Wybrzeże Cienia[Nad wodą] Noże i koronki

Niezwykle tajemnicze wody tego Morza Cienia, kryją w sobie wiele skarbów i niebezpieczeństw, już wielu zginęło w wyprawach poszukując przygód i bogactw. Największym jednak łupem dla każdego z nich było by odnalezienie legendarnej Wyspy Maar.
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

        Ailis westchnęła, upychając koc do juków i podążając za Gersenem.
        - Chcesz przez to powiedzieć, że jestem skazana na twoje towarzystwo? – Spytała, marszcząc brwi w wyrazie niezadowolenia. - Może w takim razie powinnam zacząć się zastanawiać nad obraniem innej trasy? – mruknęła cicho, była jednak pewna, że mężczyzna usłyszał i tę uwagę.
        Szli wzdłuż brzegu rzeki którą zabójczyni zdążyła znienawidzić z całego serca. Ailis nie paliła się do rozmowy, milczała zatopiona we własnych myślach. Nie minęło dużo czasu kiedy doszli do lasu. Blada poświata rzucana przez księżyc ginęła w gęstych konarach drzew, spowijając las w ciemnościach. Jedynie przy rzece było trochę jaśniej, szli ostrożnie, uważając by nie poślizgnąć się na mokrych kamieniach. Ailis kurczowo trzymała się uzdy swojego wierzchowca i wysilając wzrok, starała się podążać za swoim towarzyszem.
        Nagle Gersen się zatrzymał. Zabójczyni była jednak zbyt skupiona patrzeniem pod nogi i utrzymywaniem równowagi na błotnistym brzegu usianym śliskimi kamieniami. Wpadła na mężczyznę, omal nie tracąc równowagi. Nie wiedząc co się dzieje, położyła rękę na ramieniu towarzysza i wyszeptała:
        - Co się stało?
        Rozejrzała się wokoło, wytężając zmysły. Nie słyszała niczego niepokojącego, a na zauważenie czegokolwiek w ciemnościach nie miała szans. Po chwili jednak zwróciła uwagę na mdlący, słodki zapach. Był dość słaby, jednak nie dało się go z niczym pomylić. Woń śmierci. Mężczyzna ruszył w głąb lasu, najwyraźniej kierując się na wyczucie. Ailis podążyła jego śladem, a przynajmniej tak jej się wydawało, zastanawiając się przy tym jak uda im się wrócić do rzeki jeśli zagłębią się w ciemny las. Woń stawała się coraz mocniejsza i już po chwili potknęła się i runęła jak długa. Po zapachu poznała, że właśnie znalazła to czego szukali. Czym prędzej podniosła się i otrzepała, wołając przy tym Gersena. W ciemności ledwie widziała zarys ciała, nie ulegało jednak wątpliwości, że były to zwłoki człowieka. Kucnęła, próbując dostrzec cokolwiek, jednak w otaczającym ją mroku widziała tylko niewyraźne cienie.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Paskudna woń rozkładającego się ciała wypełniła nozdrza, a nieprzyjemny grymas zagościł na twarzy Gersena. Wyczulony zmysł węchu pozwolił mu bez wątpienia, nawet z tej odległości, stwierdzić, iż gdzieś w pobliżu leżały zwłoki. Nie był to dobry znak, tym bardziej, że zwłoki leżały już tak dłuższy czas.
Rozgarniając rękoma napierające gałęzie, ruszył wgłąb lasu, kierując się bardziej węchem niż wzrokiem. Pomiędzy drzewami panowała prawie całkowita ciemność. Można pomyśleć, że tylko szaleniec poszedłby w takich okolicznościach wgłąb lasu, lecz Gersen- i najwyraźniej Ailis także- wiedział, że podstawową rzeczą teraz jest sprawdzić z kim lub czym ma się do czynienia.
Spomiędzy poskręcanych drzew, o konarach w całości oblepionymi mchem, udało mu się usłyszeć wołanie swojej towarzyszki. Bez niepotrzebnego zwlekania, skierował się w stronę, z której dobiegał głos. Po chwili udało mu się dotrzeć na miejsce.
Drzewa rosły tutaj znacznie gęściej niż przy brzegu, a i wysokie krzaki wyrastające, mogłoby się zdawać, na każdej wolnej przestrzeni skutecznie maskowałyby napastnika. Świetne miejsce na przygotowanie zasadzki, gdyby nie fakt, że oczekiwanie na żywą istotę musiałoby trwać latami.
Arhe ukucnął przy zwłokach, podpierając się prawą rękę. W ciemności znacznie trudniej było zbadać zwłoki, więc niechętnie nachylił się bliżej ku ciału. Wydawało się, że leżało tutaj przynajmniej trzy dni, choć jego wiedza o degradacji ciała była wyniesiona raczej z obserwacji. Znacznie lepiej poradził sobie ze zbadaniem okolicy. Wyraźne ślady tylko w promieniu dwóch metrów świadczyły o tym, że napastnik prawdopodobnie przyprowadził tutaj ofiarę. Zatem najprawdopodobniej zazdrosna żona lub niezaspokojona kochanka. Ewentualnie wspólnik "wyciął" partnera z interesu. Zdarza się.
Gersen z więcej niż lekkim obrzydzeniem, wyrwał trzymany w rękach biedaka notatnik. Ofiara prawdopodobnie chciała, by ktoś go przeczytał, jeżeli swe ostatnie chwile poświęcił na wyciągnięcie go z kieszeni.
- Jeżeli chcesz, przeszukaj pana. Być może ma coś błyszczącego. Sam jednak staram się nie dotykać trupów starszych niż dwa dni.
Po wypowiedzeniu tych makabrycznych słów, wziął się do szybkiego czytania dziennika. Potrafił odcyfrować datę, starannie wpisaną na prawym, górnym rogu kartki, lecz w tej ciemności próba odczytania kolejnych zapisów nie miała najmniejszego sensu.
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

        Ailis milczała, wpatrując się w niewyraźny kształt. Marszczyła nos od nieprzyjemnego zapachu bijącego od trupa. Puściła mimo uszu złośliwą uwagę ze strony Gersena, walcząc z wzrastającym niepokojem. Coś jej tutaj wybitnie nie pasowało. I nie chodziło tutaj o fakt znalezienia zwłok, dziewczyna przecież zabijała ludzi. W końcu zorientowała się co to było. Znajdowali się w lesie gdzie jest dużo zwierząt. Zwłoki szybko powinny zostać zjedzone przez padlinożerców, a kości rozwleczone po dość dużym terenie. Tutaj jednak tak się nie stało. Ciało gniło sobie w wilgotnym i w ciągu dnia ciepłym otoczeniu, a żadne zwierzę go nie tknęło. Nie mogło to wróżyć niczego dobrego.
        - Lepiej stąd chodźmy – powiedziała niepewnym głosem. Nim Gersen zdążył rzucić jakąś złośliwą uwagę, dodała:
        – Nie podoba mi się to. Ten człowiek nie powinien tak wyglądać. Dlaczego zwierzęta się nim nie zainteresowały?
        Cisza jaka zapadła stanowiła potwierdzenie jej obaw. Odwróciła się i szybkim krokiem podążyła w stronę, gdzie jej zdaniem powinna znajdować się rzeka. Niemal się ucieszyła, słysząc plusk wody. Była niemal pewna, że tego człowieka otruto. I to jakąś wyjątkowo paskudną trucizną skoro zwierzęta nie chciały ruszyć ciała. Zadrżała kiedy uświadomiła sobie, że stoi teraz w miejscu gdzie stosunkowo łatwo ją znaleźć. Gdyby nie to, że delikwent na którego natknęli się w lesie nie żył od kilku dni, obawiałaby się spotkania z jego zabójcą. Mimo to z trudem przyszło jej opanowanie impulsu by rzucić nożem w stronę z której dobiegł trzask łamanej gałązki. To pewnie Gersen, uspokajała się w myślach. Początkowy szok zaczęła zastępować ciekawość. Zaczęła się zastanawiać jaka też trucizna mogła zabić nieszczęśnika i gdzie też można taką zdobyć. A nade wszystko nurtowało ją jedno zasadnicze pytanie – czemu ktoś zadał sobie tyle trudu by zabić?
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Odór rozkładających się zwłok skutecznie odstraszał Gersena od jakichkolwiek głębszych oględzin. Wrzucił znaleziony dziennik do wewnętrznej kieszeni niesionej kurtki. Ailis zdążyła zauważyć coś, co wcześniej mu umknęło. Nieszczęśnik z pewnością posłużyłby jako posiłek dla leśnych padlinożerców, a jednak pozostał nienaruszony. Oczywiście pomijając ślady rozkładu.
Pirat wyprostował się i podążył za Ailis na brzeg rzeki, rozglądając się dookoła uważnie. Nic się nie zmieniło- drzewa nadal stały tam gdzie wcześniej, wiatr przedzierał się przez korony drzew, a z oddali można było rozpoznać dźwięk wody rozbijającej się o stojące na jej drodze skały. A jednak teraz, po raz pierwszy Gersen pomyślał o znalezieniu bezpieczniejszego miejsca na odpoczynek. Straże można zmylić przy minimalnym nawet wysiłku, a zwierzęta odstraszy najmniejszy nawet płomień. I choć były to wyłącznie jedne zwłoki, a Gersen miał okazję widzieć ich w swoim życiu setki, czuł opór przed pozostaniem w nieznanej głuszy odsłoniętym.
Wreszcie dojrzał sylwetkę swojej towarzyszki i zbliżył się do niej spokojnym krokiem. Wzrokiem wyszukał też konia. Zwierzę stało, zupełnie jakby miało za nic cały szum tego dnia i rozkoszowało się świeżą porcją trawy.
- Chciałaś iść do Trytonii. Podróżujesz wzdłuż rzeki do niewielkiego kamiennego mostu, potem traktem do niewielkiej wioski. Dalej już z pewnością znajdziesz drogę.
Arhe zamilkł i wyciągnął dziennik, uważniej mu się przyglądając. Srebrzyste światło, które dzięki temu, że drzewa bliżej rzeki porastały rzadziej, mógł odczytać z niego więcej informacji. Wtedy też jego podejrzenia się potwierdziły.
- Dziennik wspomina o moim... współpracowniku. Dobry człowiek, choć jak widać nieco zbyt ciekawski. Widać jego podpis, choć ciało nie należy do niego. Powinienem to sprawdzić, więc dalszą drogę musisz pokonać sama. Powodzenia.
Mówiąc ostatnie słowa, stał już odwrócony do niej plecami i przeszukiwał w pamięci drogę do najbliższej wioski.
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

        Ailis kiwała potakująco głową, słuchając rad odnośnie tego jak dotrzeć do Trytonii, jednak myślami była bardzo daleko. Nagle drgnęła, słysząc wzmiankę o dzienniku.
        - Dziennik? Jaki dziennik? – spytała i nim Gersen zdążył choćby mrugnąć, stała koło niego, wertując kartki notesu i przebiegając szybko wzrokiem po zapiskach. Nie wszystko była w stanie rozczytać z powodu bardzo kiepskiego oświetlenia. Jej uwagę zwróciły jednak starannie wykonane rysunki. Było ich całe mnóstwo. Każdy obrazek był opatrzony stosowną notatką.
        - Przydałoby się lepsze światło – stwierdziła rzeczowo. – W tych warunkach niewiele zdołamy odczytać.
        Nagle ręka dziewczyny zamarła. Strona którą właśnie odwróciła przedstawiała dość upiorny rysunek głowy i rozpłatanej szyi. Na następnych kartkach znajdowały się rysunki licznych narzędzi, które zapewne były używane do krojenia ciała. Ailis marszcząc brwi przewracała kolejne strony. Narzędzia które na nich widniały były bardzo nietypowe. Zabójczyni była w stanie przysiąc, że większości z nich nigdy na oczy nie widziała.
        - Nigdy nie widziałam czegoś podobnego – stwierdziła. – Musiały zostać zrobione na zamówienie. Mężczyzna też musiał gdzieś mieszkać. Zdaje się, że jesteś dobrze obeznany z geografią terenu. Jest tu może jakaś wioska? Albo miasteczko? Można by zacząć od wypytania tamtejszych mieszkańców. No i chętnie ogrzałabym się przy kominku… - urwała raptownie, widząc spojrzenie swojego towarzysza. – No co?
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Bezczelnie wyrwany z rąk Gersena dziennik, przeglądała teraz niemal zachłannie nowo poznana dziewczyna. Nie mogła mieć więcej niż dwadzieścia lat, a jednak sprawiała wrażenie jakby dokładnie wiedziała czego szuka na kolejnych stronach. Nie dając nawet chwili na wytłumaczenia, Ailis przeprowadziła własną analizę. Nie omieszkała też powiadomić o jej wynikach Gersena.
- Tak się złożyło, że wiem gdzie można znaleźć wioskę- powiedział suchym głosem, stanowczo wyciągając oprawiony w skórę i poplamiony krwią notatnik z jej rąk- jednak ty idziesz do Trytonii.
Głębszą lekturę znalezionego dziennika Gersen odłożył na później, gdzie będzie mógł przeczytać i dokładnie go zbadać w pokoju na poddaszu jakiejś podrzędnej wioskowej gospody. Niezbyt też podobało mu się nastawienie dziewczyny, która widząc szkice ludzkiej anatomii, nagle postanawia przyłączyć się do pirata. Zdziwienie tym większe, że jeszcze godzinę wcześniej chciała znaleźć się jak najdalej od nieznajomego.
- To... - zaczął odpowiadając na przezabawne pytanie dziewczyny- że do wioski idę sam, a ty nigdy więcej nie zobaczysz jednej strony tego dziennika. Niezbyt podoba mi się to zainteresowanie tymi rzeczami.
Doskonale wiedział, że takie argumenty mogą być z łatwością odbite, gdyż jeszcze kilka chwil wcześniej doskonale zdawał sobie sprawę z zawodu i umiejętności towarzyszki i absolutnie nie robił z tego problemu. Przeciwnie. Nim jednak skrytobójczyni miała szansę odpowiedzieć, naciągnął kaptur na głowę i powędrował kawałek w górę rzeki, by potem z powrotem skręcić w las.
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

        Ailis chwilę patrzyła za odchodzącym mężczyzną, po czym bezczelnie ruszyła za nim. Szybko go dogoniła i spytała:
        - Chyba nie zostawisz bezbronnej kobiety samej w lesie zaraz po tym jak się dowiedziałeś, że w okolicy grasuje morderca?
        Gersen stawiał długie kroki, maszerował dość szybko, jednak dziewczyna bez wysiłku dostosowała się do tempa jakie narzucił. Szli teraz przez ciemny las i znowu prawie nic nie widzieli. Zabójczyni trzymała się blisko pirata żeby go przypadkiem nie zgubić. Sama sobie niezbyt dobrze radziła w lasach – jej terenem łowieckim było miasto i to tam czuła się najlepiej.
        - Trytonia nie ucieknie. Poza tym jeśli chciałeś się mnie pozbyć nie należało mówić o dzienniku.
        Podtrzymując spódnicę żeby się przypadkiem o nią nie potknąć, przeskakiwała nad niewielkimi krzaczkami i zwalonymi drzewami. W drugiej dłoni spoczywały wodze. Koń nie wydawał się zachwycony wędrówką przez ciemny las i na początku stawiał opór, jednak Ailis była zbyt uparta żeby powstrzymało ją jakieś zwierzę, więc rumak musiał się dostosować do kaprysów swojej właścicielki.
        Po niedługim czasie wydostali się z ostatnich zarośli i oficjalnie opuścili las. Ailis zgarnęła wciąż wilgotne włosy za uszy. Stali teraz na wyboistym trakcie prowadzącym do niewielkiej mieściny. Miasteczko było tak małe, że Ailis zastanawiała się nad zakwalifikowaniem go jako wioski. Na ulicach było zupełnie pusto, wszystkie okna i drzwi pozamykane. W nocnej ciszy nie trudno było zlokalizować lokalną karczmę. Gwar głosów dało się słyszeć z daleka, ktoś próbował iść ulicą, śpiewając przy tym pijackie piosenki. Zabójczyni szła spokojnie za Gersenem, przyglądając się znajomemu zamieszaniu z niejakim rozbawieniem. Cieszyła się na myśl o kominku z trzaskającym ogniem, gorącej strawie i dobrym trunku.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Dyskusja z upierdliwą dziewczyną nie była czymś, co Gersen nazwałby dobrą zabawą. Przedziwne uczucie podpowiadało mu, że i tak nie umiałby wybić jej tego pomysłu z głowy. Dalszą część drogi do Gourstead przebyli już w milczeniu. Sytuacja całkowicie zmieniła się po wejściu do miasteczka. W momencie gdy tylko przestąpili mocno już zrujnowaną bramę miasta i stanęli na wyłożonej kocimi łbami ulicy, Gersen szedł razem z Ailis, lecz w tak niejasny sposób w jaki wino nigdy się nie starzeje, tak Gersenowi udawało się pozostać w cieniu dziewczyny. Być może to zachowanie napędzała nadmierna paranoja, lecz ostrożności nigdy za wiele.
Przystanął przed fasadą lokalnej karczmy. Był to, co dało się zauważyć w świetle miejskich latarni, najlepiej zachowany budynek w okolicy. Sąsiadujący z domami i sklepami o przegniłych belkach, rozbitych oknach i ozdobionych plamami czegoś, czego nie dane było Gersenowi zidentyfikować. Na wybrzeżu lubiano pić jak wszędzie, lecz to, że gospoda była zachowana w niemalże idealnym stanie było zadziwiające. Właściciel musi być bardzo skrupulatnym człowiekiem... a to niedobrze. Przed wejściem zwrócił się do Ailis.
- Wynajmij pokój. Koniecznie z oknem i w miarę możliwości na parterze.
Już miał się odwrócić, by znaleźć spokojne i zacienione miejsce, istniejące- ba! Nawet wymagane w każdej knajpie- wprost stworzone dla typów takich jak Arhe. W ostatnim momencie powstrzymał Ailis, chwytając ją za ramię i przyciągając do siebie. Mimowolnie na jego twarz wskoczył uśmiech.
- No i oczywiście wino. Cały dzban. Zapłać też za dwie lub trzy noce z góry. Niech będzie jasne, że planujemy zostać i nie mamy złych zamiarów.
Wtedy też, wypuszczając powietrze z ust, oparł się o ścianę niedaleko drzwi i z uwagą lustrował pomieszczenie. Nie mogło być później niż delikatnie po północy. Sala wciąż była zapełniona, a mieszkańcy widywali chyba wielu nieznajomych, gdyż nikt nie zwrócił na nowo przybyłych uwagi. Być może byli też na tyle inteligentni, by pilnować własnych interesów. Niemniej, zabawa trwała nieprzerwanie. Nagminnie stukano się kuflami, wyśpiewując kolejne toasty. W tle można było usłyszeć groźby rzucane przez mniej szcześliwych graczy, w stronę tych, którym fortuna tego dnia dopisała. Zapach piwa i potu przenikał powietrze. Prawie jak w domu...
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

        Ailis westchnęła i przewróciła oczami słysząc rozkazujący ton swojego towarzysza. Nie protestowała jednak, pamiętając, że nad rzeką Trevor rzucił się na pirata. Zamierzała go później o to wypytać.
        - Tylko jeden? No ładnie – rzuciła zaczepnie, zostawiając konia na zewnątrz. Zwierzę od razu zaczęło szukać jakiejś trawy. Właśnie naciskała klamkę z zamiarem wejścia do karczmy, kiedy nagle mężczyzna chwycił ją za ramię i przyciągnął do siebie. Instynktownie się spięła, gotowa na atak. Sekundę zajęło jej zorientowanie się, że to nie żaden wróg, tylko Arhe. Poirytowana kolejnymi poleceniami, wyrwała się i zdecydowanym ruchem pchnęła ciężkie, dębowe drzwi.
        W karczmie panował zaduch charakterystyczny dla takich miejsc: woń potu i tytoniu, do której aż za dobrze była przyzwyczajona. Przepchnęła się w stronę baru by załatwić niezbędne formalności. Zapłaciła za trzy noce i miejsce dla konia w stajni. Kiedy uparte zwierzę zostało w końcu umieszczone w boksie, Ailis dzierżąc torbę z niezbędnym dobytkiem, wróciła do karczmy. Resztę bagaży zostawiła w boksie, wiedziała, że rumak nie pozwoli tam nikomu wejść.
        Chwilę zajęło jej znalezienie stołu przy którym rozsiadł się Arhe. Postawiła na stole dwa dzbany wina, a torbę na wolnym krześle. Usiadła obok Gersena i westchnęła.
        - Rany, jestem w niebie.
        Sięgnęła do kieszeni sukni i rzuciła mu kluczyk.
        - Pokój na piętrze. Nie było wolnych na parterze, dzięki niebiosom. Jeszcze ktoś by wlazł przez okno do środka. Mój jest naprzeciwko, jakby przyszło ci do głowy mnie szukać. Tak przynajmniej twierdzi karczmarz. Nie byłam jeszcze u góry. Wszystko i tak będzie lepsze od spania w lesie.
        Upiła trochę trunku i zamruczała zadowolona, przymykając oczy. Po chwili odwróciła głowę w stronę towarzysza i wyciągnęła rękę.
        - No dobrze, pokaż ten dziennik. Jestem niezmiernie ciekawa co też w nim znajdziemy.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Gersen zmrużył oczy, tym razem nie w wyrazie zaciekawienia, a raczej podirytowania. Wypił sporą ilość postawionego przed nim wina i nachylił się subtelnie w stronę Ailis. Suchym głosem, imitującym hałas gałęzi łamanych pod butem, szybko ocenił działania towarzyszki.
- Dwa pokoje, bardzo przemyślane. Pogratulować. W takim razie mogłaś darować sobie wynajęcie ich na trzy dni.
Skosztował następny łyk dość specyficznego, z pewnością produkowanego w okolicy, wina i ze spokojem opadł na drewnianą ławę. Szybkim rzutem oka, zbadał sytuację. Ciągle wydawała się być nie tylko pod kontrolą, a nawet i wygodna. Wyciągnął prawą rękę, by pochwycić klucz i zrzucić go do kurtki. Następny był dzban, którego szyjka znalazła bardzo wygodne miejsca pomiędzy palcami Gersena. Wstał.
- Oczywiście nie mam zamiaru czytać tego tutaj. Pani wybaczy, mam pilne sprawy do załatwienia w swoim pokoju.
Pirat wymusił na twarzy uśmiech i upewnił się, że dziewczyna zrozumie, przesłanie za tym grymasem na twarzy. Arhe nie był zadowolony nawet przez sekundę. Być może robił się już stary i zgryźliwy, lecz przemilczał sprawę dziewczyny podążającej za nim bez powodu. Miał nadzieję, że zrekompensuje mu to, zapewniając choć pozory. Jednak i tutaj zawiodła. Odwrócił się na pięcie, westchnął teatralnie i skierował się do pokoju.
Pokonując niewielkie schody, trzeszczące cichutko pod ciężarem mężczyzny, dotarł do pokoju. Wybrał pierwsze drzwi po prawej i jak się okazało, trafił za pierwszym podejściem. Przez sekundę przemyślał sprawę odwiedzenia stolika hazardzistów, lecz zrezygnował. Pokój był już w pełni przygotowany. Stojące w jego kącie łóżko było posłane, stolik z krzesłem spoczywał wygodnie podsunięty pod oknem, a na jego blacie żarzyła się świeczka przyklejona do glinianego spodka. Wnętrze dopełniał jeszcze tylko kufer stojący zaraz za drzwiami. Z tak niewielkim, acz zupełnie wystarczającym umeblowaniem, we wnętrzu pomieszczenia była całkiem spora wolna przestrzeń. Jeśli by się uprzeć, można tutaj stworzyć dwa pokoje, w których wciąż byłoby sporo miejsca. Gersen odsunął krzesło, zasiadł do stołu i zabrał się do dokładniejszych badań nad znaleziskiem.
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

        Ailis zaczęła głęboko oddychać, tak jak przykazał jej ktoś kiedyś, mówiąc, że to pomaga kiedy człowiek jest zdenerwowany. Nie pomogło. Wiedziona ślepą furią, weszła na górę i cisnęła dzbanem z resztą wina w drzwi pokoju Gersena. Naczynie rozprysło się na drobne kawałki, ochlapując drzwi, ściany i podłogi pozostałościami trunku. Ailis, nadal wściekła, poszła do swojego pokoju, rzuciła torbę na łóżko i wyciągnęła dwa długie sztylety oraz mały nożyk do rzucania. Wyszła z pomieszczenia, zamykając drzwi kopniakiem. Z rozmachem otworzyła drzwi do pokoju pirata, zamykając je za sobą z tak głośnym trzaśnięciem, że aż zadrżały ściany. Bez ostrzeżenia rzuciła nożykiem w stronę Gersena. Mężczyzna jednak wykorzystał jedyny obiekt jaki w tej chwili mógł mu posłużyć jako tarcza – dziennikiem. Nóż wbił się w notes, nie czyniąc niedoszłej ofierze najmniejszej krzywdy. Ailis, wciąż rozgniewana, rzuciła się na mężczyznę.
        - Trzeba cię było zabić jak tylko wylazłeś zza tamtego drzewa w lesie! – rzuciła, między kolejnymi uderzeniami. Gersen, na jej nieszczęście, był uzbrojony, nie mogła więc go rozpłatać. Miało to jednak również dobre strony – szybciej się uspokoi, jeśli się zmęczy. Okazało się, że mężczyzna bardzo dobrze włada bronią. W dodatku był silniejszy. Dziewczyna jednak nadrabiała szybkością, więc w zasadzie walka była na dość wyrównanym poziomie. Zabójczyni straciła poczucie czasu. Zadawanie i odparowywanie kolejnych ataków tak ją pochłonęło, że nie miała pojęcia ile czasu minęło odkąd tu weszła. I, co dziwne, spodobało jej się, że spotkała kogoś, kto umie sobie radzić z bronią.
        Nagle mężczyzna wytrącił jej broń z ręki. Zanim zdążyła zareagować, złapał ją, odwrócił tyłem do siebie i przystawił nóż do gardła.
        Ailis oddychała ciężko, nie tyle po wysiłku, co po ataku wściekłości, który w połowie bijatyki zdążył się gdzieś ulotnić.
        Odwróciła nieco głowę tak by móc spojrzeć na pirata i lekko musnęła jego usta swoimi.
        - Jestem pełna podziwu. – wyszeptała.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Kolejne strony dziennika, oświetlane przez blask woskowej świecy, pokazywały Gersenowi skomplikowane narzędzia i rysunki anatomii ludzkiego ciała. Tajemnicze instrumenty wyglądały, na oko niedoświadczonego pirata, jak narzędzia, które kiedyś widział w chacie cyrulika. Zielarz ten miał się za najznamienitszego znawcę chorób zębów i używał podobnych urządzeń. Wykonywanych na zamówienie, warto dodać.
Przemyślenia przerwał mu hałas wprost zza jego drzwi. Brzmiał jak gdyby wściekła butla rumu chciała dostać się do jego pokoju. Pirat rzucił okiem na rzucony na łóżko miecz- zawinięty w szmaty i futra dwuręczniak. Nie minęła sekunda, gdy drzwi z hukiem obwieściły nadejście opętanej gniewem Ailis. Nie mając wielkiego wyboru, osłonił się swym najnowszym znaleziskiem, po czym wsunął w ręce sztylety i dołączył do zabawy.
- Strasznie niegrzecznie wymagać od starszych takiego wysiłku. Nie uczyli was szacunku w szkole dla młodych dam?
Wciąż trzymając nóż na gardle dziewczyny, chwycił jej broń i wbił stanowczo w blat stolika, a samą Ailis odepchnął na drugi koniec pokoju. Rozejrzał się za dziennikiem, który dzięki niesamowitemu temperamentowi dziewczyny mógł sporo stracić na wartości. Przynajmniej w oczach Gersena poszukującego tam informacji o przyjacielu. Wreszcie dojrzał go pod łóżkiem, wyciągnął i pozbywając się tkwiącego w nim sztyletu, wsunął do kieszeni. Potem już pozwolił sobie usiąść na skraju łóżka i w spokoju wytłumaczyć towarzyszce kilka szczegółów.
- Widzisz... Jak mogłaś, a raczej powinnaś wywnioskować, nie jestem mile widziany w tych okolicach. W zasadzie podejrzewam, że każdy strażnik na wybrzeżu nawet nie musi mnie aresztować. Jestem chodzącym celem. Ty pozwalasz na to, by trzydziestu ludzi dojrzało cię razem ze mną, a potem zwracasz na nas uwagę całej dzielnicy. Jesteś w połowie w tak świetnej sytuacji jak ja.
Pirat podrapał się po głowie, równocześnie wzdychając głęboko. Zauważył, że od czasu spotkania z panną Ailis, wzdycha dużo częściej niż zwykle. Nawet nie zorientował się, kiedy wstał i krążąc dookoła, wygrywał regularny rytm na trzeszczących deskach.
- Przynajmniej z brzytwą radzisz sobie lepiej niż ludzie, których dotychczas spotykałem. A uwierz mi, że widziałem wielu. Teraz uważaj, bo pozwolę ci się zrehabilitować.
Odważnie zbliżył się do obserwującej go dziewczyny. Jego twarz wyrażała zarówno skupienie, jak i sporą dozę zaciekawienia. Nie miał absolutnego pojęcia, co jego szalona towarzyszka może wyczynić. Było w tym nawet coś pociągającego, ale w taki sposób, który prędzej czy później doprowadziłby ją do bardzo nieciekawych sytuacji.
- Znajdziesz sposób, bym mógł ominąć więzienia i niechybnie stryczka. Byłoby też bardzo miło, gdybym nie musiał uciekać z miasta. - tutaj Arhe pozwolił sobie na chwilę dramatycznej pauzy, gdy spoglądał na kałużę przeciekającą pod drzwiami- No i wino. Zmarnowałaś tyle całkiem przyzwoitego wina...
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

        Dziewczyna spokojnie obserwowała poczynienia pirata. O ile wcześniej kompan ją irytował, to teraz czuła do niego coś, co przy lekkim naginaniu rzeczywistości można by nazwać iskierką podziwu.
        - Och, nie dramatyzuj tak – westchnęła, przewracając oczami. Iskierka zniknęła tak szybko jak się pojawiła. – Myślisz, że ktokolwiek zwrócił uwagę na hałas na górze? Jeśli w ogóle coś dało się słyszeć w tym rabanie panującym na dole?
        Uśmiechnęła się lekko, słysząc komplement na temat tego jak włada bronią, jednak zaraz potem westchnęła, niecierpliwie przestępując z nogi na nogę.
        - Zapominasz chyba, że nie jestem twoją niewolnicą? Mogę ci pomóc, pewnie, ale nie zrobię tego jeśli będę traktowana jak ktoś gorszy tylko ze względu na swoją płeć. Długo pracowałam na swoją niezależność i ty z pewnością mi jej nie odbierzesz. Chcę być traktowana na równi, jak wspólnik – powiedziała, patrząc mu prosto w oczy. Mimo, że nie była uzbrojona, a Gersen tak, nie okazywała strachu ani skruchy. Stała prosto, z dumnie podniesioną głową i patrzyła twardo na pirata. W jej szarych oczach na nowo zatańczyły iskierki irytacji.
        - Jeśli ci to nie odpowiada, to możesz mnie zabić – powiedziała, wzruszając ramionami – I tak nie znajdziesz innego sposobu na to by przekonać mnie do współpracy.
        - Swoją drogą to za jakie przestępstwa jesteś ścigany?
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

Niespodziewanie pirat uśmiechnął się i klasnął wesoło w dłonie, aprobując zadziorne zachowanie dziewczyny. Lubił pracować z ludźmi niezależnymi i świadomymi swojej wartości. Wstał z łóżka, podszedł do stolika. Wyciągnął wbite w drewniany blat ostrze. Chwilę stał i wpatrywał się w dziurę w meblu, jak gdyby kontemplował nad jego krzywdą. Ostatecznie jednak wzruszył niedbale ramionami i podszedł do dziewczyny i trzymając za ostrze, podsunął broń przed nią.
- Niektórzy, błędnie lub nie- nieważne, nazywają nie piratem. Starając się dorównać legendzie, staram się zachowywać jak pirat. Okazjonalnie, ma się rozumieć. Chodzi mi o to, że nade wszystko cenię sobie wolność i niezależność. Nie lubię, gdy ludzie rozkazują mi i staram się nie rozkazywać innym. Wybacz, jeżeli tak to zabrzmiało. Możesz stąd wyjść w każdej chwili, po prostu stwierdziłem, że pewne zadośćuczynienie za ten atak jest na miejscu.
Oddając dziewczynie jej broń, wrócił na swoje miejsce na łóżku i w spokoju przeglądał straty jakie w tej walce poniósł dziennik. Nie wyglądało to najgorzej. Gruba, skórzana oprawa skutecznie powstrzymała sztylet przed zniszczeniem dalszych stron, więc tylko kilka początkowych mogło być trudniejszymi do rozszyfrowania. Nadal wpatrując się w dziennik, odpowiedział dziewczynie na zadane pytanie.
- Tak po prawdzie to za żadne. Cóż... nie twierdzę, że jestem niewinny, o nie. Po prostu nie mogą oskarżyć mnie o zbrodnie, które faktycznie popełniłem. Większość z nich została zlecona przez możnych, którzy mnie poszukują, więc ktoś mógłby ewentualnie odkryć te niewygodne fakty. Poszukują mnie więc tak po prostu- ze strachu. Skoro jeden z nich zaczął, reszta jest dezinformowana i po prostu dołącza do pościgu.
Gersen złapał za szyjkę dzbana z winem, która jakimś cudem stała teraz na parapecie, a co dziwniejsze, przetrwała sprzeczkę towarzyszy bez szwanku. Przyłożył naczynie do ust i przechylił, ciesząc się smakiem słodkawego wina. Teraz, odwracając wzrok od dziennika, skupił się na Ailis.
- Dlaczego więc tak się tym interesujesz?
Awatar użytkownika
Ailis
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 145
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Ailis »

        Ailis uniosła wysoko brwi i ze zdumieniem obserwowała zmianę zachowania swojego towarzysza. Popatrzyła na broń wyciągniętą w jej stronę i ostrożnie po nią sięgnęła. Nie spuszczała Gersena z oka. Taka zmiana nastawienia była w jej mniemaniu wybitnie podejrzana.
        Zabójczyni prawie się uśmiechnęła na wieść, że Arhe jest piratem. Prawie, bowiem kąciki jej ust nawet nie drgnęły. Była skupiona na tym by zauważyć jakikolwiek podejrzany ruch z jego strony. Wciąż trzymała w dłoniach sztylet, który powoli obracała w bezwiednym odruchu.
        - Z ciekawości. Znalazłeś coś w tym dzienniku? – spytała, podchodząc powoli do Gersena i pochylając się by zajrzeć mu przez ramię. Długie włosy dziewczyny opadły piratowi na kark i ramiona, ale zabójczyni tego nie zauważyła.
        - Szczególnie zainteresowały mnie szkice przedstawiające te dziwne narzędzia – powiedziała, sięgając by odnaleźć odpowiednią stronę. – I to – dodała, wskazując na szkic który wcześniej mieli okazję oglądać. – Ktoś najwyraźniej kroi ludzi, nie ważne czy tutaj, czy w innej wiosce. W każdym bądź razie gdzieś w okolicy. Nikt nie zadaje sobie trudu wyrobienia specjalistycznych narzędzi tylko po to żeby pokroić jednego człowieka, a więc ciał musiało być więcej. A przez cały pobyt u Henrego nie usłyszałam o tym słowa. Więc kim jest ten człowiek? – spytała stukając palcem w kartkę. – Dlaczego nikt go nie szukał? Nawet jeśli nie został zamordowany pozostaje pytanie dlaczego rodzina nie sprawiła mu godnego pochówku? Z tego co mi wiadomo ludzie przywiązują do tego ogromną wagę.
Awatar użytkownika
Gersen
Kroczący w Snach
Posty: 247
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Czlowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gersen »

- Tak naprawdę miałem tylko moment na przyjrzenie się zapiskom zanim pewna panna zechciała mnie bezczelnie pokroić. - Tutaj można byłoby się spodziewać swego rodzaju wyrzutu, lecz Gersen wypowiedział te słowa bez żadnego przekonania, jak gdyby tylko stwierdzał mało istotny fakt sprzed lat. Poczuł włosy jego niedoszłej zabójczyni opadające mu na kark. Obejrzał się tylko na moment, by na nią spojrzeć, po czym wrócił do stron dziennika.
- Takich narzędzi z pewnością nie można spotkać na świątecznym bazarku. Skomplikowane i z pewnością wykonywane na zamówienie. Chciałbym to sprawdzić. - Odpowiedział wskazując palcem na narzędzia wyrysowane na pożółkłym już papierze. Obejrzał się za winem, lecz naczynie stało za daleko. Poczęstował je tylko tęsknym wzrokiem i po raz kolejny przerzucił wzrok na dziennik.
- Przemyślane wnioski. No proszę, a już myślałem, że potrafisz tylko wywijać brzytwą. Dziennik należy do człowieka, którego znam lub znałem od wielu lat. Zajmuje się rozwiązywaniem podejrzanych spraw i temu podobne. Trochę jak najemnik, tylko praworządny.
Wygłaszając te zdania, pirat skusił się na znaczący uśmiech, kiedy wykładał o inteligencji swojej towarzyszki. Po prawdzie bardzo mu imponowała, ale rzecz jasna ona nigdy nie miała się o tym dowiedzieć. Podrapał się po karku, gdzie po jego skórze wędrowały włosy Ailis, doprowadzając mężczyznę do irytacji.
- Powinniśmy się przespać. Rano chciałbym to sprawdzić. - Chwycił dziennik i schował w kieszeni spodni. Zdjął jeszcze koszulę i niedbale rzucił ją na krzesło. - Wybacz, ale wciąż nie jestem pewien, czy nie uciekniesz mi z tym skarbem w nocy. Jeszcze będziesz miała okazję przeczytać. Tymczasem... dobrej nocy.
Zablokowany

Wróć do „Wybrzeże Cienia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość