Szlak Ziół[Gêste lasy] Niespodziewane spotkania i... rozstania.

Szlak którym podążają druidzi do swoich mieszkań położonych wysoko w górach. Pustelnicy zbierają tu najrzadsze zioła. Ten właśnie szlak jest miejscem gdzie znaleźć można rośliny których poszukują druidzi z innych cześć świata, jednak żaden z nich nie ma odwagi wypuszczać się z wyprawą w te niebezpieczne góry.
Kyrie
Rasa:
Profesje:

Post autor: Kyrie »

-Decyzja..-Szepnê³a cicho. Spojrza³a na swoje plecy. Nie wiedzia³a co zrobiæ. By³ to jedyny znam, ze nie zosta³a potêpiona.. ale... dalej bêd± jej przypominaæ, ¿e sprzeciwi³a siê Stwórcy.
-Meridionie.. czy.. czy bez nich.. nadal bêdê t± Kyrie któr± obdarowa³e¶ uczuciem?- Zapyta³a niepewnie patrz±c mu w oczy.
-Owszem, skrzyd³a s± dla mnie wa¿ne i zawsze traktowa³am je jako czê¶æ siebie jednak... do koñca ¿ycia bêd± mi przypomina³y grzechy jakie uczyni³am... Teraz kiedy podjê³am decyzjê nie mogê ju¿ siebie nazywaæ anio³em a to wi±¿e siê z tym ¿e nie mam prawa mieæ skrzyd³a... sama nie wiem czy mam prawo nosiæ w³asne imiê.- Mówi³a spokojnie ¶ciszonym g³osem. To nie by³a dla niej ³atwa decyzja. Tyle pytañ i ani jednej odpowiedzi. Nagle w jej g³owie co¶ zaszemra³o. G³osy znów siê pogardliwie za¶mia³y. Dziewczyna zamknê³a oczy staraj±c siê uspokoiæ chaos w g³owie.
Awatar użytkownika
Zora
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zora »

Smok lecia³ bardzo wysoko jednak dok³adnie wiedzia³ gdzie znajduje siê Kyrie i Meridion. Nadrobi³ wiele kilometrów drogi by nikt go nie dostrzeg³. Przylecia³ od pó³nocy, w ten sposób nie móg³ zostaæ dostrze¿ony przez Anio³a je¶li ten szed³ z chaty na polanie.

Tym razem lataj±cy jaszczur stara³ siê byæ subtelny, wiedzia³, ze nie mo¿e robiæ szumu wokó³ swojego przybycia. Mia³ szczê¶cie ze polana na której znajdowali siê anielica i demon by³a du¿a. Smok wyl±dowa³ najdelikatniej jak potrafi³ tu¿ przed dwójk±.

Zdziwienie namalowa³ siê na twarzy obojga. Smok wiedzia³, ¿e nie ma czasu na wyja¶nienia. Co¶ musia³ jednak powiedzieæ.

- Kyrie... - rzek³, powa¿nym smoczym tonem - Najwy¿szy przys³a³ po Ciebie jednego ze swoich s³ug. Musimy Ciê st±d zabraæ. B³agam nie zadawaj pytañ, wszystko zostanie Ci wyja¶nione w najbli¿szym czasie. Chcê ratowaæ Twoje ¿ycie. Musisz uwierzyæ mi na moje smocze s³owo. - wszystko co mówi³ brzmia³o stanowczo, a jednak przyja¼nie.

- Meridionie - zwróci³ siê do mê¿czyzny - Pozwól mi j± zabraæ. Nie stanie siê jej krzywda. Wiem, ¿e Twoje moce s± potê¿ne, jednak obawiam siê, ¿e w tym przypadku mog³yby nie wystarczyæ. Zabiorê Je w bezpieczne miejsce - mówi±c "Je" wskaza³ pyskiem na siedz±c± na jego grzbiecie Niarê.

- Tutaj wszystko wyja¶niam - poda³ Demonowi zwój z listem, w którym znajdowa³y siê wyja¶niania - Nie pozwól by ten list trafi³ w rêce Pos³añca. - doda³.

- Chod¼ Kyrie - rzek³. Nie czeka³ jednak ani na odpowied¼ demona ani anielicy. Wzi±³ dziewczynê delikatnie w swoj± wielk± ³apê i wsadzi³ j± sobie na grzbiet. Po czym bez dalszych wyja¶nieñ wzniós³ siê w powietrze i odlecia³.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

Wci±¿ zaskoczony Meridion przygl±da³ siê odlatuj±cemu smokowi. W pierwszej chwili chcia³ go powstrzymaæ, pognaæ za nim, lecz wygl±da³o na to, i¿ Kyrie mu zaufa³a. Mo¿e by³o to wynikiem szoku ostatnich dni, ale taka by³a jej decyzja. Demon opu¶ci³ z niechêci± g³owê i potrz±sn±³ ni± tak bardzo, ¿e a¿ ³ugie w³osy opad³y na jego twarz. Przeklête smoki, wieczne z nimi problemy. Aczkolwiek je¶li mówi³ prawdê, to chcia³ tylko pomóc. Tylko, ¿e smoki nie pomagaj± ot tak.

A demony s± z³e i okrutne - doda³ po chwili w my¶lach i za¶mia³ siê ciê¿ko - No dobra, zobaczymy co z tego wyniknie

Meridion spojrza³ na trzyman± w rêku kartê pergaminu. Roz³o¿y³ j± i zacz±³ czytaæ list, w nadziei na jakie¶ konkretniejsze wyja¶nienia:
Ostatnio edytowane przez Meridion 14 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Zora
Szukający drogi
Posty: 40
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Zora »

Meridionie

Odk±d Niara wyruszy³a na poszukiwanie Artemisu zatopi³em siê w ksiêgach szukaj±c sposobu by rozwi±zaæ jej problem, w nadziei ¿e uda mi siê to zrobiæ zanim moja podopieczna bêdzie musia³a zag³êbiæ siê w czelu¶cie Mglistych Bagien. Najbardziej obawia³em siê jednak, ¿e bêdzie ona musia³a odbyæ podró¿ a¿ do Doliny Umar³ych. Po d³ugich godzinach spêdzonym miedzy papirusami uda³o mi siê odnale¼æ sposób na rozwi±zanie problemu mojej ukochanej Niary.

S³ysza³e¶ pewnie o legendarnej Wyspie Syren. Tam w³a¶nie znalaz³em rozwi±zanie. Jestem jednym z nielicznych stworzeñ jakim powierzono sekret po³o¿enia tej w³a¶nie wyspy. Znajduje siê na niej ¦wi±tynie Deszczu. Miejsce to u¶wiêcone przed tysi±cami lat dzi¶ jest tylko opuszczonym budynkiem, jednak mo¿na znale¼æ tam zwoje i przedmioty niezwyk³ego wagi. Wiele z nich to przedmioty magiczne.

W jednej z moich ksi±g znalaz³em wzmiankê o tajemniczym artefakcie znajduj±cym siê w³a¶nie w ¦wi±tyni Deszczu. Mia³ byæ to kij wykonany z tajemniczego metalu, artefakt w normalnej postaci mia³ oko³o dwóch metrów d³ugo¶ci i zakoñczony by³ okrêgiem z anielskimi skrzyd³ami. Zacz±³em poszukiwaæ w moich ksiêgach innych informacji na temat tajemniczego przedmiotu. Dowiedzia³em siê ¿e ów artefakt nale¿a³ do kap³anki Darais, która by³a kiedy¶ anio³em, lecz za spraw± Wolnej Woli zosta³a wyrzucona z Planów Niebiañskich. Darais zawsze nosi³a ze sob± przedmiot który pozwala³ jej funkcjonowaæ na ziemi a by³ to w³a¶nie Artemis. Dziêki swoim umiejêtno¶ci± Darais zosta³a na ziemi kap³ank± ¦wi±tyni Deszczu. Jednak podczas Wielkiej Wojny zosta³a unicestwiona przez jednego z demonów. Pozosta³ po niej jednak tajemniczy przedmiot który umieszczono w ¶wi±tyni na jej pami±tkê. Od tamtego czasu minê³y tysi±ce lat, jednak przedmiot zachowa³ siê w nie zmienionym stanie.

Zag³êbiaj±c siê w kolejne ksiêgi doszed³em do wniosku, ¿e Artemis jaki posiada³a kap³anka ¦wi±tyni Deszczu ma takie same w³a¶ciwo¶ci jakie posiada³ Artemis Niary. Postanowi³em zabraæ Niarê na Wyspê Syren jednak mia³em zamiar zrobiæ to nieco pó¼niej.

Jak wiesz posiadam wiele mocy. Obserwowa³em wasz± wyprawê od samego pocz±tku. Nie s±dzi³em jednak, ¿e oprócz Niary jeszcze jedna anielica bêdzie potrzebowa³a mojej pomocy. Kiedy dowiedzia³em siê, ¿e Najwy¿szy wys³a³ Pos³añca by odnalaz³ Kyrie nie mog³em d³u¿ej zwlekaæ. Pos³aniec Pana ma przekonaæ Kyrie by podjê³a „w³a¶ciw±” decyzjê. Wiem jednak, ¿e serce tej kobiety nie bije ju¿ dla Stwórcy lecz dla kogo¶ innego. Je¿eli Kyrie podjê³aby decyzjê niezgodn± z intencjami Pana, jego wys³annik ma str±ciæ j± do Otch³ani. Wiem, ¿e mimo i¿ w pewnej czê¶ci jeste¶ Demonem i nale¿ysz do tego ¶wiata nie chcesz by ta kobieta równie¿ tam trafi³a. Dlatego j± równie¿ zabieram na Wyspê Syren. Tam nie siêga w³adza Najwy¿szego. Wyspê chroni magia. Tam Kyrie bêdzie mog³a w spokoju staæ siê tym kim zechce.

Anio³ jakiego Pan wys³a³ by odnalaz³ Kyrie zmierza teraz prowadzony przez Rizochiego w Twoim kierunku, Nied³ugo do Ciebie dotr±. Zapewne wiesz, ¿e wszystko co tutaj przeczyta³e¶ nie jest przeznaczone dla osób niepowo³anych. Poinformuj proszê Rizochiego o mich dzia³aniach. Pos³añcowi przeka¿, ¿e nie wiesz gdzie znajduje siê teraz Kyrie. Je¿eli bêdzie trzeba z nim w³±czyæ walcz ramê w ramiê z Rizochim. Nie b±d¼cie sobie wrogami.

Powrócê nied³ugo wraz z Niar± i Kyrie. W tym czasie udajcie siê na wschód do Ekradonu. Je¿eli nadal bêdzie z wami bo¿y Pos³aniec nie obawiajcie siê, po moim powrocie nie bêdzie móg³ ju¿ skrzywdziæ nikogo.


Na koñcu listu zamiast podpisu widnia³a smocza pieczeæ.
Awatar użytkownika
Carl
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Carl »

- Gdzie Kyrie?- zapyta³ anio³ nie oczekuj±c odpowiedzi na pytania zadane przez Rizochiego.
Ten smok... To nie wró¿y nic dobrego.
Na polanie le¿a³y ciemne pióra: jeden z typowych objawów upadku anio³a to by³a utrata piór skrzyd³a i ich ciemnienie. To by³ trop, ona tu by³a.

Ale ten trop w tym miejscu siê urwa³. Pozostali jedynie oni.
Ale czy mo¿na spodziewaæ siê odpowiedzi po demonie? Móg³ spróbowaæ wymusiæ wyznania, lecz to mog³o skoñczyæ siê walk±, a on nie móg³ traciæ czasu i energii na bezsensowne batalie. Poza tym rozkaz nie obejmowa³ ataku na jej towarzyszy. Oni byli w pewnym sensie... niewinni.

Wyj±wszy jednego. Ale rozkaz nie dotyczy³ jego, nawet, je¶li osobi¶cie anio³ mia³ ochotê wypruæ mu flaki i powiesiæ na drzewie g³ow± w dó³. Dopóki nie otrzyma wyra¼nego rozkazu bêdzie musia³ go zostawiæ.

Wiêc co teraz? Je¶li oka¿e siê, ¿e trop w tym miejscu siê urwa³... To nie bêdzie czasu do stracenia. Carl zdawa³ sobie sprawê, ¿e wtedy bitwa bêdzie przegrana, lecz nie wojna. Wróci do swej siedziby, zda raport, zorganizuje inn± strategiê, zbierze informacje i wyruszy ponownie.

- Gdzie Kyrie?- powtórzy³ Carl.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

Meridion sta³ po¶rodku przecinaj±cych powietrze wokó³ niego, wiruj±cych krêgów mocy, które utka³ w przygotowaniu, na pojawienie siê anio³a o którym wspomnia³ mu Zora. W pierwszej chwili, wiedziony dopiero co obudzonymi uczuciami, chcia³ go zwyczajnie zg³adziæ, co rozwi±za³oby problem i pozwoli³o mu kontynuowaæ rozmowê z Kyrie, lecz w koñcu rozum przebi³ siê do jego ¶wiadomo¶ci.

Gdyby zniszczy³ czy te¿ odegna³ tego anio³a, pojawiliby siê nastêpni, zapewne znacznie potê¿niejsi, a z tego nie wynik³oby nic dobrego, a wrêcz pogorszy³o sytuacjê. Poza tym, nawet je¶li by w jaki¶ sposób siê z nim upora³ i chcia³ pod±¿yæ za smokiem, mog³oby siê to okazaæ niezwykle trudne i k³opotliwe. Jego moce podró¿owania by³y wprawdzie do¶æ potê¿ne, lecz nie nieograniczone, a czary chroni±ce Wyspê Syren... Có¿, staro¿ytna magia jak± zosta³a ona otoczona nie da³aby mu tak ³atwo w¶lizn±æ siê do ¶rodka.

Tak wiêc demon sta³ po¶rodku, jarz±cych siê linii, splataj±cych siê wokó³ niego i w spokoju oczekiwa³ nadej¶cia anio³a i szermierza. Te manifestacje mocy, dla niego tak wyra¼ne, dla nich pozostan± niewidoczne, dopóki siê nie przebudz±. Dobrze o to zadba³. Koniec koñców, mo¿e nie bêdê ich jednak potrzebowa³ i pozwolê by po prostu siê rozp³ynê³y. Z drugiej strony, lepiej mieæ jak±¶ przewagê.

W koñcu wyczu³ obecno¶æ zbli¿aj±cego Rizochiego i jego towarzysza, a po chwili wy³onili siê oni spomiêdzy drzew i stanêli naprzeciw niego. Meridion zignorowa³ niebianina i skierowa³ swe s³owa do obroñcy Niary, jednak¿e k±tem oka uwa¿nie obserwowa³ bo¿ego wys³annika. Jego g³os by³ g³êboki, powa¿ny i spokojny:

- Spotka³e¶ ju¿ go Rizochi. Wtedy, gdy siê poznali¶my. Zdziwiony, ¿e jestem tutaj? Równie dobrze móg³bym zapytaæ co Ty tutaj robisz z tym cz... z tym kim¶. Powiedzmy, ¿e wybra³em siê na poszukiwanie pewnej rzeczy, któr± uda³o siê wam zgubiæ pod moj± nieobecno¶æ, ale obawiam siê, ¿e teraz jest dalej ni¿ mogliby¶my siê spodziewaæ. Pewne rzeczy ka¿± mi jednak przypuszczaæ, ¿e jest teraz w dobrych rêkach i nikt nie wykorzysta naszego amuletu w sposób który by nam siê nie spodoba³. Je¶li wierzyæ gwiazdom, to wróci do nas za jaki¶ czas.
Awatar użytkownika
Carl
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Carl »

Zazwyczaj przyblak³e oczy anio³a teraz wrêcz p³onê³y zielonym ogniem. ¦wieci³y w s³abo o¶wietlonym lesie niczym pochodnie.

- Gdzie.- nie dawa³ za wygran±.- Gdzie ona jest.

W ¶rodku Carla rozpêta³ siê sztorm. Ten demon...
ZIGNOROWA£ MNIE!!!
Gniew po prostu spala³ jego anielsk± duszê, który bynajmniej do najczystszych z tego gatunku nie nale¿a³a. Ale nie móg³. Nie móg³ go zaatakowaæ, rozedrzeæ jego wnêtrza, spopieliæ warg, nabiæ na pal... Nie móg³.

- Zreszt±...- machn±³ rêk±.- T± walkê przegra³em... Do zobaczenia. Pewnie jeszcze siê zobaczymy.

Zrozumia³, ¿e na razie to koniec. Wzbi³ siê w powietrze i nie czekaj±c na jak±kolwiek reakcjê polecia³ gdzie¶ w dal, daleko za chmury widoczne na niebie.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

Meridion wpatrywa³ siê w pochmurne niebo, ogl±daj±c oddalaj±cego siê szybko anio³a, a na jego twarzy pojawi³ siê u¶miech. Gdy upewni³ siê ju¿, ¿e bo¿y niewolnik faktycznie znikn±³, odezwa³ siê ponownie do Rizochiego, nakre¶laj±c mu sytuacjê w jakiej oboje siê znale¼li:

- Jak siê zapewne ju¿ domy¶li³e¶, odwiedzi³ nas Zora. Twierdzi³, i¿ Kyrie jest w niebezpieczeñstwie - co potwierdza pojawienie siê anio³a - i zabiera j± na Wyspê Syren, gdzie bêdzie bezpieczna. Widzia³em z nim równie¿ Niare, wiêc s±dzi³em, i¿ bêdziesz wiedzia³ o ca³ej sprawie. Wygl±da jednak na to, ¿e zostawi³e¶ j± sam± i przyci±gn±³e¶ tu za sob± tego... anio³a. Mo¿e to i lepiej. Koniec koñców, Niara te¿ ma na pieñku z najwy¿szym, wiêc roztropnie by³oby go trzymaæ z dala od niej. W³a¶ciwie to jeste¶ jedyn± osob± w naszym towarzystwie, do której nie powinien mieæ ¿adnych porachunków.

- Có¿, w ka¿dym b±d¼ razie teraz s± poza naszym zasiêgiem i mo¿emy tylko liczyæ, ¿e ten smok jest faktycznie tak dobry jak s±dzi o nim nasza droga Niara. Smoki s± przewrotnymi istotami, jednak¿e ten wygl±da na do¶æ wyj±tkowego. W³a¶ciwie to bardziej obawiam siê reakcji w³adczyni wyspy ni¼li jego. Niestety nie mo¿emy, im w tej chwili pomóc. Czary otaczaj±ce tamt± krainê, nie pozwalaj± mi przenie¶æ nas do niej w szybki sposób, a podró¿ konwencjonalnymi ¶rodkami zajê³aby zbyt du¿o czasu.

Meridion westchn±³ i uniós³ g³owê do nieba, spogl±daj±c na p³yn±ce po niebie chmury i delektuj±c siê ch³odnym powiewem wiatru na swojej skórze. Po chwili znów spojrza³ na Szermierza i odezwa³ siê do niego, poprawiaj±c przy tym swój strój.

- Có¿. Mamy teraz trzy drogi które mo¿emy obraæ. Po pierwsze mo¿emy kontynuowaæ nasz± podró¿ do Doliny Umar³ych i spróbowaæ odnale¼æ zaginiony artefakt Niary. Nie wiemy jednak¿e, czy siê tam wci±¿ znajduje, a w dodatku Zora wspomnia³ o podobnym, znajduj±cym siê na wyspie, który chce pozyskaæ. To chyba w³a¶nie z tego powodu Niara tam siê uda³a. Obawiam siê jednak, ¿e w³adczyni wyspy nie bêdzie chcia³a oddaæ go tak ³atwo naszej dziewczynie. Tak wiêc powinni¶my siê przygotowaæ na ewentualno¶æ, i¿ wróci z pustymi rêkami i nadal bêdzie powoli umieraæ.

- Po drugie mo¿emy ruszyæ na wschód, do Ekradonu. To tam w³a¶nie chcia³ smok aby¶my siê udali i tam zamierza siê z nami ponownie spotkaæ, wraz z Kyrie i Niar±. Korzystaj±c z moich mocy, podró¿ powinna min±æ nam do¶æ szybko, a na miejscu mo¿emy poszukaæ informacji, które pomog³yby nam zrobiæ co¶ w sprawie dziewczyn.

- Trzecia opcja, obecnie najbardziej mnie kusz±ca, polega na tym, i¿ na w³asn± rêkê spróbujemy zorganizowaæ pomoc dla Niary, a co wa¿niejsze dla Kyrie. Od dawna ju¿ prowadzê badania nad stworzeniem pewnego artefaktu, którego moc by³aby nam wielce przydatna. S±dzê, ¿e za jego pomoc± mogliby¶my miêdzy innymi uzdrowiæ nasze towarzyszki, a nawet je¶li uda nam siê go skompletowaæ tylko czê¶ciowo, powinno to znacznie ul¿yæ ich cierpieniom. Tak siê, sk³ada, ¿e jeste¶my obecnie w pobli¿u jednego z sk³adników potrzebnego do jego wykreowania, a co wa¿niejsze jest to sk³adnik obecnie nam najprzydatniejszy. Przy jego pomocy i dziêki temu co zdo³a³em zgromadziæ ju¿ do tej pory, mo¿emy stworzyæ mniej potê¿niejsz± wersjê przedmiotu, która z pewno¶ci± pomo¿e anielicom.

- Czas nagli, wiêc mo¿emy wybraæ tylko jedn±, ze ¶cie¿ek. Nie jestem pewny co powinni¶my uczyniæ, wiêc proszê o Twoj± opiniê.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

Meridion westchn±³ z zrezygnowaniem spogl±daj±c na Rizochiego. Móg³ siê spodziewaæ i¿ przekonanien Szermierza nie bêdzie takie proste. Przez chwilê zastanawia³ siê po co wspomina³ mu o tym artefakcie, skoro móg³ sam spróbowaæ go zdobyæ. "Nie, potrzebujê sojuszników. Samotna wyprawa tym razem mo¿e okazaæ siê zbyt trudna. Przecie¿ to w³a¶nie po to siê do nich w pierwszej chwili przy³±czy³em, a ¿e znalaz³a siê tam Kyr..." - Demon - jak mia³ w zwyczaju - potrz±sn± g³ow± odrzucaj±c na bok te my¶li. Spojrza³ ponownie na kompana, a potem usiad³ wygodnie na ziemii opieraj±c siê plecami o pobliskie drzewo i wy³o¿y³ sprawê cz³owiekowi:

- Wiele czasu po¶wiêci³em na badania nad ró¿nymi dziedzinami magii. Szczególnie za¶ interesowa³a mnie Staro¿ytna Magia. Bardzo potê¿n±, lecz le¿±ca poza zasiêgiem zwyk³ego ¶miertelnika. Podczas moich badañ natkn±³em siê na pewne notatki wspominaj±ce o artefakcie z ni± zwi±zanym. Dalsze poszukiwania zaowocowa³y odkryciem wielu podobnych przedmiotów przewijaj±cych siê przez karty staro¿ytnych ksi±g. Moje d³ugie poszukiwania okaza³y siê jednak¿e bezowocne. Wszystkie artefakty o których istnieniu zdo³a³em siê dowiedzieæ albo ca³kowicie zaginê³y albo zosta³y zniszczone, w okoliczno¶ciach które wci±¿ pozostaj± dla mnie niejasne. W trakcie poszukiwañ dowiedzia³em siê jednak¿e o sposobie w który zosta³y wykreowane i wydaje mi siê, ¿e by³bym w stanie go odtworzyæ.

- Do stworzenia artefaktu potrzebne s± przedmioty skupiaj±ce w sobie czyst± moc sfer magii, oraz odpowiednie rytua³y. Jedno z tych ¼róde³ znajduje siê w tych górach. Jest to ¼ród³o magi ¿ycia, w tej chwili nam najbardziej dla nas istotne. Ju¿ nawet pojedyncze ¼ród³o uwolnione rytua³em posiada do¶æ poka¼n± moc. Gdyby¶my pozwolili u¿yæ artefaktu komu¶ znaj±cemu siê na magii ¿ycia, ten wzmocni³by znacznie jego moce. Byæ mo¿e dzieki temu mogliby¶my zaleczyæ rany Kyrie i Tigry. Alternatyw± by³oby pozostawienie go w ich rêkach, co powinno powstrzymaæ ich "umieranie" dopóki bêd± trzymaæ go przy sobie.
Awatar użytkownika
Meridion
Lord Demon
Posty: 448
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Przemieniony
Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Meridion »

Meridion patrzy³ z rosn±cym zdumieniem, które odmalowywa³o siê na jego twarzy, za oddalaj±cym siê w sin± dal Szermierzem. Co takiego nie spodoba³o mu siê w moich s³owach, mych planach? Móg³bym przysi±¶æ, ¿e jeszcze przed chwil± by³ chêtny do wspó³pracy, a teraz... Ehh... od pocz±tku same by³y z nim problemy, mo¿e to i lepiej. Wêdrowiec - jak to mia³ w zwyczaju - potrz±sn± g³ow±. Nie bêdzie próbowa³ go powstrzymaæ. Co prawda s±dzi³, i¿ jego pomoc mog³aby siê okazaæ wielce przydatna, jednak¿e nie by³a ona niezbêdna. Koniec koñców bêdzie musia³ sam wykonaæ zadanie. Dla dobra Kyrie... no i rzecz jasna dla innych, w³asnych celów.

Demon powoli podniós³ siê z ziemi, starannie otrzepa³ swój strój z trawy oraz piasku, po czym mru¿±c oczy spojrza³ w stronê szczytów Gór Druidów. Gdzie¶ tam, pomiêdzy tymi niedostêpnymi ska³ami skrywa³a siê zielona polana, a po jej ¶rodku wyrasta³o gigantyczne Drzewo ¯ycia. Nie ³atwo by³o je odszukaæ, on wszak¿e by³ wystarczaj±co przygotowany by podj±æ siê tego wyzwania. Niestety, bêdzie musia³ Go szukaæ na piechotê, bowiem zbyt dobrze zosta³o Ono zabezpieczone magi± by podejmowaæ prób jego magicznego odnalezienia i dotarcia do niego w bardziej odpowiadaj±cy mu sposób. U¶ci¶lijmy - dobrze zabezpieczone zosta³o przed Demonami. Meridion s±dzi³ jednak, ¿e niewystarczaj±co dobrze. Czas mia³ pokazaæ czy mia³ racjê.

By³y cz³owiek ruszy³ przez gêsty las, w stronê gdzie ten wznosi³ siê do góry.

Ci±g dalszy: Poszukiwania Yggdrasilla
Zablokowany

Wróć do „Szlak Ziół”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości