Wyspa Syren[Smocza Paszcza] Czy to aby na pewno przypadek ?

Mityczna kraina Syren, położona gdzieś w głębi oceanu. Pełna wodospadów, rzek i soczysto-zielonych dolin otoczona błękitną woda. Zamieszkała również przez nieliczna grupę Nereid, na których czele stoi królowa Aria.
Awatar użytkownika
Laia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laia »

- Ja nie znam się na dżungli - odpowiedziała od razu. - Choć właściwie na przetrwaniu w lesie co nieco się znam - dodała po chwili. - Tylko nie w tropikalnym - powiedziała już znacznie ciszej i raczej do siebie.
- Coś czuję, że woda powinna być tam. - W tym momencie wskazała palcem na południowy-wschód. Nie czekając na odpowiedź, ani niczyją zgodę ruszyła przez chaszcze.
Właściwie nie lubiła pracować w grupie. Raczej wolała samotne wędrówki. Do towarzyszy zawsze trzeba było się dopasować, czasami się kogoś posłuchać, czasami ugryźć w język. To nie pasowało do Lai, ale o tym zadecydowała już bogini. Laia była prawie pewna, że nawet gdyby oddaliła się od grupy, nawet uciekała stąd różnymi sposobami, magiczne wiry i tak by ją przenosiły w to samo miejsce. A po raz kolejny w wirze nie chciała się dostać, szczerze nienawidziła wirów i magii.
A najwidoczniej jej grupa była podzielona jakby na dwa rodzaje, Mia i Merarion parali się magią, za to ona i Nepis wolały siłę mięśni. Przynajmniej tak jej się zdawało, dlatego postanowiła bardziej ją poznać.
Kiedy miała już się cofnąć, poczuła morską bryzę. Pobiegła szybko w tamtym kierunku i zaniemówiła z wrażenia. Jej oczom ukazało się wielkie jezioro, które czerpało wodę z czterech ogromnych wodospadów.
Wodospady te wypływały z ogromnych gór, co właściwie nie było dziwne, ale Laia nie zauważyła żadnych gór, kiedy tu szła. Może to przez to, że drzewa były tak wysokie i trudno było przez ich korony dostrzec w ogóle niebo.
Po ich stronie znajdowała się plaża, niedaleko rosły palmy kokosowe, bananowce i jagody. Niedaleko też poiły się dziwaczne zwierzęta o różnobarwnych kolorach, z gór zlatywały... ni to ptaki, ni nietoperze. Wszystko tu było tak kolorowe i tak piękne. Odwróciła się w stronę lasu i powoli zaczęła się cofać, było... tak zielono. W pewnym momencie poczuła na swoich stopach wodę. Skłoniła się i spojrzała w jej lustro. Woda była czysta jak łza, w przeciwieństwie do Lai.
- Tu jest woda! - krzyknęła do swoich towarzyszy płosząc przy okazji wszystkie papugi, które siedziały nieopodal na gałęzi.
Awatar użytkownika
Mia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mia »

Była to iście urocza kraina, jednak brakowało ludzi. Zawsze tam, gdzie trawa była zielona a niebo niebieskie ludzie przychodzili i stawiali swoje błotniste ziemianki niepodobne do niczego. Potem o nie walczyli, budowali nowe, przybywało ich więcej i niebo przestawało być niebieskie, a pod nim trwały pałace. Dziwny był bieg historii. Lecz wszędzie tam, gdzie trawa była zielona, a ludzi nie było - musiało żyć niebezpieczeństwo. Jednak zwierzęta otaczające ich były wyrosłe, piękne i z mądrymi oczy. Piły wodę bez lęku i poruszały się ze spokojem.
Mia zanurzyła kostki w wodzie, czekając na niespodziewane. Jednak Natura nie postanowiła jej ukarać za zmącenie czystości wody. Powoli przysiadła, a wodorosty obijały się od jej skóry jak od zwykłej przeszkody. Piasek odkształcał się w formę odbicia jej nóg. Nic, po prostu życie. Opłukała ręce. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że pył wulkaniczny oblepił całe jej ciało.
Nagle, pojawiło się tuż obok nich zwierzę. Pręgowany koń, który sprawiał niepokojące wrażenie. Jednak to nie wygląd wprawiał w zakłopotanie, ale właśnie oczy - wielkie i inteligentne. Stwór popatrzył na nich, a gdy Mia, znudzona, powróciła do skupiania całej swojej uwagi na swoim lichym stroju, zwierze przemówiło:
- Zaiste musicie być bardzo zmęczeni, lecz bogini tej krainy, a także całego świata, ma wobec was plan. Zapewne, nie pozwoli wam zbyt długo rozkoszować się pięknem naszej krainy. Nasyćcie wasze pragnienia i oddajcie się w ofiarę naszej pani, a śmierć będzie waszą przyjaciółką.
Jeden gadający koń byłby do zniesienia, ale zza jego pleców wychylił się drugi, który co do zasady wyłącznie powtarzał z emfazą ważniejsze momenty wymowy fanatyka. W ostatecznym rozrachunku, przemowa ta robiła iście komiczne wrażenie. Mia popatrzyła na konie, później na towarzyszy, znowu na konie, jakby szukała pozwolenia na jowialny wybuch śmiechu. Znalazła takich pozwoleń wiele: w swoich rękach, w wodorostach odbijających się od jej skóry, w liściach poruszanych wiatrem, w słońcu. Słowem, dla Mii cały wszechświat bawił się jak tylko mógł. Jednak Mia postanowiła się pohamować, nie chciała być pierwszą, która wybuchnie śmiechem.
Awatar użytkownika
Nepis
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół nemorianka, pół człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nepis »

Poczuła ulgę, kiedy Laia przejęła dowodzenie. Bała się, że to jej przypadnie ta funkcja, a szczerze mówiąc, niezbyt się do tego nadawała. Gdy czarnowłosa ich prowadziła, Nepis z uwagą przyglądała się otoczeniu. Wszystko ją zachwycało i cały czas się rozglądała, próbując pochłonąć wzrokiem jak najwięcej. Gdy dotarli do wody, przykucnęła na brzegu i zanurzyła w niej ręce. Była przyjemnie czysta. Nie zdążyła nic więcej zrobić, gdyż nagle pojawiło się dziwne zwierzę. A raczej dwa dziwne zwierzęta, gdyż za tym pierwszym dostrzegła tylko jedno z nich. Do tego oba stworzenia mówiły. Zapewne ich przemowa miała wzbudzić strach, a co najmniej zaniepokojenie, ale w ostatecznym rozrachunku jedyne, co wzbudzała, to rozbawienie. Dziewczyna nie mogła powstrzymać uśmiechu, na szczęście ledwo zauważalnego. Wciąż kucała z rękoma zanurzonymi w wodzie do połowy przedramienia. Zaczęła się przyzwyczajać do nieprawdopodobnych wydarzeń i rzeczy, ale te dwie istoty ją przerosły. A może po prostu była zmęczona i śmiech byłby reakcją na wszystko? To bardzo możliwe. Zresztą zawsze miała radosne usposobienie i starała się wszystkich zarażać swoim optymizmem. Teraz jednak nie wiedziała do końca, jak powinna zareagować. Nieczęsto miała styczność z magicznymi istotami, a była pewna, że gadające konie nie są zwykłymi zwierzętami. Nie wiedziała, jak stworzenia zareagują na jakikolwiek jej ruch i bała się je rozzłościć lub spłoszyć, chociaż nie sądziła, że łatwo je wystraszyć. Wstała powoli, zastanawiając się, co zrobić. Powinna się odezwać? Ale o co zapytać? Co powiedzieć? Mimo tego nic nie powiedziała. Zostawiła tę decyzję na głowie towarzyszy.
Awatar użytkownika
Merarion
Błądzący na granicy światów
Posty: 15
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Czarodziej
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Merarion »

Kiedy dotarli do jeziora, a jego towarzyszki zaczęły rozmawiać z magicznymi końmi, Merarion poczuł wszechogarniające zmęczenie.
Rozejrzał się dookoła. Oglądał otaczającą go przyrodę, spoglądał na kobiety mu towarzyszące i zrozumiał, że nie ma sił uczestniczyć w tej przygodzie.
- Szanowne panie. Bardzo mi przykro, jednak nie będę mógł towarzyszyć paniom w tej podróży. Brakuje mi sił, aby spełnić powierzone zadanie. Mam nadzieję, że owa wyprawa będzie dla pań owocna. - Skłonił się towarzyszkom i usiadł na ziemi. Kostur położył sobie na kolanach. W prawą dłoń ujął tworzony pierścień i wykorzystując okoliczne kamienie, począł tworzyć wokół siebie kopułę oddzielającą go od świata.
Przed jej ostatecznym zamknięciem powiedział tylko:
- Do widzenia.
Awatar użytkownika
Laia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laia »

Miała już zacząć... wyrażać swoją opinię o bogini. Ale przerwał jej Merarion, faktycznie, wyglądał dość blado... A później zamknął się w kuli i co? Nic się nie stało. Ziemia nie zaczęła się trząść, nie przyszła też wichura ani deszcze. Wciąż byli w raju. Czyżby boginka znikła? A może zapomniała, w końcu jej działania to niby przypadki.
- Posłuchajcie - powiedziała wręcz z udawaną życzliwością, którą można było wyczuć. - Przeleciałyśmy przez wiry chyba z kilka razy, nie wiem jak wy, ale poobijałam się, prawie ugotowałam... Ja też chcę odpocząć. Ale nie zamknę się w kuli, po prostu odpocznę - mówiąc to, weszła do wody i położyła się na jej tafli. Była taka lekka... wszystkie opuchlizny, sińce... Już nic jej nie bolało...
Na twarz i całe jej ciało padały gorące promienie słońca. Chłodna woda w połączeniu z gorącem promieni dawała nieziemski efekt... Laia całkowicie się odprężyła. Zapomniała o wszystkich troskach o misji, biednym Merarionie, jej dalszym życiu... Było jej dobrze i na tym się teraz skupiała.
Awatar użytkownika
Mia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mia »

Mia nigdy w życiu nie widziała maga parającego się pracą fizyczną. A cóż dopiero, gdy mag zaczynał okopywać się kamieniami, jakby szykował się na wojny światów. Konie powtarzały, że nie uda im się umknąć przed przypadkiem i takie tam brednie. Ostatecznie jednak mag zakopał się do końca, co było, mimo wszystko, dużym wyczynem. Już stworzenie kopuły nad budynkiem było trudne. Wszystko zależało od centralnego kamienia spajającego, a jego złe umiejscowienie kończyło się upadkiem całej kopuły. A cóż dopiero mag, który tworzył ją nad samym sobą! Jakby Mia miała wybierać sobie śmierć, to na pewno nie chciałaby zostać zagruzowana pod własnym dziełem...
Później coś jakby błysnęło, kopuła zapadła się, ale ciała maga nigdy nie odnaleziono.
Natomiast Mia, w swoim ogólnym rozbawieniu, poszła śladami Laii. Pomyślała, że nigdy jeszcze nie jadła koniny, ale uznała, że nie będzie przyśpieszać biegu historii. Zajmowała się obserwowaniem chmur, przeczuwała, że bogini pojawi się na niebie.
Awatar użytkownika
Nepis
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół nemorianka, pół człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nepis »

Liczyła na to, że któreś z jej towarzyszy zareaguje jakoś na pojawienie się magicznych koni, ale jednak nie. Za to czarodziej nieco zaskoczył ją stwierdzeniem, że nie da rady im towarzyszyć. Zdziwiona obserwowała poczynania maga prawie z otwartymi ustami, aż w końcu zniknął. Nie zdążyła nawet odpowiedzieć na jego „do widzenia”. Mimo wszystko jej towarzyszki wydawały się nie przejąć się tym zbytnio, więc ona postanowiła postąpić tak samo. Zgodziła się ze słowami Laii – dosyć dużo się do tej pory wydarzyło i z ulgą przyjęła wieść o chwili odpoczynku. Nie była przyzwyczajona do takich sytuacji, a teraz, gdy opadły wszystkie emocje, poczuła się trochę wypompowana. Jednak nie weszła do wody jak jej towarzyszki. Usiadła za to po turecku na brzegu i bawiła się jakimś gładkim, błyszczącym kamykiem. Przemknęło jej przez myśl, że dawno nie widziała Neneka i właśnie w tej chwili zwierzątko pojawiło się obok niej i usadowiła się na jej kolanach. Zawsze to robiło, gdy Nepis tak siedziała i w końcu przyzwyczaiła się do tego. Rozważała czy zacząć jakoś rozmowę, ale nie miała pojęcia, co powiedzieć. W owej chwili w głowie miała pustkę. Zresztą nie chciała przerywać towarzyszkom chwili odpoczynku i wytchnienia.
Awatar użytkownika
Laia
Szukający drogi
Posty: 32
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Człowiek, Strażnik
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Laia »

Leżała tak przez dłuższą chwilę, rozkoszowała się chłodem wody, czuła, jak jej długie, czarne włosy falują wraz z taflą wody. Jej spokój jednak został naruszony, poczuła ból. Zachłysnęła się wodą. Znalazła się pod taflą. Brakowało jej powietrza, udało jej się wynurzyć tylko na chwilę. Z dość małym zapasem powietrza próbowała odszukać wzrokiem przeciwnika, ale dostrzegała tylko cienie, poruszali się za szybko.
Jakiś przeklęty glon trzymał ją za nogę, nie mogła znów wypłynąć.
Spojrzała na towarzyszki, które właśnie zorientowały się, co się dzieje, i zanurkowały, by jej pomóc.
Było już jednak za późno. Do Lai podpłynął... tryton, jej mieczem przeciął glon i zabrał w odmęty wody. Wprost pod wodospad. Na próżno były jej próby ucieczki, opuszczały ją siły, czuła zawroty głowy, w końcu nie miała już powietrza. Do jej ust zaczęła wlewać się woda. Przez chwilę jeszcze widziała, że reszta trytonów zmierza w kierunku Mii i Nepis.
Awatar użytkownika
Mia
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 79
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Mia »

Coś zaczęło ją ciągnąć w dół. Czuła, jak w dość szybkim tempie coś ją unieruchamia, a ciśnienie wzrasta. Nie mogła się zorientować, co się dzieje, gdyż nic nie widziała. Albo byli już na głębi, albo jej oczy przestały widzieć. Ten fakt wprawił ja w przerażenie. Zaczęła wierzgać w szale. Nie miała nawet miecza, by nim na oślep powymachiwać, gdyż leżał spokojnie na plaży. Ostatecznie okazało się, że tylko zmarnowała energię. Nagle uświadomiła sobie, czemu owady zawsze zaplątują się w pajęczynę. Jej desperacka próba ucieczki zakończyła się tak samo. Ciśnienie zaczęło zbliżać się do granic wytrzymałości. I gdy pomyślała o tym, że może uda się jej użyć czaru miecza na odległość, zemdlała, nie dokańczając nawet jednego wyrazu...
Oczywiście do Mii również podpłynął tryton, ale ona i tak by go nie zobaczyła.
Awatar użytkownika
Nepis
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Pół nemorianka, pół człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Nepis »

Właśnie miała się odezwać, gdy nagle ujrzała, że coś wciąga Laię pod wodę. Bez namysłu skoczyła jej na pomoc, tak samo jak Mia, ale nie mogła dosięgnąć czarnowłosej, nieważne, jak bardzo się starała. Nic nie miała do wody, ale nienawidziła nurkować, bowiem kiedyś, gdy była jeszcze dzieckiem i uczyła się pływać, zachłysnęła się wodą i prawie utonęła. Na szczęście w ostatniej chwili uratował ją ojciec, ale już zawsze potem wspomnienia wracały, ale tym razem zmusiła się, by przełamać niechęć. Nie mogła przecież tak zostawić Laii ani Mii.
Wtem ujrzała trytona podpływającego do niej. Podobny podpłynął również do jej towarzyszek. Nepis chciała wyciągnąć broń, ale przecież nic by nie dało machanie mieczem w wodzie, a tym bardziej strzelanie z łuku, więc szybko porzuciła ten pomysł. Szczerze mówiąc, nie miała pojęcia, co zrobić. Szarpała się z całych sił, gdy jeden tryton ją złapał, ale po chwili jakiś inny podpłynął od tyłu i uderzył ją w głowę, tym samym ogłuszając. Zresztą i tak wcześniej czy później straciłaby przyjemność przez ciśnienie. Zdążyła tylko przemknąć jej przez umysł myśl, że jej rzeczy i zwierzak zostały na brzegu, a także, czego tak właściwie trytoni od nich chcą..?
Zablokowany

Wróć do „Wyspa Syren”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości