Chatki Druidów[Opuszczona chata] Schronienie przed nocą

Wysoko w górach, w niewielkich zagłębieniach pokrytych zielona trawa i roślinność, znajdują się chatki druidów. Ci przyjaźni, i mniej przyjaźni starcy, zbierają zioła i tworzą z nich najróżniejsze mikstury zagłębiając się w tajniki sporządzania tajemniczych wywarów.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Pod jej pół przymkniętymi oczami, szarość tęczówek mieniła się delikatnie w świetle płomieni. Leżała w bezruchu, wyziębiona i słaba. Z każdą sekundą starała się wynurzyć z wody, w której zdawała się tonąć. Zapiekły ją płuca. Drażliwy ból rozpłynął się po całym jej ciele, sięgając ostatecznie głowy, w której rozlegały się znowu donośne trzaski. Zimno, które do tej pory kurczowo się jej trzymało, nagle ją opuściło. Tak samo gwałtownie pojawił się ogień. Palący, niszczący. Wygięła się nienaturalnie na podłodze, jęcząc z bólu i zaciskając powieki. Odczuwała płomienie drażniące jej skórę, mięśnie i kości. Najbardziej nieznośne było jednak jego oddziaływanie na zmysły. Była prawie całkowicie ogłuszona przeróżnymi, przerażającymi dźwiękami. Czuła duszący zapach dymu, który wtargnął do jej gardła. Kaszlała, krztusiła się i łapczywie chwytała powietrze. Najgorsze jednak były obrazy. Ciągle widziała pożar, który kiedyś wywołała. Pożar, który tak często nawiedzał ją w snach. Pożar, który odebrał tyle istnień i zniszczył wiele piękna. Czuła, że gorące łzy żalu spływają jej po policzkach. Oczy zaszły jej mgłą. Między obrazem płonących drzew dostrzegła niewyraźną, ciemną postać, która zbliżała się do niej. Z każdym kolejnym krokiem, ogień wokół niej tracił na sile, tak samo, jak jej ból. Zbliżył się do niej i wyciągnął rękę. Przez dłuższą chwilę nie potrafiła dostrzec, kim jest. Poruszał ustami, mówił coś do niej, lecz nie potrafiła usłyszeć jego słów. Zrozumiała jedynie swoje imię. Imię wypowiedziane z wielką czułością, tak, jak robił to... Mag, który podarowała jej medalion! Gdy tylko doszła do tych wniosków, cała wizja rozpadła się na drobne kawałeczki. Usłyszała ogromny trzask i wszystko wróciło do normy. Otwarła oczy i gwałtownie uniosła się na łokciach. W ogniu dostrzegła drobinki mieniącego się pyłu. Długo zbierała myśli. Nie potrafiła zrozumieć, co się wydarzyło. Przeniosła wzrok na Alcesa, który zdawał się być równie zaskoczony, jak ona. Oczy Enadelii znów wypełniły się łzami, nad którymi nie potrafiła zapanować.
Awatar użytkownika
Alces
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 85
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alces »

Chłopak wrzucił medalion do ognia, a wtedy ciało Enadelii wykrzywiło się nienaturalnie. Pierwsze co Alces ujrzał w swojej głowie, to napis "błąd". A co jeśli zniszczenie medialionu… Zniszczy również ją? Ale przecież usłyszał "zniszcz". Nie wytrzyma tego dłużej... W głowie miał zamęt, próbował się uspokoić zrobić cokolwiek i nim się obejrzał starał się utrzymać Enadelię w takiej pozycji, by nie zrobiła sobie krzywdy miotając się. Co dziwne nawet nie zauważył, jak przestała się miotać, przez chwile zamarła... Czy nie żyła? Chłopak nawet nie chciał o tym myśleć. Zaskoczony odsunął się, gdy ona się poruszyła, a po chwili spojrzała na niego. On miał w oczach łzy, nic nie widział, na oślep pochwycił ją i płacząc przytulił do siebie. Nie żałował łez. Nie wiedział, co się działo. Nie wytrzymał emocjonalnie, po prostu płakał tuląc ją do siebie.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Dłuższą chwilę siedziała nie wydając z siebie ani jednego dźwięku. Wszystkie mięśnie miała napięte, ale nie potrafiła nimi w żaden sposób władać. Łzy spływały jej po policzkach i mroziły skórę. Oddychała bardzo płytko, wciąż nie potrafiła otrząsnąć się z szoku. Czuła, że powoli wraca do niej energia. Wyłania się z ciemności i wnika do jej ciała. Czuła się jak wyschnięta ziemia, na którą spływa długo wyczekiwany deszcz. Zaczęła zbierać i analizować powoli informacje. Zamrugała kilkakrotnie i otarła łzy. Serce wciąż biło jej w piersi jak oszalałe, zupełnie jakby chciało się wyrwać. Przyglądała się Alcesowi, który właśnie ją do siebie przytulał. Ledwo wyczuwała jego dotyk. Wszystkie zmysły zdawały się dopiero wracać do normy po tak wielkim obciążeniu. Wzrok wciąż wlepiony miała w chłopaka. Czy on… płacze? - spytała samą siebie. Nie widziała powodu, dla którego miałby on uronić choć jedną łzę. Wplotła palce w jego jasne włosy i resztą sił starała się odwzajemnić jego uścisk. Zaczerpnęła większy wdech, by móc wydusić z siebie choć słowo.
- Wszystko… dobrze? - wyszeptała. Nie wiedziała, dlaczego właśnie to przyszło jej na myśl. Zdawała sobie sprawę, że to ona właśnie miała niewyjaśniony napad, zasłabła i targał nią niewyjaśniony ból.
Awatar użytkownika
Alces
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 85
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alces »

Chyba nikt nie jest w stanie określić co czuł chłopak, a on nie tylko nie umiał ich zdefiniować, ale również nie miał na to sił i ochoty. Był nawet niezdolny stwierdzić co robił. A co robił? Tulił swą ukochaną i łkał, jak małe dziecko. Przecież dopiero co mógł ją stracić... Ale wiecie, co jest najgorsze? Nie wiedział dlaczego, nie wiedział co się dzieje, nie wiedział jak może pomóc. Nienawidził się za tą bezsilność. Z każdą chwilą coraz bardziej się uspokajał, przecież nie będzie wył. Gdy dziewczyna się go spytała, odsunął się, upewnił, że jest wstanie się sama utrzymać podtrzymując się na rękach i otarł łzy.
- Przepraszam... Przepraszam po prostu... boje się. - rzekł szczerze, będąc jeszcze trochę roztrzepanym. Ponownie wytarł łzy, które mimo wszystko wciąż się lały, a otarł je swą brudną podziurawioną koszulką.
Ostatnio edytowane przez Enadelia 10 lat temu, edytowano łącznie 3 razy.
Powód: Błędy ortograficzne, interpunkcyjne. Staraj się pisać czynności w jednym czasie i żeby zdania miały trochę lepszą składnie.
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Zmarszczyła brwi i wciąż drżącymi rękami odsunęła go od siebie na tyle, bu móc spojrzeć mu w oczy. W czasie całej tej nadzwyczajnej sytuacji zapewne wielokrotnie zmieniały swój kolor. Domyślała się, że mogło zmienić się wiele innych aspektów. Wyczuwała, że jej stan od tej pory będzie różnił się od tego, do którego przywykła. Te rozmyślenia odrzuciła jednak na bok, gdyż nie to było dla niej najważniejsze. Fiolet jego tęczówek wciąż zdawał się być nienaturalny. Dłonie, którymi Enadelia otulała Alcesa, przetarły jego łzy. Ona sama usiłowała znaleźć odpowiednie słowa, by wyjaśnić tą sytuację. Nie było to jednak proste. Z całych sił próbowała zapanować nad drżeniem swojego ciała.
- Boisz się? - spytała. Jej głos zdawał się dziwnie odległy, zupełnie jakby należał do kogoś innego. Blade palce odnalazły jego dłonie i splotły się z nimi. Zdawało jej się, że całe swoje działanie obserwuje z pewnej odległości. Jakby jeszcze nie wróciła do siebie. - Czego się boisz?
Po tych słowach przypomniała sobie ból, który niedawno przepełniał ją całą. Wizje i odgłosy wciąż kołysały się w jej umyśle. Były rozmyte, ale bardzo bolesne. Zacisnęła powieki i ze świstem wypuściła z płuc powietrze. Powód tego zajścia wciąż był dla niej zagadką.
Awatar użytkownika
Alces
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 85
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alces »

Chłopak patrzył w oczy swej wybranki, których kolor był zmienny niczym sytuacje, w których się znajdowali. Już jakiś czas temu zauważył, że jej oczy zmieniają kolor, wstydził się jednak zapytać, o co tak naprawdę z tym chodzi. Ale miał powoli szykował pewną teorię na ten kolorowy temat. Z tego, co do tej pory widział i doświadczył, zaczął wnioskować, iż kolor tęczówek zmieniał się w zależności od nastroju dziewczyny. Postanowił, że nie będzie o to pytał. Spróbuje to odgadnąć, znaleźć klucz do tej zagadki. Dopiero wtedy spytać i sprawdzić, czy miał rację. Z kolorem jej oczu mógł tak postąpić, jednakże były rzeczy, które nie pozwalały tak się potraktować…
- Boję się… - Szukał innego słowa jednak jedyne jakie mógł użyć teraz brzmiało - Ciebie....- A po chwili zaczął wyjaśniać. - Boję się, nie wiem o Tobie prawdopodobnie nic, nie rozumiem tego co się często dzieje, nie wiem co mam robić.... - rzekł i spojrzał jej w oczy jeszcze głębiej. - Boję się... że Cię stracę...
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Zdobyła się na szeroki uśmiech. Energia powoli do niej wracała. Widziała, jak jej smukłe dłonie powoli nabierają kolorów, a oddech stawał się coraz bardziej naturalny. Jedynie serce łomotało jej wciąż jak szalone, lecz to zjawisko zupełnie ją nie dziwiło. Zawsze czuła się tak przy ukochanym.
- Alces, hej… - jej palce znów oplotły jego twarz. Jej spojrzenie wciąż było utkwione w jego niesamowitych, fioletowych oczach. - Przecież… ja nigdzie się nie wybieram. Zupełnie nie wiem, co teraz się wydarzyło. Wierz mi, naprawdę nie wiem. Ale jakoś sobie z tym poradzę. Nie musisz wcale mnie tracić. - powiedziała spokojnie. Jej ręce otuliły jego szyję, a twarz skryła się w jego ramionach. Sama przepełniona była niepokojem, lecz starała się być silną. Nie mogła przecież panikować. Odsunęła się od Alcesa i niepewnie wstała. Czuła, że miała już wystarczająco dużo siły, by ustać na własnych nogach. Zrobiła kilka kroków w kierunku kominka, który wciąż palił się z taką samą intensywnością. Po medalionie, który niewątpliwie w nim wylądował, pozostało kilka mieniących się diamentowych kawałków. Starała się zrozumieć, dlaczego był on powodem całej tej sytuacji. Przyglądała się uważnie tym drobnym elementom. Z każdą sekundą kolejne z nich rozpadały się w drobny pył, a do naturianki powracała utracona energia.
- Czy… Ty masz może pojęcie, co tu się wydarzyło? - spytała Alcesa, nie odrywając wzroku od tańczących płomieni.
Awatar użytkownika
Alces
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 85
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Człowiek-Mag
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Alces »

Z jego oczu wciąż lały się łzy. Nie był to potok, co najwyżej strumyk. Poczuł palce dziewczyny na swej twarzy, spojrzał na nią. Ten jej piękny uśmiech... Od razu sam lepiej się poczuł. Nie było opcji, by sam się delikatnie nie uśmiechnął. Wysłuchał jej, a gdy skończyła, ponownie rzucił się jej w uścisk jak mały chłopiec.
- Dlatego chcę byśmy gdzieś dowiedzieli się więcej... By zapowiedz takim wypadkom... albo chociaż wiedzieć, co robić... Nie chcę żyć w strachu... Nie w takim…
Świadomość, że w każdej chwili może stać się coś złego, niewyjaśnionego? Oj, chłopak nie zmruży tej nocy oka. Odsunął się od niej, gdy ta wstała. Po paru chwilach zapytała, co właściwie się tu stało. Wytarł łzy, wziął dwa wdechy i zaczął.
- Po prostu w pewnej chwili upadłaś, zaczęłaś się wyginać nienaturalnie. Nie wiedziałem, co robić, panikowałem. W pewnym momencie powiedziałaś "medalion" i "zniszczyć". No i spróbowałem, w ogniu. I chyba się udało… - powiedział zerkając ciekawie na dziewczynę. Czy coś kombinowała?
Awatar użytkownika
Enadelia
Szukający Snów
Posty: 185
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Maie lasu
Profesje:
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/administrator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Enadelia »

Nie potrafiła na niego spojrzeć. Zafascynowana, z ogromnym pochłonięciem wpatrywała się w błyszczące w ogniu drobinki podarunku, który sprawił jej tyle bólu. Z przymrużonymi oczami oceniała sytuację. Ponad połowa medalionu zdążyła się już rozpaść w drobny, ledwo zauważalny pył. Znana jej moc znów krążyła w jej żyłach, potęgowana każdym kolejnym oddechem. Zadziwiał ją jednak pewien nietypowy fakt. Skoro wszystko wróciło do normy, dlaczego w ogniu wciąż rozgrzewało się pełno drobnych, mieniących się diamentami elementów? Zmarszczyła brwi i zbliżyła się do ognia. Ciepłe płomienie ogrzewały jej twarz. Czuła, jak jej skóra nabiera rumieńców, a źrenice zwężają się nienaturalnie. Kilka okruchów rozpadło się z trzaskiem, a Enadelia czuła, jak silna się staje. To budziło w niej jednak niepokój. Zdawało jej się zupełnie nienaturalne. Jej moce nigdy nie rozwijały się tak szybko. A już na pewno nie w takich okolicznościach.
Słyszała, że mówił do niej Alces. Jego słowa docierały do niej, lecz nie potrafiła ich przeanalizować. Spojrzała na niego. Zdawał jej się z zupełnie innej rzeczywistości, tak samo, jak narastająca w niej energia. Powoli zaczęła czuć się gorzej, lecz nie chciała dać tego po sobie poznać. Zacisnęła zęby i podeszła do swoich rzeczy, a także sakiewki, które wcześniej zostały wysypane na podłogę. Najprawdopodobniej w czasie gorliwego poszukiwania jej medalionu. Za jej plecami usłyszała kolejny trzask. Głośny. Poczuła dziwne zmiany w powietrzu, które znajdowało się wokół niej. Zawirowało, zgęstniało i zaczęło gwałtownie wibrować. Po plecach przebiegł jej chłodny dreszcz. Właśnie pakowała do sakiewki kryształ górski, ostatnią należącą do niej rzecz, która znajdowała się w obrębie jej wzroku, gdy usłyszała przenikliwy świst tuż nad swoją głową. Jej zmysły nie wyłapały jednak nic więcej. Jej palce w niekontrolowany sposób zacisnęły się na kamieniu, który musnął już zdobioną skórę. Ostrożnie odłożyła go do sakiewki starając się uspokoić oddech. Czubki jej palców natrafiły na coś nietypowego. Pochyliła się, by lepiej się temu przyjrzeć. Jej wzrok wyłapał błysk diamentów, a jej dłoń rozpalił nagły skok temperatury. Subtelnie odsunęła dłoń, starając się nie okazać w swoim zachowaniu niczego dziwnego. Choć na to mogło już być za późno. Przymocowała sakiewkę paskiem do swojego boku i ostrożnie wstała. Podeszła do Alcesa nie zważając na odpowiedzenie mu na jego wcześniejszą wypowiedź. Jak maszyna ujęła jego twarz dłońmi i zbliżyła się do niego.
- Alces… Ja… Przepraszam. Proszę, wybacz mi. Muszę teraz odejść. Muszę… to wyjaśnić. Koniecznie. Znaleźć odpowiedzi na tyle pytań. - przerwała. Spojrzała mu w oczy, a następnie spuściła wzrok. - Proszę cię, nie rób głupstw. Nie szukaj mnie, póki co. Ja… sama cię znajdę. Obiecuję ci, że jeszcze się spotkamy. Tylko uważaj na siebie. - powiedziała drżącym głosem. Nie zważała na jego słowa. Pocałowała go czule. W tym pocałunku można było wyczuć pożegnanie. Nienawidziła żegnania się. Nie wypowiedziała po tym już ani jednego słowa. Nie oddaliła się od niego. Zdematerializowała się tuż przy nim, pozostawiając po sobie jedynie zapach kwiatów i ziół, które ciągle jej towarzyszyły.
Zmaterializowała się dużo dalej, w nieznanym jej miejscu. Opadła na kolana i zwinęła się w kłębek. Chowając twarz w dłoniach wzięła głęboki wdech i zatrzymała w płucach powietrze na długi czas. Wraz z wydechem opuścił ją cały smutek, złość i roztargnienie. Po policzkach spłynęły chłodne łzy, nad którymi zupełnie nie potrafiła panować…

Ciąg dalszy: Enadelia
Zablokowany

Wróć do „Chatki Druidów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości