Trytonia[Trytonia] Zmiana warty

Wielkie miasto portowe. To tutaj poszukiwacze przygód wynajmują statki, wyładowują je po brzegi i wypływają na niebezpieczne wytrawy. Miasto położone na szlaku handlowym, roi się tu od przybyszów z innych krain. Tutaj spotykać mażesz wszystkie istoty chodzące po ziemi... i nie tylko...
Darsabelle
Błądzący na granicy światów
Posty: 14
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Darsabelle »

- Starość nie radość... - odparła zaczepnie Sanginerka, udając zamyśloną. Wredotka miała już coś na myśli... - Za chwilę pojawią się zmarszczki, problemy z kręgosłupem... i coś może obwisnąć. - W przypadku tego ostatniego, położyła rączki tak, że prawie dotykały jej własnych piersi. Wojna pokoleń trwała bez litości i na całego, prawie że krwawe żniwa!
- Nie miałam większego wyboru, musiałam szybciej wydorośleć - odparła, na chwilę wręcz odpływając od rzeczywistości. W porównaniu do długowieczności niektórych miała bardzo świeże wspomnienia. Pewnego dnia może je wymaże, wraz z jej sprawcą... Zaraz potrząsnęła głową, by nie zagłębiać się w te szczegóły. - Całkiem nieźle, jeśli tak mogłabym to ująć. Chód stabilny i obraz taki, jaki powinien być, żadnych dodatkowych atrakcji...

Oj, Łysa Menda bardzo się przeliczyła... bo ostatecznie jegomość sam ruszył tyłek do swoich pracownic, ciągnąć ze sobą wór prezentów niczym... wyleciało jej z głowy; kto, taki grubcio w czerwonym ubranku.
- Mamy mało czasu, więc ujmę to w ten sposób: trzeba spadać, póki się da. - W czasie przemowy zaczął grzebać w manelach, wypłata rzecz święta. - Sprawy się mocno skomplikowały i zalecałbym omijanie Trytonii przez najbliższe tygodnie, pełno tu zabójców nowego szefa podziemia... - Drakon przerażony i blady jak ściana, ale przynajmniej ręce mu się nie trzęsły w czasie dokładania premii.
- Tu wynagrodzenie... a że tego wysokiego metalowego tu nie ma... podobnie jak i wielu innych, nie będą płakać, jak im dola przepadnie. Zresztą, sam tyle nie udźwignę, więc co ma się marnować. - I to spojrzenie Łysej Mendy... gdyby tylko mogło zabić... - Aj, worek się porwał... ale masz to w skarpecie, ponoć jest magiczna, ale mi tylko same patyki dawała. - Gratulację, Darsabelle, masz źródło opału... ale bądź grzeczna, to dostaniesz cukierka!
- Macie tu jeszcze prowiant, a konie są w stajni obok, weźcie, którego tam sobie chcecie... no już, już, zmykać mi stąd!

Więc pożegnania nadszedł czas...
- No to... do zobaczenia na szlaku, babciu - rzekła Darsabelle już z osiodłanym konikiem. - Miło było... i opłacalnie - dodała po chwili z uściskiem ręki. A teraz jechać przed siebie i zarobić więcej monet, bo te wkrótce mogą się wyczerpać... i ta cholerna skarpeta...


ciąg dalszy nastąpi...
Awatar użytkownika
Jane
Szukający Snów
Posty: 174
Rejestracja: 8 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Skrytobójca , Zabójca , Szpieg
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Jane »

        - Mów sobie, co chcesz, aczkolwiek wątpię, żeby mnie taka perspektywa czekała w dalszej przyszłości. - Wyszczerzyła ząbki w cynicznym uśmieszku, ukazując kompletny brak przejęcia.
Ku zaskoczeniu Jane, Drakon łaskawie raczył zaszczycić je swoją obecnością i pojawił się w tym pokoju. Zaskoczona skrytobójczyni spoglądała w jego kierunku z niedowierzaniem, lustrując pracodawcę dokładnie wzrokiem. Zdawało się, iż jest cały przemęczony. A od czego? To nie on masakrował właśnie statek w dokach i to nie on ledwo co uszedł z życiem...
Lecz uwagę elfki szybko przykuł pokaźny worek, taszczony przez ów człeka. Cóż mogła rzec, niegrzecznie byłoby odmówić nagrody za dobrze wykonaną robotę...
        Bez słowa przyjęła wypłatę, nie chciała nic więcej. Przybyła do tego miasta tylko po pieniądze, tylko dlatego, że została wezwana. A skoro obiecali jej wynagrodzenie za proste zlecenie, czemu nie? Spodziewała się dłuższej roboty, aczkolwiek tak jej jak najbardziej odpowiadało.

        Nie chciała brać konia. Co z tego, jeśli jest to jeden z lepszych środków transportu. Jane jest przyzwyczajona do pieszej wędrówki. Poza tym, nie wszystkie zwierzęta są do niej przyjaźnie nastawione, mimo faktu, iż to elfka...
- Miło się z tobą pracowało, młoda – odparła do Darsabelle, szczerząc mordkę w szczerym uśmieszku. Cóż, plusem wcześniejszej akcji było też to, że skrytobójczyni nie musiała dłużej znosić towarzystwa tego kolosa... Oby tylko nie nawiedził jej jako duch.
Po wymienieniu uścisku dłoni z sanginerką, Jane wyruszyła z Trytonii. Dziękowała Prasmokowi, że może opuścić to cuchnące rybami miejsce.

Ciąg dalszy: Jane
Zablokowany

Wróć do „Trytonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości