TrytoniaPogodna noc

Wielkie miasto portowe. To tutaj poszukiwacze przygód wynajmują statki, wyładowują je po brzegi i wypływają na niebezpieczne wytrawy. Miasto położone na szlaku handlowym, roi się tu od przybyszów z innych krain. Tutaj spotykać mażesz wszystkie istoty chodzące po ziemi... i nie tylko...
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Nie odzywając się, za rękę dał się wyprowadzić Parvatti z kwatery. Wiedział, że rzuciła na nich zaklęcie, które sprawiło, że są niewidzialni. Chociaż on równie dobrze mógł uciec przez okno, a potem zaułkami wydostać się z miasta, jego czarny płaszcz przecież ułatwiał mu ukrycie się w cieniu. Dołączyła do nich Xaira, która złapał go za drugą rękę. Nie wiedzieć dlaczego ale ta cała sytuacja wydała mu się dość zabawna. Uśmiechnął się do siebie. Parvatti tego nie widziała, jednak Xaira mogła to zauważyć. Wampirzyca poruszała się szybko ale Drago przypuszczał, że on potrafi poruszać się jeszcze szybciej i będzie miał okazje by to udowodnić. Wyszli na zewnątrz. Dobrze, że w pokoju, który wynajął nie zostawił żadnych rzeczy.
Ne kryjąc zaciekawienia przyjrzał się sporych rozmiarów jaszczurce- pierwszy raz widział takie stworzenie.
-Równie dobrze mógłbym uciec sam. Wątpię, żeby udało im się mnie złapać.- odparł Drago.
-Jednak pomysł z jaszczurką też nie jest zły.- dodał po chwili.
Spojrzał na Xairę, potem na Parvatti, jednak patrząc na tą drugą nie dał jej możliwości ponownego wkradnięcia się do jego umysłu. Chciał dać jej do zrozumienia, że drugi raz nie pozwoli sobie wejść do umysłu i, że gdy udało jej się to za pierwszym razem to był tego świadomy i po prostu jej na to pozwolił.
-To gdzie zamierzacie udać się teraz, hmm...?- zapytał obydwie kobiety.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Spojrzała ze zdziwieniem na jaszczura. Takiego cuda jeszcze nie widziała.
- Nie dziękuję, w stajni mam swój wóz i konie - odpowiedziała wchodząc do stajni. Po przeraźliwym krzyku gospodarza z nóg zerwało się kilku sąsiadów. Parvatti widziała jak zapalają się kolejne świece. Nie mieli wiele czasu. Wyjechała ze stajni powozem.
- Ja zmierzam dalej przed siebie, wy...nie wiem co z wami ... - Czar przestawał działać i stawali się coraz bardziej widoczni, na jej nieszczęście słońce w Trytoni choć za zasłoną mgły wstawało bardzo wcześnie.
- Jeśli chcecie wyjść z tego cało... pospieszcie się - Po tych słowach ruszyła uliczką, a huk kół odbijał się od ścian domostw.
Nie myślała o tym czy pójdą za nią. Nie przejmowała się tym. Choć chętnie porozmawiałaby z Xairą w jakimś miejscu gdzie nie musiałaby się ukrywać. Kobieta posiadała niezwykłe umiejętności... A mężczyzna. Cóż nie opowiedział jej jednak swojej historii...
Ostatnio edytowane przez Parvatti 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xaira również uważała całą sytuację za dość zabawną wobec czego kiedy zauważyła uśmiech mężczyzny odwzajemniła go unosząc kąciki ust do góry. Jedynym błędem było zostawienie gospodarza przy życiu, który zbudził sąsiadów. Jednak teraz było już za późno, aby naprawić ten błąd. Popatrzyła na powóz Parvatti. Robił wrażenie, musiała być z naprawdę zamożnej rodziny.
Nekromantka popatrzyła na Drago.
- Więc to nam zostaje Raina - powiedziała, a jaszczurka niejako schyliła się pozwalając im obojgu wejść na siebie.
-"Za tym powozem, dokądkolwiek nie będzie zmierzał, byle szybko" - powiedziała w myślach, a w odpowiedzi usłyszała zgodę jak i zadowolenie, że w końcu się gdzieś ruszają.
Tak więc ruszyli za powozem, będąc dokładnie za nim, a widok dużej, biegnącej jaszczurki, odstraszał ludzi, którzy chcieliby zatrzymać powóz.
- Możemy stanąć gdzieś spokojnie już? - powiedziała kiedy znaleźli się już za miastem. Wiedziała, że wampirzyca dzięki swojemu słuchowi na pewno ją usłyszała. W międzyczasie w trakcie jazdy zadała mężczyźnie siedzącemu z tyłu pytanie.
- Lubisz grać w karty? Ja jestem od tego uzależniona i mam nadzieję, że Ty też - rzuciła.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Usiadł na jaszczurce. Siadł za Xairą, nie ozywając się słowem. Drago podejrzewał, że nekromantka kontaktuje się telepatycznie ze swoim zwierzęcym towarzyszem, bo nie wypowiedziała żadnego słowa, a Raina ruszyła za wozem Parvatti. Przez miasto przejechali dość szybko. Odezwał się dopiero gdy Xaira zadała mu pytanie odnośnie gry w karty, odezwał się głównie dlatego, że wypadałoby odpowiedzieć.
-Nie. Nie jestem uzależniony od gry w karty- odparł i na chwilę zrobił pauzę.
-Nie mówię, że nie potrafię grać, bo to byłoby kłamstwem. W karty gram głównie dla zabicia czasu lub zdenerwowania pijaczków w karczmie gdy przegrywają, potem głównie chcą się bić i można zdenerwować ich podwójnie- ogrywając w karty i dając po mordzie.- dokończył i szczerze zaśmiał się. Przypominał sobie karczemne bijatyki ze swoim własnym udziałem.
-A teraz wybacz, mam coś do przekazania białowłosej.- powiedział do nekromantki i zwinnie zeskoczył z jaszczurki, a potem z lekkiego biegu wskoczył na wóz Parvatti i siadł obok niej.
-Wiesz...- zaczął mówić.
-Nie musisz wkradać się do mojej głowy i wspomnień w niej zawartych, żeby się dowiedzieć czegoś więcej o mnie i moim życiu. Wystarczy zapytać. Nie gwarantuję, że odpowiem, bo mogę uznać pytanie za zbyt osobiste, ale wystarczy zapytać.- dokończył i uśmiechnął się do niej dość... sympatycznie.
-Macie może mapę całej Alaranii?- zapytał głośniej tak, żeby usłyszała go za równo Xaira jak i Parvatti.
Zawsze mógł po podróżować trochę dłużej z tymi dwiema paniami, miał przeczucie, że będzie ciekawie.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

- Nie muszę - odpowiedziała- ale mogę.
Zastanawiała się... jej samej było to dziwne uczucie, zawsze stroniła od ludzi, wyciągała z nich informacje, pożywiała się nimi i zostawiała w ciemnych zaułkach. A teraz, teraz z nimi rozmawiała. Nekromatka, ona bardziej zasługiwała na jej wypowiedzi, w końcu siedziały w jednym"fachu", ale ta.. była zbyt... wyszczekana. Drago, nim była zaintrygowana, łowca głów ze szramą na gębie. Z wyglądu nieokrzesany, a w środku .. chyba charakterem podobny do niej.
- Nie mam mapy, nie potrzebuję .. instynkt mnie prowadzi - Tak naprawdę często zaglądała w umysły ptaków i zwierząt i stąd wiedziała gdzie znajduje się jakaś polana, miasto... Czytanie w umysłach stało się dla niej tak naturalne, że robiła to bez pytania. I nawet niewerbalnie.
Na drodze leżał jakiś pijaczek, ale nie przejmowała się nim.. przejechała, tak że jedno koło najechało na jego szyję i odrąbało mu łeb.
Jak się zatrzymasz to nie będziemy na Ciebie czekać - powiedziała w umyśle Xairii.
Zaczęło wschodzić słońce, czuła jakby na jej twarzy pojawiały się bąble, skóra ją zaczynała piec. Miała ochotę zacząć się drapać. Jej mina spoważniała, a wręcz zasępiła się. Oddała lejce Drago.
-Nie musisz ich używać, jak będziesz do nich mówić to zrozumieją gdzie masz jechać. Cały czas tą ścieżką, aż dojedziesz do leśnej skarpy.
Ja się idę przespać.
Po tych słowach szybko zniknęła, we wnętrzu wozu.
Znów była otoczona tym co najbardziej jej znane. Obraz jej ojca i matki wisiał naprzeciw. Blondynka, ubrana w krwistoczerwoną suknię. Dość wysoka jak na kobietę, wyprostowana, dumna, inteligentna. Urodzona Pani domu i dama dworu. Obok niej o głowę wyższy mężczyzna- jej ojciec. W granatowym płaszczu, z twarzą starszego już człowieka.
Różnica wieku jej rodziców była.. hm... można powiedzieć ze kolosalna -dla ludzi, dla wampirów - niespotykana. Matka była młodsza od ojca o całe 120 lat. Poznała go na wernisażu.
Jej matka mieszkała w Karneinu. Wysoko urodzona arystokrata, jej ojciec handlował wielbłądami, choć nigdy nie miał z nimi styczności. Jej matka też. Uważała że są brudne i śmierdzą - miała nadzwyczaj wyczulony węch. I dzięki niemu też poznała swojego przyszłego męża. Jej tata ... pachniał bardzo specyficznie... miodem.
Tak się poznali. Matka już nie wróciła do domu, została przy nim i żyli długo i ... no ta historia nie miała akurat szczęśliwego zakończenia ale jeszcze kiedyś się za to odegra. Myśląc o tym zacisnęła dłoń na fotelu który nieco przypominał tron, tak, że zostały na nim ślady jej palców.
Czuła się tu tak dobrze, miała tu wszystkie księgi, suknie, ulubione perfumy, jedną fiolkę zapachu miodowego ojca, którą otwierała gdy tylko było jej smutno.
W wozie było jedno, małe okienko, o przyciemnianych szybach i zasłonięte czarną, ciężką firaną. Tak więc światło tu nie dosięgało, a ona w końcu miała spokój...
Ostatnio edytowane przez Parvatti 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Xairę ciekawiła zarówno Parvatti jak i Drago. Wampirza arystokratka, przemierzająca świat, najwyraźniej w tym powozie zamiast siedzieć w swoim pałacu i rozkazywać innym. Swoją drogą to wampirzyca się przekona wkrótce, że Xaira niezbyt nadaje się do wykonywania rozkazów, źle je przyjmuje, natomiast traktowana odpowiednio jest bardzo lojalnym, nawet jeśli nieco nieokiełznanym sojusznikiem. No i Drago. Człowiek roztaczający wokół siebie atmosferę siły i pewności siebie. Jeden z niewielu, których Xaira nie ma ochoty przerobić na obiekt swoich eksperymentów. Jest go po prostu ciekawa.
Kiedy powóz nie zatrzymał się tylko odciął pijaczkowi głowę. wampirzyca coraz bardziej jej się podobała. Znaczyło to, że nie morduje tylko dla jedzenia, ale tak po prostu też. Chciała, się zatrzymać po jego serce, ale usłyszała w głowie głos wampirzycy. Wzruszyła ramionami i nie zatrzymała Rainy. Opowiadała jej o wszystkim co się stało w pokoju, a od Rainy usłyszała, że trzeba było poczekać, ona mogła odgryźć głowę gospodarza.
- "Dobrze, że mnie rozumiesz"- odparła do jaszczurki. Plus był taki, że jaszczurką nie trzeba było powozić, sama się poruszała i omijała przeszkody. Gdyby trafiła się jakaś większa to zostanie o tym poinformowana tak, aby złapała się za szyję jaszczurki. Była też dużo szersza od konia co gwarantowało większy komfort jazdy. W jej trakcie Xaira czyściła swoje karwasze.
Zauważyła, że wampirzyca poszła poszła się przespać.
- Drago, wiesz dokąd jedziemy? I co będziemy potem robić? - zapytała mężczyzny.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Przyjął lejce od Parvatti, w końcu słońce wschodziło, a ona jest wampirem. A wiadomo, że wampiry nie przepadają za słońcem. Kiwnął tylko głową na znak, że zrozumiał. Odprowadził ją wzrokiem, był nawet ciekawy tego, co konkretnie znajduje się tam, gdzie weszła Paro. Może kiedyś ją o to zapyta i pokaże mu zawartość tego wozu.
-Słyszałyście. Cały czas ścieżką, aż dojedziemy do leśnej skarpy- powiedział do czterech koni, które ciągnął wóz białowłosej.
Odwrócił głowę do Xairy. Jej wygląd dalej był dla niego ciekawy i wyróżniający się, głównie przez te ozdoby na jej ciele, a głównie na twarzy.
Przez chwilę nie odpowiedział na jej pytanie. Sam dokładnie nie wiedział gdzie zmierzają, a z mapą byłoby znacznie lepiej i łatwiej określić kierunek, w którym zmierzają. A tak Drago musiał przywołać sobie w pamięci mapę Alaranii, którą ostatnio widział.
-Z tego co pamiętam to zmierzamy albo na Równinę Drivii..., albo na Wschodnie Pustkowia. To są dwie krainy sąsiadujące z Wybrzeżem Cienia. Chociaż z mapą byłoby to lepsze do określenia.- odparł cały czas patrząc na nekromantkę.
-A co będziemy potem robić to nie wiem. Może zostanę z wami na dłużej, może opuszczę was niedługo i pójdę w swoim własnym kierunku. Zobaczymy... Jednak myślę, że jak zdecyduję się na pierwszą opcję to może być ciekawie.- dodał, a na jego twarzy pojawił się nieco tajemniczy uśmieszek gdy kończył tę wypowiedź.
-Zastanawia mnie ten... znak, który masz na czole. Co to jest? Jakiś amulet, talizman, czy tylko coś do ozdoby?- zapytał po chwili Xairę. Popatrzył na nią nieco pytającą swoimi dwukolorowymi oczami.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Siedziała na swoim tronie i czytała księgę, "Filozofia nekromatów" była to stara księga jej ojca, oprawiona w niebieską smoczą skórę, wzmocniona miedzianymi zaczepami.
Dochodziło prawie południe, czuła to w kościach, a właściwie w gardle, czuła jakie jest wysuszone, spragnione krwi. Na szczęście miała jeszcze małą buteleczkę, zapasy. Cóż na pewno butelka nie starczy na długo, ale przez chwilę ukoi pragnienie.
Parvatti wzięła ją z małej szafeczki otworzyła, obróciła ... i się bardzo zdenerwowała. No tak pasowałoby ją podgrzać, tylko na czym? Do diabłów! Akurat dziś musiała nie mieć możliwości podgrzania krwi, no bo przecież tak stężoną to można co najwyżej gryźć, a to nie jest przyjemne, zwłaszcza w smaku.
Musiała sobie inaczej poradzić. I wtedy jej wzrok padł na księgę, Nekromatka Księgę oczywiście zamknęła w szafce na kluczyk i wytężyła umysł.
-Inesco milidri - wyszeptała i poruszyła jednym palcem, od razu nawiązała kontakt z Xairą.
-Jak bardzo interesujesz się śmiercią. Wiesz jakie to uczucie kiedy ktoś wysysa je z Ciebie? Robiłaś kiedyś badania na sobie? Jeśliś ciekawa, zaprasza. - powiedziała i urwała kontakt. Usiadła na tronie i czekała. Rzucanie zaklęć w dzień było bardzo wyczerpujące.
Ostatnio edytowane przez Parvatti 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

- Równina Drivii brzmi bardziej bardziej interesująco, mam nadzieję, że właśnie tam zmierzamy. Raina będzie mieć więcej do jedzenia. Zaraz, zaraz to właśnie tam jest Fargoth prawda? Moglibyśmy odwiedzić Twoje rodzinne miasto i pokazałbyś nam gdzie biegałeś jako dziecko. To chyba dobre miejsce, żebyś zaczął opowiadać nam historie - powiedziała i puściła do niego oko a jej usta ułożyły się w mały uśmiech.
- Chyba już zauważyłeś, że zawsze oferuję masę emocji - powiedziała, a na kolejne pytanie uśmiechnęła się jeszcze bardziej. Lubiła jak inni zwracają uwagę na jej wygląd i zadają pytania. Zaczęła dość dokładne wyjaśnienia.
- Oprócz drobinek złota pod okiem, kolczyka w brodzie i tego - tu ściągnęła nieco swój płaszcz i ukazała kościstego smoka wytatuowanego na prawie całych plecach.
- Wszystko inne ma jakieś ochronne znaczenie. A to jest amulet. Przynajmniej nie muszę się martwić, że ktoś mi go ukradnie. - wtedy rozległy się w głowie słowa wampirzycy.
- Chyba mam audiencję u Parvatti - rzuciła do Drago, a Rainę poprosiła o kontynuowanie bez niej. Weszła na powóz, a następnie rozejrzała się w środku.
- No pięknie tutaj masz - rzuciła, a potem przeniosła wzrok na wampirzycę i uniosła kąciki ust do góry.
- Ty jednak nie wyglądasz najlepiej. Swoją drogą byłam już gryziona kilka razy i nie skończyło to się dobrze dla gryzącego, mimo, że uwielbiam nieumarłych - wskazała tutaj na swoje ramię. Uwielbiała nieumarłych, ale nad wampirami miała najmniejszą kontrolę, w związku z czym musiała się zabezpieczyć.
- Mam tam tatuaż, wyjątkowo dla wampirów nieprzyjemny. Dzięki niemu moja krew ma dla wampirów ohydny smak, a jej połknięcie powoduje w najlepszym razie wymioty, a w najgorszym ciężkie do zniesienie palenie wewnątrz, aż do utraty przytomności. Mówię, Ci to bo Cię lubię i nie chcę, żebyś skończyła jeszcze słabsza niż teraz. - powiedziała unosząc kąciki ust do góry.
- Ale wciąż mogę Ci pomóc - powiedziała i sięgnęła po buteleczkę z zaschniętą krwią i pokręciła głową. Następnie wyjęła jeden ze swoich flakoników. Wzięła z niego małego łyka.
- Widzisz nie chcę Cię otruć - powiedziała a następnie wlała trochę do buteleczki z krwią i potrząsnęła nią gwałtownie. Krew w mgnieniu oka wróciła do swojego płynnego stanu. Podała buteleczkę Parvatti.
- Proszę. I to jeszcze nie wszystko. - powiedziała i wyciągnęła swój lekki miecz na kilka centymetrów i nacięła swoją rękę, po czym wyjęła pustą buteleczkę, do której wlała tyle krwi, że się prawie zapełniła. Potem wzięła jeszcze jeden flakonik i z obydwu wlała nieco do buteleczki i potrząsnęła nią nieco.
- Za 2 do 3 godzin, krew w buteleczce będzie bez dodatkowych wrażeń smakowych. Ruszaj tylko buteleczką do tego czasu co pół godziny - powiedziała i schowała to co wyjęła do tej pory, a z trzeciej, tej której użyła przed hotelem polała nieco na ranę, aby zagoiła się bez blizny. Spojrzała na wampirzycę i westchnęła.
- Parvatti...wiem, że nasz początek nie był najlepszy. Jestem dość bezpośrednia i nienawidzę tych wszystkich grzecznościowych formułek, chociaż pochodzę z rodziny doradcy królewskiego - powiedziała i dotknęła pokaźną sakwę.
- Ale wiem, że możemy sobie nawzajem pomóc. - tu spojrzała na dwie buteleczki z krwią.
- Więc jak? Zaczynamy od nowa? - tu wyciągnęła do niej swoją rękę.
- Swoją drogą miałam zapytać. Wykonujesz jakieś polecenia dla swojego rodu? Rzadko widzi się, żeby wampir tak wysoko urodzony jak tak podróżował długo. i myślę, że powinniśmy udać się stąd na równiny Drivii. Drago jest z Fargoth, i lepiej być w mieście, gdzie jedno z nasz będzie gospodarzem, nie uważasz? No i wolałabym, żeby Raina miała co jeść - powiedziała poważnie i nie spuszczała wzroku z wampirzycy.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

-Tak. Tam właśnie znajduje się Fargoth.- odparł twierdząco.
Wysłuchał tego co mówiła Xaira. Przyjrzał się kościstemu smokowi, którego miała wytatuowanego na plecach gdy mu go pokazała. Nekromantka chyba lubiła jak inne osoby zwracają uwagę na jej dość specyficzny wygląd zadają pytania właśnie, odnośnie jej wyglądu. Drago stwierdził to po jej szerszym uśmiechu i dość dokładnym wyjaśnieniu jakiego mu udzieliła.
Łowca miał zadać kolejne pytanie, jednak Xaira powiedziała, że ma audiencję u Parvatti. Białowłosa pewnie skontaktowała się z nekromantką telepatycznie. Drago został sam. Popatrzył przed siebie- jak na razie jeszcze nie było widać leśnej skarpy, o której mówiła Parvatti. Nałożył kaptur na głowę, a jego prawie cała twarz skryła się w cieniu przez niego rzucanym. Obejrzał się jeszcze za siebie, na jaszczurkę, którą zlustrował dokładniej wzrokiem.
"Później zapytam Xairę skąd ma tą jaszczurkę"- pomyślał.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

Patrzyła na Xairę z zaciekawieniem. Krew choć płynna nie była ciepła, ale to musiało jej wystarczyć.
- Jeśli chodzi o kierunek naszej podróży to raczej jedziemy w drugą stronę. Muszę się dostać do Meanos, tak więc plan mojej podróży jest taki, by najpierw dostać się do Ruin Nemerii, przejść przez Smoczą Przełęcz do Ekradonu, a później już prosto do Meanos - zauważyła zdziwienie na twarzy Xairii więc pospieszyła z wyjaśnieniem - Mój ojciec miał tam przyjaciela, nekromatę zresztą . Chciałam się z nim spotkać. I owszem działam w interesach rodzinnych, ale to nieciekawe i z resztą"ściśle tajne" - powiedziała uśmiechając się.
-Proszę usiądź - wskazała jej na małą kozetkę.
-Ja też mam kilka pytań do Ciebie. Na początek może : skąd wzięłaś tą przerośniętą jaszczurkę? -powiedziała śmiejąc się, zwierzę było dla niej jakimś mitycznym stworzeniem, który nie powinien mieć racji bytu, ale... Oczami Bhagdy zauważyła, że zbliżają się do skarpy. Słońce już powoli zachodziło. Znów wypowiedziała szybko magiczne słowa i połączyła się z umysłem Drago.
-Tutaj się zatrzymaj, musimy sobie w końcu zrobić przerwę.
Ostatnio edytowane przez Parvatti 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

Teraz to Xaira spojrzała na wampirzycę z zaciekawieniem. Parvatti chce przejechać kawał drogi. To musi być naprawdę specjalna misja.
- W porządku. Swoje obserwacje mogę prowadzić w końcu wszędzie. Proszę tylko o jeden krótki postój dziennie, żeby Raina mogła się najeść - powiedziała, a następnie na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.
- Więc Twoim celem jest Menaos? Dawno nie byłam w domu w sumie. Jak tylko przyjedziemy to zostaniecie u mnie w domu. Gwarantuje takim sam poziom, do którego jesteś przyzwyczajona z domu. - powiedziała i wbiła w nią zaciekawione jeszcze bardziej spojrzenie.
- Wampirzyca szukająca nekromanty, to ciekawe zjawisko. Zdradzisz mi jego imię? Znam wszystkich nekromantów w Menaos i pomogę Ci się do niego dostać. - następnie rozejrzała się po wygodnym powozie. Całkiem przyjemny sposób podróżowania. W jej głowie pojawiła się pewna prośba, ale to za chwilę bo była ciekawa jakie to pytania ma do niej Parvatti.
Roześmiała się słysząc je.
- Czasem zapominam, że dla innych Raina może być dziwna. Uratowałam ją z rąk kłusownika w Szepczącym Lesie, jak byłam dzieckiem, zabijając wtedy po raz pierwszy. Od tamtej pory jesteśmy nierozłączne, dorastałyśmy razem, traktuję ją jako przyjaciółkę, a nie tylko środek lokomocji. W Szepczącym Lesie jest jeszcze kilka takich jak ona - powiedziała przez śmiech. Wtedy jako dziecko się bała, teraz natomiast lubiła to wspomnienie, w końcu zyskała przyjaciółkę dzięki temu.
-"Tak Raina, idź coś zjeść" - powiedziała w myślach, zaraz po tym jak się zatrzymali.
- Parvatti mam małą prośbę. Jeszcze w Trytonii miałam zamiar przepisać do ksiąg swoje notatki, no ale się nie udało. Mogę zostać tutaj jak ruszymy i się tym zająć? - zapytała z lekkim uśmiechem.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Parvatti i Xaira siedziały w wozie i gadały. Drago cały czas patrzył na horyzont. Zauważył leśną skarpę, która może być tą, o której mówiła wcześniej białowłosa. I nie pomylił się- chwilę po tym jak spostrzegł skarpę, usłyszał głos Parvatti w swojej głowie, powiedziała mu, żeby zatrzymał konie. Byli blisko tej leśnej skarpy. Zatrzymał konie, a potem cicho zeskoczył z wozu na ziemię. Miękko wylądował. Chciał tylko rozprostować kości. Poprawił kaptur nasunięty na głowę, a także pasy, którymi przypięte były miecze z pochwami.
Na początku postanowił, że nie będzie przeszkadzał kobietom w rozmowie, jednak ciekawość i chęć zdobycia informacji wzięły chyba nad nim górę i zajrzał do środka powozu.
-Można przyłączyć się do rozmowy?- zapytał dla pewności. Liczył na zdobycie jakiś ciekawych informacji za równo odnośnie Xairy, jak i odnośnie Parvatti.
-Jeżeli nie, to przynajmniej chciałbym wiedzieć czy ustaliłyście już jakiś cel podróży.- dodał. Jeżeli nie będą chciały, żeby przyłączył się do rozmowy to łowca chciałby przynajmniej znać cel ich podróży, o ile go ustaliły.
Awatar użytkownika
Parvatti
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 63
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Wampir czystej krwi
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Parvatti »

- Oczywiście możesz tu zostać, ale nic nie ruszaj. Cenię sobie prywatność - odpowiedziała do Xairii.
-Jeśli zaś chodzi o imię nekromaty, brzmi ono -Salazar- niestety znam go tylko z listów ojca. - po tych słowach wstała -Przepraszam, pójdę rozprostować kości - po czym nie czekając na odpowiedź Xairii wyszła.
Akurat tak się zdarzyło, że drzwi otworzył jej Drago.
-Mój miły, niestety my już swoją pogawędkę skończyłyśmy, ale jeśli chcesz towarzystwa możesz mi potowarzyszyć podczas przechadzki po lesie. Obiecuję, że nic ci zrobię.
- Co do celu podróży. mój cel jest daleki, Meanos. Będziemy podróżować przez Ruiny Nemerii, Smoczą przełęcz i Ekradon. Jeśli Meanos Ci nie odpowiada możesz opuścić nas w każdej chwili.
Po tych słowach powoli ruszyła w stronę skarpy. Zastanawiała się... była rada, że Xaira przyjmie ją w swoim rodzinnym domu. Jednak było to trochę dziwne, najpierw była mowa o Fargoth, rodzinnym mieście Drago, a później okazało się, że zmierzali do Meanos, rodzinnego miasta Xairii. Czy był to tylko zbieg okoliczności?
Ostatnio edytowane przez Parvatti 10 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Xaira
Błądzący po drugiej stronie
Posty: 65
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Xaira »

- Dziękuję. Nie mam zwyczaju grzebać w czyichś rzeczach, a przynajmniej w rzeczach przyjaciół - odpowiedziała i skinęła głową.
Już chciała przywołać myślami Rainę, aby wróciła z jej księgami. Ale powstrzymało ją wypowiedziane przez Parvatti imię. Uniosła jedną jedną brew do góry w geście zdziwienia, co było jednym z rzadszych oprócz drobnych uśmiechów przejawem emocji. Nie zdążyła odpowiedzieć wampirzycy w powozie, bo Parvatti zerwała się do wyjścia porywając ze sobą Drago.
Kiedy oni jednak odeszli kilka kroków od powozu wychyliła się za nimi i powiedziała
- Chciałam tylko poinformować, że pobyt w moim domu znacznie ułatwi Tobie zadanie Parvatti. Salazar jest moim ojcem. Mojej matki się nie przestraszcie. I bądźcie grzeczni na spacerze. - powiedziała i schowała się do środka przez chwilę zastanawiając się nad tym co usłyszała. Będzie musiała porozmawiać z ojcem, o tym, że nigdy nie przedstawił jej takich fajnych znajomych. Oraz była prawie pewna, że to nie był zbieg okoliczności. W końcu to Xaira wypatrzyła siedzącą przy stoliku wampirzycę. Ciekawe co się potoczy dalej.
Przywołała Rainę w myślach, która najedzona po chwili podeszła pod powóz, a Xaira wzięła księgi do środka. Wyjęła swoje pióro i zaczęła przepisywać ostatnie notatki czekając na ich powrót. I naprawdę musi poprosić Parvatti aby mogła przyglądać się temu jak ona pije krew z człowieka. To będzie interesujące.
Awatar użytkownika
Drago
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 140
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Drago »

Nie zastanawiał się długo nad zaproszeniem Parvatti odnośnie towarzyszenia jej w przechadzce po lesie. Przyjmie je. Przyda mu się mały spacer, a przy okazji będzie mógł z nią trochę porozmawiać. Uśmiechnął się nieznacznie.
-Z miłą chęcią.- odparł do wampirzycy.
"A, nawet jeżeli będziesz chciała mi coś zrobić to bez walki się nie poddam"- pomyślał. Wiedział, że wampira nie zdoła zabić zwykłym ostrzem, potrzebne byłoby mu srebro. Ale jak na razie nie przewidywał takiego rozwoju zdarzeń, że musiały zabijać białowłosą.
-Myślę, że będzie ciekawie.- powiedział z uśmieszkiem, po tym jak usłyszał cel podróży.
Poszedł za Paro i szybko ją dogonił. Ogólnie Drago poruszał się dość szybko, nawet podczas zwykłego chodu, jednak gdy szedł z kimś, to przeważnie dostosowywał tempo swojego chodu do tempa tej drugiej osoby. Tak też zrobił z Parvatti- dostosował swoje tempo do jej tempa.
-Ot, tak do Meanos raczej nie podróżujesz.- zaczął mówić.
-Więc, zechcesz zdradzić mi cel podróży do Meanos, białowłosa?- zapytał, a przy wypowiadaniu ostatniego wyrazu, nawet uśmiechnął się do niej dość sympatycznie.
Zablokowany

Wróć do „Trytonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości