Góry Druidów[Polana u podnóża gór]Podróż bez celu

Góry w których zdarzyć się możne wszystko. Tunele wydrążone, przez tajemnicze istoty setki lat temu pozostały tutaj do dziś. Góry można pokonać przechodząc nad nimi lub pokonując ich pełne niebezpieczeństw korytarze. Na ich szczycie swoje mieszkania mają starzy druidzi, pustelnicy. W górach można znaleźć wiele ziół, niespotykanych nigdzie indziej.
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

[Polana u podnóża gór]Podróż bez celu

Post autor: Nessa »

Podróż, nawet ponad szczytami drzew, wykorzystując latawiec - bywa męcząca. Zniżyła więc lot, szukając miejsca, gdzie mogłaby wylądować i odetchnąć. W końcu jej oczom ukazała się kamienista polana, o nieregularnym kształcie, zachowująca jednak na oko, mniej więcej dwa sznury średnicy. Od północno-wschodniej strony wznosił się stok jednej z gór, z niego też swój początek brał niewielki strumień, przecinający polanę mniej więcej cztery pręty od zachodniej jej krawędzi. Prawdopodobnie był to jeden z dwóch dopływów tworzących finalnie Rzekę Motyli. Czarodziejka delikatnie opadła na ziemię. Gdy wypuściła z rąk latawiec, ten zakręcił piruet w powietrzu i zawisł koło niej, radośnie machając sznurkiem. Kobieta nieśpiesznie zbliżyła się do strumienia, przykucnęła przy nim i przemyła twarz wodą. Gdy gasiła również pragnienie, podniosła się i rozejrzała po okolicy. Podróż i świeże powietrze wzmogły jej apetyt. Nie bardzo miała zioła, ani przyprawy. Na gotowaniu z resztą też się nie znała, ale co to za problem upiec jakiegoś zająca? Pilnie obserwowała okolicę, szukając czegoś co mogłoby się nadawać na posiłek...
Awatar użytkownika
Naoki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naoki »

Kotołak wędrował przez Alaranie, kontynuując swą wieczną podróż. Taka już była jego natura, że nie potrafił się nigdzie osiedlić ani nawet zatrzymać na dłużej. Przebywanie w jednym miejscu przez dłuższy czas było niebywale nudne i sprawiało że stawał się albo kompletnie rozleniwiony, albo rozdrażniony.
Tym razem kierował się w stronę Gór Druidów, idąc wzdłuż strumienia który był jego drogą, a także źródłem wody i jedzenia. Ryb co prawda nie było w nim wiele, ale zwierzęta lądowe używały go jako wodopoju. Czasem udawało mu się coś złapać bezpośrednio przy strumieniu, a czasami podążał wydeptanymi przez nie szlaki. Jego zwierzęca część była w tych warunkach naprawdę przydatna, gdyż w okolicach bardziej zaludnionych rzadko polował, żyjąc głównie z tego co ukradł bądź "wysępił" od ludzi którzy nie potrafi oprzeć się jego kocim oczom, pełnych udawanej miłości.
Gdy tak sobie nieśpiesznie szedł, rozmyślając o jedzeniu i rozkoszując się promykami słońca, nagle przemknął obok niego dość spory cień. Gdy spojrzał do góry ujrzał rzecz niebywałą - człekokształtną istotę szybującą w powietrzu przy pomocy jakiegoś dziwnego urządzenia. Zainteresowany szybko wspiął się na pobliskie drzewo i obserwował lot tej istoty. Okazało się że wylądowała całkiem niedaleko niego - przez moment przestraszył się że go zauważyła i chciała go podejść, zaraz jednak wykluczył tę możliwość. Był przecież w swej kociej postaci, wątpliwe więc było że przykuł czyjąś uwagę. Po chwili zastanowienia ruszył w stronę gdzie wylądowało to śmieszne coś. Być może uda mu się wysępić coś do jedzenia, i będzie mógł sobie dzisiaj odpuścić polowanie? Albo sam stanie się obiektem polowania. Różnie to w życiu bywało...
Po dotarciu na iejscu, którym okazała się jakaś polanka, i to niezbyt urodzajna co zmusiło go do pozostaniu na skraju, gdyż dalej nie miał się gdzie ukryć. Z daleka przyjrzał się swemu celowi, którym okazała się być jakaś kobieta i dziwna rzecz latająca w okół niej. Żadne z nich nie wyglądało groźne, postanowił więc zaryzykować i nawiązać kontakt. Na wszelki wypadek jednak, wcześniej rozejrzał po terenie za możliwymi drogami ucieczki. Gdy już był gotowy wyszedł ze swej kryjówki i wskoczył na jakiś głaz kilkanaście metrów od kobiety, po przeciwnej stronie strumienia.
- Salve, podróżująca przyjaciółko. Co sprowadza cię w te strony, i czymże jest ta rzecz która unosi koło ciebie? - Kotołak grał bardzo uprzejmego, choć niezbyt lubił takie teatrzyki, aby jego rozmówczyni nie pomyślała że ma do czynienia z jakimś dzikusem.
Awatar użytkownika
Sinur
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinur »

        Zdrowe, niczym nie przeniknione powietrze. Czasem warto przysiąść na moment i zwyczajnie odpocząć od życia... Po to też Sinur udał się w to zaciszne miejsce. By odpocząć, oderwać się od rzeczywistości. Szedł właśnie poprzez las używając swej człowieczej formy, aż dostrzegł promyki słońca dobijające się przez konary drzew. Spojrzał na chwilę w górę, w stronę promyków opadających na jego lico i mrużąc oczy uśmiechnął się do niebios.
- Piękny dzień... - rzekł pod nosem, ruszając dalej w drogę przez zielony, oświetlony ciepłym słońcem las. Wtem, jakiś dziwny cień gwałtownie padł na ziemie, szybko przemieszczając się dalej. Sinur nie zdołał dokładnie się mu przyjrzeć, lecz z tego co widział, był to cień rzucany przez... Latawiec? Zmiennokształtny zainteresowany tym wydarzeniem, pobiegł kierując się cieniem, po drodze unikając bliskiego spotkania z gałęźmi drzew oraz ze skałami. W końcu po kilku sekundach gonitwy zauważył, iż na ziemię opada jakaś istota, konkretnie człowiek, trzymając u boku latawiec, za którego cieniem gonił Sinur. Młodzieniec schował się więc za krzakiem wyrastającym na granicy lasu a łąki i obserwował. "Któż to?" zamyślał się lisołak "Bez sensu siedzieć tu, pójdę i porozmawiam z niewiastą" I już miał wyjść zza krzewu, gdyby nie kot, a raczej kotołak, który nagle wyskoczył jakby znikąd i zaczął zagadywać dziewczynę. Sinur nieco zmieszany ukrył się znów, nie wyściubiając nosa z kryjówki. Uznał, że najrozsądniej byłoby poczekać, poczekać na swoją kolej i na rozwój sytuacji.
Ostatnio edytowane przez Sinur 9 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

Post autor: Nessa »

Wypatrując jakiegoś ptaszydła, obracała w dłoniach gotowe już zaklęcie, będące niczym innym jak błyskawicą. Delikatne wyładowania przeskakiwały miedzy jej palcami, jednak był to tylko niewielki rezonans głównego czaru. Zwierzęta zazwyczaj kryły się przed ludźmi, nie spodziewała się więc, że któreś podejdzie bliżej. Gdy więc usłyszała kogoś zwracającego się do niej dostojnym, niskim basem - nie myśląc posłała w tamtym kierunku błyskawicę. Jakież wielkie było jej zdziwienie, gdy zaklęcie - które przeleciało jakieś dwa i pół łokcia nad ziemią - chybiło celu. W teorii powinna znajdować się tam klatka piersiowa mężczyzny, jednak czarodziejka widziała tam tylko pustkę...
- Moment... Niemożliwe, żeby to zaklęcie od razu go spopieliło. Nie włożyłam w nie tyle mocy! - Dopiero po kilku oddechach, gdy szok trochę minął zorientowała się czemu nie trafiła. Kilkanaście metrów od niej, na kamieniu siedział... Kot. Zwykły czarno-biały dachowiec, który tymi swoimi niebieskimi oczami wpatrywał się w nią.
- Przecież wyraźnie słyszałam głos... To ten kot? Ale, ale, że jak? Przecież nie znam mowy zwierząt... Znaczy się, że to niby zmiennokształtny? Kotołak? - Gapiła się na zwierzaka zdezorientowana. Z jednego szoku przeszła w drugi.
- W-witaj... Ja... Ee... Odpoczywam. To jest latawiec... - Machnęła ręką w stronę przedmiotu, który na ten ruch znów zakręcił piruet - Taka zabawka...
Awatar użytkownika
Naoki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naoki »

Nao obserwował uważnie kobiecą postać przed nim, zastanawiając się już czy nie ma przy sobie jakichś ładnych świecidełek, jak każda kobieta. A on, jak większość kotołaków, bardzo uwielbiał klejnoty, złoto a nawet i srebrem by nie pogardził. Zwłaszcza że dawno już cennego w łapkach nie miał...
Jednak zamiast świecidełek czekała na niego błyskawica, która pojawiła się nie wiadomo kiedy w dłoniach kobiety. Mimo że zaklęcie nie trafiło, kotołak wydał z siebie groźny syk i natychmiast skrył się za głazem.
- Czarownica! Dlatego właśnie nienawidzę magów. Starasz się być miły a oni miotają dookoła zaklęciami, jak szaleni! - Pochwalił się w duchu za to, że pozostał w kociej postaci. Gdyby był wyższy, dostałby prosto w głowę i tak o to skończyłby się jego żywot, a nie miał najmniejszego zamiaru umierać. W końcu czekało na niego jeszcze tyle przygód, kocia kraina mleka i pysznych ryb mogła jeszcze poczekać.
Schowany za wielkim kamieniem zastanawiał się nad dalszymi posunięciami. Biorąc pod uwagę szybkość i zasięg jej zaklęć wolał nie ryzykować bezpośredniej ucieczki, gdyż mógł dostać piorunem za nim dobiegnie do linii drzew. Dlatego lepiej było spróbować ją zagadać, zwłaszcza że zamiast kolejnych ataków nadeszła odpowiedź. Wychylił się zza głazu, gotowy w każdej chwili znów się ukryć.
- Czy poprzez odpoczynek rozumiesz próby zabicia pobliskich istot? - Ton jego głosu wskazywał na wyraźne oburzenie. - A nazwa latawiec nic mi nie mówi. Czy to jakiś nowy gatunek ptaka, który maskuje się udając przedmiot? Kiedyś widziałem drzewo które nagle ożyło, i było bardzo niezadowolone że ostrze sobie na nim pazury. Dziwne są te nowe gatunki...
Awatar użytkownika
Sinur
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinur »

        Sinur ciągle bacznie obserwował tą sytuację z daleka. Gdy jaśniejąca błyskawica wyleciała z rąk dziewczyny, która okazała się być magiem, lisołak aż odskoczył z przerażenia, myśląc, że czarodziejka go wykryła i celowała w jego stronę. Upadł na plecy metr od krzaka, łapiąc się gwałtownie za serce które biło mu szybciej niż zwykle. Po niedługiej chwili tempo bicia jego serca wróciło do normalności, a on wstał, lekko garbiąc się i nadal kurczowo ściskając klatkę piersiową. "Skoro już wyszedłem z ukrycia, to podejdę bliżej..." pomyślał Sinur powoli popuszczając zacisk i prostując plecy. Nagle wyłonił się kotołak i znów zaczął coś mamrotać do czarownicy. To jednak nie speszyło Sinura, który wyszedł przed krzak i zaczął nawoływać:
- Hej! - wykrzyczał podnosząc rękę do góry, jakby chciał pokazać pozycję w której się znajduje. - Tu jestem, nic wam nie zrobię! Spokojnie! - krzyknął na koniec, po czym zaczął stawiać kroki w stronę czarownicy.
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

Post autor: Nessa »

Skupiona na kotołaku, nawet nie zauważyła odgłosu upadającego lisołaka. W zasadzie pewnie ten mógłby spokojnie wykorzystać jej szok i nawet nie musząc się z nią konfrontować. Wracając jednak do zmiennokształtnego, który postanowił wychylić się zza głazu i prowadzić dalszą rozmowę...
- Jesteś kotem. Sam zabijasz inne istoty, gdy jesteś głodny. Nie miej więc mi za złe, że tak samo zdobywam pożywienie. - Czarodziejka zaczynała powoli wracać do siebie, po doznanym szoku. Głos znów nabrał pewności siebie. - I mówiłam już, ze latawiec to taka zabawka. Nie zwierzę, tylko przedmiot. unosi się na wietrze.
Nim jednak zdążyła zapytać, gdzie spotkał gadające drzewa - a cóż to byłby za przełom dla czarodziei odnaleźć takie istoty! Może nawet czekałaby na nią nagroda, za sprowadzenia takiej? Ten tematu musiał niestety zaczekać, gdyż rozmowę ze zmiennokształtnym przerwało pojawienie się kolejnego przybysza. Który nie wiedzieć czemu, darł się że jest tu, gdzie jest. Nessa przestała go słuchać, gdzieś właśnie po słowach "Tu jestem". Odbierając to jako kpinę odnośnie jej umiejętności trafiania zaklęciami, postanowiła udowodnić, że jest inaczej. Wdech, sprawne dłonie splatają prosty czar. Wydech, machnięcie dłonią w kierunku drażniącego ją przybysza. Podmuch dość silny, by odrzucić młodzika ponownie w krzaki, z których chwilę wcześniej się wyłonił.
- Coś ty za jeden?! - Krzyknęła, kierując się w stronę młodzieńca. Tymczasowo przestała się interesować kocurem, przyczajonym za kamieniem. W jej opinii nie stanowił zagrożenia. Co innego ten drugi, który ewidentnie był uzbrojony... W dłoniach splatała kolejne zaklęcie błyskawicy.
Awatar użytkownika
Naoki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naoki »

Naoki słuchał uważnie czarodziejki i uśmiechnął się w duchu słysząc jej zarzuty. Powoli zaczynali wchodzić na tematy filozoficzne, a on bardzo takie lubił, choć już od pewnego czasu nie miał okazji z nikim się wykłócać.
- Mylisz się, nie jestem kotem, a przynajmniej nie takim zwykłym. Przecież zwykłe koty nie używają ludzkiej mowy, powinnaś o tym wiedzieć. Ja jestem kotołakiem. - Stwierdził, dumnie się przy tym prężąc, po czym kontynuował przemowę. - Faktycznie, zabijam inne stworzenia gdy jestem głodny. Ale ty twierdziłaś że odpoczywasz, nie mówiłaś nic o polowaniu. Czyżbyś zatem zabijała dla samej przyjemności? A poza tym, ja poluję tylko na zwierzęta, nie na człekokształtnych co jest... - Kotołak nie dokończył zdania gdyż usłyszał wołanie. Odwrócił się w stronę z której dochodziło jednocześnie cofając głowę za kamień aby czarodziejka nie mogła go zaatakować z zaskoczenia. Okazało się to jednak zbędne gdyż zaklęcie zamiast w niego poleciało w przybysza.
-I znowu miota zaklęciami w każdą istotę w zasięgu wzroku. A dopiero co twierdziła że wcale tak nie jest...
Sytuacja stała się trochę skomplikowana. Czarodziejka może była po prostu impulsywna bądź strachliwa, ale mogła też być szalona albo zwyczajnie lubiła zabijać. Najlepszym wyjściem byłoby wykorzystać jej nieuwagę i czym prędzej stąd czmychać. Wtedy jednak cały dotychczasowy wysiłek okazałby się zmarnowany, poza tym wciąż był zainteresowany latającym przedmiotem i mógł mieć korzyści z uratowania tego kogoś w krzakach. Mimo wszystko nie miał zamiaru ryzykować dla niego swojego życia bądź zdrowia, dlatego odpuścił atak, mimo że miał teraz świetną okazję.
- Spokojnie, czarodziejko. Nie ma sensu żebyśmy się zabijali bez żadnego powodu. Poza tym, co takiego kot i młodzik mogliby zrobić potężnej czarodziejce? Nie masz powodu aby się nas obawiać, a możliwe że nawet coś zyskasz. - Nao starał się aby jego głos brzmiał łagodnie i spokojnie, aby w ten sposób wpłynąć na temperament kobiety. Rzucił nawet komplementem, wiedział bowiem że ludzie bardzo lubią pochlebstwa. Pochlebstwa i możliwość zysku.
Awatar użytkownika
Sinur
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinur »

Gdy nieznajoma czarodziejka cisnęła w Sinura jakimś zaklęciem, ten odleciał do tyłu, aż na krzak za którym się chował. Przekonał się na własnej skórze, iż czarodziejka jest niebezpieczną osobą, postanowił więc nie podejmować pochopnych kroków. Sinur wyszedł powoli z krzewu, w który wbiła go czarownica, westchnął cicho i zdejmując liście ostałe na jego bluzie rzekł:
- Zwą mnie Sinur Zaron. Jestem lisołakiem - przedstawił się nie spuszczając wzroku z czarodziejki nawet na sekundę. - Teraz moja kolej na pytanie - oświadczył kładąc rękę na piersi, jakby chciał wskazać swoją osobę.
- Kim ty jesteś? - zapytał stanowczo zmiennokształtny roztrzepując kurz osiadły na swoich ubraniach. Wciąż miał na uwadze czar, który czarodziejka podtrzymywała w rękach, był w stanie uskoczyć w każdej chwili. Oczywiście nie można też zapomnieć o pałętającym się tu kotołaku, który w oczach Sinura nie był prawym zmiennokształtnym. Kotołaki nigdy takie nie były.
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

Post autor: Nessa »

Aż wstrzymała oddech gdy ten dzieciak... Ten szczeniak... Tak odważnie się do niej odezwał. Wciąż wydawał się być pewny swego, kompletnie nie okazując jej szacunku! Oj jak on ją wkurzał... Tak w zasadzie cała sytuacja prezentowała się zgoła odmiennie, ale dla czarodziejki teraz była ona nieco spaczona. Choć nie miała ochoty zabijać lisołaka - w końcu nie uważała siebie za morderczynię - a do tego spalone mięso śmierdziało... Mimo to jego zachowanie drażniło ją niemiłosiernie. Niestety zaklęcie jakie aktualnie trzymała w dłoniach było za silne, żeby go tylko ogłuszyć, uwolniła je więc - posyłając je w stronę zbocza góry.
- Nie wiem kto ci powiedział, że jest tu jakaś kolejka pytań. Ja na pewno nie. - Prychnęła odwracając się do niego plecami. Ten kotołak miał rację, nie stanowili dla niej zagrożenia. Jednak kultura wymagała się przedstawić gdy ktoś pyta. Przynajmniej tyle zapamiętała czarodziejka z czasów młodości.
- Nessa. - Znów skierowała uwagę na kotołaka, gdy tymczasem jej latawiec oblatywał polankę dookoła, co chwilę robiąc piruety, beczki czy śruby. - Mówiłaś, że coś mogę zyskać? Co masz na myśli, kocie?
Awatar użytkownika
Naoki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naoki »

Kot westchnął ulgą, co z pewnością było niecodziennym widokiem, bo od kiedy zwierzęta w ogóle wzdychają? Pomijając ten fakt, teraz gdy w końcu nie groziło mu spopielenie mógł się trochę rozluźnić. Chłopak który przedstawiał się jako lisołak stanowił dużo dużo mniejszy problem, nie było więc potrzeby aż tak bardzo się nim przejmować. W razie problemów mógł spróbować zmanipulować czarodziejkę aby się go pozbyło. Teraz ważniejszą kwestią było sprawienie aby nie pozbyła się samego Nao. Tak jak oczekiwał, udało mu się ją zaciekawić teraz jednak musiał podtrzymać i powoli podsycać jej zainteresowanie. To jednakże wymagało zdradzenia pewnych cennych informacji... postanowił że na razie spróbuje uraczyć ją tematami zastępczymi i odwlec w czasie moment wyłożenia wszystkich kart. Musiał jeszcze dokładnie sprawdzić czy uda mu się znaleźć w niej sojusznika.
- Cóż, znajdujemy się w dość niezaludnionym terenie, nie wiadomo jakie niebezpieczeństwa mogą się tu czaić, a w grupie bezpieczniej. Mogę ci także pomóc w uzupełnieniu prowiantu... - Przerwał na dłuższą chwilę w oczekiwaniu na jej reakcję po czym kontynuował. - I jest jeszcze coś. W tych górach można ponoć znaleźć coś bardzo cennego. Ale to trochę dłuższa historia, a dzień powoli się kończy. - Tu wskazał na słońce które już za chwilę miało zacząć zachodzić. - Więc jeśli jesteś zainteresowana, powinniśmy najpierw wycofać się do lasu aby znaleźć coś do jedzenia i rozpalić ogień. W końcu o wiele przyjemniej rozmawia się z pełnych brzuchem przy cieple ognia, prawda? - Następnie zaś zwrócił się uprzejmie do lisołaka. - Możesz do nas dołączyć, jeśli tylko chcesz. - Tak naprawdę nie miał zbyt wielkiej ochoty na przebywanie w pobliżu lisołaka (w końcu lisy należą do psowatych) jednak wolał aby ten nie pałętał się nie wiadomo gdzie. W końcu wrogów najlepiej jest mieć cały czas na oku.
Awatar użytkownika
Sinur
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinur »

Sinur parsknął śmiechem na słowa czarownicy.
- Kolejka pytań... Ciekawa idea - oświadczył lisołak uśmiechając się lekko do czarodziejki, która oburzona odwróciła się doń plecami. A gdy ta wypowiedziała swe imię, Sinur od razu zareagował.
- Witaj, Nesso - rzekł. Dalej czarownica rozmawiała o czymś z kotołakiem, a z braku jaku, Sinur nasłuchiwał bacznie całej pogawędki, by ewentualnie potem wtrącić swoje dwa grosze. Kot zaproponował Nessie swą pomoc, w zdobyciu kiego pożywienia.
- Także mogę wam pomóc, potrafię to i owo... - zaproponował zmiennokształtny wyjmując miecz z pochwy i wbijając go w miękką ziemię. Kot wspomniał coś o czymś bardzo cennym, cokolwiek to jest. Tu Sinur nie mógł udusić w sobie tych słów i w końcu je wypowiedział, choć chciał zatrzymać to zdanie dla siebie, nie mógł tego zrobić...
- Rueny nie dadzą wam prawdziwego bogactwa i nie uczynią was szczęśliwymi. Ale jak chcecie - zmiennokształtny przygotował się teraz na wypowiedzi o złocie, o bogactwie, które, jak myślał, nastąpią zaraz. Aż w końcu kotołak zwrócił się do Sinura, mówiąc, że ten może dołączyć do ich "grupy" kiedy tylko zechce.
- Z chęcią dołączę do was. W grupie zawsze raźniej - dodał z półuśmiechem. - Oczywiście jeśli Nessa wyrazi na to zgodę - dorzucił po chwili czekając na odpowiedź. W między czasie usiadł spokojnie na trawie i głaskał zielony dywan, czując przy tym niezwykły spokój i rozluźniając się do granic możliwości.
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

Post autor: Nessa »

Zakładała, że ją opuszczą jak tylko wyśle zmiennokształtnych na polowanie. Ale i tak nie miała za wiele do stracenia. I tak nie byłaby w stanie zabić i zjeść człekokształtnych istot.
- W takim razie kocie, znajdź miejsce gdzie będziemy mogli spędzić noc. O ogień zatroszczę się ja, wy zaś znajdziecie jedzenie. Które nie gada po ludzku. - Była dosyć ciekawa, o jakiej to cennej zdobyczy prawił kotołak. Ale to musiało poczekać...
Gestem dłoni przywołała latawiec, który wylądował jej na dłoni, po chwili składając się do rozmiarów torebki. Teraz była gotowa do drogi.
Awatar użytkownika
Naoki
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 116
Rejestracja: 13 lat temu
Rasa: Kotołak
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Naoki »

- A zatem, chodźmy. - Rzucił do pozostałej dwójki, po czym odwrócił się i ruszył do lasu. Nie znał się za bardzo na szukaniu "bezpiecznych noclegów" ponieważ sam po prostu wdrapywał się na drzewa, jednak w tym terenie było sporo głazów i małych dolinek, więc znalezienie dobrego punktu nie powinno być problemem. Po chwili namysłu przypomniał sobie pewne miejsce, które mijał podczas wcześniejszej wędrówki.
- Nie będziemy szli zbyt długo. - Poinformował ich tylko i resztę drogi milczał. Zgodnie z jego słowami, po kilkunastu minutach marszu znaleźli przy sporym stosie kamieni, które tworzyły jakby dwie ściany. Dzięki temu byli kryci z dwóch stron, a niedaleko mieli strumień.
- Miejsce dobre jak każde, a nawet lepsze. - Stwierdził rozglądając się po okolicy. - Wolę polować samotnie, więc wyruszymy osobno. - Skierował te słowa to lisołaka, tym samym pośrednio sugerując mu że on także powinien wyruszyć. Naoki wolał nie zostawiać ich samych, aby czasem nie knuli czegoś za jego plecami, a wysłanie młodzika na polowanie było jedynym sposobem aby ich rozdzielić.
- Postaram się pośpieszyć, ale to może potrwać długo. - Rzucił jeszcze na odchodnym, po czym biegiem ruszył w głąb lasu, natychmiast znikając im z oczu.
Awatar użytkownika
Sinur
Błądzący na granicy światów
Posty: 17
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa:
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Sinur »

Sinur wstał i otrzepując ubranie z kurzu, ruszył za kotołakiem. Po kilkunastu minutach wędrówki w poszukiwaniu miejsca na nocleg, dotarł wraz z innymi. Gdy w końcu przyszło się im wszystkim rozdzielić, lisołak wybrał się na polowanie, tak jak mu zalecano.
- No co ty, to nie powinno zająć wiele czasu, w końcu to las, jest tu wiele zwierząt... - rzekł sinur do odchodzącego kotołaka, po chwili również znikając w gąszczu. Lisołak od razu sięgnął po swój łuk i wyjął strzałę, po czym nałożył ją na cięciwę i trzymał za jej końcówkę dwoma palcami. W jednej chwili napiął cięciwę, celując przed siebie. Stąpał wolno..., nie śpieszyło mu się, a polowanie jest wymagającą sztuką, trzeba zważać na wszystko, od najmniejszego szelestu, po najgłośniejszy odgłos puszczy... Sinur przedzierał się właśnie między drzewami, gdy dostrzegł w oddali jakąś damę, postanowił podejść do niej i zapytać co tu robi, w końcu to nie jest najbezpieczniejsze miejsce do przesiadywania, a przynajmniej bez broni... "Co taka niewiasta robiłaby w lesie, takim jak to?" Dziwne, że nie zastanawiał się nad tym, gdy spotkał Nessę? Mniejsza o to. Wracając do tematu, zmiennokształtny podszedł spokojnie do kobiety, była ona ubrana w zieloną, piękną suknię do samych nóg. Miała strasznie chude kości, wyglądała, jakby nie miała w sobie krwi.
- Przepraszam..., nic pani nie jest? - zapytał Sinur, kładąc delikatnie rękę na jej ramieniu. Ta gwałtownie odwróciła się doń i spojrzała swymi pustymi ślepiami w jego stronę. - C-co do!? - wykrzyczał lisołak wpatrując się z przerażeniem na twarz kobiety.
- Reflezja... - szepnął zmiennokształtny pod nosem. Młodziak zdusił w sobie słowa które przychodziły mu na język i jakby nigdy nic zaczął się cofać, powoli i bezszelestnie. Niby nic takiego, spotkać ducha pośrodku lasu, mimo to, sam jego widok powoduje, że ciarki przechodzą po plecach... Sinur przyjął formę lisa i jak najszybciej odbiegł od Reflezji dalej stojącej samotnie w lesie. Pozostawiając ją daleko za sobą, przystanął na chwilę, by odsapnąć i ułożyć myśli kotłujące się w jego głowie. Gdy odpoczął sekundę, ruszył dalej w las, by znaleźć coś możliwego do zjedzenia, coś, co nie będzie miało twarzy jak żywy trup. Po kilku minutach znalazł, była to ruda, niezbyt duża wiewiórka. Może to nic wielkiego, ale zawsze coś... Sinur zniżył głowę do ziemi i ułożył się w pozycji do skoku na wiewiórę. Skupił oczy na niej i napiął wszystkie mięśnie... Wyskoczył! Przez chwilę unosił się beztrosko i bezwładnie w powietrzu, jednak zaraz potem znalazł się na ziemi, leżąc nań bokiem bez ruchu, niestety, wiewióra uciekła nie pozostawiając po sobie nawet jednego śladu...
- Mam dziś zły dzień... - rzekł cicho lisołak wstając z ziemi. - Wrócę lepiej na miejsce obozowiska... - powiedział sam do siebie po chwili. Tak jak rzekł, tak też zrobił..., zaczął wracać ku "obozowi" z pustymi łapami i łbem opuszczonym do ziemi.
Awatar użytkownika
Nessa
Błądzący na granicy światów
Posty: 13
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Czarodziejka
Profesje:

Post autor: Nessa »

Obaj zmiennokształtni się wynieśli, a ona została z zadaniem przygotowania ogniska. Choć wciąż nie sądziła, by ci zamierzali jednak wrócić... To skoro już tu była, to równie dobrze faktycznie mogła się tym zająć. Zawsze będzie cieplej w nocy. Nie miała jednak ochoty żmudnie zbierać małych gałązek - skoro można to było zrobić łatwiej i szybciej. Cienki strumień niezwykle wysokiej temperatury, bez większego problemu przeciąć najbliższe drzewo. A w zasadzie przepalił je. Gdy to runęło z hukiem, przy okazji uszkadzając parę innych drzew, kobieta tym razem podmuchami oraz wahaniami ciśnienia przesunęła je na właściwe miejsce. Nie chciało jej się go rozcinać na mniejsze fragmenty, więc po prostu je podpaliła w całości. Ogień strzelił wysoko ponad korony pozostałych drzew. Kobieta jednak kompletnie się tym nie przejmowała, jak gdyby nigdy nic, grzejąc się przy ognisku, chroniąc się przed poparzeniem kontrolując wysokość temperatury wokół siebie.
Zablokowany

Wróć do „Góry Druidów”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości