzie temperatura w nocy i w dzień była w miarę podobna. Rozejrzałem się po pokoju, nie dowierzając temu co widzę. Wzrok płatał mi figle. Powoli wstałem podchodząc do lustra próbując przyjrzeć się w nim i upewnić, że nie widzę w nim nic odbiegającego od normy. Zbliżyłem się do zwierciadła zaspanym wzrokiem przyglądając się swojemu odbiciu.
Aria
Rasa:
Profesje:

Post autor: Aria »

Aria przechadzała się po zamku. Lubiła ten mrok, który go otaczał, tą ciszę i samotność. Kiedy przechodziła obok Zamkniętej Komnaty spostrzegła, że dwóch wartowników, którzy mieli strzec rozbitka zasnęli w najlepsze. Kiedy miała zamiar już ich obudzić usłyszała ciche jęki i szelest pościeli. Nasz gość ma koszmary Aria zastanawiała się czy pozostawić rozbitka samemu sobie czy też lekko pomóc w zwycięstwie. Właściwie co miała do stracenia ...
Poszła dalej do komnaty jednej z czarownic, które zamieszkiwały zamek i uczyły Arię magii. Erodia akurat odczyniała jakiś rytuał. Aria poprosiła ją o jakiś talizman odstraszający koszmary. Erodia wstała od kręgu i wyciągnęła dziwny wisior, który potem obrzuciła jakimiś zaklęciami.
Aria zostawiła czarownicę i znów powędrowała do Zamkniętej Komnaty.Kiedy wchodziła straż nagle się obudziła i zazgrzytała włóczniami tworząc ogromny hałas.
Kiedy weszła do komnaty rozbitek już nie spał. Wykąpany, ogolony i z nagim torsem prezentował się całkiem inaczej niż podczas ich ostatniego widzenia.
Zresztą Aria też teraz wyglądała inaczej. Z rozpiętymi włosami i białym szlafrokiem na nagim ciele wyglądała jak zwykła dworzanka, a nie Wielka Królowa.
- Słyszałam, że męczą Cię koszmary - powiedziała cicho - Przyniosłam Ci Zaczarowany Talizman odstrasza on wszystkie złe sny i przywidzenia. Nie chciałam by jutrzejsza walka była nieczysta.
Aria podeszła do łóżka i zawiesiła talizman na czarnym rzemyku na wezgłowiu.
- Miłych snów - powiedziała i położyła rękę na ramieniu przybysza dla dodania mu otuchy przed jutrzejszym dniem. Pod dłonią czuła napinające się mięśnie. Widziała już wcześniej, że mężczyzna jest umięśniony, ale nie myślała, że aż tak.

Talizman odstraszający koszmary
Awatar użytkownika
Jasper
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 66
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Nieumarły (Upiór)
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Jasper »

Twarz Kazimira w lustrze rozmyła się ustępując miejsca starszemu człowiekowi. Jego długa siwa broda pospinana drewnianymi, misternie zdobionymi klamrami majestatycznie opadała na widocznie zarysowany pod ubraniem umięśniony tors mężczyzny. Szare oczy spoglądające z gęstwiny zmarszczek zdawały się przeszywać umysł najemnika. Powietrze stało się ciężkie od woni skór i kadzideł. Pomimo czasu, który upłynął od tamtych chwil, barbarzyńca rozpoznał postać w zwierciadle bez trudu. Był on jednym ze starszyzny plemienia nomadów, w którym to Kazimir spędził pierwsze lata swego żywota. Nie znał go osobiście, ale wiele razy widziała jak to starzec udawał się w dalekie podróże do świętych miejsc i wracał po kilku tygodniach. Teraz już pewnie nie żyjący położył mu ciężką dłoń na ramieniu, przytaknął głową i uśmiechnął się przyjaźnie.
W tym momencie w płuca Kazimira uderzyło chłodne powietrze, wszystko wróciło do normy. Dłoń spoczywająca na jego ramieniu stała się lekka i delikatna, a jej właścicielem okazała się w rzeczywistości Aria.
Gdzieś w jednym z korytarzy dało się słychać chichot, a może to wiatr grał na murach?
Kazimir
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 80
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: LOL?

Post autor: Kazimir »

Mężczyzna powoli odwrócił się od lustra patrząc na Arię z rozpiętymi włosami i białym szlafrokiem. Czy to jeszcze byłą królowa, czy może ktoś więcej? Chwile później szybko skierował swój wzrok na dziwny amulet. Kazimir nie potrzebował takich rzeczy. Nie było to potrzebne komuś kogo miało prowadzić przeznaczenie.
- To tylko wspomnienia... Nie potrzebuje go.
Oznajmił chwytając medalion w rękę i oddając go właścicielce. Spojrzał jej w oczy.
- Ale dziękuje.
Powiedział, co w ustach Kazimira zabrzmiało bardziej jak groźba niż podziękowanie.
Think of me wherever you are
When it seems like you're reaching the end
Call on me, know in your heart
One who will always defend
I am thy friend
Aria
Rasa:
Profesje:

Post autor: Aria »

Nie bała się go .
-Wspomnienia, czy nie wspomnienia to mój dar dla Ciebie, a daru od królowej nie można nie przyjąć. - powiedziała z uśmiechem na ustach. Podeszła bliżej wojownika i pocałowała go w czoło. Nagle w pokoju rozpoznała dziwną aurę, ale ta po chwili się rozwiała. rozejrzała się po pokoju.
-Dobranoc, powodzenia w jutrzejszej walce.
Odeszła w stronę drzwi zgrabnie kołysząc biodrami. Miała szczerą nadzieję, że wojownik wygra. Czuła, że nie jest zła istotą, gdyby nie fakt, że jest królową pozwoliłaby mu zostać. Ale musi dbać o swój lud .... musi mieć pewność.
Kazimir
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 80
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: LOL?

Post autor: Kazimir »

- Dobrze, przyjmuję. - Powiedział wojownik zatrzymując amulet. Nie znał się na etykiecie i obyczajach dworskich. Kazimir patrzył dalej w lustro, w reku trzymając dziwny talizman. Czemu akurat teraz przypomniało mu się jego dzieciństwo? Co oznaczało ukazanie się wodza wioski? Czy coś chciał przekazać? Nagle przerwał mu pocałunek dziewczyny, jednak gdy spojrzał za siebie królowej już nie było. Skierował oczy jeszcze raz w dziwne lustro i zostawił amulet na biurku, chwile później kładąc się spać. Jutro czekała go walka na śmierć i życie.

[Sorry za krótkość, ale miałem mało czasu na napisanie]
Think of me wherever you are
When it seems like you're reaching the end
Call on me, know in your heart
One who will always defend
I am thy friend
Zablokowany

Wróć do „Wyspa Syren”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość