Góry Druidów[Druga strona gór, tydzień drogi od Thenderionu] Ucieczka

Góry w których zdarzyć się możne wszystko. Tunele wydrążone, przez tajemnicze istoty setki lat temu pozostały tutaj do dziś. Góry można pokonać przechodząc nad nimi lub pokonując ich pełne niebezpieczeństw korytarze. Na ich szczycie swoje mieszkania mają starzy druidzi, pustelnicy. W górach można znaleźć wiele ziół, niespotykanych nigdzie indziej.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

[Druga strona gór, tydzień drogi od Thenderionu] Ucieczka

Post autor: Cornoctis »

Podróż powietrzem, między Kryształowym Jeziorem, a Górami Druidów trwała niespełna półtorej dnia. W tym czasie smok i Raena nie odzywali się do siebie, Cornoctis był obecnie na innym poziomie świadomości, szukał wyjścia z problemu. Aż do momentu gdy dotarli do samych gór, po jednej stronie był Thenderion, a po drugiej las. Starał się by nikt w mieście nie zobaczył chociażby jego cienia, czy zarysu gadziej sylwetki. Wylądował po stronie lasu, tydzień drogi konno do samego miasta. Bliżej było do Maurii, ale smok chciał by właśnie tak pomyśleli jego prześladowcy, chciał zorganizować sobie jak najwięcej czasu. I tak wyprzedzał ich o wiele dni drogi konno. "Minie tydzień, dwa, a może nawet trzy zanim złapią mój trop. Prościej by było to ustalić gdyby czas w Alaranii płynął równomiernie... Ehh", pomyślał zaraz po tym, ja osadził swoje niezgrabne, pokryte łuskami cielsko na niewielkiej polanie zaraz przy zboczu góry. Postawił jeszcze kilka kroków w kierunku Maurii, dał zsiąść z siebie kobiecie z misiem i przybrał postać człowieka.
- Masz rację, nie chcę cię zostawiać i rozłąka nie wchodzi w grę. - Chwycił dłonie Raeny.
- Mam nawet pewien pomysł, dlatego od dziś nie jestem smokiem. Nie mogę pozwolić, by ktokolwiek o tym wiedział. To niebezpieczne - zaczął wyjaśniać swój plan.
- Rozumiesz o co mi chodzi? - zapytał, jednak nie oczekiwał odpowiedzi. - Dobrze, wyruszymy teraz do Thenderionu, pieszo, zajmie nam to trochę, ale nie możemy pozwolić sobie na lądowanie w pobliżu miasta. Potem poszukamy w mieście maga, czarodzieja lub alchemika, który pomoże mi zmienić matryce mojej obecnej formy. Łowcy mnie takiego widzieli, wątpię by zapomnieli. Na szczęście ciebie nie mieli prawa zobaczyć, więc o to martwić się nie musimy. Póki co to cały plan, resztę będę wymyślał w biegu. - Jego wzrok odbiegał daleko w niebo, myślał by daleko stąd, jedynie jego ciało było w tym miejscu i trzymało dłonie kobiety.
Westchnął cicho, czas najwyższy zejść na ziemię...
- I... Przepraszam, że mimowolnie wciągam cię w kolejne problemy. Dopiero co z jednych wyszliśmy. - Powoli wracał wzrokiem na Raene .- Przynajmniej nie jest nudno. - Uśmiechnął się miło.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Przez cały czas trwania podróży Raena milczała, skupiona na rozmyślaniu, co powinni teraz robić. Nie chciała by ktokolwiek zrobił krzywdę jej ukochanemu, a coraz częściej trafiali na istoty, które tylko o tym myślały. Smoki były dość cennym łupem, na którym niejeden łowca mógł się konkretnie wzbogacić. Uszata mocniej przycisnęła Misia do siebie, nad czym właściwie nie panowała, tak bardzo chciała by oboje byli bezpieczni i chciała zrobić wszystko by tak właśnie było. Cornoctis leciał w stronę Gór Druidów, które stały się ich tymczasowym celem, cały lot trwał całkiem długo, a to oznaczało, że tamtą grupę zostawili daleko za sobą, ale Raena była pewna, że nie zostali zapomniani i wkrótce ruszy pościg za Smokiem.
Pradawny w końcu wylądował na jednej z polan, tuż przy zboczu góry, zrobił parę kroków i pozwolił Raenie zeskoczyć z jego grzbietu.
- Cieszę się, że to mówisz. Nie zniosłabym kolejnych dni bez ciebie, szczególnie, że nie chcę by stało ci się coś złego - odezwała się z lekkim uśmiechem, kiedy Cornoctis przemówił po długim okresie ciszy.
- Tak, rozumiem, żebyś nie czuł się sam, ja również zrezygnuję ze swojej naturalnej postaci. - Uśmiechnęła się wesoło, chcąc tym samym wesprzeć Smoka.
- Dobrze, że nie widzieli też misia, bo z jego postacią to już byłby problem. - Zaśmiała się cicho chcąc nieco rozluźnić Cornoctisa, przy okazji wskazała głową Alvena, który zaczął wesoło biegać po polanie, najwyraźniej ciesząc się ze stałego gruntu pod nogami.
- Myślisz, że jakiś mag będzie w stanie to zrobić? - Spojrzała na Smoka, który wyjawił jej szczegóły planu. Nie bardzo znała się na potędze czarodziejów, ale wierzyła, że Cornoctis wie co mówi.
- Nie masz za co przepraszać. - Raena ścisnęła dłonie Smoka, a potem przytuliła się do niego bardzo mocno, by wiedział, że na nią zawsze może liczyć.
- Masz rację, nie nudzimy się, jestem ciekawa ile par ma takie przygody. - Zaśmiała się wesoło, a potem odsunęła od Smoka.
- Masz ochotę odpocząć? Musisz być zmęczony po takim locie - zapytała z troską, spoglądając na swojego ukochanego.
- Możemy też ruszyć w stronę miasta, a po drodze zatrzymać się w jakimś bezpieczniejszym miejscu. Nie chcę by tamci wpadli na nasz trop. Będziemy musieli obmyślić plan co zrobimy kiedy do nas dotrą. - Zmrużyła nieco oczy, wymieniając kolejne sprawy do przemyślenia.
- Możesz na mnie liczyć, nie pozwolę by zrobili ci krzywdę - zapewniła Cornoctisa.
- Kocham cię - powiedziała po dłuższej chwili milczenia, po czym zbliżyła się do Smoka i pocałowała lekko w policzek.
- Opowiesz mi coś o tamtych istotach? - zapytała nagle, chcąc poznać tych, którzy stali się zagrożeniem.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

- Myślę, że niewiele. - Uśmiechnął się do niej. - Ale ja chyba wolałbym się ustabilizować - wyjaśnił, zamyślając się.
- Nie możemy dopuścić do tego, by nas znaleźli. Nie chcę przelewać krwi, ale gdy do tego dojdzie ty masz uciekać... - Patrzył ciągle w jej oczy. - I to nie podlega dyskusji, łatwiej mi będzie walczyć, gdy będę wiedział, że jesteś bezpieczna, rozumiesz? - wiedział, że królikołaczce ciężko będzie się powstrzymać od tego, by stanąć między Smokiem a łowcami.
- Mamy trochę czasu, odpocznijmy tutaj. Nie dam rady dalej iść - wyznał, tak naprawdę dopiero teraz poczuł zmęczenie, które ogarnęło jego mięśnie. Czuł jak powieki pod jego naporem stają się coraz cięższe. Chwycił dłoń swej Ukochanej mocniej i przeszedł z nią parę kroków do pobliskiego dębu, w którego cieniu chciał skryć się na czas odpoczynku. Usiadł pod drzewem, opierając plecy o pień, liczył, że Raena dołączy do niego.
- Wracając do twojego pytania. Tych istot nie znam, wiem tylko jakich są ras, ale mogę ci opowiedzieć o ich kompanii, chcesz? - nie czekał na odpowiedź, domyślił się jej.
- Czarownik, którego miałaś okazję już poznać, wynajmował ich. To oni zabrali moje jajo z leża smoczycy i oddali mu, ale nie pamiętałem by zajmowali się polowaniami, wtedy byli czymś na rodzaj przyrodników, zajmowali się badaniem rzadkich gatunków bestii i stworzeń magicznych, no, ale zyski czerpali właśnie z handlu rzadkimi towarami, z naciskiem na "rzadkimi"... Tak naprawdę nigdy nie widziałem ich członków, aż do teraz. Wiele się zmieniło przez te wszystkie lata, ale nie dziwi mnie to w jakim kierunku zaczęli zmierzać. Z badań jest bardzo ciężko wyżyć. Czarownik tak mówił jak go pytałem czemu rzuca zaklęcia za pieniądze - opowiedział.
- Mam nadzieję, że zaspokoiłem twoją ciekawość choć trochę, więcej nie jestem w stanie powiedzieć, musiałbym sięgnąć do wiedzy z ksiąg - dodał, a po tych słowach, zamknął oczy i wyobraził sobie jak mogłoby wyglądać jego życie jakby osiadł na stałe w jednym miejscu, zapuścił korzenie. Zasnął prawie od razu - nawet nie zauważył, kiedy mu się na to zebrało.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Raena uśmiechnęła się do Smoka, choć ten uroczy grymas twarzy szybko znikł...
- Ja nie chcę uciekać, chcę być przy tobie i pomóc jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie będę uciekać, nie każ mi tego robić - powiedziała pewnym siebie głosem, choć można było wyczuć odrobinę troski w jego tonie.
- Ale... - spochmurniała nieco, bo miała wrażenie, że z decyzją Smoka nie ma co dyskutować, że tym razem nie odpuści swojego stanowiska i będzie musiała zrobić to co jej każe.
- Postaram się, nie obiecuję. - podniosła spojrzenie i zerknęła mu w oczy. Jeśli liczył, że zupełnie zniknie z okolic ewentualnej walki, to się grubo mylił.
- Dobrze, odpoczniemy tutaj.- zmieniła temat, nie chcąc drążyć poprzedniego. Uszata odłożyła swój łuk w miejscu niedaleko drzew, gdzie ewentualnie można było przespać się nieco. Mocniej ścisnęła dłoń Smoka, który poprowadził ją do tamtego miejsca, ciesząc się, że ma Cornoctisa przy sobie. Miś zaczął wesoło hasać po polanie, biegając za małymi stworzonkami, które ciągle umykały mu spod łap i pyszczka. Raena przez chwilę patrzyła na ten zabawny obrazek, uśmiechając się wesoło, jej uszy drgały nieco, pokazując tym samym zainteresowanie króliczycy, a i ogonek poruszał się co jakiś czas, gdy Uszata cieszyła się z tego co widziała.
- Opowiedz mi o nich, chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej na ich temat, to może być przydatne. - Odwróciła spojrzenie od Misia, kiedy Smok odezwał się do niej. Uszata usiadła przy Smoku i oparła głowę o jego ramię, oczekując na opowieść.
Słysząc kolejne słowa, Króliczyca marszczyła brwi, bo nie podobało jej się to w jakim kierunku zmierzała opowieść. W końcu westchnęła cicho i przymknęła oczy, rozumiejąc teraz nieco więcej.
- Dziękuję, że opowiedziałeś mi o tym, nie chciałabym, żeby tamci dorwali cię tylko dla pieniędzy... Zrobię wszystko by ci pomóc. - Wtuliła się mocniej w swojego ukochanego, który był tak zmęczony, że zasnął raz dwa.
Uszata długo nie mogła zasnąć rozmyślając o tym co powiedział Smok, pojawiły się również myśli związane ze spotkaniem tamtej grupy, a potem odrobina marzeń dotycząca ich związku. W końcu i do niej przyszedł sen, który był spokojny i bardzo kojący. Nawet mały miś przyszedł do swoich towarzyszy i położył się blisko nich, ziewając przeciągle i przeciągając się.

Króliczyca spała tak twardo, że mało co było w stanie ją obudzić. Kolejne godziny mijały, a cała trójka spała smacznie, czując się całkiem bezpiecznie. Ciemność spowiła polanę, otulając ją cichutkim snem, przynosząc spokój po całym dniu, pozwalając odpocząć faunie i florze tego miejsca. Po długim czasie Uszata zerwała się nagle, nawet nie wiedząc czemu, nie pamiętała nawet czy coś się jej śniło... Powoli przetarła oczy i rozejrzała się dokoła, lecz nie było nic co mogłoby ją zbudzić. Smok i Miś spali spokojnym snem, najwyraźniej oboje byli bardzo zmęczeni. Króliczyca spojrzała w niebo, choć wciąż ciemne, można było zauważyć jaśniejsze łuny, które zwiastowały nadchodzący świt. Raena nie chciała budzić swoich towarzyszy, lecz dobrze wiedziała, że muszą ruszyć w drogę jak najszybciej...
Zmiennokształtna pochyliła się na Smokiem i pocałowała go delikatnie w usta, by zbudzić go ze snu.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

Rzadko kiedy Smok miewał sny, tak było i tym razem, wędrował w czarnej, bezkresnej pustce własnej jaźni. W końcu zbudził się, a raczej został zbudzony. Przyjemny, ciepły pocałunek ukochanej istoty Cornoctisa przerwał jego odpoczynek. Po przebudzenia, sen nie przyniósł mu żadnych nowych pomysłów, bo jak pustka może coś takiego zrobić. Była to jednak miła odmiana po zmaganiu się z wewnętrzną bestią, która nawet podczas snu nie dawała mu odpocząć.
- Jak się spało? - zapytał, zaraz po tym jak odwzajemnił jej pocałunek. Dosłownie kilka sekund później stał już na prostych nogach. Czuł, że jego mięśnie zesztywniały od spania w pozycji opartej o drzewo, zwłaszcza mięśnie karku i pleców. Odwykł już od tak długiego przebywania w tej postaci, w końcu dla ogromnego smoka ciężko było znaleźć dogodne miejsce, ale równie ciężko było o to, by spał w nieodpowiedniej pozycji. Ale jak to się mówi, trudno... Czas ich gonił nieubłaganie, zwłaszcza, że w różnych miejscach gonił z różną prędkością. Dla osoby świadomej tego faktu, jak Cornoctis, było to co najmniej przytłaczające. Dobrze, że przynajmniej cykl był wszędzie taki sam i dało się mniej więcej określić ile zajmie podróż.
- Za chwilę musimy wyruszać, za pięć lub sześć dni powinniśmy dojść do miasta. - Spoglądał na niebo, przenikające przez korony drzew.
Otrzepał swoje ubrania z ziemi, piasku i trawy, "I tak wymagają prania" stwierdził w myślach i westchnął.
- Mamy jeszcze jeden problem. Nie wiemy, czy strażnicy przy bramie wpuszczą nas z małym niedźwiedziem, zwłaszcza, że urósł już trochę od kiedy go wzięliśmy. - Nie chciał dopuszczać opcji, że będą musieli go zostawić, ale bał się, że może nie uda im się go przemycić, nie znał magii, którą mógłby go ukryć.
- Coś wymyślimy... Gotowa, żeby ruszyć? - zapytał, wyciągając do Raeny dłoń i uśmiechając się przy tym.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Jej ukochany Smok odwzajemnił pocałunek, przebudzając się powoli. Raena odsunęła się ostrożnie i uśmiechnęła wesoło, po czym pogłaskała Cornoctisa po policzku.
- Dzień dobry, kochanie - szepnęła cicho, później odwróciła się i zbudziła też Misia, który nie do końca zadowolony, przeciągnął się i ziewnął, po czym zaczął dreptać wkoło poszukując czegoś do jedzenia.
- Przy tobie całkiem przyjemnie. - Zerknęła na Cronoctisa, uśmiechając się przy tym.
- A tobie? Pewnie nie za wygodnie... Nabrałeś trochę sił? - zapytała spokojnym tonem głosu, trochę martwiąc się o swojego mężczyznę.
Uszata wstała i otrzepała ubranie, po czym przeciągnęła się leniwie i spojrzała w niebo.
- To strasznie długo będziemy szli. Myślisz, że to bezpieczne? - Zerknęła na ukochanego.
- Może będziemy omijać główne szlaki? - zapytała niepewnie. Póki co nie chciała dodatkowo martwić Smoka, ale jeśli tamci ich dopadną i dowiedzą się, że z tym na kogo polują, jest jeszcze ktoś, kto do tego świata nie należy aż tak... Wtedy oboje będą w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Raena spojrzała na Alvena, kiedy Cornoctis wyraził swoje obawy. Niestety miał rację, a Uszata nie do końca wiedziała jak rozwiązać ten problem ze zwierzakiem.
- Może uda się jakoś przejść innym wejściem? Albo przekupimy straże? Albo... nie wiem. - Trochę posmutniała, ale zaraz potem uśmiechnęła się lekko.
- Masz rację, zajmiemy się tym później, a może po drodze wpadnie nam jakiś ciekawy pomysł? - Zerknęła na Misia i przywołała go do siebie.
- Jestem gotowa, chodźmy już - powiedziała, po czym zabrała jeszcze swój łuk i podbiegła do Cornoctisa, po czym pociągnęła go za rękę i oboje ruszyli w drogę, a za nimi dreptał Alven.
- Wiesz co? Dawno nie słyszałam, żeby odzywał się do mnie, myślisz, że coś się z nim dzieje? - zapytała Smoka, wskazując na Misia.
- Wcześniej potrafił powiedzieć coś, rozumiałam go, a teraz cisza - dodała po chwili i westchnęła cicho.
- Może za bardzo się martwię.... - Pokręciła głową, żeby odrzucić nieprzyjemne myśli.
- Jak myślisz, gdzie oni są? - zadała kolejne pytanie, zerkając na Smoka.
- Bardzo nie chciałabym ich spotkać. A jeśli już się napatoczą, ja na pewno nie ucieknę - postanowiła, choć wiedziała, że Cornoctis znowu wróci do rozmowy i przekonywania jej, że ma uciekać.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

- Jesteśmy z dala od głównego szlaku, a oni są daleko w tyle. Nawet używając magii przestrzeni będą szukać nas długo. Znają tylko kierunek... - Jego ton był cały czas poważny. Mimo wszystko, nie czuł się by mówić inaczej. Zwłaszcza gdy Raena powiedziała, że zrobi coś odwrotnie do jego prośby, jedynej prośby, którą chciał by ona wykonała bez sprzeciwów. Momentalnie jego uśmiech wyrównał się, zostawiając poważny wyraz twarzy. Westchnął ciężko.
- To nie podlega dyskusji, nie rozumiesz? - mówił, idąc równo z Raeną. - Nie chcę mieć cię w zasięgu rażenia, gdy dojdzie do potyczki, nie chcę by wykorzystali ciebie w walce ze mną... - Zatrzymał się, ciągnąc kobietę za dłoń i obracając ją tak by patrzeć jej w oczy.
- Bo jeśli do tego dojdzie, ja będę musiał oddać życie, by tobie się nic nie stało i możesz być pewna, że to zrobię. Rozumiesz o co mi chodzi? Jeśli nie będziesz się mieszać to mamy największe szanse na wyjście z tego cało oboje... Mogę na ciebie liczyć? - zapytał, jednak odwrócił wzrok w stronę kierunku, którym musieli teraz się poruszać. Jego głos naprawdę pokazywał jak bardzo zależało mu na tym, by jego prośba została spełniona.
- Chodźmy dalej. Długa droga przed nami. - Ruszył, kroki stawiał stanowczo, zupełnie inaczej niż zwykle. W tej chwili nie chodził z głową w chmurach, bo w jego myślach krążyły bardziej przyziemne sprawy.

***
Szli tak kilka godzin. Głównie w ciszy, Smok nie miał ochoty mówić. Rozmyślał, tworzył w głowie dziesiątki scenariuszy, starał się nie pominąć żadnej możliwej opcji. Od czasu do czasu jednak pytał Raeny jak się czuje i czy nie potrzebuje postoju. W końcu zmęczenie dotknęło i samca.
- Zatrzymajmy się tu na noc. - Wskazał dłonią niewielką przestrzeń między drzewami, gdzie wszystko do wysokości pół metra było osłonięte krzakami dookoła. Pociągnął tam Raenę.
- Odpocznij, ja poszukam jeszcze czegoś do jedzenia. Widziałem tutaj gdzieś maliny i jagody - oznajmił, puszczając jej dłoń. Ruszył samotnie w poszukiwaniu pożywienia.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Uszata zerknęła na swojego Smoka, którego ton głosu był naprawdę bardzo poważny, w pewnej chwili doszła do wniosku, że musiała go bardzo zdenerwować, nie przypuszczając jak bardzo martwi się o nią.
- W takim razie mamy jeszcze sporo czasu... Prawda? - powiedziała próbując jakoś rozładować atmosferę, ale niestety te słowa nie pomogły. Cornoctis był zły... Był zły na nią, że nie chce stosować się do jego poleceń, ale jak ona mogła to zrobić, skoro tak bardzo zależało jej na tym, żeby i on był bezpieczny?
Niedługo musiała czekać na mocniejszą reakcję Cornoctisa, który ciągnąc ją za rękę i obracając Uszatą ku sobie.
- Ale... Ale ja tego nie chcę, nie chcę, żebyś musiał ginąć przeze mnie... - powiedziała smutno, w jej oczach pojawiło się przerażenie, bo sama myśl, że mogłaby stracić swojego Ukochanego, była okropna...
- Tak, możesz na mnie liczyć. - Króliczyca spuściła głowę i zaraz potem ruszyła w dalszą drogę razem z Cornoctisem. Miś wesoło dreptał w ich pobliżu, co jakiś czas wskakując w las, lecz zaraz potem wracał do swoich towarzyszy. Raena szła w milczeniu, nie odzywając się ani do Smoka, ani do Misia. Co jakiś czas zerkała tylko na nich, upewniając się, że wszystko jest w porządku, chociaż postawa jej Smoka wcale nie wskazywała na to by było dobrze...

- Hm? - Podniosła nagle głowę, kiedy usłyszała głos Cornoctisa, który wskazał im nowe miejsce na odpoczynek. Dopiero teraz uświadomiła sobie jak bardzo jest zmęczona takim wędrowaniem. Uszata odetchnęła głęboko, po czym spojrzała na Smoka, który lekko ciągnął ją za rękę do miejsca, gdzie mięli zatrzymać się.
Cornoctis oznajmił, że idzie po coś do jedzenia, zostawiając ją zupełnie samą, chociaż... Był też Alven. Króliczyca usiadła na trawie, tuż przy jednym z większych krzaków, Miś podszedł do niej i lekko szturchnął ją w rękę swoim zimnym noskiem.
- Nie podoba mi się to - powiedziała do niego i lekko pogłaskała go po głowie.
- Zamiast pomóc to przeszkadzam... - westchnęła cicho, nie przestając głaskać Misia po jego miękkim futrze. Uszata czuła się źle z tym wszystkim, do tego Smok po prostu sobie poszedł, widocznie zamartwiał się przez nią i był na nią zły... Raena postanowiła poczekać na niego, dając mu okazję do pobycia samemu ze sobą. Alven widział, że Raena martwi się o Cornoctisa, warknął do niej, jakby chciał ją jakoś pocieszyć, po czym pobiegł wesoło za Smokiem, będąc pewnym, że będzie mógł przypilnować go, by nie wpakował się w żadne kłopoty.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

Stawiał kroki pośpiesznie, nerwowo. To było do niego niepodobne, że tak bardzo wyprowadził siebie z równowagi. Stanął w miejscu, wziął kilka głębokich wdechów, żeby się uspokoić i ruszył dalej... już odrobinę spokojniejszy. Zaczął rozglądać się za jakimiś darami runa leśnego, w tej postaci nie był w stanie polować, chyba, że przy użyciu magii.

Po dłuższej chwili nie znalazł nic prócz paru jagód i malin. Przysiadł bezradny pod drzewem, zapomniał już o swojej złości. Teraz czuł się źle z tym, że nie jest w stanie zdobyć niczego do jedzenia... Jednak po krótkiej chwili do jego nosa dotarł przyjemny zapach pieczonego mięsa. Momentalnie odżył i ruszył kierując się węchem. A już po krótkiej chwili jego oczom ukazało się światło ogniska i niewielka chatka, prawdopodobnie myśliwego. Smok był szczęśliwy - może uda mu się kupić trochę jedzenia na teraz i na drogę, ale widok chatki w samym środku lasu, po tej stronie gór.
Zbliżył się powoli, zobaczył dzieci bawiące się przed domem, ludzką kobietę krojącą warzywa do zupy. Nagle smok poczuł zapach krwi i surowego mięsa, usłyszał dźwięk naciąganej cięciwy.
- Kim jesteś? - Do uszu Pradawnego dotarł niski, męski głos, prawdopodobnie myśliwego. Smok uśmiechnął się i odwrócił się do niego twarzą.
- Zwyczajnym wędrowcem, szukałem czegoś do jedzenia w lesie i poczułem piękny zapach. Nie mogłem się powstrzymać by pójść jego śladem i dotarłem tutaj - wytłumaczył się Cornoctis, nie kłamiąc, ale nie mówiąc wszystkiego. Tylko tyle ile musiał.
- Szukałeś jedzenia w lesie bez broni? - zdziwił się mężczyzna, bacznie obserwując smoka, jednak luzując już trochę napięcie cięciwy.
- Owszem, jestem czarodziejem. Widzę, że jesteś myśliwym. Zechciałbyś sprzedać mi trochę prowiantu? Nie chciałbym sprawić kłopotu. Nie musisz się mnie również obawiać.
- Porozmawiam o tym z żoną, zaczekaj tutaj - odpowiedział myśliwy i podbiegł w pobliże swojej chaty. Tam rozpoczął rozmowę z żoną.
Nie trwało to długo.
- Czarodzieju! - Smok usłyszał kobiecy głos, widocznie skierowany do niego. Odwrócił wzrok w kierunku, z którego dobiegał. - Zapraszamy cię na posiłek!
Wywołało to uśmiech na jego twarzy, ale pamiętał o tym, że Raena czeka na niego. Zbliżył się w stronę chaty.
- Dziękuję, ale naprawdę wystarczy, że zakupię trochę jedzenia na drogę. Ktoś na mnie czeka - wytłumaczył się, nie ukrywając zakłopotania.
- Do kolacji jeszcze trochę, więc przyprowadź tutaj tę osobę - żona mówiła uśmiechnięta, ale myśliwy był wyraźnie negatywnie nastawiony do tego pomysłu.
- W takim wypadku nie mogę odmówić. Dziękują i do zobaczenia - ukłonił się Cornoctis i obrócił na pięcie. Udał się w stronę obozowiska, gdzie czekała Raena.

Po niecałej godzinie dotarł do Ukochanej.
- Znalazłem jedzenie, chodź za mną. - Radosny smok chwycił kobietę za rękę i zaczął prowadzić do chatki myśliwego.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Raena została zupełnie sama, jej myśli zaczynały wirować, przepychać się między sobą, wprowadzając zamęt. Króliczyca była zła - Cornoctis zostawił ją, co z tego, że chciał znaleźć jedzenie, była na niego zła, bo po prostu sobie poszedł, a Alven za nim. Uszata siedziała po turecku, wspierając łokieć o kolano, a głowę na dłoni. Co jakiś czas wzdychała głęboko, a dłonią nerwowo skubała trawę, zastanawiając się przy tym kiedy wróci Smok.
Uszata miała wrażenie, że czas wlecze się przeokropnie, a ona tkwi tutaj sama od wieków. Raena w końcu wstała i zaczęła chodzić tam i z powrotem, rozmyślając o tym co miało miejsce całkiem niedawno i o tym jak Cornoctis ją zirytował. Z rozmyślań wyrwał ją trzask łamiących się gałęzi, a potem ciche warczenie, choć bardziej z tych uroczych. Uszata spojrzała w stronę źródła dźwięku i po chwili zobaczyła Misia, który wrócił do niej, lecz zupełnie sam. Niedźwiadek zawarczał smutno i pochylił łepek, by potem spojrzeć na Raenę, która przykucnęła przy nim i zaczęła głaskać go uspokajająco.
- Wszystko będzie dobrze – powiedziała do niego, bo wiedziała, że Miś bardzo przywiązał się i do niej, i do Smoka.

Po niecałej godzinie Uszata usłyszała kroki, od razu rozpoznała, że to Smok, który wraca zapewne z jedzeniem. Jakież było jej zdziwienie kiedy zobaczyła go z pustymi rękami, do tego jeszcze stwierdził, że jednak coś znalazł.
- Ale zaraz – powiedziała do niego nieco mrużąc oczy. - Zostawiłeś mnie tutaj samą, nawet ze mną nie rozmawiałeś, a teraz wracasz jakby nigdy nic i mówisz, że znalazłeś jedzenie, kiedy widzę, że masz puste ręce? – Zrobiła naburmuszoną minę, spoglądając na niego i krzyżując ręce na piersiach.
- Coś mi się tutaj nie zgadza. Poza tym tak szybko ode mnie uciekłeś, że nawet Alven cię nie dogonił, a pobiegła tobą prawie od razu – burknęła niezadowolona.
- Gdzie jest to jedzenie? – zapytała, bo też czułą głód… A głodna i zirytowana kobieta, to naprawdę bardzo zła mieszanka. Mimo to Uszata stała w miejscu i oczekiwała odpowiedzi na wszystko co powiedziała, a Smok musiał zdawać sobie sprawę, że jedno źle wypowiedziane słowo będzie równe z zupełnym końcem świata.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

- Mówiłem, że idę po jedzenie - wytłumaczył się Raenie, która ewidentnie była na niego zła. Nie podobało mu się to. To był zły moment na kłótnie i króliczyca powinna to wiedzieć, nawet on, gdy był zły to zacisnął zęby.
- Akurat to, że wracam jak gdyby nigdy nic, powinno cię cieszyć... - Spojrzał jej prosto w oczy, ale tym razem jego wzrok był zupełnie inny, poważny i... gadzi. Na chwilę okazały się jego smocze oczy. Jednak to zniknęło gdy mrugnął.
- Znalazłem chatę myśliwego i zostałem zaproszony na kolację, gdy chciałem zakupić od nich trochę jedzenia. Prowiant też od nich dostaniemy - wyjaśnił.
- Teraz już możemy iść? - zapytał, chwilę wpatrywał się jeszcze w Raenę. Westchnął i zbliżył się do niej. Położył jej swoje dłonie na policzkach i spoglądał głęboko w oczy.
- Nie możemy się teraz kłócić. Możesz być na mnie zła, tak jak ja jestem zły, ale musimy zacisnąć zęby i iść dalej. - Po tych słowach odsunął się od niej, chwytając jednocześnie jej dłoń.
- Chodźmy, bo pewnie zastanawiają się, czy nie uciekłem. - Uniósł lekko kąciki ust, tworząc delikatny uśmiech. Zaczął ją prowadzić za dłoń, mając nadzieję, że zrozumie.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Smok zaczął tłumaczyć Raenie co powiedział przed odejściem, ta stała naburmuszona, patrząc gdzieś w bok i nie mając ochoty na zbędne dyskusje. W końcu podszedł do niej, ujął jej policzki, a ta ze złością w oczach spojrzała na niego i westchnęła głęboko.
- Mamy się nie kłócić, a jak mnie traktujesz? – powiedziała oburzona, bo to co robił Cornoctis wcale jej się nie podobało.
- Dziękuję, że zapytałeś mnie o zdanie. Uciekamy przed tamtymi, a ty zabierasz nas do myśliwych… - niemal krzyknęła na niego, bo wcześniej byli w niebezpieczeństwie, a teraz mają znaleźć się w chatce ludzi, których wcale nie znają.
- Wyobrażasz sobie co będzie, jeśli dowiedzą się kim jesteśmy? – powiedziała, kiedy Cornoctis wziął ją za rękę i pociągnął za sobą w kierunku, z którego przyszedł. Alven widząc całą sytuację i poniekąd rozumiejąc, że dwójka jego przyjaciół właśnie się kłóci, po prostu prychnął i pokręcił łebkiem, ale również ruszył za nimi.
- A miś? To są myśliwi! – powiedziała oburzona, bo według niej Smok nie przemyślał sprawy.
- Narażasz i nas, i jego – burknęła pod nosem, starając się nie upaść przez korzenie wystające na ścieżce.
- Nawet nie wiesz czy można im ufać, Cornoctisie, szczególnie teraz powinniśmy być ostrożni, a to nie jest ani trochę ostrożne… - Popatrzyła na niego, kiedy tak ciągnął ją lekko za rękę. W jej głośnie nie było już tak ogromnego gniewu, ale wciąż była zła na swojego ukochanego.
Króliczyca westchnęła głęboko zastanawiając się co ich jeszcze czeka i ile razy przyjdzie im sprzeczać się podczas podróży. Wcale nie była zadowolona z tego, że Cornoctis za nic miał sobie to, że jest na niego zła… Powinien zachować się jak mężczyzna i przeprosić ją za swoje zachowanie. Na twarzy Raeny jasno było widać, że pogrążona jest w niekoniecznie przyjemnych myślach.
- Nie podoba mi się ten pomysł – powiedziała po dłużej chwili milczenia, po raz kolejny zerkając na Smoka, który również był zły na nią, a może na całą sytuację.
- Powiedz mi, nie możemy po prostu pójść gdzie indziej? Boję się, że czekają na nas kolejne kłopoty, a już i tak mamy ich za dużo… - dodała po chwili.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

Ciężko było zaprzeczyć temu, że z każdą chwilą złość narastała wewnątrz smoka. Nie okazywał tego, jeśli wcześniej okazywał jakiekolwiek emocję to teraz przestał, twarz miał zimną. Słuchał tego co mówiła do niego króliczyca, jednak nie zatrzymywał, wciąż prowadził ją za dłoń. Jednak, gdy ona skończyła to przystanął.
- Myśliwy. Jeden. Z żoną i dziećmi. - Spojrzał poważnie w oczy Raeny. - Nie wydają się niebezpieczni. Naprawdę posądzasz mnie o to, że nie sprawdzę aury tego, z którym mam do czynienia? Uważasz, że jestem tak nierozsądny? - zapytał, nie ukrywał w głosie rozczarowania.
- Ci ludzie wydają się w porządku, powinniśmy skorzystać z zaproszenia, bo w mieście nie spotkamy już takich. Dopiero tam nie powinniśmy nikomu ufać - wyjaśnił, miał nadzieję, że ukochana to zrozumie. To nie była sytuacja, w której mogli się kłócić. Musieli współpracować, bo jeśli nie to lepiej będzie jeśli ich drogi się rozejdą. Cornoctis nie chciał tak o tym myśleć...
- Nie musimy ufać im, ale ufajmy sobie. Ufasz mi? Jeśli tak to odłóż złość na bok - westchnął ciężko, nie potrafił zgrywać osobę bez emocji. Spuścił głowę.
- Przepraszam cię, sam jestem zdenerwowany, sam się boję. Ale proszę... zaufaj mi. Kiedy to wszystko się skończy, będziesz mogła nakrzyczeć na mnie, powiedzieć wszystko o co jesteś zła. Tylko nie kłóćmy się teraz, bo jeśli mamy się kłócić to lepiej jeśli ja sam rozwiążę sprawę tych łowców... - ostatnia część wypowiedzi ledwo przeszła mu przez gardło.
- To jak? Idziemy? - zapytał, dalej trzymając jej dłoń. Uniósł głowę.
Awatar użytkownika
Raena
Szukający Snów
Posty: 188
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Królikołak
Profesje:
Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
Kontakt:

Post autor: Raena »

Może i smok wkurzał się coraz bardziej, ale furia jaka rosła w Króliczycy była coraz większa. Cała sytuacja działała jej na nerwy do tego stopnia, że miała ochotę coś zniszczyć, po prostu. Nawet miś czując to co jego przyjaciele, po prostu schował się gdzieś w krzakach, zupełnie jakby chciał uniknąć jakiegoś tornada. Uszata wciąż szła za Smokiem, który mocno trzymał jej rękę i ciągnął za sobą, jego złość byłą wręcz namacalna, ale co ją to interesowało w tym momencie? Mężczyzna nagle zatrzymał się i spojrzał w jej oczy tłumacząc do kogo się wybierają.
- Przede wszystkim nie liczysz się z moim zdaniem – odpowiedziała na jego zarzuty wobec niej, które wcale się jej nie podobały. Co on mógł wiedzieć o tym co ona myśli?
- Może zbyt pochopnie zgodziłeś się na wizytę u nich, nawet nie zapytałeś co ja o tym sądzę. – Tutaj pojawił się kolejny wyrzut, którego nie mogła sobie podarować.
- Pewnie, pozbądź się mnie, sam sobie załatwiaj wszystko – powiedziała jeszcze bardziej zła na niego, zupełnie mając gdzieś jego przeprosiny.
- Ja z reguły nikomu nie ufam. Ty jesteś smokiem, starczy, że przemienisz się w wielkiego gada i bez problemu poradzisz sobie z tymi, którzy chcą zrobić ci krzywdę. – Spojrzała mu głęboko w oczy i to też nie było tak, że zupełnie mu nie ufała, bo w końcu czuła do niego coś więcej niż przyjaźń, był dla niej ważny, ale w tym momencie była na niego naprawdę zła.
- A co ja zrobię? Hm? Moja naturalna forma nie jest czymś przerażającym, każdy chciałby upolować kogoś takiego jak ja. Może mam przemienić się w małego króliczka, hm? – warknęła niezadowolona.
- Dla mnie każde towarzystwo to zagrożenie, szkoda, że nie potrafisz tego zrozumieć i nie pytasz o moje zdanie. – Wyminęła go wzdychając ciężko. W jednym miał rację, nie powinni się kłócić, ale to nie sprawiło, że zły humor zniknął ot tak. Czuła w sobie zbyt wiele złych emocji, ale wciąż kochała Smoka i nie mogła po prostu tak odejść. To byłoby zbyt trudne, no chyba, że zraniłby ją tak, że złamałby jej serce na zawsze.
- Chodźmy – powiedziała do niego, przystając na chwilę i ponownie na niego spoglądając.
- Może uda nam się odpocząć po tym wszystkim… - westchnęła cicho. Tymczasem Alven wyściubił nosek ze swojego ukrycia i powoli wyszedł by również pójść z nimi.
- A co z nim? – Zerknęła na futrzaka, zastanawiając się, czy aby na pewno będzie bezpieczny.
Awatar użytkownika
Cornoctis
Zsyłający Sny
Posty: 300
Rejestracja: 10 lat temu
Rasa: Lodowy Smok
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Cornoctis »

Kolejne słowa króliczycy były jak szpile wbijane w jego duszę. Nie docierało do niego czemu ona darzy go takim brakiem zaufania. "Aż tak nie wierzy w to, że ją obronię?", powtarzał w myślach. Na ogół spokojny, zaczął pogrążać się w kompletnym chaosie.
- A ty liczysz się z moim zdaniem?! - wydarł się na nią, w jego głosie słychać było gniew, a oczy zalały się wściekłą żółcią... Miał takie oczy wcześniej, gdy bestia przejmowała nad nim kontrolę.
- Aż tak nie wierzysz w to, że cię obronię? Aż tak nie wierzysz w moje zdolności? - Chwilowy przebłysk świadomości delikatnie uspokoił smoka, ale równie szybko zniknął jak się pojawił.
- Najpierw chcesz rzucać się do walki z istotami, których nie znasz, a teraz tłumaczysz się swoją słabością przed pójściem do przyjaznych ludzi? - To nie był ten sam Smok co zawsze... Spokojny, opanowany i uśmiechnięty... Nie, to w tym momencie mogło wydawać się zupełnie odległe, skryte w jego wnętrzu. Jego głos z każdym słowem twardniał. Jego prawa ręka pokryła się białymi łuskami. Nie czekał na jej odpowiedź i kompletnie nie dotarł do niego moment, gdy Raena uspokoiła się. Cała jego skóra pokryła się momentalnie łuskami, oczy wydawały się jeszcze wścieklejsze. I stało się, mimowolnie przybrał swoją smoczą postać. Łamiąc i zwalając kilka pobliskich drzew, kompletnie nie zwracał uwagi na to, czy królikołaczka jest bezpieczna. Ryknął potężnie, płosząc okoliczną faunę. Ptactwo wzbiło się w powietrze spośród koron drzew i stworzyło czarną chmurę nad lasem. Mięśnie gada napięły się i wraz z uderzeniem skrzydeł uniosły go w powietrze, a podmuch był tak silny, że skłębił w podmuchu liście, piasek i wszystko co leżało luzem na ziemi. Teraz działały jego instynkty. Odleciał.

Ciąg Dalszy: Cornoctis
Zablokowany

Wróć do „Góry Druidów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości